Akcja Me too - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 10 11 12 13 14 15 16 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 716 do 780 z 1,014 ]

716

Odp: Akcja Me too
CatLady napisał/a:

. Czasem się nie uda - ale i tak trzeba robić wszystko, by ograniczyć możliwość zostania ofiarą ataku. .

Pogrubiony tekst jest kluczowy, i mysle, ze o takich przypadkach wlasnie powinno sie mowic w ramach takiej akcji. Tu sie zgadzamy.

Swanen, wydaje mi sie, ze dyskutowanie o intencjach osoby przychodzacej prosic o podwyzke to blądzenie w prozni - bo moze byc i tak jak CatLady mowi (ze dziewczyna chce cos uzyskac), albo jak Ty - ze po prostu ubrala te bluzeczkę "tak sobie" wink.

Zobacz podobne tematy :

717 Ostatnio edytowany przez CatLady (2017-11-04 14:04:37)

Odp: Akcja Me too
Swanen napisał/a:
CatLady napisał/a:

]


Ja bym podejrzewała, że kobieta, która przychodzi z dekoltem na rozmowę o podwyżkę, robi to po to, by dzięki temu dekoltowi ją łatwiej dostać.

Prosta zasada - nie chcesz, by ktoś się gapił? Nie wystawiaj na widok publiczny.

Powinna przyjść w burce, żeby takie, jak ty nie obwiniły jej za zachowanie faceta? Może za szybko projektujesz własne myślenie na inne kobiety.

Powinna przyjść ubrana stosownie do okazji. Jako że jesteśmy w pracy, nie na deptaku przy plaży, strój nie powinien być zbyt wyzywający.

Odwróćmy sytuację. Wyobraź sobie, że jest szefowa i przychodzi do niej pracownik w jakiejś sprawie, niekoniecznie nawet podwyżki. I ten pracownik zamiast w marynarce i pod krawatem przyszedł w rozpiętej koszuli, widać mu owłosiony tors, do tego podwinął rękawy. Uważasz, że to prawidłowy strój?

Albo jak idziesz ulicą i facet rozchyli przed Tobą płaszcz pokazując klejnoty rodzinne, to jesteś molestowana, a jak Ty wywalasz biust na kogoś, kto nie chce go oglądać, to jest ok, bo jesteś kobietą i obowiązują Cię jakieś inne zasady? Albo jak ubierasz bluzkę z dekoltem do pasa, to masz pretensję, że ktoś patrzy na Twój biust?

Ja się w takich sytuacjach nie dziwię facetom, bo sama często spojrzę w dekolt bądź na nogi, jak ładne. To po prostu przyciąga wzrok. Ale nie, lepiej się obrażać i bulwersować, bo ktoś spojrzał, zamiast po prostu się ubrać.

PS. Dodam, że to trochę abstrakcja dla mnie. Zdarzyło mi się parę razy ubrać seksownie, w kieckę, buty nieco wyższe i zawsze bardzo źle się w tym czułam. To nie jest mój styl po prostu. Do tego znacznie przyczyniało się to,że ludzie się gapią, faceci się gapią, czasem coś powiedzą. źle się w takim stroju czuję, więc się tak nie ubieram, nie lubię przyciągać tego typu uwagi, więc się tak nie ubieram. Jaki sens jest w ubieraniu się w seksowną kieckę, by potem oskarżać wszystkich dookoła, że są zboczeni, bo się gapią albo że skoro się gapią, to molestują? Mam iść ulicą tak ubrana i wrzeszczeć na wszystkich facetów, by przestali się na mnie gapić, bo to zboczone? Bezsens. Wolę się inaczej ubrać.

718

Odp: Akcja Me too
CatLady napisał/a:

Powinna przyjść ubrana stosownie do okazji. Jako że jesteśmy w pracy, nie na deptaku przy plaży, strój nie powinien być zbyt wyzywający.

Odwróćmy sytuację. Wyobraź sobie, że jest szefowa i przychodzi do niej pracownik w jakiejś sprawie, niekoniecznie nawet podwyżki. I ten pracownik zamiast w marynarce i pod krawatem przyszedł w rozpiętej koszuli, widać mu owłosiony tors, do tego podwinął rękawy. Uważasz, że to prawidłowy strój?

Albo jak idziesz ulicą i facet rozchyli przed Tobą płaszcz pokazując klejnoty rodzinne, to jesteś molestowana, a jak Ty wywalasz biust na kogoś, kto nie chce go oglądać, to jest ok, bo jesteś kobietą i obowiązują Cię jakieś inne zasady? Albo jak ubierasz bluzkę z dekoltem do pasa, to masz pretensję, że ktoś patrzy na Twój biust?

Ja się w takich sytuacjach nie dziwię facetom, bo sama często spojrzę w dekolt bądź na nogi, jak ładne. To po prostu przyciąga wzrok. Ale nie, lepiej się obrażać i bulwersować, bo ktoś spojrzał, zamiast po prostu się ubrać.

PS. Dodam, że to trochę abstrakcja dla mnie. Zdarzyło mi się parę razy ubrać seksownie, w kieckę, buty nieco wyższe i zawsze bardzo źle się w tym czułam. To nie jest mój styl po prostu. Do tego znacznie przyczyniało się to,że ludzie się gapią, faceci się gapią, czasem coś powiedzą. źle się w takim stroju czuję, więc się tak nie ubieram, nie lubię przyciągać tego typu uwagi, więc się tak nie ubieram. Jaki sens jest w ubieraniu się w seksowną kieckę, by potem oskarżać wszystkich dookoła, że są zboczeni, bo się gapią albo że skoro się gapią, to molestują? Mam iść ulicą tak ubrana i wrzeszczeć na wszystkich facetów, by przestali się na mnie gapić, bo to zboczone? Bezsens. Wolę się inaczej ubrać.


Na jakiej podstawie na podstawie mojego wpisu o szefie gapiącym się na biust podczas rozmowy o pracę wyciągnęłaś wniosek o dużym dekolcie? Napisałam cos o tym? Jak akurat lubię być seksi  ale wiem kiedy i gdzie, i wiem jak się trzeba ubierać do pracy.  Zdecydowanie projektujesz własne myślenie na innych.

Natomiast twoja niechęć do własnej seksualności, skrępowanie wiele mówi o przyczynach twojego zaprzeczającego stosunku do molestowania czy w ogóle innych kobiet.

719

Odp: Akcja Me too
Benita72 napisał/a:

Swanen, wydaje mi sie, ze dyskutowanie o intencjach osoby przychodzacej prosic o podwyzke to blądzenie w prozni - bo moze byc i tak jak CatLady mowi (ze dziewczyna chce cos uzyskac), albo jak Ty - ze po prostu ubrala te bluzeczkę "tak sobie" wink.

Następna mądra. Ponownie pytam skąd wzięłaś duży dekolt, bo w moim poście nic o nim nie było. I nie jest to gdybanie, bo to mój przypadek.

720

Odp: Akcja Me too

No przeciez przewin sobie pare postow w gore - zacytowalas wypowiedz Cat i sie do niej ustosunkowalas. Tam bylo o dekolcie (jak rozumiem takim do pasa wink)

721

Odp: Akcja Me too
Swanen napisał/a:

Na jakiej podstawie na podstawie mojego wpisu o szefie gapiącym się na biust podczas rozmowy o pracę wyciągnęłaś wniosek o dużym dekolcie? Napisałam cos o tym? Jak akurat lubię być seksi  ale wiem kiedy i gdzie, i wiem jak się trzeba ubierać do pracy.  Zdecydowanie projektujesz własne myślenie na innych.

Natomiast twoja niechęć do własnej seksualności, skrępowanie wiele mówi o przyczynach twojego zaprzeczającego stosunku do molestowania czy w ogóle innych kobiet.

Duży dekolt wzięłam stąd, że jakby go nie było, to nie byłoby się na co gapić, prawda? Można zerknąć, ale że wszystko zakryte, to na zerknięciu się skończy. No chyba, że wg Ciebie jakikolwiek kontakt wzrokowy mężczyzny, to już molestowanie...

To nie jest niechęć do własnej seksualności - to jest decyzja, komu chcę seksualność ukazywać a komu nie. To, że nie wystawiam ciała na widok publiczny, nie oznacza, że jestem skrępowana.Ale może właśnie dzięki temu nie mam problemu ze zboczeńcami. Jeśli np Ty lubisz swoją seksualność okazywać wszem i wobec, to pretensje miej do siebie. I nie rób z siebie psychologa, oszczędź mi swoich psychologicznych analiz.

Zapytam jeszcze raz: jak to jest, że niektóre kobiety nie mają problemu z molestowaniem wcale, albo minimalny, a inne są niemal ścigane przez zboczeńców wszelakich?

Czy to jest problem postrzegania i interpretacji każdego spojrzenia jako niemal gwałtu, czy jednak chodzi właśnie o wystawianie gołego biustu na widok publiczny i dziwienie się, że ktoś patrzy i komentuje?

722

Odp: Akcja Me too
CatLady napisał/a:

Duży dekolt wzięłam stąd, że jakby go nie było, to nie byłoby się na co gapić, prawda? Można zerknąć, ale że wszystko zakryte, to na zerknięciu się skończy. No chyba, że wg Ciebie jakikolwiek kontakt wzrokowy mężczyzny, to już molestowanie...

To nie jest niechęć do własnej seksualności - to jest decyzja, komu chcę seksualność ukazywać a komu nie. To, że nie wystawiam ciała na widok publiczny, nie oznacza, że jestem skrępowana.Ale może właśnie dzięki temu nie mam problemu ze zboczeńcami. Jeśli np Ty lubisz swoją seksualność okazywać wszem i wobec, to pretensje miej do siebie. I nie rób z siebie psychologa, oszczędź mi swoich psychologicznych analiz.

Zapytam jeszcze raz: jak to jest, że niektóre kobiety nie mają problemu z molestowaniem wcale, albo minimalny, a inne są niemal ścigane przez zboczeńców wszelakich?

Czy to jest problem postrzegania i interpretacji każdego spojrzenia jako niemal gwałtu, czy jednak chodzi właśnie o wystawianie gołego biustu na widok publiczny i dziwienie się, że ktoś patrzy i komentuje?


Czy ty w ogóle czytasz co ty piszesz? Czy też ta niechęc do kobiet wynikająca w gruncie rzeczy z własnego opresyjnego stosunku do seksu przesłania ci wszystko?

Jesteś typową przedstawicielką kultury gwałtu. Kilka słów a ty masz już w głowie obraz sytuacji odpowiadającej twoim poglądom a nie rzeczywistości, przy czym zawsze jest obraz obwiniający poszkodowaną kobietę. A jak się zapędzisz w kozi róg, to minimalizujesz sprawę, bo 'ktoś zerka na twój biust' Napisałam wyraźnie 'podczas rozmowy o podwyżce uporczywie patrzy ci w dekolt nie nawiązując z toba kontaktu wzrokowego', ale to ci nie pasuje. Musisz na rzucić swoją interpretację, bo przecież wiesz lepiej, że 'sama się prosiła'.

Teraz już rozumiesz dlaczego jak kobiety zgłaszają gwałty czy molestowanie to policja i prokuratorzy pytają je jak były ubrane. Mają takie same obskuranckie zachowania jak ty.

723

Odp: Akcja Me too
Swanen napisał/a:

Czy ty w ogóle czytasz co ty piszesz? Czy też ta niechęc do kobiet wynikająca w gruncie rzeczy z własnego opresyjnego stosunku do seksu przesłania ci wszystko?

