Samotność w wielkim mieście... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Samotność w wielkim mieście...

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 143 ]

66

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Ale coś w tym jest ja w kółko słyszę, że ktoś ma hasimoto. Chyba piętno naszych czasów.

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-10-27 01:29:14)

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Dżizas... FAJNIE! big_smile W razie czego polecam się na gadkę i w realu więc... Ale pamiętaj... wyłudzę wtedy autograf na jakiejś fajowej grafice big_smile Odwdzięczę się brzęczeniem dłuższym niż kilka minut i bólem głowy po rozmowie tongue

68

Odp: Samotność w wielkim mieście...
yvena napisał/a:

Ale coś w tym jest ja w kółko słyszę, że ktoś ma hasimoto. Chyba piętno naszych czasów.

Tak... właśnie... trochę odczytuję tę przypadłość jako bunt własnego organizmu przeciw czemuś... sad

69

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Przeciw sobie, w sumie to takie kobiece:)

70 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-10-27 02:23:58)

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Oooo.... wolny zawód, jak coś u mnie... tongue Nie sypiasz prawidłowo czy, jak ja, uwielbiasz robotę nocą? big_smile Hashimoto... Tak, właśnie tak to trochę odczytuję smile

71

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Wiecie co to jest strasze poniewaz za cholere nie potrafie dobrać sobie dawek leków, mój organizm zachowuje sie inaczej i ja zachowuje się inaczej. W zależności od natężenia stresu. A stres chyba najbardziej mną targa.

Doszło ze zaczełam doszukiwać się w sobie psychoz, choroby dwubiegunowej afektywnej (pojawila sie u mnie bezsennosc i mysli samobójcze, czas w którym mialam siłe przypisalam do okresu manii i taaadam, mamy psychoze)

Najbardziej martwi mnie też to, że mój mózg po prostu coś jest nie tak, coś czytam, cos interesujacego dla mnie i nie wiem co czytam, patrze na slowa, na zdania, rozumiem je, ale nie rozumiem co czytam, wiec denerwuje sie i odkladam ksiazke. Z ksiazkami od jakiegos czasu tak mam. Teraz tak naprawde mam problemy z czytaniem artykułów odnosnie hashimoto i zxrowia. Gdzie to bardzo czesto czytalam, nad zupelnie niczym nie moge sie skupic, ktos cos do mnie mowi, opowiada, konczy a ja nie wiem o czym mowil, jakby nie potrafie tego przeanalizowac gdzie kiedys to bylo dla mnie mega rajcujace.

wiem ze powinnam cwiczyc moj mozg ale nie potrafie poniewaz nie widze efektu a jest tylko gorzej, nie potrie czytac.

oczywiscie jestem krytyczna dla siebie, i zbyt wymagajaca.

ale to tylko wierzcholek gory lodowej, po stastan funkcjonowania reszty organizmy nie chce mi sie pisac juz ;/

i motyw gubienia mysli, normalny. Dlatego tez tak ciezko zrobic mi cokolwiek kreatywnego.

Zawsze chcialam miec slynna kolezanke !!! wink:) dlatego też narazie mozesz być anonima ;P

72

Odp: Samotność w wielkim mieście...

To ja nie mam żadnej wymówki...:)

73 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-10-27 16:22:48)

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Bellla... mam tak i ja - i ze snem i z koncentracją i z książkami. Kiedyś bez problemu... dzisiaj nie tyle trudności co... mi się nie chce smile Po prostu... nie koncentrujesz się? To przyłap się o czym myślisz w takich chwilach. Bo wtedy myślisz po prostu o czymś innym. Na 100%. To facet ma taką skrzyneczkę w mózgu, że nie myśli - kobieta na pewno coś kombinuje tongue jak już złapiesz o czym wtedy myślisz to masz swój problem - to Ciebie rozstraja i wiesz już co trzeba wysunąć na 1 plan. smile

Abyś mogła działaś, to proponuję proste działanie. KAŻDY swój post przejrzyj pod kątem 3 kwestii (przeczytaj i popraw raz, drugi, trzeci jak trzeba):
- styl, czyli czy jest prosto i wyraźnie
- poprawność słów, czyli czy nie ma błędów
- zrozumiałość czyli czy jesteś dla siebie zrozumiała

