Co się dzieje ze związkami? z ludźmi? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 78 ]

1 Ostatnio edytowany przez MAJA.BIELA (2017-06-04 15:33:16)

Temat: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

Ludzie zakładają w większości patologiczne związki( egoistyczne, wyrachowane, z wygodnictwa, bo chcę dziecko, bo ma kasę itd....). Gdzie normalność? gdzie budowanie relacji w ,której partner jest przyjacielem? Dlaczego ludzie nie doceniają wartości rodziny? posiadania dziecka?  Miałam dłuższe związki, nie byłam zdradzana i nie zdradzałam  oraz była przyjaźń jednak nie czułam ,że to są partnerzy na całe życie. Poczułam coś do jednego chłopaka ale na razie się nie udaje.

Wyobraźcie sobie ,że poprezdni partner chciał wrócić do relacji ze mną i rzuci "panne" ,którą ma na boku ale wie ,że nie da mi całkowitego szczęścia jednak seks i relacja były takie cudowne i jestem taka wartościowa. Drugi zaproponował mi relację przyjacielską z seksem. Trzeci chce mieć ze mną rodzinę i dom ale mam się ułożyć i dać trochę wychować. Czwarty zaproponował seks i będzie mnie zabierał gdzie sobie zażyczę......Żygam po całości.......nie umiem i nie umiałam i nie będę umieć tworzyć czegoś takiego......Dzisiaj się podłamałam i ręce mi opadły....chcę mieć bliskiego przyjaciela-partnera, chcę budować ciepły dom a kiedyś rodzinę. Nigdy nie byłam dyktatorem w związku, nigdy nie patrzyłam na wygląd, kasę tylko na poczucie humoru i intelekt wink Seks uprawiałam z trzema i dbałam zawsze o partnera i nie stawiałam granic czy wymówek "ból głowy". Naprawdę się załamałam ,że nie ma normalnych ludzi sad

Albo problem jest ze mną ,że nie umiem się odnaleźć ....

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

Większość ludzi żyjących na tej planecie to egoiści i uczucia dla nich nic nie znaczą. Statystycznie wydawałoby się, że przynajmniej 50% ludzi powinna być OK, ale jak się dobrze wczytać w różne publikacje historyczne, to okazuje się, że połowa planet na tym poziomie rozwoju jest negatywa i my akurat na takiej jesteśmy, więc u nas negatywnych ludzi będzie ponad 90%. Negatywni ludzie są kierowani na negatywne planety, dlatego tak jest.

3

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

Jeszcze raz ... Co nie tak było z numerem trzy ?
Z opisu wynika, ze to Ty nie nadajesz się do związku

4

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

Nie tak było to, że autorka "ma dać się wychować". Co ona? Dziecko? Ma robić jak pan kazał? On ją będzie układał?? yikes Dobrze, że go nie chciała.

Autorko, nie wszyscy ludzie są źli. Po prostu nie trafiłaś na nikogo odpowiedniego.

5 Ostatnio edytowany przez Lillka-15 (2017-06-04 18:43:37)

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
MAJA.BIELA napisał/a:

Ludzie zakładają w większości patologiczne związki( egoistyczne, wyrachowane, z wygodnictwa, bo chcę dziecko, bo ma kasę itd....). Gdzie normalność? gdzie budowanie relacji w ,której partner jest przyjacielem? Dlaczego ludzie nie doceniają wartości rodziny? posiadania dziecka?  Miałam dłuższe związki, nie byłam zdradzana i nie zdradzałam  oraz była przyjaźń jednak nie czułam ,że to są partnerzy na całe życie. Poczułam coś do jednego chłopaka ale na razie się nie udaje.

Wyobraźcie sobie ,że poprezdni partner chciał wrócić do relacji ze mną i rzuci "panne" ,którą ma na boku ale wie ,że nie da mi całkowitego szczęścia jednak seks i relacja były takie cudowne i jestem taka wartościowa. Drugi zaproponował mi relację przyjacielską z seksem. Trzeci chce mieć ze mną rodzinę i dom ale mam się ułożyć i dać trochę wychować. Czwarty zaproponował seks i będzie mnie zabierał gdzie sobie zażyczę......Żygam po całości.......nie umiem i nie umiałam i nie będę umieć tworzyć czegoś takiego......Dzisiaj się podłamałam i ręce mi opadły....chcę mieć bliskiego przyjaciela-partnera, chcę budować ciepły dom a kiedyś rodzinę. Nigdy nie byłam dyktatorem w związku, nigdy nie patrzyłam na wygląd, kasę tylko na poczucie humoru i intelekt wink Seks uprawiałam z trzema i dbałam zawsze o partnera i nie stawiałam granic czy wymówek "ból głowy". Naprawdę się załamałam ,że nie ma normalnych ludzi sad

Albo problem jest ze mną ,że nie umiem się odnaleźć ....

Nie pocieszę się Cię, bo obserwuję to samo, a jestem po 30.
Słowo-klucz w Twoim pości to "sex"..... dostępny niestety na każdym rogu, w każdej postaci..., po co tu utrzymywać rodziny, mieć zobowiązania.
Obserwuje jeszcze jedną prawidłowość: problem z erekcja... Dla mnie kiedyś, przy byłych partnerach, nie do pomyślenia! big_smile
Jestem zniesmaczona big_smile.

6

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

Maja, to że Ci się z kimś nie udaje, nie znaczy że jest złym człowiekiem... tongue

A tak na serio... No jest dużo kiepskich związków i kiepskich ludzi... No ale... Po co tracić na nie energię, jeżeli nie chcemy w nich być?

Trza sobie tworzyć taki świat, z takimi standardami jakie chcemy tongue Trzy głębokie wdechy i jedziesz z życiem do ludzi, których uważasz za wartościowych smile A jak nie ma obok takich w tym momencie, to trzeba poszukać - wierz mi, są tam smile

7

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
Kuniasta napisał/a:

Po co tracić na nie energię, jeżeli nie chcemy w nich być?

He he, dobre pytanie. Jak człowiek chce dobrze, to chce się łudzić, że może nie wszystko jest takim jakim się wydaje.
Niestety najczęściej się okazuje, że właśnie takie jest, ale straconego czasu szkoda i człowiek dalej się łudzi, że może coś zmieni...
zamknięty krąg z którego trudno się wyrwać dopóki zależy, aż w końcu przychodzi dzień, kiedy trzeba powiedzieć sobie dość
i nagle się okazuje, że to wcale nie jest takie trudne, zwłaszcza że druga strona jakoś specjalnie nie ubolewa z tego powodu.
Jak widać pod nickiem ja już mam czwórkę z przodu i w mojej kategorii wiekowej to też jest dość powszechne zjawisko,
że spotykać się tak, spędzać razem wolny czas i owszem, jakiś wyjazd w weekend czy na urlop ależ pewnie czemu nie,
ale spróbuj tylko się otrzeć o jakikolwiek temat z wątkiem wspólnej przyszłości w tle, to zaraz dostaniesz obuchem w łeb
i nieśmiertelne "przecież dobrze jest tak jak jest" jak to słyszę, to po prostu mi się odechciewa wszystkiego momentalnie.

8

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
MAJA.BIELA napisał/a:

Gdzie normalność?

Ależ tam gdzie istnieje jasne porozumienie co do kształtu i oczekiwań w związku, jakim on by nie był i jak bardzo wydawałby się nieprzystający do czyichkolwiek oprócz zainteresowanych zapatrywań.


MAJA.BIELA napisał/a:

Dlaczego ludzie nie doceniają wartości rodziny? posiadania dziecka?

Raczej doceniają jak mi się wydaje, jakoś zawsze jak nie wiadomo o co się zaczepić to się do dekalogu wraca wink.
Natomiast nie można wymagać bezwzględnego dostosowania do drugiej osoby – różne są etapy, różni są ludzie – aby budować związki o jakich Ci się marzy muszą się spotkać 2 osoby, które mniej więcej tego samego chcą lub po drodze im się zechce.


anderstud napisał/a:

nieśmiertelne "przecież dobrze jest tak jak jest" jak to słyszę, to po prostu ….