Jesteś typową przedstawicielką kultury gwałtu. Kilka słów a ty masz już w głowie obraz sytuacji odpowiadającej twoim poglądom a nie rzeczywistości, przy czym zawsze jest obraz obwiniający poszkodowaną kobietę. A jak się zapędzisz w kozi róg, to minimalizujesz sprawę, bo 'ktoś zerka na twój biust' Napisałam wyraźnie 'podczas rozmowy o podwyżce uporczywie patrzy ci w dekolt nie nawiązując z toba kontaktu wzrokowego', ale to ci nie pasuje. Musisz na rzucić swoją interpretację, bo przecież wiesz lepiej, że 'sama się prosiła'.

Teraz już rozumiesz dlaczego jak kobiety zgłaszają gwałty czy molestowanie to policja i prokuratorzy pytają je jak były ubrane. Mają takie same obskuranckie zachowania jak ty.

A czy Ty czytasz, co ja piszę? Czy faktycznie przydarzyła Ci się historia z "uporczywym wpatrywaniem w biust podczas rozmowy o podwyżkę", czy wymyślasz jakies horrory i fantasy, by mieć argumenty i kontynuować tę bezsensowną dyskusję? Nigdzie nie napisałam, że ubiór jest usprawiedliwieniem gwałtu. Napisałam za to, że ubiór usprawiedliwia to, że ludzie się gapią.

Jak zrobisz sobie na głowie fioletowego irokeza, to też się będą gapić - to zrozumiałe, bo to nietypowa, odważna fryzura. Ale jeśli ktoś Cię pobije za to, ze masz taką fryzurę, to to jest jego wina, nie Twoja, to on jest kryminalistą, Twój wygląd go nie tłumaczy.

Może i mam opresyjny stosunek do seksu, a Ty masz wolny i wyzwolony - ale za to nikt mnie nie molestuje. Czuję się bezpieczna w miejscu pracy i w większości miejsc. Chyba głównie dlatego, że potrafię o własne bezpieczeństwo zadbać sama. Jak nie chcę być traktowana jak towar i mięso, to się tak nie prezentuję.

Po raz trzeci: jak to jest, ze niektórym kobietom molestowanie trafia sie ciągle, a innym wcale? Hmm???

Jeśli faktycznie masz z tym nieustający, nawracający problem, to moze faktycznie przemyśl swoje własne zachowanie, zamiast oskarżać wszystkich dookoła. Ja chyba żyję w jakiejś innej rzeczywistości, bo nie mam z molestowaniem problemu, przypadki tego typu mogę na palcach jednej ręki policzyć.

724

Odp: Akcja Me too

moim zdanie trafiła się przynajmniej raz kazdej kobiecie
tylko niektóre sobie racjonalizuja, ze klepniecie w tylek przez obcego faceta to komplement wink

to sie chyba nazywa wyparciem i jest dosc znanym mechanizmem obrony wink

725

Odp: Akcja Me too
_v_ napisał/a:

moim zdanie trafiła się przynajmniej raz kazdej kobiecie
tylko niektóre sobie racjonalizuja, ze klepniecie w tylek przez obcego faceta to komplement wink

)

Mysle, ze dla wiekszosci kobiet klepniecie w tyłek przez nie tylko obcego, ale i znajomego faceta jest przejawem molestowania. no chyba, ze znają sie jak łyse konie i jest to forma zartu.

726

Odp: Akcja Me too
_v_ napisał/a:

moim zdanie trafiła się przynajmniej raz kazdej kobiecie

O jej, to znaczy, że one wszystkie spotykają tych samych facetów?! Musi tak być skoro ja nigdy nie klepnąłem w tyłek, złapałem za cycka żadnej kobiety poza tą jedną, jedyną. Znam szereg facetów za których rękę bym sobie dał uciąć, że też tego nie robią. Znaczy molestować musi jakaś tajemnicza grupa facetów, która ma kontakt za wszystkimi kobietami...

727

Odp: Akcja Me too

Snakeus, normalnie Illuminati sa wszedzie big_smile Illuminati klepiacy po tylku big_smile

728

Odp: Akcja Me too
Snake napisał/a:
_v_ napisał/a:

moim zdanie trafiła się przynajmniej raz kazdej kobiecie

O jej, to znaczy, że one wszystkie spotykają tych samych facetów?! Musi tak być skoro ja nigdy nie klepnąłem w tyłek, złapałem za cycka żadnej kobiety poza tą jedną, jedyną. Znam szereg facetów za których rękę bym sobie dał uciąć, że też tego nie robią. Znaczy molestować musi jakaś tajemnicza grupa facetów, która ma kontakt za wszystkimi kobietami...

Zrobię off top, ale trudno.

Snake, podoba mi się Twoja sygnaturka.

729

Odp: Akcja Me too

Ja tu niektorym paniom moge sie przyznac, ze seksualnie bardzo jestem wyzwolona i w workach po kartoflach sie nie chowam. Co nie znaczy, ze jak jestem na profesjonalnym spotkaniu albo po prostu nie mam ochoty by mi sie ktos na cycki patrzyl,ze nie biore pod uwage ubierania sie konserwatywnie badz na luzie, bez swiecenia golym tylkiem. Czy to jest naprawde tak trudne do zrozumienia? Jak chce by sie paczyli, to wkladam szpilki i obcisla sukienke big_smile

730

Odp: Akcja Me too
CatLady napisał/a:

A czy Ty czytasz, co ja piszę? Czy faktycznie przydarzyła Ci się historia z "uporczywym wpatrywaniem w biust podczas rozmowy o podwyżkę", czy wymyślasz jakies horrory i fantasy, by mieć argumenty i kontynuować tę bezsensowną dyskusję? Nigdzie nie napisałam, że ubiór jest usprawiedliwieniem gwałtu. Napisałam za to, że ubiór usprawiedliwia to, że ludzie się gapią.

Może i mam opresyjny stosunek do seksu, a Ty masz wolny i wyzwolony - ale za to nikt mnie nie molestuje. Czuję się bezpieczna w miejscu pracy i w większości miejsc. Chyba głównie dlatego, że potrafię o własne bezpieczeństwo zadbać sama. Jak nie chcę być traktowana jak towar i mięso, to się tak nie prezentuję.

Po raz trzeci: jak to jest, ze niektórym kobietom molestowanie trafia sie ciągle, a innym wcale? Hmm???

Nie pogrążaj się. Teraz już piszesz, ze sobie wymyśliłam historię. Napisałaś komentarz odzwierciedlający swoje poglądy a nie do tego, co opisałam. Bo jesteś taka skromna, cicha, szara myszka, nie rzucająca się w oczy i nikt tego nie docenia. A inne są bardziej kolorowe więc same się proszą suki.

No właśnie, dlaczego tobie nie trafia się molestowanie? I czy fakt, że tobie się nie trafia a innym tak oznacza, że same się prosiły, co sugerujesz każdą swoją wypowiedzią tutaj?.

731

Odp: Akcja Me too
CatLady napisał/a:

Zrobię off top, ale trudno.

Snake, podoba mi się Twoja sygnaturka.

Ha, ha teraz to taka w pełni uzupełniająca się triada: nick, awatar i sygnaturka. Żeby nie było, że nie ostrzegałem ha, ha...
A co do świecenia tyłkiem. Nie raz widziałem, że strój ma coś załatwić, ułatwić. Kilka za dużo, magicznie rozpinających się guzików w dekolcie. Jeszcze przed chwilą rozpięty był jeden, a tu już 3 i o dziwo biustonosz się z bluzki wydostał. Musi w Chinach bluzka szyta...
Wchodzę z dziećmi do Biedry, a tam pani robi zakupy w skąpej bieliźnie, na którą dla pozoru narzuciła koronkowe wdzianko. Nic nie ukrywało, raczej podkreślało. No widowisko przednie i co, ona też może gdzieś napisze żale, że nawet do Biedry nie może pójść żeby faceci jej się w tyłek nie wpatrywali?

732

Odp: Akcja Me too
Swanen napisał/a:

Nie pogrążaj się. Teraz już piszesz, ze sobie wymyśliłam historię. Napisałaś komentarz odzwierciedlający swoje poglądy a nie do tego, co opisałam. Bo jesteś taka skromna, cicha, szara myszka, nie rzucająca się w oczy i nikt tego nie docenia. A inne są bardziej kolorowe więc same się proszą suki.

No właśnie, dlaczego tobie nie trafia się molestowanie? I czy fakt, że tobie się nie trafia a innym tak oznacza, że same się prosiły, co sugerujesz każdą swoją wypowiedzią tutaj?.

Daj se spokoj bo latasz po watku jak nawiedzona.

Typowe rzucanie inwektyw i sugerowanie negatywnych cech osoby z ktora sie nie zgadzasz, bo brak Ci argumentow.

Slabe.

733

Odp: Akcja Me too

Ależ możesz sama przestać się udzielać. Nie widzę przeszkód.

734

Odp: Akcja Me too
Beyondblackie napisał/a:

Ja tu niektorym paniom moge sie przyznac, ze seksualnie bardzo jestem wyzwolona i w workach po kartoflach sie nie chowam. Co nie znaczy, ze jak jestem na profesjonalnym spotkaniu albo po prostu nie mam ochoty by mi sie ktos na cycki patrzyl,ze nie biore pod uwage ubierania sie konserwatywnie badz na luzie, bez swiecenia golym tylkiem. Czy to jest naprawde tak trudne do zrozumienia? Jak chce by sie paczyli, to wkladam szpilki i obcisla sukienke big_smile

A teraz to ja z kolei nie rozumiem - wyzwolenie seksualne jest rownoznaczne z prowokacyjnym ubieraniem sie?

735

Odp: Akcja Me too
Swanen napisał/a:
CatLady napisał/a:

A czy Ty czytasz, co ja piszę? Czy faktycznie przydarzyła Ci się historia z "uporczywym wpatrywaniem w biust podczas rozmowy o podwyżkę", czy wymyślasz jakies horrory i fantasy, by mieć argumenty i kontynuować tę bezsensowną dyskusję? Nigdzie nie napisałam, że ubiór jest usprawiedliwieniem gwałtu. Napisałam za to, że ubiór usprawiedliwia to, że ludzie się gapią.

Może i mam opresyjny stosunek do seksu, a Ty masz wolny i wyzwolony - ale za to nikt mnie nie molestuje. Czuję się bezpieczna w miejscu pracy i w większości miejsc. Chyba głównie dlatego, że potrafię o własne bezpieczeństwo zadbać sama. Jak nie chcę być traktowana jak towar i mięso, to się tak nie prezentuję.

Po raz trzeci: jak to jest, ze niektórym kobietom molestowanie trafia sie ciągle, a innym wcale? Hmm???

Nie pogrążaj się. Teraz już piszesz, ze sobie wymyśliłam historię. Napisałaś komentarz odzwierciedlający swoje poglądy

To zupełnie tak jak Ty. Wymyślasz jakieś historyjki o kobietach, które zawsze i wszędzie są ofiarami, mają traumy, bo ktoś popatrzył im na cycki nieco za długo. Nijak to się ma do rzeczywistości - przynajmniej tej, w której ja żyję.

I wiesz co? Są kobiety, które robią to specjalnie, które specjalnie świecą biustem przed szefem, które z szefem flirtują. Nie róbmy z kobiet niewinnych świętych, które są ciemiężone.

a nie do tego, co opisałam. Bo jesteś taka skromna, cicha, szara myszka, nie rzucająca się w oczy i nikt tego nie docenia. A inne są bardziej kolorowe więc same się proszą suki.

