On myśli ze mamy oszczędności... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » On myśli ze mamy oszczędności...

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 157 ]

66 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-11-22 23:54:49)

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
Cyngli napisał/a:
Leśny_owoc napisał/a:

A On ile ma odłożone ze Swoich na koncie?

Tylko, że on swoje faktycznie zarobił, a Autorka pobiera pieniądze na dziecko.

Dla mnie nie ma to żadnego związku. A co gdyby wygrała w lotto? On mógłby zarobionymi pieniędzmi szastać na lewo i prawo, a Ona miałaby liczyć każdy grosz?
Jeśli ktoś wymaga niech sam najpierw da przykład - nienawidzę hipokrytów. Problemem może się jedynie okazać kwestia, czy się w tej sferze dogadali się tzn. On głównie płaci za życie tj. jedzenie, rachunki, potrzeby dziecka, a Ona miała odkładać i oszczędzać.
1500 zł przy dziecku to nic. Wiem, bo mam własne dzieci i z mojego doświadczenia to lepiej pracować + otrzymywać dodatki (fakt nigdy się nie załapałam na żadne chyba, że liczymy paczki z pracy), niż tylko żyć na zapomodze.

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2017-11-23 00:06:00)

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Moim zdaniem spokojnie powiedz mu prawde. Oczywiscie, ze lepiej cos zaoszczedzic zwlaszcza jak sie na to umowiliscie, ale skoro teraz wydalas sporo to trudno zaoszczedzisz w nastepnym miejscu. Zgadzam sie, ze same zapomogi i 1500 zl przy dziecku to na pewno nie jest tak duzo. Piszesz ze kupowalas tez ubrania dla panetnera itp. No to tez powinien byc zadowolony nie myslisz przeciez tylko o sobie. Piszesz ze jedzenie kupuje partner to dobrze ono jest drogie i Tobie mogloby wiele nie zostac jakbys kupowala, wiec rozsadnie sie pod tym wzgledem dzielicie. Ty placisz wiekszosc oplat a i to jest czasem sporo. Mieszkam jeszcze z tata ale np u nas mimo ze nie za duzy metraz to trzeba liczyc 450 zl niestety a doliczyc wode itp. To tez sa spore wydatki.

To tak samo jak z wyplata raz uda Ci sie wiecej zaoszczedzic, raz mniej, a moze sie zdarzyc, ze jakiegos miesiaca wcale, bo moze byc wiele wydatkow.

68

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

W sumie autorka nie dodała, czy mają swoje mieszkanie, czy wynajmują - bo nawet niedrogi wynajem wyniesie więcej i nagle się okazuje, że półtora tysiąca to kompletnie nic. A jak od jakiegoś czasu jest tylko 500, to i z własnościowym aż dziw bierze, że jest jeszcze na coś.

69

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Napisalam ze zaoszczedzi w innym miejscu a chodzilo oczywiscie w nastepnym miesiacu, a nie mozna juz edytowac.

Tak no jak wynajem to duzo pieniedzy by poszlo i watpie, by wtedy starczylo jej na ubrania dla dziecka, siebie i dla meza.

70

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Autorka ewidentnie popłynęła z kasą na niepotrzebne wydatki, inaczej by tak portkami nie trzęsła przed rozmową z partnerem. To jasne.

71

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
Cyngli napisał/a:

Autorka ewidentnie popłynęła z kasą na niepotrzebne wydatki, inaczej by tak portkami nie trzęsła przed rozmową z partnerem. To jasne.

Albo ma faceta przemocowca, który na nic jej nie pozwala i którego się boi. Albo jedno i drugie. Nigdy nie wiesz

72

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
Makigigi napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Autorka ewidentnie popłynęła z kasą na niepotrzebne wydatki, inaczej by tak portkami nie trzęsła przed rozmową z partnerem. To jasne.

Albo ma faceta przemocowca, który na nic jej nie pozwala i którego się boi. Albo jedno i drugie. Nigdy nie wiesz

Nie ma o tym informacji. ;-)

73

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
Cyngli napisał/a:
Makigigi napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Autorka ewidentnie popłynęła z kasą na niepotrzebne wydatki, inaczej by tak portkami nie trzęsła przed rozmową z partnerem. To jasne.

Albo ma faceta przemocowca, który na nic jej nie pozwala i którego się boi. Albo jedno i drugie. Nigdy nie wiesz

Nie ma o tym informacji. ;-)

Tak samo jak nie ma informacji o tym, czy zrobiła niepotrzebne wydatki, a jedynie że kupiła sobie jakieś ubrania, same domysły. W dodatku autorka się na nas obraziła i nie rozwieje wątpliwości smile

74 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2017-11-23 11:26:12)

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
Makigigi napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Makigigi napisał/a:

Albo ma faceta przemocowca, który na nic jej nie pozwala i którego się boi. Albo jedno i drugie. Nigdy nie wiesz

Nie ma o tym informacji. ;-)

Tak samo jak nie ma informacji o tym, czy zrobiła niepotrzebne wydatki, a jedynie że kupiła sobie jakieś ubrania, same domysły. W dodatku autorka się na nas obraziła i nie rozwieje wątpliwości smile

Napisała, że niektóre z wydatków były niepotrzebne i mogła je sobie darować.
Jakby była biedną ciemiężoną niewiastą, to na pewno by się pochwaliła.

