Partnerzy często dobierają się na zasadzie podobieństw, także mentalnych. Dlatego, Autorze, myślę, że nie ma przeciwwskazań, żebyś Ty mógł uderzać do gorących 18
Ela210 napisał/a:ronnypaua napisał/a:Ale pierdolololo. Pleciesz jak potluczona
Po kolei. Nie cytuje kawalkow bo pisze na szybko na komie:1. Dziewczynki to moga byc w wieku 9 czy 12 lat. 16+ to juz normalne, LEGALNE dziewczyny
2. OP nie mowi ze sie boi tylko zastanawia sie czy powinien. Zauwazyl z ich strony nawet zainteresowanie. Moim zdaniem nie powinien sie krepowac bo czemu?
3. Czy łatwiej? Skad takie wnioski? Wymyslasz z dupkipo prostu takie mu sie podobaja. Nie ma co dorabiac jakies filozofii. Tym bardziej jak tak negatywnie okresla OPa. Tak zwany shaming. Nie ladnie.
4. Facetom zawsze podobaja sie mlodsze kobiety. Przykro mi ale zawsze bedziecie rywalizowac z mlodszymi dziewczynami. Kiedys nie zwracalyscie uwagi na rowiesnikow a teraz wymagacie by nie interesowali sie mlodszymi. ŻałosneMoże to że piszesz na komie ocali Cię przed Banem.. W stanie śpiączki mogłeś nie zauważyć że wiele tu matek 16 letnich córek które nie chcą by jakiś zakompleksiony typ dowartościowywał sie taką znajomością. Nie wiem czy w Komie czy z powodu ogólnie niskiego ogarnięcia nie zauważyłeś że nie mamy nic przeciwko związkom z różnicą wieku, tylko przyssaniu się dorosłych facetów z kompleksami do DZIECI.
Nie będę cenzurowal swoich mysli przed obawa o bana. Na komie czyt. Komórce nie w komie.
I co z tego ze sa matkami? Sprobujmy obiektywnie patrzec na sprawe a nie z wlasnej perspektywy takiej madki. 16 lat to mloda kobieta, nie zadne dziecko. Kiedys to byla norma. Nie wpadajmy w paranoje od razu
A ja jeszcze razy zapytam: Czy Wy, drodzy Panowie, byliście już dojrzali, w pełni psychicznie ukształtowani w wieku lat 16-17?
Owszem, kiedyś wydawano takie panny za mąż, ale... no właśnie "wydawano", tzn. że one na te decyzje wpływu nie miały. To ojciec przekazywał je w "opiekę" mężowi. Może jednak nikt nie uznawał je za dojrzałe, by o sobie decydowały. A i ich rola po ślubie ograniczała się do dawania panu mężowi, kiedy mu przyjdzie ochota, do rodzenia dzieci, i zajmowania się nimi, do sprzątania, gotowania, ale NIE DO DECYDOWANIA O SOBIE, NIE DO PODEJMOWANIA DECYZJI NAWET W SWOJEJ SPRAWIE, DO PARTNERSTWA. W takich okoliczności ich niedojrzałość rzeczywiście nie miała znaczenia. Tak zresztą przecież do dziś się dzieje. Przecież nadal w niektórych kulturach wydaje się dzieci płci żeńskiej za mąż. I to ma być argument ZA ICH DOJRZAŁOŚCIĄ?
Owszem jakaś grupa dziewczyn jest chętna na takie związki, na szukanie opiekunów. Na ogół to dziewczyny z rodzin patologicznych, które nie mają w domu wsparcia. To forma ucieczki.
Mają doświadczenia z alkoholem, może narkotykami. ALE TO ŚWIADCZY O ICH DOJRZAŁOŚCI??? SERIO?
To chyba raczej świadczy o tym, jak bardzo są w życiu zagubione i jak przez to łatwo podejmują decyzje autodestrukcyjne.
Może się i bawią, może myślą, że ten "dojrzały" mężczyzna zaopiekuje się nimi.
Rzadko są świadome, że to zwykły DUPEK chcący się nimi pobawić, wykorzystać ich młodość i naiwność.
No cóż może to i prawda, że nie mam zbyt wielu doświadczeń z dziewczynami. W wieku 17-21 lat, dostawałem ogromne baty od ówczesnych rówieśniczek. Byłem bardzo nieśmiały, w dodatku kiepsko ubrany, beznadziejnie obcięty i co gorsza gadałem wyuczone teksty na pamięć. Dopiero mając 22 lata udało się mi stworzyć jakąś relację. Miała ona wtedy 3 lata mniej ode mnie. Potem w wieku 23 lat umawiałem się z 16latką przez rok. Następnie próbowałem spotykać się ze starszymi dziewczynami, w swoim wieku i trochę młodszymi, ale czułem że nie mam żadnej nad nimi przewagi.
Poza tym odniosłem wrażenie, że one szukają czegoś więcej niż miłego spędzania czasu.
Dla mnie przytulanie, spacery, wspólne robienie różnych rzeczy są ważniejsze niż założenie rodziny, wspólne mieszkanie itp.
Obecnie pracuję i zaocznie robię drugi kierunek. Dzieci w moim przypadku odpadają.
Po prostu mi zależy na tym abym miał ciepło drugiej osoby, z która można sobie porozmawiać, gdzieś wyjść, poprzytulać się i niekiedy pofiglować w łóżku.
18 latki, które spotykam w autobusie, są młodsze, jednak nie wyglądają jak dzieci. Makijaż, obcisłe spodnie albo legginsy robią swoje. Pisałem przez internet z paroma 18 letnimi latoroślami, dziewczyny wprost pisały, że lubią seks itd. To nie są niewinne dzieci.
Poza tym, w mojej grupie od angielskiego jestem najstarszy. Wszyscy koledzy z angielskiego mają po 20 lat i są przekonani, że jestem w ich wieku.
18 latki używają makijażu, który lat dodaje, w dodatku młodo wyglądam. Różnica wizualnie pewnie minimalna.
My panowie nie byliśmy dojrzali jak mieliśmy 16 lat. Ani dojrzali jak mielismy 25 lat. Ani 35 lat. Więc co za różnica... Uczymy się całe życie. Decyzje podejmowane w młodości przy ograniczonym polu widzenia są ważne za 10 czy 20 lat.
Ale spotykanie się, bezpieczny seks, poznawanie się, nabieranie doświadczenia, to jest dobre i niech autor podrywa te licealistki. Byle zgodnie z prawem, aby w więzieniu nie skończyć.