A to skąd wytrzasnęłaś? Brakuje racjonalnych argumentów? smile

No właśnie, dlaczego tobie nie trafia się molestowanie? I czy fakt, że tobie się nie trafia a innym tak oznacza, że same się prosiły, co sugerujesz każdą swoją wypowiedzią tutaj?.

To ja się Ciebie pytam, dlaczego? Nie tylko mnie się nie przytrafia, jest mnóstwo takich kobiet, a w tej całej akcji, jak poczytać, to wyglada to tak, jakby niektórym trafiało się non stop i niemal kanałami muszą chodzić, by tego uniknąć (przytaczałam wcześniej tą historię). Bo coś w tym musi być, że jednym trafia się ciągle a innym wcale. I może właśnie chodzi o odpowiedzialność za własne czyny, za własne zachowanie. Może dlatego, że niektóre potrafią się zatroszczyć o bezpieczeństwo a inne uważają, że ich bezpieczeństwo to nie ich problem? Może dlatego, że niektóre nie potrafią wypić o jeden kieliszek mniej, by móc kontrolować swoje zachowanie i przypadkiem nie zgodzić się na seks z wspomnianym panem Zenkiem z księgowości?

Ale bycie ofiarą ma swoje zalety. Ofiara ma tą moralną przewagę, bo jest taka niewinna, jest w końcu ofiarą, moze domagać się współczucia i głaskania po głowie. Bo przecież jako ofiara nic nie mogła zrobić, by sobie pomóc, by się zatroszczyć o siebie. I tak siedzą te laski i taplają się w swoim bajorku i dzielą historiami jakimi zwierzętami są mężczyźni, a one takie biedne bezbronne ofiary - żadnych konkretnych pomysłów, co zrobić, jak rozwiązać problem, żadnych praktycznych rad, żadnego konkretnego wsparcia, tylko użalanie się. Powiesz im: "idź na policję, zgłoś" - to nie, bo policja nie wierzy, jest jeszcze gorzej. Może nie jest łatwo zgłosić, ale jak się nie będzie zgłaszać, to nic się nie zmieni, policja dalej będzie traktować sprawę po macoszemu, a sprawcy będą bezkarni i będą mogli krzywdzić inne kobiety. Lepiej siedzieć i nic nie robić, tylko się użalać. Dziwna mentalność. Współczucie i zrozumienie jest potrzebne, ale potrzebne są też konkretne działania.

Miałam kiedyś znajomą, której przytrafiło się molestowanie na ulicy i też nie chciała tego zgłaszać. Inna koleżanka powiedziała jej: słuchaj, pomyśl, że jak tego nie zgłosisz, to on będzie robił to samo innym kobietom. Na co tamta, że ona ma gdzieś inne kobiety. Ot, solidarność kobieca w praktyce. Lepiej siedzieć i płakać, oczekując współczucia i głaskania po główce, jednocześnie mówiąc, że ma się w dupie przyszłe ofiary. A potem pisać na metoo, że się jest biedną ofiarą.

Wiesz, nie chce mi się już kontynuować tej dyskusji, bo się nie rozumiemy i nie zrozumiemy. Wychodzimy z dwóch różnych punktów widzenia. Ty uważasz, ze kobiety to tylko i wyłącznie ofiary i nic nie poradzą, a ja uważam, ze mogą poradzić bardzo dużo, co wcale nie jest usprawiedliwianiem sprawców. Mówiłam o tym jasno od początku i już mi się nie chce powtarzać.

736

Odp: Akcja Me too
CatLady napisał/a:
Swanen napisał/a:
CatLady napisał/a:

A czy Ty czytasz, co ja piszę? Czy faktycznie przydarzyła Ci się historia z "uporczywym wpatrywaniem w biust podczas rozmowy o podwyżkę", czy wymyślasz jakies horrory i fantasy, by mieć argumenty i kontynuować tę bezsensowną dyskusję? Nigdzie nie napisałam, że ubiór jest usprawiedliwieniem gwałtu. Napisałam za to, że ubiór usprawiedliwia to, że ludzie się gapią.

Może i mam opresyjny stosunek do seksu, a Ty masz wolny i wyzwolony - ale za to nikt mnie nie molestuje. Czuję się bezpieczna w miejscu pracy i w większości miejsc. Chyba głównie dlatego, że potrafię o własne bezpieczeństwo zadbać sama. Jak nie chcę być traktowana jak towar i mięso, to się tak nie prezentuję.

Po raz trzeci: jak to jest, ze niektórym kobietom molestowanie trafia sie ciągle, a innym wcale? Hmm???

Nie pogrążaj się. Teraz już piszesz, ze sobie wymyśliłam historię. Napisałaś komentarz odzwierciedlający swoje poglądy

To zupełnie tak jak Ty. Wymyślasz jakieś historyjki o kobietach, które zawsze i wszędzie są ofiarami, mają traumy, bo ktoś popatrzył im na cycki nieco za długo. Nijak to się ma do rzeczywistości - przynajmniej tej, w której ja żyję.

I wiesz co? Są kobiety, które robią to specjalnie, które specjalnie świecą biustem przed szefem, które z szefem flirtują. Nie róbmy z kobiet niewinnych świętych, które są ciemiężone.

a nie do tego, co opisałam. Bo jesteś taka skromna, cicha, szara myszka, nie rzucająca się w oczy i nikt tego nie docenia. A inne są bardziej kolorowe więc same się proszą suki.

A to skąd wytrzasnęłaś? Brakuje racjonalnych argumentów? smile

No właśnie, dlaczego tobie nie trafia się molestowanie? I czy fakt, że tobie się nie trafia a innym tak oznacza, że same się prosiły, co sugerujesz każdą swoją wypowiedzią tutaj?.

To ja się Ciebie pytam, dlaczego? Nie tylko mnie się nie przytrafia, jest mnóstwo takich kobiet, a w tej całej akcji, jak poczytać, to wyglada to tak, jakby niektórym trafiało się non stop i niemal kanałami muszą chodzić, by tego uniknąć (przytaczałam wcześniej tą historię). Bo coś w tym musi być, że jednym trafia się ciągle a innym wcale. I może właśnie chodzi o odpowiedzialność za własne czyny, za własne zachowanie. Może dlatego, że niektóre potrafią się zatroszczyć o bezpieczeństwo a inne uważają, że ich bezpieczeństwo to nie ich problem? Może dlatego, że niektóre nie potrafią wypić o jeden kieliszek mniej, by móc kontrolować swoje zachowanie i przypadkiem nie zgodzić się na seks z wspomnianym panem Zenkiem z księgowości?

Ale bycie ofiarą ma swoje zalety. Ofiara ma tą moralną przewagę, bo jest taka niewinna, jest w końcu ofiarą, moze domagać się współczucia i głaskania po głowie. Bo przecież jako ofiara nic nie mogła zrobić, by sobie pomóc, by się zatroszczyć o siebie. I tak siedzą te laski i taplają się w swoim bajorku i dzielą historiami jakimi zwierzętami są mężczyźni, a one takie biedne bezbronne ofiary - żadnych konkretnych pomysłów, co zrobić, jak rozwiązać problem, żadnych praktycznych rad, żadnego konkretnego wsparcia, tylko użalanie się. Powiesz im: "idź na policję, zgłoś" - to nie, bo policja nie wierzy, jest jeszcze gorzej. Może nie jest łatwo zgłosić, ale jak się nie będzie zgłaszać, to nic się nie zmieni, policja dalej będzie traktować sprawę po macoszemu, a sprawcy będą bezkarni i będą mogli krzywdzić inne kobiety. Lepiej siedzieć i nic nie robić, tylko się użalać. Dziwna mentalność. Współczucie i zrozumienie jest potrzebne, ale potrzebne są też konkretne działania.

Miałam kiedyś znajomą, której przytrafiło się molestowanie na ulicy i też nie chciała tego zgłaszać. Inna koleżanka powiedziała jej: słuchaj, pomyśl, że jak tego nie zgłosisz, to on będzie robił to samo innym kobietom. Na co tamta, że ona ma gdzieś inne kobiety. Ot, solidarność kobieca w praktyce. Lepiej siedzieć i płakać, oczekując współczucia i głaskania po główce, jednocześnie mówiąc, że ma się w dupie przyszłe ofiary. A potem pisać na metoo, że się jest biedną ofiarą.

Wiesz, nie chce mi się już kontynuować tej dyskusji, bo się nie rozumiemy i nie zrozumiemy. Wychodzimy z dwóch różnych punktów widzenia. Ty uważasz, ze kobiety to tylko i wyłącznie ofiary i nic nie poradzą, a ja uważam, ze mogą poradzić bardzo dużo, co wcale nie jest usprawiedliwianiem sprawców. Mówiłam o tym jasno od początku i już mi się nie chce powtarzać.

Totalna zgoda w temacie.

737

Odp: Akcja Me too

Ty Catlady nie uznasz faktów nawet jak ci na głowę spadną, jeśli nie są one zgodne z twoimi wyobrażeniami. Właśnie to udowodniłaś. Zawsze będziesz się doszukiwała jak kobieta sam sprowokowała gwałt czy molestowanie, bo wtedy twoje własne życie nabiera jakiegoś sensu. I może wreszcie ktoś to doceni jaka jesteś zajebista.

738

Odp: Akcja Me too
Swanen napisał/a:

Ty Catlady nie uznasz faktów nawet jak ci na głowę spadną, jeśli nie są one zgodne z twoimi wyobrażeniami. Właśnie to udowodniłaś. Zawsze będziesz się doszukiwała jak kobieta sam sprowokowała gwałt czy molestowanie, bo wtedy twoje własne życie nabiera jakiegoś sensu. I może wreszcie ktoś to doceni jaka jesteś zajebista.

Brzydkie, niesmaczne insynuacje podawane zamiast faktow. Brawo Swanen- wlasnie wygralas puchar bycia Bitch of theYear. Gratulacje.

739

Odp: Akcja Me too
Beyondblackie napisał/a:
Swanen napisał/a:

Ty Catlady nie uznasz faktów nawet jak ci na głowę spadną, jeśli nie są one zgodne z twoimi wyobrażeniami. Właśnie to udowodniłaś. Zawsze będziesz się doszukiwała jak kobieta sam sprowokowała gwałt czy molestowanie, bo wtedy twoje własne życie nabiera jakiegoś sensu. I może wreszcie ktoś to doceni jaka jesteś zajebista.

Brzydkie, niesmaczne insynuacje podawane zamiast faktow. Brawo Swanen- wlasnie wygralas puchar bycia Bitch of theYear. Gratulacje.

Jak już koniecznie chcesz komus dowalić to proponuję na własny rachunek a nie posługiwać się innymi. Generalnie to jednak doradzałabym ci zrobić wysiłek i zapanować na twoją histerią.

740 Ostatnio edytowany przez szakisz (2017-11-04 20:56:21)

Odp: Akcja Me too
Swanen napisał/a:

Jak już koniecznie chcesz komus dowalić to proponuję na własny rachunek a nie posługiwać się innymi. Generalnie to jednak doradzałabym ci zrobić wysiłek i zapanować na twoją histerią.

