Akcja Me too - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 16 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 325 z 1,014 ]

261

Odp: Akcja Me too
Swanen napisał/a:

Beyondblackie - mało który zaczyna swoja działalność na tym polu, że się tak wyrażę, od razu od gwałtu. Najczęściej zaczyna się od innych przypadków molestowania i eskaluje powoli. Dlatego ważne jest, by tępić wszelkie przejawy molestowania.

Tez tak uwazam. Zlapanie za biust czy natretnosc nie jest duzo lepsza, to robienie czegos wbrew drugiej osobie, brak szacunku do jej uczuc. Mnie tak natretnie jeszcze Murzyn podrywal. No ale takich to juz trzeba olac, bo nic nie dociera.

Generalnie jednak zgadzam sie z tym, ze edukowac trzeba obie strony mamy synow i mamy corki, bo chyba tak mozna zdzialac najwiecej. Czasem po prostu trafi sie na psychola... Jemu tlumaczenia nie pomoga. Jednak edukowac cale spoleczenstwo trzeba, by takich sytuacji jak najczesciej moc unikac.

Zobacz podobne tematy :

262

Odp: Akcja Me too

Truskaweczka, ilu znasz swoich kolegow, ktorzy tak nonszalancko chwytaja kobity za cycki? Nie wiem jak u Ciebie, ale ja nie spotkalam sie z nagminnoscia takiego zachowania, a pracowalam z wieloma mezczyznami i to rowniez w pubie, jako mloda dziewczyna, gdzie piwo sie lalo.

263

Odp: Akcja Me too
Swanen napisał/a:
Snake napisał/a:

Jestem bez poziomu. U mnie wiszą same gołe baby. Wieszała je co prawda kobieta, a gołe baby wyszły spod mojej ręki. Taki bonus sztuki ha, ha. Siedzisz przy gołej babie, nad gołą babą i nikt ci nie może złego słowa powiedzieć. No chyba, że się jest bez poziomu. No ale co kto woli. Mnie kręcą babki, nie felgi.

To już dawno tu ustaliliśmy, teraz jeszcze dochodzi, że onanista.

Ha, ha dobre z ust kogoś kto się onanizuje na forum do jakich to serwisów nie chodzi (kawę dają), klimtami i spódnicami za 3 patyki. Smutne życie wyczuwam... wink A przynajmniej tak mi tu z boku podpowiadają.
Zaś dobry kalendarz z gołą panią nie jest zły.

264

Odp: Akcja Me too
Snake napisał/a:

Ha, ha dobre z ust kogoś kto się onanizuje na forum do jakich to serwisów nie chodzi (kawę dają), klimtami i spódnicami za 3 patyki. Smutne życie wyczuwam... wink A przynajmniej tak mi tu z boku podpowiadają.
Zaś dobry kalendarz z gołą panią nie jest zły.

Tak drobiazgowo śledzisz moje wpisy z powodu własnego bogatego i satysfakcjonującego życia?

265

Odp: Akcja Me too
Beyondblackie napisał/a:

Truskaweczka, ilu znasz swoich kolegow, ktorzy tak nonszalancko chwytaja kobity za cycki? Nie wiem jak u Ciebie, ale ja nie spotkalam sie z nagminnoscia takiego zachowania, a pracowalam z wieloma mezczyznami i to rowniez w pubie, jako mloda dziewczyna, gdzie piwo sie lalo.

Jak każda kobieta średnio zaliczy takie zdarzenie choćby 3-4 razy w życiu to robi się całkiem spora liczba sprawców, nie sądzisz?

266

Odp: Akcja Me too
Beyondblackie napisał/a:

Truskaweczka, ilu znasz swoich kolegow, ktorzy tak nonszalancko chwytaja kobity za cycki? Nie wiem jak u Ciebie, ale ja nie spotkalam sie z nagminnoscia takiego zachowania, a pracowalam z wieloma mezczyznami i to rowniez w pubie, jako mloda dziewczyna, gdzie piwo sie lalo.

Nie znam za bardzo, ale skoro byly takie przypadki to tacy sa. Nie mam powodu, by nie wierzyc dziewczynom ze tak mowia. To nie znaczy ze one ich prowokowaly! To nie powinno miec miejsca. A ktos kto jest po prostu nienornalny i zboczony moze np zlapalac za tylek z zaskoczenia. Nie ma dla takiego zachowania usprawiedliwienia.

Dla zachowania gdy ktos podrywa np jak wtedy mnie i nie rozumie slowa nie tez nie ma. Nie ma znaczenia, ze nie dotykal itp. To tez sprawia, ze on nie szanuje kobiety i czulam sie niekomfortowo, nic dziwnego :-) Dlatego panow tez trzeba uczyc "ze nie nie znaczy tak". Edukacja powinna byc w obie strony...

Do tego duzo gwaltow dzieje sie wsrod znajacych sie ludzi np w gronie znajomych i ja nie bede winic dziewczyny, ze tego nie podejrzewala i ze potem juz mu sie np nie wyrwie bo on jest zbyt silny...No a ja na pewno paralizuje strach.

267 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2017-10-22 23:51:00)

Odp: Akcja Me too

Muszę się i ja wypowiedzieć, bo nie zdzierżę. Mam wrażenie, że dyskusja prowadzi do dzielenia włosa na czworo - rozstrzyganie, kiedy jest molestowanie, a kiedy nie, i ile procent winy jest po stronie ofiary, a ile sprawcy. Myślę, że obie strony sporu mają rację, tylko jedni mówią, jak powinno być i postulują, że mężczyźni mają pohamować swoje popędy, a drudzy, że skoro kobieta nie ma wpływu na to, kogo spotka na swojej drodze, to powinna minimalizować ryzyko spotkania dewianta.

Kobiety są odpowiedzialne za zapewnienie sobie maksimum bezpieczeństwa i to fakt. Ale nie jest ich winą to, że tego niebezpieczeństwa mimo wszystko nie uniknęły. Nikt nie jest w stanie przewidzieć wszystkich zagrożeń. Nie można zarzucać kobiecie, że gdyby postąpiła inaczej, ubrała się inaczej, poszła w inne miejsce, to nie spotkałaby jej krzywda, bo to przerzuca winę sprawcy na ofiarę. Jasne, że niektóre osoby są bardziej ufne lub lekkomyślne niż inne i to czyni je może bardziej podatnymi na ryzyko spotkania się z przemocą seksualną. Ale to nigdy nie jest ich wina, ponieważ nawet najbardziej przezorna osoba może zostać ofiarą przemocy seksualnej tylko dlatego, że miała jakąś szczególną cechę, która danego dewianta pobudza i on ją sobie uwidział na ofiarę. Również może się zdarzyć, że przykładowo babeczka w skromnym zimowym stroju jadąca autobusem do pracy będzie napastowana, obmacywana przez obcego gościa i niezależnie od tego, czy wyraziła jasno sprzeciw, czy milczała, to wydarzyła się przemoc seksualna. Jak ona miała się przed tym zabezpieczyć?

W naszej kulturze jest  zakorzeniony schemat, że kobietę trzeba zdobywać, ale także (średniowieczny) pogląd, że kobieta wzbudza żądze, i że to ona jest za nie odpowiedzialna. I druga strona dyskusji chciałaby, żeby mężczyźni wzięli odpowiedzialność za swoje pożądanie i powstrzymali się od czynności seksualnych, dopóki nie uzyskają zgody kobiety lub conajmniej pewności, że jest ona zainteresowana ich zalotami. No i racja - tak powinno być. Koniec z powiedzonkami, że "jak suka nie da, to pies nie weźmie". Mężczyźni są inteligentnymi istotami, które potrafią kontrolować swoje emocje, myśli i ciało, zatem przerzucanie odpowiedzialności za przemoc seksualną na kobiety, stanowi pośrednio deprecjację mężczyzn i stwierdzenie, że są prymitywniejsi niż zwierzęta. Bo skoro pies nie weźmie, gdy suka nie da, to czemu mężczyzna weźmie siłą, gdy kobieta nie chce dać? Tyle, że świat nie jest idealny i zawsze będą dewianci - mordercy, złodzieje, gwałciciele.

Dużo Waszych rozważań dotyczy przemocy seksualnej w przestrzeni publicznej, na randkach i przy sprawstwie mniej bliskich osób. Natomiast największa część molestowania dzieje się jednak ze strony dobrze znanych ludzi. I dlatego problem jest trudny - bo obronić się, to często znaczy nabruździć komuś, kto jest związany z naszymi znajomymi lub rodziną. To też znaczy zmierzyć się ze wstydem, kiedy oni się dowiedzą o tym, co zaszło. Zmierzyć się z ich gadaniem "to jak się ubrałaś? to po co z nim szłaś?"
Opowiem moją sytuację, bo jestem ciekawa, co o tym sądzicie.
Na studiach pojechałam w góry z moimi znajomymi. Było nas kilkanaście osób, w tym mój przyjaciel od początku liceum, czyli osoba do której miałam 100% zaufania. Spaliśmy w sali wszyscy razem, on miał śpiwór obok mojego, nie pierwszy raz nocowaliśmy koło siebie. Dla jasności, była zima i ja miałam na sobie gruby polarowy dres, żadne mini czy dekolty :-) W pewnym momencie w nocy obudził mnie dotyk na moich piersiach. Wystraszyłam się - przez chwilę bałam się ruszyć i nie miałam odwagi się odezwać. Przeszło mi przez myśl, że jak zaprotestuję głośno, to inni się obudzą i powiedzą, że histeryzuję, a on powie, że pewnie mi się przyśniło. W końcu udałam, że nadal śpię, odwróciłam się tyłem do niego i zwinęłam w kulkę, co zakończyło wędrówkę jego rąk po moim ciele. Nie poruszyliśmy tego tematu nigdy i nadal byliśmy przyjaciółmi. Przed tym zdarzeniem wiele razy mogłam liczyć na niego, wcześniej czasem u niego nocowałam, ufałam mu. Po tym zdarzeniu już nigdy więcej nic podobnego mnie z jego strony nie spotkało. Wyjaśniłam to sobie tak, że on był sfriendzonowany i w tamtym momencie nie potrafił oprzeć się pokusie. Jak byście to zinterpretowali? Zawiniłam? Mogłam przewidzieć, że tym razem odbije mu palma i położy łapę na moich zderzakach? W ogóle to było molestowanie, czy nie?

PS. wybaczcie, że tak się rozpisałam. Chciałam dodać, że bardzo przemawiają do mnie posty Monoceros w tym temacie.

268

Odp: Akcja Me too

Makigigi masz racje. Dlatego jestem za tym jak pisalam, by uswiadamiac obie strony a i tak wiadomo, ze czasem ma sie ogromnego pecha i to nie pomoze. Wtedy jest to bardzo smutne. Ja po prostu bardzo wspolczuje, gdy kobiete spotka taka tragedia. No a tak jak piszesz wielu gwalcicielom wcale nie jest potrzebny seksowny stroj. Gwalcone sa czesto kobiety zwyczajnie ubrane. Takze naprawde ma to male znaczenie i nie mozna tez mowic, ze kobieta nie ma prawa czasem zalozyc czegos seksownego czy odslonic troche ciala np na impreze. Przeciez to normalne i nie powinno byc dla nikogo zadnym zaproszeniem do seksu chyba ze ona powie ze tez tego chce. Inaczej smutne to by bylo zycie caly czas chodzic calkiem zakryta piersi moze tez ukrywac, bo moze komus sie spodobaja....

Co do Twojej sytuacji tak nazwalabym to molestowaniem i bardzo Ci wspolczuje. On moze uznal to za niewinne, ale jednak nie powinno sie zaczynac niczego z dziewczyna od dotykania jej piersi bez jej zgody... Gdyby probowal sie do Ciebie inaczej zblizyc to co innego... Dobrze ze wtedy dal sobie spokoj no ale przykre bo nie spodziewalas sie tego po nim.