Największy twój problem autorze nie jest z obawą przed licealistkami. Twój problem polega na tym, aby je poderwać. Tutaj się zaczynają schody. Jak to zrobić? "Cześć" w autobusie i uśmiech numer 5? Tajemnicze spojrzenia?
No cóż może to i prawda, że nie mam zbyt wielu doświadczeń z dziewczynami. W wieku 17-21 lat, dostawałem ogromne baty od ówczesnych rówieśniczek. Byłem bardzo nieśmiały, w dodatku kiepsko ubrany, beznadziejnie obcięty i co gorsza gadałem wyuczone teksty na pamięć. Dopiero mając 22 lata udało się mi stworzyć jakąś relację. Miała ona wtedy 3 lata mniej ode mnie. Potem w wieku 23 lat umawiałem się z 16latką przez rok. Następnie próbowałem spotykać się ze starszymi dziewczynami, w swoim wieku i trochę młodszymi, ale czułem że nie mam żadnej nad nimi przewagi.
Poza tym odniosłem wrażenie, że one szukają czegoś więcej niż miłego spędzania czasu.
Dla mnie przytulanie, spacery, wspólne robienie różnych rzeczy są ważniejsze niż założenie rodziny, wspólne mieszkanie itp.
Obecnie pracuję i zaocznie robię drugi kierunek. Dzieci w moim przypadku odpadają.
Po prostu mi zależy na tym abym miał ciepło drugiej osoby, z która można sobie porozmawiać, gdzieś wyjść, poprzytulać się i niekiedy pofiglować w łóżku.18 latki, które spotykam w autobusie, są młodsze, jednak nie wyglądają jak dzieci. Makijaż, obcisłe spodnie albo legginsy robią swoje. Pisałem przez internet z paroma 18 letnimi latoroślami, dziewczyny wprost pisały, że lubią seks itd. To nie są niewinne dzieci.
Poza tym, w mojej grupie od angielskiego jestem najstarszy. Wszyscy koledzy z angielskiego mają po 20 lat i są przekonani, że jestem w ich wieku.
18 latki używają makijażu, który lat dodaje, w dodatku młodo wyglądam. Różnica wizualnie pewnie minimalna.
Tak jak pisałam Kraft nie odstajesz zasadniczo mentalnością, więc uderzaj do nich. To co z tego uderzania wyniknie to już inna rzecz... To jak poprowadzisz relację, jeśli już w jakąś wejdziesz to znowu jeszcze inna rzecz. Mam nadzieję, że lepiej niż ostatnio...
71 2017-10-25 09:54:43 Ostatnio edytowany przez mallwusia (2017-10-25 09:59:59)
Autorze, radzę Ci odpuść, bo wpakujesz się w kłopoty, a widać, że jesteś na takie za słaby psychicznie.
Druga sprawa - wyglądasz prędzej na studenta, niż 26 latka, więc te realne dziewczyny z autobusu także pewno myślą, że mają do czynienia z niewiele od siebie starszym, a kiedy prawda wyjdzie na jaw, zostaniesz prawdopodobnie odrzucony - potrzebne Ci kolejne odrzucenia na koncie? Potrzebne Ci kłopoty, rozmowy z opiekuńczym tatą?
Trzecia - jest takie przysłowie - Z jakim przestajesz, takim się stajesz. Chcesz stać w miejscu, czy się rozwijać, ruszyć w końcu z etapu, na którym się zatrzymałeś na własną prośbę? Ja Cię rozumiem trochę, bo sama mam taki typ urody, że wyglądam (wyglądałam przez wiele lat) na 10 lat młodszą i nie bez powodu na studiach miałam ksywkę Przedszkolak (wymyśloną przez chłopaka, a potem męża). Tylko że mnie nigdy nie ciągnęło do dzieciaków, ale też nie do wiele starszych. Rozwijaliśmy się równolegle, wspierając się w tym wzajemnie.
Jak już pisałam, mam licealistkę w domu. Ona akurat jest trochę dziecinna (tak myślę - 2 lata w stosunku do koleżanek, muza, sport, kotki, pieski i nauka), ale też znam wiele jej równieśniczek, jeżdżę z nimi do pracy, po drodze mam 2 prestiżowe licea. Wiesz, o czym rozmawiają przez całą drogę? O kartkówkach, klasówkach, o tym że nie będzie baby z histy albo że muszą załatwić korki, bo nie ogarniają czegoś tam z matmy Bardzo ciekawe i rozwijające tematy dla 26 latka
CatLady napisał/a:Facet79 napisał/a:Natomiast rzeczywiście, nawet z rozmowy widać brak dojrzałości. No ale kto powiedział, że idąc do łożka z 18-latką musi się facet kierować chęcią założenia rodziny ? Nie mogą iść po prostu na seks ?
Jasne, że mogą iść tylko na seks, że facet nie musi myśleć od razu o założeniu rodziny - ale właśnie tu widać pewną niedojrzałość, w ogóle, z tego co i jak mówi. Z jednej strony ma ochotę na te małe dziewczynki, a z drugiej boi się podejsć - mimo, że jest starszy i powinien już wiedzieć jak zagadać do dziewczyny. Obstawiam bardzo nikłe doświadczenia z kobietami - dlatego właśnie celuje w małolaty, bo one mają jeszcze mniej doświadczeń.
Już u dziewczyn 26-30 zdecydowanie widać różnice względem urody 18-tek. 26-tka nie jest stara, ale różnice są. Na tyle, że jak ktoś lubi licealistki to może mu to przeszkadzać.
Tak u kobiet 26-30 widać, ale ja pisałam o kobietach 20-26. Fizycznie to drobna różnica, ale mentalnie już spora. Cały czas obstawiam, że on się rówieśniczek boi. Bo przecież łatwiej by mu było wyrwać rówieśniczkę tylko na seks niż 17-latkę, która pewnie jest dziewicą i marzy o romantyzmie, a nie o krótkim bzykanku i spadaj mała.
Co to za rozprawa jak to facet jest niedojrzały. Ma obowiązek szukac równolatki ? A np. samochodem tez trzeba jeździć w swoim wieku ? A może on szuka blachary u której liczy się tylko by lakier był niezarysowany ? Na ostrą jazdę ?
Obowiązku nie ma, ale skądś się bierze jego chęć na małolaty, jakaś przyczyna za tym stoi.
