Taka relacja koleżeńska nie ma racji bytu no chyba, że dwie ze stron nie czują już zupełnie nic. Ciężko jest się tak całkowicie wyleczyć z drugiej osoby, musi się pojawić ktoś nowy w kim ulokujesz swoje uczucie Moja ex nie odzywa się od 2 miesięcy nic, zero, nawet życzeń urodzinowych mi nie złożyła, kiedyś tak blisko a przez dwa miesiące staliśmy się obcymi ludźmi... Na swoim przykładzie powiem Ci, że lepiej dać sobie spokój tak definitywnie wiem, że ciężko człowiek bije się z myślami a może gdyby... i układa tysiąc planów i analizuje swój związek i rozmyśla co poszlo nie tak... ale nic z tego nie będzie, ja przynajmniej przestałem się oszukiwać i żyć złudną nadzieją
U mnie urodziny już miałem ona ma na początku sierpnia i chce złożyć życzenia, a przede wszystkim po takiej gruntownej zmianie siebie czyli siłownia, wewnętrzna przemiana bedę chciał coś zrobić. Nie wiem jeszcze co, ok może nadzieja złudna ale ona umiera ostatnia. Mam dziś w sobie wolę walki.
chwilę od rozstania zrobiłbym wszystko dosłownie wszystko żeby dała nam zielone światełko, żebym mógł znowu ją rozkochać w sobie...Teraz już nie jestem taki pewny mimo, że jeszcze ją kocham to nie wiem czy chciałbym do niej wrócić, zapamiętaj jeśli raz zrobiła Ci taki cyrk to skąd będziesz miał pewność, że nie zrobi tego drugi czy trzeci ?
chwilę od rozstania zrobiłbym wszystko dosłownie wszystko żeby dała nam zielone światełko, żebym mógł znowu ją rozkochać w sobie...Teraz już nie jestem taki pewny mimo, że jeszcze ją kocham to nie wiem czy chciałbym do niej wrócić, zapamiętaj jeśli raz zrobiła Ci taki cyrk to skąd będziesz miał pewność, że nie zrobi tego drugi czy trzeci ?
Mam dokładnie tak samo, kocham ją i modlę się o zielone światło. Nie mam pewności czy nie zrobi mi tego cyrku. Jednak mam jakąś taką siłę do walki i chce to dobrze wykorzystać. Długo jest po rozstaniu?
Znaliśmy sie 3 lata, razem byliśmy ponad 2 a od rozstania minęły 2 miesiące i kilka dni. Na rozstanie nie miałem żadnego wpływu, podejmowałem próby rozmowy czy wszystko ok ale to jak grochem w ścianę... nie miała honoru żeby powiedzieć mi to prosto w twarz tylko napisała sms choć widzieliśmy się kilka dni wcześniej i mówiła, że wszystko między nami dobrze... Pisałem kilka razy, prosiłem, mówiłem że zasługuje na szanse bo nie zrobiłem nic złego a w odpowiedzi ciągle słyszałem, że nie wie... no nic na siłę. Szkoda mi tego wszystkiego bo byliśmy bardzo blisko ze sobą Nie ma co tkwić w takim zawieszeniu bo czas mija okaże się że one mają już innych facetów a my dalej rozdrapujemy przeszłość i nic z tego nie mamy
Znaliśmy sie 3 lata, razem byliśmy ponad 2 a od rozstania minęły 2 miesiące i kilka dni. Na rozstanie nie miałem żadnego wpływu, podejmowałem próby rozmowy czy wszystko ok ale to jak grochem w ścianę... nie miała honoru żeby powiedzieć mi to prosto w twarz tylko napisała sms choć widzieliśmy się kilka dni wcześniej i mówiła, że wszystko między nami dobrze... Pisałem kilka razy, prosiłem, mówiłem że zasługuje na szanse bo nie zrobiłem nic złego a w odpowiedzi ciągle słyszałem, że nie wie... no nic na siłę. Szkoda mi tego wszystkiego bo byliśmy bardzo blisko ze sobą
Nie ma co tkwić w takim zawieszeniu bo czas mija okaże się że one mają już innych facetów a my dalej rozdrapujemy przeszłość i nic z tego nie mamy
Jak przeczytasz mój wątek to u mnie mija tydzień od rozstania i mam wahania nastrojów. Nie odzywam się do niej, ona do mnie również. Zmieniłem w zeszłym tygodniu profilowe na fb to ani ona ani nikt z jej znajomych oraz rodziny nie skomentował tego zdjęcia, może to i lepiej. Ale mam takie wahania nastrojów, że chce dziś list napisać wszystko wyjaśnić, jechać do niej wybłagać itd, no ale wiem jedno nie mogę tego zrobić dlatego że to nic nie da. Jeśli chcę ją odzyskać najpierw zmienię siebie, zewnętrznie i wewnętrznie a potem znów pojawię się w jej życiu.
duszqu22 napisał/a:Znaliśmy sie 3 lata, razem byliśmy ponad 2 a od rozstania minęły 2 miesiące i kilka dni. Na rozstanie nie miałem żadnego wpływu, podejmowałem próby rozmowy czy wszystko ok ale to jak grochem w ścianę... nie miała honoru żeby powiedzieć mi to prosto w twarz tylko napisała sms choć widzieliśmy się kilka dni wcześniej i mówiła, że wszystko między nami dobrze... Pisałem kilka razy, prosiłem, mówiłem że zasługuje na szanse bo nie zrobiłem nic złego a w odpowiedzi ciągle słyszałem, że nie wie... no nic na siłę. Szkoda mi tego wszystkiego bo byliśmy bardzo blisko ze sobą
Nie ma co tkwić w takim zawieszeniu bo czas mija okaże się że one mają już innych facetów a my dalej rozdrapujemy przeszłość i nic z tego nie mamy
Jak przeczytasz mój wątek to u mnie mija tydzień od rozstania i mam wahania nastrojów. Nie odzywam się do niej, ona do mnie również. Zmieniłem w zeszłym tygodniu profilowe na fb to ani ona ani nikt z jej znajomych oraz rodziny nie skomentował tego zdjęcia, może to i lepiej. Ale mam takie wahania nastrojów, że chce dziś list napisać wszystko wyjaśnić, jechać do niej wybłagać itd, no ale wiem jedno nie mogę tego zrobić dlatego że to nic nie da. Jeśli chcę ją odzyskać najpierw zmienię siebie, zewnętrznie i wewnętrznie a potem znów pojawię się w jej życiu.