269 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2017-10-22 23:55:08)

Odp: Akcja Me too

Osoby nieatrakcyjni dla siebie są molestującymi a atrakcyjni flirtującymi.
Różnica może być bardzo niewielka.

270

Odp: Akcja Me too
kwadrad napisał/a:

Osoby nieatrakcyjni dla siebie są molestującymi a atrakcyjni flirtującymi.
Różnica może być bardzo niewielka.

niekoniecznie
ja nie lubię jak ktokolwiek przekracza moja granice przestrzeni osobistej nie wazne czy jest przystojny czy nie
i zwykle mi sie odechciewa kontynuowania takiej znajomosci
bo jak ktos od razu pcha sie z lapami,albo staje kilka centymetrów przed moja twarza,to raczej nie bedzie respektowal innych moich granic - wiec nalezy go sobie odpuscic -chocby byl nsjprzystojniejszy i najinteligentniejszy

271 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2017-10-23 00:14:46)

Odp: Akcja Me too

Makagigi, na Twoim miejscu walnelabym po lapach, bo mnie malo interesuje, ze kogos obudze. Moze i dodalabym "Jacus (czy inny tam Kleofas), jak chcesz se wlaczyc recznego, to idz do lazienki".

Sypialam na studiach wielokrotnie w pokojach kolegow, o zgrozo, czasem na jednym lozku i coz, czasem czlek sie budzil do porannej, czy tez mniej porannej erekcji (czasem kompletnie bezwiednej podczas snu) i po prostu budzilam kolege i stwierdzalam dyskomfort. Nie wiem, moze ja jakas dziwna jestem, ale nigdy sie ich nie balam (tych erekcji tez nie).

I po raz kolejny pisze, ze TYLKO sprawca gwaltu/ napasci/ molestowania jest WINNY za gwalt/ napasc/ molestowanie.

Natomiast zdrowy rozsadek podpowiada ryzykowanie tylko na tyle, na ile jestes gotowa zdzierzyc. Jezeli przerazeniem Cie napawa, ze ktos moze dotknac Twoich cyckow w lozku, to nie spij z nim. Jezeli po paru lampkach wina dostajesz malpiego rozumu i wieszasz sie na kolegach, pij mniej, albo wcale. Jezeli w otoczeniu masz jakiegos natreta, co za Toba lata i chce macac, to mow wprost, ze nie jestes zainteresowana, a jezeli nie przestanie, to to zglosisz odpowiednim organom.

Proste komunikaty i unikanie dwuznacznych sytuacji naprawde pomagaja.

272 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2017-10-23 00:17:07)

Odp: Akcja Me too
_v_ napisał/a:
kwadrad napisał/a:

Osoby nieatrakcyjni dla siebie są molestującymi a atrakcyjni flirtującymi.
Różnica może być bardzo niewielka.

niekoniecznie
ja nie lubię jak ktokolwiek przekracza moja granice przestrzeni osobistej nie wazne czy jest przystojny czy nie
i zwykle mi sie odechciewa kontynuowania takiej znajomosci
bo jak ktos od razu pcha sie z lapami,albo staje kilka centymetrów przed moja twarza,to raczej nie bedzie respektowal innych moich granic - wiec nalezy go sobie odpuscic -chocby byl nsjprzystojniejszy i najinteligentniejszy

Atrakcyjny,  to chodzi mi o kogoś  kto nie będzie odebrany jako molestujący.
Czasem osoby są dla siebie atrakcyjne , tak to już po prostu jest.
A co on zrobi żeby zostać odebrany jako ten atrakcyjny a nie molestujący to już jego sprawa.

273

Odp: Akcja Me too
kwadrad napisał/a:
_v_ napisał/a:
kwadrad napisał/a:

Osoby nieatrakcyjni dla siebie są molestującymi a atrakcyjni flirtującymi.
Różnica może być bardzo niewielka.

niekoniecznie
ja nie lubię jak ktokolwiek przekracza moja granice przestrzeni osobistej nie wazne czy jest przystojny czy nie
i zwykle mi sie odechciewa kontynuowania takiej znajomosci
bo jak ktos od razu pcha sie z lapami,albo staje kilka centymetrów przed moja twarza,to raczej nie bedzie respektowal innych moich granic - wiec nalezy go sobie odpuscic -chocby byl nsjprzystojniejszy i najinteligentniejszy

Atrakcyjny,  to chodzi mi o kogoś  kto nie będzie odebrany jako molestujący.
Czasem osoby są dla siebie atrakcyjne , tak to już po prostu jest.
A co on zrobi żeby zostać odebrany jako ten atrakcyjny a nie molestujący to już jego sprawa.

dla mnie atrakcyjny przestaje byc atrakcyjny w momencie kiedy sie pcha w moja przestrzen osobista

274 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2017-10-23 00:28:08)

Odp: Akcja Me too
_v_ napisał/a:
kwadrad napisał/a:
_v_ napisał/a:

niekoniecznie
ja nie lubię jak ktokolwiek przekracza moja granice przestrzeni osobistej nie wazne czy jest przystojny czy nie
i zwykle mi sie odechciewa kontynuowania takiej znajomosci
bo jak ktos od razu pcha sie z lapami,albo staje kilka centymetrów przed moja twarza,to raczej nie bedzie respektowal innych moich granic - wiec nalezy go sobie odpuscic -chocby byl nsjprzystojniejszy i najinteligentniejszy

Atrakcyjny,  to chodzi mi o kogoś  kto nie będzie odebrany jako molestujący.
Czasem osoby są dla siebie atrakcyjne , tak to już po prostu jest.
A co on zrobi żeby zostać odebrany jako ten atrakcyjny a nie molestujący to już jego sprawa.

dla mnie atrakcyjny przestaje byc atrakcyjny w momencie kiedy sie pcha w moja przestrzen osobista

Atrakcyjny, to bardziej taki któremu sama byś tą przestrzeń udostępniła albo taki który wiedziałby kiedy się w nią wepchać.
Z drugiej strony, nie każdy reaguje nerwowo na takie sytuacje.
Co tam kto lubi albo nie lubi.

275 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2017-10-23 00:37:02)

Odp: Akcja Me too

Beyond, co z tego, że nie umiałam agresywnie zareagować? Czy to, że bym go walnęła uczyniłoby sprawę niebyłą? Chodzi mi o to, że czasem takie rzeczy spotykają Cię ze strony osoby, po której najmniej się spodziewasz i nic tu nie da gadanie "nie śpij z kolegą". 1000 razy nic się nie stało, a ten jeden akurat tak. Nie mogłam tego przewidzieć i prawdopodobnie nie mogłam też uniknąć, bo mógłby mnie dorwać w innej dogodnej sytuacji. I tak to nie popsuło naszej przyjaźni, bo żadna wielka krzywda mnie nie spotkała od niego :-)
Jest różnica między tym, że obudziłaś się po srogiej imprezie u kolegów w łóżku, a tym, że ktoś, komu ufasz na trzeźwo Cię maca myśląc, że śpisz :-)

276

Odp: Akcja Me too

Makagigi, no widzisz, a ja jednak zawsze zakladalam, ze cos glupiego moze naleciec na mozg jakiemus mojemu koledze, bo przeciez oczy mialam i widzialam jak sie na mnie patrzy. I dlatego, ze robilam ocene sytuacji pod katem, co mogloby sie stac i co dla mnie jest, a co nie jest problemem, decydowalam sie na nocowanie w jego lozku. Byly to czasy lat 90tych i w akademiku spalo sie po 2, 3 osoby na pokoj, wiec w razie jakis mniej lub wiecej zbereznych manewrow, moglam zawsze podniesc glos i walnac po lapach miejac do tego swiadkow.

Ale juz sam na sam w pokoju do wyra nie lazlam z kims, kto mnie nie pociagal i z kim seksu nie mialam zamiaru uprawiac, bo prosta kalkulacja wskazywala na to, ze w razie czego moje 50kg zywej wagi to nic przy kims kto ma 1.80m i podwojna sile. Bo ufac mozna, ale przezornym byc trzeba.

277 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-23 07:43:30)

Odp: Akcja Me too
Swanen napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Rozumiem więc, że w muzeach nie powinny wisieć akty? tongue
Gadasz czasem tak jak jeden dość słynny poseł z mojego miasta, który walczył kiedyś - jak jeszcze był tylko radnym - o to, żeby z wystawy w galerii zdjęto obraz, na którym była staroświecka dama w dość kusej spódniczce. Bo jego zdaniem każdy przechodzący obok zastanawiał się, czy ta dama posiada majtki.
Nie oznacza to jednocześnie, że ja nie mam żadnych uczuć estetycznych, bo np. billboardy pro-life zdecydowanie mnie odrzucają. Żeby nie było.

P.S. Żona tego mechanika też nie ma nic przeciwko temu kalendarzowi i również często pija tam kawę. Bo kalendarz akurat nad stołem wisi big_smile A na kalendarzu ładna babka i ładne auto. Żadnej pornografii i żadna wyuzdana poza... Czym różni się kalendarz z fajnym zdjęciem od obrazu, dajmy na to, Rubensa - pomijając oczywiście konkretne walory artystyczne, bo to nie temat o historii sztuki?

Przestan mnie podchodzić. Jak nie widzisz różnicy między Rubensem a kalendarzem z gołą babą to twoja sprawa. U mnie na ścianie wiszą dosyć odważne obrazy Klimta i Muchy, bo lubię. Gołej rozkraczonej baby z kalendarza bym nie powiesiła. Żaden szanujący się biznes też nie.

Napisałam wyraźnie, że babka nie jest rozkraczona. A biznes tego gościa ma się całkiem dobrze i nie korzystają z niego wyłącznie faceci, wyobraź sobie. Znów czytasz tylko to, co pasuje do Twojej teorii. Miłego dnia.

P.S. Tekstu o pisaniu poradnika, jak pokazać intelekt na ulicy, nawet nie bardzo chce mi się komentować. Moje słowa dotyczyły fotek na instagramie czy gdzieś indziej, ale czytanie ze zrozumieniem, widzę, jest rzadko spotykaną umiejętnością.

P.S. 2. Za gwałt odpowiada wyłącznie gwałciciel, za molestowanie molestujący. Ale jak wlezę bez rozejrzenia się na przejście dla pieszych (bo przecież pieszy na pasach ma pierwszeństwo) i rozjedzie mnie nietrzeźwy kierowca, to ciekawe, co da mi ta dzika satysfakcja, że to nie moja wina, jak będę leżeć jak warzywko z roztrzaskanym kręgosłupem...

278 Ostatnio edytowany przez Jesiennowiosenna (2017-10-23 08:47:36)

Odp: Akcja Me too
Beyondblackie napisał/a:

Nigdy i nigdzie nie napisalam, ze roznice biologiczne pomiedzy kobietami i mezczyznami przejawiaja sie w tym, ze kobiety z natury sa slabe, malo asertywne i jakies lebiegi. Jedyne co napisalam, to to, ze roznia sie ZAINTERESOWANIAMI i NATEZENIEM PEWNYCH CECH (tak przecietnie) od mezczyzn.

A oto co napisałaś:

Beyondblackie napisał/a:

Zupelnie nie rozumiem jakiegos takiego kolchozowego pedu do udowadniania, ze mezczyzni i kobiety sa identyczni. Tak zastanowmy sie na chlodno, ile kobiet chcialoby za meza faceta, ktory siedzi jak mysz pod miotla, nie ma ambicji, nie potrafi wchodzic w konfrontacje i najchetniej zaszylby sie w kuchni? (rozumiem, ze to przejaskrawione, ale staram sie wskazac na zasade).

