Akcja Me too - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 6 7 8 9 10 16 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 456 do 520 z 1,014 ]

456

Odp: Akcja Me too
Beyondblackie napisał/a:

Nie wyzywam ludzi od ciot i nie jestem tez "nowo narodzona" antyfeministka. Ta przemiana zaszla dobrych kilka lat temu.

Chyba nieco mniej wink

Zobacz podobne tematy :

457 Ostatnio edytowany przez troll (2017-10-24 20:13:15)

Odp: Akcja Me too
Monoceros napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Monoceros napisał/a:

racjonalnym działaniem w opisanym przypadku, kiedy Jaś strzela Asi ramiączkiem od stanika, a Asia czerwieni się i spuszcza głowę, przy czym reszta klasy radośnie się chichra, to zarówno idziemy do Asi i uczymy jej odpowiedniej, asertywnej reakcji na takie zachowanie, że ma prawo się sprzeciwić, ORAZ idziemy do Jasia i uświadamiamy go, że to co robi, to nie "heheszki" tylko naruszanie przestrzeni osobistej i nie ma do tego prawa dopóki nie usłyszy zgody.

Tak, dokładnie właśnie to należy robić.
Bo nie wystarczy edukować wyłącznie chłopców, bo trudno oczekiwać, że cały świat będzie do końca życia Asi chodził za nią i pilnował, czy aby się nie zaczerwieniła... i o to w tym wszystkim chodzi smile

Warto jednak również wytłumaczyć Asi, że jeśli będzie chodziła do szkoły wypełnionej nabuzowanymi hormonami kolegami w głupim wieku ubrana tak, że te ramiączka jej non stop wystają spod kusej bluzeczki, a dodatkowo jeszcze stringi wyłażą z kusych gaci - to powinna liczyć się z tym, że zawsze znajdzie się chociaż jeden głupi buc, który jej z tego strzeli (bo i ze stringów chłopcy strzelać potrafią, i to nawet nie chodzi o podtekst seksualny wcale, tylko o głupią radochę...)... Więc albo, albo...
I od razu mówię, że tak, tak, wiem, nie musi nic wystawać, żeby strzelić, też chodziłam do szkoły, i to jeszcze w fartuszku. Ale wystające bardziej kusi i ułatwia. Więc można zminimalizować ryzyko.


No ale właśnie mówisz, że miałaś zakryte, a i tak strzelali... Więc mówisz, że nie ma różnicy, co ma na sobie. Tak czy siak można spotkać się z takim zachowaniem, nie?

Moim zdaniem właśnie nie ma znaczenia, czy "kusi" czy nie "kusi" - jej ubiór nie ma znaczenia, skoro jak zakryte ramiączko to ktoś strzeli, i jak odkryte, to też ktoś strzeli. Jak ktoś ma głupie pomysły, to strzeli, jak nie ma głupich pomysłów to nie strzeli. Jedynie tylko łatwiej usprawiedliwiać takich chłopaków bo "hormony" oraz "przecież kusiła" (z czego korzystają molesterzy, bo to bardzo popularna narracja - hormony i kuszenie). Głupi buc będzie tam niezależnie od tego, co ona ubierze, nie? Jeśli nie strzeli z ramiączka, to podstawi nogę, albo namaluje penisy na tablicy. Buc to buc. A jak nie buc, to nic nie zrobi, bo wie, co jest okej, a co nie (stąd też nie każdy chłopak obmacuje).
Mówię o tym, bo przez takie "wyjaśnianie" dochodzimy do  absurdu typu "zsunęło się ramiączko przypadkiem - kusi" albo "jest upał, ona ma krótkie spodenki, więc kusi". A przecież jak nie widać ramiączka, to jest ryzyko niechcianego dotyku, jak nie ma odsłoniętych ud, to też jest ryzyko niechcianego dotyku.

No widzisz i tu sie roznimy. Ja w najwieksze upaly pozwalam sobie na t-shirt i rybaczki. Nie epatuje swoim cialem, bo to jest zastrzezone dla jednej kobiety. Za to kobieta (nie, nie ta kobieta) ma wszelkie prawo wywalic na wierzch cyce, pepek i majty i skoro jest kobieta, to jej wolno. Ja, mimo iz niektorzy twierdza ze nie mam czego sie wstydzic, nie odslaniam, nie pokazuje, nie epatuje. A kobieta molestuje mnie swoim cialem i skoro jest kobieta, to ma do tego prawo.
Dlatego nie zmienie swojego zdania. Nosisz sie jak dziwka, to i tak cie beda traktowac. Ubierasz sie skromniej, masz mniejsze szanse zalapac sie na molestowanie.
Ale wiem ze my i wy roznimy sie, i to nie tylko budowa fizyczna, ale tez psychicznie i intelektualnie (co nie znaczy ze jestescie glupsze czy madrzejsze, tylko ze inaczej myslicie), wiec sie nie porozumiemy

458

Odp: Akcja Me too

Ja wymiekam w tym watku.

Klade jak kozie na pastwisku roznice pomiedzy plciami. Zachecam do stosowania zdrowego rozsadku. I co? Jestem ta zla co wspiera gwalcicieli?

459 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2017-10-24 20:42:32)

Odp: Akcja Me too

Chciałabym zobaczyć jakiekolwiek badanie, które mówi, że kobiety, które ubrały się tak czy siak, częściej były dotykane wbrew swojej woli niż kobiety, które ubrały się "skromniej" (co jest tak subiektywnym odczuciem, że wcale nie wiem, co masz na myśli... który dekolt jeszcze jest okej, a który jeszcze nie... a jak się pochyli?). Bo moje dotychczasowe doświadczenia ze szkoły oraz opowiadania koleżanek wcale o tym nie świadczą, ale wiadomo, każdy ma inne doświadczenia.

Czy potraktujesz inaczej chłopaka, który strzelał ze stanika koleżance, której zsunęło się ramiączko od tego, który strzelał ze stanika takiej, której się nie zsunęło? Wyjaśnisz inaczej, powiesz różne rzeczy, w zależności od sytuacji?

*nigdzie nie mówię, że wolno półnago chodzić; jak chodzi nieodpowiednio, to szkoła ma prawo zwrócić uwagę; za to nikt nie ma prawa dotknąć; wielkość dekoltu to sprawa subiektywna, i coś, co dla jednego faceta/jednej kobiety jest wywalaniem cyca, dla kogoś innego jest OK, więc w ogóle co to za kategoria "ubierać się jak dziwka"? Proszę nie mówmy nagle że ktoś, kto ma bluzkę na ramiączkach, "biega półnago po szkole" no

460 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-24 21:12:17)

Odp: Akcja Me too
Monoceros napisał/a:

Chciałabym zobaczyć jakiekolwiek badanie, które mówi, że kobiety, które ubrały się tak czy siak, częściej były dotykane wbrew swojej woli niż kobiety, które ubrały się "skromniej" (co jest tak subiektywnym odczuciem, że wcale nie wiem, co masz na myśli... który dekolt jeszcze jest okej, a który jeszcze nie... a jak się pochyli?). Bo moje dotychczasowe doświadczenia ze szkoły oraz opowiadania koleżanek wcale o tym nie świadczą, ale wiadomo, każdy ma inne doświadczenia.

Czy potraktujesz inaczej chłopaka, który strzelał ze stanika koleżance, której zsunęło się ramiączko od tego, który strzelał ze stanika takiej, której się nie zsunęło? Wyjaśnisz inaczej, powiesz różne rzeczy, w zależności od sytuacji?

*nigdzie nie mówię, że wolno półnago chodzić; jak chodzi nieodpowiednio, to szkoła ma prawo zwrócić uwagę; za to nikt nie ma prawa dotknąć; wielkość dekoltu to sprawa subiektywna, i coś, co dla jednego faceta/jednej kobiety jest wywalaniem cyca, dla kogoś innego jest OK, więc w ogóle co to za kategoria "ubierać się jak dziwka"? Proszę nie mówmy nagle że ktoś, kto ma bluzkę na ramiączkach, "biega półnago po szkole" no

Wiesz co, nie chce mi się już w kółko powtarzać, że nie bronię gwałcicieli ani molestujących... Napisałam i w poprzednim poście wyraźnie, że za strzelanie ze staników odpowiedzialni są chłopcy. Nie, nie mają prawa dotykać i należy o tym mówić. Tym bardziej za konkretny gwałt odpowiada gwałciciel.
Ale skoro pannom się to podoba i te staniki im pod nos podsuwają, to ja nie chcę za 10 lat czytać w necie łzawych tekstów, jak to je koledzy w szkole "molestowali" i źle się z tym czuły.
Moja córka będzie chodzić do szkoły ubrana odpowiednio, a jak mimo tego ktoś ją będzie w niechciany sposób dotykał, to będzie wiedziała, co z tym zrobić. Innych kobiet zbawiać nie będę, tym bardziej, skoro ewidentnie sobie tego nie życzą, a chodzi jedynie o lamenty, jakie to są biedne i wrażliwe, mimozy wrzeszczące o równych prawach. Amen.

P.S. Nie opieram się na badaniach, bo szczerze mówiąc nawet guzik mnie interesuje, czy ktoś w tym temacie robił jakieś. Opieram się na rozmowach z synem i jego kolegami i koleżankami, jak byli w wieku gimnazjalnym, i na własnych obserwacjach. Najbardziej pewnie interesujące jest to, że strzelali innym dziewczynom, a z innymi umawiali się na pierwsze (i dalsze) randki... Czyli "molestowali" dla zabawy, ale na dłużej woleli jednak taką ubraną, a nie taką, której każdy mógł tym stanikiem strzelić. Zresztą podobnie było i za moich czasów w szkole, tylko ta różnica w ubiorze nie rzucała się w oczy - ale chłopcy wystawali pod oknami nie tych, które się chichrały, jak się im strzelało ze stanika, tylko tych, od których dostawali po pysku za samo sprawdzanie, czy ten stanik jest. Na szacunek trzeba sobie zasłużyć, dotyczy to obu płci.

461 Ostatnio edytowany przez Snake (2017-10-24 21:10:19)

Odp: Akcja Me too

Obok jednego urzędu, w którym czasem coś załatwiam jest szkoła. Przed ósmą parkuję samochód pod szkołą i idę do tego urzędu. Stoją w krzakach jakieś pannice i popalają. Przyglądam się przechodząc obok ich prezencji zewnętrznej i zastanawiam się: jeszcze nie skończyły bidulki pracy czy jeszcze nie zaczęły lekcji... Innym razem też okolice ósmej jadę wolno przez osiedle na spotkanie. Patrzę i oczom nie wierzę. Młoda pannica, pewnie uczennica truchtem zmierza w kierunku przystanku. Pewnie na lekcje się bidulka spóźni. Może wiedząc, że się spóźni postanowiła udobruchać psora widokiem swoich niezłych cycków, które w tym truchcie niemalże jej wypadały z bluzki z wielkim, trójkątnym dekoltem, no naprawdę do tego przysłowiowego pępka. To musiał być klasa stanik, że utrzymał. Bluzka jak na jakieś wieczorowe przyjęcie pewnie ok. ale na poranny jogging do szkoły?

462

Odp: Akcja Me too

Na szczęście zgadzamy się w tym, że za swoje nieodpowiednie ubranie odpowiada ona, chłopak za swoje niewłaściwe zachowanie odpowiada sam.

Ale używasz hiperboli. Ja naprawdę chcę zrozumieć. Bo nie ogarniam, oświeć mnie. Bo ja już nie wiem! Trzymając się jednego (głupiego, ale cóż) przykładu ze strzelaniem ze stanika staram się zrozumieć twoje podejście.
Przypisujesz do dziewczyny, która się ubrała nieodpowiednio (bo np. jej spada to głupie ramiączko) takie cechy "wywala cyce", "stanik pod nos podsuwa", i że skoro tak robi, to "jej się to podoba, i nie chcesz czytać łzawych tekstów, jak to jej z tym źle". Czyli gdyby ubrała się inaczej, to by sytuacji nie było? Ale przyznajesz, że ubranie się "odpowiednio" przed niczym nie chroni. (Bo jak miałaś fartuszek, to i też to robili).
Więc jakie znaczenie ma to, co dziewczyna ubierze, skoro jak widać, niektórym nie robi to różnicy?
Szukam logiki. Nie widzę.

Może wychodzę na nierozumiejącą, ale wolę dopytać, szukać sensu w tym, co piszecie.

463

Odp: Akcja Me too

Tyle w tym wątku rozmów o tym jak ubiór kobiety przyczynia się do jej zgwałcenia i że powinny uczyć się asertywności, z czym akurat się w pełni zgadzam.

Pomyślałam, że to dobry czas na ten mały zastrzyk ciekawych wiadomości.

Mit: Mężczyzny/kobiety nie można zgwałcić – jeśli by chciał/a, obronił/aby się
Fakt: Sprawca zazwyczaj atakuje osoby słabsze fizycznie od siebie. Dodatkowo, bez względu na płeć, ofiary są przerażone sytuacją, w jakiej się znalazły. W większości przypadków nie są w stanie obronić się przed napastnikiem, szczególnie zaopatrzonym w broń.