Pokaż mi te twoje fakty. Jedyne co widziałem to fragmenty artykułów i literatury marksi-feministycznej nijak mające pokrycie w rzeczywistości także sugerowałbym [treść o zabarwieniu mizoginistycznym - usunięte przez moderację]

741

Odp: Akcja Me too
Beyondblackie napisał/a:
Swanen napisał/a:

Ty Catlady nie uznasz faktów nawet jak ci na głowę spadną, jeśli nie są one zgodne z twoimi wyobrażeniami. Właśnie to udowodniłaś. Zawsze będziesz się doszukiwała jak kobieta sam sprowokowała gwałt czy molestowanie, bo wtedy twoje własne życie nabiera jakiegoś sensu. I może wreszcie ktoś to doceni jaka jesteś zajebista.

Brzydkie, niesmaczne insynuacje podawane zamiast faktow. Brawo Swanen- wlasnie wygralas puchar bycia Bitch of theYear. Gratulacje.

Tak to jest jak brakuje racjonalnych argumentów - wtedy sięga się do ad personam. tyle, że żeby ich skutecznie użyć trzeba wiedzieć, o czym a raczej o kim się mówi, bo inaczej są chybione.

Swanen, właśnie przegrałaś dyskusję.

742

Odp: Akcja Me too
Benita72 napisał/a:

Coz, zawsze jeszcze mozna pozostac przy swoim stanowisku.

Ja widze problem w tym, ze czesc osob jest przekonanych, ze da sie w 100% zabezpieczyc przed atakiem - jesli wiec ktos zostal napadniety, molestowany, zgwalcony, to dlatego, ze sie nie dosc mocno zabezpieczyl - wiec czesc winy jest jego - to moze byc opinia srodowiska, otoczenia, ale i sama dana osoba moze w to uwierzyc.

Ja wiem, blacky, o co Tobie chodzi, ale nie zgadzam sie z tym. Uprzedzajac - nie musimy sie zgadzac.
To nie jest sprawa ideologii, tylko prywatnego stanowiska danej osoby.

Zgadzam sie. Czasem tragedii mozna uniknac, trzeba uswiadamiac, wiec nie zyje w jakiejs utopijnej wersji rzeczywistosci. Jednak nadal edukacja powinna isc w dwie strony, mimo ze niektorym ta edukacja nic nie da. Warto probowac i tak jak sa rozne kampanie spoleczne, to robic tez takie, bo ich brakuje. Po prostu wiecej o tym mowic nie tylko w ramach tej akcji. Racja nie zawsze da sie tez uniknac gwaltu dlatego jak pisze to zawsze dla kobiety trauma i to ze taka kobiete bym wsparla okazala wspllczucie, to nie oznacza, ze bede utwierdzac ja w byciu ofiara i to niewyklucza wyslania na policje, bo to tez bym zrobila. Zawsze decyzja nalezy do niej, ale trzeba mowic o tym, ze zwyrodnialca powinno sie ukarac lub chociaz sprobowac.

743

Odp: Akcja Me too
CatLady napisał/a:
Swanen napisał/a:

Na jakiej podstawie na podstawie mojego wpisu o szefie gapiącym się na biust podczas rozmowy o pracę wyciągnęłaś wniosek o dużym dekolcie? Napisałam cos o tym? Jak akurat lubię być seksi  ale wiem kiedy i gdzie, i wiem jak się trzeba ubierać do pracy.  Zdecydowanie projektujesz własne myślenie na innych.

Natomiast twoja niechęć do własnej seksualności, skrępowanie wiele mówi o przyczynach twojego zaprzeczającego stosunku do molestowania czy w ogóle innych kobiet.

Duży dekolt wzięłam stąd, że jakby go nie było, to nie byłoby się na co gapić, prawda? Można zerknąć, ale że wszystko zakryte, to na zerknięciu się skończy. No chyba, że wg Ciebie jakikolwiek kontakt wzrokowy mężczyzny, to już molestowanie...

To nie jest niechęć do własnej seksualności - to jest decyzja, komu chcę seksualność ukazywać a komu nie. To, że nie wystawiam ciała na widok publiczny, nie oznacza, że jestem skrępowana.Ale może właśnie dzięki temu nie mam problemu ze zboczeńcami. Jeśli np Ty lubisz swoją seksualność okazywać wszem i wobec, to pretensje miej do siebie. I nie rób z siebie psychologa, oszczędź mi swoich psychologicznych analiz.

Zapytam jeszcze raz: jak to jest, że niektóre kobiety nie mają problemu z molestowaniem wcale, albo minimalny, a inne są niemal ścigane przez zboczeńców wszelakich?

Czy to jest problem postrzegania i interpretacji każdego spojrzenia jako niemal gwałtu, czy jednak chodzi właśnie o wystawianie gołego biustu na widok publiczny i dziwienie się, że ktoś patrzy i komentuje?


Tak jak juz bylo pisane stroj a gwalt nie maja tak naprawde wiele wspolnego. Kazdy ubiera sie jak lubi i fajnie. Wiadomo do pracy zalozyc dekolt zazwyczaj sie nie powinno, to nieprofesjonalne, ale w innych miejscach czasem to czemu nie, jezeli sie lubi. Tylko ze jezeli chodzi o spojrzenie to mi akurat nie przeszkadza, tego nie nazwe molestowaniem. Mysle ze to by byla nadinterpetacja ;-) Jezeli zaloze dekolt i jakis facet sie spojrzy to nie mam nic przeciwko. Rozumiem ze tak jest, a ludzie sie patrza. Tak samo jezeli kobiecie cos u faceta sie spodoba i przyciagnie uwage to zerknie.

744

Odp: Akcja Me too

Tak się zastanawiam czy także pedofile podobnie tłumaczą, że dziecko sprowokowało. Szło i sprowokowało np. ubiorem w ciemnej ulicy późną porą.

745 Ostatnio edytowany przez szakisz (2017-11-04 22:53:31)

Odp: Akcja Me too
Facet79 napisał/a:

Tak się zastanawiam czy także pedofile podobnie tłumaczą, że dziecko sprowokowało. Szło i sprowokowało np. ubiorem w ciemnej ulicy późną porą.

Widzisz różnicę między dzieckiem, a dorosłą, dojrzałą seksualnie kobietą, która celowo podkreśla ubiorem swoje drugo i trzeciorzędne cechy płciowe? Bo chyba nie

746 Ostatnio edytowany przez Swanen (2017-11-04 23:32:28)

Odp: Akcja Me too
CatLady napisał/a:

Swanen, właśnie przegrałaś dyskusję.

Nie zauważyłam, że startujemy w zawodach ale jeżeli masz tak wielką potrzebę wygrania czegokolwiek to proszę bardzo. Wątek dotyczy sprawy ogromnie ważnej, której ty i takie jak ty nie przyjmują do wiadomości. I to jest w tym wszystkim najtragiczniejsze.

747

Odp: Akcja Me too
Facet79 napisał/a:

Tak się zastanawiam czy także pedofile podobnie tłumaczą, że dziecko sprowokowało. Szło i sprowokowało np. ubiorem w ciemnej ulicy późną porą.

No jak to, przecież dzieci lgną do księży i wciągają tego człowieka niewinnego - jak to biskup powiedział.

748

Odp: Akcja Me too

Akcja #metoo nabrała teraz nowego odcienia. Obecnie nazywa się to #BalanceTonPorc - ujawnij swojego prosiaka, bo zaczęła się we Francji. Kobiety ujawniają nazwiska molesterów i gwałcicieli na fb.

749 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2017-11-05 03:41:30)

Odp: Akcja Me too
Swanen napisał/a:

Akcja #metoo nabrała teraz nowego odcienia. Obecnie nazywa się to #BalanceTonPorc - ujawnij swojego prosiaka, bo zaczęła się we Francji. Kobiety ujawniają nazwiska molesterów i gwałcicieli na fb.

Czyli, inaczej mowiac, urzadzaja publiczna nagonke na kogokolwiek kto kiedykolwiek krzywo na nie spojrzal, bez dowodow ani odpowiedniego procesu prawnego. Super i fantastycznie. Nastepnym ruchem powinno byc dazenie do chlopskiej sprawiedliwosci wymierzonej na zawolanie pierwszej lepszej kobiety, z widlami i wywozeniem z wioski.

Kiedy pisalam, ze ta cala feministyczna mentalnosc jest nie tyle wewnetrznie logicznie sprzeczna, ale rowniez gleboko niemoralna, nie mylilam sie, bo przyszlo mi do glowy gdzie to zmierza. No i popatrz, nie musialam spekulowac, sama podalas mi odpowiedz na tacy.

Szafowanie oskarzeniami na czyjs temat ma swoja nazwe w prawie cywilnym- POMOWIENIE. I chwala Bogu, ze osoba, ktorej imie zostalo obsmarowane publicznie ma mozliwosc dociekania sprawiedliwosci w sadzie. Ale nie czujcie sie za pewnie ludzie, bo na niektorych amerykanskich kampusach uniwersyteckich moga was wywalic wlasnie tylko za to, ze jakas kobieta publicznie was oskarzyla. Bez procesu, bez dowodow, wierzac jej na slowo (kobiety przeciez nigdy nie klamia), administracja zaklada z gory, ze obsmarowany publicznie= winny. No, normalnie sad kapturowy.

750

Odp: Akcja Me too

Niedługo w kinach premiera.
Nowa akcja, bojkot filmu :]

https://zapodaj.net/images/4ca6d44257cf1.jpg

751

Odp: Akcja Me too
Beyondblackie napisał/a:

Szafowanie oskarzeniami na czyjs temat ma swoja nazwe w prawie cywilnym- POMOWIENIE. I chwala Bogu, ze osoba, ktorej imie zostalo obsmarowane publicznie ma mozliwosc dociekania sprawiedliwosci w sadzie.

Tak się to też pewnie skończy. Tam gdzie ktoś zostanie pomówiony publicznie bez dowodów ma wszelkie szanse w procesie cywilnym zgnoić osobę, która go pomawia. Tak jak i uzyskać odszkodowanie od medium, które takie pomówienie publikuje. Wyczuwam cenzurowanie takich akcji przez media, właśnie po to żeby uniknąć procesów. Po prostu kwestia skali. Dziś stosowana strategia obrony w takich przypadkach po prostu będzie nieskuteczna więc oblechy zmienią ją na bardziej agresywną.
Na wypadek gdyby ktoś (ha, ha) doszedł do wniosku, że solidaryzuje się z oblechami, a nie ofiarami, to spieszę wyjaśnić, że nie solidaryzuje się. Podnoszę tylko kwestię, że rzucanie oskarżeń bez dowodów może mieć przykre następstwa.

zabpth napisał/a:

Niedługo w kinach premiera.
Nowa akcja, bojkot filmu :]

https://zapodaj.net/images/4ca6d44257cf1.jpg

Dobre ale ludzie się już śmieją z przerwania kręcenia nowego sezonu House of cards. No, że chłopakom z planu nie do końca chyba o to chodziło żeby stracić robotę...

752

Odp: Akcja Me too
Snake napisał/a:

Dobre ale ludzie się już śmieją z przerwania kręcenia nowego sezonu House of cards. No, że chłopakom z planu nie do końca chyba o to chodziło żeby stracić robotę...

Można by zadać pytanie, lepiej stracić robotę czy cnotę :] Jak nie będą mieli wyjścia to zachowanie cnoty brzmi przytomnie. Ale po iluś już tam sezonach... Ktoś może się wqrwić, że poświęcił cnotę, a robota i tak się urywa.
Takie tam poranne przemyślenia
Pozdrawiam

753

Odp: Akcja Me too
zabpth napisał/a:

Ktoś może się wqrwić, że poświęcił cnotę, a robota i tak się urywa.