Skoro przeciętna kobieta:
a) siedzi jak mysz pod miotłą
b) nie ma ambicji
c) nie potrafi wchodzić w konfrontację
d) najchętniej zaszyłaby się w kuchni

to jak ma się bronić przed gwałtem? Może i przejaskrawiłaś, ale jasno pokazujesz jakie cechy uważasz za kobiece. (Dla jasności: uważam że to totalna bzdura i robienie z kobiet ofiar)

Wykazuję Ci jasno, że nie ma spójności miedzy Twoimi wypowiedziami w poszczególnych wątkach, a Ty szarżujesz dalej.

Twoje obwinianie o wszystko feministek, niezależnie od tego że nie uważam się za feministkę i sądze, że współczesny feminizm na zachodzie dryfuje coraz dalej od rzeczywistego równouprawnienia obu płci, jest chyba jakimś psychologicznym przeniesieniem.

Zresztą, już w tym wątku (i poprzednim) zademonstrowałas, że łatwo szufladkujesz ludzi (wyzwanie mnie od feministek, hehe, i kulturowych marksistów).

279 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2017-10-23 08:55:00)

Odp: Akcja Me too

Ale przeciez w tym watku od samego poczatku odbywa sie manipulacja faktami. Mozna prawie napsac slownik tych przeinaczen:

dorosla kobieta= dziecko, osoba umyslowo niepelnosprawna, ofiara
kobieta powinna brac odpowiedzialnosc za swoje bezpieczenstwo= kobieta jest winna przestepstwa
w spoleczenstwie sa potencjalni zwyrole= kazdy mezczyzna to potencjalny zwyrol
zart, nieporozumienie, wyglupy, gwalt, napasc= bez rozrozniania wszystkie to "seksualna przemoc"

Ta falszywa narracja nie ma wcale na celu pomoc kobietom zminimalizowac ryzyko przestepstwa seksualnego, a tylko udowodnic jedynie sluszna dogme feminizmu, ze kobiety sa zmarginalizowana czescia spoleczenstwa w ciaglej opresji patriarchatu. Oczywiscie tez jako ta "ofiara" patriarchalnej przemocy zawsze mowia prawde i nigdy sie nie myla, a najistotniejsza rzecza sa ich subiektywne odczucia.

Wiecie co? Jako kobieta uwazam, ze jestescie jak ideologiczna sekta, ktora tak naprawde w doopie ma dobro kobiet, a lubi miec wladze w kolektywistycznych organizacjach, gdzie sie lansi. I ze swojej strony powtorze za Benem Shapiro: "Fakty maja gdzies wasze uczucia".

Jesennowiosenna, Ty chyba specjalnie nie potrafisz czytac ze zrozumieniem. Przejaskrawilam, bo chcialam pokazac, ze WIEKSZOSC kobiet nie chce socjalnie wykastrowanego mezczyzny, co nie znaczy, ze przejaskrawione cechy jakie mu przypisalam sa cechami kobiet- to byla karykatura cech kobiecych.

280

Odp: Akcja Me too
Beyondblackie napisał/a:

Ale przeciez w tym watku od samego poczatku odbywa sie manipulacja faktami. Mozna prawie napsac slownik tych przeinaczen:

dorosla kobieta= dziecko, osoba umyslowo niepelnosprawna, ofiara
kobieta powinna brac odpowiedzialnosc za swoje bezpieczenstwo= kobieta jest winna przestepstwa
w spoleczenstwie sa potencjalni zwyrole= kazdy mezczyzna to potencjalny zwyrol
zart, nieporozumienie, wyglupy, gwalt, napasc= bez rozrozniania wszystkie to "seksualna przemoc"

Ta falszywa narracja nie ma wcale na celu pomoc kobietom zminimalizowac ryzyko przestepstwa seksualnego, a tylko udowodnic jedynie sluszna dogme feminizmu, ze kobiety sa zmarginalizowana czescia spoleczenstwa w ciaglej opresji patriarchatu. Oczywiscie tez jako ta "ofiara" patriarchalnej przemocy zawsze mowia prawde i nigdy sie nie myla, a najistotniejsza rzecza sa ich subiektywne odczucia.

Wiecie co? Jako kobieta uwazam, ze jestescie jak ideologiczna sekta, ktora tak naprawde w doopie ma dobro kobiet, a lubi miec wladze w kolektywistycznych organizacjach, gdzie sie lansi. I ze swojej strony powtorze za Benem Shapiro: "Fakty maja gdzies wasze uczucia".

No  dobra, a teraz jakiś konkret bo wyzywać każdy potrafi wink

281

Odp: Akcja Me too

Ale to jest oczywiste podsumowanie tego watku.

282 Ostatnio edytowany przez Jesiennowiosenna (2017-10-23 09:02:13)

Odp: Akcja Me too
Beyondblackie napisał/a:

Jesennowiosenna, Ty chyba specjalnie nie potrafisz czytac ze zrozumieniem. Przejaskrawilam, bo chcialam pokazac, ze WIEKSZOSC kobiet nie chce socjalnie wykastrowanego mezczyzny, co nie znaczy, ze przejaskrawione cechy jakie mu przypisalam sa cechami kobiet- to byla karykatura cech kobiecych.

Droga Beyondblackie, to raczej Ty masz chyba problem z wyrażaniem swoich myśli. Bo ja nie chciałabym takiego partnera niezależnie od tego, czy byłaby to kobieta, czy mężczyzna.

Zresztą o czym my rozmawiamy - w tym samym wątku piszesz, że uchroniłaś się przed gwałtem bo NIGDY nie ryzykowałaś i nie znalazłaś się w sytuacji dwuznacznej, po czym opowiadasz jak wielokrotnie spałaś w jednym łóżku z kolegami i budziła Cię ich erekcja big_smile

Dla mnie to jest takie samo idiotyczne prowokowanie jak wrzucanie półnagich zdjęć na jakiegoś instagrama.

283 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2017-10-23 09:37:15)

Odp: Akcja Me too

To, ze budzila mnie czyjas erekcja, nie znaczy, ze mi to przeszkadzalo (normalne zjawisko fizjologiczne) i ze ta erekcja gdziekolwiek wedrowala blisko moich otworow ciala. Napisalam wyraznie, ze do takich sytuacji dochodzilo tylko wtedy, kiedy w pokoju akademickim bylo wiecej niz ta jedna osoba z ktora dzielilam lozko i ze w razie czego bylam gotowa podniesc raban. Dla mnie bylo to racjonalnie skalkulowane ryzyko i jakos nikt nigdy mnie nie zgwalcil.

Napisalam juz wczesniej, ze wolnosc jest po to by ponosic jej konsekwencje. Jezeli Twoja kalkulacja ryzyka mowi Ci wprost, ze nie bedziesz w stanie zaakceptowac konsekwencji- to tego po prostu nie rob. Mnie nie przeszkadzala erekcja, a Tobie moze krew w zylach by zmrozilo, ze facet Cie we snie objal. Takze kazdy powinien kierowac sie wlasnym kompasem. Natomiast powala mnie taka postawa, ze mnie wolno sie zachowywac z absolutnym brakiem uwagi na to jak wplywam na innych ludzi i totalnie ignorujac wlasne bezpieczenstwo, a jak sie cos stanie negatywnego, to lece i krzycze "Molestuja!".

284 Ostatnio edytowany przez Jesiennowiosenna (2017-10-23 10:06:01)

Odp: Akcja Me too
Beyondblackie napisał/a:

Napisalam juz wczesniej, ze wolnosc jest po to by ponosic jej konsekwencje. Jezeli Twoja kalkulacja ryzyka mowi Ci wprost, ze nie bedziesz w stanie zaakceptowac konsekwencji- to tego po prostu nie rob. Mnie nie przeszkadzala erekcja, a Tobie moze krew w zylach by zmrozilo, ze facet Cie we snie objal. Takze kazdy powinien kierowac sie wlasnym kompasem. Natomiast powala mnie taka postawa, ze mnie wolno sie zachowywac z absolutnym brakiem uwagi na to jak wplywam na innych ludzi i totalnie ignorujac wlasne bezpieczenstwo, a jak sie cos stanie negatywnego, to lece i krzycze "Molestuja!".

Ale jak to się ma do Twojego stwierdzenia, że kobiety nie powinny się stawiać w sytuacji ryzyka?

Powiedzmy sobie wprost: nigdy nie wiadomo, co w drugim człowieku siedzi. Nigdy nie masz gwarancji, że poznałaś swoich kolegów tak dobrze, że ze 100% prawdopodobieństwem stwierdzisz, że jak chłopak poczuje pociąg to Cię nie zgwałci. NIGDY nie masz takiej pewności.

Więc przypuśćmy, że kolega by Cię zgwałcił. Jakbyś poszła na policję zgłosić gwałt i usłyszałabyś, że to była Twoja wina, bo mu się pchałaś do łóżka, to zwiesiłabyś pokornie głowę i się zgodziła że mają rację? Bo zgodnie z głoszonymi przez Ciebie poglądami tak właśnie powinnaś się zachować.

Ustalmy raz na zawsze: rozmawiamy o rzeczywistych przypadkach molestowania/gwałtu, nie o sytuacjach, gdzie dziewczyny ponosi wyobraźnia. Fałszywe oskarżenia o gwałt - jak już zaznaczyłam wyraźnie - są czymś całkowicie niedopuszczalnym i zasługującym na taką samą karę, jak ta której domniemana ofiara się domaga dla sprawcy.

285 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-23 10:12:41)

Odp: Akcja Me too
Jesiennowiosenna napisał/a:

Ustalmy raz na zawsze: rozmawiamy o rzeczywistych przypadkach molestowania/gwałtu, nie o sytuacjach, gdzie dziewczyny ponosi wyobraźnia. Fałszywe oskarżenia o gwałt - jak już zaznaczyłam wyraźnie - są czymś całkowicie niedopuszczalnym i zasługującym na taką samą karę, jak ta której domniemana ofiara się domaga dla sprawcy.

"Ustalaliśmy" w tym wątku już z tysiąc razy, że jak najbardziej niestety są rzeczywiste przypadki molestowania i gwałtu - i nie podlega to żadnym wątpliwościom. O czym tu wtedy dyskutować w ogóle? Był gwałt, było molestowanie mimo tego, że kobieta wyraźnie dała do zrozumienia, że sobie nie życzy - co tu jest do omawiania poza ewentualnymi zeznaniami w prokuraturze, nad czym się roztrząsać?
A rozmawialiśmy właśnie o sytuacjach wątpliwych...

286 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-10-23 10:38:08)

Odp: Akcja Me too
santapietruszka napisał/a:
Jesiennowiosenna napisał/a:

Ustalmy raz na zawsze: rozmawiamy o rzeczywistych przypadkach molestowania/gwałtu, nie o sytuacjach, gdzie dziewczyny ponosi wyobraźnia. Fałszywe oskarżenia o gwałt - jak już zaznaczyłam wyraźnie - są czymś całkowicie niedopuszczalnym i zasługującym na taką samą karę, jak ta której domniemana ofiara się domaga dla sprawcy.

"Ustalaliśmy" w tym wątku już z tysiąc razy, że jak najbardziej niestety są rzeczywiste przypadki molestowania i gwałtu - i nie podlega to żadnym wątpliwościom. O czym tu wtedy dyskutować w ogóle? Był gwałt, było molestowanie mimo tego, że kobieta wyraźnie dała do zrozumienia, że sobie nie życzy - co tu jest do omawiania poza ewentualnymi zeznaniami w prokuraturze, nad czym się roztrząsać?
A rozmawialiśmy właśnie o sytuacjach wątpliwych...

Nie do końca tak jest, jak piszesz, Pietruszka.
W tym wątku w pewnym momencie niektórym pomyliły się pojęcia wiktymologii z wiktymizacją, a spora część wypowiedzi to nic innego jak wiktymizacja wtórna i nieumiejętność dostrzeżenia tego, że ofiary przemocy często nie mają wystarczających zasobów psychicznych i/lub fizycznych, żeby się obronić.