Mit: Kobiety tak naprawdę pragną gwałtu, ale się do tego nie przyznają
Fakt: Kobiety nie są masochistkami, nie pragną cierpienia. Owszem, zdarza się, że kobieta fantazjuje na temat gwałtu, co nie wiąże się jednak z potrzebą seksualną, z pragnieniem doświadczenia gwałtu. Mit ten nie znalazł potwierdzenia w żadnym rzetelnym badaniu naukowym.


Mit: Mężczyźni nie mogą kontrolować swojego popędu seksualnego
Fakt: Mit ten nie znajduje potwierdzenia. W ogromnej większości spraw sądowych nie ma przesłanek wskazujących na niepoczytalność sprawcy – nie ma powodów, by sądzić, że nie panował nad sobą, nie mógł się powstrzymać.


Mit: Pornografia nakręca gwałcicieli
Fakt: Twierdzenie to jest prawdziwe, ale tylko w stosunku do twardej pornografii nawiązującej do treści agresywnych, przemocy, gwałtu, poniżeń. Nie dotyczy to „zwykłej/miękkiej” pornografii. Dzieje się tak, bo filmy pokazujące agresję seksualną, przekonują, że kobiecie się ona podoba, a sprawca pozostanie bezkarny.


Mit: Kobieta mówi „nie”, ale myśli „tak”
Fakt: Jeśli kobieta odmawia stosunku seksualnego, to znaczy, że go nie chce. Ponadto, dziewczyna ma prawo w każdej chwili zmienić zdanie. To, że pozwoliła postawić sobie drinka, zaprosić się do mieszkania czy pocałować nie oznacza, że nie może odmówić stosunku.


Mit: Gwałtu dokonuje osoba nieznana
Fakt: Gwałciciel najczęściej zna ofiarę gwałtu. Bardzo często napaści dokonują osoby dobrze znane ofierze. Mogą to być domownicy, współpracownicy, znajomi ze szkoły czy uczelni.


Mit: Kobiety zgwałcone są same sobie winne, bo były wyzywająco ubrane
Fakt: Najczęściej jest odwrotnie. Ofiarami zazwyczaj stają się kobiety ukrywające swoją atrakcyjność, sprawiające wrażenie zawstydzonych i bezbronnych. Kobiety mają prawo ubierać się tak, jak chcą i tłumaczenie przyczyn gwałtu niewłaściwym ubraniem jest manipulacją.


Mit: W małżeństwie/związku nie ma gwałtu
Fakt: W małżeństwie czy związku partnerskim dochodzi do gwałtów. To, że para jest razem, nie oznacza, że partnerka musi być zawsze gotowa na seks. Trudno określić jak często się zdarzają takie sytuacje, bo bardzo często ofiara nie zgłasza się na policję, ale rozstaje się z partnerem. W przypadku mężczyzn uzależnionych od substancji psychoaktywnych, gwałt na partnerce nie należy do rzadkości.


Mit: Prostytutki nie da się zgwałcić
Fakt: Prostytutki często padają ofiarą gwałtów. Sprawca jest wtedy przekonany o swojej bezkarności. Często myśli, że kobieta ze względu na profesję nie odważy się zgłosić przestępstwa. Zawsze, jeśli ktoś się nie zgadza na stosunek, a jest on wymuszony, to jest to gwałt. Nic tego nie zmienia, nawet wykonywany zawód.


Mit: Jeśli dziewczyna się nie broniła, to znaczy, że pozwoliła na stosunek, to nie był gwałt
Fakt: Gdy jesteśmy przerażeni możemy albo uciekać i się bronić, albo zastygać w bezruchu by uniknąć obrażeń. Jedne osoby reagują zazwyczaj tak, drugie inaczej. Tak samo jest w sytuacji gwałtu. Kobieta jest zwykle przerażona. W takiej sytuacji może poczuć się sparaliżowana i niezdolna do żadnego ruchu. Ofiara ma wtedy uczucie, że jest poza swoim ciałem, że to tylko film albo, że to nie ona jest ofiarą tylko świadkiem. Jest to sposób na ochronienie siebie tak psychicznie (to nie dzieje się naprawdę, to nie ja jestem ofiarą), jak i fizycznie (opór może być niemożliwy, a jego brak może uchronić przed obrażeniami). W żadnym razie nie jest to rodzaj przyzwolenia na to, co się dzieje!


Mit: Kobiety zbyt pewne siebie są bardziej narażone na gwałt
Fakt: Mniejsze ryzyko gwałtu jest, gdy kobieta jest asertywna, ma wysokie poczucie własnej wartości i samooceny, wierzy, że rzeczy, które ją spotykają zależą od niej, jest optymistką z dużą liczbą znajomych i jest głęboko przekonana o równości kobiet i mężczyzn. Więc warto te cechy w sobie pielęgnować i ćwiczyć. Szczególnie, że osoby posiadające odwrotne cechy częściej stają się ofiarami gwałtu.


Mit: Gwałt najczęściej ma miejsce w parkach, lasach
Fakt: Co najmniej 1/3 gwałtów ma miejsce w domu ofiary, 1/6 w miejscach publicznych, tyle samo w samochodzie i mieszkaniu sprawcy. Gwałty zdarzają się w parkach czy lasach, ale to nie tam najczęściej ma miejsce to przestępstwo.

Literatura:
Pospiszyl, K., (2005). Agresja seksualna. Rodzaje gwałtów i zabójstw na tle seksualnym oraz ich uwarunkowania. W: Przestępstwa seksualne. Warszawa: Wydawnictwo APS i Wydawnictwo naukowe PWN.
Poznaniak, W., (2008). Prewencja psychologiczna (na przykładzie gwałtu seksualnego). W: H. Sęk (red.) Psychologia kliniczna. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Lew-Starowicz, Z. (1992). Przemoc seksualna. Warszawa: Jacek Santorski & CO Agencja Wydawnicza

464 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-24 21:42:47)

Odp: Akcja Me too
Monoceros napisał/a:

Na szczęście zgadzamy się w tym, że za swoje nieodpowiednie ubranie odpowiada ona, chłopak za swoje niewłaściwe zachowanie odpowiada sam.

Ale używasz hiperboli. Ja naprawdę chcę zrozumieć. Bo nie ogarniam, oświeć mnie. Bo ja już nie wiem! Trzymając się jednego (głupiego, ale cóż) przykładu ze strzelaniem ze stanika staram się zrozumieć twoje podejście.
Przypisujesz do dziewczyny, która się ubrała nieodpowiednio (bo np. jej spada to głupie ramiączko) takie cechy "wywala cyce", "stanik pod nos podsuwa", i że skoro tak robi, to "jej się to podoba, i nie chcesz czytać łzawych tekstów, jak to jej z tym źle". Czyli gdyby ubrała się inaczej, to by sytuacji nie było? Ale przyznajesz, że ubranie się "odpowiednio" przed niczym nie chroni. (Bo jak miałaś fartuszek, to i też to robili).
Więc jakie znaczenie ma to, co dziewczyna ubierze, skoro jak widać, niektórym nie robi to różnicy?
Szukam logiki. Nie widzę.

Może wychodzę na nierozumiejącą, ale wolę dopytać, szukać sensu w tym, co piszecie.

Bo zakładasz, że ja uważam to za normę - że wszystkie dziewczyny tak się ubierają, a żaden chłopak nie strzeli ze stanika, jak go nie będzie widział. Jak odrzucisz to jedno błędne założenie, to już zrozumiesz...
Nie twierdzę, że nikt nie strzeli, bo zawsze znajdzie się jakiś buc, który to zrobi mimo całej edukacji. Sama to wiesz. Ja tylko nie rozumiem, jak można wprost praktycznie "podkładać się" pod to molestowanie, a potem narzekać, że molestują. Już tu gdzieś napisałam - mnie chodzi o teoretycznie "niechciane zachowana", które są/wydają się "chciane" w trakcie, a po fakcie nagle stają się "traumatycznym przeżyciem". Traumatyczne przeżycie to jest, jak Cię ktoś zgwałci, bo wykorzystuje swoją siłę i od początku tego nie chciałaś - jak i wtedy, kiedy mimo zachowania odpowiedniej ostrożności i odpowiedniej reakcji ktoś jednak zrobi ci to, czego sobie nie życzysz. Jak podstawiasz komuś tyłek do klepania, a potem płaczesz, że ktoś klepnął - to masz traumę chyba jedynie z tego powodu, że spodziewałaś się, że po tym klepnięciu od razu Ci się oświadczy...

To jest mniej więcej na zasadzie pijanego kierowcy - jak Cię taki rozjedzie, a byłaś trzeźwa, to jest nieszczęśliwy dla Ciebie wypadek i masz prawo do odszkodowania, i traumy itd. Ale jak Ty wsiadasz napruta za kierownicę i rozwalasz się o drzewo, to nie narzekaj, że to wina tych, co nie dają wyciąć drzew rosnących koło dróg...
Chodzi mi wyłącznie o stawianie jasnych granic. Jak nie chcę, żeby ktoś mi się patrzył na cycki, to mu tymi cyckami w oczy nie świecę specjalnie po to, żeby potem sobie ponarzekać, że się patrzył. Nie oznacza to, że nie mogę ubrać bluzki z dekoltem, ale machać tym dekoltem przed oczami nikomu nie muszę, nie? Jak mi nie pasuje, że mi strzelają ze stanika, to mówię to wprost, jak próbują strzelić, a nie 5 razy spada mi ramiączko... jak spada, to trzeba przebrać stanik, bo źle dobrany, tyle. Albo przynajmniej próbować go jakoś przypiąć... już nawet nie o molestowanie chodzi, tylko o niechlujstwo... Ubiór sam w sobie nie jest niczym złym, też już to pisałam. Ale jak do ubioru dokładają się dodatkowe rzeczy typu np. śmichy-chichy i walenie po oczach tym spadającym ramiączkiem, to sorry, ale to nie jest stawianie granic. A jak inaczej chcecie edukować tych facetów? Z książki?

465

Odp: Akcja Me too
Monoceros napisał/a:

wielkość dekoltu to sprawa subiektywna, i coś, co dla jednego faceta/jednej kobiety jest wywalaniem cyca, dla kogoś innego jest OK, więc w ogóle co to za kategoria "ubierać się jak dziwka"? Proszę nie mówmy nagle że ktoś, kto ma bluzkę na ramiączkach, "biega półnago po szkole" no

Wielkosc dekoltu to sprawa bardzo obiektywna. Utarlo sie ze kobiety maja prawo odslaniac co im sie podoba. Bo w sumie co to za roznica czy widac nasade piersi czy cala piers? Jak wspomnialem, tak jak uwazam meski tors za nieestetyczny i nie chce go ogladac, tak uwazam odslanianie przez kobiety dekoltu w szkole, pracy, miejscach publicznych, za niewlasciwe. Jak wyglada mezczyzna w krotkich spodenkach? Biwakowo. A kobieta? Kobieta jak to kobieta- odpowiednio.

A argument o wysokich temperaturach wsadz sobie w buty, bo na saharze ludzie okrywaja cale cialo wlasnie ze wzgledu na slonce i wysokie temperatury.

Zadacie rownouprawnienia. Zadacie rownego traktowania. Ale jesli to mialoby zadzialac w druga strone, to juz ten teges. Moze innym razem?
Podstawowa zasada feminizmu. Kobiety maja byc rowno traktowane tam gdzie na to nie zasluguja i miec szczegolne prawa tam gdzie wydaje sie ze moglyby je miec.

466

Odp: Akcja Me too

No takie w pracy już były ale dla mnie nawet nie były za duże. Dekolty znaczy się wink
https://img5.dmty.pl//uploads/201109/1321235868_by_Shymons_600.jpg

467

Odp: Akcja Me too
santapietruszka napisał/a:
Monoceros napisał/a:

Na szczęście zgadzamy się w tym, że za swoje nieodpowiednie ubranie odpowiada ona, chłopak za swoje niewłaściwe zachowanie odpowiada sam.

Ale używasz hiperboli. Ja naprawdę chcę zrozumieć. Bo nie ogarniam, oświeć mnie. Bo ja już nie wiem! Trzymając się jednego (głupiego, ale cóż) przykładu ze strzelaniem ze stanika staram się zrozumieć twoje podejście.
Przypisujesz do dziewczyny, która się ubrała nieodpowiednio (bo np. jej spada to głupie ramiączko) takie cechy "wywala cyce", "stanik pod nos podsuwa", i że skoro tak robi, to "jej się to podoba, i nie chcesz czytać łzawych tekstów, jak to jej z tym źle". Czyli gdyby ubrała się inaczej, to by sytuacji nie było? Ale przyznajesz, że ubranie się "odpowiednio" przed niczym nie chroni. (Bo jak miałaś fartuszek, to i też to robili).
Więc jakie znaczenie ma to, co dziewczyna ubierze, skoro jak widać, niektórym nie robi to różnicy?
Szukam logiki. Nie widzę.

Może wychodzę na nierozumiejącą, ale wolę dopytać, szukać sensu w tym, co piszecie.