Może to był ktoś rozumiejący tak: mam fajną robotę, pracuję na planie przy serialu. Tylko pojawia się tu taki Kevin i molestuje. Jakby go wywalili z planu robota od razu byłaby spokojniejsza. lol Poza tym z moich życiowych obserwacji mam takie przypuszczenia. Kevin sobie poradzi. Straci na to niemało kasy ale zostanie mu jeszcze tyle, że będzie mógł sobie raz na jakiś czas nakręcić z Romkiem jakiś ambitny film w Europie. Zaś ci co zgłaszali molestowanie nie dostaną roboty na żadnym planie filmowym. Na wszelki wypadek. Znam ten mechanizm. Człowiek słusznie wygrywa w sądzie z pracodawcą, bo został pokrzywdzony. Ma satysfakcję, tylko jak inni pracodawcy widzą coś takiego w CV, to okazuje się, że nie mają jakoś roboty dla niego...

754

Odp: Akcja Me too
truskaweczka19 napisał/a:

Tak jak juz bylo pisane stroj a gwalt nie maja tak naprawde wiele wspolnego. Kazdy ubiera sie jak lubi i fajnie. Wiadomo do pracy zalozyc dekolt zazwyczaj sie nie powinno, to nieprofesjonalne, ale w innych miejscach czasem to czemu nie, jezeli sie lubi. Tylko ze jezeli chodzi o spojrzenie to mi akurat nie przeszkadza, tego nie nazwe molestowaniem. Mysle ze to by byla nadinterpetacja ;-) Jezeli zaloze dekolt i jakis facet sie spojrzy to nie mam nic przeciwko. Rozumiem ze tak jest, a ludzie sie patrza. Tak samo jezeli kobiecie cos u faceta sie spodoba i przyciagnie uwage to zerknie.

Pewnie niektorym sie narazę, ale moim zdaniem spojrzeniem rozniez mozna molestowac - i to jest tylko posrednio zalezne od tego, jak kobieta jest ubrana. Istnieją mężczyzni, ktorzy patrzą w penien okreslony sposob - jakby to ując - taki...oblesny. Nie spotkalas sie z tym nigdy?

755 Ostatnio edytowany przez szakisz (2017-11-05 13:20:26)

Odp: Akcja Me too
Snake napisał/a:

Tak się to też pewnie skończy. Tam gdzie ktoś zostanie pomówiony publicznie bez dowodów ma wszelkie szanse w procesie cywilnym zgnoić osobę, która go pomawia. Tak jak i uzyskać odszkodowanie od medium, które takie pomówienie publikuje.

Wygranie sprawy to jedno, rzucanie gównem które cholernie ciężko się odlepia to drugie. Marysia może oskarżyć Pana Zenka z klatki obok, że ten zgwałcił ją x razy gdy ta była hot nastką i w tym momencie automatycznie wszyscy kończą słuchać argumentów Pana Zenka. Zanim dojdzie do procesu, zanim się Pan Zenek oczyści to już zdążą go publicznie oskarżyć, skazać i ukrzyżować. Jeśli nawet nie zrobią tego media, to już sami sami swoi się nim zajmą, nieodpłatnie, po cichu.

Benita72 napisał/a:

Pewnie niektorym sie narazę, ale moim zdaniem spojrzeniem rozniez mozna molestowac - i to jest tylko posrednio zalezne od tego, jak kobieta jest ubrana. Istnieją mężczyzni, ktorzy patrzą w penien okreslony sposob - jakby to ując - taki...oblesny. Nie spotkalas sie z tym nigdy?

szakisz napisał/a:

...aby jakakolwiek dyskusja miała sens i była owocna to pierwszym krokiem jaki należy podjąć jest ustalanie terminologii - wspólnego, zrozumiałego systemu pojęć, który obie strony będą respektować i używać. Nie da się tego zrobić, jeśli feministki i środowiska maksistowsko-lewicowe ogólnie te pojęcia wypaczają.

Z gwałtu, który de facto jest wymuszonym stosunkiem seksualnym robi się najpierw naruszenie okolic intymnych, a potem szeroko pojęte "naruszenie sfery intymnej" pod które można podpiąć już praktycznie wszystko. I o to dochodzimy do kuriozalnej sytuacji, w której dla pewnej grupy kobiet każde krzywe spojrzenie faceta jest w domyśle gwałtem.

756

Odp: Akcja Me too

jeszcze co do tych spraw sadowych - zgadza sie, ze czasem sa naduzycia, i z jednej i drugiej strony. tylko o czym to ma swiadczyc? Ze i po jednej i podrugiej stronie sa naciagacze/naciagaczki.

757 Ostatnio edytowany przez Benita72 (2017-11-05 13:25:15)

Odp: Akcja Me too

szakisz, edytowales, wiec i ja dopisze - czasem molestowanie jest trudne do udowodnienia, czasem nawet nie warto nigdzie zglaszac - ale jedno moim zdaniem warto - nazywac rzeczy po imieniu. Po prostu.

Wam sie chyba wydaje, ze jak kobieta poczuje sie molestowana, to juz musi leciec do Sadu Najwyzszego. Wcale nie. Musi tylko zdac sobie sprawe z sytuacji, i juz.

edit, literowki

758

Odp: Akcja Me too
Benita72 napisał/a:

jeszcze co do tych spraw sadowych - zgadza sie, ze czasem sa naduzycia, i z jednej i drugiej strony. tylko o czym to ma swiadczyc? Ze i po jednej i podrugiej stronie sa naciagacze/naciagaczki.

Tak tyle, że nie ma tu symetrii więc twoja opinia jest pozornie obiektywna. Niechciane przez kobiety zachowania, które spełniają definicję molestowania czy wręcz gwałtu są powszechne. Jak to nazywasz naciągaczki to margines.

759

Odp: Akcja Me too

Byc moze, nie wiem, jaki to procent i tak naprawde to chyba to nie jest takie istotne, bo nawet jak sie np znajdzie jedna nieuczciwa na 100, to facet bedzie mial przechlapane - jedno jest pewne, ze nie mozna wszystkich tego typu spraw wrzucac do jednego wora - i jak rozumiem, od tego sa sady, jesli ktos juz decyduje zglosic.

760 Ostatnio edytowany przez zabpth (2017-11-05 23:46:33)

Odp: Akcja Me too

Coś widzę że temat już obumiera. Chyba żadna nowość.
Jednak ostatnio gdzieś tam w mediach coś widziałem, gdzieś coś słyszałem, tu coś wyczytałem, coś się w temacie dzieje, raczej nie wiele i jak zwykle to nie zrozumiały wrzask.
Coś tam sobie ostatnio myślałem o tym molestowaniu, dziwnie skorelowało mi się to z feminizmem i równouprawnieniem.
Oczywiście pomijając zachowania usankcjonowane w prawie karnym, to cała reszta zachowań która wpływa na poczucie krzywdy jest co najmniej śmieszna, jeżeli nie absurdalna.
Generalnie cała akcja jak większość kobiecych inicjatyw, to opieranie się na poczuciu krzywdy, wywoływanie poczucia winy. Czemu standard.
No nie ważne, ale chciałem zaznaczyć że każdy kij ma dwa końce, podobnie taka akcja, całe szczęście że zbiorowy halun w oparach absurdu w jakiś sposób sam się wyłączył z poważnej dyskusji.
Drogie Panie, taka jest nasza natura, biologia, działa to tak od pradziejów.
Wy jesteście atrakcyjne dla mężczyzn seksualnie i w tym wasza moc.
My się patrzymy na cycki i dupę i się tym jaramy, no trudno, ale to właśnie jest ten wasz oręż, te wasze narzędzie dzięki któremu możecie na równi bytować z mężczyznami.
Dzięki tej waszej seksualności macie możliwość manipulacji, forsowania, wpływania, na różne decyzje na które bezpośrednio nie macie wpływu. Już historia podpowiada, jak wielu monarchów pod silnym wpływem swoich kochanic, małżonek i innych odmian, byli zdolni wywoływać wojny i konflikty.
A wy sobie same chcecie to odebrać.
No bo jak miał bym mieć problemy, bo jakaś niewiasta poczuje się z molestowna, co określa jej wewnętrzne poczucie krzywdy, przy okazji zachwiane cyklem hormonalnym, no to biada.
Podejrzewam że bardzo szybko same byście się skazały na burki. A kobieta w burce, jest jak najbardziej zrównana z atrakcyjnością jednego mężczyzny wobec drugiego.
Po co wtedy sobie wami dupę zawracać, jak nie macie więcej do zaoferowania niż faceci. To co was wyróżnia, daje dodatkowa uwagę, to właśnie ta wasza seksualność.
Bez tego nic specjalnego. Same się zepchniecie na ubocze, bo światem żądzą mężczyźni, a mężczyznami co najwyżej kobiety. I po to jesteście wyposażone w cycki i fajną dupę, żeby mieć ten wpływ.
Do tego kolejna sprawa.
Po to jesteście dla nas atrakcyjne seksualnie, bo po prostu jesteście skazane na mężczyzn. Kobiety rozumieją najlepiej inne kobiety, i najczęściej się nienawidzą, to właśnie przy nas czujecie się pewniej niż w gronie sobie podobnych. Nie oszukujmy się, ale drogie Panie, z czyjej strony w codziennym życiu czujecie się bardziej zagrożone, mężczyzn czy kobiet. Wiem, wiem, piana chlapie na klawiaturę,ciężko pisać.
Jesteście skazane na nas mężczyzn a wpływ macie jednostkowy, co najwyżej na najbliższe otoczenie, dla tego właśnie macie dodatkowe atuty aby wam to ułatwić. Możecie wpływać na najbliższe otoczenie, męskie, i w ten sposób sobie zapewnić to co jest wam do szczęścia potrzebne.
A czemu tak jest, bo kobiety nie umieją się zrzeszać. Historia nie obfituje w jakieś wielkie i znaczące kobiece zrywy, na pewno są, ale założę się, że nawet większość pań, postulująca największe absurdy, bez pomocy googla nie wymieni nic, albo nic co by było godne wymieniania. I tylko nie piszcie że się wcześniej nie dało, bo po to są takie zrywy i inicjatywy, jak się właśnie czegoś nie da.
Nie potraficie się zrzeszać, ten temat choć tylko na 20 stron, to jest przykładem.
Połowa argumentów to zwykłe debilizmy, wybaczcie Panie za określenie ale nie chce was molestować seksistowską kurtuazją, przynajmniej połowa powinna poczuć się usatysfakcjonowana.
Ale wracając, debilizmy postulowane tu czy gdzie indziej, wykluczają poważne podejście do tematu. Same sobie winne jesteście. Żeby z czymś się przebić potrzebna jest odpowiednia grupa, bo w grupie siła, ale też niezmienność i konsekwentność i realność założeń. A niestety u kobiet często rozpędzone iluzje, naganiane poprzez bardziej krzykliwe i hałaśliwe jednostki. To też fakt tego że same często nie macie pojęcia o realiach i brutalności otaczającego nas świata, dla tego wydaje wam się że ktoś w waszym imieniu słusznie prawi. Bo krzywda od zawsze, i wszyscy winni, są emocje jest wrzask. Przy okazji wrzasku, to w dłuższej perspektywie najczęściej się po skłócacie. I dla tego właśnie jesteście pojedynczymi jednostkami, skazanymi na mężczyzn i tylko za pomocą waszej kobiecej broni jesteście wstanie zadbać o swoje jednostkowe potrzeby.
Tak to już niestety jest. Nie brzmi to może zbyt miło, nie trzeba się z tym zgadzać, takie moje zdanie.
Dobrze że z takiej kobiecej inicjatywy jak zwykle nic nie wyjdzie, bo gdyby część tych najbardziej kuriozalnych argumentów miała by rację bytu, to już czyste s-f. Ale jeżeli laska klepnięta w dupę na potańcówce czuje się z molestowana, to ja wolę być z molestowany w podobny sposób, niż liczyć kolejne szwy na twarzy. Bo męski świat często brutalny i nie warto mieszać, czy też zrównywać z kobiecym. Jeżeli odrzecie się z kobiecości to może się zdarzyć że będziecie traktowane na równi z mężczyznami, a zamiast tego nadwyrężonego molestowania pojawi się coś innego. Życie nie znosi próżni, a w naturze nic nie ginie, raczej pojawią się inne może znacznie gorsze sytuacje które będą wam w życiu towarzyszyć. Warto uświadomić sobie, że nie jesteście takie same jak mężczyźni i nie ma tu równości, równość czy te równouprawnienie, to balans, złoty środek i zdrowy rozsądek. Wy nie dostajecie w ryj a my nie jesteśmy klepani po dupie, chcecie się koniecznie zamienić.
Oraz wiele innych, itp itd, etc... tdi