To jest proste i niezajmujące tak bardzo a co się stanie? Tylko tyle, że będziesz lepiej kontrolowała swoją komunikację i wejdzie Ci to w życie. Druga sprawa to zobaczysz, że ten aspekt możesz kontrolować i to prosto a to by znaczyło, że dalej też Ci się może udać. Po prostu czytaj swój post przed (nawet po zapisie) i poprawiaj co skutku. Taka propozycja smile

74

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Oj problemy z koncentracją to ja mam ciągle:) i często doprowadzają one do epickich wpadek...ale przynajmniej jest wesoło.

75

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Daj przykład, please... smile

76

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Np "włamywanie się" do obcego samochodu.  Kiedyś nawet poskarżyłam się zdziwionemu właścicielowi, że coś mi kluczyk nie działa:D. Jak się zorientowałam, próbowałam wybrnąć z sytuacji, że są takie podobne...Nie muszę mówić, że w nich nic nie było podobnego:( Mina pana bezcenna:D

77 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-10-29 15:05:38)

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Aaaa... myślałem, ze zawodowe wpadki... big_smile Ja to potrafiłem w półśnie rano w ścianę wejść obok drzwi i się potłuc (nie za bardzo, na szczęście) albo skarpetki zamiast do kosza na bieliznę do kibelka wrzucić a mycie zębów żelem do golenia zaliczyłem ze 2-3 razy... tongue

A najlepsze to kiedyś pojechałem do klienta do Katowic i nie mogłem znaleźć adresu dokładnego bo byłem na dobrej ulicy a jego siedziby nie było. Zadzwoniłem i mówię, jeździłem ostro po tej ulicy a on mi tłumaczył jak powinno być. Nie zgadzało się... i wyszło w końcu, że ta siedziba jest... w Gdańsku... tongue Tiaaaaa.... smile

78

Odp: Samotność w wielkim mieście...

ha ha ha wink pomylić auta bezcenne wink:)

albo miasta big_smile:D:D

jak wam weekend mija? wink:)

79 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-10-29 18:43:27)

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Muszę pracować ale NIE CHCE MI SIĘ... noc będzie zarwana... smile

80

Odp: Samotność w wielkim mieście...

U mnie to samo...:(

81

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Oj! Też Ci się nie chciało i syndromem studenta zostawiłaś na noc? Noooo... Ale noce są fajne... big_smile Dużo masz pracy na dzisiaj?

82 Ostatnio edytowany przez yvena (2017-10-29 23:38:46)

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Niestety tak, i zawsze w takich momentach budzi się we mnie perfekcyjna pani domu...jeszcze tylko zamiotę pustynię i mogę się brać do roboty

83

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Przetrzepiesz krajobraz, odwleczesz 'tą' chwilę na ostatni moment... przekonasz siebie, że jeszcze masz te 5 minut a potem... się wkurzysz tongue To miej pocieszenie, że masz brata w niedoli bo nie planuje dzisiaj snu big_smile

84

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Wielokrotnie próbowałam z tym walczyć, grafiki, idealne rozplanowanie czasu...ale to nie to...dopiero oddech death line na karku działa:D

85

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Ja już nie walczę big_smile Po prostu spisuję na straty pewien czas. Najgorzej jak wtedy coś wyskoczy... ojć.. dlatego też noce są raczej bezpieczne, hihihihi big_smile Singluję obecnie, więc bezpieczne big_smile big_smile big_smile Tylko następny dzień trzeba się mocną kawą otrzaskać z rzeczywistością lol

86

Odp: Samotność w wielkim mieście...

biedactwa smile tak mi przykro że musicie zarywać nocki, a ja już kładę się spać wink:) achhh i jutro poniedzialek, i czwartek, pierwszy dzien w nowej pracy wink jeszcze tylko "przeprowadzka do wawy i gotowe" wink