Bo zakładasz, że ja uważam to za normę - że wszystkie dziewczyny tak się ubierają, a żaden chłopak nie strzeli ze stanika, jak go nie będzie widział. Jak odrzucisz to jedno błędne założenie, to już zrozumiesz...
Nie twierdzę, że nikt nie strzeli, bo zawsze znajdzie się jakiś buc, który to zrobi mimo całej edukacji. Sama to wiesz. Ja tylko nie rozumiem, jak można wprost praktycznie "podkładać się" pod to molestowanie, a potem narzekać, że molestują. Już tu gdzieś napisałam - mnie chodzi o teoretycznie "niechciane zachowana", które są/wydają się "chciane" w trakcie, a po fakcie nagle stają się "traumatycznym przeżyciem". Traumatyczne przeżycie to jest, jak Cię ktoś zgwałci, bo wykorzystuje swoją siłę i od początku tego nie chciałaś - jak i wtedy, kiedy mimo zachowania odpowiedniej ostrożności i odpowiedniej reakcji ktoś jednak zrobi ci to, czego sobie nie życzysz. Jak podstawiasz komuś tyłek do klepania, a potem płaczesz, że ktoś klepnął - to masz traumę chyba jedynie z tego powodu, że spodziewałaś się, że po tym klepnięciu od razu Ci się oświadczy...

To jest mniej więcej na zasadzie pijanego kierowcy - jak Cię taki rozjedzie, a byłaś trzeźwa, to jest nieszczęśliwy dla Ciebie wypadek i masz prawo do odszkodowania, i traumy itd. Ale jak Ty wsiadasz napruta za kierownicę i rozwalasz się o drzewo, to nie narzekaj, że to wina tych, co nie dają wyciąć drzew rosnących koło dróg...
Chodzi mi wyłącznie o stawianie jasnych granic. Jak nie chcę, żeby ktoś mi się patrzył na cycki, to mu tymi cyckami w oczy nie świecę specjalnie po to, żeby potem sobie ponarzekać, że się patrzył. Nie oznacza to, że nie mogę ubrać bluzki z dekoltem, ale machać tym dekoltem przed oczami nikomu nie muszę, nie? Jak mi nie pasuje, że mi strzelają ze stanika, to mówię to wprost, jak próbują strzelić, a nie 5 razy spada mi ramiączko... jak spada, to trzeba przebrać stanik, bo źle dobrany, tyle. Ubiór sam w sobie nie jest niczym złym, też już to pisałam. Ale jak do ubioru dokładają się dodatkowe rzeczy, to sorry, ale to nie jest stawianie granic. A jak inaczej chcecie edukować tych facetów? Z książki?

Widzę tu dwa założenia, wyjaśnij

Bo zakładasz, że ja uważam to za normę - że wszystkie dziewczyny tak się ubierają, a żaden chłopak nie strzeli ze stanika, jak go nie będzie widział. Jak odrzucisz to jedno błędne założenie, to już zrozumiesz...

Nadal twierdzisz, że jak dziewczyna się "odpowiednio ubierze" czyli jeśli się "nie podłoży" to coś to zmieni. Że jej ubiór będzie miał znaczenie.
Jak ma się przykład z pijanym kierowcą do molestowania?
Jeśli mnie ktoś molestował, choć byłam odpowiednio ubrana, to nieszczęśliwy wypadek.
Jeśli ktoś mnie molestował, kiedy miałam na sobie mini i krótką bluzkę/ jeśli ktoś mnie dotykał, bo "machałam dekoltem" na imprezie ze swoim chłopakiem, to...?

Nadal nie ogarniam.

468 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-24 22:40:24)

Odp: Akcja Me too
Monoceros napisał/a:

Nadal twierdzisz, że jak dziewczyna się "odpowiednio ubierze" czyli jeśli się "nie podłoży" to coś to zmieni. Że jej ubiór będzie miał znaczenie.
Jak ma się przykład z pijanym kierowcą do molestowania?
Jeśli mnie ktoś molestował, choć byłam odpowiednio ubrana, to nieszczęśliwy wypadek.
Jeśli ktoś mnie molestował, kiedy miałam na sobie mini i krótką bluzkę/ jeśli ktoś mnie dotykał, bo "machałam dekoltem" na imprezie ze swoim chłopakiem, to...?

Nadal nie ogarniam.

Jeśli ktoś Cię molestował mimo że zachowałaś możliwe środki ostrożności, żeby to się nie stało, jak również zareagowałaś od razu odpowiednio, czyli mówiąc "nie życzę sobie", dając w pysk, waląc gazem w oczy, co tam chcesz, do wyboru - to jak najbardziej było zachowanie przez Ciebie niechciane.
Jak napruta dałaś się zaprosić 5 gościom do ich mieszkania, a potem się chichrałaś, jak ściągali Ci majtki, to może to i było zachowanie przez Ciebie niechciane, ale uprzytomnisz sobie to dopiero po fakcie, a ci goście mieli pełne prawo uważać, że chciałaś tego tak samo, jak i oni.
Już nie wiem, jak to prościej wyjaśnić. I czy naprawdę do kobiet trzeba po 20 razy powtarzać to samo, żeby dotarło? Sam ubiór nie robi różnicy - na plaży siedzi się prawie nagim, a jakoś mało słychać o gwałtach na plaży pełnej ludzi w południe... Ale jak w tym samym bikini (nie ma zresztą za bardzo znaczenia, czy będziesz w bikini, czy w golfie, ale w bikini zwrócą na ciebie szybciej uwagę...) będziesz łazić o północy po pustej leśnej drodze, to może się okazać, że z imprezy z wiejskiej strażnicy wraca grupa nacykanych kolesi , którzy w nosie mają to, że nie powinni naruszać Twoich granic. Będziesz ich tam edukować na tej leśnej drodze, tak? Po prostu dbaj o własne bezpieczeństwo i nie łaź leśną pustą drogą, jak naprawdę nie musisz...
Aha, i ja nie twierdzę, że zawsze jak się idzie w nocy leśną pustą drogą, to tam zawsze gwałcą. Bo i owszem, w zdecydowanej większości przypadków wcale nie. Niezależnie od tego, czy się jest w golfie, czy w bikini. Tak samo zresztą, jak i nie zawsze zaproszenie przez 5 gości na domówkę kończy się gwałtem, bo równie dobrze może się skończyć rozmową o filozofii. Ale czy naprawdę warto to sprawdzać, a potem płakać?

Do przykładu ze stanikiem w szkole sam ubiór jest jedynie tyle ważny, że łatwiej strzelić - więc jeśli do tego dokładasz np. spadające ramiączko przed nosem kolegów i jakiś durny chichot, to się nie dziw, że znajdzie się jeden z drugim, co strzeli... ale i nie twierdź, że strasznie tego nie chciałaś. Przecież nie powiedziałaś "nie", a wprost przeciwnie. Mieli pełne prawo w tym momencie sądzić, że chcesz. Strzelili, bo mogli. Jak na następny dzień znowu Ci będzie to ramiączko spadać, to znaczy, że Ci się podobało, a nie chwilowa przypadkowa usterka ramiączka...

Ja naprawdę nie kumam, dlaczego nie macie niby problemu z wyrażaniem tzw. entuzjastycznej zgody, a jak trzeba powiedzieć "nie", to Was zatyka? Jeszcze na odwrót, to chyba by mi było łatwiej zrozumieć... Stąd potem są mity, że "kobieta sama nie wie, czego chce" - no bo jak chce seksu, to powie, jak nie chce, to nie mówi, no to pewnie chce, tylko się wstydzi - a potem - no, jak to przecież chciała, nic nie mówiła, śmiała się... Urwijmy takie myślenie, to i facetów będzie łatwiej wyedukować. Jak oni mają reagować na "nie", którego nie ma??? Skąd mają wiedzieć, czy Ty chcesz, czy Ty nie chcesz? Dorosła jesteś, to nie oczekuj, że na świecie sami jasnowidze chodzą... Nie chcesz - nie pozwalaj.

A przykład ze stanikiem to tylko dowód na to, że takiej postawy i dbania o własne bezpieczeństwo trzeba uczyć już dziewczynki, żeby potem, jak dorosną, nie myślały, że cały świat ma się nimi opiekować... bo jest taki, jaki one sobie marzą, żeby był. Nigdy taki nie będzie i to chyba logiczne.

469 Ostatnio edytowany przez polis (2017-10-24 22:43:20)

Odp: Akcja Me too

W ogóle nie rozumiem sensu tej dyskusji, skoro to zupełnie inny typ kobiet najczęściej pada ofiarą gwałtów.

Przecież ubranie się w sposób 'wyzywający' wymaga pewnej śmiałości. A gwałciciel szuka sobie ofiary słabszej od siebie, z którą nie będzie miał problemów, więc czemu w sumie miałby się pchać na taką, co z dużą szansą może zdzielić mu w twarz albo gdzie indziej i może dodatkowo narobi mu kłopotów? Kobieta, które jest albo wygląda na szarą myszkę, ma znacznie większe szanse być mniej kłopotliwą.

Nawet to co pokazał Snake dobrze oddaje obraz sytuacji. Wyobrażacie sobie szarą myszkę w golfie, która odpowiada w takim ostrym stylu, na zachowanie, które jej nie odpowiada?

470 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-24 22:49:35)

Odp: Akcja Me too
polis napisał/a:

Wyobrażacie sobie szarą myszkę w golfie, która odpowiada w takim ostrym stylu, na zachowanie, które jej nie odpowiada?

Jesu, no przecież od początku się mówi właśnie o tym, żeby starać się nie wychowywać dziewczynek na takie szare myszki, a dorosłe kobiety uczyć asertywności i odpowiedniej reakcji... a tu z drugiej strony pada, że to jest obrona molestujących...

Ja odpadam z tej dyskusji smile Dobranoc smile

471

Odp: Akcja Me too

Do przykładu ze stanikiem w szkole sam ubiór jest jedynie tyle ważny, że łatwiej strzelić - więc jeśli do tego dokładasz np. spadające ramiączko przed nosem kolegów i jakiś durny chichot, to się nie dziw, że znajdzie się jeden z drugim, co strzeli... ale i nie twierdź, że strasznie tego nie chciałaś. Przecież nie powiedziałaś "nie", a wprost przeciwnie. Mieli pełne prawo w tym momencie sądzić, że chcesz. Strzelili, bo mogli. Jak na następny dzień znowu Ci będzie to ramiączko spadać, to znaczy, że Ci się podobało, a nie chwilowa przypadkowa usterka ramiączka...

No i się rozmijamy. Moim zdaniem nie miał prawa myśleć, czego chcę i wiedzieć lepiej, czego ja chcę, i zakładać, że ja to robię specjalnie. Właśnie z tego, że sobie tacy faceci "zakładają", że dziewczyna czegoś chce, i nikt im nie mówi, że chyba lepiej najpierw zapytać, a nie od razu lecieć z rękami. I oczywiście z tego powodu, że dziewczyna nie reaguje od razu. Ale jej brak asertywności nie powoduje niczyjej innej krzywdy, a niechciany dotyk już tak.

472

Odp: Akcja Me too

Ja sie wylanczam z tego watku, bo w jasny sposob nie da sie wytlumaczyc biologiczych faktow ludziom ktorzy wierza w ideologie.

Pozdrawiam z malzenskiego lozka, w ktorym nad ranem ktos bedzie mial erekcje.

473 Ostatnio edytowany przez szakisz (2017-10-25 00:11:04)

Odp: Akcja Me too

Tak, robisz to specjalnie, bo jeżeli masz stanik, który odsłania za dużo i cierpisz z tego powodu na niechciane zaczepki to następnego dnia wymieniasz stanik na dobry, jeżeli łazisz X dni ze stanikiem który opada, dajesz chłopcom sygnał ze taki stan rzeczy tobie odpowiada i to co z tobą robią, tez. On nie siedzi w twojej głowie, nie wie co ty myślisz, dopóki mu tego nie zakomunikujesz. Z zewnątrz jest odbierane to tak, ze robisz to celowo. Zresztą nie rozgrzeszajmy młodych dziewczynek "Ups, cos mi upadło..." To chyba klasyk

Monoceros napisał/a:

No i się rozmijamy. Moim zdaniem nie miał prawa myśleć, czego chcę i wiedzieć lepiej, czego ja chcę,

Jak to? Przecież dokładnie tego będzie się od niego wymagać w dorosłym życiu. Mężczyzna ma wiedzieć czego kobieta chce, zanim ona nawet jeszcze o tym pomyśli i odpowiednio na te potrzeby reagować. Kiedy taki wyrostek ma się tego nauczyć jak nie za młodu? To jest umiejętność kluczowa, zwłaszcza ze jak za dzieciaka nie umiałyście komunikować swoich potrzeb, tak w dorosłym życiu jest tylko gorzej.

474 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2017-10-25 23:25:12)

Odp: Akcja Me too

Ech te celebryty.