Wiesz nie każdy chce komentować zdj, a i powodzenia ze zmianą życzę Ci jak najlepiej
Dzięki nie wiem jak długo wytrzymam. Ale stosuje wszystko żeby nie zwariować a i tak przychodzi moment załamania i jest po ptakach.
Dzięki nie wiem jak długo wytrzymam. Ale stosuje wszystko żeby nie zwariować a i tak przychodzi moment załamania i jest po ptakach.
Miałem to samo po 2-3 tygodniach już nie chciałem kontaktu i żeby nawet wróciła do mnie potem ta akcja i znowu jestem na początku ale teraz wiem co robić i ide w dobrym kierunku Najgorzej jest w nocy jak przychodzą myśli że ona wysyła swoje nagie zdj do każdego albo że uprawia seks już z kims innym, bądz co bądz dobrze że to teraz u mnie wyszło a nie po tym jak z nią bym zamieszkał
figo1987 napisał/a:Dzięki nie wiem jak długo wytrzymam. Ale stosuje wszystko żeby nie zwariować a i tak przychodzi moment załamania i jest po ptakach.
Miałem to samo po 2-3 tygodniach już nie chciałem kontaktu i żeby nawet wróciła do mnie potem ta akcja i znowu jestem na początku ale teraz wiem co robić i ide w dobrym kierunku
Najgorzej jest w nocy jak przychodzą myśli że ona wysyła swoje nagie zdj do każdego albo że uprawia seks już z kims innym, bądz co bądz dobrze że to teraz u mnie wyszło a nie po tym jak z nią bym zamieszkał
Ty to wogóle masz jazdę nagie zdjęcia swojej ex to jest już hardcore. Nie wiem co gorsze czy taki brak kontaktu odcięcie kompletnie z jednej i drugiej strony niż te nagie foty. To jest kurde jakiś koszmar i cyrk.
majestatyczny napisał/a:figo1987 napisał/a:Dzięki nie wiem jak długo wytrzymam. Ale stosuje wszystko żeby nie zwariować a i tak przychodzi moment załamania i jest po ptakach.
Miałem to samo po 2-3 tygodniach już nie chciałem kontaktu i żeby nawet wróciła do mnie potem ta akcja i znowu jestem na początku ale teraz wiem co robić i ide w dobrym kierunku
Najgorzej jest w nocy jak przychodzą myśli że ona wysyła swoje nagie zdj do każdego albo że uprawia seks już z kims innym, bądz co bądz dobrze że to teraz u mnie wyszło a nie po tym jak z nią bym zamieszkał
Ty to wogóle masz jazdę nagie zdjęcia swojej ex to jest już hardcore. Nie wiem co gorsze czy taki brak kontaktu odcięcie kompletnie z jednej i drugiej strony niż te nagie foty. To jest kurde jakiś koszmar i cyrk.
To jedynie mnie utwierdza że ona jeszcze jak była ze mną to już to pewnie robiła, nie zdziwiłem sie tez że znalazłem jej profil na portalu randkowym kiedy jeszcze z nią byłem
Jeśli chcę ją odzyskać najpierw zmienię siebie, zewnętrznie i wewnętrznie a potem znów pojawię się w jej życiu.
Życzę Ci powodzenia ja odpuściłem bo nie zamierzam żebrać jej o uczucia względem mnie Też miałem nadzieje, że jak nie będę sie odzywał pisał to przemyśli może zatęskni ale to mnie tylko utwierdziło, że to koniec. Najbardziej boli to że dwoje ludzi, którzy wiedzą o sobie wszystko są blisko z dnia na dzień stają się obcy.
figo1987 napisał/a:majestatyczny napisał/a:Miałem to samo po 2-3 tygodniach już nie chciałem kontaktu i żeby nawet wróciła do mnie potem ta akcja i znowu jestem na początku ale teraz wiem co robić i ide w dobrym kierunku
Najgorzej jest w nocy jak przychodzą myśli że ona wysyła swoje nagie zdj do każdego albo że uprawia seks już z kims innym, bądz co bądz dobrze że to teraz u mnie wyszło a nie po tym jak z nią bym zamieszkał
Ty to wogóle masz jazdę nagie zdjęcia swojej ex to jest już hardcore. Nie wiem co gorsze czy taki brak kontaktu odcięcie kompletnie z jednej i drugiej strony niż te nagie foty. To jest kurde jakiś koszmar i cyrk.
To jedynie mnie utwierdza że ona jeszcze jak była ze mną to już to pewnie robiła, nie zdziwiłem sie tez że znalazłem jej profil na portalu randkowym kiedy jeszcze z nią byłem
To jest już dziadostwo no i użyłbym innych słów. Naprawę koszmar.
figo1987 napisał/a:Jeśli chcę ją odzyskać najpierw zmienię siebie, zewnętrznie i wewnętrznie a potem znów pojawię się w jej życiu.
Życzę Ci powodzenia ja odpuściłem bo nie zamierzam żebrać jej o uczucia względem mnie
Też miałem nadzieje, że jak nie będę sie odzywał pisał to przemyśli może zatęskni ale to mnie tylko utwierdziło, że to koniec. Najbardziej boli to że dwoje ludzi, którzy wiedzą o sobie wszystko są blisko z dnia na dzień stają się obcy.
Nie dziękuje, wiem jedno czekanie może przynieść określony skutek, ale tak jak u Ciebie nie odzywałeś się i zmieni zdanie a tu lipa. Coś trzeba zrobić, narazie jestem zawzięty i się nie odzywam. Fakt to boli najbardziej że dwoje ludzi którzy jeszcze chwilę temu gadali ze sobą teraz nie rozmawiają ehh.
odezwałem sie po miesiącu aby wybadać grunt czy może coś sie zmieniło itp ale ona dała mi do zrozumienia, że nie tęskni. Spisała na straty całe 3 lata naszej znajomości w jeden miesiąc jakbym jeszcze coś odpierdzielił, kłamał i Bóg jeszcze wie co to bym zrozumiał ale starałem się zeby zawsze było dobrze więc nie rozumiem czego ona chciała ode mnie więcej... Mówi się, że za dobre intencje wyrwą Ci serce więc bądź czujny i ostrożny
Ja już nie mam na co czekać także chociaż wam życze powodzenia
Chociaż chciałbym żeby było jak dawniej ale po tym wszystkim to została mi tylko samotność, ale mam nauczkę
Chociaż chciałbym żeby było jak dawniej ale po tym wszystkim to została mi tylko samotność, ale mam nauczkę
Jaka samotność chłopie!
