Rwaczkobiet, nie wiem, czy Cię to jakoś pocieszy, ale ja mam takie samo zdanie w tym temacie, jak Ty. Tzn. co do tego, co pisałeś na 1 stronie, bo dalej to nie chciało mi się czytać 9 stron, wiec odnoszę się tylko do sedna.
Ja zawsze, jak się umawiałam na randkę, to opcją default było dla mnie "każdy kupuje dla siebie sam". Dopiero jakby facet się upierał, że koniecznie chce on zapłacić, to OK, przecież kłócić się nie będę, ani na siłę mu pieniędzy wpychać
W każdym innym przypadku jest dla mnie oczywiste, że płacę za siebie sama.
I powiem szczerze, dopiero to forum mi uświadomiło, że jestem najwyraźniej w tym swoim podejściu dziwna jakaś i odbiegająca od normy 
Natomiast co do informowania z góry, przed spotkaniem, to uważam za kiepski pomysł. Ja bym pewnie pomyślała po takiej wiadomości, że to jakaś osoba małostkowa i myśląca dużo o kwestiach materialnych, skoro od razu, z góry wyskakuje z tematem pieniędzy. Zwłaszcza, że "problem" dotyczy przewidywanej sumy rzędu paru/parunastu zł, co aż tak dużo nie jest, by o tym rozmyślać naprzód... Jest przecież milion innych tematów o których można pogadać, więc jeśli ktoś z góry już myśli na temat tych "10zł", co - być może, bo nawet nie na pewno
- wydać by musiał na kawę, na spotkaniu mającym się odbyć za parę dni... to nie świadczy jakoś wg mnie za dobrze o kierunku jego przemyśleń
Uważam więc, że jeśli chcesz o tym jakoś z góry uprzedzić, to lepiej, jakbyś o tym powiedział dopiero przy okazji rozmowy o wyborze knajpy, niż tak z głupia frant wyskakiwał. Może już nawet podczas spotkania, kiedy będzie bardziej naturalna po temu okazja? Wtedy, w czasie zastanawiania się nad wyborem knajpy, zapytać możesz coś w rodzaju : "czy ta kawiarnia będzie dobra dla ciebie, bo jest tam trochę drogo, to nie wiem czy nie wolisz może poszukać tańszej?" albo nawet wprost "nie wiem na ile pozwalają twoje finanse, wolisz iść na kawę do centrum, czy trochę taniej coś poszukamy?" Wtedy sugerujesz jasno, że każdy płaci za siebie. A jest to wg mnie dobry moment na rozmowę o tym, bo wybór miejsca w oczywisty sposób wiąże się z tematem wydatków. Więc nie wychodzisz na osobę, która myśli o pieniądzach non stop i na wiele dni naprzód, tylko jakoś bardziej naturalnie to wychodzi. Lub ewentualnie, pogadajcie już wcześniej o wyborze kawiarni przez neta/telefon i wtedy coś w tym stylu rzuć. Ja osobiście bym się nie obraziła, jakby facet tak zapytał i byśmy razem pomyśleli gdzie iść, żeby nie było bardzo drogo. Choć jak już idę na randkę, to jestem zwykle przygotowana finansowo, żeby mieć choć te 20zł, a za tyle się raczej kupi kawę nawet w droższym lokalu. Ale bym też nie miała za złe komuś, że myśli o oszczędności, bo sama też nie śpię na forsie, więc akurat ja bym to odebrała naturalnie i nie jakoś źle, jako osoba przyzwyczajona do oszczędzania. Choć różni są ludzie, wiadomo, różne są i kobiety, więc inna może sobie pomyśleć tak: "o, jaki skąpy facet, że nie chce mi postawić kawy". Ale też zastanawiać się nad tym z góry może nie ma dużego sensu, bo zawsze sobie ktoś może coś złego o nas pomyśleć, nie zawsze mamy wpływ co ktoś wywnioskuje z naszego zachowania. Kiedyś mnie na przykład zszokował jeden pan, co pisał tu na forum, że jak dziewczyna przyjdzie na randkę z nim w spodniach, a nie spódnicy, to wg niego znaczy, że ona go nie szanuje