75 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-11-23 11:30:50)

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
Makigigi napisał/a:

Tak samo jak nie ma informacji o tym, czy zrobiła niepotrzebne wydatki, a jedynie że kupiła sobie jakieś ubrania, same domysły. W dodatku autorka się na nas obraziła i nie rozwieje wątpliwości smile

I jaki ma to związek z pokazaniem konta czy nie? Jeśli kupiła ubrania to może/nie może? Pieniądze są dla dziecka. Oboje rodziców powinni mieć wgląd, na jakie wydatki, związane z dzieckiem są przeznaczane. Są to pieniądze podatników, przekazane przez państwo na potrzeby dziecka. Jak w ogóle cel ukrywanie tego przed drugą połówą?

76 Ostatnio edytowany przez safiye (2017-11-23 11:50:19)

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Na nikogo się nie obraziłam, spokojnie smile

Mieszkanie wynajmujemy. Wszystkie opłaty wychodzą około 1000zl. Czasem partner rzucił 200zl ale zazwyczaj opłacałam rachunki z tych właśnie pieniędzy w całości.

Mogę napisać, ze on myśli ze jest około 12-13tys a jest 8. Ale nie wydałam tej różnicy na siebie, na ciuchy czy inne przyjemności. Pieniądze się po prostu rozeszły. Tu jakaś cześć do samochód, tu meble dla dziecka, jakies buty itp.

77

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
safiye napisał/a:

Na nikogo się nie obraziłam, spokojnie smile

Mieszkanie wynajmujemy. Wszystkie opłaty wychodzą około 1000zl. Czasem partner rzucił 200zl ale zazwyczaj opłacałam rachunki z tych właśnie pieniędzy w całości.

Mogę napisać, ze on myśli ze jest około 12-13tys a jest 8. Ale nie wydałam tej różnicy na siebie, na ciuchy czy inne przyjemności. Pieniądze się po prostu rozeszły. Tu jakaś cześć do samochód, tu meble dla dziecka, jakies buty itp.

Chcesz powiedzieć, że co miesiąc płacisz 1000zl z tych pieniędzy i jeszcze Ci zostało 8 tyś na koncie?

Albo kłamiesz, albo masz jeszcze inne źródło dochodów lub nie umiesz liczyć.

78 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2017-11-23 12:16:38)

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
safiye napisał/a:

Na nikogo się nie obraziłam, spokojnie smile

Mieszkanie wynajmujemy. Wszystkie opłaty wychodzą około 1000zl. Czasem partner rzucił 200zl ale zazwyczaj opłacałam rachunki z tych właśnie pieniędzy w całości.

Mogę napisać, ze on myśli ze jest około 12-13tys a jest 8. Ale nie wydałam tej różnicy na siebie, na ciuchy czy inne przyjemności. Pieniądze się po prostu rozeszły. Tu jakaś cześć do samochód, tu meble dla dziecka, jakies buty itp.

Rany, dziewczyno, to co Ty się martwisz? Masz konkretne wydatki, jak pisałam gdzieś wyżej, że u mnie idzie ok. 400zl na pieluchy i mleko. Weź wyciąg z konta, pokaż mu.
A jakaś bluzka, czy spodnie też od czasu do czasu Ci się należą :-)

Poza tym, to co on nie wie, ile za mieszkanie wychodzi?

Choć muszę niechętnie się zgodzić z Cyngli - początkowo pisałaś, że na tym koncie masz tyle, co ba bieżące wydatki sad

79

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Wcześniejsze posty brzmiały jakby nie miała na koncie kompletnie nic... Jeżeli dostaje, załóżmy od 12 miesięcy 1500zł co miesiąc, a płaci po 1000, to jakim cudem zostało jej 8000 na koncie?
Coś tu kręcisz, Autorko.

80

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Niezle. Mowa byla o tym ze partner chce z konta wziac pare tysi  a tam zostalo malo co (na przezycie) a teraz nagle sie zrobilo 8000 zl. yikes Co to w takim razie znaczy Autorko pare tysiecy? Bo chyba grubo krecisz nie tylko partnerowi.

81

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Z góry złodziejka i oszustka smile

Proszę o usunięcie wątku. Dziękuje.

82 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-11-23 12:57:14)

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
Makigigi napisał/a:

Chomik9911, racja, 50 pieluch marki pampers to ok. 50zł, 1200gr mleka bebilon ok. 65zł, moje bobo zużywa obecnie 4-5 paczek pieluch na miesiąc i ze 3 opakowania mleka; samo to wychodzi plus minus 400zł, a gdzie chrupeczki, gerberki, smoczki, ubranka, proszki do prania dla niemowląt, mydełka dla niemowląt, wilgotne chusteczki,  że o zabawkach nie wspomnę. Apteczne zakupy dla bobasa to już w ogóle armageddon w portfelu :-). Kiedy małe się przeziębiło, to nie było u pediatry terminu bliższego niż 3-4 dni, prywatna wizyta wyniosła 120zł, a za parę dni druga wizyta, tym razem kontrolna. 500+ wystarcza jedynie na najbardziej podstawowe potrzeby dziecka.
Nie przypuszczam, żeby mamie, która dostaje 1500zł zasiłków zostawało jakoś super dużo kasy na fatałaszki, zwłaszcza jeśli opłaca z tego jeszcze rachunki.