Większosć ludzi czuje się dobrze z rówieśnikami - bo jesteśmy na tym samym poziomie rozwoju, mamy podobne doświadczenia i oczekiwania życiowe. Niedojrzałość autora widać w tym, że on właśnie marzy o spacerkach, wspólnie spędzanym czasie i trzymaniu za rączkę - on chce nabrać doświadczenia z kobietami, najlepiej takimi, które go nie mają. Rówieśniczka miałaby wiecej oczekiwań od związku z 26-letnim mężczyzną. Małolacie zaimponuje sam jego wiek.
On nie szuka nikogo na ostrą jazdę - on nawet zagadać nie umie, szuka potrzymania za rączkę, bo jeszcze chyba nawet tego nie doświadczył.
zresztą, jak pisałam: jaką ostrą jazdę można mieć z niedoświadczoną małolatą? Taka małolata ma inne potrzeby. Chciałby jazdy z blacharą, to do roboty, zarobić pieniądze, kupić dobra auto, i podrywać - ale nieco starsze, ok 20 lat.
Jak dla mnie to narzekanie 30-tek czy 40-tek, że facet w ogóle myśli o seksie z młodszą... zaraz pewnie będą argumenty, że najlepsze, najdojrzalsze są 40-tki i takie tam...
Ja się osobiście nie wykłocam, kto lepszy, czy 18. czy 30 czy 40. Po prostu widzę niedojrzałego autora, który chce nabrać doświadczenia z młodą dziewczynką, bo go nie nabrał jak był ku temu czas. Jak nie to, to druga opcja jest gorsza: autor chce po prostu wykorzystać naiwną młodą dziewczynkę, bo on ma takie fantazje.
infin napisał/a:Młodsze są bardziej dziecinne i niedojrzałe, i owszem, bywają księżniczkami, ale odpowiednim zachowaniem można je "ustawić" do pionu.
Z kolei starsze są dojrzalsze, ale za to często mają bardziej zdroworozsądkowe podejście do związku, przez co nigdy nie jesteś pewny, czy ona jest z tobą z miłości czy dlatego, że chciała założyć rodzinę.I tu tkwi sedno - kontrola. Smarkule można ustawić do pionu, ze starszą, z rówieśniczką, może być problem.
A to bycie z miłości wyklucza chęć założenia rodziny?
bo nie rozumiem? Myślałam zawsze, że to idzie w parze: kocham faceta, jestem z nim z miłości, więc chcę z nim założyć rodzinę. Tak wynika z moich obserwacji.
PS. W innych tematach i Ty i kilku innych wypowiadacie się, że kobiety najpierw "korzystają z życia", puszczają się z kim popadnie, a potem szukają stabilizacji u jakiegoś miśka. Ale kim są ci faceci, z którymi one "korzystają" - przecież to właśnie tacy autorowi podobni: znaleźć naiwną, wykorzystać i puścić. A potem się pluć, ze puszczalska, że bezwartościowa, że łatwa itp.
Ale pierdolololo. Pleciesz jak potluczona
Po kolei. Nie cytuje kawalkow bo pisze na szybko na komie:1. Dziewczynki to moga byc w wieku 9 czy 12 lat. 16+ to juz normalne, LEGALNE dziewczyny
2. OP nie mowi ze sie boi tylko zastanawia sie czy powinien. Zauwazyl z ich strony nawet zainteresowanie. Moim zdaniem nie powinien sie krepowac bo czemu?
3. Czy łatwiej? Skad takie wnioski? Wymyslasz z dupkipo prostu takie mu sie podobaja. Nie ma co dorabiac jakies filozofii. Tym bardziej jak tak negatywnie okresla OPa. Tak zwany shaming. Nie ladnie.
4. Facetom zawsze podobaja sie mlodsze kobiety. Przykro mi ale zawsze bedziecie rywalizowac z mlodszymi dziewczynami. Kiedys nie zwracalyscie uwagi na rowiesnikow a teraz wymagacie by nie interesowali sie mlodszymi. Żałosne
Tu się z Tobą zgodzę. Nie uprawiajmy hipokryzji. Pytanie: ile kobiet tutaj piszących miało starszego faceta, będąc w liceum? Podejrzewam, że całkiem sporo. Nie sądzę, aby którakolwiek z nas czuła się wówczas "dziewczynką", którą mężczyzna chce wykorzystać. Niektóre takie związki były nawet całkiem udane. Nie napadajmy zatem na autora wątku, bo chce być z licealistką. Same cieszyłyśmy się kiedyś, że adorowali nas starsi faceci, a rówieśników uważałyśmy za mało interesujących:)
No cóż może to i prawda, że nie mam zbyt wielu doświadczeń z dziewczynami. W wieku 17-21 lat, dostawałem ogromne baty od ówczesnych rówieśniczek. Byłem bardzo nieśmiały, w dodatku kiepsko ubrany, beznadziejnie obcięty i co gorsza gadałem wyuczone teksty na pamięć. Dopiero mając 22 lata udało się mi stworzyć jakąś relację. Miała ona wtedy 3 lata mniej ode mnie. Potem w wieku 23 lat umawiałem się z 16latką przez rok. Następnie próbowałem spotykać się ze starszymi dziewczynami, w swoim wieku i trochę młodszymi, ale czułem że nie mam żadnej nad nimi przewagi.
Poza tym odniosłem wrażenie, że one szukają czegoś więcej niż miłego spędzania czasu.
Dla mnie przytulanie, spacery, wspólne robienie różnych rzeczy są ważniejsze niż założenie rodziny, wspólne mieszkanie itp.
Obecnie pracuję i zaocznie robię drugi kierunek. Dzieci w moim przypadku odpadają.
Po prostu mi zależy na tym abym miał ciepło drugiej osoby, z która można sobie porozmawiać, gdzieś wyjść, poprzytulać się i niekiedy pofiglować w łóżku.18 latki, które spotykam w autobusie, są młodsze, jednak nie wyglądają jak dzieci. Makijaż, obcisłe spodnie albo legginsy robią swoje. Pisałem przez internet z paroma 18 letnimi latoroślami, dziewczyny wprost pisały, że lubią seks itd. To nie są niewinne dzieci.
Poza tym, w mojej grupie od angielskiego jestem najstarszy. Wszyscy koledzy z angielskiego mają po 20 lat i są przekonani, że jestem w ich wieku.
18 latki używają makijażu, który lat dodaje, w dodatku młodo wyglądam. Różnica wizualnie pewnie minimalna.