"Saszka" , bądź tak dobra i wytłumacz paniom o co chodzi z tym wątkiem...
https://payposter.com/poster_preview/sasha-grey-pornossski-chomikujpl-824667.jpg

475

Odp: Akcja Me too
santapietruszka napisał/a:

Napisałam i w poprzednim poście wyraźnie, że za strzelanie ze staników odpowiedzialni są chłopcy. Nie, nie mają prawa dotykać i należy o tym mówić.

santapietruszka napisał/a:

Do przykładu ze stanikiem w szkole sam ubiór jest jedynie tyle ważny, że łatwiej strzelić - więc jeśli do tego dokładasz np. spadające ramiączko przed nosem kolegów i jakiś durny chichot, to się nie dziw, że znajdzie się jeden z drugim, co strzeli... ale i nie twierdź, że strasznie tego nie chciałaś. Przecież nie powiedziałaś "nie", a wprost przeciwnie. Mieli pełne prawo w tym momencie sądzić, że chcesz. Strzelili, bo mogli. Jak na następny dzień znowu Ci będzie to ramiączko spadać, to znaczy, że Ci się podobało, a nie chwilowa przypadkowa usterka ramiączka...

Czyli "nie mają prawa dotykać" ale "mieli prawo uznać, że chciałaś"?

Właśnie tu się mijamy. Bo moim zdaniem nie mieli prawa uznać, że chciałam dotyku. Nie mieli prawa sobie wymyślić, czego chcę, założyć, że wiedzą, czego chcę. Właśnie z tego "założenia" bez sprawdzenia bierze się część problemów. Mówię o sytuacjach, gdzie dziewczyna nie kokietuje, nie ma takiego zamiaru, a ktoś sobie "interpretuje" (nieśmiała ładna dziewczyna). Interpretuje jako zachętę, a potem działa. Moim zdaniem pomiędzy interpretacją, a działaniem powinien być jeszcze jeden ważny krok.

Myślę, że takim samym obowiązkiem jest umiejętność obrony siebie, jak i umiejętność pytania o zgodę. Tak samo to łatwe, tak samo to trudne.
Oczywiście wszystko fantazje, bo tak jak nie uczy się często dziewczyn asertywności, tak jeszcze mniej mówi się o tym, że jest obowiązek upewnić się co do zgody.

Ale niestety część osób uważa, że upewnianie się co do zgody byłoby "niemęskie"...

Nie ma idealnych rozwiązań, nie zawsze molestowana osoba potrafi powiedzieć nie, nie zawsze osoba inicjująca dotyk pyta o zgodę. Z tym że brak asertywności nie robi krzywdy nikomu innemu, a nie pytanie o zgodę (zakładanie, że zgoda jest) już tak.

476

Odp: Akcja Me too
szakisz napisał/a:

Tak, robisz to specjalnie, bo jeżeli masz stanik, który odsłania za dużo i cierpisz z tego powodu na niechciane zaczepki to następnego dnia wymieniasz stanik na dobry, jeżeli łazisz X dni ze stanikiem który opada, dajesz chłopcom sygnał ze taki stan rzeczy tobie odpowiada i to co z tobą robią, tez. On nie siedzi w twojej głowie, nie wie co ty myślisz, dopóki mu tego nie zakomunikujesz. Z zewnątrz jest odbierane to tak, ze robisz to celowo. Zresztą nie rozgrzeszajmy młodych dziewczynek "Ups, cos mi upadło..." To chyba klasyk

Monoceros napisał/a:

No i się rozmijamy. Moim zdaniem nie miał prawa myśleć, czego chcę i wiedzieć lepiej, czego ja chcę,

Jak to? Przecież dokładnie tego będzie się od niego wymagać w dorosłym życiu. Mężczyzna ma wiedzieć czego kobieta chce, zanim ona nawet jeszcze o tym pomyśli i odpowiednio na te potrzeby reagować. Kiedy taki wyrostek ma się tego nauczyć jak nie za młodu? To jest umiejętność kluczowa, zwłaszcza ze jak za dzieciaka nie umiałyście komunikować swoich potrzeb, tak w dorosłym życiu jest tylko gorzej.

Ja to dziękuję za takich, co to mają wiedzieć czego ja chcę. Brrr. Nie ogarniam takich dziewczyn, co uważają, że rolą mężczyzny jest "domyślać się" i według tego działać bez sprawdzenia.

477 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2017-10-25 02:12:09)

Odp: Akcja Me too

Moim zdaniem krotkiej spodniczki, szortow itp nie mozna uznac za kuszenie. Inaczej popadlibyśmy w paranoje ze nigdy nie mozna zalozyc szortow nawet jak sie je lubi. Nie wszedzìe pasuja, ale czasem czemu nie. Do tego czy jak upal czy na dyskoteke to wiadomo ze odslania sie wiecej ciala, faceci czasem tez. Nie oznacza to wstepu do dotykania i mysle, ze dla normalnego faceta to normalne widoki i jest przyzwyczajony rozumìe ze jak i faceci roznie sie ubieraja tak i kobiety. Co innego jesli facet spojrzy rozumì nie mam nic przeciwko lub powie komplement zaczepi ale np zrozumie jesli dziewczyna odmowi.

478

Odp: Akcja Me too

Do tego to naprawde stereotyp bo wiele kobiet zwyczajnìe ubranych bylo molestowanych. Nawet nie dlatego ze tak mocno pozadali tej kobiety ale dlatego ze maja spaczona psychike i przyjemnosc daje im calkowita wladza nad kobieta i sprawianie jej bolu.

Do tego dla mnie absolutnie nie jestem jak dziwka jezeli zaloze czasem szorty lub dekolt.

479 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-25 07:04:58)

Odp: Akcja Me too
Monoceros napisał/a:

brak asertywności nie robi krzywdy nikomu innemu, a nie pytanie o zgodę (zakładanie, że zgoda jest) już tak.

Brakiem asertywności kobieta wyrządza krzywdę sobie (oczywiście przejaskrawiam, ale ogólna zasada się zgadza, nie oznacza to, że bronię gwałcicieli...) - a chyba o to w tym wszystkim chodzi? Chyba chodzi o to, że kobieta ma się czuć bezpiecznie, a nie jedynie o to, żeby sobie ponarzekać, ile to jest na świecie zwyroli i ewentualnie profilaktycznie zamknąć wszystkich z penisem za kratkami? Czy może mi się tylko wydaje i tak naprawdę to tylko pusta gadanina jedynie w nadziei, że molestujący dostaną nagle wyrzutów sumienia?

I nie, nie twierdzę, że ubiór ma znaczenie, ale przeciętna kobieta powinna zdawać sobie sprawę, że łażenie z tyłkiem na wierzchu może spowodować to, że ktoś na ten tyłek się będzie gapił. Czasem nawet są to inne kobiety tongue
Interesujące jest to, że "kobieta ma prawo", żeby jej pół tyłka z gaci wyłaziło i nikt nie ma prawa nawet spojrzeć, a jakby facet wyszedł w slipach na ulicę, to będzie krzyk "zboczeniec!!!" big_smile

Czasem mam wrażenie, że niektórzy dążą do takiej wizji świata, w której kobieta leży na tapczanie i maluje paznokcie, a facet ma zapieprzać na dwa etaty i sprzątać w domu, a ona ma prawo wydawać pół jego wypłaty na lakiery do paznokci za to, że od czasu do czasu wyrazi entuzjastyczną zgodę na seks. No, sorry, ale to nie na tym polega. Tak samo zresztą działa to w drugą stronę: chcesz, żeby żona była dla Ciebie dobra i miła, i wyrażała entuzjastyczną zgodę? To bądź miły dla niej, nie twierdź, że jej obowiązkiem jest sprzątanie całego domu, podawanie ci piwa i tańczenie przed tobą na rurze, kiedy tylko masz ochotę.
Zupełnie nie wiem, dlaczego stwierdzenie "chcesz wymagać od innych, wymagaj najpierw od siebie" przerasta możliwości intelektualne niektórych osób.
I tak samo - chcesz być szanowany/szanowana? To zrozum, że szacunek nie należy Ci się obowiązkowo za posiadany przez ciebie chromosom, tylko za to, co sobą prezentujesz - dotyczy i jednej, i drugiej płci. Z tym, że jedna już miała tego typu świat, a druga teraz by chciała mieć, tylko nie wiem, po co, w ramach zemsty chyba. Zamiast od razu dążyć do tego, żeby było normalnie.

480 Ostatnio edytowany przez polis (2017-10-25 07:52:13)

Odp: Akcja Me too
santapietruszka napisał/a:
Monoceros napisał/a:

brak asertywności nie robi krzywdy nikomu innemu, a nie pytanie o zgodę (zakładanie, że zgoda jest) już tak.

Brakiem asertywności kobieta wyrządza krzywdę sobie (oczywiście przejaskrawiam, ale ogólna zasada się zgadza, nie oznacza to, że bronię gwałcicieli...) - a chyba o to w tym wszystkim chodzi? Chyba chodzi o to, że kobieta ma się czuć bezpiecznie, a nie jedynie o to, żeby sobie ponarzekać, ile to jest na świecie zwyroli i ewentualnie profilaktycznie zamknąć wszystkich z penisem za kratkami? Czy może mi się tylko wydaje i tak naprawdę to tylko pusta gadanina jedynie w nadziei, że molestujący dostaną nagle wyrzutów sumienia?

I nie, nie twierdzę, że ubiór ma znaczenie, ale przeciętna kobieta powinna zdawać sobie sprawę, że łażenie z tyłkiem na wierzchu może spowodować to, że ktoś na ten tyłek się będzie gapił. Czasem nawet są to inne kobiety tongue
Interesujące jest to, że "kobieta ma prawo", żeby jej pół tyłka z gaci wyłaziło i nikt nie ma prawa nawet spojrzeć, a jakby facet wyszedł w slipach na ulicę, to będzie krzyk "zboczeniec!!!" big_smile

Czasem mam wrażenie, że niektórzy dążą do takiej wizji świata, w której kobieta leży na tapczanie i maluje paznokcie, a facet ma zapieprzać na dwa etaty i sprzątać w domu, a ona ma prawo wydawać pół jego wypłaty na lakiery do paznokci za to, że od czasu do czasu wyrazi entuzjastyczną zgodę na seks. No, sorry, ale to nie na tym polega. Tak samo zresztą działa to w drugą stronę: chcesz, żeby żona była dla Ciebie dobra i miła, i wyrażała entuzjastyczną zgodę? To bądź miły dla niej, nie twierdź, że jej obowiązkiem jest sprzątanie całego domu, podawanie ci piwa i tańczenie przed tobą na rurze, kiedy tylko masz ochotę.
Zupełnie nie wiem, dlaczego stwierdzenie "chcesz wymagać od innych, wymagaj najpierw od siebie" przerasta możliwości intelektualne niektórych osób.
I tak samo - chcesz być szanowany/szanowana? To zrozum, że szacunek nie należy Ci się obowiązkowo za posiadany przez ciebie chromosom, tylko za to, co sobą prezentujesz - dotyczy i jednej, i drugiej płci. Z tym, że jedna już miała tego typu świat, a druga teraz by chciała mieć, tylko nie wiem, po co, w ramach zemsty chyba. Zamiast od razu dążyć do tego, żeby było normalnie.

Możesz podać, kto dokładnie w tym temacie ma takie poglądy, że kobieta nie powinna być asertywna i że powinna sobie tylko leżeć i pachnieć, bo nic od niej wymagać nie należy?

481 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-25 09:01:56)

Odp: Akcja Me too
polis napisał/a:

Możesz podać, kto dokładnie w tym temacie ma takie poglądy, że kobieta nie powinna być asertywna i że powinna sobie tylko leżeć i pachnieć, bo nic od niej wymagać nie należy?

Nie tyle, że nie powinna, co że nie musi, bo ma prawo. Pewnie, że ma prawo, ja tego nie neguję. Ja mam prawo przechodzić przez ulicę, a nikt nie ma prawa we mnie wjechać autem - czy to oznacza, że bezmyślnie mam wlatywać na tą ulicę, bez sprawdzenia, czy akurat nic nie jedzie? Nie, bo mam jednak również obowiązek zadbania o własne bezpieczeństwo.
Nie mam czasu teraz na wyszukiwanie cytatów smile Można sobie przeczytać smile

I ciągle nie mogę pojąć, dlaczego kobiety mają taki straszny problem, jeśli się im mówi, że powinny być asertywne i wyraźnie mówić "nie". Mają prawo nie być, owszem. Ale czy tak trudno zrozumieć, że same sobie robią tym kuku?
Jak chcemy się zasłaniać tym, że kobiety takie biedne, empatyczne i ze współczucia dla molestującego, żeby nie poczuł się odrzucony, nie mogą wprost powiedzieć, że czegoś sobie nie życzą, i to takie strasznie "trudne" jest - to i faceci mają prawo, żeby nie wymagać od nich czegoś, co jest dla nich "trudne"... Nie jest to obrona gwałcicieli, tylko zastanawianie się nad logiką.