Powyższy wpis to luźne moje poglądy ,trochę chaotycznie ujęte, ale i tak nie ma to znaczenia, bo pewnie wizja linczu przysłoniła większość wpisu.
Oczywiście sam nie molestuje ale lubię fajne cycki i fajną dupę. Jak chcecie coś zmieniać to pomału, i niech wam faceci pomogą, bo emocje to zły doradca. smile Im więcej absurdów w natłoku, tym bardziej absurdalne się stajecie, jedyna szansa w kobietach posłankach i kobietach prezydentach, że ze względu na przytłaczającą większość, przychylą się do jakże zrozumiałych postulatów i wizji, i dolepią parę linijek w prawie karnym, bo jako większość mają taka możliwość. Czemu nie. Aaa, wiem czemu nie.
No ale tego wam życzę, żeby faceci na was nie patrzyli, żebyście nie musiały być ładne i atrakcyjne nigdy. Niech jest równość, miłość braterstwo. Niech dupa i cycki nie mają wpływu na męskie wybory, niech rządzi intelekt, odporność przydatność, zapotrzebowanie. Hura
Pozdrawiam

761

Odp: Akcja Me too

Noooo panie! Nie ujalbym tego zgrabniej ale niech żyją wolne cycki i zgrabne tyłki!

762

Odp: Akcja Me too

Troche przydlugi ten wywod, ale cos w tym jest.

Absurdalny feminizm trzeciej fali (FTF) wzial sobie za cel totalne ignorowanie biologii i faktu, ze jestesmy dymorficzni plciowo, bo tak sie rozmnazamy. Gdyby ladne ksztalty kobiety nie byly dla mezczyzny pobudzajace, to bysmy juz dawno wymarli. No, ale po co patrzec na obiektywne prawdy, jak mozna przekonstruowac cala biologie na poziomie jezyka. Hurra!

Ja rozumiem co to jest PRZESTEPSTWO seksualne i za to, o ile wiem na dzien dzisiejszy, idzie sie siedziec. Natomiast smiechem mnie napawa, ze jak ktos do jakies pani powiedzial "kotku", dotknal jej kolana albo, o Maryjo czestochowska, mial smialosc jej w dekolt zajrzec lub zaprosic na kawe, to od razu nalezy urzadzic na niego nagonke, bo to gwalciciel. Jak wszystkie ruchy skrajne ideologicznie FTF jest pozbawiony poczucia humoru i z gruntu purytanski. Wcale nie dazy do rownosci, ale do segregacji kobiet od mezczyzn i w swoich zalozeniach jest regresywny (najlepiej jakbysmy wrocili do XIX wieku, kiedy byly setki zasad jak mozna sie zwrocic do kobiety, szkoly byly jednoplciowe, kobieta byla uwazana za watla lelije, co jest zawsze moralna i prawie jak aniol, ale tez ciagle zagrozona).

763 Ostatnio edytowany przez szakisz (2017-11-06 10:05:21)

Odp: Akcja Me too

Najśmieszniejsze jest to, że taka kobieta najlepsze lata swojego spędzi na walczeniu o to by zrównali ją z mężczyzną, co w końcu się stanie na jej własne życzenie, a potem płacz - bo jej nikt na rękach nie nosi, nie otwiera drzwi w rączkę nie całuje i nie kłania się w pół pasa. No gdzie ci wszyscy szarmanccy mężczyźni... Umówmy się, traktowanie mężczyzny i traktowanie kobiety nawet przez to samo, znajome otoczenie jest zgoła inne. Ciekawe czy Panie chciały by np. spróbować typowo męskiego sposobu na rozwiązywanie konfliktów big_smile

764

Odp: Akcja Me too
szakisz napisał/a:

Ciekawe czy Panie chciały by np. spróbować typowo męskiego sposobu na rozwiązywanie konfliktów big_smile

Oj to zawsze będzie krzyk - damski bokser! Dla mnie wystarczyłaby unifikacja rywalizacji sportowej i po roku, dwóch jedyne kobiety będą w szachach. A przepraszam, jaki ja głupi jestem! Przecież unifikację w sporcie wprowadziłoby się ustalając obowiązkowy parytet 50/50 w każdym sporcie drużynowym. W indywidualnym też by coś wymyślili.

765

Odp: Akcja Me too

Benita tak niektorzy maja takie spojrzenie, ale po prostu tak jak pisalam dotyk wbrew woli i inne uznaje za molestowanie, ale spojrzenia juz nie. Chocby mnie rozbieral wzrokiem trudno patrzec moze. No ale oczywiscie niektorzy uwazaja inaczej po prostu nie zwracam uwagi na takich facetow nie odczuwam tego jako krzywdy ani jeszcze nie jest to przekroczenie moich granic.

766 Ostatnio edytowany przez polis (2017-11-07 21:38:53)

Odp: Akcja Me too

Ukazał się ciekawy artykuł co do tego jak działał Weinstein. Okazuje się, że sobie wynajął szpiegów, żeby zbierali informacje o kobietach, które mówiły co się działo, uciszać je i żeby np. blokować publikacje niekorzystnych artykułów na swój temat.

The documents and sources reveal the tools and tactics available to powerful individuals to suppress negative stories and, in some cases, forestall criminal investigations.
Tytuł artykułu Harvey Weinstein’s Army of Spies

767

Odp: Akcja Me too

W skutek akcji #metoo zabil sie czlonek partii Laburzystow. Tak wlasnie dziala szczucie i oskarzenia bez dowodow.

Wstydzcie sie.

768 Ostatnio edytowany przez Jesiennowiosenna (2017-11-07 22:38:16)

Odp: Akcja Me too
Beyondblackie napisał/a:

W skutek akcji #metoo zabil sie czlonek partii Laburzystow. Tak wlasnie dziala szczucie i oskarzenia bez dowodow.

Wstydzcie sie.

Proponuję, żebyś doinformowała się na temat kobiet, które popełniły samobójstwo w wyniku gwałtu. Ich zapewne nie jest Ci żal?

Notabene: czytałam parę dni temu, że policja zainteresowała się sprawą Weinsteina i znalazła świadków oraz dowody na potwierdzenie słów jednej z ofiar. Weinstein prawdopodobnie stanie przed sądem za to co zrobił.

Wygląda na to, że - ku mojemu zaskoczeniu - akcja Me Too przyniesie jakiś rzeczywisty rezultat poza wspieraniem się osób pokrzywdzonych.

769

Odp: Akcja Me too

Jak można tak człowieka zaszczuć...

770

Odp: Akcja Me too
Beyondblackie napisał/a:

W skutek akcji #metoo zabil sie czlonek partii Laburzystow. Tak wlasnie dziala szczucie i oskarzenia bez dowodow.

Wstydzcie sie.


ojjj, czyżby kilkadziesiąt minut "akcji" zniszczyło mu zycie? wink)

pewnie był słaby

771 Ostatnio edytowany przez Jesiennowiosenna (2017-11-07 23:10:55)

Odp: Akcja Me too

To jest jakiś kompletny absurd. Z tego co czytam to kilka kobiet złożyło oficjalne zawiadomienie - oficjalne zawiadomienie, nie rzuciło puste oskarżenie w eter facebooka/twittera czy co tam innego - na jego zachowanie i wszęto postępowanie dyscyplinarne. Serio upatrujecie się w tym zmowy domniemanych "ofiar" i zaszczucia go?

Jak się kogoś molestuje - i zauważmy, że skoro została złożona oficjalna skarga, to nie mogło chodzić o krzywe spojrzenie, bo to nie podpada pod kodeks karny - to trzeba się liczyć z tym, że prawda kiedyś wyjdzie na jaw.

772

Odp: Akcja Me too
Jesiennowiosenna napisał/a:

To jest jakiś kompletny absurd. Z tego co czytam to kilka kobiet złożyło oficjalne zawiadomienie - oficjalne zawiadomienie, nie rzuciło puste oskarżenie w eter facebooka/twittera czy co tam innego - na jego zachowanie i wszęto postępowanie dyscyplinarne. Serio upatrujecie się w tym zmowy domniemanych "ofiar" i zaszczucia go?

Jak się kogoś molestuje - i zauważmy, że skoro została złożona oficjalna skarga, to nie mogło chodzić o krzywe spojrzenie, bo to nie podpada pod kodeks karny - to trzeba się liczyć z tym, że prawda kiedyś wyjdzie na jaw.

No ale jak można tak niszczyć życie ludziom wink

773

Odp: Akcja Me too
polis napisał/a:

Ukazał się ciekawy artykuł co do tego jak działał Weinstein. Okazuje się, że sobie wynajął szpiegów, żeby zbierali informacje o kobietach, które mówiły co się działo, uciszać je i żeby np. blokować publikacje niekorzystnych artykułów na swój temat.

Akurat widziałem w tv fragment z panią redaktor Pieńkowska, która poruszona mówiła, że to takie agencje PR zatrudniające m.in. byłych agentów Mossadu. No i ona miała kiedyś kontakt z takimi i na sam ich widok przyznałaby, że sama się zmolestowala. Śpieszę poinformować panią redaktor, że nie musi zajmować się sprawami ludzi zza oceanu. Przeżywać wygląd agentów choćby byłych. Niech wyjrzy za okno swojego ślicznego biurowca TVN, to może dowie się, że w jej kraju ludziom robiącym w poprzek znanym i wpływowym palą się w nocy auta albo niezidentyfikowani sprawcy spuszczają im łomot. Nie są może tak medialni jak byli agenci Mossadu ale pobyt w szpitalu podobny.

774

Odp: Akcja Me too

Nie jest wam niedobrze, jak czytacie ten wątek? Mi jest. Jedna osoba przez drugą przerzuca się na to, kto komu bardziej dowali, kto użyje bardziej absurdalnych przykładów, żeby "mieć rację", hiperbole od których się robi słabo, traktowanie na równi osoby, która postuje "me too" bo molestował ją wielokrotnie ktoś, gdy była dzieckiem, a molester był nastolatkiem, który nie wiedział, że to co robi jest nie OK, bo też był kiedyś molestowany (to moja historia), z kimś, kto postuje "me too" bo ktoś się na niego patrzy. Sprowadzacie tragiczne historie do poziomu błahostki, a potem na wszystko wylewacie pomyje, bo to niby trzecia  fala feminizmu zawładnęła umysłami niektórych kobiet, i  dlatego mówią głośno o swojej potrzebie zmieniania świata  w taki sposób, żeby zmniejszyć liczbę przypadków molestowań.