I żeby mnie nikt nie oskarżał, że z jego podatków kupuję najdroższe pieluchy, to informuję, że nie pobieram 500+, gdyż mi nie przysługuje ;-)

koszty mozna ograniczyć patrząc na Twoja listę,  dziecko nie potrzebuje pampersow za 50 zł ani gerberkow, chrupkow, wilgotnych chusteczek, drogich zabaweczek ani ciuszkow z których z reszta błyskawicznie wyrasta. Tak male dziecko akurat niewiele potrzebuje do  życia i szczęścia. To, ze tyle kasy idzie to głównie sprawka rodziców. Mam taka znajoma, która kupuje dziecku kombinezon na zimę za 300 zl i taka, która kupuje za 30 w ciucholandzie i wcale nie wygląda gorzej. Podobnie jest z zabawkami. Zamiast gotowych wilgotnych chusteczek używa zwykłych, taniej i zdrowiej. Krótko mówiąc,  jak kogos stac to moze wydawac bez ograniczeń, wiadomo, jego sprawa, ale jak sie nie przelewa to trzeba rozsądnie planować wydatki.

83

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Adiaphora, jasne, że można żyć taniej i oszczędzić na rzeczach, które nie są istotne dla dziecka. Idąc tym tropem również można zamienić pampersy na pieluchy tetrowe i w ogóle na to nie wydawać kasy. Na szczęście życie mnie do tego nie zmusza i Autorki tego tematu chyba póki co też nie :-)

84

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Kurczę jak napisałaś , że masz 1500 zł na dziecko to pomyśłałam sobie, że to realna kwota jaką się wydaje, bo moje 500 + pokrywa 1/3 wydatków, tylko mleko i pieluchy. Ale że wynajmujecie mieszkanie i Ty 8 tys odłożyłaś i boisz się to pokazać facetowi?? Czy on stosuje przemoc wobec Ciebie? bo ja nic nie rozumiem..
Dziecko kosztuje: pieluchy u mnie 30zł za paczkę, mleko 55 zł za opakowanie, chusteczki nawilżane, witaminy, kosmetyki do pielęgnacji, ubranka (u mnie używane), jedzenie, lekarz, ewentualne lekarstwa, szczepienia.. itd itd. Dziewczyno jeśli Ty jeszcze odłożyłaś pieniądze to szacun.

85

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
Makigigi napisał/a:

Adiaphora, jasne, że można żyć taniej i oszczędzić na rzeczach, które nie są istotne dla dziecka. Idąc tym tropem również można zamienić pampersy na pieluchy tetrowe i w ogóle na to nie wydawać kasy. Na szczęście życie mnie do tego nie zmusza i Autorki tego tematu chyba póki co też nie :-)

odniosłam wrażenie, ze autorka tematu nie ogarnia się finansowo, skoro taka panikuje. A te pustki na koncie  które miały starczyc "na przeżycie" okazały się ośmioma tysiącami. Nie jest wiec źle, przeciwnie. Nie wydaje na zbytki.
A pieluchy tetrowe wcale nie są złym pomysłem dla kogoś, kogo życie zmusza do zaciskania pasa. Do jednorazowek się przyzwyczailismy bo to po prostu wygodne dla nas a człowiek, jak wiadomo lubi ułatwiać sobie życie, zwłaszcza, gdy go stać smile

86 Ostatnio edytowany przez safiye (2017-11-23 14:29:07)

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Drodzy użytkownicy. Jeśli nie wydałabym ani grosza od początku przelewów to powinno być ponad 20tys. Niemniej z konta się korzysta jak napisałam wcześniej. Moja wina jest w tym, ze nie pokazywałam mu na bieżąco rachunku. Teraz się boje, bo faktycznie partner w słowach nie przebiera jeśli się na mnie zdenerwuje i jest dość.. porywczy.  Zarabia ponad 2tys i opłaca żywność i benzynę. Twierdzi, ze powinno być dobrze ponad 15tys. Nie wiem skąd taki przelicznik... dlatego się po prostu boje, on codziennie wspomina żebym mu pokazała konto a ja ciagle uciekam od tematu. Na jego koncie nie ma nic, przelewam tam tylko pieniądze z mojego konta jak robie rachunki, bo już tak zostało, ze większość stoi na niego to z jego rachunku wychodzą pieniądze. On dostaje pensje do reki tygodniowo i widzę czasem 300,400zl a później i tak wybiera z tego słoiczka wiec nie wiem nawet gdzie reszta.

87

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Adiaphora, tetrowe pieluchy też są fajne, bo nie zanieczyszczają środowiska. Zawsze jak wyrzucam pampersy, to myślę, ile one się rozkładają, ile miejsca zajmują, mam lekkie wyrzuty sumienia. Ale jestem za wygodna, żeby być eko. Nie wyobrażam sobie w kółko od nowa prać pieluch tetrowych z kupek, suszyć, prasować i tak codziennie. Ale moja mama i inne kobiety pokolenie wyżej to przechodziły. I jeszcze biedne poodparzane pupki dzidziusiów, bo były tylko jakieś zasypki z mąki ziemniaczanej smile. Wybaczcie offtop

88

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
safiye napisał/a:

Teraz się boje, bo faktycznie partner w słowach nie przebiera jeśli się na mnie zdenerwuje i jest dość.. porywczy.

Daleko z takim gościem nie zajedziesz sad
Jeżeli boisz się jego reakcji to załóż sobie zeszyt, czy arkusz w excelu i zapisuj wydatki. Oczywiście udokumentowanie wydatków nie wpłynie na jego łagodność tongue, ale może mu uświadomi ile życie kosztuje.