482

Odp: Akcja Me too
Monoceros napisał/a:
szakisz napisał/a:

Tak, robisz to specjalnie, bo jeżeli masz stanik, który odsłania za dużo i cierpisz z tego powodu na niechciane zaczepki to następnego dnia wymieniasz stanik na dobry, jeżeli łazisz X dni ze stanikiem który opada, dajesz chłopcom sygnał ze taki stan rzeczy tobie odpowiada i to co z tobą robią, tez. On nie siedzi w twojej głowie, nie wie co ty myślisz, dopóki mu tego nie zakomunikujesz. Z zewnątrz jest odbierane to tak, ze robisz to celowo. Zresztą nie rozgrzeszajmy młodych dziewczynek "Ups, cos mi upadło..." To chyba klasyk

Monoceros napisał/a:

No i się rozmijamy. Moim zdaniem nie miał prawa myśleć, czego chcę i wiedzieć lepiej, czego ja chcę,

Jak to? Przecież dokładnie tego będzie się od niego wymagać w dorosłym życiu. Mężczyzna ma wiedzieć czego kobieta chce, zanim ona nawet jeszcze o tym pomyśli i odpowiednio na te potrzeby reagować. Kiedy taki wyrostek ma się tego nauczyć jak nie za młodu? To jest umiejętność kluczowa, zwłaszcza ze jak za dzieciaka nie umiałyście komunikować swoich potrzeb, tak w dorosłym życiu jest tylko gorzej.

Ja to dziękuję za takich, co to mają wiedzieć czego ja chcę. Brrr. Nie ogarniam takich dziewczyn, co uważają, że rolą mężczyzny jest "domyślać się" i według tego działać bez sprawdzenia.

Wiesz, wbrew pozorom w prawdziwym życiu takich dziewczyn jest więcej niż ci się wydaje. Każda chyba kobieta lubi jakieś spontaniczne akcje w wykonaniu swojego lubego, spontaniczne prezenty, wypady, lub po prostu zrobienia spontanicznie czegoś co przełamie prozę życia. Oczywiście im kogoś zna się dłużej, tym jest łatwiej, co nie zmienia faktu że czytanie w czyimś mózgu nie jest nigdy zadaniem łatwym big_smile Dla takiego oseska będzie to w dorosłym życiu umiejętność kluczowa. Będzie musiał wybadać, często metodą prób i błędów, na co może sobie pozwolić przy danej dziewczynie, a jakie zachowanie już nie wchodzi w grę przy tej jednej konkretnej. I tak naprawdę to nie tyczy tylko seksu, ale każdej sfery życia razem. No i gdzieś i kiedyś te umiejętności trzeba wyćwiczyć.

P.S. Osobiście też tego nie znoszę. To na dłuższą metę naprawdę strasznie męczy. Pewne dlatego osobiście wybieram dziewczyny, które z założenia pozbawiają mnie tego problemu big_smile

483

Odp: Akcja Me too
santapietruszka napisał/a:
polis napisał/a:

Możesz podać, kto dokładnie w tym temacie ma takie poglądy, że kobieta nie powinna być asertywna i że powinna sobie tylko leżeć i pachnieć, bo nic od niej wymagać nie należy?

Nie tyle, że nie powinna, co że nie musi, bo ma prawo. Pewnie, że ma prawo, ja tego nie neguję. Ja mam prawo przechodzić przez ulicę, a nikt nie ma prawa we mnie wjechać autem - czy to oznacza, że bezmyślnie mam wlatywać na tą ulicę, bez sprawdzenia, czy akurat nic nie jedzie? Nie, bo mam jednak również obowiązek zadbania o własne bezpieczeństwo.
Nie mam czasu teraz na wyszukiwanie cytatów smile Można sobie przeczytać smile

I ciągle nie mogę pojąć, dlaczego kobiety mają taki straszny problem, jeśli się im mówi, że powinny być asertywne i wyraźnie mówić "nie". Mają prawo nie być, owszem. Ale czy tak trudno zrozumieć, że same sobie robią tym kuku?
Jak chcemy się zasłaniać tym, że kobiety takie biedne, empatyczne i ze współczucia dla molestującego, żeby nie poczuł się odrzucony, nie mogą wprost powiedzieć, że czegoś sobie nie życzą, i to takie strasznie "trudne" jest - to i faceci mają prawo, żeby nie wymagać od nich czegoś, co jest dla nich "trudne"... Nie jest to obrona gwałcicieli, tylko zastanawianie się nad logiką.

Pietruszka, uwielbiam cię smile
Wydaje mi się, że idealnie pokazałaś jak kobiety same pracują na powstawanie i utrwalanie się stereotypu biernej i zależnej kobietki, która NIE CHCE być asertywna, uśmiecha się nawet wtedy, gdy sytuacja do uśmiechu nie zachęca i kosztem siebie pragnie łagodzić napięcia i konflikty. Pozdrawiam smile

484 Ostatnio edytowany przez Jesiennowiosenna (2017-10-25 11:52:23)

Odp: Akcja Me too

Santapietruszka, pełna zgoda. Dlatego, jak jedna osoba pisze:

Beyondblackie napisał/a:

Takie myslenie, choc przyjete ogolnie przez wspolczesne feministki, jest wlasnie najlepszym dowodem na to, ze ciagle one widza mezczyzn i ich typowe cechy jako cos "lepszego". To jest absurdalne. Kobieca opiekunczosc empatia, umiejetnosc lagodzenia konfliktow, wstrzymywanie sie przed nadmiernym ryzykiem sa potrzebnymi cechami charakteru, ktore zapewniaja, ze spoleczenstwo trzyma sie kupy.

i

Beyondblackie napisał/a:

Choc nie wiem jak bys socjalizowala "pozytywnie" przecietna kobiete, nigdy zmieni sie w faceta.

a następnie ta sama osoba twierdzi coś takiego:

Beyondblackie napisał/a:

Uczcie kobiety mienia jaj, tak po prostu.

to mnie szlag trafia. Bo przez takie własnie osoby które pieją peany na temat tego jak potrzebną w społeczeństwie cechą jest kobieta empatia, opiekuńczość, umiejętność łagodzenia konflików, a potem biadolą że baby nie mają jaj sytuacja wygląda jak wygląda. Gdzie tu jest jakakolwiek logika? No dodatek osoba taka przedstawia się jako ta, co chce mnie uczyć jak powinnam się jako kobieta w relacjach z facetami zachować.

A już pisanie, że kobiety które biorą udział w akcji Me Too mają wyprane mózgi uważam za wyjątkowo nietrafione i krzywdzące.

485 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-10-25 11:56:10)

Odp: Akcja Me too

13 strona a wy dalej maglujecie to samo smile
No pewnie, ze to przede wszystkim w interesie nas samych jest zadbać o to, aby nie spotkały nas jakieś niechciane sytuacje. Oczywiście, ze nie da się wszystkiego przewidzieć i mieć wplywu na wszystko, ale zminimalizować ryzyko w pewnych okolicznościach zawsze mozna. Na tej same zasadzie co zamyka się mieszkanie na klucz a czasem włącza alarm. To nie gwarantuje ochrony przed złodziejem, ale znacznie zmniejsza ryzyko kradzieży. Złodziejstwa nie wyeliminujemy z zycia, wszyscy wiedza, ze kraść nie należy i to jest złe. Starania wszystkich ida w kierunku lepszej ochroby przed tym. Podobnie ma się rzecz z kobietami. Zamiast liczyć na wspanialomyslnosc i przyzwoitosc mężczyzn, lepiej liczyć na siebie. Ja zawsze zakładam, zwlaszcza w konfrontacji z obcym facetem, ze bardziej zależy mu na swoim dobrym samopoczucie niż moim. Nie zawsze tak było, ale człowiek mądry po szkodzi.  Kiedyś ciemna nocą jako nastolatka, wracalam do domu, wokolo zywego ducha, przechodziłam podziemnym przejsciem i jakis facet pojawił się z naprzeciwka. Nie wiedziałam czy mam zawrócić i tym samym okazac, ze sie boje czy iść jpewnie jak gdyby nigdy nic. Może facet tylko po prostu chciał przejść tak jak ja... Postanowiłam iść hardo dalej, ale mijałam go z dusza na ramieniu, strach mi podchodził do gardła. Nasluchiwalam przez chwile jego kroków i gdy się odwróciłam, zobaczyłam, ze idzie za mna. Do tamtej pory nawet nie wiedziałam, ze potrafię tak szybko biegać wink Czy  byłam głupia i nieostrozna? Byłam. Jakby mi zrobił jakąś krzywdę to przez mój brak wyobraznii. Wiele razy ryzykowalam ii 100 razy nic mi sie nie stalo a raz  szczęścia nie miałam. I w tym przypadku była to wyłącznie moja wina. Glupota, lekkomyslnosc  i zupelna beztroska. Zgodzilam sie isc z koleżanką na imprezę do nowo poznanych chłopaków.

486

Odp: Akcja Me too

A propos stroju. Kolega trochę wyżej już wskazał, że na upały, to się zakłada szczelny strój od kostek po czubek głowy. Tak wypraktykowały ludy żyjące tysiącami lat w strefach klimatycznych charakteryzujących się wysoką temperaturą i operacją słońca. Przynajmniej te ludy o białej karnacji skóry. W naszych okolicach geograficznych było nie inaczej i nadal jest. Wystarczy sobie zrobić wycieczkę z miasta na wieś i zobaczyć w jakich strojach pracują ludzie spędzając cały dzień w polu, na słońcu. Na golasa to latać tam może co najwyżej głupek z miasta. Do czasu aż się nabawi oparzeń albo udaru.
Te wszystkie miniówki, szorty do półdupka, bluzeczki z dekoltem i odkrytymi ramionami służą do jednego. Do odkrywania i podkreślania trzeciorzędowych cech płciowych. Skoro odsłaniają i podkreślają te cechy, to co dziwnego w tym, że ktoś je zauważa i co więcej wywołuje to jego reakcję?
W tym roku chciałem sobie kupić krótkie spodenki dżinsowe. Złaziłem ileś sklepów i dla facetów wszystkie modele kończyły się w okolicach kolana. Dla kobiet przeważnie długość oscylowała od połowy uda do połowy pośladka. To zaraz, męska odporność na słońce i temperaturę jest jakaś inna i męskie udo lżej znosi te warunki, że nie trzeba go odkrywać? Jaką korzyść w odniesieniu do warunków pogodowych dają kobiecie szorty, z których wypada pół pośladka? Ja spodenki takie jak były dostępne kupiłem ale w domu wziąłem nożyce i stare spodnie skróciłem sobie tak jak lubię czyli też zaraz za pośladkami. Lubię nie dlatego, że potrzebuję prezentować walory moich ud ale takie są dla mnie wygodne kiedy robię coś w domu i wokół domu. Coś nie bardzo brudzącego, bo wtedy najlepiej sprawdza się drelich do kostek, nawet w upały. I taka jeszcze historia sprzed lat. Takie krótkie spodenki lubiłem i za młodu, a nawet chodziłem w nich do szkoły. Też sam je skracałem ze starych spodni i coś poszło nie tak wink No może za bardzo skróciłem ale naprawdę nic tam wrażliwego na zewnątrz nie wyłaziło. No i raz moja wychowawczynie spotkała na ulicy mojego ojca i poprosiła żeby zwrócił mi uwagę co bym nie chodził w tych spodenkach do szkoły. Ponoć miała skargi nauczycielek, że to je rozprasza. Zupełnie nie wiem co je mogło rozpraszać. Przecież to była tylko moja ekspresja w swobodzie stroju, a nawet jeśli czasem widać było trochę mojego tyłka, to co im do tego?

487

Odp: Akcja Me too

Wydaje mi sie, ze proponowalam Ci malzenstwo wczesniej, ale sie upewniam czy kiedykolwiek bys sie ze mna ozenil (po oczywistej walce z Miskiem- Misiek ma niesamowity sierpowy)?

488

Odp: Akcja Me too

a na upaly najlepsza jest ponoc goraca herbata, ale i tak wszyscy biegną do lodówki i sięgają po zimne.

489

Odp: Akcja Me too

Wiem o tym, że w upały lepsze są nawet dłuższe spodnie, ale np lniane. Jednak czasem po prostu lubię założyć coś krótszego, a szorty nie oznaczają, że od razu będzie widoczny tyłek. Chodzi o zwykłe szorty po prostu.

490

Odp: Akcja Me too
truskaweczka19 napisał/a:

Do tego to naprawde stereotyp bo wiele kobiet zwyczajnìe ubranych bylo molestowanych. Nawet nie dlatego ze tak mocno pozadali tej kobiety ale dlatego ze maja spaczona psychike i przyjemnosc daje im calkowita wladza nad kobieta i sprawianie jej bolu.

Do tego dla mnie absolutnie nie jestem jak dziwka jezeli zaloze czasem szorty lub dekolt.

100% racji Truskaweczko. Dokładam link do filmiku na YT dla wzmocnienia Twojej tezy.
https://www.youtube.com/watch?v=Mk18sAJnV_w

Dodam też dwa słowa o asertywności. Jeśli dana kobieta nie ma odwagi przeciwstawić się obmacywaniu, to nie usprawiedliwia faceta, który ją obłapia. Przecież to widać w mowie ciała i mimice, że ona nie chce kontaktu fizycznego. I ta niechęć, moim zdaniem, właśnie kręci obmacywacza i daje mu poczucie władzy. Nie możecie (nikt konretny - tak ogólnie Wy :-) ) wbijać w poczucie winy kobiet, które nie potrafią się obronić. To, że ktoś jest słabszy fizycznie czy psychicznie nie daje prawa silniejszym, żeby się nad tą osobą pastwić. I to dotyczy facetów, którzy wykorzystują to, że kobiety się nie umieją obronić, jak i ludzi obu płci, którzy uważają, że jak dziewczyna jest nieasertywna i nie umie kopnąć w jaja, to sama jest sobie winna. To jest brak empatii.