287 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-23 10:46:40)

Odp: Akcja Me too
summerka88 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Jesiennowiosenna napisał/a:

Ustalmy raz na zawsze: rozmawiamy o rzeczywistych przypadkach molestowania/gwałtu, nie o sytuacjach, gdzie dziewczyny ponosi wyobraźnia. Fałszywe oskarżenia o gwałt - jak już zaznaczyłam wyraźnie - są czymś całkowicie niedopuszczalnym i zasługującym na taką samą karę, jak ta której domniemana ofiara się domaga dla sprawcy.

"Ustalaliśmy" w tym wątku już z tysiąc razy, że jak najbardziej niestety są rzeczywiste przypadki molestowania i gwałtu - i nie podlega to żadnym wątpliwościom. O czym tu wtedy dyskutować w ogóle? Był gwałt, było molestowanie mimo tego, że kobieta wyraźnie dała do zrozumienia, że sobie nie życzy - co tu jest do omawiania poza ewentualnymi zeznaniami w prokuraturze, nad czym się roztrząsać?
A rozmawialiśmy właśnie o sytuacjach wątpliwych...

Nie do końca tak jest piszesz Pietruszka.
W tym wątku w pewnym momencie niektórym pomyliły się pojęcia wiktymologii z wiktymizacją, a spora część wypowiedzi to nic innego jak wiktymizacja wtórna i nieumiejętność dostrzeżenia tego, że ofiary przemocy często nie mają wystarczających zasobów psychicznych i/lub fizycznych, żeby się obronić.

Ja bym dyskutowała, czy faktycznie to wiktymizacja wtórna, czy jedynie jednak zachęcanie do tego, żeby starać się nauczyć jasno okazywać swoje granice oraz zwracać uwagę na swoje własne bezpieczeństwo... Nie uważam również, że nauczyć się da zaraz jutro i każdy może, nie uważam, że przemoc seksualna nie może się zdarzyć, jeśli zachowa się wszystkie możliwe środki ostrożności. Bo zdarzyć się może i tak. Ale nie popieram poglądu, że cały świat ma się o mnie martwić, a ja sama o siebie nie muszę, bo mam prawo... coś właśnie jak z tym wlezieniem na przejście dla pieszych - no, pieszy też ma przecież prawo, a pijany kierowca teoretycznie prawa nie ma i społeczeństwo edukuje się przecież w tym zakresie... No i jednocześnie wcale nie twierdzę, że nie należy edukować mężczyzn i od nich wymagać, już napisałam, że sama starałam się tak właśnie wychować syna i mi się raczej udało. Ale to wcale nie oznacza, że moja córka może wszędzie łazić bezpiecznie, bo wszyscy są tacy jak jej brat...
Nie twierdzę, że niektórzy nie pojechali za daleko w tej dyskusji. Ale dotyczy to i jednej, i drugiej strony.

288

Odp: Akcja Me too
Jesiennowiosenna napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Napisalam juz wczesniej, ze wolnosc jest po to by ponosic jej konsekwencje. Jezeli Twoja kalkulacja ryzyka mowi Ci wprost, ze nie bedziesz w stanie zaakceptowac konsekwencji- to tego po prostu nie rob. Mnie nie przeszkadzala erekcja, a Tobie moze krew w zylach by zmrozilo, ze facet Cie we snie objal. Takze kazdy powinien kierowac sie wlasnym kompasem. Natomiast powala mnie taka postawa, ze mnie wolno sie zachowywac z absolutnym brakiem uwagi na to jak wplywam na innych ludzi i totalnie ignorujac wlasne bezpieczenstwo, a jak sie cos stanie negatywnego, to lece i krzycze "Molestuja!".

Ale jak to się ma do Twojego stwierdzenia, że kobiety nie powinny się stawiać w sytuacji ryzyka?

Powiedzmy sobie wprost: nigdy nie wiadomo, co w drugim człowieku siedzi. Nigdy nie masz gwarancji, że poznałaś swoich kolegów tak dobrze, że ze 100% prawdopodobieństwem stwierdzisz, że jak chłopak poczuje pociąg to Cię nie zgwałci. NIGDY nie masz takiej pewności.

Więc przypuśćmy, że kolega by Cię zgwałcił. Jakbyś poszła na policję zgłosić gwałt i usłyszałabyś, że to była Twoja wina, bo mu się pchałaś do łóżka, to zwiesiłabyś pokornie głowę i się zgodziła że mają rację? Bo zgodnie z głoszonymi przez Ciebie poglądami tak właśnie powinnaś się zachować.

Ustalmy raz na zawsze: rozmawiamy o rzeczywistych przypadkach molestowania/gwałtu, nie o sytuacjach, gdzie dziewczyny ponosi wyobraźnia. Fałszywe oskarżenia o gwałt - jak już zaznaczyłam wyraźnie - są czymś całkowicie niedopuszczalnym i zasługującym na taką samą karę, jak ta której domniemana ofiara się domaga dla sprawcy.

100% pewnosci nie masie w zyciu NIGDY. Mozesz miec piec alrmow w samochodzie i super zamki, a i tak sie zdarzy, ze ktos Ci to auto ukradnie. Mozesz komus ufac przez lata, a okaze sie on gnida. Zycie to ryzyko i do Ciebie jako autonomicznej osoby nalezy jego ocenianie.

Ja ocenialam 20 lat temu, ze spanie w jednym lozku z mezczyzna, podczas gdy nasi wspolni dwaj koledzy sa w tym samym pokoju jest bezpieczne (moglabym tu wejsc jak do tego doszlam na podstawie analizy ich osobowosci i dynamiki naszej grupy, ale to poza tematem). Historia pokazala, ze mialam racje, ale oczywiscie moglam sie przeliczyc. W takim wypadku wiedzialam, ze bez zawahania poszlabym na policje, bo dokonano przestepstwa. Bylam na to gotowa. Tak jak potrafilam frotersa tupnac w stope w autobusie, jak publicznie potrafie ksiedzu powiedziec, ze nie zycze sobie obsciskiwania mnie i jak nie doprowadzalam nigdy do sytuacji, ze ktos na randce myslal, ze podobaja mi sie jego zaloty. Bo niebezpieczenstw faktycznie nalezy unikac, ale trzeba byc rowniez przygotowanym na radzenie sobie z wlasnymi bledami oceny sytuacji

289

Odp: Akcja Me too
santapietruszka napisał/a:

Ja bym dyskutowała, czy faktycznie to wiktymizacja wtórna, czy jedynie jednak zachęcanie do tego, żeby starać się nauczyć jasno okazywać swoje granice oraz zwracać uwagę na swoje własne bezpieczeństwo...
Nie twierdzę, że niektórzy nie pojechali za daleko w tej dyskusji. Ale dotyczy to i jednej, i drugiej strony.

Pietruszka, opisałaś tu parę "trudnych" fragmentów swojego życia. Sama stałaś się ofiarą przemocy seksualnej. Uważasz, że przyciągnęłaś przemoc do siebie, prowokowałaś i zapracowałaś na nią? Czy może w tamtych momentach swojego życia radziłaś sobie tak, jak umiałaś i potrafiłaś najlepiej?
Ja protestuję przeciwko przedstawianiu skrajnych przypadków braku wyobraźni i elementarnych podstaw instynkt samozachowawczego jako normy. A tak to się tu stało.

290 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-23 11:05:57)

Odp: Akcja Me too
summerka88 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Ja bym dyskutowała, czy faktycznie to wiktymizacja wtórna, czy jedynie jednak zachęcanie do tego, żeby starać się nauczyć jasno okazywać swoje granice oraz zwracać uwagę na swoje własne bezpieczeństwo...
Nie twierdzę, że niektórzy nie pojechali za daleko w tej dyskusji. Ale dotyczy to i jednej, i drugiej strony.

Pietruszka, opisałaś tu parę "trudnych" fragmentów swojego życia. Sama stałaś się ofiarą przemocy seksualnej. Uważasz, że przyciągnęłaś przemoc do siebie, prowokowałaś i zapracowałaś na nią? Czy może w tamtych momentach swojego życia radziłaś sobie tak, jak umiałaś i potrafiłaś najlepiej?
Ja protestuję przeciwko przedstawianiu skrajnych przypadków braku wyobraźni i elementarnych podstaw instynkt samozachowawczego jako normy. A tak to się tu stało.

No widzisz, a ja protestuję przeciwko przedstawianiu wszystkich facetów jako jasnowidzów, którzy mają się domyślać, czy chichocząca się kobieta ma ochotę na łaskotki, czy nie wink A generalnie się zgadzamy - bo ja wcale nie uważam, że takie zachowania kobiet są normą. Ale istnieją - tak samo jak mimo edukacji będą niestety istnieć potencjalni zwyrole...

A co do Twojego pytania - szczerze, to owszem, mogłam przewidzieć, że do tego dojdzie, bo to nie było tak, że to ni stąd, ni zowąd się zadziało. Mogłam się rozwieść wcześniej. Nie prowokowałam, nie zapracowałam, nie przyciągałam przemocy - ale pozwoliłam na nią w pewnym sensie. Jedyne, co mogę powiedzieć to to, że byłam młodsza, głupsza i naiwna - stąd moje przekonanie o tym, że warto nauczyć się stawiać swoje granice i jasno je okazywać - z własnego doświadczenia. Bo widzę różnicę, jak to jest, jak się już tego nauczyłam. Wcześniej tylko myślałam, że to umiem, ale jednak nie potrafiłam tego zrobić, kiedy chodziło o mojego własnego męża.
A tak już w formie ciekawostki - największe wsparcie wtedy otrzymałam od mojego byłego szwagra, u którego w warsztacie wisi - i zawsze wisiał - kalendarz z gołą babką... zachowajmy więc po prostu umiar i zdrowy rozsądek...

