@hehheh
1. Owszem, przez inne czynniki, ale ten też, sugerujesz, żeby bagatelizować? (=czyli nie rozmawiać?)
2. Oczywiście, że można się od cukru uzależnić
jednocześnie 3. uproszczając można podzielić uzależnienia na fizjologiczne i psychiczne. Fizjologiczne to będą uzależnienia od substancji, które rzeczywiście wpływają na neuroprzekaźniki. Ich odstawianie prowadzi do fizjologicznych następstw. Psychiczne - te, które po odstawieniu nie spowodują fizjologicznych następstw. Ale oba rodzaje są tak samo silne. Cukier - widziałeś, jak działa cukier na dzieci? Pobudza, poprawia humor. Można sięgać za każdym razem po czekoladę, kiedy człowiek czuje się gorzej - ale to prowadzi do uzależnienia na zasadzie "cukier - przyjemność, podwyższenie nastroju". Pornografia podobnie. Znajomy miał problem z seksem. Do czasu, aż przestał oglądać porno i odzwyczaił się od ręki.
System nagród i kar - naturalnie dążymy do tego, żeby uzyskiwać nagrody (przyjemności), oraz unikać kar (przykrych uczuć). Zazwyczaj w czasie rozwoju nasza samoregulacja pozwala nam na odraczanie nagród (przyjemności), do czasu, aż będziemy mogli sobie na nie pozwolić. Np. idę teraz na wykład z myślą o swojej przyszłości, zamiast spędzić 1,5h na oglądaniu porno. Rozregulowany układ nagród i kar (spowodowany tym, że częściej wybiera się przyjemność zamiast obowiązku i osłabia się swoje mechanizmy kontroli) powoduje, że dążenie do przyjemności (orgazmu) staje się silniejsze niż potencjalna, odległa w czasie kara. I oczywiście, nie jest to jedyny taki mechanizm, nie jedyna przyczyna, ale - istnieje. Znów, sugeruję, by tego nie bagatelizować, gdyż uzależnienie od masturbacji może powodować tak samo problemy w życiu społecznym jak od innych rzeczy. Nie wartościuję - lepsze, gorsze. Po prostu JEST.
5. I oczywiście masz rację. Tylko do tej pory wyobrażenia o seksie jakie były, takie były, czasem żadne. Teraz jest w drugą stronę - wyobrażenia odstają od rzeczywistości. Dobre to czy złe? To tak jakby pytać, czy Disney - dobry czy zły. Dla mnie zły, ile osób ma jakieś dziwaczne wyobrażenia o tym, jak wyglądają związki i to wszechobecne przekonanie, że "miłość wszystko zwycięża" i że "ten jedyny/ta jedyna" i po ślubie "żyli długo i szczęśliwie". Wolałabym, żeby jednak młodzi ludzie mieli jakieś normalne wzorce, jeśli nie mają ich z domu (a w przeważającej większości nie mają). Ale to moje pobożne życzenia. Co nie znaczy, że wpływu nie ma. I znów - mamy to ignorować, twierdzić, że problem nie istnieje?
Jestem zwolenniczką realnego mówienia o problemach tam gdzie są. Zalanie młodych ludzi obrazami nierealnego seksu (bo to co pokazuje w większości porno, to między bajki można włożyć) przy jednoczesnym braku edukacji, niechęci dorosłych do rozmawiania o seksie jak z ludźmi... Cóż, martwi mnie to, i może (MOŻE) prowadzić do realnych zagrożeń.
Proszę nie sugerować, że jeśli ty nie masz z tym problemu, to nikt nie ma, i jeśli u ciebie nie wystąpiło jakieś zjawisko, to u nikogo nie występuje. Mało o czym to świadczy, jedynie o tym, że ludzie są różni. Tak samo jedni się uzależnią od alkoholu, inni nie. Ja jestem osobą podatną na uzależnienia. Nie każdy jest. Nie u każdego zadziała ten sam mechanizm.
Ale wydaje mi się, że tylu ludzi mówi o problemach wynikających z tego, że naoglądali się porno, że nie warto tego zamiatać pod dywan stwierdzeniem "ja tak nie mam".
@Brzydasek
Wyobrażasz sobie wyczyszczenie komuś domu na zawsze z elektroniki? Nawet jeśli ktoś ma silną wolę, to z maili, fejsa itd. będzie korzystał choćby do pracy i kontaktów z innymi, więc internetu całkiem nie zabierzesz. Alkoholik może unikać alkoholu i nie mieć z nim styczności przez długi czas, jeśli tak postanowi.
Przekręcasz moje słowa i ignorujesz wszystkie przykłady problemów, jakie mogą z tego być. Więc pozwól, że ci przytaknę, skoro więcej nie wyniosłeś z moich słów: "przyjemność jest zła!!! masturbacja to dzieło szatana!!! seks tylko w małżeństwie!" Dziękuję.