491

Odp: Akcja Me too
truskaweczka19 napisał/a:

Do tego to naprawde stereotyp bo wiele kobiet zwyczajnìe ubranych bylo molestowanych.


Jak do ściany normalnie... nic nie dociera. Trzynaście stron wątku i absolutnie żadnej refleksji. Jasne trafi się i taki dla którego nie będzie mieć znaczenia czy jesteś gola, czy masz na sobie kurtkę puchowa i szalik. Ale to jest margines, margines, który równie dobrze może istnieć w każdej innej dziedzinie życia. Większość gwałtów nie odbywa się przez seryjnych gwałcicieli, którzy gwałcą bo lubią, ale na zasadzie wykorzystania zaufania (gwałt w rodzinie) lub wykorzystania sytuacji (dziewczyna uchlana jak szpadel, dziewczyna, która dała się zaciągnąć do mieszkania nieznajomego na upojną noc, a w ostatniej chwili się rozmyśliła), a na to już same kobiety mają bardzo duży wpływ.

492

Odp: Akcja Me too
szakisz napisał/a:

Większość gwałtów nie odbywa się przez seryjnych gwałcicieli, którzy gwałcą bo lubią, ale na zasadzie wykorzystania zaufania (gwałt w rodzinie) lub wykorzystania sytuacji (dziewczyna uchlana jak szpadel, dziewczyna, która dała się zaciągnąć do mieszkania nieznajomego na upojną noc, a w ostatniej chwili się rozmyśliła), a na to już same kobiety mają bardzo duży wpływ.

polis napisał/a:

Mit: Kobiety zgwałcone są same sobie winne, bo były wyzywająco ubrane
Fakt: Najczęściej jest odwrotnie. Ofiarami zazwyczaj stają się kobiety ukrywające swoją atrakcyjność, sprawiające wrażenie zawstydzonych i bezbronnych.

(...)

Literatura:
Pospiszyl, K., (2005). Agresja seksualna. Rodzaje gwałtów i zabójstw na tle seksualnym oraz ich uwarunkowania. W: Przestępstwa seksualne. Warszawa: Wydawnictwo APS i Wydawnictwo naukowe PWN.
Poznaniak, W., (2008). Prewencja psychologiczna (na przykładzie gwałtu seksualnego). W: H. Sęk (red.) Psychologia kliniczna. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Lew-Starowicz, Z. (1992). Przemoc seksualna. Warszawa: Jacek Santorski & CO Agencja Wydawnicza

493

Odp: Akcja Me too
Jesiennowiosenna napisał/a:

Fakt: Najczęściej jest odwrotnie. Ofiarami zazwyczaj stają się kobiety ukrywające swoją atrakcyjność, sprawiające wrażenie zawstydzonych i bezbronnych.

No i? Potwierdza to tylko, że w prawdziwym świecie, tym którego feministki nie chcą widzieć, milczenie oznacza zgodę. Podkreśla tez jak ważne jest komunikowanie swoich potrzeb

494

Odp: Akcja Me too
szakisz napisał/a:
truskaweczka19 napisał/a:

Do tego to naprawde stereotyp bo wiele kobiet zwyczajnìe ubranych bylo molestowanych.


Jak do ściany normalnie... nic nie dociera. Trzynaście stron wątku i absolutnie żadnej refleksji. Jasne trafi się i taki dla którego nie będzie mieć znaczenia czy jesteś gola, czy masz na sobie kurtkę puchowa i szalik. Ale to jest margines, margines, który równie dobrze może istnieć w każdej innej dziedzinie życia. Większość gwałtów nie odbywa się przez seryjnych gwałcicieli, którzy gwałcą bo lubią, ale na zasadzie wykorzystania zaufania (gwałt w rodzinie) lub wykorzystania sytuacji (dziewczyna uchlana jak szpadel, dziewczyna, która dała się zaciągnąć do mieszkania nieznajomego na upojną noc, a w ostatniej chwili się rozmyśliła), a na to już same kobiety mają bardzo duży wpływ.

Moze troche grzeczniej? To Ty raczej zastanow sie troche. Pisalam o stroju, bo naprawde on w tym przypadku ma male znaczenie. No i tak kobieta ma na pewne rzeczy wplyw, ale nie na to, ze np ktos z rodziny ja zgwalci! Chyba nie powiesz, ze jest nierozsadna, bo ufa swojej rodzinie i tego sie nie spodziewala? Niewazne czy gwalciciel w parku czy ktos z rodziny kazdy kto tak robi ma problem ze soba, w relacjacb z kobietami i pewnie kreci go to, ze kobieta nie moze tutaj nic zrobic... Jezeli kobieta upije sie w malo znanym sobie towarzystwie to tak tez to jest ryzykowne nie przecze i sama unikam takich sytuacji. Zreszta nie upijam sie. Pojscie do nieznajomego tez jest ryzykowne, nie poszlabym.

495

Odp: Akcja Me too
szakisz napisał/a:
Jesiennowiosenna napisał/a:

Fakt: Najczęściej jest odwrotnie. Ofiarami zazwyczaj stają się kobiety ukrywające swoją atrakcyjność, sprawiające wrażenie zawstydzonych i bezbronnych.

No i? Potwierdza to tylko, że w prawdziwym świecie, tym którego feministki nie chcą widzieć, milczenie oznacza zgodę. Podkreśla tez jak ważne jest komunikowanie swoich potrzeb

Milczenie oznacza zgode dla kogos kto nie ma zadnych wartosci moralnych. Normalny facet chce uprawiac seks z kobieta, ktora chce tego rownie jak on. Tak jak juz napisano nie kazda kobieta jest asertywna (choc fakt warto byc i sama sie tego ucze), ale jezeli nie jest asertywna i jest slabsza psychicznie i fizycznie i ktos ja zgwalcil to nie oznacza, ze trzeba jej dokladac cierpienia i mowic, ze mogla zrobic cos inaczej. Mogla, ale powinna w pierwszej kolejnosci otrzymac wspolczucie tak jak okazujesz wspolczucie w innej sytuacji komus chociaz mogl moze lepiej o cos sam zadbac. Poza tym wlasnie to ze jest slabsza nie oznacza ze jest to usprawiedliwienie dla wykorzystywania jej.

496

Odp: Akcja Me too
szakisz napisał/a:

No i? Potwierdza to tylko, że w prawdziwym świecie, tym którego feministki nie chcą widzieć, milczenie oznacza zgodę. Podkreśla tez jak ważne jest komunikowanie swoich potrzeb

Chociażby to, że budujesz swoje teorie na podstawie nieprawdziwych faktów.

497 Ostatnio edytowany przez polis (2017-10-25 18:53:57)

Odp: Akcja Me too
Makigigi napisał/a:
truskaweczka19 napisał/a:

Do tego to naprawde stereotyp bo wiele kobiet zwyczajnìe ubranych bylo molestowanych. Nawet nie dlatego ze tak mocno pozadali tej kobiety ale dlatego ze maja spaczona psychike i przyjemnosc daje im calkowita wladza nad kobieta i sprawianie jej bolu.

Do tego dla mnie absolutnie nie jestem jak dziwka jezeli zaloze czasem szorty lub dekolt.

100% racji Truskaweczko. Dokładam link do filmiku na YT dla wzmocnienia Twojej tezy.
https://www.youtube.com/watch?v=Mk18sAJnV_w

Dodam też dwa słowa o asertywności. Jeśli dana kobieta nie ma odwagi przeciwstawić się obmacywaniu, to nie usprawiedliwia faceta, który ją obłapia. Przecież to widać w mowie ciała i mimice, że ona nie chce kontaktu fizycznego. I ta niechęć, moim zdaniem, właśnie kręci obmacywacza i daje mu poczucie władzy. Nie możecie (nikt konretny - tak ogólnie Wy :-) ) wbijać w poczucie winy kobiet, które nie potrafią się obronić. To, że ktoś jest słabszy fizycznie czy psychicznie nie daje prawa silniejszym, żeby się nad tą osobą pastwić. I to dotyczy facetów, którzy wykorzystują to, że kobiety się nie umieją obronić, jak i ludzi obu płci, którzy uważają, że jak dziewczyna jest nieasertywna i nie umie kopnąć w jaja, to sama jest sobie winna. To jest brak empatii.

No dokładnie. Poza tym posiadanie asertywności i jego brak jest dużo bardziej skomplikowane i jest zazwyczaj wynikiem wychowania. Nie ma tak, że kobieta się budzi pewnego pięknego ranka i stwierdza: „No dobra, to dzisiaj jestem uległą i zahukaną osobą, która nie potrafi stawiać granic, bo nie mam ochoty być asertywna i stawiać granic w granicach zdrowego rozsądku.”  Tak to nie działa.

Jeśli ktoś się tak zachowuje, to dlatego, że tak właśnie został wychowany na grzeczną dziewczynkę, więc trudno taką osobę winić.

Elementarna empatia nakazuje okazać współczucie, a nie pouczać taką osobę.

Nie wiem też, skąd ten atak na feministki, skoro one właśnie wcale nie chcą, żeby wychowywać dziewczynki na grzeczne, posłuszne i dobre księżniczki, które potem będą idealnymi ofiarami losu.


szakisz napisał/a:
Jesiennowiosenna napisał/a:

Fakt: Najczęściej jest odwrotnie. Ofiarami zazwyczaj stają się kobiety ukrywające swoją atrakcyjność, sprawiające wrażenie zawstydzonych i bezbronnych.

No i? Potwierdza to tylko, że w prawdziwym świecie, tym którego feministki nie chcą widzieć, milczenie oznacza zgodę. Podkreśla tez jak ważne jest komunikowanie swoich potrzeb

Mit: Jeśli dziewczyna się nie broniła, to znaczy, że pozwoliła na stosunek, to nie był gwałt
Fakt: Gdy jesteśmy przerażeni możemy albo uciekać i się bronić, albo zastygać w bezruchu by uniknąć obrażeń. Jedne osoby reagują zazwyczaj tak, drugie inaczej. Tak samo jest w sytuacji gwałtu. Kobieta jest zwykle przerażona. W takiej sytuacji może poczuć się sparaliżowana i niezdolna do żadnego ruchu. Ofiara ma wtedy uczucie, że jest poza swoim ciałem, że to tylko film albo, że to nie ona jest ofiarą tylko świadkiem. Jest to sposób na ochronienie siebie tak psychicznie (to nie dzieje się naprawdę, to nie ja jestem ofiarą), jak i fizycznie (opór może być niemożliwy, a jego brak może uchronić przed obrażeniami). W żadnym razie nie jest to rodzaj przyzwolenia na to, co się dzieje!

498 Ostatnio edytowany przez szakisz (2017-10-25 18:59:26)

Odp: Akcja Me too
truskaweczka19 napisał/a:

No i tak kobieta ma na pewne rzeczy wplyw, ale nie na to, ze np ktos z rodziny ja zgwalci!

Na sam akt gwałtu rodzinnego bezpośrednio może i nie, ale tutaj znowu, ma wpływ na to ile to potrwa. Jak myślisz dlaczego niektóre gwałty domowe trwają latami. Bo kobiety pozwalają sobie na życie w zastraszeniu. Pozwalają sobie na bycie ofiarą. Nie widzą alternatywy, myślą ze tak być musi. O tym własnie pisaliśmy przez 13 stron.             

truskaweczka19 napisał/a:

Pojscie do nieznajomego tez jest ryzykowne, nie poszlabym.

Chwała tobie za to, ze jesteś mądra, ale są kobiety które idą bo mogą.

 

truskaweczka19 napisał/a:

Milczenie oznacza zgode dla kogos kto nie ma zadnych wartosci moralnych. Normalny facet chce uprawiac seks z kobieta, ktora chce tego rownie jak on. Tak jak juz napisano nie kazda kobieta jest asertywna (choc fakt warto byc i sama sie tego ucze), ale jezeli nie jest asertywna i jest slabsza psychicznie i fizycznie i ktos ja zgwalcil to nie oznacza, ze trzeba jej dokladac cierpienia i mowic, ze mogla zrobic cos inaczej. Mogla, ale powinna w pierwszej kolejnosci otrzymac wspolczucie tak jak okazujesz wspolczucie w innej sytuacji komus chociaz mogl moze lepiej o cos sam zadbac.

I to jest clue problemu. Trzeba wspierać, trzeba pomagać ale głaszcząc po główce i mówiąc to nie twoja wina, w rzeczywistości mówisz "jakim mnie panie stworzyłeś takim mnie masz" i w rzeczywistosci nie zmieniasz nic, bo ona dalej tkwi w  stereotypie ofiary. Trzeba mówić kobietom ze jest inna droga, inne rozwiązanie.

Typowa logika feministki:

polis napisał/a:

Jeśli ktoś się tak zachowuje, to dlatego, że tak właśnie został wychowany na grzeczną dziewczynkę, więc trudno taką osobę winić.