To naturalne, że trzeba swoje przecierpieć. Na to potrzebny jest czas. Ja właśnie chyba jestem w połowie tej drogi. ZERO kontaktu zapamiętaj to sobie, ZERO!!!! Ja jestem konsekwentny jak na razie. Nie wiem tylko jak się zachowam jak ją zobaczę. Ale staram się omijać miejsca gdzie ją mogę spotkać i myślę, że ona dokładnie też to robi. Pamiętaj, że po burzy przychodzi słońce. Otaczaj się innymi kobietami, uśmiechaj się do innych dziewczyn, próbuj nawiązać jakikolwiek kontakt choćby i wzrokowy. Pomaga uwierz mi. Trzymaj się !!
Kiedy mija szok i niedowierzanie, złe chwile się zacierają - powracają miłe wspomnienia.
To najtrudniejszy etap, człowiek traci zdrowy rozsadek i robi wiele głupot, po których jest jeszcze większy ból.
Uraza, krzywda, zranienie, głębokie rozczarowanie, żal, które pozostają w nas i od których nie możemy się uwolnić, dają o sobie co jakiś czas znać i nie pozwalają, by nasze życie mogło osiągnąć harmonię. Trwając długo w takiej postawie, ułatwiamy złym uczuciom zagnieżdżenie się na stałe w naszej psychice i dopóki będą one istnieć w nas, nie będzie w nim miejsca na prawdziwe szczęście.
Wiem jedno droga do odzyskania jakkolwiek byśmy to nazwali równowagi wiedzie przez zrozumienie, rozpacz, żal, gniew, wybaczenie, ale również zmianę siebie zewnętrznie tak i jak wewnętrznie. Jeśli moja ex widziała we mnie cechy które ja do mnie przyciągnęły a potem widziała takiego słodkiego misia to nie ma możliwości żeby tego słodkiego misia cały czas kochała i lubiła. Wiem jedno gdy chce ją odzyskać to napewno muszę zmienić siebie i to od wczoraj już robię.
majestatyczny napisał/a:Chociaż chciałbym żeby było jak dawniej ale po tym wszystkim to została mi tylko samotność, ale mam nauczkę
Jaka samotność chłopie!
To naturalne, że trzeba swoje przecierpieć. Na to potrzebny jest czas. Ja właśnie chyba jestem w połowie tej drogi. ZERO kontaktu zapamiętaj to sobie, ZERO!!!! Ja jestem konsekwentny jak na razie. Nie wiem tylko jak się zachowam jak ją zobaczę. Ale staram się omijać miejsca gdzie ją mogę spotkać i myślę, że ona dokładnie też to robi. Pamiętaj, że po burzy przychodzi słońce. Otaczaj się innymi kobietami, uśmiechaj się do innych dziewczyn, próbuj nawiązać jakikolwiek kontakt choćby i wzrokowy. Pomaga uwierz mi. Trzymaj się !!
To nie jest takie łatwe kiedy jest się za granicą i dopiero się uczy języka
Klapouchy napisał/a:majestatyczny napisał/a:Chociaż chciałbym żeby było jak dawniej ale po tym wszystkim to została mi tylko samotność, ale mam nauczkę
Jaka samotność chłopie!
To naturalne, że trzeba swoje przecierpieć. Na to potrzebny jest czas. Ja właśnie chyba jestem w połowie tej drogi. ZERO kontaktu zapamiętaj to sobie, ZERO!!!! Ja jestem konsekwentny jak na razie. Nie wiem tylko jak się zachowam jak ją zobaczę. Ale staram się omijać miejsca gdzie ją mogę spotkać i myślę, że ona dokładnie też to robi. Pamiętaj, że po burzy przychodzi słońce. Otaczaj się innymi kobietami, uśmiechaj się do innych dziewczyn, próbuj nawiązać jakikolwiek kontakt choćby i wzrokowy. Pomaga uwierz mi. Trzymaj się !!To nie jest takie łatwe kiedy jest się za granicą i dopiero się uczy języka
Ale uczysz się języka a ta umiejętność jest zawsze w cenie i się przyda w życiu. Życzę powodzenia.
U mnie straszny zjazd emocjonalny, namówiłem koleżankę aby się do ex odezwała to napisała do niej że wszystko u niej ok, ale nie chce kontaktu, koleżanka coś więcej wie ale nie chce mi narazie powiedzieć, ale się dowiem. Dobrej niedzieli.
153 2017-07-30 10:35:17 Ostatnio edytowany przez duszqu22 (2017-07-30 10:40:55)
Trzymaj się figo, ja też mam gorsze dni kiedy tęsknie, myślę o niej chciałbym się przytulić ale staram się odganiać takie myśli bo po co mam rozdrapywać przeszłość ? Ona pewnie bawi się w najlepsze i dawno przestała się przejmować tym jak się czuje i przez co musiałem przejść... Wczoraj się spotkałem z koleżanką bardzo fajna ładna dziewczyna ale nie wiem co sie ze mną dzieje bo w myślach przyrównywałem ją do swojej ex... Chyba jeszcze za wcześnie na takie spotkania ehh
Trzymaj się figo, ja też mam gorsze dni kiedy tęsknie, myślę o niej chciałbym się przytulić ale staram się odganiać takie myśli bo po co mam rozdrapywać przeszłość ? Ona pewnie bawi się w najlepsze i dawno przestała się przejmować tym jak się czuje i przez co musiałem przejść... Wczoraj się spotkałem z koleżanką bardzo fajna ładna dziewczyna ale nie wiem co sie ze mną dzieje bo w myślach przyrównywałem ją do swojej ex... Chyba jeszcze za wcześnie na takie spotkania ehh
To nie jest tak że mam gorsze dni bo u mnie w ciągu dnia są takie fazy jedna taka żeby zadzwonić umówić się spotkać, druga że nie będę twardy i odpuszczę. Ale rozmowy z siostrą która jest na pielgrzymce mi pomagają, mimo wszystko i tak posłucham siebie, bo wiem jedno gdy człowiek tak naprawdę czegoś chce to to dostanie może nie w takiej formie jak by sobie wymarzył ale dostanie. Dobrego popołudnia.