Spoko, uderzaj do nich:) Jeśli ci takie dziewczyny odpowiadają i chcesz z nimi miło spędzać czas, to stoi na przeszkodzie? Rozumiem, że taka 18-latka jest Ci potrzebna do stałego związku - jesteście sobie wierni, szanujecie się wzajemnie itp. Po prostu nie interesuje Cię ślub, wspólne mieszkanie i dzieci. To chyba fajna opcja dla takiej 18-latki, lepsza od 2-tygodniowej znajomości z kolegą z klasy:)
Maldita
Ja takiego przypadku akurat nie znam, ani córki, ani ich koleżanki, ale na pewno czasem się zdarzają, z tym, że prędzej ze studentami, niż 26 latkiem.
Do siostrzenicy przykleił się 22 latek, to został raz dwa przegoniony przez jej rodziców.
Nigdy mnie starsi nie interesowali - czy mam to przełożyć na większość ?
Maldita
Ja takiego przypadku akurat nie znam, ani córki, ani ich koleżanki, ale na pewno czasem się zdarzają, z tym, że prędzej ze studentami, niż 26 latkiem.
Do siostrzenicy przykleił się 22 latek, to został raz dwa przegoniony przez jej rodziców.Nigdy mnie starsi nie interesowali - czy mam to przełożyć na większość ?
Ja nie rozumiem tego przeganiania przez rodziców. Jeśli facet jest w porządku, córka szczęśliwa, to nie róbmy z niego pedofila, a z niej jagniątka. Wydaje mi się, że większość tu piszących przemawia strach przed skrzywdzeniem ich córki. On zaciemnia obraz. Naprawdę to nie zawsze jest tak, że starszy facet chce tylko wykorzystać i uciec. Może z tego wyjść coś naprawdę fajnego. Zależy oczywiście, na kogo się trafi.
mallwusia napisał/a:Maldita
Ja takiego przypadku akurat nie znam, ani córki, ani ich koleżanki, ale na pewno czasem się zdarzają, z tym, że prędzej ze studentami, niż 26 latkiem.
Do siostrzenicy przykleił się 22 latek, to został raz dwa przegoniony przez jej rodziców.Nigdy mnie starsi nie interesowali - czy mam to przełożyć na większość ?
Ja nie rozumiem tego przeganiania przez rodziców. Jeśli facet jest w porządku, córka szczęśliwa, to nie róbmy z niego pedofila, a z niej jagniątka. Wydaje mi się, że większość tu piszących przemawia strach przed skrzywdzeniem ich córki. On zaciemnia obraz. Naprawdę to nie zawsze jest tak, że starszy facet chce tylko wykorzystać i uciec. Może z tego wyjść coś naprawdę fajnego. Zależy oczywiście, na kogo się trafi.
przepraszam, że tu o tym wspomnę, ale to przecież Ty sama jako 28 latka założyłaś tu temat o nieudanym związku z 22 latkiem, który nie jest zainteresowany sexem z Tobą, więc chyba na własnym przykładzie powinnaś zauważyć, jakie problemy rodzi różnica wieku i dojrzałości (za którą idą przeżyte doświadczenia).
Maldita napisał/a:mallwusia napisał/a:Maldita
Ja takiego przypadku akurat nie znam, ani córki, ani ich koleżanki, ale na pewno czasem się zdarzają, z tym, że prędzej ze studentami, niż 26 latkiem.
Do siostrzenicy przykleił się 22 latek, to został raz dwa przegoniony przez jej rodziców.Nigdy mnie starsi nie interesowali - czy mam to przełożyć na większość ?
Ja nie rozumiem tego przeganiania przez rodziców. Jeśli facet jest w porządku, córka szczęśliwa, to nie róbmy z niego pedofila, a z niej jagniątka. Wydaje mi się, że większość tu piszących przemawia strach przed skrzywdzeniem ich córki. On zaciemnia obraz. Naprawdę to nie zawsze jest tak, że starszy facet chce tylko wykorzystać i uciec. Może z tego wyjść coś naprawdę fajnego. Zależy oczywiście, na kogo się trafi.
przepraszam, że tu o tym wspomnę, ale to przecież Ty sama jako 28 latka założyłaś tu temat o nieudanym związku z 22 latkiem, który nie jest zainteresowany sexem z Tobą, więc chyba na własnym przykładzie powinnaś zauważyć, jakie problemy rodzi różnica wieku i dojrzałości (za którą idą przeżyte doświadczenia).
Ale nie znaczy to, że zawsze jest mnóstwo problemów do pokonania. Mnie się nie udało, ale jest mnóstwo par, które żyją razem, są szczęśliwe i nie skarżą się na większe trudności. Nie generalizujmy, dając ponieść się emocjom. Masz córkę w wieku licealnym, stąd Twój strach, że autor może ją spotkać na swej drodze i wykorzystać. Żeby pozbyć się lęku, ze ktoś ją skrzywdzi, nie powinnaś zwalczać tego rodzaju związków i zamykać jej w domu, lecz po prostu porozmawiać i nauczyć bycia asertywną. Wtedy ona nie da się wplątać w toksyczny układ ani teraz, ani za 10 lat. Pomimo że mnie nie wyszło, nie uważam, że kobieta nie powinna wiązać się z młodszym facetem. Po prostu nam nie wyszło, a komuś innemu tak.
78 2017-10-25 10:46:38 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-10-25 10:48:22)
Maldita, rzadko się zgadzam z LolkiemBolkiem, ale zaczynam się przychylać do jego zdania, że jesteś zwykłym trollem, bo z taką świadomością siebie nie można być nauczycielką.
Wiedza na temat rozwoju dzieci i młodzieży- zerowa. Samoświadomość siebie w relacji z chłopakiem- taka sama.
Powalasz...
79 2017-10-25 10:55:02 Ostatnio edytowany przez mallwusia (2017-10-25 11:00:52)
mallwusia napisał/a:Maldita napisał/a:Ja nie rozumiem tego przeganiania przez rodziców. Jeśli facet jest w porządku, córka szczęśliwa, to nie róbmy z niego pedofila, a z niej jagniątka. Wydaje mi się, że większość tu piszących przemawia strach przed skrzywdzeniem ich córki. On zaciemnia obraz. Naprawdę to nie zawsze jest tak, że starszy facet chce tylko wykorzystać i uciec. Może z tego wyjść coś naprawdę fajnego. Zależy oczywiście, na kogo się trafi.
przepraszam, że tu o tym wspomnę, ale to przecież Ty sama jako 28 latka założyłaś tu temat o nieudanym związku z 22 latkiem, który nie jest zainteresowany sexem z Tobą, więc chyba na własnym przykładzie powinnaś zauważyć, jakie problemy rodzi różnica wieku i dojrzałości (za którą idą przeżyte doświadczenia).