Elementarna empatia nakazuje okazać współczucie, a nie pouczać taką osobę.

Za chwilę

polis napisał/a:

Nie wiem też, skąd ten atak na feministki, skoro one właśnie wcale nie chcą, żeby wychowywać dziewczynki na grzeczne, posłuszne i dobre księżniczki, które potem będą idealnymi ofiarami losu.

I to moje ostatnie zdanie w tym wątku. Większość już się znudziła, ja tez smile

499 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-25 18:58:41)

Odp: Akcja Me too
polis napisał/a:

Nie wiem też, skąd ten atak na feministki, skoro one właśnie wcale nie chcą, żeby wychowywać dziewczynki na grzeczne, posłuszne i dobre księżniczki, które potem będą idealnymi ofiarami losu.

A ja w takim razie nie rozumiem, skąd atak na mnie, skoro ja dokładnie tego samego chcę. Napisałam zresztą, że mnie osobiście taka zmiana zajęła całe pokolenie. Żeby było śmiesznej, zaatakowały mnie właśnie "feministki" tongue

Ta dyskusja zaczyna kręcić się w kółko. Nie, wróć - dawno już zaczęła.

500 Ostatnio edytowany przez polis (2017-10-25 19:06:49)

Odp: Akcja Me too
santapietruszka napisał/a:
polis napisał/a:

Nie wiem też, skąd ten atak na feministki, skoro one właśnie wcale nie chcą, żeby wychowywać dziewczynki na grzeczne, posłuszne i dobre księżniczki, które potem będą idealnymi ofiarami losu.

A ja w takim razie nie rozumiem, skąd atak na mnie, skoro ja dokładnie tego samego chcę. Napisałam zresztą, że mnie osobiście taka zmiana zajęła całe pokolenie. Żeby było śmiesznej, zaatakowały mnie właśnie "feministki" tongue

Ta dyskusja zaczyna kręcić się w kółko. Nie, wróć - dawno już zaczęła.

Dlatego, że brzmisz jakbyś pouczała te wszystkie dziewczyny, że trzeba było być asertywnym, a nie ciepłą kluchą w momencie, gdy elementarna empatia nakazuje okazać przede wszystkim współczucie, a brak asertywności nie usprawiedliwia gwałcili i molestatorów. Pokazuje co najwyżej ich obrzydliwość, że wykorzystują swoją przewagę nad osoba słabszą.

I dwa, brak asertywności jest bardziej skomplikowany i wynikiem najczęściej wychowania, a nie własnego wyboru. Pouczając je o tym, że mogłyby być asertywne brzmisz jakbyś je obwiniała za coś, na co one nie najczęściej nie miały wpływu, bo przecież nie miały wpływy na to, że rodzice je wychowają na posłuszne i grzeczne dziewczynki, które nie potrafią stawiać granic i ich bronić.

501 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-25 19:18:47)

Odp: Akcja Me too
polis napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
polis napisał/a:

Nie wiem też, skąd ten atak na feministki, skoro one właśnie wcale nie chcą, żeby wychowywać dziewczynki na grzeczne, posłuszne i dobre księżniczki, które potem będą idealnymi ofiarami losu.

A ja w takim razie nie rozumiem, skąd atak na mnie, skoro ja dokładnie tego samego chcę. Napisałam zresztą, że mnie osobiście taka zmiana zajęła całe pokolenie. Żeby było śmiesznej, zaatakowały mnie właśnie "feministki" tongue

Ta dyskusja zaczyna kręcić się w kółko. Nie, wróć - dawno już zaczęła.

Dlatego, że brzmisz jakbyś pouczała te wszystkie dziewczyny, że trzeba było być asertywnym, a nie ciepłą kluchą w momencie, gdy elementarna empatia nakazuje okazać przede wszystkim współczucie, a brak asertywności nie usprawiedliwia gwałcili i molestatorów. Pokazuje co najwyżej ich obrzydliwość, że wykorzystują swoją przewagę nad osoba słabszą.

I dwa, brak asertywności jest bardziej skomplikowany i wynikiem najczęściej wychowania, a nie własnego wyboru. Pouczając je o tym, że mogłyby być asertywne brzmisz jakbyś je obwiniała za coś, na co one nie najczęściej nie miały wpływu, bo przecież nie miały wpływy na to, że rodzice je wychowają na posłuszne i grzeczne dziewczynki, które nie potrafią stawiać granic i ich bronić.

Brzmię, jak brzmię, mam do tego prawo - czyż nie? tongue
Kto czytał ze zrozumieniem, ten się doczytał... np. to, że ja sama nie byłam wychowana niestety na osobę asertywną. Ale już jestem dorosła i nie płaczę, że to przez rodziców zdarzyło się to, co się zdarzyło. Jak się chce wymagać od świata, to trzeba też wymagać od siebie - i zdania nie zmienię. Nawet sama te słowa zacytowałaś - ale je olałaś, bo nie pasowały?
Kto chce - znajdzie sposób, kto nie chce - znajdzie powód. "Feministki" szukają powodu, żeby nie robić nic, tylko narzekać, jacy to faceci są źli.

A już nie chce mi się pytać, skąd te wydumane wnioski, że ja dodatkowo dokopię do tyłka osobie zgwałconej. Wydawało mi się, że dyskusja dotyczyła tego, co można zrobić, żeby molestowania i gwałtów było jak najmniej. A nie mojej reakcji, jak mi zgwałcą koleżankę.
I powtórzyłam również ze 100 razy, że absolutnie nie usprawiedliwiam gwałcicieli ani molestujących - i należy wymagać od mężczyzn. No, ale... po co czytać, lepiej od razu na kogoś wsiąść smile

Pozdrawiam, już mi się nie chce pisać kolejny raz tego samego smile Jak się chcecie kręcić w kółko, to beze mnie. Ja się już kiedyś kręciłam smile Teraz idę wychować córkę, żeby nie musiała się tak kręcić w przyszłości - a Wy co tam chcecie, możecie za parę lat znowu zrobić kolejną akcję w necie, każda sobie coś popisze, nic z tego nie wyniknie... ale ok, co kto lubi smile

502

Odp: Akcja Me too
szakisz napisał/a:

Typowa logika feministki:

polis napisał/a:

Jeśli ktoś się tak zachowuje, to dlatego, że tak właśnie został wychowany na grzeczną dziewczynkę, więc trudno taką osobę winić.

Elementarna empatia nakazuje okazać współczucie, a nie pouczać taką osobę.

Za chwilę

polis napisał/a:

Nie wiem też, skąd ten atak na feministki, skoro one właśnie wcale nie chcą, żeby wychowywać dziewczynki na grzeczne, posłuszne i dobre księżniczki, które potem będą idealnymi ofiarami losu.

I to moje ostatnie zdanie w tym wątku. Większość już się znudziła, ja tez smile

Rozumiem, że nie rozróżnisz, kiedy należy komuś okazać komuś współczucie, a kiedy jest czas na rozmowy o wychowaniu i jak ono powinno wyglądać, żeby nie robić z kogoś ofiary, ale uwierz mi, nie każdy ma problemy z empatią i zrozumieniem, że na wszystko jest czas i miejsce.

503

Odp: Akcja Me too
polis napisał/a:

I dwa, brak asertywności jest bardziej skomplikowany i wynikiem najczęściej wychowania, a nie własnego wyboru. Pouczając je o tym, że mogłyby być asertywne brzmisz jakbyś je obwiniała za coś, na co one nie najczęściej nie miały wpływu, bo przecież nie miały wpływy na to, że rodzice je wychowają na posłuszne i grzeczne dziewczynki, które nie potrafią stawiać granic i ich bronić.

I znów błąd. Asertywność i pewność siebie to nie jest cos z czym się rodzimy, bądź cos co jest dane na stale. Asertywności człowiek się uczy w ciągu życia. Nawet szara myszka, ktora ciagle ganiono, moze wyrosnąć na dojrzałą pewna siebie kobietę. Mnie np asertywności nauczało nic innego jak kontakty z kobietami, a raczej ich brak. Wiedziałem, ze jeżeli nie chce spędzić całego życia jako ofiara, to musze zmienić najpierw siebie. Dopiero potem mogę wymagać zmiany od kogoś innego.

504 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-25 19:22:29)

Odp: Akcja Me too
polis napisał/a:

Rozumiem, że nie rozróżnisz, kiedy należy komuś okazać komuś współczucie, a kiedy jest czas na rozmowy o wychowaniu i jak ono powinno wyglądać, żeby nie robić z kogoś ofiary, ale uwierz mi, nie każdy ma problemy z empatią i zrozumieniem, że na wszystko jest czas i miejsce.

Rozumiem, że w tym wątku chodziło jedynie o okazywanie współczucia? A to przepraszam, faktycznie pomyliłam tematy. Myślałam, że chodzi o to, co można zrobić, żeby było lepiej.

505

Odp: Akcja Me too

Edukowac trzeba, ale nie na zasadzie "Nie kus..." bo jak mozna nie uznac tego za usprawiedliwienie gwalciciela ze on taki biedny skuszony? No i najpierw powinno byc jednak wspolczucie, bo ta kobieta czasu nie cofnie, ma traume a brakiem wsparcia ta trauma poglebia sie jeszcze bardziej.

506

Odp: Akcja Me too
santapietruszka napisał/a:
polis napisał/a:

Rozumiem, że nie rozróżnisz, kiedy należy komuś okazać komuś współczucie, a kiedy jest czas na rozmowy o wychowaniu i jak ono powinno wyglądać, żeby nie robić z kogoś ofiary, ale uwierz mi, nie każdy ma problemy z empatią i zrozumieniem, że na wszystko jest czas i miejsce.

Rozumiem, że w tym wątku chodziło jedynie o okazywanie współczucia? A to przepraszam, faktycznie pomyliłam tematy. Myślałam, że chodzi o to, co można zrobić, żeby było lepiej.

Taki temat moze przeczytac osoba zgwalcona i nikt w takim stanie nie chce przeczytac ze  kusila np strojem. Zwlaszcze ze to nieprawda i ze na nie wszystko miala wplyw a to normalne ze mogla sie ubrac jak chciala to nie jest kraj arabski. Mowila nie i to powinno byc szanowane. To co trzeba zrobic lepiej mozna pisac delikatniej nie pisze o Tobie ale ogolnie. No a nie ze ktos wyglada jak dziwka i sam sie prosi bo podobne stwierdzenie padlo a to chyba plytkie myslenie.

507

Odp: Akcja Me too
santapietruszka napisał/a:
polis napisał/a:

Rozumiem, że nie rozróżnisz, kiedy należy komuś okazać komuś współczucie, a kiedy jest czas na rozmowy o wychowaniu i jak ono powinno wyglądać, żeby nie robić z kogoś ofiary, ale uwierz mi, nie każdy ma problemy z empatią i zrozumieniem, że na wszystko jest czas i miejsce.

Rozumiem, że w tym wątku chodziło jedynie o okazywanie współczucia? A to przepraszam, faktycznie pomyliłam tematy. Myślałam, że chodzi o to, co można zrobić, żeby było lepiej.

Pietruszka, daj sobie spokoj. Ona i tak tego nie ogarnie. Setny raz tlumaczysz to samo i po raz setny dowiesz sie ze chcesz dokopac biednym zgwalconym kobietom. Jak to dalej pociagniesz to wmowia ci ze jestes kryptogwalcicielem, tylko jeszcze sie nie ujawnilas.

508 Ostatnio edytowany przez polis (2017-10-25 19:51:20)

Odp: Akcja Me too
szakisz napisał/a:
polis napisał/a:

I dwa, brak asertywności jest bardziej skomplikowany i wynikiem najczęściej wychowania, a nie własnego wyboru. Pouczając je o tym, że mogłyby być asertywne brzmisz jakbyś je obwiniała za coś, na co one nie najczęściej nie miały wpływu, bo przecież nie miały wpływy na to, że rodzice je wychowają na posłuszne i grzeczne dziewczynki, które nie potrafią stawiać granic i ich bronić.

I znów błąd. Asertywność i pewność siebie to nie jest cos z czym się rodzimy, bądź cos co jest dane na stale.

Nie rozumiem, czemu to do mnie piszesz, skoro nic takiego nie twierdzę.

szakisz napisał/a:

Rozumiem, że w tym wątku chodziło jedynie o okazywanie współczucia? A to przepraszam, faktycznie pomyliłam tematy. Myślałam, że chodzi o to, co można zrobić, żeby było lepiej.

Nie o to tylko.

Dyskusja się kręciła w kółko z różnych powodów, np. dlatego, że parę osób uczepiło się, że np. kobieta była pewnie nieodpowiednio ubrana i trzeba było się napowtarzać po kilka razy, żeby dotrzeć z informacją, że najczęściej ofiarami są kobiety ubrane skromnie.

W dodatku cała uwaga skupiła się na wychowaniu dziewczynek, bo wychowanie chłopców na kulturalnych ludzi uznano za nierealne.

Może porozmawiamy też o tym jak należy wychować chłopców, żeby nie pchali rąk tam, gdzie nie trzeba i nie robili komuś krzywdy?