Obyś był dobrej myśli
Obyś był dobrej myśli
Jestem. Mimo niepowodzeń chwilowych kłód rzucanych pod nogi wierzę w jedno że będzie dobrze, bo musi być. Mi pomaga modlitwa.
Ja też wierzę że bedzie dobrze, przestałem już nawet wierzyć że się coś naprawi/albo że ona wróci
Ja też wierze, że będzie dobrze ale przestałem się oszukiwać, że nagle moja była dostanie natchnienia i zrozumie, że popełniła błąd. Chłopaki nie oszukujmy się one podjęły już decyzje i w ich głowach związek jest zakończony. Być może już szukają pocieszenia i miłości w ramionach innych facetów takie są realia... Swoją drogą wydaje mi się że niektóre kobiety potrzebują sprzecznych emocji (w tym moja była) lubią się uganiać za facetem bo gdy dostaną to co chcą to szybko im się to może znudzić
Ja też wierze, że będzie dobrze ale przestałem się oszukiwać, że nagle moja była dostanie natchnienia i zrozumie, że popełniła błąd. Chłopaki nie oszukujmy się one podjęły już decyzje i w ich głowach związek jest zakończony. Być może już szukają pocieszenia i miłości w ramionach innych facetów
takie są realia... Swoją drogą wydaje mi się że niektóre kobiety potrzebują sprzecznych emocji (w tym moja była) lubią się uganiać za facetem bo gdy dostaną to co chcą to szybko im się to może znudzić
Tak to samo stwierdziłem z moją ex. U mnie miała wszystko a kiedy zacząłem mniej dawać od siebie po prostu się odcieła
Odmawiasz ta 54 nowenne?:)
majestatyczny napisał/a:Obyś był dobrej myśli
Jestem. Mimo niepowodzeń chwilowych kłód rzucanych pod nogi wierzę w jedno że będzie dobrze, bo musi być. Mi pomaga modlitwa.
Swoją drogą wydaje mi się że niektóre kobiety potrzebują sprzecznych emocji (w tym moja była)
Nie,kobiety nie potrzebują,a nawet nie lubią sprzecznych emocji,bo nikt normalny nie lubi kiedy druga osoba popada w skrajności i robi tym wodę z mózgu.
lubią się uganiać za facetem bo gdy dostaną to co chcą to szybko im się to może znudzić
Tak robią niedojrzałe,upośledzone mentalnie dziewczynki.
162 2017-07-31 08:25:13 Ostatnio edytowany przez majestatyczny (2017-07-31 09:15:38)
myślę o niej chciałbym się przytulić ale staram się odganiać takie myśli bo po co mam rozdrapywać przeszłość ? Ona pewnie bawi się w najlepsze i dawno przestała się przejmować tym jak się czuje i przez co musiałem przejść...
To jest najgorsze i jeszcze to że nic z tym nie możesz zrobić
I boje się tego że po powrocie dowiem się pewnie niemiłych rzeczy, boje się tego co już ludzie gadają
Odmawiasz ta 54 nowenne?:)
figo1987 napisał/a:majestatyczny napisał/a:Obyś był dobrej myśli
Jestem. Mimo niepowodzeń chwilowych kłód rzucanych pod nogi wierzę w jedno że będzie dobrze, bo musi być. Mi pomaga modlitwa.
Tak odmawiam Nowennę Pompejańską, jestem po 5 dniu modlitwy i modlitwa mi pomaga. Polecam jak narazie każdemu.
Polecasz ponieważ ? łatwiej Ci zapomnieć o niej ?
Polecasz ponieważ ? łatwiej Ci zapomnieć o niej ?
Czy zapomnieć to nie wiem, intencje którą się modlę to o łaski dla jej rodziny i o wzruszenie jej serca. Wiem jedno taka godzinka dziennie czy to w domu czy jak dzisiaj podczas jazdy autobusem do miejsca pracy i fakt że obok siedzą ludzie a ja z różańcem odmawiam poszczególe tajemnice, i jestem w tym wszystkim tylko ja i różaniec a reszta jest nie ważna jest dla mnie jakoś kojąca. Jak pisałem w innym poście jestem osobą wierzącą, która chodzi do kościoła jako lektor ministrant wcześniej i zawsze modliłem się i to mi pomaga. A polecam chyba dlatego że czytając świadectwa wiem jedno że jak człowiek coś tak bardzo chce to prędzej czy później to dostanie. Nie zrozum mnie źle nie chce się afiszować z wiarą bo to każdego indywidualna sprawa ale jeśli coś może nam pomóc to moim zdaniem należy z tego skorzystać.
Szkoda że dalej robisz sobie nadzieje na coś co może w ogole sie nie przydarzyć
Szkoda że dalej robisz sobie nadzieje na coś co może w ogole sie nie przydarzyć
Być może się nie przydarzy, ale modlę się a sama modlitwa daje ukojenie.
wiem jedno że jak człowiek coś tak bardzo chce to prędzej czy później to dostanie.
Tak? To chciej milion dolarów i Jessice Alba. Może wreszcie przejrzysz na oczy.
Tydzień mnie nie było, a tutaj co? Zmarnowałem cały poranek na czytanie tego chlipania i jest jeszcze gorzej jak było.
Co miałeś robić? Brać resztę swojego życia za jaja czy siedzieć przed monitorem i buczeć jak ci źle i niedobrze?
Wszyscy ci tłumaczą od ilu stron, że laska ma na ciebie wylane i już nic z tego nie będzie, a ty co odwalasz,
dalej jęczysz i obmyślasz plan jak ją odzyskać. Chłopie weź mnie nie załamuj i zdaj sobie sprawę z jednej prostej rzeczy,
a mianowicie takiej, że na 99,98% już od dwóch tygodni jakiś inny typ twoją królewnę obraca i na 99,98% to jest jedyny powód,
że ona się do ciebie nie odzywa, przyjmij to do wiadomości i się z tym pogódź. Pozostałe 0,02% to jest ewentualność taka,
że na tym wyjeździe porwali ją kosmici i przeprowadzali na niej jakieś eksperymenty w skutek czego straciła pamięć i nie wie kim jesteś.