291

Odp: Akcja Me too

Część tej akcji jest zapewne nad wyraz słuszna ale część, jak czytam niektóre bolesne przeżycia, to takie klasyczne przeżywanie przez mrówkę okresu. Od razu przychodzi mi do głowy, że sam mógłbym dołączyć do akcji. W końcu dawno temu jak drzemałem w akademiku i nie zamknąłem drzwi do pokoju jakaś koleżanka myśląc, że śpię wymacała mi tyłek. Może jej się podobał, a może przyszła pożyczyć zapalniczkę i szukała jej po kieszeniach smile Albo ta starsza pani (he, he 30-tka), która ewidentnie ocierała się tyłkiem o moje krocze w tramwaju. Co ja pół kroku w tył, to i ona... Mogłem jej zwrócić uwagę? Mogłem. Przesunąłem torbę na przód i miałem problem rozwiązany. Sytuację zapamiętałem jako zabawną i tyle. Ok, rozumiem, że babki odbierają to inaczej, bo są po prostu zazwyczaj słabsze fizycznie i w razie czego nie odparłyby bardziej natarczywych form. Na to też mam parę traumatycznych wspomnień. Na przykład jak będąc 16 latkiem dostałem w ryj od ochroniarza i zostałem wyrzucony przemocą z dyskoteki. Nie wiem co prawda za co, bo byłem tak nawalony, że niewiele pamiętam lol Ten stan trwał zresztą prawie tydzień. Jezioro, namiot, młodzież, sodoma i gomora. Jak przez mgłę... Dwa lat później bójka na ulicy w obronie młodszego brata. Zbiegowisko ludzi, łamię facetowi nos, zadowolenie z praktycznej realizacji braterskich uczuć. Nocne, samotne podróże z buta po ulicach milionowego miasta, czasem po pijaku. Dziesiątki nocy na śmierdzących dworcach w oczekiwaniu na pociąg,wśród lumpów, podpitych dresów i jeszcze gorzej, nawalonych rezerwistów. Przeżyłem, czasem dziwne teksty, rozmowy, nachalne prośby. Nocne wędrówki po okolicach o podłej, kryminalnej reputacji o dziwo bezpieczne. Jednocześnie nigdy nie wpadłem na pomysł aby po zmroku pójść na sąsiednie wobec akademików osiedle. Tam dostawało się po ryju za sam fakt bycia nierozpoznanym jako znajomek. Prawie na sam koniec wielka bitwa z okazji juwenaliów między studentami, a ziomkami z osiedla. Zadyma, setka albo dwie młodych ludzi ganiających się po skrzyżowaniu. Koniec zadymy po przyjeździe antyterrorystów... Koledze nogę złamali, ziomki znaczy się. 5 lat w wielkim mieście i właściwie nikt mnie nigdy nie zaczepił, a tu jak na złość co wpadałem do swojej małej, rodzinnej mieściny, to jakaś akcja. Wracam od panny nocą, a tu pijak mnie trąca. Ja do niego z mordą, ale to w końcu tylko podpity koleś. Co innego trzech podchmielonych małolatów, którzy rzucają pod moim adresem jakąś kąśliwą uwagę, a może mi się wydawało wink Musiałem odpowiedzieć i ha, ha na szczęście tylko słowna utarczka na ulicy ale bohaterowie chcieli iść się bić w krzaki. Impreza, jeden taki po pijaku startuje do mojej panny. Akurat jego nie wypadało bić z racji sytuacji więc tylko zasłoniłem sobą moją. Ta zza moich pleców mu nawrzucała, ten piana na ustach, a ja się śmieję i zastanawiam jak zasłonić pannę, a jemu nie dać w mordę. W końcu odpuścił, tzn. ze 3 osoby go odciągnęły. Dla równowagi dał w gębę swojej pannie, a my opuściliśmy imprezę. Zamieszkałem w nowym, dużym mieście. Szedłem sobie w biały dzień i trzech młodzieńców wciągnęło mnie w bramę. Przystawili nóż do brzucha oczekując jakichś zysków materialnych. Niestety nic nie miałem więc rozstaliśmy się w zgodzie. Na policję nie zgłaszałem, bo i po co? Nic nie straciłem, bać się nie zdążyłem, a oni to chłopaki z dziada, pradziada chuliganeria i złodzieje. Taki sposób życia. Pretensje miałem owszem, do siebie. Wiedziałem, że idę najbardziej złodziejską ulicą w mieście i całkiem się zamyśliłem, stąd zgarnęli mnie jak dziecko. Od lat jak tamtędy chodzę, to w określony sposób, żeby nie dać się znów wciągnąć. Znaczy nauka nie poszła chyba w las. Z drugiej strony he, he ostatnio pojechałem na imprezę. Miejsce było trochę oddalone od mojego noclegu. Mama jak to mama, pyta jak wrócę. Mówię, że piechotą. Przecież to daleko! Jak daleko? Kwadrans na piechotę. Ale to taka nieciekawa okolica! Nie bój nic, mam scyzoryk... Ha, ha oczywiście żadnego scyzoryka nie miałem, tylko tak się droczyłem z mamusią. Z imprezy wyszedłem o świcie, wróciłem na nocleg piechotką. Mogłem oczywiście wziąć taxi i kobiety tak wracały, no ja lubię spacery. Tylko gdybym w tej drodze znów spotkał się z jakąś awanturą, to usłyszałbym od mamusi - a nie mówiłam...?

292

Odp: Akcja Me too

Ja jedynie prostestuje przeciw robieniu z kobiet bezwolnych ofiar, odbierajac im samostanowienie i wrecz zachecajac do tego by byly slabe: "staraj sie tak jak mozesz"- co to jest kurcze za rada? Zolnierzowi tez ktos mowi by strzelal na wojnie jak moze?
Nie, powinno sie kobietom wpajac ASERTYWNOSC i przekonanie, ze od karania przestepstw jest policja, a nie kolko psiapsiolek co sobie pochlipia nad Twoja niedola i zapewnia Cie jaka to jestes "silna ofiara" (co za nonsens). Gwalty i molestowanie ukroca sie tylko poprzez ich zglaszanie i to jak najszybsze z najwieksza iloscia dowodow, a nie poprzez pelne umoralniania hasztagi.

Uczcie kobiety mienia jaj, tak po prostu.

293 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-10-23 11:29:02)

Odp: Akcja Me too
santapietruszka napisał/a:

No widzisz, a ja protestuję przeciwko przedstawianiu wszystkich facetów jako jasnowidzów, którzy mają się domyślać, czy chichocząca się kobieta ma ochotę na łaskotki, czy nie wink A generalnie się zgadzamy - bo ja wcale nie uważam, że takie zachowania kobiet są normą. Ale istnieją - tak samo jak mimo edukacji będą niestety istnieć potencjalni zwyrole...

Nie przeczę, że niektórzy tu są jakby na etapie egocentryzowania się i uważają, że świat kręci się wokół nich, a wszyscy inni postrzegają rzeczywistość i myślą podobnie jak oni. Rzeczywistość jest taka, że każdy powinien dbać o siebie, uruchamiać wyobraźnię i nie ignorować faktów z otaczającego świata.

santapietruszka napisał/a:

A co do Twojego pytania - szczerze, to owszem, mogłam przewidzieć, że do tego dojdzie, bo to nie było tak, że to ni stąd, ni zowąd się zadziało. Mogłam się rozwieść wcześniej. Nie prowokowałam, nie zapracowałam, nie przyciągałam przemocy - ale pozwoliłam na nią w pewnym sensie. Jedyne, co mogę powiedzieć to to, że byłam młodsza, głupsza i naiwna - stąd moje przekonanie o tym, że warto nauczyć się stawiać swoje granice i jasno je okazywać - z własnego doświadczenia. Bo widzę różnicę, jak to jest, jak się już tego nauczyłam. Wcześniej tylko myślałam, że to umiem, ale jednak nie potrafiłam tego zrobić, kiedy chodziło o mojego własnego męża.
A tak już w formie ciekawostki - największe wsparcie wtedy otrzymałam od mojego byłego szwagra, u którego w warsztacie wisi - i zawsze wisiał - kalendarz z gołą babką... zachowajmy więc po prostu umiar i zdrowy rozsądek...

Szczerze to myślę, że nie jesteś wróżką i dodatkowo wiem, że decyzje częściej niż nam się wydaje podejmuje się w oparciu o emocje i zaufanie, licząc się z tym, że może być różnie, ale z nadzieją, że jednak będzie dobrze.
Piszesz, że byłaś młodsza, głupsza, bardziej naiwna i dzisiaj postąpiłabyś najprawdopodobniej inaczej w oparciu o własne doświadczenia i większą mądrość życiową, czyli w tamtym momencie swojego życia postępowałaś w sposób adekwatny do swoich zasobów. Tak każdy robi. Nie każdy jednak w danym momencie swojego życia potrzebne do obrony zasoby posiada. Celem akcji tytułowej wątku jest zwiększenie świadomości na temat molestowania i przemocy seksualnej właśnie po to, żeby uświadomić jaką skalę mają podobne zachowania, przestrzec, edukować a nie lekceważenie, umniejszanie i wtórnie wiktymizowanie ofiar.

294 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-23 11:34:28)

Odp: Akcja Me too
summerka88 napisał/a:

Piszesz, że byłaś młodsza, głupsza, bardziej naiwna i dzisiaj postąpiłabyś najprawdopodobniej inaczej w oparciu o własne doświadczenia i większą mądrość życiową, czyli w tamtym momencie swojego życia postępowałaś w sposób adekwatny do swoich zasobów. Tak każdy robi. Nie każdy jednak w danym momencie swojego życia potrzebne do obrony zasoby posiada. Celem akcji tytułowej wątku jest zwiększenie świadomości na temat molestowania i przemocy seksualnej właśnie po to, żeby uświadomić jaką skalę mają podobne zachowania, przestrzec, edukować a nie lekceważenie, umniejszanie i wtórna wiktymizacja ofiar.

I widzisz, tu również się zgadzamy. Ja głównie mówiłam o tym, że oprócz edukowania mężczyzn w zakresie nienaruszania czyichś granic ważne jest edukowanie dziewczynek, żeby te granice umiały określać - również, żeby nie bały się zgłaszać przypadków ich naruszenia, bo chyba logicznym jest, że łzawe opowiastki w internecie nie odwiodą gwałciciela od kolejnego gwałtu... W obu kierunkach jest sporo do nadrobienia.

295 Ostatnio edytowany przez Jesiennowiosenna (2017-10-23 11:35:38)

Odp: Akcja Me too
Beyondblackie napisał/a:

Uczcie kobiety mienia jaj, tak po prostu.

Właśnie na to czekałam smile Dziękuję bardzo za potwierdzenie tego, co próbuję Ci przekazać od dwóch wątków. A więc jednak się zgadzamy wink

Brzmisz teraz jak rasowa feministka, hehe big_smile

Tak, rodzice powinni uczyć dziewczynki stanowczości. Nie powinni ślepo powielać schematów w których dziewczynka ma być bierna, a facet aktywny. Może i są między nami różnice biologiczne, nie neguję. Ale nikt mnie nie przekona że jak się dziewcznkom od małego wtrynia że są małymi damami i to chłopcy się mają starać, chłopcy są silni, nie one, to potem wyrosną na silne, zdecydowane kobiety, które umieją się same obronić. Sama powielając takie myślenie (śmiejąc się np. z ludzi, którzy nie uważają że lalki to automatycznie najlepsza zabawka dla dziewczynke) dokładasz się do tych stereotypów.

Skoro już doszłyśmy do wniosku, że obie myślimy tak samo, to po co w ogóle ta 8-stronicowa dyskusja? Akcja z hasztagami jest moim zdaniem dobra. Nie widzę sensu w doczepianiu się jej. Spróbujmy zrozumieć i empatycznie podejść do osób, którym się to przytrafiło. Mnie np. się coś takiego na szczęście nigdy nie zdarzyło. Ale nie piszę, że to tylko moja zasługa, tylko raczej okoliczności, bo przemoc seksualna to wciąż jest jednak (sądząc po statystykach) problem na dużą skalę. Trzeba takie rzeczy nagłaśniać. Akcję oceniam bardzo pozytywnie.

296

Odp: Akcja Me too
santapietruszka napisał/a:

Ja głównie mówiłam o tym, że oprócz edukowania mężczyzn w zakresie nienaruszania czyichś granic ważne jest edukowanie dziewczynek, żeby te granice umiały określać - również, żeby nie bały się zgłaszać przypadków ich naruszenia, bo chyba logicznym jest, że łzawe opowiastki w internecie nie odwiodą gwałciciela od kolejnego gwałtu... W obu kierunkach jest sporo do nadrobienia.

Ale czy nie temu także posłuży ta akcja internetowa? Żeby rozmawiać na ten temat więcej, żeby uczyć dziewczynki jak mogą i powinny się zachować w danej sytuacji?

297

Odp: Akcja Me too
Jesiennowiosenna napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Ja głównie mówiłam o tym, że oprócz edukowania mężczyzn w zakresie nienaruszania czyichś granic ważne jest edukowanie dziewczynek, żeby te granice umiały określać - również, żeby nie bały się zgłaszać przypadków ich naruszenia, bo chyba logicznym jest, że łzawe opowiastki w internecie nie odwiodą gwałciciela od kolejnego gwałtu... W obu kierunkach jest sporo do nadrobienia.

Ale czy nie temu także posłuży ta akcja internetowa? Żeby rozmawiać na ten temat więcej, żeby uczyć dziewczynki jak mogą i powinny się zachować w danej sytuacji?

A czy ja napisałam, że temu nie służy? smile
Służy jak najbardziej - ale w tym wątku stwierdzenie, że powinno się edukować w tym zakresie dziewczynki wywołało kilka stron lamentów o tym, że to jest obrona gwałcicieli...

298

Odp: Akcja Me too
santapietruszka napisał/a:
Jesiennowiosenna napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Ja głównie mówiłam o tym, że oprócz edukowania mężczyzn w zakresie nienaruszania czyichś granic ważne jest edukowanie dziewczynek, żeby te granice umiały określać - również, żeby nie bały się zgłaszać przypadków ich naruszenia, bo chyba logicznym jest, że łzawe opowiastki w internecie nie odwiodą gwałciciela od kolejnego gwałtu... W obu kierunkach jest sporo do nadrobienia.