Bo tak się tylko przypomnę:
Mit: Mężczyźni nie mogą kontrolować swojego popędu seksualnego
Fakt: Mit ten nie znajduje potwierdzenia. W ogromnej większości spraw sądowych nie ma przesłanek wskazujących na niepoczytalność sprawcy – nie ma powodów, by sądzić, że nie panował nad sobą, nie mógł się powstrzymać.

...

Literatura:
Pospiszyl, K., (2005). Agresja seksualna. Rodzaje gwałtów i zabójstw na tle seksualnym oraz ich uwarunkowania. W: Przestępstwa seksualne. Warszawa: Wydawnictwo APS i Wydawnictwo naukowe PWN.
Poznaniak, W., (2008). Prewencja psychologiczna (na przykładzie gwałtu seksualnego). W: H. Sęk (red.) Psychologia kliniczna. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Lew-Starowicz, Z. (1992). Przemoc seksualna. Warszawa: Jacek Santorski & CO Agencja Wydawnicza

509 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-25 19:53:30)

Odp: Akcja Me too
polis napisał/a:

W dodatku cała uwaga skupiła się na wychowaniu dziewczynek, bo wychowanie chłopców na kulturalnych ludzi uznano za nierealne.

Może porozmawiamy jak należy wychować chłopców, żeby nie pchali rąk tam, gdzie nie trzeba i nie robili komuś krzywdy?

Bardzo bym prosiła o pokazanie mi cytatu z którejkolwiek mojej wypowiedzi, w której twierdzę, że wychowanie chłopców jest nierealne?

Mój syn nie pcha nigdzie nikomu rąk ani nie robi nikomu krzywdy. I nie sądzę, żeby kiedykolwiek w przyszłości to zrobił. Ale jeśli np. zrobi krzywdę mojej synowej, to on doskonale wie, że ja go bronić nie będę.
Jeszcze mam małego syna, i tu nie powiem na razie z całą pewnością, że uda mi się go tego samego nauczyć. Ale się staram i nie zamierzam przestać.

510

Odp: Akcja Me too
santapietruszka napisał/a:
polis napisał/a:

W dodatku cała uwaga skupiła się na wychowaniu dziewczynek, bo wychowanie chłopców na kulturalnych ludzi uznano za nierealne.

Może porozmawiamy jak należy wychować chłopców, żeby nie pchali rąk tam, gdzie nie trzeba i nie robili komuś krzywdy?

Bardzo bym prosiła o pokazanie mi cytatu z którejkolwiek mojej wypowiedzi, w której twierdzę, że wychowanie chłopców jest nierealne?

Akurat Ty nie, ale to się pojawiło.

troll napisał/a:

A idea wychowania nemolestujacych mezczyzn jest piekna, ale nierealna, wiec lepiej samemu o siebie zadbac niz liczyc na jakas matke ktora odwali robote za was.

511 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-25 20:00:23)

Odp: Akcja Me too
polis napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
polis napisał/a:

W dodatku cała uwaga skupiła się na wychowaniu dziewczynek, bo wychowanie chłopców na kulturalnych ludzi uznano za nierealne.

Może porozmawiamy jak należy wychować chłopców, żeby nie pchali rąk tam, gdzie nie trzeba i nie robili komuś krzywdy?

Bardzo bym prosiła o pokazanie mi cytatu z którejkolwiek mojej wypowiedzi, w której twierdzę, że wychowanie chłopców jest nierealne?

Akurat Ty nie, ale to się pojawiło.

troll napisał/a:

A idea wychowania nemolestujacych mezczyzn jest piekna, ale nierealna, wiec lepiej samemu o siebie zadbac niz liczyc na jakas matke ktora odwali robote za was.

No, ale dobrze troll napisał. Nie można liczyć na to, że 100% matek w ogóle będzie to synom tłumaczyć, i nie można liczyć na to, że 100% synów zakuma czaczę. Generalnie uczy się wszystkich, żeby nie kradli, nie? A jednak kradną?

Najlepszą edukacją dla chłopców nie będzie podręcznik z czystą teorią, tylko jak od 1, 2. 10, 100 dziewczynki dostanie po łapach i poniesie konsekwencje. No, ale do tego dziewczynki muszą być asertywne, a skoro się "nie da"...

512

Odp: Akcja Me too
santapietruszka napisał/a:

Kto chce - znajdzie sposób, kto nie chce - znajdzie powód. "Feministki" szukają powodu, żeby nie robić nic, tylko narzekać, jacy to faceci są źli.

I powtórzyłam również ze 100 razy, że absolutnie nie usprawiedliwiam gwałcicieli ani molestujących - i należy wymagać od mężczyzn. No, ale... po co czytać, lepiej od razu na kogoś wsiąść smile

Twój problem polega właśnie na tym, że nie rozumiesz, za to bardzo usilnie starasz się wejść w rolę ofiary atakowanej na forum. Ze 100 razy powtórzyłaś, ze nie usprawiedliwiasz gwałcicieli, by zaraz w następnym zdaniu dodać, ze facet nie może się domyślić, że nie ma szklanej kuli, że kobieta musi być asertywna i wyraźnie powiedzieć, itp. itd. Nie rozumiesz, że w ten właśnie sposób znosisz winę ze sprawców i przenosisz ją na ofiary.
Od wypisywania bzdur nt feministek, które maja przykryć ,nazwijmy to płycizny twojej argumentacji, to się powstrzymaj. Ośmieszasz się tylko.

513

Odp: Akcja Me too
santapietruszka napisał/a:
polis napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Bardzo bym prosiła o pokazanie mi cytatu z którejkolwiek mojej wypowiedzi, w której twierdzę, że wychowanie chłopców jest nierealne?

Akurat Ty nie, ale to się pojawiło.

troll napisał/a:

A idea wychowania nemolestujacych mezczyzn jest piekna, ale nierealna, wiec lepiej samemu o siebie zadbac niz liczyc na jakas matke ktora odwali robote za was.

No, ale dobrze troll napisał. Nie można liczyć na to, że 100% matek w ogóle będzie to synom tłumaczyć, i nie można liczyć na to, że 100% synów zakuma czaczę. Generalnie uczy się wszystkich, żeby nie kradli, nie? A jednak kradną?

No ja rozumiem, że zawsze się znajdą odporni, ale osoby, które to robią często raczej nie są odporne na wychowanie i nie są totalnymi psycholami, skoro W ogromnej większości spraw sądowych nie ma przesłanek wskazujących na niepoczytalność sprawcy – nie ma powodów, by sądzić, że nie panował nad sobą, nie mógł się powstrzymać.

514

Odp: Akcja Me too

Faktycznie, nie ma sensu wypowiadać się w tej dyskusji, idę córce poczytać o młodych buntowniczkach big_smile

Tak nawiasem, świetna książka, polecam big_smile

515

Odp: Akcja Me too
Beyondblackie napisał/a:

Wydaje mi sie, ze proponowalam Ci malzenstwo wczesniej, ale sie upewniam czy kiedykolwiek bys sie ze mna ozenil (po oczywistej walce z Miskiem- Misiek ma niesamowity sierpowy)?

Ha, ha od łączenia w pary żonatych i mężatek, to są tu chyba dwa inne tematy wink Niestety Najukochańsza, choć mówi, że jestem wolny ptak i mogę sobie robić co chce bardzo nie lubi jak ktoś rusza jej rzeczy lol

516 Ostatnio edytowany przez Swanen (2017-10-25 20:13:16)

Odp: Akcja Me too
polis napisał/a:

No ja rozumiem, że zawsze się znajdą odporni, ale osoby, które to robią często raczej nie są odporne na wychowanie i nie są totalnymi psycholami, skoro W ogromnej większości spraw sądowych nie ma przesłanek wskazujących na niepoczytalność sprawcy – nie ma powodów, by sądzić, że nie panował nad sobą, nie mógł się powstrzymać.

Gadanie o tym, że się nie da, ze faceci nie mogą się kontrolować powoduje to, że nikt nwet nie próbuje facetów wychowywać. Lepiej mówić dziewczynom, by się ubierały odpowiednio?, nie kusiły i nie chodziły same, gdzie nie trzeba.

517

Odp: Akcja Me too
Swanen napisał/a:

Lepiej mówić dziewczynom, by się ubierały odpowiednio?, nie kusiły i nie chodziły same, gdzie nie trzeba.

Jak widać nigdy za wiele. Niedawny tragiczny przypadek kobiety, która udała się z 4 czy 5 nieznajomymi mężczyznami do mieszkania, po czym była przez kilka dni gwałcona i zmarła w szpitalu świadczy o tym dobitnie. Ja stary chłop jestem i nie wyobrażam sobie aby pójść pić wódkę z paroma facetami, których w ogóle nie znam, a tu proszę...

518

Odp: Akcja Me too
Swanen napisał/a:
polis napisał/a:

No ja rozumiem, że zawsze się znajdą odporni, ale osoby, które to robią często raczej nie są odporne na wychowanie i nie są totalnymi psycholami, skoro W ogromnej większości spraw sądowych nie ma przesłanek wskazujących na niepoczytalność sprawcy – nie ma powodów, by sądzić, że nie panował nad sobą, nie mógł się powstrzymać.

Gadanie o tym, że się nie da, ze faceci nie mogą się kontrolować powoduje to, że nikt nwet nie próbuje facetów wychowywać. Lepiej mówić dziewczynom, by się ubierały odpowiednio?, nie kusiły i nie chodziły same, gdzie nie trzeba.

Dokładnie, trzeba niektórych ludzi wychować, żeby wiedzieli, że nie krzywdzi się osób słabszych od siebie, bo świadczy to tylko o ich wyjątkowym chamstwie i prostactwie.

Tak jak pisałam parę stron wcześniej na dobry początek można zacząć od przemyślenia i zapamiętania tej bardzo dobrej rady:
https://img3.demotywatoryfb.pl//uploads/201601/1452868129_fby5bu_600.jpg

519

Odp: Akcja Me too

I amen. Mam wrażenie, że w podstawowym podejściu się tak bardzo nie różnimy: kobiety trzeba wychowywać do asertywności (aczkolwiek jest to wbrew społecznemu przekazowi, bo jak to dziś na wykładzie z psycho mi babka mówiła, jedną z najbardziej popularnych strategii dziewczynek, i jedną z najbardziej nagradzanych jest bycie grzeczną i posłuszną, miłą i zawsze uśmiechniętą, spolegliwą uroczą dziewczynką), a mężczyzn do odpowiedzialności za siebie (to nie "ona kusiła" ani "ona wystawiała ramiączko"); i super by było pozbyć się mitu "milczenie oznacza zgodę".

żeby nie było: nie uważam, że ktoś ku broni gwałcicieli, nie uważam, że dziewczyny mają być ciche i uległe (powinny umieć mówić NIE i się bronić, bo nie wiadomo na kogo trafią), ale też nie uważam, że faceci są bezmyślnymi zwierzętami bez kontroli, co szaleją na widok opadającego ramiączka, hormony ich nie usprawiedliwiają - można ich wychować inaczej. Tak samo jak dziewczyny można wychować inaczej. Ani moje nawoływanie do wychowywania chłopców inaczej nie jest wołaniem o to, żeby dziewczynom pozwalać na wszystko, ale też nie chcę, żeby propagować tu pogląd, że to tylko dziewczyny mają uważać, i nie warto uczyć chłopaków, bo to nic nie da. A niestety takie wrażenie odnoszę z wielu wypowiedzi tutaj. Jedno i drugie jest krzywdzące i po prostu zmierza do utrzymania status quo.

Co miałoby się stać, żeby w przyszłości statusów "me too" było mniej? Asertywność dziewczyn i nauczenie chłopaków pytania o zgodę. Nie sprawi to, że znikną gwałty i molestowanie, ale sprawi, że w przypadku nieśmiałej dziewczyny facet być może zapyta i nie słysząc tak, da sobie spokój, i unikniemy przykrej sytuacji, albo jak chłopak się zagalopuje, to dziewczyna będzie potrafiła powiedzieć nie, i być może też unikniemy przykrej sytuacji.

520

Odp: Akcja Me too

Snake, niekiedy milosc to zakazana milosc i trzeba sie nauczyc z tym zyc big_smile (jak w wenezuelskiej telenoweli).

Do innych w tym watku, mam wrazenie, ze dzielimy sie na dwa obozy: ludzie, ktorzy sa realistyczni i zdaja sobie sprawe z tego, ze life is dangerous and full of zasadzkach, i ludzie, ktorzy maja idealna wizje swiata, do ktorej realny swiat usiluja nagiac. Sorry, ale niewazne jak piekna jest czyjas wizja swiata, rzeczywistosc ma to w doopie.

Gwalt jest, jezeli przyjrzec sie temu ze strony kryminologii, przestepstwem opurtunistycznym: zwyrol atakuje kobiete, ktora wydaje sie slaba (malo asertywna, pijana, roztrzepana), wiec najlepsza rada dla kobiet jest trening asertywnosci, a nie pouczanie mezczyzn jak maja sie zachowywac.

Posty [ 456 do 520 z 1,014 ]

Strony Poprzednia 1 6 7 8 9 10 16 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024