Ale nie znaczy to, że zawsze jest mnóstwo problemów do pokonania. Mnie się nie udało, ale jest mnóstwo par, które żyją razem, są szczęśliwe i nie skarżą się na większe trudności. Nie generalizujmy, dając ponieść się emocjom. Masz córkę w wieku licealnym, stąd Twój strach, że autor może ją spotkać na swej drodze i wykorzystać. Żeby pozbyć się lęku, ze ktoś ją skrzywdzi, nie powinnaś zwalczać tego rodzaju związków i zamykać jej w domu, lecz po prostu porozmawiać i nauczyć bycia asertywną. Wtedy ona nie da się wplątać w toksyczny układ ani teraz, ani za 10 lat. Pomimo że mnie nie wyszło, nie uważam, że kobieta nie powinna wiązać się z młodszym facetem. Po prostu nam nie wyszło, a komuś innemu tak.
O jakich moich emocjach Ty piszesz, bo nie bardzo wiem ? O jakim lęku ? Gdzie ja napisałam, że moja córka jest mało asertywna? Jest jeszcze dziecinna, w tym wieku ma prawo, ale asertywności mogłaby niejednego dorosłego nauczyć i silnego poczucia własnej wartości
Ja wspomniałam o siostrzenicy, szczegółów nie opisywałam, więc skąd przekonanie, że tata zamyka ją w domu? Owszem, szwagier pogonił 22-letniego adoratora, widać miał ku temu powody, mają na pewno ze sobą świetny kontakt, to zdrowa i stabilna rodzina.
co do Twojego związku 28 - latki z 22-latkiem to nie wyszło od tak "po prostu", ale to nie miejsce, by o tym pisać, sama musisz do tego dojść.
A skoro już o tym piszemy, to teraz pomyśl, jakie Ty otrzymałaś porady, aby przełamać jego niechęć do sexu z Tobą -
"upić go"
"zwabić kobiecymi gierkami"
itp itd.
Maldita - Ty te porady łykałaś, jak pelikan ciasto!
Więc teraz odwróćmy sytuację - mamy np. napalonego 26 latka i 18 letnią dziewicę. Czy takie metody dużo starszego chłopaka będą dla jej dobra?
Maldita, rzadko się zgadzam z LolkiemBolkiem, ale zaczynam się przychylać do jego zdania, że jesteś zwykłym trollem, bo z taką świadomością siebie nie można być nauczycielką.
Wiedza na temat rozwoju dzieci i młodzieży- zerowa. Samoświadomość siebie w relacji z chłopakiem- taka sama.
Powalasz...
Po prostu uderzyłam w Wasz czuły punkt - odczuwacie strach przed skrzywdzeniem Waszej latorośli. To normalne, ale normalne też są związki licealistek ze starszymi facetami. Wystarczy wejść na pierwsze lepsze forum i poczytać: ona 18/19 lat, on 25. Uprawiają seks, spotykają się etc. Moją rolą nie jest pouczanie nastolatków, że nie powinny uprawiać seksu, tylko wyrabianie asertywności, zdrowego rozsądku i informowanie o zabezpieczeniu. Licealistka to nie jest ofiara pedofila, lecz osoba, która sama decyduje się na związek ze starszym facetem, bo jej to pasuje. Powinna wiedzieć, jak się zabezpieczyć przed ciążą, chorobą weneryczną i jak mówić: nie, gdy nie jest gotowa na seks. Jak nie pozwolić na to, by wuefista ją molestował, komu to zgłosić. Powinna wiedzieć, że podczas seksu oralnego może się zarazić kiłą i to jest moja rola.
Maldita, rzadko się zgadzam z LolkiemBolkiem, ale zaczynam się przychylać do jego zdania, że jesteś zwykłym trollem, bo z taką świadomością siebie nie można być nauczycielką.
Wiedza na temat rozwoju dzieci i młodzieży- zerowa. Samoświadomość siebie w relacji z chłopakiem- taka sama.
Powalasz...
popieram Cię Ela, mnie ręce opadają, czytając osobę która pisze o sobie "Na dodatek wykładam wychowanie do życia w rodzinie, na zajęciach sporo miejsca poświęcam edukacji seksualnej.".
82 2017-10-25 10:58:48 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-10-25 11:11:44)
Ela210 napisał/a:Maldita, rzadko się zgadzam z LolkiemBolkiem, ale zaczynam się przychylać do jego zdania, że jesteś zwykłym trollem, bo z taką świadomością siebie nie można być nauczycielką.
Wiedza na temat rozwoju dzieci i młodzieży- zerowa. Samoświadomość siebie w relacji z chłopakiem- taka sama.
Powalasz...Po prostu uderzyłam w Wasz czuły punkt - odczuwacie strach przed skrzywdzeniem Waszej latorośli. To normalne, ale normalne też są związki licealistek ze starszymi facetami. Wystarczy wejść na pierwsze lepsze forum i poczytać: ona 18/19 lat, on 25. Uprawiają seks, spotykają się etc. Moją rolą nie jest pouczanie nastolatków, że nie powinny uprawiać seksu, tylko wyrabianie asertywności, zdrowego rozsądku i informowanie o zabezpieczeniu. Licealistka to nie jest ofiara pedofila, lecz osoba, która sama decyduje się na związek ze starszym facetem, bo jej to pasuje. Powinna wiedzieć, jak się zabezpieczyć przed ciążą, chorobą weneryczną i jak mówić: nie, gdy nie jest gotowa na seks. Jak nie pozwolić na to, by wuefista ją molestował, komu to zgłosić. Powinna wiedzieć, że podczas seksu oralnego może się zarazić kiłą i to jest moja rola.
No i kręcimy się w kółko, bo Ty wkładasz 18 i 16 latki do jednego worka. A te 18 lat to nie bez przyczyny jest granica dorosłości- lub 21 w niektórych sprawach.
Związek 18-19 latki ze studentem nie bulwersuje mnie.
Chyba zdajesz sobie sprawę, że takiej dziewczynie 19 letniej i mentalnie i wygladem blizej do 21 latki niz 16 latki.