Sam sobie wybierz, która wersja jest bardziej prawdopodobna i przestań już się tym truć, bo temat jest zakończony.
Jest jeszcze miesiąc wakacji, weź wynajmij jakiś domek gdzieś nad jeziorem, zaproś tam jakąś miłą dziewczynę,
którą możesz poznać w ciągu kilku godzin, wystarczy że założysz konto na którymś z portali randkowych i do ku*wy nędzy żyj.
Skoro tamta nie umiała docenić tego co ma, niech doceni to inna. A tamta niech się skręca z zazdrości i żałuje.
figo1987 napisał/a:wiem jedno że jak człowiek coś tak bardzo chce to prędzej czy później to dostanie.
Tak? To chciej milion dolarów i Jessice Alba. Może wreszcie przejrzysz na oczy.
Tydzień mnie nie było, a tutaj co? Zmarnowałem cały poranek na czytanie tego chlipania i jest jeszcze gorzej jak było.
Co miałeś robić? Brać resztę swojego życia za jaja czy siedzieć przed monitorem i buczeć jak ci źle i niedobrze?
Wszyscy ci tłumaczą od ilu stron, że laska ma na ciebie wylane i już nic z tego nie będzie, a ty co odwalasz,
dalej jęczysz i obmyślasz plan jak ją odzyskać. Chłopie weź mnie nie załamuj i zdaj sobie sprawę z jednej prostej rzeczy,
a mianowicie takiej, że na 99,98% już od dwóch tygodni jakiś inny typ twoją królewnę obraca i na 99,98% to jest jedyny powód,
że ona się do ciebie nie odzywa, przyjmij to do wiadomości i się z tym pogódź. Pozostałe 0,02% to jest ewentualność taka,
że na tym wyjeździe porwali ją kosmici i przeprowadzali na niej jakieś eksperymenty w skutek czego straciła pamięć i nie wie kim jesteś.
Sam sobie wybierz, która wersja jest bardziej prawdopodobna i przestań już się tym truć, bo temat jest zakończony.
Jest jeszcze miesiąc wakacji, weź wynajmij jakiś domek gdzieś nad jeziorem, zaproś tam jakąś miłą dziewczynę,
którą możesz poznać w ciągu kilku godzin, wystarczy że założysz konto na którymś z portali randkowych i do ku*wy nędzy żyj.
Skoro tamta nie umiała docenić tego co ma, niech doceni to inna. A tamta niech się skręca z zazdrości i żałuje.
Być może jest tak jak mówisz. Ale nikt nie zabroni mi myśleć i robić tego co uważam dla siebie za dobre. Może Ty masz inne do tego podejście i jest tak jak mówisz. Toleruje Twoje zdanie, ale pozwól że zostanę przy tym co robię.
Anderstud ma 100% racji. Panowie dajcie sobie spokój, one nie wrócą. To co czasami piszecie to jest trochę żenujące.
Figo modlisz się o "wzruszenie jej serca" tzn ze co? Że jej serduszko znowu zabije do Ciebie? Nawet nie wiem jak to skomentować...
Anderstud ma 100% racji. Panowie dajcie sobie spokój, one nie wrócą. To co czasami piszecie to jest trochę żenujące.
Figo modlisz się o "wzruszenie jej serca" tzn ze co? Że jej serduszko znowu zabije do Ciebie? Nawet nie wiem jak to skomentować...
Intencja jest gdzieś napisana, nie wiem czy nie wrócą. Ale nikt nie zabroni mi się modlić.
Nikt nie broni Ci się modlić bo kwestia religii to bardzo delikatna i indywidualna sprawa. Jest taki wątek dziewczyn "brak sensu życia..." gdzie się wspierają itp. Tutaj zrobiło się coś podobnego i zachowujecie się jak dziewczyny... Jeśli tacy rozraźli i ciapowaci byliście w związkach to nie dziwie się, że was laski zostawiły. Brać się za siebie, porzucić nadzieje o powrotach a nie użalacie się nad sobą.
Nikt nie broni Ci się modlić bo kwestia religii to bardzo delikatna i indywidualna sprawa. Jest taki wątek dziewczyn "brak sensu życia..." gdzie się wspierają itp. Tutaj zrobiło się coś podobnego i zachowujecie się jak dziewczyny... Jeśli tacy rozraźli i ciapowaci byliście w związkach to nie dziwie się, że was laski zostawiły. Brać się za siebie, porzucić nadzieje o powrotach a nie użalacie się nad sobą.
Więc to jest bardzo indywidualna sprawa, powiedziałem co miałem do powiedzenia. A pomysł przedmówcy o zaproszeniu kogoś nad jezioro wcale taki głupi nie jest. Mam dużo dobrych osób wokół siebie i nawet wpisy na forum które są twarde i ostre dają takiego kopa do działania.
Dzięki.
Być może jest tak jak mówisz. Ale nikt nie zabroni mi myśleć i robić tego co uważam dla siebie za dobre. Może Ty masz inne do tego podejście i jest tak jak mówisz. Toleruje Twoje zdanie, ale pozwól że zostanę przy tym co robię.
Zawsze możesz zostać przy tym, co robisz, ale w ten sposób wpędzisz się w jeszcze większe emocjonalne bagno. Po co Ci to?
figo1987 napisał/a:Być może jest tak jak mówisz. Ale nikt nie zabroni mi myśleć i robić tego co uważam dla siebie za dobre. Może Ty masz inne do tego podejście i jest tak jak mówisz. Toleruje Twoje zdanie, ale pozwól że zostanę przy tym co robię.
Zawsze możesz zostać przy tym, co robisz, ale w ten sposób wpędzisz się w jeszcze większe emocjonalne bagno. Po co Ci to?
Robię to co uważam że mi jakoś pomaga, każdy przechodził przez jakieś rozstanie, po jednych to spływa jak po kaczce drudzy rozpaczają a u mnie to zbliżenie się do Boga itd. Jedno jest pewne chce z tego wszystkiego wyjść silniejszy.