89 Ostatnio edytowany przez safiye (2017-11-23 14:37:01)

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
Averyl napisał/a:
safiye napisał/a:

Teraz się boje, bo faktycznie partner w słowach nie przebiera jeśli się na mnie zdenerwuje i jest dość.. porywczy.

Daleko z takim gościem nie zajedziesz sad
Jeżeli boisz się jego reakcji to załóż sobie zeszyt, czy arkusz w excelu i zapisuj wydatki. Oczywiście udokumentowanie wydatków nie wpłynie na jego łagodność tongue, ale może mu uświadomi ile życie kosztuje.

Nie mam wyjścia. Żeby było śmieszniej to po ostatnim naszym kryzysie wypłakał wszystko swoim rodzicom (każdy zły szczegół naszego związku) przez co wydaje mi sie, ze oni go trochę buntują (ma 30lat!). Dla mnie takie zdarzenie jest już powodem do zerwania ale czuje, ze jestem od niego zależna finansowo czyli te pieniądze jakby mu winna...

Nie wiem co mam robić, płacze już praktycznie codziennie, bo boje się jak wroci z pracy i czy znów zacznie ten temat czy zapomni..

90 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-11-23 14:41:02)

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Wychodzi na to, że to ty musisz być rozsądna w całym tym kramiku - on nadpobudliwy, dziecko - za małe, rodzice - podburzeni przeciwko tobie... nie za fajnie tak globalnie.
Wkurzają mnie ludzie, którzy szukają problemów tam, gdzie ich nie ma - jak rozumiem starcza wam na życie, a on chce cię tylko skontrolować, tak? Normalnie - doradziłabym ci, abyś kopnęła go w du**, ale rozumiemem, że nie sztuka zostać samotną matką, musisz być silna i poradzić sobie z tą sytuacją. Nie przejmuj się za bardzo tym, że wydałaś pieniądze na siebie, ty też masz prawo. Oczywiście wiem, pieniądze na dziecko dla dziecka, ale to trochę takie przekładanie z kieszeni do kieszeni, gdyby nie było tych programów, to przecież też wydawałabyś na dziecko i siebie.
Napisz jak już będzie po rozmowie, ja się potoczyła akcja, jak wybrnęłaś z stuacji.

91

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Chce mnie skontrolować, bo twierdzi, ze mam nowe ciuchy a na koncie powinno być ponad 15tys a ja mu powiedziałam, ze tyle nie ma.

92

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Safiye ale czy Ty w ogóle ustaliłaś z nim, że będziesz odkładać ? Czy on tak ot sobi wymaga?

93

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Na początku ustaliliśmy, ze te środki będziemy starali się w miarę możliwości odkładać ale z czasem wyszło, ze jego pensja nie starcza na wszystko wiec korzystaliśmy z tych pieniędzy. Widział jak płace za jego buty, buty dziecka i tak dalej.

94

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

I śmieszne i straszne jest jak kobieta - młoda matka zamienia się w Męczennice Matkę Polkę, co to sobie od ust odejmuje...
Tak rozumiem, gdy jest ciężka sytuacja finansowa, ale bez przesady - nawet jako żona/dziewczyna, matka masz prawo być kobietą!
Czy on rezygnuje ze swoich przyjemności, bo pojawiło się dziecko?
Powtórzę, to jest złudne mniemanie, że pieniądze są dla dziecka, gdybyś ich nie dostawał to też musiałabyś wykarmić rodzinę, czy w tej sytuacji, to co on płaci wystarczyłoby na waszą rodzinę? czy może uznałby, że ty nie musisz jeść, ubierać się, możesz spać na klatce schodowej, zamiast w wynajmowanym mieszaniu? To trochę ma cechy przemocy ekonomicznej, pomyśl co by było gdybyś nie miała żadnych pieniędzy? błagałabyś go, by dał cokolwiek dla ciebie i dziecka?

95

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

No właśnie, Averyl dobrze pisze

96

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Od ust sobie odejmuje? No chyba nie bardzo, skoro pisze, że ostatnio sobie pofolgowała.

Też mi problem,  usiąść i ustalić, ile potrzeba na życie, a ile odkładamy i potem się tego trzymać.
A jak facet porywczy i taki straszny, to zabrać dziecko i odejść.

97

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Zabrać dziecko i odejść. Myślisz, ze nigdy o tym nie myślałam? Śmieszy mnie trochę Twoje podejście. Uważasz, ze wszystko jest białe lub czarne, bo tak sobie wymysliles.

98 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-11-23 15:36:00)

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
Cyngli napisał/a:

Od ust sobie odejmuje? No chyba nie bardzo, skoro pisze, że ostatnio sobie pofolgowała.

Moja szwagierka, to kobieta, której nie należałoby dawać pieniądze do ręki, często popada w tarapaty z tego powodu, ale jest bardzo życzliwą, pracowitą osobą, co kompensuje jej rozrzutność. Lubię podejście 0-1 bo to bardzo upraszcza życie, ale daleka jestem, by oceniać wszystkich ludzi jedną miarką, a na pewno bardzo daleka jestem by wylewać wiadro pomyj na głowę dziewczynie, która czasem może przesadziła, bo sobie kupiła niepotrzebnie bluzkę, z kasy "na dziecko"... ale dziecko przez to nic nie straciło, co najwyżej zyskało zadowoloną mamę, w kontekście jakiegoś nabuzowanego gościa, któremu się wydaje, że prawie za friko można żyć i jeszcze rości sobie prawo do gnojenia "kontrolami" dziewczyny, która jak rozumiem i tak ogarnia rodzinne finanse.