W takim stwierdzeniu może być prawda po prostu (bo właśnie tak JEST dobrze) i wtedy nie ma zmiłuj…

9

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
Lillka-15 napisał/a:

Słowo-klucz w Twoim pości to "sex"..... dostępny niestety na każdym rogu, w każdej postaci..., po co tu utrzymywać rodziny, mieć zobowiązania.

Chcesz powiedzieć, że jak seks będzie niedostępny to związki będą lepsze, bo facet będzie musiał się starać że by go dostać? Jak ty definiujesz dobry związek?

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

Widocznie stawialas na złe konie w budowaniu relacji. Znam rozne zwiazki i przygladajac sie im, widze ze najlepiej wychodza na nich osoby trzezwo myslace, czyli takie ktore nie mysla tylko sercem emocjami i dobrym seksem ale ktore tez mysla glowa- aby partner byl odpowiedzialny, nienkonfliktowy, zaradny itp.
podam ci 2typy zwiazkow moich kolezanek: pierwsza kolezanka bardzo dobra dziewczyna nigdy nie patrzyla na odpowiedzialnosc i zaradnosc faceta, ale wylacznie na poryw serca na przyjacielskie relacje i niestety bardzo zle na tym wyszla, bo on ją tak naprawde oszukiwal z tym dobrym sercem, ona zaufala facetowi biednemu o niby dobrym sercu, a po slubie wyszlo szydlo z wora nie dosc ze biedny to oszust mamisynalek i popaprany emocjonalnie, dziewczyna w koncu rozwiodla sie i zostala z dzieckiem na rekui musiala wrocic do matki i mieszka z nia i dzieckiem w jednym pokoju, tak koncza dobre kobiety, zostaja same bez partnera, bez mieszkania i bez pieniedzy.
Druga kolezanka, ktora bardziej mysli rozumem niz sercem spotkala dobrego spokojnego i zaradnego mezczyzne smile nie musi sie martwic o nic, o jazdy emocjonalne o maimsynkalstwo, a glownie dlatego ze myslala rozumem a nie glownie sercem,
dlatego autorko polecam myslenie glownie rozumem, bo wszystkie przypadki ktore znam i myslaly sercem potem zostawaly z reka w nocniku przewazne zostawaly samotnymi matkami lub mialy poparane zycie z nieudaczniami, a te ktore myslaly glownie rozumem maja dobre zycie i wcale nie byly wyrachowane po prostu byly madre smile mozna zbudowac przyjacielska dobra relacje z dobrym madrym czlowiekiem ale samemu trzeba myslec glownie rozumem, serce trzeba przygasic bo serce w wiekszosci to zly doradca, takie jest  zycie, wez sobie to do serca!!!

11

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
Swanen napisał/a:
Lillka-15 napisał/a:

Słowo-klucz w Twoim pości to "sex"..... dostępny niestety na każdym rogu, w każdej postaci..., po co tu utrzymywać rodziny, mieć zobowiązania.

Chcesz powiedzieć, że jak seks będzie niedostępny to związki będą lepsze, bo facet będzie musiał się starać że by go dostać? Jak ty definiujesz dobry związek?

Ke? big_smile
W mojej wypowiedzi chciałam zwrócić uwagę na to, że tak jak to przedstawia autorka, seks dla nich był najważniejszy - nie ona, nie związek z nią.
Jesteśmy produktem kultury, a ona jest teraz nastawiona na łatwy i szybki dostęp do przyjemności.
Niestety Maja pocałuje jeszcze wiele żab, zanim trafi na królewicza.. big_smile.

12

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

Dużo zależy od sposobu postrzegania związków. Ty Autorko mówisz o związkach z wyrachowania, a ja powiem o tym samym, że jest to decyzja o pokochania się . Można wybrać mądrego, kulturalnego, może nawet średnio urodziwego faceta i świadomie zdecydować o miłości do niego, bez wielkich motyli w brzuchu. I taka miłość jest również pełnowartościowa. Jeśli chcesz kierować się "zakochaniem", które powstaje w gruncie rzeczy na bazie pożądania, to i trafiasz na podobnie funkcjonujące osoby. Tylko że faceci (ktorych wybierasz) nie ulegają tak łatwo motylkom w brzuchu i nie mają parcia na związek.

13

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

Nie przyjmuj się, idź do przodu

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
Makigigi napisał/a:

Dużo zależy od sposobu postrzegania związków. Ty Autorko mówisz o związkach z wyrachowania, a ja powiem o tym samym, że jest to decyzja o pokochania się . Można wybrać mądrego, kulturalnego, może nawet średnio urodziwego faceta i świadomie zdecydować o miłości do niego, bez wielkich motyli w brzuchu. I taka miłość jest również pełnowartościowa. Jeśli chcesz kierować się "zakochaniem", które powstaje w gruncie rzeczy na bazie pożądania, to i trafiasz na podobnie funkcjonujące osoby. Tylko że faceci (ktorych wybierasz) nie ulegają tak łatwo motylkom w brzuchu i nie mają parcia na związek.

Tak samo mysle. Zakochanie czesto jest zgubne i prowadzi jedynie do problemow i glownie tego ze kobieta musi caly czas ulegac temu mezczyznie jesli chce utrzymac zwiazek, bo tacy menowie doskonale o tym wiedza jak kobieta zakochana to zrobi dla niego wiele i wlasnie oni takich glupiutkich kobiet ktore czekaja na "porywy uczuc i namietnosci" czekaja. A potem robia z taka co im sie podoba, a jak taka powie nie to szukaja kolejnej kochliwej idiotki ktora wiele dla nich zrobi.
autorko nie warto jest byc az tak kochliwa, jeszcze raz powtorze, ze trzeba myslec bardziej rozumem niz sercem wtedy o wiele lepiej sie na tym wychodzi, trzeba czasem zrezygnowac z porywow uczuc i niesmaowitego zakochania ale miec przy boku dobrego czlowieka, gdybym ja myslala nadal sercem zapewne bylabym w neiszczesliwym zwiazku gdzie to ja caly czas musialabym ulegac swojemu mezczyznie i nic z tego bym nie miala.

15

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
stlamszona.stlamszona napisał/a:
Makigigi napisał/a:

Dużo zależy od sposobu postrzegania związków. Ty Autorko mówisz o związkach z wyrachowania, a ja powiem o tym samym, że jest to decyzja o pokochania się . Można wybrać mądrego, kulturalnego, może nawet średnio urodziwego faceta i świadomie zdecydować o miłości do niego, bez wielkich motyli w brzuchu. I taka miłość jest również pełnowartościowa. Jeśli chcesz kierować się "zakochaniem", które powstaje w gruncie rzeczy na bazie pożądania, to i trafiasz na podobnie funkcjonujące osoby. Tylko że faceci (ktorych wybierasz) nie ulegają tak łatwo motylkom w brzuchu i nie mają parcia na związek.

Tak samo mysle. Zakochanie czesto jest zgubne i prowadzi jedynie do problemow i glownie tego ze kobieta musi caly czas ulegac temu mezczyznie jesli chce utrzymac zwiazek, bo tacy menowie doskonale o tym wiedza jak kobieta zakochana to zrobi dla niego wiele i wlasnie oni takich glupiutkich kobiet ktore czekaja na "porywy uczuc i namietnosci" czekaja. A potem robia z taka co im sie podoba, a jak taka powie nie to szukaja kolejnej kochliwej idiotki ktora wiele dla nich zrobi.
autorko nie warto jest byc az tak kochliwa, jeszcze raz powtorze, ze trzeba myslec bardziej rozumem niz sercem wtedy o wiele lepiej sie na tym wychodzi, trzeba czasem zrezygnowac z porywow uczuc i niesmaowitego zakochania ale miec przy boku dobrego czlowieka, gdybym ja myslala nadal sercem zapewne bylabym w neiszczesliwym zwiazku gdzie to ja caly czas musialabym ulegac swojemu mezczyznie i nic z tego bym nie miala.