Nie wyjdziesz z tego silniejszy, jeśli będziesz sobie roił, że ona gdzieś tam siedzi i rozmyśla czy może by jednak do ciebie wrócić.
Nie siedzi i nie rozmyśla, tylko już baluje z nowym kolesiem i ostatnie czym się teraz przejmuje, to chłopak którego zostawiła.
W jednym masz rację - każdy na tym forum przez to przechodził i każdy na swój sposób to przerabiał, zanim stanął na nogi.
Dlatego otrzymujesz takie a nie inne rady, bo KAŻDY kto przerabiał podobny temat wie, że siedzenie i czekanie na nie wiadomo co,
to kompletna strata czasu jest, a już na pewno nikomu w niczym nie pomogło. Zaraz zaczniesz wpadać na "genialne" pomysły
jak zwrócić jej uwagę, jak się do niej zbliżyć, jak sprawić żeby to ona się odezwała, a kiedy nic takiego się nie stanie (bo się nie stanie)
twoja frustracja tylko się pogłębi i jeszcze bardziej będziesz to przeżywał, aż któregoś dnia zobaczysz ją albo jej zdjęcie z innym
i to będzie jak cios kilofem prosto w serce, po którym kolejny miesiąc czasu będziesz się podnosił. Po co ci to wszystko, weź się zastanów.
Posłuchaj dobrej rady i daj jej odejść, a sam skup się na tym, żeby sobie zrobić dobrze, bez oglądania się na nią i zamartwiania
czy spotykanie się z nową dziewczyną jest dobre czy złe, jak moja eks to odbierze, a może ona jeszcze myśli o powrocie i wszystko zepsuję...
Chłopie, co to ciebie obchodzi? Czy ta twoja cudowna i wspaniała eks przejmowała się choć trochę, kiedy z tobą zrywała bez żadnego powodu?
Otóż nie mój drogi przyjacielu. Dla niej zerwanie to było tylko odhaczenie kolejnego punktu na liście rzeczy do zrobienia w tym dniu,
żeby już mieć to z głowy i z czystym sumieniem pójść w tango. Rzuciła ci na pożegnanie suchara (oklepany zestaw standardowych tekstów)
i jesteś już dla niej tylko jakimś tam mglistym wspomnieniem, a tobie się wydaje, że ona bańki nosem puszcza z rozpaczy nad tym co zrobiła.
Zapomnij. Wisi jej to kalafiorem. Laski takie już są. Mówi się trudno, żyje się dalej i nie ma co przeżywać, bo każdy koniec to nowy początek.
Nie wyjdziesz z tego silniejszy, jeśli będziesz sobie roił, że ona gdzieś tam siedzi i rozmyśla czy może by jednak do ciebie wrócić.
Nie siedzi i nie rozmyśla, tylko już baluje z nowym kolesiem i ostatnie czym się teraz przejmuje, to chłopak którego zostawiła.
W jednym masz rację - każdy na tym forum przez to przechodził i każdy na swój sposób to przerabiał, zanim stanął na nogi.
Dlatego otrzymujesz takie a nie inne rady, bo KAŻDY kto przerabiał podobny temat wie, że siedzenie i czekanie na nie wiadomo co,
to kompletna strata czasu jest, a już na pewno nikomu w niczym nie pomogło. Zaraz zaczniesz wpadać na "genialne" pomysły
jak zwrócić jej uwagę, jak się do niej zbliżyć, jak sprawić żeby to ona się odezwała, a kiedy nic takiego się nie stanie (bo się nie stanie)
twoja frustracja tylko się pogłębi i jeszcze bardziej będziesz to przeżywał, aż któregoś dnia zobaczysz ją albo jej zdjęcie z innym
i to będzie jak cios kilofem prosto w serce, po którym kolejny miesiąc czasu będziesz się podnosił. Po co ci to wszystko, weź się zastanów.
Posłuchaj dobrej rady i daj jej odejść, a sam skup się na tym, żeby sobie zrobić dobrze, bez oglądania się na nią i zamartwiania
czy spotykanie się z nową dziewczyną jest dobre czy złe, jak moja eks to odbierze, a może ona jeszcze myśli o powrocie i wszystko zepsuję...
Chłopie, co to ciebie obchodzi? Czy ta twoja cudowna i wspaniała eks przejmowała się choć trochę, kiedy z tobą zrywała bez żadnego powodu?
Otóż nie mój drogi przyjacielu. Dla niej zerwanie to było tylko odhaczenie kolejnego punktu na liście rzeczy do zrobienia w tym dniu,
żeby już mieć to z głowy i z czystym sumieniem pójść w tango. Rzuciła ci na pożegnanie suchara (oklepany zestaw standardowych tekstów)
i jesteś już dla niej tylko jakimś tam mglistym wspomnieniem, a tobie się wydaje, że ona bańki nosem puszcza z rozpaczy nad tym co zrobiła.
Zapomnij. Wisi jej to kalafiorem. Laski takie już są. Mówi się trudno, żyje się dalej i nie ma co przeżywać, bo każdy koniec to nowy początek.
Być może masz rację może tak jest że ona ma mnie w dupie, i wisi jej to kalafiorem a ja powinienem wstać i iść dalej. Wiem jedno każdy sposób do tego aby stać się silniejszym jest dobry. Dzięki za dobre i dość ostre rady.
Być może masz rację może tak jest że ona ma mnie w dupie, i wisi jej to kalafiorem a ja powinienem wstać i iść dalej. Wiem jedno każdy sposób do tego aby stać się silniejszym jest dobry. Dzięki za dobre i dość ostre rady.
Figo, rady kolegi anderstud nie są ostre. Są życiowe i prawdziwe. Chcesz się modlić? Módl się, ale nie w jej intencji tylko w swojej. Trochę trzeba być w życiu egoistycznym. Wstań z kolan, otrzep kurz i idź do przodu. Twój przypadek nie jest jakimś kosmicznym odkryciem. Każdy kiedyś się rozstawał, przeżywał, cierpiał katusze i radził sobie na swój sposób (no fakt, wtedy tego forum nie znałem ) ale to co się przeżyło daje nam pogląd na pewne sprawy.