W ogóle tego nie rozumiem. Szczerze mówiąc jestem rozczarowana tą pogardą, która leje się z tych stron. Mało kto chętnie pisze o tym, co można konkretnego robić, żeby ułatwiać życie wszystkim naokoło, nie tylko sobie poprawić humor. Źle  mi, gdy widzę teksty "ja nie byłam molestowana, ciekawe czemu" oraz "same jesteście sobie winne", zamiast rozmowy o przyczynach i możliwych reakcjach, to powtarzany przez wiele stron schemat, broń się, bo mężczyźni tak mają, nic się na to nie poradzi, świat taki jest, i nic nie zrobisz, i w ogóle masowa histeria, bo dużo osób pisze o swoich doświadczeniach. Nie wiem, może łatwiej wam przyjąć, że masowa histeria, niż to, że wśród tej masy postów są takie, które kryją historie, których można było uniknąć, gdyby dzieci wychowywaniu w szacunku do granic, gdyby uczono porządnie o cielesności, gdyby dzieci uczono reagować na przemoc, gdybyś ty właśnie pisząc w wątkach mówił/a więcej o tym, że odpowiedzialność TEŻ leży na mężczyznach, gdyby... Mam dużo pomysłów. Ale słabo mi się robi, gdy widzę, że wielu osobom w tym wątku po prostu to się nie mieści w głowach (?), że takie może być rozwiązanie, lub piszą, mój borze, że moja cielesność to jakiś oręż, którym mam manipulować, bo przecież to oczywiste, że niczym innym jako kobieta nie mogę.

Czarno to widzę, bo nawet nie widzę tu chęci zobaczenia zjawiska, a raczej widzę zaprzeczanie - molestowanie nie istnieje, molestowanie nie jest częste, masowa histeria, i w ogóle kobiety powinnyście nie walczyć, bo tak było od zarania dziejów, i już, a i jeszcze lepiej tego nie zmieniać, bo jak kobiety przestaną korzystać  z cielesności w życiu to w ogóle nikt już nie będzie ich słuchał. Wyrażam tym samym swój sprzeciw, swoje rozczarowanie, z dużą dozą zdumienia.

775

Odp: Akcja Me too

Monoceros, mam dokładnie takie same odczucia.

Jak można krytykować kobiety, które złożyły oficjalne zawiadomienie w sprawie molestowania, i oskarżać je o jego śmierć? Czy już do tego stopnia popadliśmy w paranoję, że nie wolno nawet zgłosić molestowania? Bo jeszcze nie daj boże ktoś się źle poczuje? W sprawie kradzieży albo morderstwa też mam milczeć, bo komuś to zniszczy życie?

Tyle stron wątku i powtarzania przez niektóre uczestniczki dyskusji, że kobiety oskarżające Weinsteina to idiotki które przehandlowały swoje ciało za karierę, a te które tego nie zrobiły też nie są bez winy bo nie poszły na policję - nagle pojawia się informacja o tym, że były wynajmowane osoby do ich uciszania i co? Brak komentarza?

Powiedzmy, że rozumiem że mężczyźni chcą "trzymać stronę" w ramach jakiejś wyimaginowanej wojny płci, ale kobiety? Jak moża krytykować drugą kobietę za to, że zgłosiła gwałt? Aż tak Wam zależy na męskiej aprobacie, że nie widzicie jak szkodliwe są takie działania?

Okazuje się, że akcja Me Too przyniosła jakieś wymierne rezultaty w postaci zarzutów dla osoby molestującej, a także dała impuls do dalszego ścigania sprawców. A jakie pozytywne działania przyniosły Wasze postawy?

776

Odp: Akcja Me too

Ciekawe czy te panienki z artykułu też się teraz oznakowały #me too? Jak widać policja i prokuratura działają...

Życie Krzysztofa i Tomasza zamieniły w piekło 13-latki, których nawet nie znali. Dziewczynki wybrały sobie ofiary z internetu. Prokuratura im uwierzyła.

Krzysiek nie chce rozmawiać o tym, co spotkało go latem ubiegłego roku. Chce jak najszybciej zapomnieć o największym koszmarze swojego życia. Podczas pobytu w areszcie załamał się psychicznie, a po wyjściu na wolność potrzebował porad psychologa. Tylko dzięki jego pomocy oraz matki udało mu się wrócić do normalnego życia. - Ale do dziś ma straszliwą traumę na wspomnienie tamtych chwil - mówi Tomasz Sak, jego adwokat.

Koszmar zaczął się 21 sierpnia ubiegłego roku. Najpierw zatrzymali go policjanci i zawieźli na komendę. Tam Krzysztof usłyszał zarzut gwałtu na 13-latce, a potem został aresztowany na dwa miesiące. Trafił do aresztu przy ul. Kochanowskiego w Głubczycach, miejsca, które często mijał chodząc po mieście, ale nigdy nie przypuszczał, że znajdzie się po drugiej stronie wysokiego muru z czerwonej cegły. Razem z kryminalistami. Wrobiła go, ale po co? Wszystko dlatego, że 13-letnia Kamila z Głubczyc powiedziała swojej mamie, że w marcu 2008 roku została zgwałcona. - To stało się na ogródkach działkowych - odpowiedziała na pytanie zszokowanej matki. - Przechodziłam tamtędy, trzech chłopców paliło papierosy, jeden z nich poszedł za mną, a kiedy nikogo nie było w pobliżu, chwycił mnie i zaciągnął do altanki. I tam zgwałcił... O gwałcie matka nastolatki zawiadomiła policję dopiero pół roku później, pod koniec sierpnia. Właśnie wtedy Kamila oznajmiła, że rozpoznała gwałciciela w internecie, bo umieścił swoje zdjęcie na jednym z portali randkowych. To wystarczyło prokuraturze, by aresztować chłopaka na dwa miesiące. Krzysztof to spokojny osiemnastolatek, uczeń Zespołu Szkół Mechanicznych w Głubczycach. Niski, szczupły brunet o łagodnym wyrazie twarzy. Każdy, kto go zna, nawet w najczarniejszych myślach nie przypuszczał, że może trafić za kraty. I to za gwałt! - Ani przez chwilę nie wątpiłem w jego niewinność - mówi jeden ze znajomych Krzysztofa. - On by muchy nie skrzywdził. Kiedy dowiedziałem się, że został zamknięty za gwałt, to jakby ktoś mnie zdzielił obuchem. Ale po chwili zastanowienia powiedziałem sobie: “Nie, to niemożliwe. On by tego nie zrobił." I miałem rację. Wrobiła go ta gówniara. Krzysztof od początku nie przyznawał się do winy, zapewniał, że nigdy nie miał nic wspólnego z oskarżającą go trzynastolatką. Ale śledczy nie uwierzyli mu, chociaż chłopak ma problemy z wymową, jąka się, a gwałciciel - według zeznań Kamili - mówił płynnymi zdaniami. Niewinność chłopaka potwierdziły również badania bielizny, którą dziewczyna miała mieć na sobie w chwili gwałtu. Nie znaleziono na niej żadnych biologicznych śladów 18-latka. Natomiast biegły psycholog orzekł, że zeznania dziewczynki są niespójne, a to budzi wątpliwości, czy mówi prawdę. Dopiero wtedy głubczycka prokuratura umorzyła śledztwo, a aresztowany chłopak wyszedł na wolność. Przesiedział niewinnie ponad miesiąc. - Chłopaka spotkała wielka krzywda - mówi Jan Łata, dyrektor Zespołu Szkół Mechanicznych w Głubczycach, w którym uczy się Krzysdztof. - Uczyłem go jeszcze w podstawówce, miły, grzeczny i przesympatyczny młody człowiek. Od początku nie wierzyłem, że może mógł coś takiego zrobić. Niewinnie przesiedział koniec wakacji i początek roku szkolnego. Zrobiliśmy co możliwe, żeby mu pomóc się odnaleźć, pomogliśmy nadrobić zaległości w nauce... Nie wiadomo, dlaczego Kamila oskarżyła Krzysztofa o gwałt. Nikt tego nie dociekał, a dziewczyna sama nie powiedziała. Biegły lekarz nie wykluczył, że 13-latka miała z kimś stosunek. Może w tym - np. w strachu przed ciążą - należałoby szukać wyjaśnienia, co pchnęło ją do tego bezpodstawnego oskarżenia? Gwałt na wymówkę Krzysiek nie jest jedną ofiarą rozkapryszonych nastolatek. Pod koniec 2004 roku w podobnej sytuacji znalazł się 24-letni Tomek. Najpierw była rozmowa na gadu-gadu z poznanymi w sieci dziewczynami, 16-letnią Kają i 19-letnią Patrycją. Potem nowe znajome zaproponowały mu spotkanie. Tomek się zgodził. Umówili się wieczorem na opolskim Zaodrzu pod ówczesnym "Championem". Potem wszystko potoczyło się dla 24-latka jak w matriksie. Zamiast 16- i 19-latki na parkingu przed sklepem czekały na niego... dwie trzynastolatki oraz mama jednej z nich. - Mam cię, gwałcicielu! - krzyknęła matka Patrycji. Wyjęła telefon komórkowy i zadzwoniła po policję. Tomek mógł uciec, ale tego nie zrobił. Próbował tłumaczyć, że to jakaś tragiczna pomyłka. Z Zaodrza trafił na policyjny dołek. Potem sąd aresztował go na trzy miesiące. Zdaniem prokuratury Tomek, posługując się nickiem "piękny men", poznał dziewczynki na czacie i 10 kwietnia umówił się z nimi na randkę w realu. Przyjechał z kolegą, zabrał je spod kościoła na górce. Przewiózł samochodem do "Zajazdu Góralskiego" w Dębskiej Kuźni, zaprowadził do pokoju i tam jedną zgwałcił. W winę syna nie uwierzyli rodzice i zaczęli szukać dowodów jego niewinności. Z archiwum internetowego komunikatora "Gadu- Gadu" wynikało jednoznacznie, że 10 kwietnia, w czasie, gdy miało dojść do gwałtu, Tomek prowadził rozmowy ze znajomymi. Okazało się także, że 10 kwietnia nie mógł zgwałcić trzynastolatek w "Zajeździe Góralskim" również z innego powodu. To była Wielka Sobota i zajazd był nieczynny! Ale radość rodziców ze zdobycia dowodów niewinności syna była przedwczesna. Jedna z dziewcząt "przypomniała" sobie wówczas, że do gwałtu doszło nie 10, lecz... 3 kwietnia. Ale na trzeciego kwietnia Tomek miał jeszcze mocniejsze alibi. O 18.00, kiedy miał zabrać dziewczyny do zajazdu, był na uczelni, potwierdza to lista obecności. Dzięki temu chłopak mógł wyjść na wolność. Zawdzięcza to tylko rodzicom, bo wymiarowi sprawiedliwości nie było pilno, żeby zweryfikować oskarżenia nastolatek. Choć od sprawy minęło już ponad pięć lat, mecenas Marek Sawczuk, opolski adwokat, który bronił Tomasza, doskonale pamięta tę sprawę. - Przez pomówienia dwóch nastolatek, student i prawy człowiek przeżył piekło - mówi mecenas Sawczuk. - Chociaż oprócz zeznań nastolatek nie było żadnych innych dowodów na winę Tomasza. Mało tego, wszystkie okoliczności przemawiały za tym, że jest niewinny! Podczas śledztwa okazało się, że nastolatki zafundowały koszmar Tomkowi tylko dlatego, by ukryć przed rodzicami swoje przewinienia. W towarzystwie kolegów tak szybko i przyjemnie mijał im czas, że o kilka godzin przegapiły porę, o której miały wrócić do domu. Przerażone, że czeka je awantura, postanowiły wymyślić jakieś usprawiedliwienie. I wymyśliły… Kiedy po powrocie do domu matka zaczęła krzyczeć na Patrycję, ta wypaliła, że została zgwałcona przez człowieka poznanego w sieci. Matkę najpierw zamurowało, potem kazała córce umówić się z gwałcicielem na randkę, by oddać go w ręce policji. Ponieważ żadnego wirtualnego gwałciciela nie było, dziewczyny, ukrywając wiek, poderwały Tomka i nalegały na spotkanie. Jak cię oskarżą, trafisz za kraty Sędzia Piotr Wieczorek, prezes Sądu Rejonowego w Opolu mówi, że sądy podejmując decyzję o areszcie kierują się materiałami zebranymi przez prokuraturę. - Główną przesłanką do zastosowania aresztu jest wysokie prawdopodobieństwo, że to podejrzany popełnił przestępstwo - wyjaśnia sędzia Wieczorek. - Areszt stosuje się po to, by zabezpieczyć prawidłowy tok postępowania. Chodzi o to, żeby sprawca nie mataczył, nie zastraszał świadków czy ofiar i w żaden sposób nie wpływał na ich zeznania. Sądy stosują też areszty, kiedy istnieje duże prawdopodobieństwo, że zatrzymany może znów popełnić to samo przestępstwo lub grozi za nie kara od 8 lat więzienia. W przypadku gwałtu te uprawdopodobnienie to m.in. rozpoznanie sprawcy przez ofiarę. Tak naprawdę już to wystarczy, żeby podejrzany trafił za kratki. - Sądy wychodzą z założenia, że jeśli kobieta zgłasza, że została zgwałcona, to nie robi tego bezpodstawnie - tłumaczy mecenas Marek Sawczuk. - Takie wieści szybko się roznoszą po okolicy. Dla kobiety funkcjonowanie w środowisku, zwłaszcza w tym najbliższym, ze świadomością tego, że ludzie wiedzą o tym, że została zgwałcona, nie należy do przyjemności. Nie dziwię się więc, że sądy stosują areszty na takiej podstawie… Jak dodaje mecenas Sawczuk, gwałty to specyficzne przestępstwa. Prawie zawsze dochodzi do nich bez świadków, a skrzywdzone kobiety bardzo często zgłaszają to policji dopiero po kilku dniach. W szoku biorą prysznic, pozbywają się też garderoby, którą miały na sobie podczas gwałtu, tym samym zacierają ślady, które pozostawił przestępca. - Ale pamiętajmy, fałszywe oskarżanie innej osoby jest karalne - dodaje sędzia Piotr Wieczorek. Według kodeksu karnego grozi za to grzywna, ograniczenie wolności, a nawet do dwóch lat więzienia. Nieletnim, którzy fałszywie oskarżają, grozi sąd rodzinny. Przed takim w czerwcu tego roku stanęła 13-latka z Głubczyc, która oskarżyła o gwałt Krzysztofa. Sąd ukarał ją ...upomnieniem. Krzysztof wystąpił do sądu o odszkodowanie za niesłuszny areszt. Domagał się 40 tys. zł, otrzymał 10 tysięcy. W rodzinach też się oskarżają Fałszywe oskarżenia o gwałty zdarzają się też w rodzinach. Iza i Krystian z Nysy byli małżeństwem od kilku lat. Doczekali się syna. Żeby rodzinie żyło się lepiej, Krystian kilka razy wyjeżdżał za chlebem do USA. Właśnie wtedy pomiędzy małżonkami zaczęło się psuć. Iza nawiązała romans z przyjacielem, chciała odejść od męża. Tyle, że oboje byli Świadkami Jehowy, a u nich nie jest łatwo o rozwód. Można go uzyskać m.in. w razie przemocy w rodzinie, rozpusty lub śmierci. Kobieta bała się więc, że jeśli do rozstania dojdzie z jej winy, wówczas postawi to ją w niekorzystnej sytuacji majątkowej, rodzinnej i religijnej. Iza wpadła więc na pomysł, by oskarżyć męża o gwałt. W efekcie Krystian trafił do aresztu, gdzie spędził kilka miesięcy. Uniewinnił go dopiero Sąd Okręgowy w Opolu.