Dajcie ludziom się po prostu zakochać i trafić na siebie w odpowiednim czasie.
Związek z rozsądku jest po prostu związkiem z rozsądku, nie ma gwarancji, że przyjdzie miłość, nie każdy potrafi tak funkcjonować.

16

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

Aha... Zdecyduje o miłości do niego big_smile
To mam nadzieję, że Pan również zdecyduje o miłości do niej, żeby sytuacja była uczciwa.
I nikt do nikogo nie miał pretensji, że Pani po 10 latach poczuje motylki w brzuchu czy zaswędzi ją gdzieś..
Duzo tu takich historii na forum.
Trzeba mieć w sobie kupę strachu przed zaangażowaniem się, by takie rzeczy napisać...

Lillka, nie masz co się zniesmaczać.. Litosci dla facetów. Sa pod presją, im bardziej im zależy tym większą. smile

17

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
Lillka-15 napisał/a:
stlamszona.stlamszona napisał/a:
Makigigi napisał/a:

Dużo zależy od sposobu postrzegania związków. Ty Autorko mówisz o związkach z wyrachowania, a ja powiem o tym samym, że jest to decyzja o pokochania się . Można wybrać mądrego, kulturalnego, może nawet średnio urodziwego faceta i świadomie zdecydować o miłości do niego, bez wielkich motyli w brzuchu. I taka miłość jest również pełnowartościowa. Jeśli chcesz kierować się "zakochaniem", które powstaje w gruncie rzeczy na bazie pożądania, to i trafiasz na podobnie funkcjonujące osoby. Tylko że faceci (ktorych wybierasz) nie ulegają tak łatwo motylkom w brzuchu i nie mają parcia na związek.

Tak samo mysle. Zakochanie czesto jest zgubne i prowadzi jedynie do problemow i glownie tego ze kobieta musi caly czas ulegac temu mezczyznie jesli chce utrzymac zwiazek, bo tacy menowie doskonale o tym wiedza jak kobieta zakochana to zrobi dla niego wiele i wlasnie oni takich glupiutkich kobiet ktore czekaja na "porywy uczuc i namietnosci" czekaja. A potem robia z taka co im sie podoba, a jak taka powie nie to szukaja kolejnej kochliwej idiotki ktora wiele dla nich zrobi.
autorko nie warto jest byc az tak kochliwa, jeszcze raz powtorze, ze trzeba myslec bardziej rozumem niz sercem wtedy o wiele lepiej sie na tym wychodzi, trzeba czasem zrezygnowac z porywow uczuc i niesmaowitego zakochania ale miec przy boku dobrego czlowieka, gdybym ja myslala nadal sercem zapewne bylabym w neiszczesliwym zwiazku gdzie to ja caly czas musialabym ulegac swojemu mezczyznie i nic z tego bym nie miala.

Dajcie ludziom się po prostu zakochać i trafić na siebie w odpowiednim czasie.
Związek z rozsądku jest po prostu związkiem z rozsądku, nie ma gwarancji, że przyjdzie miłość, nie każdy potrafi tak funkcjonować.

Popieram smile
Zakochanie to wspaniały bonus od natury, który może, ale nie musi rozwinąć się w miłość i związek, w którym dwoje się rozwija i spełnia.

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
Lillka-15 napisał/a:

Dajcie ludziom się po prostu zakochać i trafić na siebie w odpowiednim czasie.
Związek z rozsądku jest po prostu związkiem z rozsądku, nie ma gwarancji, że przyjdzie miłość, nie każdy potrafi tak funkcjonować.

No zapewne zakocha sie znowu w niedopowiednim typie i znowu bedzie szklochac, albo co gorsze i co niestety prawdziwe w wielu przypadkach: ona sie zakocha a on ja bedzie wykorzystwal, a ona obudzi sie jak ja juz na maxa wykorzysta, po co komu taka jednostronna milosc?? zwiazki z rozsadku znacznie lepiej funkcjonuja i sa trwalsze- wiem to ze swojego otoczenia, wszystkie zwiazki z rozsadku maja sie dobrze a trwaja juz nawet po kilkadzisiat lat, a te gdzie na poczatku bylo zakochanie, milosc i bog wie co jeszcze - w wiekszosci pary rozstaly sie, tlumaczac sie ze uczucie sie wypalilo - bez sensu. Lepsza stabilizacja i rozsadek niz ciagle hustawki nastrojow i jednostrone zakochanie-niestety w wiekszosci kobiet, czesciej kobiety sie zakochuja i daja z siebie wszystko cale serce cala dusze i co z tego maja?? a  nic bo ten drugi czesto tego nie docenia.

19 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-06-05 11:08:02)

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
stlamszona.stlamszona napisał/a:
Lillka-15 napisał/a:

Dajcie ludziom się po prostu zakochać i trafić na siebie w odpowiednim czasie.
Związek z rozsądku jest po prostu związkiem z rozsądku, nie ma gwarancji, że przyjdzie miłość, nie każdy potrafi tak funkcjonować.

No zapewne zakocha sie znowu w niedopowiednim typie i znowu bedzie szklochac, albo co gorsze i co niestety prawdziwe w wielu przypadkach: ona sie zakocha a on ja bedzie wykorzystwal, a ona obudzi sie jak ja juz na maxa wykorzysta, po co komu taka jednostronna milosc?? zwiazki z rozsadku znacznie lepiej funkcjonuja i sa trwalsze- wiem to ze swojego otoczenia, wszystkie zwiazki z rozsadku maja sie dobrze a trwaja juz nawet po kilkadzisiat lat, a te gdzie na poczatku bylo zakochanie, milosc i bog wie co jeszcze - w wiekszosci pary rozstaly sie, tlumaczac sie ze uczucie sie wypalilo - bez sensu. Lepsza stabilizacja i rozsadek niz ciagle hustawki nastrojow i jednostrone zakochanie-niestety w wiekszosci kobiet, czesciej kobiety sie zakochuja i daja z siebie wszystko cale serce cala dusze i co z tego maja?? a  nic bo ten drugi czesto tego nie docenia.

Masz prawo tak wybrać.
Ale jak wybierasz po to, by czuć się bezpieczną- to po pierwsze pamiętaj o uczciwosci- niech partnet ZNA twoje podejscie
A po drugie- wybij sobie z głowy jakąś gwarancję, ze partner się nie zakocha- w kimś innym..
No chyba że obie strony to przewidują i zgadzaja się na romanse.

20

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
summerka88 napisał/a:

Zakochanie to wspaniały bonus od natury, który może, ale nie musi rozwinąć się w miłość i związek, w którym dwoje się rozwija i spełnia.


żeby tylko ludzie mieli tego świadomość
ja bym poszła dalej i powiedziała, że bardzo rzadko zakochanie przekształca się w miłość.
To się dzieje w niewielkiej ilości przypadków - pozostałe, to najcześniej nasze pobożne życzenia i trwanie w czymś, co nie ma sensu.
życie byłoby prostsze i przyjemniejsze, gdyby ludzie na tym etapie potrafili rezygnować, zamiast reanimować trupy na siłę.

21 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-06-05 11:58:29)

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
_v_ napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Zakochanie to wspaniały bonus od natury, który może, ale nie musi rozwinąć się w miłość i związek, w którym dwoje się rozwija i spełnia.


żeby tylko ludzie mieli tego świadomość
ja bym poszła dalej i powiedziała, że bardzo rzadko zakochanie przekształca się w miłość.
To się dzieje w niewielkiej ilości przypadków - pozostałe, to najcześniej nasze pobożne życzenia i trwanie w czymś, co nie ma sensu.
życie byłoby prostsze i przyjemniejsze, gdyby ludzie na tym etapie potrafili rezygnować, zamiast reanimować trupy na siłę.

