rwaczkobiet napisał/a:Iceni napisał/a:Rising_Sun napisał/a:I to podejście jest bardzo sensowne 
Wiesz, pod warunkiem, że sprawa konczy sie TYLKO na drinkach lub kolacji... A co, jeżeli masz ochotę na wiecej? Na kolacje ze sniadaniem?
Pewnie lubisz sobie popatrzec kiedy twoja partnerka jest ładna, zadbana, fajnie jest sobie podotykac uda ubrane w piekne i seksowne ponczochy, podotykac delikatnej bielizny, popatrzec na nogi w szpilkach, pobawic sie pachnacymi wlosami...
Sprany stanik, bawelniane majrki i stare dzinsy z podkoszulkiem to nie bedzie to, prawda?... myslisz, że my w te cholerne randki nie inwestujemy? Na Ksiezycu mieszkasz, czy spotykales sie do tej pory jedynie z licealistkami?
Uwierz mi ze to nie nasza sprawa ze musisz wydac wiecej na makeup od przecietnej kobiety na pierwsza randke zeby jakos wygladac. Wystarczy przyjsc ZADBANYM, tak jak powiedzial poprzednik, jakbys przyszla naturalnie w zwyklym ubraniu bez tapety to tez byloby spoko.
W ogole pomysl ze mam Ci placic za to ze sie ladnie ubralas jest smieszny. Ubierasz sie ladnie w swoim interesie bo idziesz na randke i wierzysz ze cos moze z tego byc. Ja tez sie ubieram ladnie (ale nie przesadnie) bo wierze ze cos z tego moze byc, ale nie musisz mi dlatego stawiac drinka, bo ladnie sie ubralem.
Tak na prawde wolalbym zeby miala bardziej zdrowe podejscie niz Twoje niz zeby wydala tone na make up/ciuchy a potem myslala "przygotowywalam sie 30min i wydalam pelno pieniedzy musi mi teraz postawic cos burak jeden albo go zostawie".
Co do tematu, w sumie rozwiazalem swoj problem. Po prostu stosuje technike lustra. Pisze im przed spotkaniem ZE ZA NICH ZAPLACE BO JA ZAPRASZAM! I one wprost przed spotkaniem pisza mi ze same zaplaca za siebie hehe. No skoro tak chca to ich nie zmuszam!
(o dziwo skutecznosc tej techniki to jakies 90%, polecam facetom)
Haha. Oczywiscie. Jestem stara i brzydka dlatego musze zainwesowac pol pensji w ciuchy by wygladac jak kobieta.
Moj drogi... jezeli kiedys wyjdziesz poza etap pierwszego spotkania, jakims cudem uda ci sie dotrwac do tego piatego czy dziesiatego to moze zrozumiesz o czym pisze... kiedy kobieta ubiera sie tak, a nie inaczej dla TWOJEJ przyjemnosci.
Nie, nie musisz tego od niej oczekiwac, ona to zrobi sama, z wlasnej woli, by bylo ci przyjemnie. To wlasnie o TOBIE bedzie myslala chodzac w sklepie i wybierajac nowy stanik, to CIEBIE bedzie sobie wyobrazac, jak go z niej zdejmujes bo bedzie miala w glowie twoj obraz z tamtego pierwszego spotkania, kiedy siedziales na przeciwko niej, rozluzniony, w dobrym humorze, nastawiony optymistycznie do spotkania, a nie kalkulujacego ile cie ono bedzie kosztowalo.
Nie, to wcale nie chodzi o pieniadze. Kupowanie drinka, kolacji etc. to pewnego rodzaju komunikat pozawerbalny "jestem gotowy sie zatroszczyc o twoja wygode". Tak sie sklada, że biologia uksztaltowala nasze potrzeby troche inaczej i potrzebujemy troche innych czynnikow, by poczuc pozadanie i ochote na seks. Faceci chca seksu. (Jezeli nie chca seksu, to nie powinni chodzic na randki, bo to bez sensu). Najlepiej duzo seksu i w miare czesto. Do tego potrzebuja albo jednej chetnej partnerki, albo kilku mniej chetnych.
Kobieta by chciala seksu musi poczuc sie bezpiecznie u boku faceta. Nawet jezeli uwielbia adrenaline i ryzykowny seks to w pewnych momentach POTRZEBUJE czuc sie bezpiecznie. Tak mamy zaprogramowane przez nature mozgi, by moc chronic ewentualne potomstwo. Chcemy seksu jesli czujemy sie bezpieczne i zaopiekowane (potem to mija, ale to juz inna sprawa
) im bardziej bezpieczne i zaopiekowane tym wiecej tego seksu chcemy.
I tu sie pojawia sila drinka - symbol atawistycznego "chce i POTRAFIĘ sie toba zaopiekowac". Dzielenie sie z kims, proponowanie pozywienia to najbardziej pierwotny i najsilniejszy sposob nawiazywania WIĘZI. Nie tylko z ewentualna partnerka seksualna, ale z kimkolwiek. Nawet z psem. Dzielenie sie jedzeniem to oznaka pokojowych intencji i nasza podswiadomosc tak to odbiera.
Dlatego stawia sie drinki - przeciez to jest najbardziej rozpowszechniony sposob nawiazywania znajomosci - proponujesz komus (o zgrozo nawet kumplowi a z nim akurat nawet nie chcesz seksu!) drinka/kawe etc. a nie wizyte w supermarkecie i zrobienie wlasnych zakupow na nastepny tydzien. Bo to jest gest przyjazni i otwartosci na nawiazanie więzi ktory ma 2 MILIONY lat tradycji!
A jesli mi nie wierzysz, to zrob prosty test - sprawdz na ile duzą strefe komfortu utrzymuje nowo poznana kobieta (mowiac po ludzku jak blisko pozwoli ci podejsc zanim sie odsunie) - kazdy z nas utrzymuje pewien dystans w stosunku do obcych osob. Sprawdz jak blisko mozesz podejsc ZANIM zaproponujesz jej drinka oraz POTEM. Zauwaz o ile zmniejszyla sie jej strefa komfortu.
Porownaj to z kolejna sytuacja, kiedy kazdy placi za siebie.
Pozostawiam do przemyslenia co bardzoej sie oplaca.