Boli? Ma boleć. Przez pewien czas. Jednym tydzień, innym miesiąc aż w końcu przestaje. Po burzy zawsze wychodzi słońce
I nie chlaj Wtedy to dopiero pomysły do głowy przychodzą
figo1987 napisał/a:. Chłopie weź mnie nie załamuj i zdaj sobie sprawę z jednej prostej rzeczy,
a mianowicie takiej, że na 99,98% już od dwóch tygodni jakiś inny typ twoją królewnę obraca i na 99,98% to jest jedyny powód,
że ona się do ciebie nie odzywa, przyjmij to do wiadomości i się z tym pogódź.
W moim przypadku tak na 100% jest Te rady są ostre ale prawdziwe
180 2017-07-31 18:49:12 Ostatnio edytowany przez Edyszka (2017-07-31 18:52:19)
Nikt nie broni Ci się modlić bo kwestia religii to bardzo delikatna i indywidualna sprawa. Jest taki wątek dziewczyn "brak sensu życia..." gdzie się wspierają itp. Tutaj zrobiło się coś podobnego i zachowujecie się jak dziewczyny... Jeśli tacy rozraźli i ciapowaci byliście w związkach to nie dziwie się, że was laski zostawiły. Brać się za siebie, porzucić nadzieje o powrotach a nie użalacie się nad sobą.
Ja jestem jedną z dziewczyn,która od samego początku udziela się w wątku o którym powyżej wspomniał lolek.Tak,wspieramy się tam bardzo i nasze wspieranie nigdy,ale to przenigdy nie opierało się o robienie sobie wzajemnie nadziei na zasadzie "a może on wróci","może jest jeszcze szansa" itp.Nie!Bo oszukiwanie się w niczym nie pomaga i utrudnia przechodzenie przez ten cały etap rozstania.My tam utwierdzamy się w przekonaniu,że jeśli nie chciał,nie docenił,odszedł,to koniec.Furtka zamknięta i żegnaj.Pomagamy sobie,żeby zostawić tego faceta w przeszłości i iść dalej.Także chłopaki,stawiajcie figo do pionu za każdym razem kiedy przyjdzie mu do głowy prosić o wzruszenie serca ex bo sobie tym krzywdę robi.Figo wydajesz się być fajnym facetem i zasługujesz na bycie z kimś kto cię będzie kochał.Nie goń za dupą(tu mnie zaraz postawią do pionu wszystkie dziewczyny za określenie "dupa"
) która cię nie chce.
Może w koncu zrozumie żeby nie robić sobie nadzieji
Głowa do góry, skoro była Cie nie potrafiła docenić to zrobi to inna ja sobie jakoś radzę spotykam się ze znajomymi z koleżankami nawiązuje nowe znajomości w sumie to zawsze byłem komunikatywny i nie miałem z tym problemu Tobie też to polecam
a może akurat trafi się ktoś kto Ci się spodoba i złapiesz fajny kontakt ? Najważniejsze jest to żebyś sam zrozumiał, że to koniec... Ona już nie wróci. Im szybciej tym lepiej dla Ciebie
Nie patrz wstecz bo nie podążasz w tym kierunku, patrz przed siebie
1. Nikt z dnia na dzień nie odchodzi, każdy Ci to powie.
2. Wróci jak drugi chłoptaś ją kopnie w dupę jak się już na chędoży.
3. Obecnie jesteś w takim stanie emocjonalnym, że byś wszystko wybaczył i sam ją wybielił a i CAŁĄ winę rozpadu wziął na siebie.
4. Spoko jeżeli odnalazłeś ulgę w modlitwie, ale uwierz mi, że jak była niunia by się dowiedziała, że próbujesz wymodlić coś to by śmiechem zabiła .
5. Nie analizuj w kółko tego wszystkiego, nie pisz w głowie różnych scenariuszy, że może jakbyś coś zrobił lub coś powiedział to by tego rozstania nie było. Otóż gówno prawda.
6. Stosuj się do rad bardziej doświadczonych ludzi, a zobaczysz, że z czasem na miejscu gdzie teraz jest rana w sercu wylejesz żelbet i nie jedna Panna będzie mogła na nim zatańczyć. W myśl zasady co Cię nie zabije to Cię wzmocni.
7.Wyznacz sobie jakieś cele na najbliższe tygodnie czy miesiące. Siedząc na dupie i się zamartwiając na forum niczego nie wskórasz.
8. Anderstud i Harvey zawsze celnie wypunktują i doradzą.
9. Boli? - ma boleć abyś to zapamiętał, że jak niunia wróci możesz śmiało ją w kiblu spuścić.
I jak sie trzymasz figo ?
I jak sie trzymasz figo ?
Dziś jest lepiej, wczoraj byłem cały dzień w podróży, spotkanie służbowe w Warszawie. Staram się trzymać. Posty przeczytałem odniosę się do nich jak skończę pracę na dziś. A Ty jak się czujesz ?
186 2017-08-03 12:31:05 Ostatnio edytowany przez majestatyczny (2017-08-03 12:37:33)
majestatyczny napisał/a:I jak sie trzymasz figo ?
Dziś jest lepiej, wczoraj byłem cały dzień w podróży, spotkanie służbowe w Warszawie. Staram się trzymać. Posty przeczytałem odniosę się do nich jak skończę pracę na dziś. A Ty jak się czujesz ?
Nie za ciekawie ale staram się myśleć pozytywnie pomimo tego że od 2 dni nie spię, a tak to mam chwile słabości a tak to nic po za tym
Chłopie nie tylko zapomnij o niej ale też trzymaj się od niej z daleka.
Podam Ci przykład z mojego życia: trzy miesiące czułości i nagle trach:w trakcie imprezy towarzyskiej na oczach wszystkich daje się poderwać facetowi liczącemu tylko na jednorazowy seks.
Oszalałem z bólu ale cąły czas tłukła się we mnie jakaś tak jak w tobie nadzieja. I rzeczywiście po miesiącu znowu byliśmy razem bo wspólni znajomi zaaranżowali spotkanie na imprezie sylwestrowej.
Nawet nie specjalnie nie tłumaczyła ani nie przepraszała ale mnie wystarczyło że znowu byliśmy razem.
BY skrócić temat powiem Ci że to był mój wielki bład dawać następna szansę, trzeba było przecierpieć i mieć spokój bo zdrady powtarzały się w różnych sytuacjach co pól roku. Niby wielce mnie kochała ale szukała więcej emocji.