Trupa reanimować się nie da smile
Rzecz w tym, ze zwykle przeprowadza się przez chwilę masaż serca, by upewnić się, ze na pewno trup.. big_smile

Gdzieś już tu na forum była taka rozmowa o związkach z rozsądku.
Jesli świadome kształtowanie zwiazku jest możliwe, to pytanie, dlaczego wykluczać to w przypadku zakochania?
I czym w takim związku z rozsadku miłość różni się od przyjaźni. Bo chyba nie tym seksem z rozsadku?

Rozsadek- czyli jest zestaw cech, które u kogoś doceniliśmy.
Jeżeli to cechy charakteru ścisle powiązane z człowiekiem, to pół biedy.
Ale jeżeli zaradność- to zależność od aktualnego posiadania stabilnego zatrudnienia przez tego, kto ma na tyle słaby charakter, ze załamie sie po zwolnieniu?
Jeżeli wierność- to po prostu brak okazji do zdrady?
Tyle siebie znamy, na ile nas sprawdzono- siebie mało, a co dopiero innych.

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
Ela210 napisał/a:

Masz prawo tak wybrać. Ale jak wybierasz po to, by czuć się bezpieczną- to po pierwsze pamiętaj o uczciwosci- niech partnet ZNA twoje podejscie A po drugie- wybij sobie z głowy jakąś gwarancję, ze partner się nie zakocha- w kimś innym.. No chyba że obie strony to przewidują i zgadzaja się na romanse.

Oczywiscie ze partnerzy powinni znac swoje podejcie w tej kwestii. Nie wiem czy wiesz ale sa ludzie ktorzy sie nie zakochuja zupelnie nie znaja tego stanu bo po prostu takie maja charaktery i zeby nie wiem jaka dana osoba byla to i tak sie nie zakochuja, nie wszyscy sa kochliwi. Znam wiele takich osob szczegolnie panow ktrzy nie zakochuja sie bo jest im taki stan nie potrzebny a sa z kobieta z rozsadku, bo sa dla siebie dobrzy i nie maja tzw. jazd emocjonalnych odnosnie obecnie tak czestego wypalenia uczuciowego, to sa bardzo dobre zwiazki, ja sama w takim jestem i wiem ze nam nie grozi to okropne wypalenie, oczywiscie kryzysy moga pojawic sie ale beda latwiejsze do przezwyciezenia niz u osob gdzie wielkie uczucie wyplilo sie, gorzej jak sa w takiej relacji dzieci i wspolny kredyt do splacenia i co wtedy? dlaczego w zwiazkach z poczatkowo wielka miloscia zawsze cierpia dzieci? tego w zwiazkach z rozsadku nie ma, bo po prostu uczucie nie wyapli sie smile i nikt nie ucierpi i dzieci beda mialy szczesliwych rodzicow i rodzine to jest najwiekszy plus smile takze autorko jak chcesz byc szczesliwa i stworzyc szczesliwa rodzine nie papraj sie w jazdy emocjonalne, bo zakochanie przechodzi i zostaja tylko nieszczesliwi ludzie

23

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
stlamszona.stlamszona napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Masz prawo tak wybrać. Ale jak wybierasz po to, by czuć się bezpieczną- to po pierwsze pamiętaj o uczciwosci- niech partnet ZNA twoje podejscie A po drugie- wybij sobie z głowy jakąś gwarancję, ze partner się nie zakocha- w kimś innym.. No chyba że obie strony to przewidują i zgadzaja się na romanse.

Oczywiscie ze partnerzy powinni znac swoje podejcie w tej kwestii. Nie wiem czy wiesz ale sa ludzie ktorzy sie nie zakochuja zupelnie nie znaja tego stanu bo po prostu takie maja charaktery i zeby nie wiem jaka dana osoba byla to i tak sie nie zakochuja, nie wszyscy sa kochliwi. Znam wiele takich osob szczegolnie panow ktrzy nie zakochuja sie bo jest im taki stan nie potrzebny a sa z kobieta z rozsadku, bo sa dla siebie dobrzy i nie maja tzw. jazd emocjonalnych odnosnie obecnie tak czestego wypalenia uczuciowego, to sa bardzo dobre zwiazki, ja sama w takim jestem i wiem ze nam nie grozi to okropne wypalenie, oczywiscie kryzysy moga pojawic sie ale beda latwiejsze do przezwyciezenia niz u osob gdzie wielkie uczucie wyplilo sie, gorzej jak sa w takiej relacji dzieci i wspolny kredyt do splacenia i co wtedy? dlaczego w zwiazkach z poczatkowo wielka miloscia zawsze cierpia dzieci? tego w zwiazkach z rozsadku nie ma, bo po prostu uczucie nie wyapli sie smile i nikt nie ucierpi i dzieci beda mialy szczesliwych rodzicow i rodzine to jest najwiekszy plus smile takze autorko jak chcesz byc szczesliwa i stworzyc szczesliwa rodzine nie papraj sie w jazdy emocjonalne, bo zakochanie przechodzi i zostaja tylko nieszczesliwi ludzie

HmmMmm...
Mogę zadać niedyskretne pytanie?
Skoro jesteś taka szczęśliwa, to skąd ten nick stłamszona i na dodatek podwójnie wink ?
W przypadki nie wierzę. Ani w Nickach, ani w tytułach zakładanych postów.

24

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

No to witamy w klubie. Każdy chce normalności a trafia na jełopów. Nie ma zasad, nie ma uczciwości, nie ma szacunku... nie ma chyba nic. Są tylko słowa, jak w dyskoncie, tyle tego, ale bez wartości.
I prawda druga... sex, sex i tylko sex. Każdy gada o trzymaniu się za rączkę, życiu do starości.. ale już na pierwszym spotkaniu... sex, konsumpcja..
Każdy ma marzenia.. które rozbijają się o rzeczywistość.

25

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

Mam wrażenie, że kiedy mówimy o związkach z rozsądku, to w kontekście braku "prawdziwej" miłości w nich i o jakby gorszym rodzaju związku ... ale to nie tak. Miłość to jest decyzja, w przeciwnym wypadku z końcem zakochania, kończyłyby się związki. A tak ludzie decydują się być ze sobą do końca, mimo braku motyli, mimo, że bywa trudno albo nudno.
No więc jeśli w czyimś towarzystwie czuję się bardzo komfortowo, dobrze się rozumiemy i mamy wiele wspólnego i zdecydujemy się na związek, to w czym on jest gorszy od takiego zakochania z motylkami w brzuchu? Czy to jest związek z rozsądku? Bo moim zdaniem nie. Tu dwoje ludzi decyduje się pielęgnować takie nasionko, z którego potem może rozwinąć się mocna miłość . Z zakochania może wyniknąć miłość i z takiego związku tez. Nie ma co krytykować osób, które wolą ten bardziej stonowany emocjonalnie wariant relacji

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

juz wyjasniam na Twoje zyczenie smile
nik taki bo jak wpisalam stlamszona to wyskoczylo mi ze zajety, wiec bez wiekszych kombinacji taki prosty wymyslilam, ale oczywiscie mial on swoja podstawe w moich odczuciach odnosnie rodziny moich tesciow, poczytaj moje nieanonimowe inne posty to juz bedziesz miala odp.