Ale czy nie temu także posłuży ta akcja internetowa? Żeby rozmawiać na ten temat więcej, żeby uczyć dziewczynki jak mogą i powinny się zachować w danej sytuacji?

A czy ja napisałam, że temu nie służy? smile
Służy jak najbardziej - ale w tym wątku stwierdzenie, że powinno się edukować w tym zakresie dziewczynki wywołało kilka stron lamentów o tym, że to jest obrona gwałcicieli...

W takim razie zgadzamy się jak najbardziej smile

299

Odp: Akcja Me too
santapietruszka napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Piszesz, że byłaś młodsza, głupsza, bardziej naiwna i dzisiaj postąpiłabyś najprawdopodobniej inaczej w oparciu o własne doświadczenia i większą mądrość życiową, czyli w tamtym momencie swojego życia postępowałaś w sposób adekwatny do swoich zasobów. Tak każdy robi. Nie każdy jednak w danym momencie swojego życia potrzebne do obrony zasoby posiada. Celem akcji tytułowej wątku jest zwiększenie świadomości na temat molestowania i przemocy seksualnej właśnie po to, żeby uświadomić jaką skalę mają podobne zachowania, przestrzec, edukować a nie lekceważenie, umniejszanie i wtórna wiktymizacja ofiar.

I widzisz, tu również się zgadzamy. Ja głównie mówiłam o tym, że oprócz edukowania mężczyzn w zakresie nienaruszania czyichś granic ważne jest edukowanie dziewczynek, żeby te granice umiały określać - również, żeby nie bały się zgłaszać przypadków ich naruszenia, bo chyba logicznym jest, że łzawe opowiastki w internecie nie odwiodą gwałciciela od kolejnego gwałtu... W obu kierunkach jest sporo do nadrobienia.

Przytaczałam wcześniej raport odnośnie przemocy seksualnej, z którego wynika, że sporo ponad 90% przypadków różnych form przemocy seksualnej nie jest zgłaszanych na policję, bo nikt nie uwierzy, bo sprawa wydaje się  zbyt blacha, bo... takie teksty w necie o wydźwięku, że "sama się prosiła" działają w drugą stronę. Nie zachęcają, ale zniechęcają do zgłaszania przypadków molestowania.
Nie wiem dlaczego ta dyskusja zjeżdża na poboczne wątki typu plakaty z roznegliżowanymi babkami, skoro większości zależy na edukowaniu. Mam wrażenie, że z lubością niektórzy roztrząsają te fragmenty, żeby temat sam w sobie umniejszyć, obśmiać.

300

Odp: Akcja Me too

No bo kalendarze z roznegliżowanymi babkami ponoć są formą molestowania.

301

Odp: Akcja Me too
Snake napisał/a:

No bo kalendarze z roznegliżowanymi babkami ponoć są formą molestowania.

Dla mnie to rzecz gustu i nie podbijam tematu.

302 Ostatnio edytowany przez Jesiennowiosenna (2017-10-23 11:59:18)

Odp: Akcja Me too
summerka88 napisał/a:

Nie wiem dlaczego ta dyskusja zjeżdża na poboczne wątki typu plakaty z roznegliżowanymi babkami, skoro większości zależy na edukowaniu. Mam wrażenie, że z lubością niektórzy roztrząsają te fragmenty, żeby temat sam w sobie umniejszyć, obśmiać.

Ja odnoszę wrażenie, że to jest trochę jak z rzucaniem palenia, przechodzeniem na dietę, zrywaniem z nałogami.

Jesli mi się udało rzucić palenie/schudnać/przestać pić to innym też powinno. Ci którym się nie udało są słabi i sami sobie zasłużyli na swój los.

Jeśli ja jestem silna/asertywna/mam jaja żeby podnieść wrzask to kobiety, które są psychicznie słabe, nieasertywne, pozbawione wyobraźni mają to, na co sobie zapracowały.

Pytanie tylko z czego wynika ten brak wyobraźni. Bo są głupie? Czy dlatego, że socjalizuje się je w takim duchu?

303 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-10-23 12:19:37)

Odp: Akcja Me too
summerka88 napisał/a:

Nie wiem dlaczego ta dyskusja zjeżdża na poboczne wątki typu plakaty z roznegliżowanymi babkami, skoro większości zależy na edukowaniu. Mam wrażenie, że z lubością niektórzy roztrząsają te fragmenty, żeby temat sam w sobie umniejszyć, obśmiać.

Powagi tematowi nie dodaje niestety również używanie inwektyw w kierunku myślących inaczej zamiast konkretnych argumentów.
Przyznam szczerze, że i ja parę razy się wyzłośliwiłam tutaj, bo ileż można - ale nie jestem z tego wcale dumna, że zniżyłam się do takiego poziomu.

A propos edukacji - jak wychodziłam za mąż te "sto lat temu", to i od mamy, i od teściowej usłyszałam, że żeby małżeństwo było szczęśliwe, to "chłop musi mieć w domu posprzątane, obiad na stole i dobry seks" ( w sumie to był chyba jedyny raz, kiedy usłyszałam w ogóle od mojej mamy słowo "seks" big_smile ). Dlatego miałam taki problem z określeniem granic w tym małżeństwie - bo nawet przez kobiety byłam przekonywana, że to ja coś robię źle mimo gdzieś tam jakichś przebłysków u mnie, że coś chyba nie jest tak.
Swoją córkę uczę już zupełnie czego innego (co się niestety czasem przeciwko mnie obraca, bo jak ma sprzątać zabawki, to okazuje się niezwykle asertywna wink ). Ale jak widać - ta nauka zajęła praktycznie całe pokolenie...

P.S. Miałam okazję raz spotkać się z nową partnerką mojego eksa i widzę w niej siebie sprzed lat. Dokładnie w jej zachowaniu. Niby jest fajnie, ale coś nie do końca gra. Szczerze mówiąc, zastanawiam się czasem, co powinno się zrobić w takiej sytuacji. I nie, nie oczekuję porad, że mam coś gdzieś zgłosić, bo nie mam co zgłaszać. A chęci zaprzyjaźnienia się ze mną jak na razie ta pani nie wykazała smile

304

Odp: Akcja Me too

Jesiennowiosenna, moze w takim klimacie jest akcja #Metoo w Polsce. Niestety w UK jest to pelne umoralniania i traktowania kobiety jak naturalne ofiary bicie piany. Co patrze na zalaczona historyjke, to sa to narcystyczne pojekiwania jaka to dana panna jest ucisniona bo na nia ktos krzywo spojrzal/ skomentowal jej zdjecie w internecie/ zagwizdal na ulicy/ chcial pocalowac na randce podczas gdy rzeczona panna glupio sie podsmiewala. No i do tego dolacza sie obrzydliwe podlizywanie sie przez meskich feministow, ze jak to kiedys na kolezanke nie tak spojrzeli i jak dzisiaj sie kajaja i na kolanach powtarzaja "mea culpa", przy okazji podkreslajac jak sa uprzywilejowani poprzez bycie bialymi mezczyznami. To jest absurd, ktory nikomu nie pomaga, a tylko nakreca sztuczna paranoje.

Pisze o tym, bo z moich obserwacji w tym kierunku idzie dzis zachodni feminizm: obsesja na punkcie struktur wladzy, statusu uprzywilejowanej ofiary i kompletnej negacji biologii.

305 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-10-23 12:22:18)

Odp: Akcja Me too
santapietruszka napisał/a:

A propos edukacji - jak wychodziłam za mąż te "sto lat temu", to i od mamy, i do teściowej usłyszałam, że żeby małżeństwo było szczęśliwe, to "chłop musi mieć w domu posprzątane, obiad na stole i dobry seks" ( w sumie to był chyba jedyny raz, kiedy usłyszałam w ogóle od mojej mamy słowo "seks" big_smile ). Dlatego miałam taki problem z określeniem granic w tym małżeństwie - bo nawet przez kobiety byłam przekonywana, że to ja coś robię źle mimo gdzieś tam jakichś przebłysków u mnie, że coś chyba nie jest tak.
Swoją córkę uczę już zupełnie czego innego (co się niestety czasem przeciwko mnie obraca, bo jak ma sprzątać zabawki, to okazuje się niezwykle asertywna wink ). Ale jak widać - ta nauka zajęła praktycznie całe pokolenie...

To tylko potwierdza, że największa akcja edukacyjna powinna odbyć w domu. Twoja córka ma więcej szczęścia niż ty, Pietruszka, dzięki czemu może sobie zaoszczędzić wielu nieprzyjemnych sytuacji.
Moje pierwsze zetknięcie z molestowaniem to gimnazjum i nauczyciel biologii, który mnie osaczał, aranżował różne dziwne sytuacje. Intuicyjnie czułam, że muszę zrobić wszystko, żeby nie zostać z tym facetem sam na sam. Kosztowało mnie to bardzo dużo energii, niepotrzebnych emocji a wystarczyłby wystarczająco dobry rodzic sad





Jesiennowiosenna napisał/a:

Ja odnoszę wrażenie, że to jest trochę jak z rzucaniem palenia, przechodzeniem na dietę, zrywaniem z nałogami.

Jesli mi się udało rzucić palenie/schudnać/przestać pić to innym też powinno. Ci którym się nie udało są słabi i sami sobie zasłużyli na swój los.

Jeśli ja jestem silna/asertywna/mam jaja żeby podnieść wrzask to kobiety, które są psychicznie słabe, nieasertywne, pozbawione wyobraźni mają to, na co sobie zapracowały.

Pytanie tylko z czego wynika ten brak wyobraźni. Bo są głupie? Czy dlatego, że socjalizuje się je w takim duchu?

Albo wynika to z potrzeby poczucia się lepszym niż inni sad

306

Odp: Akcja Me too
Beyondblackie napisał/a:

Jesiennowiosenna, moze w takim klimacie jest akcja #Metoo w Polsce. Niestety w UK jest to pelne umoralniania i traktowania kobiety jak naturalne ofiary bicie piany. Co patrze na zalaczona historyjke, to sa to narcystyczne pojekiwania jaka to dana panna jest ucisniona bo na nia ktos krzywo spojrzal/ skomentowal jej zdjecie w internecie/ zagwizdal na ulicy/ chcial pocalowac na randce podczas gdy rzeczona panna glupio sie podsmiewala. No i do tego dolacza sie obrzydliwe podlizywanie sie przez meskich feministow, ze jak to kiedys na kolezanke nie tak spojrzeli i jak dzisiaj sie kajaja i na kolanach powtarzaja "mea culpa", przy okazji podkreslajac jak sa uprzywilejowani poprzez bycie bialymi mezczyznami. To jest absurd, ktory nikomu nie pomaga, a tylko nakreca sztuczna paranoje.

Pisze o tym, bo z moich obserwacji w tym kierunku idzie dzis zachodni feminizm: obsesja na punkcie struktur wladzy, statusu uprzywilejowanej ofiary i kompletnej negacji biologii.

Wybacz, ale muszę zapytać: no i co z tego?

W UK (generalnie na zachodzie) kobiety mają lepiej niż w wielu innych miejscach. Nawet jeśli tam się trochę przesadza to musisz od razu krytykować całe założenie i całą akcję?

Czy Twoja niechęć do feminizmu definiowanego na sposób zachodni (co do którego już się zgodziłyśmy że jest oderwany od rzeczywistej, bardzo chlubnej idei równouprawnienia) ma wpłynąć na to że całą akcję uważasz za głupią? Co z tymi kobietami np. w Polsce - co do której umówmy się, nie jest krajem wyzbytym z krzywdzących stereotypów płciowych - którym ta akcja pomoże? Które dzięki temu - widząc że inne kobiety z ich otoczenia mówią głośno o tym co im się przytrafiło - włączą się do dyskusji?