87

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Bella! Za te biedactwa z uśmieszkiem na końcu to, jak się kiedyś spotkamy, przetrzepię Ci tyłek po męsku... Mogę, bo mocno starszy jestem i nie mam fetysza typu spanking więc będzie to czysta zemsta z mojej strony tongue Yvena popatrzy z przyjemnością pewnie i będzie rytm wyznaczała big_smile big_smile big_smile

Na koniec Yvenie kupię kawę a Tobie lizaka, niedobra kobieto! lol

88

Odp: Samotność w wielkim mieście...

och nie ! proszę ! tylko nie to !! ;P

a lizaczka poprosze takiego wege, wiesz bez cukru itp itd bo na diecie jestem. Wiec musze uwazac zeby tam tych kalorii za duzo nie wcinac wink:)
jestem mega wykonczona, ten weekend byl dla mnie bardzo dobijający wink masakra ! jednym słowem !!! wink

jak wasze projekty? jest jakiś progres? wink

89 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-10-30 01:30:23)

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Będzie tongue Przynajmniej u mnie bo mnie jutro klient wykastruje... tongue Ywena pewnie pracuje i nie ma czasu tutaj wejść... smile

Też jestem na diecie. Mam problem z nogą po wypadku i potrąceniu samochodem jakieś 2 lata temu. Chodzę z laską ale już spoko sobie radzę i samochodem też popindalam ale z automatem samochód. smile Więc muszę schudnąć... Mam dietę 'pudełkową'. 1500 kcal. Codziennie około 2-3 w nocy stawiają mi taką torbę z pudełkami przed drzwiami i mam 5 posiłków na dzień. Zrównoważona, niski indeks glikemiczy i już 11 dzień idzie ale na weekend miałem trochę kryzysu i musiałem sobie ciut zluzować aby się psychicznie nie wykończyć smile

To co? Wiamy w Wawie... Niech Ci się źle nie kojarzy big_smile Ja też jestem przyjezdny i praca mnie tu trzyma smile

90

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Czytacie  mi w myślach big_smile Właśnie sobie w lodówce buszowałam...i to tyle w temacie mojej diety:D Na chwile musiałam sprawdzić coś w internecie a skończyłam na oglądaniu wombatów:D Ja się z tego nie wytłumaczę...

91 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-10-30 01:52:18)

Odp: Samotność w wielkim mieście...

No cóż, w takim razie szczerość najważniejsza... tongue Z tą lodówką też... hihihihi... Wiecie, że Lenin żył jak prawdziwy burżuj i jako jeden z pierwszych i nielicznych miał taki komfort jak posiadanie lodówki na wygnaniu - a wtedy dopiero lodówki się pojawiały na świecie.

Yvena, ja muszę zrobić kopiowanie wartości wymiarowania zamówień obcych do wymiarów linii WZ z uwzględnieniem kompletacji towarów tongue Jak brzmi Twoje 'zaklęcie' na tą nockę? big_smile

92

Odp: Samotność w wielkim mieście...

O litości...próbowałam sobie przetłumaczyć to, niby po polsku ale nie rozumiem smile Czyżbyś zajmował się przeciskaniem paczek w tunelu?

93 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-10-30 03:24:53)

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Eeeee... dobre skojarzenie! Fajne! big_smile Może tunel taki nierzeczywisty, podprzestrzenny big_smile Tu chodzi o to, że w systemie informatycznym klient składa zamówienie na jakiś towar i należy opisać każdą linię takiego zamówienia informacjami typu, który handlowiec doprowadził do tej transakcji, w jakim projekcie handlowym to było, czy to sprzedaż do nowego klienta czy już znanego itp... To da potem w wyniku analizę finansową sprzedaży. Teraz zamówienie jest realizowane i następuje wydanie towaru z magazynu dokumentem WZ (wydanie zewnętrzne). I ten dokument powinien mieć taki opis aby badać tutaj np. obrót samymi towarami, gdyż nie wszystkie zamówienia się przekładają na pełną realizację (czyli na zamówieniu 5 sztuk towaru a klient odbiera tylko 2 sztuki w danym momencie) i mogą nas też nie interesować zamówienia na usługi a twarda rotacja na magazynach... smile Sprowokowałaś to masz... big_smile