27 Ostatnio edytowany przez Lillka-15 (2017-06-05 12:55:18)

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
Makigigi napisał/a:

Mam wrażenie, że kiedy mówimy o związkach z rozsądku, to w kontekście braku "prawdziwej" miłości w nich i o jakby gorszym rodzaju związku ... ale to nie tak. Miłość to jest decyzja, w przeciwnym wypadku z końcem zakochania, kończyłyby się związki. A tak ludzie decydują się być ze sobą do końca, mimo braku motyli, mimo, że bywa trudno albo nudno.
No więc jeśli w czyimś towarzystwie czuję się bardzo komfortowo, dobrze się rozumiemy i mamy wiele wspólnego i zdecydujemy się na związek, to w czym on jest gorszy od takiego zakochania z motylkami w brzuchu? Czy to jest związek z rozsądku? Bo moim zdaniem nie. Tu dwoje ludzi decyduje się pielęgnować takie nasionko, z którego potem może rozwinąć się mocna miłość . Z zakochania może wyniknąć miłość i z takiego związku tez. Nie ma co krytykować osób, które wolą ten bardziej stonowany emocjonalnie wariant relacji

Związek z rozsądku kojarzy mi się z brakiem/kiepskim seksem i brakiem pożądania. Nic nie wspominasz o tym w swojej wypowiedzi.
Znam jedną parę, są po 30, jakieś 4 lata po ślubie. Ślub dlatego, że dziecko. Nie byli by razem gdyby nie dziecko.
W tym roku obserwuję, że ich związek się umacnia, są bardziej zaangażowani, może idzie to w stronę miłości.
Ale..., seks.... - koleżanka mi się zwierzyła. Pożal się boże... Nie wiedziałam, że w ich wieku można mieć tak fatalny seks (to jest jakiś akt kopulacji big_smile).
Oby dwoje zaczynają mieć tego świadomość, ale tłumią to w sobie. Na razie skupiają się na małym, ogarnięciu domu, lepszym życiu, ona chce wrócić do pracy.

28

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
Makigigi napisał/a:

Mam wrażenie, że kiedy mówimy o związkach z rozsądku, to w kontekście braku "prawdziwej" miłości w nich i o jakby gorszym rodzaju związku ... ale to nie tak. Miłość to jest decyzja, w przeciwnym wypadku z końcem zakochania, kończyłyby się związki. A tak ludzie decydują się być ze sobą do końca, mimo braku motyli, mimo, że bywa trudno albo nudno.
No więc jeśli w czyimś towarzystwie czuję się bardzo komfortowo, dobrze się rozumiemy i mamy wiele wspólnego i zdecydujemy się na związek, to w czym on jest gorszy od takiego zakochania z motylkami w brzuchu? Czy to jest związek z rozsądku? Bo moim zdaniem nie. Tu dwoje ludzi decyduje się pielęgnować takie nasionko, z którego potem może rozwinąć się mocna miłość . Z zakochania może wyniknąć miłość i z takiego związku tez. Nie ma co krytykować osób, które wolą ten bardziej stonowany emocjonalnie wariant relacji


Ale o tym mowa. Miłość, taka normalna, zdrowa... wymaga pracy, słów, gestów, pamięci, dbania, troski, szacunku... i sexu. A teraz ludzie idą na sex i uważają, że to BIG LOVE. Ale łóżko szybko stygnie i trzeba z niego w końcu wstać...

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

Wiekszosc kobiet jest uzaleznioych od tych zgubnych motyli w brzuchu, dlatego one innego zwiazku nie uznaja jak z tymi motylami i wielkim zakochaniem, dla mnie to jest bardzo infantylne podejscie, bo to sa relacje przewaznie nie trwale, owszem zdarza sie ze takie relacje przetrwaja dlugie lata ale to rzadkosc bo przewaznie ktoras ze stron kocha bardziej jest zaslepiona i musi isc na duze kompromisy aby zwiazek trwal, czesto tak jest ze niektorzy tylko sobie wmawiaja ze sa zakochani zeby po prostu poczuc sie lepiej bo bez okazywania milosci zyc nie potrafia.

30

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
stlamszona.stlamszona napisał/a:

Wiekszosc kobiet jest uzaleznioych od tych zgubnych motyli w brzuchu, dlatego one innego zwiazku nie uznaja jak z tymi motylami i wielkim zakochaniem, dla mnie to jest bardzo infantylne podejscie, bo to sa relacje przewaznie nie trwale, owszem zdarza sie ze takie relacje przetrwaja dlugie lata ale to rzadkosc bo przewaznie ktoras ze stron kocha bardziej jest zaslepiona i musi isc na duze kompromisy aby zwiazek trwal, czesto tak jest ze niektorzy tylko sobie wmawiaja ze sa zakochani zeby po prostu poczuc sie lepiej bo bez okazywania milosci zyc nie potrafia.

Myślę, że udany związek to mieszkanka serca i rozumu smile.
Seks jest dużym spoiwem.
Tak samo często jak kobiety zakochują się mężczyźni big_smile.

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
Lillka-15 napisał/a:

Związek z rozsądku kojarzy mi się z brakiem/kiepskim seksem i brakiem pożądania. Nic nie wspominasz o tym w swojej wypowiedzi.
Znam jedną parę, są po 30, jakieś 4 lata po ślubie. Ślub dlatego, że dziecko. Nie byli by razem gdyby nie dziecko.
W tym roku obserwuję, że ich związek się umacnia, są bardziej zaangażowani, może idzie to w stronę miłości.
Ale..., seks.... - koleżanka mi się zwierzyła. Pożal się boże... Nie wiedziałam, że w ich wieku można mieć tak fatalny seks (to jest jakiś akt kopulacji big_smile).
Oby dwoje zaczynają mieć tego świadomość, ale tłumią to w sobie. Na razie skupiają się na małym, ogarnięciu domu, lepszym życiu, ona chce wrócić do pracy.

To trafilas na zly przypadek, wzieli slub tylko ze wzgledu na dziecko i nic wiecej juz ich nie laczy? a spedzanie czasu, wspolne wyjazdy, wszystko robia tylko dla dziecka?
Ja jestem w zwiazku z rozsadku, ale wspolnie spedzmay czas, wyjazdy, wspolne imprezy, charakterologicznie do siebie pasujemy, tyle ze zakochania w naszym zwiazku nigdy nie bylo, a co wiecej uwaga smile bylam z facetem w ktorym bylam zakochana po uszy i co z tego? a gowie*ko po paru latach rozstalismy sie wielka milosc poszla w sina dal, a potem spotkalam meza i bez zakochania jestesmy juz 10lat zwiazek oparty na przyjazni, zadnych milosnych emocji smile widocznie musialam przejsc ten etap raz w zyciu zeby zobaczyc ze zakochanie nie jest dla mnie, to jest bardzo zaklamane uczucie ktore maskuje prawdziwe cechy charakteru drugiej strony.

32

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
stlamszona.stlamszona napisał/a:
Lillka-15 napisał/a:

Związek z rozsądku kojarzy mi się z brakiem/kiepskim seksem i brakiem pożądania. Nic nie wspominasz o tym w swojej wypowiedzi.
Znam jedną parę, są po 30, jakieś 4 lata po ślubie. Ślub dlatego, że dziecko. Nie byli by razem gdyby nie dziecko.
W tym roku obserwuję, że ich związek się umacnia, są bardziej zaangażowani, może idzie to w stronę miłości.
Ale..., seks.... - koleżanka mi się zwierzyła. Pożal się boże... Nie wiedziałam, że w ich wieku można mieć tak fatalny seks (to jest jakiś akt kopulacji big_smile).
Oby dwoje zaczynają mieć tego świadomość, ale tłumią to w sobie. Na razie skupiają się na małym, ogarnięciu domu, lepszym życiu, ona chce wrócić do pracy.

To trafilas na zly przypadek, wzieli slub tylko ze wzgledu na dziecko i nic wiecej juz ich nie laczy? a spedzanie czasu, wspolne wyjazdy, wszystko robia tylko dla dziecka?
Ja jestem w zwiazku z rozsadku, ale wspolnie spedzmay czas, wyjazdy, wspolne imprezy, charakterologicznie do siebie pasujemy, tyle ze zakochania w naszym zwiazku nigdy nie bylo, a co wiecej uwaga smile bylam z facetem w ktorym bylam zakochana po uszy i co z tego? a gowie*ko po paru latach rozstalismy sie wielka milosc poszla w sina dal, a potem spotkalam meza i bez zakochania jestesmy juz 10lat zwiazek oparty na przyjazni, zadnych milosnych emocji smile widocznie musialam przejsc ten etap raz w zyciu zeby zobaczyc ze zakochanie nie jest dla mnie, to jest bardzo zaklamane uczucie ktore maskuje prawdziwe cechy charakteru drugiej strony.