Bardziej Ci zależy na tym, żeby dojechać feministkom czy na tym, żeby komuś realnie pomóc?

307

Odp: Akcja Me too

Nie przecze, ze w Polsce to moze pomoc. Tylko, ze widze raka feminizmu trzeciej fali na codzien i jestem pewna, ze pewne zalozenia prowadza do nikad. Zeby nie bylo, pierwsza fala feminizmu to bylo cos super i dziekuje babciom, ze wywalczyly prawa wyborcze i rownosc wobec prawa, ale to co dzieje sie dzis to jest masakra jakas. Jedyne co sie na zachodzie odbywa to szczucie mezczyzn i wyszukiwanie kolejnych punktow opresji dla kobiet. Co wlaczasz kanal w telewizji, to siedzi tam krowa ze sredniej klasy (bo inaczej nie da sie tego opisac) i uzala sie nad swoimi problemami pierwszego swiata. A wszystkie one, zeby powtorzyc za Snakeiem sa o bolu tylka mrowki.

308

Odp: Akcja Me too

Beyondblackie, niedawno pisałaś, że feministki domagają się, by bezpieczeństwo gwarantowali im meżczyżni. Proponuje, byś nie forsowała tutaj swoich teorii na termat, o którym nie masz pojęcia. W końcu klepnięcie w tyłek to dla ciebie komplement, tak samo jak przytulający się obcy facet z erekcją. Mogę zrozumieć, że feminizm jest ci obcy.

309

Odp: Akcja Me too

a w jaki sposób się odbywa to szczucie mężczyzn?
no chyba nie zauważyłam

tym, zeby nagłosnic problem gwałtów i molestowania?
no sorry, ale w dużej mierze molestują własnie mężczyzni, gwałcą przede wszystkim męzczyzni
i przemoc domową stosują przede wszystkim męzczyzni

310

Odp: Akcja Me too
Swanen napisał/a:

Beyondblackie, niedawno pisałaś, że feministki domagają się, by bezpieczeństwo gwarantowali im meżczyżni. Proponuje, byś nie forsowała tutaj swoich teorii na termat, o którym nie masz pojęcia. W końcu klepnięcie w tyłek to dla ciebie komplement, tak samo jak przytulający się obcy facet z erekcją. Mogę zrozumieć, że feminizm jest ci obcy.


a podobno to ja jestem puszczalska i nie mam żadnych granic, bo się bzykam jak mam chęć wink

311 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2017-10-23 12:59:28)

Odp: Akcja Me too
summerka88 napisał/a:

Przytaczałam wcześniej raport odnośnie przemocy seksualnej, z którego wynika, że sporo ponad 90% przypadków różnych form przemocy seksualnej nie jest zgłaszanych na policję

Wybacz, ale raporty feministek mają wartość makulatury. Jakiś czas temu jedna z nich w TOK FM prezentowała wyniki raportu o przemocy domowej i twierdziła, że w Polsce w jej wyniku mordowanych jest ok. 500 kobiet rocznie. Tymczasem w Polsce W OGÓLE popełnianych jest około 500 morderstw rocznie, a ich ofiarami najczęściej są mężczyźni. Więc poszła fala szydery. I co się okazało - panie feministki obniżyły już swoje szacunki z 500 do 150. Niewielka różnica, prawda?

Więc rozmawiajmy o faktach, a nie ideologicznych rojeniach kobiet chorych na nienawiść do mężczyzn.

summerka88 napisał/a:

Nie wiem dlaczego ta dyskusja zjeżdża na poboczne wątki typu plakaty z roznegliżowanymi babkami, skoro większości zależy na edukowaniu. Mam wrażenie, że z lubością niektórzy roztrząsają te fragmenty, żeby temat sam w sobie umniejszyć, obśmiać.

A nie przyszło Ci do głowy, że to same feministki sprowadziły akcję do absurdu, a absurdy do tego własnie służą - żeby się pośmiać?

Snake napisał/a:

No bo kalendarze z roznegliżowanymi babkami ponoć są formą molestowania.

Pfff, kalendarze - patrzenie jest formą molestowania.


_v_ napisał/a:

i przemoc domową stosują przede wszystkim męzczyzni

Bzdura. Przemoc domową częściej stosują... kobiety! Otóż przemoc fizyczną wobec partnera zastosowało ok. 10% kobiet i 11% mężczyzn - porównywalnie. Ale przemoc psychiczną i przemoc wobec dzieci znacznie częściej stosują kobiety.

312

Odp: Akcja Me too

Nie nazywam sie feministka, bo wobec obecnych kryteriow w UK, nia nie jestem. Nazywam sie egalitarianka, bo uwazam wszystkich ludzi za rownych sobie i zaslugujacych na takie samo traktowanie, a to takze dotyczy umiejetnosci troszczenia sie o siebie, brania za siebie odpowiedzialnosci i wykrawania miejsca dla siebie w swiecie. Nie uwazam, ze kobiety to jakas specjalna kasta, ktora nalezy usprawiedliwiac, cholubic, wyreczac i podcierac im tylek. Uwazasz sie za rowna mezczyznie, radz sobie jak mezczyzna, a nie narzekaj, ze swiat jest niebezpieczny.

Tak na marginesie, mezczyzni sa o wiele czesciej fizycznie atakowani, a nawet zabijani, a jakos o tym sie nie mowi. W wiezieniach jest przerazajaca ilosc gwaltow. Tych panow jakos nikt specjalnie nie broni.

313 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-10-23 13:19:14)

Odp: Akcja Me too
EeeTam napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Przytaczałam wcześniej raport odnośnie przemocy seksualnej, z którego wynika, że sporo ponad 90% przypadków różnych form przemocy seksualnej nie jest zgłaszanych na policję

Wybacz, ale raporty feministek mają wartość makulatury. Jakiś czas temu jedna z nich w TOK FM prezentowała wyniki raportu o przemocy domowej i twierdziła, że w Polsce w jej wyniku mordowanych jest ok. 500 kobiet rocznie. Tymczasem w Polsce W OGÓLE popełnianych jest około 500 morderstw rocznie, a ich ofiarami najczęściej są mężczyźni. Więc poszła fala szydery. I co się okazało - panie feministki obniżyły już swoje szacunki z 500 do 150. Niewielka różnica, prawda?

Więc rozmawiajmy o faktach, a nie ideologicznych rojeniach kobiet chorych na nienawiść do mężczyzn.

Wybacz EeeTam, ale podważanie wiarygodności raportu tym, że ktoś gdzieś coś w innej sprawie chlapnął lub przekręcił (nie znam sprawy, więc improwizuję) nie jest dla mnie punktem odniesienia.
Przedstaw inne dane, to zweryfikuję swoje dane.

EeeTam napisał/a:

summerka88 napisał/a:

Nie wiem dlaczego ta dyskusja zjeżdża na poboczne wątki typu plakaty z roznegliżowanymi babkami, skoro większości zależy na edukowaniu. Mam wrażenie, że z lubością niektórzy roztrząsają te fragmenty, żeby temat sam w sobie umniejszyć, obśmiać.

A nie przyszło Ci do głowy, że to same feministki sprowadziły akcję do absurdu, a absurdy do tego własnie służą - żeby się pośmiać?

A przyszło mi to do głowy. Podobnie jak to, że w twoich wypowiedziach widać motywowację negatywnym uprzedzeniem do feministek i skrajną stronniczość.

314

Odp: Akcja Me too

https://www.youtube.com/watch?v=Urd0IK0WEWU

Polecam ta dyskusje z Harvardu, w ktorej uczestniczy Dr Jordan Peterson, czlowiek z ktorym zgadzam sie praktycznie w 100%. Wyjasnia on mechanizmy lewicowej mysli i gdzie to prowadzi.

315

Odp: Akcja Me too
Swanen napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

I dlaczego faceci patrzą na mnie poprzez pryzmat moich cycków??? No, bo tylko tyle im pokazujesz... Pokaż intelekt, to docenią intelekt...

Ty weź napisz poradnik jak idąc na ulicy sprawić, żeby mijający cie faceci patrzyli na twój intelekt a nie na cycki. Masz szansę na przebój wydawniczy.

Proponuję zacząć od zakrycia cycków, jeśli irytuje Cię, bądź uraża, gdy meżczyźni na nie patrzą.

Wg Twojego sposobu myślenia kobieta może cycki pokazywać, ale facet nie ma prawa spojrzeć, bo jak to zrobi, to od razu jest molestowanie.

316 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-10-23 13:40:28)

Odp: Akcja Me too
Beyondblackie napisał/a:

https://www.youtube.com/watch?v=Urd0IK0WEWU

Polecam ta dyskusje z Harvardu, w ktorej uczestniczy Dr Jordan Peterson, czlowiek z ktorym zgadzam sie praktycznie w 100%. Wyjasnia on mechanizmy lewicowej mysli i gdzie to prowadzi.

A jak to się ma do tematu wątku? Możes wyjaśnić co ma przysłowiowy piernik do wiatraka? Co tobą kieruje, gdy wrzucasz problem społeczny w polityczno-ideologiczne ramy?

317 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2017-10-23 13:52:23)

Odp: Akcja Me too

Summerko, poniewaz takie akcje jak #Metoo sa politycznie powodowane. Jak wyjasnilam wczesniej, feminizm na zachodzie to ideologia, i to ideologia majaca zerowy zwiazek z dobrem kobiet. O wiele bardziej liczy sie tu by manipulowac jak najwieksza liczba glupich gasek, ktore chca wierzyc w totalne zagrozenie kobiet, na ktorych pleckach administracja na uniwersytetach i aktywistki moga sie lansowac. Nie zartuje, tak tu jest.
Tu na wiekszosci uniwersytetow klika sie palcami, zamiast klaskac, bo to moze byc dla kogos obrazliwe i regulnarne sa tzw "bezpieczne miejsca", w ktorych DOROSLE osoby moga sie schowac jezeli nie podoba im sie tresc jakiegos wykladu- pelna infantylizacja. Co wiecej, niektorzy mowcy sa wogole banowani z kampusow, bo maja bardziej prawicowe poglady.

318

Odp: Akcja Me too
Swanen napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Truskaweczka, ilu znasz swoich kolegow, ktorzy tak nonszalancko chwytaja kobity za cycki? Nie wiem jak u Ciebie, ale ja nie spotkalam sie z nagminnoscia takiego zachowania, a pracowalam z wieloma mezczyznami i to rowniez w pubie, jako mloda dziewczyna, gdzie piwo sie lalo.

Jak każda kobieta średnio zaliczy takie zdarzenie choćby 3-4 razy w życiu to robi się całkiem spora liczba sprawców, nie sądzisz?

Kilkakrotnie w swoim zyciu zostalam publicznie zbluzgana przez osoby plci obojga - za nie ustapienie miejsca starszemu panu, za niby nieprawidlowa jazde na rowerze, za to, że zwrocilam uwage, że ktos uzywa zbyt wulgarnego jezyka, za to, że nie wiem za co... wszystkie te sytuacje wywolaly u mnie wieksze zazenowanie, konsternacje, zlosc, niesmak i popsuly humor na dluzszy czas, niz jakis nachalny komentarz seksualny w sytuacji, kiedy nie mialam na to najmniejszej ochoty ani nawet - nie sprowokowalam tej sytuacji.

Trzeba byc bardzo przeczulonym i nadwrazliwym by kazdy atak slowny z podtekstem seksualnym traktowac jako cos nadzwyczajnie traumatycznego. Wiele kobiet czuje sie upokorzonych przez swa wlasna psychike - niesmialosc, nadwrazliwosc, brak otwartosci w strefie seksu i zbytnie nadawanie znaczenia wielu takim zdarzeniom.

Jak ktos mnie zbluzga na srodku ulicy to pomysle - k***, co za idiota! I pojde dalej. Jak na mnie zagwizda albo rzuci jakims krzywym tekstem to mam sie poczuc upokorzona? Pomysle dokladnie to samo "k***, co za idiota!". I pojde dalej.