Ale niektórych Panów pociaga właśnie ta dopiero co rozwinięta dziewczyna, bo równolatka jest za stara...
Gary.. Spojrzenie numer 5 najlepsze ze smoky eyes od ojca dziewczyny będzie.
Maldita napisał/a:mallwusia napisał/a:przepraszam, że tu o tym wspomnę, ale to przecież Ty sama jako 28 latka założyłaś tu temat o nieudanym związku z 22 latkiem, który nie jest zainteresowany sexem z Tobą, więc chyba na własnym przykładzie powinnaś zauważyć, jakie problemy rodzi różnica wieku i dojrzałości (za którą idą przeżyte doświadczenia).
Ale nie znaczy to, że zawsze jest mnóstwo problemów do pokonania. Mnie się nie udało, ale jest mnóstwo par, które żyją razem, są szczęśliwe i nie skarżą się na większe trudności. Nie generalizujmy, dając ponieść się emocjom. Masz córkę w wieku licealnym, stąd Twój strach, że autor może ją spotkać na swej drodze i wykorzystać. Żeby pozbyć się lęku, ze ktoś ją skrzywdzi, nie powinnaś zwalczać tego rodzaju związków i zamykać jej w domu, lecz po prostu porozmawiać i nauczyć bycia asertywną. Wtedy ona nie da się wplątać w toksyczny układ ani teraz, ani za 10 lat. Pomimo że mnie nie wyszło, nie uważam, że kobieta nie powinna wiązać się z młodszym facetem. Po prostu nam nie wyszło, a komuś innemu tak.
O jakich moich emocjach Ty piszesz, bo nie bardzo wiem ? O jakim lęku ? Gdzie ja napisałam, że moja córka jest mało asertywna? Jest jeszcze dziecinna, w tym wieku ma prawo, ale asertywności mogłaby niejednego dorosłego nauczyć i silnego poczucia własnej wartości
![]()
Ja wspomniałam o siostrzenicy, szczegółów nie opisywałam, więc skąd przekonanie, że tata zamyka ją w domu? Owszem, szwagier pogonił 22-letniego adoratora, widać miał ku temu powody, mają na pewno ze sobą świetny kontakt, to zdrowa i stabilna rodzina.co do Twojego związku 28 - latki z 22-latkiem to nie wyszło od tak "po prostu", ale to nie miejsce, by o tym pisać, sama musisz do tego dojść.
A skoro już o tym piszemy, to teraz pomyśl, jakie Ty otrzymałaś porady, aby przełamać jego niechęć do sexu z Tobą -
"upić go"
"zwabić kobiecymi gierkami"
itp itd.Więc teraz odwróćmy sytuację - mamy np. napalonego 26 latka i 18 letnią dziewicę.
Pamiętaj, że w ocenie swojej córki nigdy nie jesteś obiektywna. Ona, owszem może interesować się oficjalnie kartkówkami i pieskami, ale w gruncie rzeczy spotykać się też ze starszym facetem i zastanawiać, jak zabezpieczyć się przed ciążą. Dzieci są przed rodzicami często takie, jakie rodzice mają oczekiwania i wizje. Nie bez powodu wielu rodziców dziwi się, gdy odkrywa profile swoich latorośli na serwisach erotycznych. Dlatego uważam, że silne naciski i presja: jesteś za młoda na tego faceta etc., to gwóźdź do trumny. Działa to zupełnie na odwrót. Im bardziej czuje się presję, żeby spotykać się tylko z rówieśnikami i nie interesować w tak młodym wieku seksem, tym bardziej się do tego zachęca. Owoc zakazany najbardziej smakuje. Tak samo twoi krewni walcząc z adoratorem swojej córki, ukręcili na siebie bat. On ją będzie jeszcze mocniej kręcił, ona będzie się z nim widywała po cichu i prędzej zrobi coś głupiego, niż wówczas, gdyby zaakceptowali ten stan rzeczy.
A młode dziewczyny trzeba po prostu edukować, by nie dawały się upijać, zwłaszcza gdy wydaje im się, że facet może chcieć czegoś więcej, a one nie są gotowe. Po to jest edukacja seksualna, po to są rodzice.
Ela210 napisał/a:Maldita, rzadko się zgadzam z LolkiemBolkiem, ale zaczynam się przychylać do jego zdania, że jesteś zwykłym trollem, bo z taką świadomością siebie nie można być nauczycielką.
Wiedza na temat rozwoju dzieci i młodzieży- zerowa. Samoświadomość siebie w relacji z chłopakiem- taka sama.
Powalasz...popieram Cię Ela, mnie ręce opadają, czytając osobę która pisze o sobie "Na dodatek wykładam wychowanie do życia w rodzinie, na zajęciach sporo miejsca poświęcam edukacji seksualnej.".
Bo edukacja seksualna powinna być prowadzona otwarcie i szeroko. Polecam raport nt. chorób wenerycznych wśród nastolatków, dziwnych owrzodzeń w jamie ustnej itp. Nie udawajmy, że licealistki nie spotykają się ze starszymi facetami i tylko kotki im w głowach. To często tylko piękny obrazek dla rodziców. Mówmy im otwarcie, jak mają się zabezpieczać, bo mogą połapać różne poważne choroby.
Maldita, Ty mi tu proszę nie rób wykładu
86 2017-10-25 11:14:50 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-10-25 11:59:10)
mallwusia napisał/a:Ela210 napisał/a:Maldita, rzadko się zgadzam z LolkiemBolkiem, ale zaczynam się przychylać do jego zdania, że jesteś zwykłym trollem, bo z taką świadomością siebie nie można być nauczycielką.
Wiedza na temat rozwoju dzieci i młodzieży- zerowa. Samoświadomość siebie w relacji z chłopakiem- taka sama.
Powalasz...popieram Cię Ela, mnie ręce opadają, czytając osobę która pisze o sobie "Na dodatek wykładam wychowanie do życia w rodzinie, na zajęciach sporo miejsca poświęcam edukacji seksualnej.".
Bo edukacja seksualna powinna być prowadzona otwarcie i szeroko. Polecam raport nt. chorób wenerycznych wśród nastolatków, dziwnych owrzodzeń w jamie ustnej itp. Nie udawajmy, że licealistki nie spotykają się ze starszymi facetami i tylko kotki im w głowach. To często tylko piękny obrazek dla rodziców. Mówmy im otwarcie, jak mają się zabezpieczać, bo mogą połapać różne poważne choroby.