Bo powinna przyjść na galowo i tym pokazać owemu panu, jak bardzo się stara o jego względy
Więc jak widać, nawet z takiego głupiego szczegółu jak ubranie sobie ktoś może coś negatywnego wyciągnąć o kimś... Oczywiście na pierwszym spotkaniu każdy stara się coś wywnioskować o drugiej osobie, a że informacje mamy szczątkowe, to jest to trudne
I pewnie temu ludzie się posuwają do śmiesznych pomysłów, żeby wnioskować o czyimś zaangażowaniu, czy charakterze z jakiegoś jednego szczegółu, który tak na prawdę może wynikać z tysiąca różnych przyczyn... Tak że uważam, że nie ma się co tym przejmować, czy taka kobieta pomyśli sobie coś złego. No najwyżej. Równie dobrze może pomyśleć coś złego z innego powodu. Np. facet będzie miał nie takie buty, albo powie coś nie po jej myśli. To się nigdy nie wie, co ktoś sobie dopowie, albo jak zinterpretuje pewne zachowania. I trzeba to przyjąć do wiadomości, że nie z każdą kobietą, co byś chciał, się umówisz i nie każda da Ci szanse, i nie z każdą będzie Ci po drodze, jak to się mówi. Jak ona nie będzie chciała się spotkać, albo się obrazi już po spotkaniu - to cóż, takie jest życie, bierz to na klatę, a nie marudź, że świat jest zły 
A ogółem ja myślę, że do odważnych świat nalezy i nie warto z góry się tym martwić jak nas kto odbierze, lepiej być sobą i po prostu naturalnym, niż starać dopasować do cudzych oczekiwań. Jedne osoby nas nie będą akceptować, ale znajdą się też takie, które ocenią dobrze i może też bardziej całościowo, niż przez jakąś jedną sytuację, czy jakiś jeden szczegół. Chociaż też prawda, że jest to częste, takie ocenianie kogoś kategorycznie a pochopnie, choć mało się wie o tej osobie i też wciskanie jej własnego sposobu myślenia (np. "facet nie chce za mnie zapłacić = skąpy/nie zależy mu", albo "kobieta przyszła w spodniach = nie stara się/nie ma dla mnie szacunku"). A to nie jest takie proste, że jedno zachowanie wynika zawsze z jednej rzeczy, i to tej, co ktoś sobie wymyślił. Przykładowo dla mnie facet, co chce rachunek podzielić fifty-fifty nie jest skąpy, czy dziwny, a normalny. A spodnie lubię nosić, bo są wygodne, użyteczne i ciepłe, a nie robię tego w celu okazywania komuś moimi spodniami szacunku czy jego braku (śmiesznie to dla mnie brzmi nawet, taki pomysł
) Więc jak widać, dla jednej osoby ta sama rzecz wydaje się świadczyć o czymś, a dla drugiej zupełnie nie. Niestety dla danej osoby często wydaje się to "oczywiste" i w ten sposób skreśla już kogoś, nie rozumiejąc jego motywów, a uważając je za jakoś uwłaczające dla siebie, czy dla niego.
Tak że wiesz, jak nie chcesz płacić za kogoś, to jak dla mnie OK, ale się umawiaj z podobnie myślącymi osobami po prostu. Tylko nie rob też z tego problemu jakiegoś, bo nawet i te podobnie myślące mogą uciekać, jeśli na samym poczatku znajomości, z głupia frant wyskoczysz z tematem pieniędzy, jakby to był jakiś wielki problem. Pomyślą, że tylko na kasie Ci zależy. Musisz to w odpowiednim momencie wyartykułować, żeby nie robić wkoło tego sztucznego zamieszania. Co innego jest to powiedzieć przy okazji już rozmowy związanej w jakiś sposób z tym, a co innego mówić ot tak. Kobieta przed randką chce myśleć o czymś przyjemnym, a nie o opłatach w knajpie 