Zrozumiałabym krytykę, gdy przez to dziecko nie miało co jeść, czy w co się ubrać, albo gdyby potrzebowali tych pieniędzy na jakiś duży ważny zakup, może coś przeoczyłam, ale nie ma takiej sytuacji, facet nie kontroluje nerwów, a dziewczyna zawczasu się boi jego reakcji.

99

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
safiye napisał/a:

Zabrać dziecko i odejść. Myślisz, ze nigdy o tym nie myślałam? Śmieszy mnie trochę Twoje podejście. Uważasz, ze wszystko jest białe lub czarne, bo tak sobie wymysliles.

Jestem kobietą, to raz.

A dwa - może Cię smieszyć moje podejście, ale to nie ja umieram ze strachu na forum przed reakcją mojego faceta na brak pewnej kasy na koncie. Więc moje podejście chyba nie do końca jest takie złe.

Zastanów się trochę, czy to jest normalna sytuacja. Masz małe dziecko, które musisz dobrze wychować i zadbać o jego przyszłość. Jeśli facet faktycznie stosuje przemoc ekonomiczną,  to sorry, ale chyba pora spakować się i odejść. No chyba, że chcesz dziecku przekazać taki model rodziny...

100

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Chyba już niczego nie rozumiem. Odłożenie 8 tys. przy 1 500 zł miesięcznie to moim zdaniem dużo. Jednak czytając ten wątek odnoszę coraz większe wrażenie, że to nie oszczędności są problemem, ale narwany facet, który nie bardzo szanuje swoją partnerkę. Ty masz się z nim rozliczyć, ale w drugą stronę to już nie działa, bo jego zarobki i wydatki są tajemnicą.

Piszesz, że od początku przelewów, jeśli niczego byś nie wydała, powinno być 20 tys. Zostało z tego 8 tys. oszczędności, czyli wydałaś 12 tys. Twoje wydatki rozciągają się jak mniemam na ostatnie 1,5 roku (o takim okresie piszesz w pierwszym poście). Z tego by wychodziło, że na dziecko, rachunki i "głupoty" wydajesz miesięcznie... ok. 670 zł. Szaleństwo. Coś kręcisz, bo Twoje wyliczenia się nie zgadzają, co już Cyngli zauważyła w poście 79. Najpierw pisałaś, że według partnera na koncie ma być 12-13 tys. oszczędności, a później, że ponad 15 tys. To jak to jest w końcu? Według Twojego partnera przez ostatnie 1,5 roku powinnaś wydać na dziecko mniej niż 5 tys., skoro z 20 tys. miałaś odłożyć ponad 15 tys.?

101

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
safiye napisał/a:

Na początku ustaliliśmy, ze te środki będziemy starali się w miarę możliwości odkładać ale z czasem wyszło, ze jego pensja nie starcza na wszystko wiec korzystaliśmy z tych pieniędzy. Widział jak płace za jego buty, buty dziecka i tak dalej.

Ustaliliście to przed czy po tym, jak zaczęłaś z tego regulować rachunki pochłaniające 2/3 całej kwoty?

102

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
Nana666 napisał/a:
safiye napisał/a:

Na początku ustaliliśmy, ze te środki będziemy starali się w miarę możliwości odkładać ale z czasem wyszło, ze jego pensja nie starcza na wszystko wiec korzystaliśmy z tych pieniędzy. Widział jak płace za jego buty, buty dziecka i tak dalej.

Ustaliliście to przed czy po tym, jak zaczęłaś z tego regulować rachunki pochłaniające 2/3 całej kwoty?

Ustaliliśmy przed ale życie zweryfikowało, że z jego pensji nie da się zapłacić rachunków, kupić jedzenia i jeszcze zatankować.

103

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Zrób jak Ci napisałam na początku dyskusji. Nie daj się sprowokować. Odnajdź  swoją siłę. Tak nie mogą wyglądać Twoje z nim rozmowy.

104

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
safiye napisał/a:
Nana666 napisał/a:
safiye napisał/a:

Na początku ustaliliśmy, ze te środki będziemy starali się w miarę możliwości odkładać ale z czasem wyszło, ze jego pensja nie starcza na wszystko wiec korzystaliśmy z tych pieniędzy. Widział jak płace za jego buty, buty dziecka i tak dalej.

Ustaliliście to przed czy po tym, jak zaczęłaś z tego regulować rachunki pochłaniające 2/3 całej kwoty?

Ustaliliśmy przed ale życie zweryfikowało, że z jego pensji nie da się zapłacić rachunków, kupić jedzenia i jeszcze zatankować.

To przepraszam, ale czy on ma głowę tylko dla ozdoby albo po to, żeby mieć na czym czapkę nosić? Z ponad 2 tysięcy nie da się zapłacić rachunków i kupować jedzenia, ale z 1500, a potem 500 można płacić te rachunki i jeszcze odkładać? Bez kitu to nie problemy z pieniędzmi, tylko z funkcjonowaniem całej komunikacji. Tymczasem Ty się boisz mu powiedzieć, że ma wyobrażenia z kosmosu, a jemu jest fajnie, bo poza jedzeniem ma wszystko dla siebie. I żeby inwestował w siebie, w hobby, nawet w przedmioty, ale jak on sobie z tego tyle przepala i piwkuje, to chyba najpierw powinien poszukać oszczędności w swoim portfelu.