A mówicie o tym, że mogą być wykorzystane przez starszych facetow czy to nie wchodzi w program?
A to ze lepiej nie robić laski w toalecie galerii handlowej też, czy tylko jaka ma być prezerwatywa?
Chryste.......... powody szlachetne. Olac. Twoja inteligencja emocjonalna to nie nasz biznes.
Tylko nie zaplodnij zadnej. Nie kazda jeszcze faszeruje sie tabsami.
88 2017-10-25 17:02:55 Ostatnio edytowany przez CatLady (2017-10-25 17:14:42)
No cóż może to i prawda, że nie mam zbyt wielu doświadczeń z dziewczynami. W wieku 17-21 lat, dostawałem ogromne baty od ówczesnych rówieśniczek. Byłem bardzo nieśmiały, w dodatku kiepsko ubrany, beznadziejnie obcięty i co gorsza gadałem wyuczone teksty na pamięć. Dopiero mając 22 lata udało się mi stworzyć jakąś relację. Miała ona wtedy 3 lata mniej ode mnie. Potem w wieku 23 lat umawiałem się z 16latką przez rok. Następnie próbowałem spotykać się ze starszymi dziewczynami, w swoim wieku i trochę młodszymi, ale czułem że nie mam żadnej nad nimi przewagi.
Poza tym odniosłem wrażenie, że one szukają czegoś więcej niż miłego spędzania czasu.
Dla mnie przytulanie, spacery, wspólne robienie różnych rzeczy są ważniejsze niż założenie rodziny, wspólne mieszkanie itp.
Obecnie pracuję i zaocznie robię drugi kierunek. Dzieci w moim przypadku odpadają.
Po prostu mi zależy na tym abym miał ciepło drugiej osoby, z która można sobie porozmawiać, gdzieś wyjść, poprzytulać się i niekiedy pofiglować w łóżku.
No i miałam rację! Brawo ja! To było widać od pierwszego posta.
]Pytanie: ile kobiet tutaj piszących miało starszego faceta, będąc w liceum? Podejrzewam, że całkiem sporo. Nie sądzę, aby którakolwiek z nas czuła się wówczas "dziewczynką", którą mężczyzna chce wykorzystać. Niektóre takie związki były nawet całkiem udane
Już o tym pisałam. Mój nie był. I tak się właśnie czułam i tak było, dlatego zerwałam, bo byłam sprytniejsza, niż on myślał.
KajkaKa
Bardzo mądry post. W jaki niby sposób popijanie alkoholu i popalanie trawy ma świadczyć o dojrzałości dziewczyny? Raczej jest dokładnie odwrotnie. Taka dziewczyna jest bezbronna, bardziej podatna na wykorzystanie niż tzw niewinne jagniątko.
No ale ja nikogo nie chcę wykorzystać. Zresztą seks to obopólna rozkosz.
No ale ja nikogo nie chcę wykorzystać. Zresztą seks to obopólna rozkosz.
Kraft jakie wykorzystać, jaki seks? Ty się już z gąską witasz, a do ani jednej gęsi jeszcze nie zagadałeś, więc o czym my tu mówimy. Kolejna sprawa jest taka, że o ile nie przepracujesz swoich kompleksów, to i z młodą i starą gąską skończy się to tak samo. Ten wątek to tylko temat zastępczy dla właściwych problemów.
91 2017-10-25 18:46:04 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-10-25 18:51:35)
Arkadius001 napisał/a:No ale ja nikogo nie chcę wykorzystać. Zresztą seks to obopólna rozkosz.
Kraft jakie wykorzystać, jaki seks? Ty się już z gąską witasz, a do ani jednej gęsi jeszcze nie zagadałeś, więc o czym my tu mówimy. Kolejna sprawa jest taka, że o ile nie przepracujesz swoich kompleksów, to i z młodą i starą gąską skończy się to tak samo. Ten wątek to tylko temat zastępczy dla właściwych problemów.
Tym bardziej, że w "tych" sprawach młodsze nie są tak wyrozumiałe .
Pytanie: ile kobiet tutaj piszących miało starszego faceta, będąc w liceum? Podejrzewam, że całkiem sporo. Nie sądzę, aby którakolwiek z nas czuła się wówczas "dziewczynką", którą mężczyzna chce wykorzystać. Niektóre takie związki były nawet całkiem udane
Tak serio? Ja miałam 1 na szczęście niedoszłego tzn. był nachalny i co więcej fakt "olewania" działał w drugą stronę. Tak serio bałam się - co dopiero straszenie policją coś dało. Jakiś starszy facet do mnie podchodzi i czegoś chce . Tak szczerze nawet teraz patrząc po rodzinie to chyba żadna tak młoda dziewczyna nie wiąże się z tak starszym mężczyzną dla uczucia - to bardzo rzadkie, raczej chodzi o wiadomo jakie korzyści.
Jaki ku.a Kraft?
Jaki ku.a Kraft?
Kraft vel Lukasz001 vel Arkadius001 vel nie chce mi się szukać...
Licealistki mogą się podobać, pytanie tylko czy wygląd fizyczny to dla Ciebie jest wszystko, czego szukasz u kobiety. Jeśli nie wszystko, to po prostu zacznij się rozglądać za interesującą, fajną dziewczyną, w której towarzystwie poczujesz się dobrze. Odrzucanie kogoś tylko przez wiek - parę lat w te czy we wte - jest moim zdaniem głupie, bo w końcu za kilka lat już ta wybrana osoba też nie będzie już w tym samym wieku. Wiek się zmienia, więc co, będziesz zmieniał partnerki, jak im parę lat przeleci? No chyba, że nie szukasz osoby na stałe, do poważnego związku. Tylko do zabawy, miłych chwil na krótki czas. Jeśli tak, to cóż, szukaj dalej, byle dziewczyn nie okłamuj, że szukasz czegoś innego. Możesz trafić na osobę o podobnym podejściu i będzie wszystko OK. Jak obie strony mają podobne oczekiwania od związku, to się nikomu krzywda nie dzieje. Dlatego musisz być szczery, nie kłamać, bo można skrzywdzić kogoś bardzo. Zwłaszcza takie młode osoby są bardzo wrażliwe czasem. Może być nieszczęście, jeśli dziewczyna się zakocha, myśli, że to miłość na całe życie, a tu pan, który lubi tylko młode ciałko. I za parę lat szuka kolejnej młodej, bo takie ma upodobanie. Tak że tu bym rozróżniła jaka sytuacja jest, bo może nic złego w tym nie być jeśli obie osoby myślą to samo, np. szukają tylko zabawy, a nie związku na lata, i jeśli oboje przy tym wiedzą co ta druga strona myśli. A sądzę, że jest część takich dziewczyn, też licealistek, które mają podobne podejście. Zależy to też chyba od osobowości, bo są ludzie, co się mocno i trwale przywiązują, a są tacy, co wszystko traktują bardzo lekko i nie mają dużego sentymentu. Więc jest ważne żeby trafił swój na swego. Wtedy będzie wszystko OK.