Chcesz przez to przechodzić jeszcze parę razy?
Nie licz że ją sobie wychowasz i nie licz że jak nawet wróci to już będzie inna osobą.
Trzymam kciuki i mam nadzieję że będziesz mądrzejszy i silniejszy niż ja.
Chłopie nie tylko zapomnij o niej ale też trzymaj się od niej z daleka.
Podam Ci przykład z mojego życia: trzy miesiące czułości i nagle trach:w trakcie imprezy towarzyskiej na oczach wszystkich daje się poderwać facetowi liczącemu tylko na jednorazowy seks.
Oszalałem z bólu ale cąły czas tłukła się we mnie jakaś tak jak w tobie nadzieja. I rzeczywiście po miesiącu znowu byliśmy razem bo wspólni znajomi zaaranżowali spotkanie na imprezie sylwestrowej.
Nawet nie specjalnie nie tłumaczyła ani nie przepraszała ale mnie wystarczyło że znowu byliśmy razem.
BY skrócić temat powiem Ci że to był mój wielki bład dawać następna szansę, trzeba było przecierpieć i mieć spokój bo zdrady powtarzały się w różnych sytuacjach co pól roku. Niby wielce mnie kochała ale szukała więcej emocji.Chcesz przez to przechodzić jeszcze parę razy?
Nie licz że ją sobie wychowasz i nie licz że jak nawet wróci to już będzie inna osobą.Trzymam kciuki i mam nadzieję że będziesz mądrzejszy i silniejszy niż ja.
Problem w tym ze mimo namacalnych i widocznych faktów , nikt w tej sytuacji albo malo kto jest w stanie dac spokój i odejsc , ja sam tego doswiadczyłem i faktycznie nie bylo warto wracac nic sie nie zmieniło , powiem wiecej szczyt bezczelnosci i wyrachowania był coraz wiekszy . Ale jedno jest pewne te same historie tylko aktorki lub aktorzy inni .
anderstud napisał/a:Nie wyjdziesz z tego silniejszy, jeśli będziesz sobie roił, że ona gdzieś tam siedzi i rozmyśla czy może by jednak do ciebie wrócić.
Nie siedzi i nie rozmyśla, tylko już baluje z nowym kolesiem i ostatnie czym się teraz przejmuje, to chłopak którego zostawiła.
W jednym masz rację - każdy na tym forum przez to przechodził i każdy na swój sposób to przerabiał, zanim stanął na nogi.
Dlatego otrzymujesz takie a nie inne rady, bo KAŻDY kto przerabiał podobny temat wie, że siedzenie i czekanie na nie wiadomo co,
to kompletna strata czasu jest, a już na pewno nikomu w niczym nie pomogło. Zaraz zaczniesz wpadać na "genialne" pomysły
jak zwrócić jej uwagę, jak się do niej zbliżyć, jak sprawić żeby to ona się odezwała, a kiedy nic takiego się nie stanie (bo się nie stanie)
twoja frustracja tylko się pogłębi i jeszcze bardziej będziesz to przeżywał, aż któregoś dnia zobaczysz ją albo jej zdjęcie z innym
i to będzie jak cios kilofem prosto w serce, po którym kolejny miesiąc czasu będziesz się podnosił. Po co ci to wszystko, weź się zastanów.
Posłuchaj dobrej rady i daj jej odejść, a sam skup się na tym, żeby sobie zrobić dobrze, bez oglądania się na nią i zamartwiania
czy spotykanie się z nową dziewczyną jest dobre czy złe, jak moja eks to odbierze, a może ona jeszcze myśli o powrocie i wszystko zepsuję...
Chłopie, co to ciebie obchodzi? Czy ta twoja cudowna i wspaniała eks przejmowała się choć trochę, kiedy z tobą zrywała bez żadnego powodu?
Otóż nie mój drogi przyjacielu. Dla niej zerwanie to było tylko odhaczenie kolejnego punktu na liście rzeczy do zrobienia w tym dniu,
żeby już mieć to z głowy i z czystym sumieniem pójść w tango. Rzuciła ci na pożegnanie suchara (oklepany zestaw standardowych tekstów)
i jesteś już dla niej tylko jakimś tam mglistym wspomnieniem, a tobie się wydaje, że ona bańki nosem puszcza z rozpaczy nad tym co zrobiła.
Zapomnij. Wisi jej to kalafiorem. Laski takie już są. Mówi się trudno, żyje się dalej i nie ma co przeżywać, bo każdy koniec to nowy początek.Być może masz rację może tak jest że ona ma mnie w dupie, i wisi jej to kalafiorem a ja powinienem wstać i iść dalej. Wiem jedno każdy sposób do tego aby stać się silniejszym jest dobry. Dzięki za dobre i dość ostre rady.
I nie byc może ale NAPEWNO , mimo że sam emocjonalnie nie jestem jeszcze wolny , zawsze z zaciekawieniem czytam wypowiedzi tego GOSCIA , gdyz to co pisze potwierdza sie w 100 % dobra robota.
Najważniesze żeby nie robić sobie nadzieji że wróci i czy tęskni za tobą. Ale troche dziwne że ktoś nie teskni za kims po 5 latach
Wróciłem po paru dniach nieobecności więc tak w środę byłem w Warszawie na spotkaniu służbowym w czwartek siłownia a wczoraj sesja zdjęciowa z okazji 30 urodzin, prezent od koleżanki. Powiem Wam że taka sesja pomogła mi wzmocnić swoje samopoczucie i własną wartość czekam na efekty a dziś cały dzień poza domem na sportowo spędziłem. Moja ex dziś ma wieczór panieński swojej siostry wesele we wrześniu zaś u mnie na wieczór plany są następujące dobry serial i chill. Miłego wieczoru.
Ważne żeby się nie denerwować
Zacząłem czytać z usmiechem, Twojego posta i pomyślałem, że postęp, aż doszedłem do tego momentu:
Moja ex dziś ma wieczór panieński swojej siostry wesele we wrześniu.
Nie zawracaj głowy sobie byłą i tym co teraz robi, bo się cofasz! Wiecej siłki i zapychania czasu aby niw robić takich błędów! Siła!
Pompa!
Tak sie wyczilował że nie wrócił