A co ty się tak emocjonujesz w kwestii tego zakochania, seksu i zauroczenia? smile.
Pisałam, że przez to, co razem robią, tworzą, decyzje które wspólnie podejmują, widać, że się do siebie zbliżyli, i że może rodzi się tu coś więcej.
Ale seks mają dziwaczny, w summie nawet nie wiem jak to nazwać.

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

emocje gory nie wziely wink, rozsadek rzadzi.
Zaciekawilas mnie tym seksem, dziwaczny czyli jaki w skrocie? dla mnie to taki seks na odwal sie gdzie zadna strona nie pozada a jedynie raz na pol roku to robia i tylko jak sa drinknieci

34

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
stlamszona.stlamszona napisał/a:

emocje gory nie wziely wink, rozsadek rzadzi.
Zaciekawilas mnie tym seksem, dziwaczny czyli jaki w skrocie? dla mnie to taki seks na odwal sie gdzie zadna strona nie pozada a jedynie raz na pol roku to robia i tylko jak sa drinknieci

Wiesz co, nie będę tutaj opisywać ich pożycia, ale w tym roku dziewczyna postanowiła mi się w końcu zwierzyć.
Mąż na wyjeździe, dziecko położyłyśmy spać, w kuchni przy herbacie rozpoczęła się rozmowa...
Motywy do poczęcia tego dziecka były bardzo egoistyczne..., bo nikt lepszy się nie znajdzie, strach, dobra partia.., tak zwana "intencjonalna" z rozsądku wpadka.
No i tak są teraz ze sobą. Pierwsze lata się kłócili i walczyli ze sobą i z samym sobą.
Teraz może uświadomili sobie, że pozostała im akceptacja, staranie się, szacunek albo dalej byłoby gorąco i wyczerpująco.
Zmęczeni są po prostu, dziecko masakrycznie dało w kość (to jest trudny przypadek).
Pogodzili sie z sytuacją? Nie wiem jak będzie u nich za kilka lat. Tak jest teraz.

35

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

Lilka, celowo nie pisałam o seksie, bo dla mnie on ma małe znaczenie dla istnienia miłości. Największą wagę ma przy zakochaniu. Podkreślam DLA MNIE ma małe znaczenie. Uważam też, ze jak ludzie się kochają i są na siebie otwarci, gotowi zaspokajać nawzajem swoje potrzeby i je komunikują, to seks będzie conajmniej przyzwoity. Sądzę, że normalni, dobrzy ludzie nie wchodzą w związki z kimś, kto ich absolutnie nie kręci smile. Problemy z seksem to raczej wynik braku umiejętności wyrażania i zaspokajania potrzeb

36 Ostatnio edytowany przez stlamszona.stlamszona (2017-06-05 13:49:25)

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

Ten przypadek ktory opisujesz to juz MEGA rozsadek, nawet pokusilabym sie o stwierdzenie ze moj zwiazek w porownaniu z tamtym to niebo a ziemia, my oboje podjelismy decyzje o dziecku, a glowym powodem dla ktorego chcialam byc z moim mezem byl jego wewnetrzny spokoj, tyle lat ile zyje spotkalam wielu nerwowych i emocjonalnych poparancow, a moj obecny byl zupelnie inny, jak z innej planety smile zero emocji, denerwowania sie i przyjmowanie wszystkiego ze stoickim spokojem-czesto na takich facetow kobiety nie zwracaja uwagi bo mysla sobie ze jak sie w nich nie zakochuje to znaczy ze ich nie kocha, a prawda jest inna smile

37

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
Makigigi napisał/a:

Lilka, celowo nie pisałam o seksie, bo dla mnie on ma małe znaczenie dla istnienia miłości. Największą wagę ma przy zakochaniu. Podkreślam DLA MNIE ma małe znaczenie. Uważam też, ze jak ludzie się kochają i są na siebie otwarci, gotowi zaspokajać nawzajem swoje potrzeby i je komunikują, to seks będzie conajmniej przyzwoity.

Rozumiem, tak jak podkreślasz - dla Ciebie nie ma.
Jednak rozejrzyj się w koło, seks sprawia właśnie, że nas do siebie ciągnie i bardziej na siebie się otwieramy.
Łóżko otwiera nas na emocje i jak jesteś z kimś w związku, to tylko tę osobę dotykasz, pragniesz.
To może trwać latami. U mnie trwało latami i nie gasło w długoletnim związku. Seks był dopełnieniem związku, ale faktycznie miłości tam nie było big_smile.
Poparz sobie też ile jest romansów, po kilku latach w normalnych małżeństwach - ten seks jednak musi być ważny, jest odskocznią, przyjemnością, czymś miłym.

Makigigi napisał/a:

Sądzę, że normalni, dobrzy ludzie nie wchodzą w związki z kimś, kto ich absolutnie nie kręci smile. Problemy z seksem to raczej wynik braku umiejętności wyrażania i zaspokajania potrzeb

Nie tylko. Są też, jak pisałam w wątku obok, problemy w seksie wynikające ze złego dopasowania (po prostu nie ma chemii, ciała się nie lubią), edukacji (wiesz ile osób nie wie jak się kochać, jak prowadzić seks z parterem i zaspokajać jego potrzeby?), wychowanie i to co nawbijane jest w głowie (np. seks jest brudny i nieważny), porno, złe odżywanie i brak uprawiania regularnego sportu, fajki. Mnóstwo tego jest, oj mnóstwo.

38

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
stlamszona.stlamszona napisał/a:

Ten przypadek ktory opisujesz to juz MEGA rozsadek, nawet pokusilabym sie o stwierdzenie ze moj zwiazek w porownaniu z tamtym to niebo a ziemia, my oboje podjelismy decyzje o dziecku, a glowym powodem dla ktorego chcialam byc z moim mezem byl jego wewnetrzny spokoj, tyle lat ile zyje spotkalam wielu nerwowych i emocjonalnych poparancow, a moj obecny byl zupelnie inny, jak z innej planety smile zero emocji, denerwowania sie i przyjmowanie wszystkiego ze stoickim spokojem-czesto na takich facetow kobiety nie zwracaja uwagi bo mysla sobie ze jak sie w nich nie zakochuje to znaczy ze ich nie kocha, a prawda jest inna smile

No ja mam teraz taki przypadek, że spotykam się z kimś, przy kim totalnie czuję się sobą, jestem wyluzowana, spontaniczna, nic nie ukrywam, mogę mówić wszystko to, na co mam ochotę, jestem zrozumiana, on ma tyle empatii w sobie. Nie miałam tak z byłym nawet, więc otwieram otwieram oczy jak żaba i nie mogę się temu zjawisku nadziwić big_smile. Ale...., są problemy w łóżku, ja jestem rozczarowana.... Jak sobie pomyślę, że moje seksualne potrzeby nie byłyby zaspokojone, latami musiałabym na to patrzeć, to aż mi się siebie robi szkoda... smile. I co, mam z nim zostać z rozsądku, bo taki fajny, tak świetnie się przy nim czuję? Kochanka chyba musiałabym mieć big_smile.

39 Ostatnio edytowany przez stlamszona.stlamszona (2017-06-05 14:05:06)

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

"Jednak rozejrzyj się w koło, seks sprawia właśnie, że nas do siebie ciągnie i bardziej na siebie się otwieramy.
Łóżko otwiera nas na emocje i jak jesteś z kimś w związku, to tylko tę osobę dotykasz, pragniesz.
To może trwać latami. U mnie trwało latami i nie gasło w długoletnim związku. Seks był dopełnieniem związku, ale faktycznie miłości tam nie było big_smile.
Poparz sobie też ile jest romansów, po kilku latach w normalnych małżeństwach - ten seks jednak musi być ważny, jest odskocznią, przyjemnością, czymś miłym.