Prokuratura zakończyła właśnie śledztwo w tej niecodziennej sprawie. 26-letnia Dorota O., panna bez zawodu, matka jednego dziecka poznała Arkadiusza D. podczas wyjazdu do Niemiec. Twierdzi, że jeździ tam w interesach. W samochodzie ma zamontowane radio CB. Podczas jednej z rozmów nawiązała kontakt z kierowca tira o imieniu Arkadiusz. Rozmawiało im się na tyle dobrze, że postanowili się spotkać. Według kobiety widzieli się jedynie kilka razy i nigdy w celach intymnych. Dzwonili do siebie, wysyłali sms.
Nieoczekiwanie na początku marca Arkadiusz D. został wezwany na przesłuchanie w komendzie policji w Policach. Okazało się, że znajoma poznana przez CB oskarża go o gwałt. Miało do niego dojść na początku marca w niemieckiej miejscowości Schwerte. Dorota O. zgłosiła się na policję 1 marca. Przed przesłuchaniem została pouczona o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i zawiadamianiu o przestępstwie, którego nie było. Mimo to upierała się, że jest ofiarą gwałtu. Według niej kierowca odurzył ją nieustaloną substancją i wykorzystał. To samo powtórzyła dwa dni później na kolejnym przesłuchaniu. Wobec takich deklaracji, prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie gwałtu. Ale dość szybko policjanci zorientowali się, że w zeznaniach są luki. Dorota O. była przesłuchiwany jeszcze dwukrotnie, w tym podczas konfrontacji z niedoszłym gwałcicielem. Wtedy przyznała, że historię z gwałtem zmyśliła. to miała być zemsta za rzekome narzucanie się znajomego z drogi. Kobieta twierdziła, że Arkadiuszowi D. przestały wystarcza koleżeńskie kontakty i choć jest jest żonaty, to chciał nawiązać romans. Miał też wydzwaniać do jej przyjaciela. Pomysł z gwałtem miał być sposobem, aby natrętny amant zaprzestał amorów. Przyjaciel kobiety zaprzeczył jednak, że Arkadiusz D. zadręczał go telefonami. - Oskarżona uświadomiwszy sobie, że przez jej nieprawdziwe zeznania może uczynić krzywdę niewinnemu człowiekowi, postanowiła powiedzieć prawdę - podsumował w akcie oskarżenia zachowanie kobiety prokurator. Dorocie O. grożą dwa lata więzienia. Wcześniej nie była karana. Proces odbędzie się w sądzie rejonowym Szczecin- Zachód.

777

Odp: Akcja Me too
Jesiennowiosenna napisał/a:

Powiedzmy, że rozumiem że mężczyźni chcą "trzymać stronę" w ramach jakiejś wyimaginowanej wojny płci, ale kobiety? Jak moża krytykować drugą kobietę za to, że zgłosiła gwałt? Aż tak Wam zależy na męskiej aprobacie, że nie widzicie jak szkodliwe są takie działania?

No właśnie, kobiety. Strażniczki patriarchatu, mechanizm obronny, czort wie jeszcze co ale dla mnie to i tak niepojęte.

778 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-11-08 14:00:12)

Odp: Akcja Me too

Snake, żąglujesz skrajnymi przypadkami, gdy ci to odpowiada.
Zrozum, że zawsze znajdzie się ktoś (13-łatki to już w ogóle "głupiutkie" przykłady) kto wykorzysta możliwości w niewłaściwy sposób.
W innej dyskusji to będzie kobieta, traktująca aborcję jak środek antykoncepcyjny, a jeszcze w innej świr mordujący ludzi, bo miał dostęp do broni.
Po co dawać skrajne przypadki do opisu rzeczywistości? Czy po to, żeby ożywić wątek, czy sprowadzać go dalej na skraj absurdu?

779

Odp: Akcja Me too
summerka88 napisał/a:

Zrozum, że zawsze znajdzie się ktoś (13-łatki to już w ogóle "głupiutkie" przykłady) kto wykorzysta możliwości w niewłaściwy sposób.
W innej dyskusji to będzie kobieta, traktująca aborcję jak środek antykoncepcyjny, a jeszcze w innej świr mordujący ludzi, bo miał dostęp do broni.
Po co dawać skrajne przypadki do opisu rzeczywistości? Czy po to, żeby ożywić wątek, czy sprowadzać go dalej na skraj absurdu?

No ale właśnie tak działają feministki. Biorą przypadki skrajne (dzieci chronicznie zdeformowane, dzieci z połową głowy itp.) i popierając się takimi skrajnymi przypadkami chcą właśnie wymóc prawo do wolnej aborcji, albo walka z gwałtem w ich mniemaniu to "uświadomienie" chłopców, że spojrzeniem można zgwałcić. Taki sposób narracji jest nie tylko manipulacyjny ale i czysto nieetyczny, bo zrównuje wszystkich, dokładnie wszystkich mężczyzn pod sztandarem "gwałtu" i ogólnie doprowadza do dewaluacji tego pojęcia.

780

Odp: Akcja Me too
szakisz napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Zrozum, że zawsze znajdzie się ktoś (13-łatki to już w ogóle "głupiutkie" przykłady) kto wykorzysta możliwości w niewłaściwy sposób.
W innej dyskusji to będzie kobieta, traktująca aborcję jak środek antykoncepcyjny, a jeszcze w innej świr mordujący ludzi, bo miał dostęp do broni.
Po co dawać skrajne przypadki do opisu rzeczywistości? Czy po to, żeby ożywić wątek, czy sprowadzać go dalej na skraj absurdu?

No ale właśnie tak działają feministki. Biorą przypadki skrajne (dzieci chronicznie zdeformowane, dzieci z połową głowy itp.) i popierając się takimi skrajnymi przypadkami chcą właśnie wymóc prawo do wolnej aborcji, albo walka z gwałtem w ich mniemaniu to "uświadomienie" chłopców, że spojrzeniem można zgwałcić. Taki sposób narracji jest nie tylko manipulacyjny ale i czysto nieetyczny, bo zrównuje wszystkich, dokładnie wszystkich mężczyzn pod sztandarem "gwałtu" i ogólnie doprowadza do dewaluacji tego pojęcia.

Może i tak działają" feministki". Po co w ogóle takie określenia ustawiające dyskusję w osi MY-ONI?
Wyjaławia się tylko dyskusję. Bo gdy zaczyna ona dotyczyć pojęć i definicji, to już nie ma miejsca na dyskusję o problemie, który jest tematem wątku. I zostaje on nadal nawet nie tyle nierozwiązany, co o rozwiązanie jakiekolwiek nawet się nie otarł.

Posty [ 716 do 780 z 1,014 ]

Strony Poprzednia 1 10 11 12 13 14 15 16 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024