PS. wiem, nie starałem się być pierwotnie nawet zrozumiały i pisałem dlatego 'zaklęcie' czyli trzeba wejść głębiej ale samo brzmienie tematu jest fajne tongue

94

Odp: Samotność w wielkim mieście...

o dieta pudełkowa, ja sie nad takową zastanawiam, ale troche tak szkoda mi chajsu wink wiec porazka ;p

dzień dobry nocne marki wink trzeba paczki po przepychac wink i wytlumaczyc sie z wombatów wink

95

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Singiel - to po co gotować... niewiele drożej mi wychodzi bo i tak kupowałem takie jedzenie aby prawie gotowe było więc i droższe i bardziej niezdrowe. A teraz spokój i wygoda i też mnie stać to co się będę zżymał... niech będzie zdrowie... smile

96

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Uf , az tak bardzo się nie skompromitowałam...chyba...chociaż sobie wyobraziłam bardziej rzeczywiście:D logistyka itp...

97

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Nie wiem czy bym wyżyła na takiej diecie:D jak jestem głodna to jestem bardzo nieszczęśliwa...

98

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Eeeee... no cóż... jeszcze się tak nie znamy abym proponował jakieś alternatywy leczenia nieszczęśliwości innymi metodami tongue Ale potem bym mógł na starość wspominać... 'A z tą sławną Yveną to ... no całkiem normalna osoba...' big_smile big_smile big_smile Hihihihi... Yvena? Duże masz te zapasy w lodówce? tongue

99

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Eh i to zabrzmiało dziwnie...nie ja nie leczę nieszczęśliwości jedzeniem:D na to mam inne metody...ale porządny schabowy zawsze podniesie poziom moich endorfin smile i uprzedzając kolejne pytanie nie, nie dążę do doskonałego kształtu kuli:D

100

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Taaak, na pewno chciałem Ci schaboszczakiem poziom endorfin podnosić... tia... big_smile tongue Kobiety tak często udają, że nie wiedzą o co chodzi... big_smile tongue

101

Odp: Samotność w wielkim mieście...

No cóż...ale teraz wiesz co na pewno zadziała:D

102

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Kotlet? Kobieto... no to już wiem, gdzie poległem na tych randkach... big_smile Dżizas... sprzedasz się za schabowego? tongue Weź, bo Ci kilka przywiozę i będziesz musiała się odwdzięczyć tylko... hmmmm... na pewno nie sałatką tongue Ani innymi kulinarnymi dodatkami. No ewentualnie coś ze słodyczy big_smile tongue

103

Odp: Samotność w wielkim mieście...

ha ha ha wink oj tak dobry schabowy wjedzie wszędzie wink:)

104

Odp: Samotność w wielkim mieście...

ja juz przewiozlam wszystkie rzeczy do nowego mieszkania. Współlokator wydaje się być ok, i w sumie jest calkiem sympatycznie. Nie czuje sie obco. Teraz tylko pierwszy bieg, i będę szczęśliwa wink

105 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-11-02 11:48:12)

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Oj... oj... pół życia nie dostrzegałem potencjału w schabowym, a tu... cholera... tyle szans straconych, tyle relacji zmarnowanych. Oświeciłyście mnie tongue A co za tym idzie, w razie czego macie u mnie po kotlecie tongue Na razie wirtualnie... smile

http://karczmazabidwor.pl/files/page/zdjecia/potrawy/kotlet-%20schabowy.jpg

106

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Ojej, chwile mnie nie ma a tu takie rarystasy..! To jeszcze piwko dorzucisz a jestem gotowa na nowo redefiniować teorię względności...

107

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Czy co tam chcesz:D

108

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Piwko? Może być, Panie tutaj nauczyły mnie pić piwo... really... i to bez soku!!! tongue A ja zawsze z sokiem. Mój ulubiony jednak trunek to porto... yyyyy.... czyli co? Ty chcesz abym Ciebie spił i ... no, co dalej? A takie niby nieśmiałe, niby... proszę! proszę! Teraz to ja się Was boję tongue Spije, wykorzysta i porzuci! Skąd ja to znam... lol

109

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Od razu spic...to za prosto:)

110

Odp: Samotność w wielkim mieście...