105

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
safiye napisał/a:
Nana666 napisał/a:
safiye napisał/a:

Na początku ustaliliśmy, ze te środki będziemy starali się w miarę możliwości odkładać ale z czasem wyszło, ze jego pensja nie starcza na wszystko wiec korzystaliśmy z tych pieniędzy. Widział jak płace za jego buty, buty dziecka i tak dalej.

Ustaliliście to przed czy po tym, jak zaczęłaś z tego regulować rachunki pochłaniające 2/3 całej kwoty?

Ustaliliśmy przed ale życie zweryfikowało, że z jego pensji nie da się zapłacić rachunków, kupić jedzenia i jeszcze zatankować.

Dokładnie to powiedz partnerowi, że plany były ambitne, ale rzeczywistość je zweryfikowała. Nie zwlekaj smile

106 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-11-24 02:05:48)

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
Makigigi napisał/a:

Idąc tym tropem również można zamienić pampersy na pieluchy tetrowe i w ogóle na to nie wydawać kasy.

Dla dziecka lepiej. I przy okazji przyczynisz się do ochrony środowiska.
Swoją drogą to temat stał się całkiem zabawny. A chodziło tylko o wgląd partnera do konta, gdzie rząd przelewa pieniądze na dziecko smile

107

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
Miłycham napisał/a:

Swoją drogą to temat stał się całkiem zabawny. A chodziło tylko o wgląd partnera do konta, gdzie rząd przelewa pieniądze na dziecko smile

Ja nie widzę w sytuacji nic zabawnego! Dziewczyna się boi - boi się faceta, boi się zostać samotną matką, boi się również o finanse. Co jest zabawnego w strachu?

Wydaje ci się normalne kontrolowanie drugiego człowieka - czy jej facet to nadzorca policyjny?
Wiele osób się skupiło na tym, czy ona miała prawo kupić sobie bluzkę, czy zapłacić za życie za pieniądze "dziecka". Jak domyślam się, autorka nie pracuje teraz, tylko zajmuje się dzieckiem - czyli powinna kopnąć w du** faceta, wytoczyć mu sprawę o alimenty, oddać dziecko do żłobka i zacząć pracować, a może lepiej oddać mu dziecko na wychowanie, płacić mu jakieś śmieszne alimenty, niech sobie radzi oszczędniś, a kasa na dziecko niech leży na koncie?
Co jest zabawne w tym temacie?

108 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2017-11-24 11:29:22)

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Tak właśnie powinna zrobić, jeśli nie jest zadowolona ze swojego faceta.
Kopnąć w 4 litery i podać o alimenty.
Skoro wybrała w tym tkwić - to niech nie narzeka.


Poza tym dalej nie wyjaśniła dlaczego obliczenia się nie zgadzają, co pozwala sądzić, że nie napisała tutaj dalej prawdy.

109 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-11-24 11:49:35)

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
Averyl napisał/a:
Miłycham napisał/a:

Swoją drogą to temat stał się całkiem zabawny. A chodziło tylko o wgląd partnera do konta, gdzie rząd przelewa pieniądze na dziecko smile

Ja nie widzę w sytuacji nic zabawnego! Dziewczyna się boi - boi się faceta, boi się zostać samotną matką, boi się również o finanse. Co jest zabawnego w

Jeśli na spokojnie przeczytasz co napisałem to zrozumiesz co jest w tym zabawnego i do czego się odniosłem. Może też przestaniesz snuć teorię oprawcy wink

Averyl napisał/a:

Wydaje ci się normalne kontrolowanie drugiego człowieka - czy jej facet to nadzorca policyjny?

Nie ma w tym nic nienormalnego, że chce zerknąć do stanu konta przeznaczonego na dziecko. Nie musi to być też podyktowane niczym szczególnym, a może jest jej wydatkami. Nie wiem, nie snuje teorii. Opieram się na tym co napisała.

110

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

wydaje mi się jednak, że lepiej byłoby gdybyś to ty przeczytał wypowiedzi Safiye
Nie wiem, czy teoria oprawcy jest słuszna, czy nie, ale kobieta, która jest uzależniona od facet, bo opiekuje się dzieckiem może być ofiarą przemocy ekonomicznej, a na pewno relacja między nimi nie jest łatwa - on nie interesuję się codziennymi finansami, ile co kosztuje, a nagle po wielu miesiącach przypomina sobie o oszczędnościach, ona - boi się przyznać do tego, co wydała, bo taka była konieczność, jak również tego co wydała dla swojej przyjemności. W dobrym związku nie byłoby tematu, ludzie czasem wydają pieniądze na swoje przyjemności, nie ma w tym nic niezwykłego, natomiast jej strach nie jest czymś normalnym.

111

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
Averyl napisał/a:

natomiast jej strach nie jest czymś normalnym.

Podpisuję się pod powyższym.
Ale nie jestem pewna czy jest to efekt bezpośredniej lub pośredniej przemocy ekonomicznej w związku, czy bardziej samostraszenie się przez autorkę wątku. Niemniej, komunikacja, poczucie bezpieczeństwa i zaufanie w tym związku są bardzo słabe sad

112

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
safiye napisał/a:

Ah, zapomniałam dodać. On nigdy nie pytał o pieniądze na koncie. Wiedział, ze przez rok dostaliśmy 12 tysięcy i od półtorej roku dostajemy miesięcznie 500+. W tym momencie tylko 500. Korzystaliśmy oboje z tych pieniędzy. Szły głównie na opłaty, dziecko i w ostatniej kolejności na mnie/nas.

