Kolejny raz napiszę, że w pełni zgadzam się z tymi którzy piszą, że nie ma czegoś takiego jak sprowokowanie gwałtu. Choćbym przyszedł na imprezę do klubu a w środku wszystkie dziewczyny były dosłownie na golasa to czy to mnie uprawnia do dotknięcia ich ? Nie. Każdy ma prawo do ochrony cielesności niezależnie jak się ubrał czy zachowuje.
Musi być wyraźnie wyrażona zgoda na kontakt. Brak odmowy to za mało, przecież dziewczyna może być pijana więc nie odmawia - ale czy to mnie do czegoś wtedy uprawnia ? Nie.
Natomiast widzę też drugą stronę. Rodzi się pytanie kiedy w ogóle w takim razie na pewno można z kimś nawiązać kontakt. Czy jak podchodzę do dziewczyny w klubie i dotykiem zapraszam ją do tańca to Ona już może mnie oskarżyć o molestowanie ? Bo jej dotknąłem ? A przecież w klubach często jest hałas.
Czyli dziewczyny nie powinny narzekać na facetów którzy w klubie tylko stoją i podpierają ściany. No Oni po prostu właśnie bardzo szanują kobiety i nie chcą choćby przypadkiem kogoś dotknąć by dostać zarzut o molestowanie. Nigdy nie pewności jakie zachowanie podczas tańca dziewczyna już uzna za molestowanie.... mogła się np. zgodzić na taniec ale jakbym ją objął to może krzyknąć na cały klub, że ją molestuję...
Albo inna ciekawa sprawa : jeśli miałbym stałą dziewczynę lub żonę to czy można własną dziewczynę/żonę molestować ? Jeśli śpimy razem i rano zaczynam się do niej dobierać to czy Ona mogłaby mnie oskarżyć o molestowanie bo akurat tego ranka nie miała ochoty i jej nie spytałem ?
Czyli jak granice co można zmieniają sie w zależności od relacji ?
No i w jakiś sposób chęć zadbania, że na pewno nikogo sie nie molestuje to kolejny argument za seksem w agencji towarzyskiej. Gdzie jak gdzie ale tam jest pewność, że dziewczyna się zgadza za opłatą i nie będzie potem oskarżać, że była molestowana. W innych sytuacjach właściwie nie ma takiej pewności, trzeba by chyba zdobyć zgodę na piśmie.
I tu jeszcze apropo możłiwych reakcji na gwałt, jedną z opisywanych powyżej było zastygnięcie ze strachu, sparaliżowanie. No to właśnie tym bardziej : mogłem poderwać jakąś dziewczynę i poszliśmy do mnie. Mogło mi się wydawać, że wszystko było ok. Tymczasem dziewczyna może rano ode mnie pójść na policję i powiedzieć, że "sparaliżował ja strach i bała się oprzeć".
Ja rozumiem akcję #metoo, ale ona też pokazuje, że właściwie każdego kto miał kontakt z dziewczyną można oskarżyć o molestowanie bo zgody nie daje się na piśmie. Nie wiem czy są jakieś jasno określone granice. Tzn. Na pewno jasne są sygnały kiedy na pewno nie wolno i kiedy juz jest molestowanie. Ale rzecz w tym, że nawet jak dziewczyna daje zgodę to może zmienić zdanie albo potem twierdzić, że paraliżował ją strach.
Tak jak napisałem, wychodzi na to, że najbezpieczniej korzystać z agencji. No, jeszcze porno też. Wielu facetów oglądających porno jest krytykowanych ale porno też daje gwarancję, że nikogo nie molestuję a tak mogłoby być gdybym kogoś podrywał (bo nigdy nie wiem jak to odbierze kobieta). Czyli oglądający porno wspierają akcję #metoo.