A co najpierw? Przekonuj teraz, że będzie bezpiecznie tongue

111

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Tego nie powiedziałam.. .Ale kto nie ryzykuje ten...

112

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Tego nie powiedziałam.. .Ale kto nie ryzykuje ten...

113

Odp: Samotność w wielkim mieście...

.. ten żyje długo i szczęsliwie tongue

114

Odp: Samotność w wielkim mieście...
rh72 napisał/a:

.. ten żyje długo i szczęsliwie tongue

wlasnie nie ! kto nie ryzykuje ten nie spija śmietanki, czy nie pije szampana... jakoś tak to było wink:) Ja bym zaryzykowała. Ale ja zawsze ryzykuje. wink

Wiecie co mi sie dzisiaj przytrafiło? Wstałam rano, zjadlam sniadanie i wyszłam z domu. Uwierzycie? na serio tak zrobiłam big_smile

i kiedy tak sobie szłam na autobus, zamyslona, potknełam sie o studzienke kanalizacyjną która wystawała z chodnika ! skandal !!!!! Wyrżnełam taką piękną glebe na środku skrzyżowania które oczywiście było pełne aut, masakra, pierwsza myśl, ale siara!!

wstałam, otrzepalam kolana, i pomyślałam "bosh dzieki że założyłam rękawiczki bo bym się nieźle wkurzyła jakbym zdarła łapki" big_smile:D:D I tak zaczał się ciekawie nudny dzień ;D

115

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Eeeee tam... to znowu przereklamowane to ryzyko. Wkurza mnie bardzo, bo trzeba nim zarządzać tongue Kiedyś, na jakimś pierwszym szkoleniu z zarządzania ryzykiem gościu opowiadał sytuację, że w pewnym projekcie, jego kierownik uwielbiał szybką jazdę samochodem i miał szybki samochód. Bardzo źle, jeśli dochodzi do wymiany kierownika projektu (wg teorii gwarantuje to klapę projektu). Ocena ryzyka, że się zabije jeżdżąc pomiędzy miastami kontrolując projekt wypadła niekorzystnie. Więc... zwolnili na początek kierownika projektu tongue

Preferujcie szanse czyli możliwość zaistnienia fajnej sytuacji. Co do upadku - było ryzyko na obtarcie rąk ale była szansa na poznanie dżentelmena-księcia z bajki big_smile

116

Odp: Samotność w wielkim mieście...

ha ha ha dzentelmen ksęciunio siedział w busie i jak na niego spojrzałam miał srogą mine "nic nie widziałem" chyba sie spłoszył że jako pierwszy dostał moje spojrzenie big_smile

szybka jazda samochodem jest cool, pod warunkiem że umiesz jezdzić, a nie uczysz sie na ulicy, tylko na jakimś torze smile i wtedy jest cool tongue

117 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-11-09 13:58:56)

Odp: Samotność w wielkim mieście...

A to też ciekawe co oznacza 'szybka jazda'. Dawniej 100 km/h to był wyczyn. Pamiętam swoją pierwszą przejażdżkę VW Golf 150 km/h i te niesamowite emocje jakbym samolot prowadził... odlot był! big_smile Ale też pamiętam moją pierwszą puszkę coca-coli smile Tak... kiedyś to było przeżycie prosto z Pewexu. Za tą puszkę musiałem ojcu cały samochód posprzątać i umyć ale było warte. No PRAWIE jak pierwsze całowanie się z dziewczyną. Kiedyś to chłopak nie widział jak to się robi... ooo... odpłynąłem bo lubię się całować, sorki tongue
Więc obecnie 150 km/h to spoko na trasie a jak silnik da to autostradą czy trasą szybkiego ruchu i o wiele więcej. Szybka jazda? Więc czy 150 km/g to szybka czy dzisiaj już mówimy o 200 km/h i wyżej? smile
A ten w autobusie to się przestraszył pewnie frustracji bo empatycznie nie wiedział co zrobić smile Ja bym w takim przypadku skrzywił się, że mi przykro i zaraz uśmiechnął, że będzie dobrze big_smile No i książę Ciebie minął, jak to bywa na rumaku... duuuuużym rumaku, z gronem służby nawet jakby szukać jakiegoś obrazowania tego autobusu smile