I to TEŻ, takie banalne ataki są uwzgledniane w statystykach. A tak naprawde nie wyrzadza ŻADNEJ krzywdy, jest tylko nieprzyjemne.

W swoim zyciu bylam tez kilkakrotnie ochlapana od stop do glow przez kierowcow, ktorym nie chcialo sie zwolnic przed kaluza. Raz musialam oddac kurtke do pralni. Czy jezwli facet popatrzy na mnnie wzrokiem zboczenca to bedzie to bardziej nieprzyjemne niz koniecznosc wejscia do restauracji bedac cala ublocona?

To jest tylko wynik chamstwa danych osob. I nie mieszajmy chamstwa z prawdziwym molestowaniem, gdzie ofiary sa zastraszane, nie maja mozliwosci obrony lub dochodzi do wymuszen.

Nie kazdy atak z podtekstem seksualnym zasluguje na uwage. Bardzo wiele z nich krzywdzi TYLKO jeżeli osoba atakowana jest poddatna psychicznie na takie ataki i nadaje temu wieksze znaczenie niz ono faktycznie ma.

To cos jak wysmiewanie sie z osob z nadwaga - jak masz na tym punkcie kompleks, to niemal kazda uwaga bedzie odebraba jako atak, nawet jezeli osoba "atakujaca" kompletnie nie miala takiego zamiaru..

Czym innym jest molestowanie przez szefa kobiety, matki dwojki dzieci, kiedy ten wie, ze ona nie ma mozliwosci ot tak porzucic pracy, a czym innym bycie celem ataku slownego na ulicy badz odbiorcom seksistowskiego dowcipu jakiegos podpitego kolesia.

Dlatego takie twierdzenia, ze kazda kobieta w swoim zyciu byla kilka razy celem takiego ataku jest g*** warte.

Kazda kobieta pewnie byla tez celem kieszonkowca, wymuszenia pierszenstwa na drodze, byla celem plotek kolezanek, zostala zwymyslana przez jakas osobe na ulicy itd. Itp.

Tak,  MA ZNACZENIE czy to bylo "twarde molestowanie" czy tylko jakis glupawy zart czy froteryzm autobusowy.

319

Odp: Akcja Me too
Beyondblackie napisał/a:

Summerko, poniewaz takie akcje jak #Metoo sa politycznie powodowane.

Tu się rozjeżdżamy. Zupełnie inaczej widzę powody tej akcji.
Nie wietrzę spisku elit politycznych w tym, że kobiety chcą mówić o przypadkach molestowania. Ale oczywiście widzę w tej i podobnych akcjach chęć zbudowania kapitału politycznego przez co niektórych lub przypisanie każdej działalności, która budzi społeczne oburzenie i zakłóca spokój - intencji politycznych.
Nie chcę się przyłączać ani do jednych, ani do drugich.
Może odpuśćmy politykę w tym temacie, szczególnie istotnym dla kobiet?

320

Odp: Akcja Me too
Swanen napisał/a:

Beyondblackie [...]W końcu klepnięcie w tyłek to dla ciebie komplement, tak samo jak przytulający się obcy facet z erekcją. Mogę zrozumieć, że feminizm jest ci obcy.

Beyondblackie nie wymiękasz? I jak tu nie być seksistą lol Na szczęście ten temat, to forum i życie uczy, że nie jest to typowy przejaw kobiecych zdolności.

EeeTam napisał/a:
Snake napisał/a:

No bo kalendarze z roznegliżowanymi babkami ponoć są formą molestowania.

Pfff, kalendarze - patrzenie jest formą molestowania.


Ha, ha już z podwórka pamiętam - co się tak gapisz? Po to mi Bozia oczy dała.
Jak ktoś nie chce żeby mu się w cycki gapić, to nie musi ich odkrywać, to naprawdę proste. Są wywalone na widok, to jak sama nazwa "widok" mówi, można na nie patrzeć. Wielkie mi halo, a krótki przegląd co tam kobitki wrzucają na instagrama, eee.... dupa, cycki, dupa, cycki, dupa.... Jezu, myślę sobie, może coś kobieto cię interesuje, masz coś ciekawego wokół, eee.....dupa, cycki...

321

Odp: Akcja Me too

A tak z innej beczki - czy kalendarz z golymi facetami to forma molestowania?

Czy taki kalendarz, gdzie studenci robia sobie nagie sesje zdjeciowe w ramach promocji swojej druzyny sportowej, a pozniej rozprowadzaja je na uczelni... to molestowanie, czy nie? big_smile

Czy jezeli jednego dnia widze na zdjeciu studenta z baaardzo zgrabnymi posladkami, a kolejnego dnia widze go w sklepie i ja wiem, co sie kryje pod jego jeansami - to jest to molestowanie? No i kto kogo? ;D

322 Ostatnio edytowany przez Jesiennowiosenna (2017-10-23 14:59:29)

Odp: Akcja Me too
Beyondblackie napisał/a:

Summerko, poniewaz takie akcje jak #Metoo sa politycznie powodowane. Jak wyjasnilam wczesniej, feminizm na zachodzie to ideologia, i to ideologia majaca zerowy zwiazek z dobrem kobiet. O wiele bardziej liczy sie tu by manipulowac jak najwieksza liczba glupich gasek, ktore chca wierzyc w totalne zagrozenie kobiet, na ktorych pleckach administracja na uniwersytetach i aktywistki moga sie lansowac. Nie zartuje, tak tu jest.
Tu na wiekszosci uniwersytetow klika sie palcami, zamiast klaskac, bo to moze byc dla kogos obrazliwe i regulnarne sa tzw "bezpieczne miejsca", w ktorych DOROSLE osoby moga sie schowac jezeli nie podoba im sie tresc jakiegos wykladu- pelna infantylizacja. Co wiecej, niektorzy mowcy sa wogole banowani z kampusow, bo maja bardziej prawicowe poglady.

Ty tak na serio czy żarty sobie stroisz? wink

Akcja została zapoczątkowana przez czarnoskórą aktywistkę, która nawiązywała do zjawiska wykorzystywania seksualnego małych dziewczynek. Potem kampania nabrała tempa, kiedy włączyła sie do niej aktorka Alyssa Milano. W ramach akcji na facebooka wrzucały hasztagi i zdjęcia m.in. kobiety z krajów bliskiego wschodu, turcji, pakistanu i wielu innych.

Na pewno wyprali im mózgi europejscy lewicowcy.

323

Odp: Akcja Me too

Snake, jak pisalam wczesniej, jezeli kobieta chce byc znana w necie ze swojego intelektu, to niech sie chwali jakims hobby czy zdolosciami, a nie wrzuca fotki tylka i cyckow w obcislych ubraniach. Chyba proste i zrozumiale.

Iceni, nie dzieje sie nic zlego o ile nie dzieje sie to kobietom tongue Jak jest kalendarz z golymi paniami to foch i obraza, jak panna lapie chlopaka za posladki albo chichra sie przy chpendejlsach na rozebranych zdjeciach, to tylko jest taka zabawa. Bo tylko meczyzni moga opresjonowac, a kobiety to zawsze bezbronne ofiary.

PS. Musze sobie zapisac jako mantre, ze "Penis jest przerazajacy".

324

Odp: Akcja Me too
Jesiennowiosenna napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Summerko, poniewaz takie akcje jak #Metoo sa politycznie powodowane. Jak wyjasnilam wczesniej, feminizm na zachodzie to ideologia, i to ideologia majaca zerowy zwiazek z dobrem kobiet. O wiele bardziej liczy sie tu by manipulowac jak najwieksza liczba glupich gasek, ktore chca wierzyc w totalne zagrozenie kobiet, na ktorych pleckach administracja na uniwersytetach i aktywistki moga sie lansowac. Nie zartuje, tak tu jest.
Tu na wiekszosci uniwersytetow klika sie palcami, zamiast klaskac, bo to moze byc dla kogos obrazliwe i regulnarne sa tzw "bezpieczne miejsca", w ktorych DOROSLE osoby moga sie schowac jezeli nie podoba im sie tresc jakiegos wykladu- pelna infantylizacja. Co wiecej, niektorzy mowcy sa wogole banowani z kampusow, bo maja bardziej prawicowe poglady.

Ty tak na serio czy żarty sobie stroisz? wink

Akcja została zapoczątkowana przez czarnoskórą aktywistkę, która nawiązywała do zjawiska wykorzystywania seksualnego małych dziewczynek. Potem kampania nabrała tempa, kiedy włączyła sie do niej aktorka Alyssa Milano. W ramach akcji na facebooka wrzucały hasztagi i zdjęcia m.in. kobiety z krajów bliskiego wschodu, turcji, pakistanu i wielu innych.

Na pewno wyprali im mózgi europejscy lewicowcy.

Wyprali.

Bo tymi kobietami w FAKTYCZNIE okropnych krajach na Bliskim Wschodzie, Turcji i Pakistanie wycieraja sobie tylki jedynie, gloszac swoja moralnosc i nic dla nich nie robiac. Fajnie jest wrzeszczec, ze kogos ukamieniowali w Turcji i potem stwierdzic, ze twoja wlasna opresja jest taka sama. Jasne, bo w UK czy Ameryce az sie jaraja by cie skazac za wyjscie samej z domu czy tez bycie np osoba homoseksualna.

325

Odp: Akcja Me too
Beyondblackie napisał/a:
Jesiennowiosenna napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Summerko, poniewaz takie akcje jak #Metoo sa politycznie powodowane. Jak wyjasnilam wczesniej, feminizm na zachodzie to ideologia, i to ideologia majaca zerowy zwiazek z dobrem kobiet. O wiele bardziej liczy sie tu by manipulowac jak najwieksza liczba glupich gasek, ktore chca wierzyc w totalne zagrozenie kobiet, na ktorych pleckach administracja na uniwersytetach i aktywistki moga sie lansowac. Nie zartuje, tak tu jest.
Tu na wiekszosci uniwersytetow klika sie palcami, zamiast klaskac, bo to moze byc dla kogos obrazliwe i regulnarne sa tzw "bezpieczne miejsca", w ktorych DOROSLE osoby moga sie schowac jezeli nie podoba im sie tresc jakiegos wykladu- pelna infantylizacja. Co wiecej, niektorzy mowcy sa wogole banowani z kampusow, bo maja bardziej prawicowe poglady.

Ty tak na serio czy żarty sobie stroisz? wink

Akcja została zapoczątkowana przez czarnoskórą aktywistkę, która nawiązywała do zjawiska wykorzystywania seksualnego małych dziewczynek. Potem kampania nabrała tempa, kiedy włączyła sie do niej aktorka Alyssa Milano. W ramach akcji na facebooka wrzucały hasztagi i zdjęcia m.in. kobiety z krajów bliskiego wschodu, turcji, pakistanu i wielu innych.

Na pewno wyprali im mózgi europejscy lewicowcy.

Wyprali.

Bo tymi kobietami w FAKTYCZNIE okropnych krajach na Bliskim Wschodzie, Turcji i Pakistanie wycieraja sobie tylki jedynie, gloszac swoja moralnosc i nic dla nich nie robiac. Fajnie jest wrzeszczec, ze kogos ukamieniowali w Turcji i potem stwierdzic, ze twoja wlasna opresja jest taka sama. Jasne, bo w UK czy Ameryce az sie jaraja by cie skazac za wyjscie samej z domu czy tez bycie np osoba homoseksualna.

Czy Ty masz jakąś paranoję? Wszędzie węszysz takie spiski, czy tylko w tym konkretnym przypadku?

Rozmawiajmy poważnie.

Byłam na zachodnich uniwersytetach na wymianie (Niemcy, Wielka Brytania) i żadnego z opisywanych przez Ciebie zjawisk nie widziałam.

Posty [ 261 do 325 z 1,014 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 16 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024