Podsumowując. Ważna jest wzajemna szczerość i dobranie się obu osób, co podobnie podchodzą do tematu
Koczek, tylko że u tak młodych osób to podejście jest zwykle labilne Jednego dnia kocha, drugiego nienawidzi, jednego się bawi, drugiego uważa, że to miłość na całe życie
Ot, niedojrzałość.
Koczek, tylko że u tak młodych osób to podejście jest zwykle labilne
Jednego dnia kocha, drugiego nienawidzi, jednego się bawi, drugiego uważa, że to miłość na całe życie
Ot, niedojrzałość.
Ja pierdziele... Młode dziewczyny są w najlepszym momencie życia, wszyscy się za nimi uganiają, mogą sobie przebierać i wybierać, każdy by zgłupiał od nadmiaru możliwości. Dwudziestoparolatka już nie ma tylu opcji ani tyle czasu na wybór to oczywiście będzie bardziej skłonna wybrać kogoś na stałe i zaciskać kciuki żeby jej nie szurnął i nie wymienił na młodszą. Nie ma to nic wspólnego z żadną dojrzałością emocjonalną. Coś takiego k##wa nie istnieje, to bajanie dla ciemnogrodzian...
Odpowiedź Iceni - doskonała. ;-)
Moja siostra rocznik 1999 skończyła przed wakacjami liceum. Znam jedną z jej koleżanek, która od 2 lat ma takiego przyjaciela. Opowiadała mi jako starszej koleżance swoje przygody, otóż sytuację miała podobną do tej, którą opisujesz. Faceta poznała przypadkiem na ulicy 3 lata temu gdy była w 1 klasie liceum. Podszedł do grupy dziewcząt facet wtedy z wyglądu wyglądał młodo i o coś zapytał. Udzieliły kolektywnie odpowiedzi jak trafić i oprócz tego jakaś tam rozmowa się wywiązała, 5 minut minęło, dziewczyny wsiadły do autobusu, a facet został czekając na inny autobus.
Kolejne spotkanie przypadkowe nastąpiło po miesiącu a może po dwóch miesiącach. Wtedy koleżanka siostry pogadała z nim o szkole o tym i o tamtym. Przez dłuuugi okres czasu wogóle się nie spotykali, aż się spotkali przed zimowymi feriami. Zaprosili się do znajomych na fejsa, moja siostra na ferie jechała z koleżanką na tydzień do jej rodziny i tak jakoś się styknęli, że ten nieznajomy pojechał z nimi dwiema na te ferie, ale mieszkał gdzieś obok a nie z nimi.
Każdy zapłacił za siebie, no gdzieś tam postawił dziewczynom ciacho i kawę, to nie odmówiły.
Mówiłam siostrze, że najsilniejszym magnesem przyciągającym do siebie mężczyznę i kobietę jest seks i wcześniej czy później taka propozycja w takl czy inny sposób padnie. Podczas tych ferii nie padła.
Moja siostra i jej koleżanka są z pocżatku stycznia, więc w roku 2016 w styczniu ukończyły 17 lat, koleżanka pytała się mnie o inicjację seksualną, odesłałam ją do matki, ale wiadomo, wolała o tym pogadać ze mna. Ja sama miałam inicjację w wieku 17 lat nie żałuje tego, więc wg swojej najlepszej wiedzy pogadałam z koleżanką siostry. Powiedziała mi, że facet jej się podoba i gdyby co do czego, to nie odmówiła by mu np. seksu, zapytała mnie, czy jakaś drobna prowokacja odwołująca się do męskich instynktów byłaby na miejscu. Siostra też była zadowolona z tej znajomości, bo facet okazało się jest 5 lat od nich starszy. Można było z nim pogadać i pośmiać się, był i nadal jest wyluzowany.
Latem także siostra pojechała z koleżanką do jej rodziny i kolega pojechał z nimi.
Opowiadały mi, że własnie którego letniego dnia byli we trójkę nad rzeką, tam kąpali się w rzece, opalali, gadali atmosfera była jak najbardziej w porządku. Umówili się na jutro, że pójdą do miasteczka, 2 km pieszo. Wracając z miasteczka skierowali się nad rzekę, usiedli nad brzegiem, koleżanka powiedziała do siostry, "chodź popływać", siostra powiedziała, że nie ma przecież stroju kąpielowego, a koleżanka, aby się nie wygłupiała, można nago. Rozebrała się nie zważając na kolegę i poszła do rzeki, po 10 min wróciła. Była ładna pogoda. Gdy się ubrała przepytała go o jakieś poprzednie związki, powiedział, że miał dziewczynę ale się z nią rozstał. Koleżanka wyłozyła mu wtedy całą męską filozofię, że dążą tylko do tego aby się z dziewczyną przespać, a uczucia to mają gdzieś. Zaczął trochę zaprzeczać, a na pytanie dlaczego wogóle z nimi tu jest, powiedział, że nie ma nic innego do roboty, a one we dwie mu się podobają i zawsze fajniej z kimś gdzieś jechać niż samemu, a poznał akurat ją, więc jeździ z nią, a że ona jeździ z koleżanką (moją siostrą) to tylko lepiej, bo jest fajniej. Gdyby nie chciał pojechać, to przecież by nie pojechała, a pojechała też nie bez powodu. Powiedział też, że seks sam przyjdzie wtedy kiedy ma przyjść.
Po tym podobno dziewczyny poszły do siebie, a on do siebie, koleżanka powiedziała do siostry, ze to się stanie i to pewnie jeszcze dziś. Siostra zapytała, że jeśli zajdzie w ciążę to co będzie ? Koleżanka powiedziała, ze on na pewno ma jakieś prezerwatywy, a jeśli nie ma to ona ma, i idzie do niego to zrobić i poszła, po dwóch godzinach wróciła zadowolona.