118

Odp: Samotność w wielkim mieście...

można powiedziecieć przemineło z wiatrem wink

o tak szybka jazda, to zdecydowanie kolo 200 km/h nigdy nie zapomne jak pierwszy raz prowadziłam subaru impreze, z prędkością 210 km/h wink to był odlot. Oczywiscie na torze, w miejscu bezpiecznym wink

achh tak, pierwszy pocałunek, był taki, taki hmmm specyficzny ;D w ogóle każdy inny pierwszy raz jest taki specyficzny, to uczucie towarzyszące ... taka adrenalina z podekscytowaniem co będzie dalej wink:)

119

Odp: Samotność w wielkim mieście...

A sorki... ja kiedyś autostradą śmigałem te 200 km/h ale tej granicy dalej nie śrubowałem smile Fordem Focusem... odlot był ale krótko - teraz mogę spoko i często jeżdżę na autostradzie około 170-180 km/h bo wyżej mój silnik i skrzynia mają dosyć (mógłbym ale lepiej nie piłować tak samochodu). Dobra jesteś! 210 km/h. Dobrze chyba prowadzisz smile

Taaaaa.... całowanie... oooo... teraz mogę godzinami i mówię to serio i tak to lubię i mam też szczęście tego typu, że.... eeee... lepiej nie przyznam się, bo ktoś podsłucha a mnie czają na innych tematach i lubią się ze mnie nabijać więc ciiiiii big_smile

Przeminęło z wiatrem? Ale on przecież autobusem odjechał, hej?! Jaki znowu wiatr??? tongue

120

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Z jaką prędkością najlepiej opuścić samotność?
Zapewne każdy ma swoje tempo, ale może jest jakaś optymalna prędkość.

121

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Fraszka o samotności

Ludzie się samotności boją,
więc każdy pustkę zagłusza swoją,
pracą, nałogiem, sportem, czytaniem,
bo to ułatwia czasu przetrwanie...

Marcin Urban

122

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Przepraszam chwile mnie nie było a tu tyle ciekawych tematów.. .zawsze mnie coś ominie..;)

123

Odp: Samotność w wielkim mieście...

no tak 210km/h to juz swiadczy o mojej niesamowitej jezdzie w linii prostej ;P ha ha ha wink Chociaz nie powiem była osoba która tak bardzo uczyła mnie jezdzic, i miała czym uczyć mnie jedzić. wink

No, a przeminelo z wiatrem, bo on w BUSIE byl takim dostawczym, i okno mial otwarte, to temu z wiatrem? wink

PICEA - a samotność kiedy opuścic? ja to bym najchętniej zrobiła z jakąś prędkością odrzutową, jak samolot, 700km/h wink aczkolwiek poki co mam mniej wiecej prędkość miejską, standardowo 50km/h czasami zwlaniam do 30km/h a czasami przyspieszam do 70 km/h wink to zależy ... wink dobierz swoją prędkość wink

124

Odp: Samotność w wielkim mieście...

I z samotności zrobił się temat motoryzacyjny... tongue Czyli miłość to będzie taki wypadek? Hihihi tongue

125

Odp: Samotność w wielkim mieście...

To ja chyba na wstecznym jestem;(

126

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Na wstecznym też można... tongue Aby szybko...

127

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Byle mocy nie zabrakło..

128

Odp: Samotność w wielkim mieście...

czasami braknie mocy, trzeba zwolnić, a nawet się zatrzymać. Pamiętaj nigdy nie wyłączaj motoru. wink

129

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Dżizas! A ja bym o miłości porozmawiał a nie motoryzacji! Jak prawdziwy facet... tongue No chyba, że my od jakiegoś czasu już w temacie seksu jesteśmy... Wtedy to spoko, wtedy to spoko big_smile

130

Odp: Samotność w wielkim mieście...

Co się dzieje z tymi facetami...o miłości by gadali...:)

Posty [ 66 do 130 z 143 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Samotność w wielkim mieście...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024