Wow!
Czyli dostaliście skądś 12 tysi, plus on zarabia plus 500+?
Swoją droga czy 500+ należy sie tylko na jedno dziecko? Coś sie tu zmieniło? Myślałam ze to na każde drugie i kolejne...
21 tysięcy poszło sie...chędożyc...plus facet ma wypłatę...
Autorka dostaje 1500/mc jeśli dobrze patrzę...razem 3500/mc tak?
I nie da sie odłożyć...
Nie wiem czy sie cieszyć z faktu ze państwo na dziecko daje w zasiłkach 1500/miesiąc czy okropnie martwić ze obecnemu pokoleniu nie udaje sie oszczędzić żadnych pieniędzy.

113

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Można dostać 500+ na pierwsze dziecko, jeżeli dochód netto na osobę w rodzinie nie przekracza 800 zł lub 1200 zł w przypadku dziecka niepełnosprawnego.

114

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

To skąd ona dostaje 1500?
Ok 500 wiemy a pozostały 1000?

115

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
Jaguar napisał/a:

To skąd ona dostaje 1500?
Ok 500 wiemy a pozostały 1000?

Kosiniakowe.
Co miesiąc 1000zł przez 12 miesięcy od urodzenia dziecka.

116

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Za chińskiego Boga nie mam pojecia co to jest.

117 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2017-11-24 16:00:49)

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
Jaguar napisał/a:

Za chińskiego Boga nie mam pojecia co to jest.

To zastępczy zasiłek macierzyński  w wysokości 1000 zł miesięcznie na dziecko, przysługuje osobom, które nie mają prawa do pobierania zasiłku macierzyńskiego.

Przyznaje się go na 12 miesięcy.

118

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
Jaguar napisał/a:

To skąd ona dostaje 1500?
Ok 500 wiemy a pozostały 1000?

Logiczne: nie ma ślubu, wiec dla urzędów jest matką z dzieckiem. Dostaje 1000 kosiniakowego, czyli 500 na osobę, zatem kwalifikuje się do 500+

119 Ostatnio edytowany przez Jaguar (2017-11-24 16:07:50)

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Ale praktycznie i fizycznie ma dostęp do zarobków partnera?
Czylizadna tam „samotna” matka, tak?
Gdyby partner zarabiał 10 tysi tez by dostawała te zasiłki jeśliby ślubu nie miała?

120

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
Jaguar napisał/a:

Ale praktycznie i fizycznie ma dostęp do zarobków partnera?
Czylizadna tam „samotna” matka, tak?
Gdyby partner zarabiał 10 tysi tez by dostawała te zasiłki jeśliby ślubu nie miała?

Welcome to Poland

121 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-11-25 01:53:17)

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
Averyl napisał/a:

wydaje mi się jednak, że lepiej byłoby gdybyś to ty przeczytał wypowiedzi Safiye

Odbijasz piłeczkę, dla odbicia czy do któryś konkretnych się odnosisz?

Jaguar napisał/a:

Ale praktycznie i fizycznie ma dostęp do zarobków partnera?
Czylizadna tam „samotna” matka, tak?
Gdyby partner zarabiał 10 tysi tez by dostawała te zasiłki jeśliby ślubu nie miała?

Pozamiatałeś.

122 Ostatnio edytowany przez safiye (2017-11-25 10:19:01)

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Rozstaliśmy się.
O 3 w nocy spytał mnie czy puszczam się za pieniądze, bo jak inaczej mogę być zmęczona i nie mieć ochoty na "kontakt" z nim. Później mówił, ze będzie chodził na "dzi..ki", bo mu nie chce robić "laski". Spytał czy pieniądze na koncie są z prostytucji. Mówił, ze nigdy nie znał tak zepsutej osoby.
Mam dość terroru psychicznego. Chyba odetchnęłam, nie chce mi się na niego patrzeć.
Najbardziej ucierpi dziecko...
Tak, wiem jak to brzmi ale niestety to nie jest fikcja.

123

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
safiye napisał/a:

Rozstaliśmy się.
O 3 w nocy spytał mnie czy puszczam się za pieniądze, bo jak inaczej mogę być zmęczona i nie mieć ochoty na "kontakt" z nim. Później mówił, ze będzie chodził na "dzi..ki", bo mu nie chce robić "laski". Spytał czy pieniądze na koncie są z prostytucji. Mówił, ze nigdy nie znał tak zepsutej osoby.

To teraz już może i nikomu nie będzie to przeszkadzać.

safiye napisał/a:

Najbardziej ucierpi dziecko...
Tak, wiem jak to brzmi ale niestety to nie jest fikcja.

Czasami lepiej dla dziecka by rodzice żyli osobno, niż miałoby oglądać jakieś nieprzyjemne sceny.

124 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2017-11-25 11:21:39)

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
safiye napisał/a:

Rozstaliśmy się.
O 3 w nocy spytał mnie czy puszczam się za pieniądze, bo jak inaczej mogę być zmęczona i nie mieć ochoty na "kontakt" z nim. Później mówił, ze będzie chodził na "dzi..ki", bo mu nie chce robić "laski". Spytał czy pieniądze na koncie są z prostytucji. Mówił, ze nigdy nie znał tak zepsutej osoby.
Mam dość terroru psychicznego. Chyba odetchnęłam, nie chce mi się na niego patrzeć.
Najbardziej ucierpi dziecko...
Tak, wiem jak to brzmi ale niestety to nie jest fikcja.