Makigigi napisał/a:

Sądzę, że normalni, dobrzy ludzie nie wchodzą w związki z kimś, kto ich absolutnie nie kręci smile. Problemy z seksem to raczej wynik braku umiejętności wyrażania i zaspokajania potrzeb

"

Kurcze latami u ciebie trwalo pozadanie do tego samego faceta? wow, niezle, zaszalalas, w moim przypadku pozadanie trwa gora poltora roku a potem juz nie chce mi sie pozadac- juz chyba mam taka konstrukcje big_smile a wiadomo ze to by bylo chore gdybym co poltora roku wymieniala partnera, w moim przypadku juz lepiej jest byc w zwiazku z rozsadku, bo i tka wiem ze po okolo roku pozadanie z mojej strony skonczy sie, u mojego meza trwa nadal, zobaczymy jak dlugo big_smile
dla mnie seks jest srednio wazny, ale dlatego ze nie umiem pozadac nikogo dluzej niz ponad rok, mimo ze bylam bardzo zakochana i facet byl swietny w lozku, nawet i to nie pomoglo wink

40 Ostatnio edytowany przez Lillka-15 (2017-06-05 14:08:49)

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
stlamszona.stlamszona napisał/a:

"Jednak rozejrzyj się w koło, seks sprawia właśnie, że nas do siebie ciągnie i bardziej na siebie się otwieramy.
Łóżko otwiera nas na emocje i jak jesteś z kimś w związku, to tylko tę osobę dotykasz, pragniesz.
To może trwać latami. U mnie trwało latami i nie gasło w długoletnim związku. Seks był dopełnieniem związku, ale faktycznie miłości tam nie było big_smile.
Poparz sobie też ile jest romansów, po kilku latach w normalnych małżeństwach - ten seks jednak musi być ważny, jest odskocznią, przyjemnością, czymś miłym.

Makigigi napisał/a:

Sądzę, że normalni, dobrzy ludzie nie wchodzą w związki z kimś, kto ich absolutnie nie kręci smile. Problemy z seksem to raczej wynik braku umiejętności wyrażania i zaspokajania potrzeb

"

Kurcze latami u ciebie trwalo pozadanie do tego samego faceta? wow, niezle, zaszalalas, w moim przypadku pozadanie trwa gora poltora roku a potem juz nie chce mi sie pozadac- juz chyba mam taka konstrukcje big_smile a wiadomo ze to by bylo chore gdybym co poltora roku wymieniala partnera, w moim przypadku juz lepiej jest byc w zwiazku z rozsadku, bo i tka wiem ze po okolo roku pozadanie z mojej strony skonczy sie, u mojego meza trwa nadal, zobaczymy jak dlugo big_smile
dla mnie seks jest srednio wazny, ale dlatego ze nie umiem pozadac nikogo dluzej niz ponad rok, mimo ze bylam bardzo zakochana i facet byl swietny w lozku, nawet i to nie pomoglo wink

No zakochana w nim byłam, a on jeszcze był cudowny w te klocki, no to co się dziwisz.... big_smile.
Ale jak było źle między nami, rów mariański się robił, to jakość i częstotliwość diametralnie spadały.
Ale później znowu było nieźle big_smile. Czyli wieczne huśtawki, które Ty nie cierpisz, a które mnie zamęczyły big_smile.
Teraz tęsknię do takiego łóżka... Ech.. big_smile

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
Lillka-15 napisał/a:

No ja mam teraz taki przypadek, że spotykam się z kimś, przy kim totalnie czuję się sobą, jestem wyluzowana, spontaniczna, nic nie ukrywam, mogę mówić wszystko to, na co mam ochotę, jestem zrozumiana, on ma tyle empatii w sobie. Nie miałam tak z byłym nawet, więc otwieram otwieram oczy jak żaba i nie mogę się temu zjawisku nadziwić big_smile. Ale...., są problemy w łóżku, ja jestem rozczarowana.... Jak sobie pomyślę, że moje seksualne potrzeby nie byłyby zaspokojone, latami musiałabym na to patrzeć, to aż mi się siebie robi szkoda... smile. I co, mam z nim zostać z rozsądku, bo taki fajny, tak świetnie się przy nim czuję? Kochanka chyba musiałabym mieć big_smile.

to az tak slabo jest w lozku, ze nie dasz rady? a mowilas mu o tym co lubisz a co nie, ja tez mam porownanie seksu z innymi i moj poprzedni byl w lozku rewelacyjny, moj maz przy nim plasuje sie dobrze, ale nie rewelacyjbie, a wiesz czemu? bo tamtem byl tzw. poparancem uczuciowym , a tacy faceci bardzo czesto sa swietni w lozku, a ci bardziej ugodowi i normalani z ktorymi nie ma spiec i klotni niestety czesto nie sa dobrzy w te klocki, za kazdym razem jak bylam z takim poparancem byla chemia i cudowny seks, ale co z tego jak z nimi nie mozna stworzyc normalnego zwiazku, trzeba zrezygnowac z cudownego seksu na rzecz normlanego poukladanego zwiazku smile

42

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
_v_ napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Zakochanie to wspaniały bonus od natury, który może, ale nie musi rozwinąć się w miłość i związek, w którym dwoje się rozwija i spełnia.


żeby tylko ludzie mieli tego świadomość
ja bym poszła dalej i powiedziała, że bardzo rzadko zakochanie przekształca się w miłość.
To się dzieje w niewielkiej ilości przypadków - pozostałe, to najcześniej nasze pobożne życzenia i trwanie w czymś, co nie ma sensu.
życie byłoby prostsze i przyjemniejsze, gdyby ludzie na tym etapie potrafili rezygnować, zamiast reanimować trupy na siłę.

Prawda big_smile
Ale tak będąc do końca w prawdzie, to ilu z nas miało ojazję nauczyć się czym jest miłość, jak ją pielęgnować, więc jak pojawia się przyjemne uczucie związane z zauroczeniem i zakochaniem, to myślimy, że to jest właśnie TO i że będzie trwać przez całe życie. Jak ktoś na fali zakochania podjął decyzję o związku na całe życie licząc na to, że ten chemiczny koktajl będzie trwał wiecznie, to po jakimś czasie budzi się z ręką w nocniku u boku kogoś, z kim łącza go tylko wspomnienie zakochania, dzieci i przyzwyczajenie.

43

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
stlamszona.stlamszona napisał/a:

to az tak slabo jest w lozku, ze nie dasz rady? a mowilas mu o tym co lubisz a co nie, ja tez mam porownanie seksu z innymi i moj poprzedni byl w lozku rewelacyjny, moj maz przy nim plasuje sie dobrze, ale nie rewelacyjbie, a wiesz czemu? bo tamtem byl tzw. poparancem uczuciowym , a tacy faceci bardzo czesto sa swietni w lozku, a ci bardziej ugodowi i normalani z ktorymi nie ma spiec i klotni niestety czesto nie sa dobrzy w te klocki, za kazdym razem jak bylam z takim poparancem byla chemia i cudowny seks, ale co z tego jak z nimi nie mozna stworzyc normalnego zwiazku, trzeba zrezygnowac z cudownego seksu na rzecz normlanego poukladanego zwiazku smile

Nie, on wcale nie jest zły, a nawet dobry bym powiedziała big_smile, ale on jest jakiś narowisty, za szybki, a ja jestem rozczarowana.
Młodszy jest, może za mało doświadczony, no ale ten "główny problem" jak reanimowanie ptaka ręką lub jakieś dziwne ruchy... - ja na to patrzeć nie mogę big_smile.
Nie skreślam go, bo baaaaaaardzo go lubię i mi podszedł (jak jakaś trzpiota się przy nim zachowuję big_smile), ale może to będzie jakiś romans tylko na lato... I tak pewnie wyjedzie.