Dziwne, że na początku wątku NIC nie wspominałaś, że masz jakikolwiek terror w domu.

A dziecko cierpi najbardziej tkwiąc po uszy w patologii.

125

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Coś przegapiłem  ? Temat był o tym że na koncie jest mniej jak myśl o mąż a Ty nie wiesz czy mu o tym powiedzieć a tu nagle zerwanie bo nie ma seksu.

Czyli z jednej strony mamy faceta nie majacego pojęcia  ile kosztuje życie, który funkcjonuje w jakiejś  swojej rzeczywistości a z drugiej strony mamy kobiete, która od samego początku traktuje swojego faceta jak dziecko i trzyma to pod specjalnym kloszem  bezpieczeństwa aby jego swiat się nie zawalil. Kobietę, która panicznie boi sie wyjawic mu prawdę z uwagi na mozliwosc pogorszenia z nim stosunków. Przez to wszystko relacje między kobietą a mężczyzną uległy drastycznemu  pogorszeniu a następnie zupelnemu rozpadowi.

A wystarczylo już dawno temu uświadomić lekkoducha. Zwykła prosta rozmowa. Coś czego zazwyczaj brakuje w zwiazku.


Co do dziecka, tak samo jak mylilas  się co do męża tak samo mylisz sie co do dziecka. Ono na tym nie ucierpi. Trzymanie się na sile patologicznego związku jest duzo gorszym wyborem dla dziecka jak rozwiązanie  to i życie w samotnisci.

126 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-11-25 11:35:37)

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
Cyngli napisał/a:
safiye napisał/a:

Rozstaliśmy się.
O 3 w nocy spytał mnie czy puszczam się za pieniądze, bo jak inaczej mogę być zmęczona i nie mieć ochoty na "kontakt" z nim. Później mówił, ze będzie chodził na "dzi..ki", bo mu nie chce robić "laski". Spytał czy pieniądze na koncie są z prostytucji. Mówił, ze nigdy nie znał tak zepsutej osoby.
Mam dość terroru psychicznego. Chyba odetchnęłam, nie chce mi się na niego patrzeć.
Najbardziej ucierpi dziecko...
Tak, wiem jak to brzmi ale niestety to nie jest fikcja.

Dziwne, że na początku wątku NIC nie wspominałaś, że masz jakikolwiek terror w domu.

A dziecko cierpi najbardziej tkwiąc po uszy w patologii.

Pisała, pisała. Tylko tak się skupiłaś na tym, żeby jej udowodnić, że jest rozrzutna, że nie byłaś w stanie wyłapać clue.

Safiye,
Jak się czujesz, gdy zmaterializowały się twoje obawy?
Chyba diabeł nie jest taki straszny jak go malują, co ? wink

127

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Jak się czuje? Jak totalne zero. Zaraz ktoś napisze, że mi się należało i jeszcze powinnam dostać porządnego kopa od ex.

128

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

Nie macie zdrowego układu- piszę w czasie teraźniejszym, bo co to znaczy rozstaliście się?- powiedziałaś że odchodzisz, czy się wyprowadziłaś?
Akcję traktuję jako Twój ruch wyprzedzający- żeby się z nim nie konfrontować- można i tak, ale w następnym związku to powtórzysz...

129

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...

W ciagu kilku dni mam się wyprowadzić jak ogarnę swoje rzeczy. Mam zabrać meble, pralkę, meble dziecka.

130

Odp: On myśli ze mamy oszczędności...
summerka88 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
safiye napisał/a:

Rozstaliśmy się.
O 3 w nocy spytał mnie czy puszczam się za pieniądze, bo jak inaczej mogę być zmęczona i nie mieć ochoty na "kontakt" z nim. Później mówił, ze będzie chodził na "dzi..ki", bo mu nie chce robić "laski". Spytał czy pieniądze na koncie są z prostytucji. Mówił, ze nigdy nie znał tak zepsutej osoby.
Mam dość terroru psychicznego. Chyba odetchnęłam, nie chce mi się na niego patrzeć.
Najbardziej ucierpi dziecko...
Tak, wiem jak to brzmi ale niestety to nie jest fikcja.

Dziwne, że na początku wątku NIC nie wspominałaś, że masz jakikolwiek terror w domu.

A dziecko cierpi najbardziej tkwiąc po uszy w patologii.

Pisała, pisała. Tylko tak się skupiłaś na tym, żeby jej udowodnić, że jest rozrzutna, że nie byłaś w stanie wyłapać clue.

Napisała, że jej facet bywa porywczy - od bycia wkurzonym po terror psychiczny i przemoc jest naprawdę kawał drogi.

Co do rozrzutności, sama na początku przyznała, że popłynęła z kasą, więc naprawdę nie musiałam jej tego udowadniać.

Dla mnie ten wątek jest fikcją literacką. Za 2 dni się dowiemy, że dostawała regularnie w twarz, a za 3, że partner wymuszał na niej seks. Zbyt wiele informacji się nie zgadza, nie tylko ja to zauważyłam.

Posty [ 66 do 130 z 157 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » On myśli ze mamy oszczędności...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024