44 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-06-05 14:36:56)

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

A ja otwieram oczy szeroko jak czytam co stłamszona piszesz.. Taki seks bez pożądania to jest chyba podobny wizycie u ginekologa sad
Nie wyobrażam tego sobie. Przynajmniej na trzeźwo. Twój mąż musi mieć jakieś niesamowite inne zalety, skoro tworzycie udany związek.
Ja jestem z moim mężem 23 lata i cały czas właśnie jego pożądam.. trudno- to pewnie zaćmiewa mi umysł.zwłaszcza że jesteśmy w kryzysie i teraz temat jest zamknięty... I nie sądzę bym była jedyną na tym forum która pożąda tego samego faceta 20 lat.. No chyba że jestem mutantem sad

45 Ostatnio edytowany przez Lillka-15 (2017-06-05 14:48:23)

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
Ela210 napisał/a:

A ja otwieram oczy szeroko jak czytam co stłamszona piszesz.. Taki seks bez pożądania to jest chyba podobny wizycie u ginekologa sad
Nie wyobrażam tego sobie. Przynajmniej na trzeźwo. Twój mąż musi mieć jakieś niesamowite inne zalety, skoro tworzycie udany związek.
Ja jestem z moim mężem 23 lata i cały czas właśnie jego pożądam.. trudno- to pewnie zaćmiewa mi umysł.zwłaszcza że jesteśmy w kryzysie i teraz temat jest zamknięty... I nie sądzę bym była jedyną na tym forum która pożąda tego samego faceta 20 lat.. No chyba że jestem mutantem sad

Nie jesteś Ela mutantem, bo ja choć zdecydowanie krótszy staż, tak samo pożądałam swojego mężczyzny big_smile.
Nie wiem jakby to było bez tego, czy życie byłoby wtedy znośne dla obojga.
Nie wiem jak to jest na super starość, starość.
Teraz chyba ma się po 2-3 poważne związki w trakcie całego życia.

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

Lillka-15 moj tez jest czasami za szybki i musze go strofowac tzn. dlugooooo bardzo dlugo moze ale ja chcialabym miec dluzsza gre wstepna a on nie potrzebuje jak to narwany facet na seks, no widzisz i jakos dajemy rade i bez pozadania z mojej strony wink
Ela210 hmm dziwne porownanie do ginekologa haha, nie martw sie jestem podniecona, tyle ze nie pozadam, zawsze tak mialam ze moja granica pozadania wynosila do 1,5roku a potem gdzies ulatnia sie, tak widocznie jestem skonstruowana albo mam za duze wymagania hmm, gratulacje 20lat jarasz sie tym samym gosciem wow niezle-musisz swiata poza nim nie widziec. u mnie bez znaczenia czy bardzo kogos kochalam czy nie zawsze ponad rok, ach te hormony to wszystko ich wina wink

47 Ostatnio edytowany przez MAJA.BIELA (2017-06-05 18:39:37)

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

No właśnie ja widzę udany związek gdzie przyjaźń i wspólny język mają większe znaczenie niż seks i motylki w brzuchu. Dla mnie seks jest trochę jak dobre jedzenie: lubimy przyjemności i fajnie dawać sobie przyjemności w związku tzn.: jak mój partner lubi seks to staram się dla niego....jak ja lubię spacery on stara się dla mnie...itd bo jak się oboje dobrze czujemy w swoim towarzystwie to nie znaczy spędzać bite 24/dobę ale umieć o siebie zadbać i robić to z chęci a nie z przymusu dlatego mój partner poniekąd zawsze był moim przyjacielem a raz zrobiłam błąd i były motylki w brzuchu potem dorobiłam różową teorię i właśnie wypaliło się uczucie i nie dałam rady z nim być(on nie był moim przyjacielem).

Nie liczę na jakieś mega zakochanie, na rycerza na białym koniu ale na kogoś z kim będę śmiać się ,płakać, będę mogła być słaba, będę mogła mieć swoje sukcesy i porażki ogólnie akceptacja z seksem(gdzie od początku będziemy się go uczyć nawzajem) i romantyzmem od czasu do czasu ale też luzem: leniwa sobota z filmem i dobrym żarełkiem tongue Aha to działa w dwie strony!

48

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
MAJA.BIELA napisał/a:

No właśnie ja widzę udany związek gdzie przyjaźń i wspólny język mają większe znaczenie niż seks i motylki w brzuchu. Dla mnie seks jest trochę jak dobre jedzenie: lubimy przyjemności i fajnie dawać sobie przyjemności w związku tzn.: jak mój partner lubi seks to staram się dla niego....jak ja lubię spacery on stara się dla mnie...itd bo jak się oboje dobrze czujemy w swoim towarzystwie to nie znaczy spędzać bite 24/dobę ale umieć o siebie zadbać i robić to z chęci a nie z przymusu dlatego mój partner poniekąd zawsze był moim przyjacielem a raz zrobiłam błąd i były motylki w brzuchu potem dorobiłam różową teorię i właśnie wypaliło się uczucie i nie dałam rady z nim być(on nie był moim przyjacielem).

Nie liczę na jakieś mega zakochanie, na rycerza na białym koniu ale na kogoś z kim będę śmiać się ,płakać, będę mogła być słaba, będę mogła mieć swoje sukcesy i porażki ogólnie akceptacja z seksem(gdzie od początku będziemy się go uczyć nawzajem) i romantyzmem od czasu do czasu ale też luzem: leniwa sobota z filmem i dobrym żarełkiem tongue Aha to działa w dwie strony!

Dojrzałaś już do poważnego, zdrowego związku smile.
Będzie dobrze, kiedyś kogoś takiego spotkasz.

49

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
MAJA.BIELA napisał/a:

Nie liczę na jakieś mega zakochanie, na rycerza na białym koniu ale na kogoś z kim będę śmiać się ,płakać, będę mogła być słaba, będę mogła mieć swoje sukcesy i porażki ogólnie akceptacja z seksem(gdzie od początku będziemy się go uczyć nawzajem) i romantyzmem od czasu do czasu ale też luzem: leniwa sobota z filmem i dobrym żarełkiem tongue Aha to działa w dwie strony!

No i tu koleżanko jest Twój błąd. Nikt CI nie da radości, miłości, niepewności, żalu itd tylko Ty sama. To wszystko co mówisz, to ucieczka od siebie. Uciekasz prze sobą w te związku, sex i ciągle się zawodzisz, bo zawieść się musisz. Przed sobą nie da się uciec. Im to szybciej zrozumiesz, tym lepiej dla Ciebie.

50

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
balin napisał/a:
MAJA.BIELA napisał/a:

Nie liczę na jakieś mega zakochanie, na rycerza na białym koniu ale na kogoś z kim będę śmiać się ,płakać, będę mogła być słaba, będę mogła mieć swoje sukcesy i porażki ogólnie akceptacja z seksem(gdzie od początku będziemy się go uczyć nawzajem) i romantyzmem od czasu do czasu ale też luzem: leniwa sobota z filmem i dobrym żarełkiem tongue Aha to działa w dwie strony!

No i tu koleżanko jest Twój błąd. Nikt CI nie da radości, miłości, niepewności, żalu itd tylko Ty sama. To wszystko co mówisz, to ucieczka od siebie. Uciekasz prze sobą w te związku, sex i ciągle się zawodzisz, bo zawieść się musisz. Przed sobą nie da się uciec. Im to szybciej zrozumiesz, tym lepiej dla Ciebie.

A mnie się podoba taka wizja którą zaprezentowała Autorka. Jest taka... normalna? Nie wykluczająca miłości (no może nie od pierwszego "strzała"... jak to dizel zimą wink ) ale z pewnością dojrzała smile Jednak to przychodzi z czasem... ta codzienność. Ja nie umiałbym działać w "związku" zawsze na 120% zwłaszcza w dłuższej perspektywie czasu, też bym chciał mieć "wolną" sobotę na legnięcie na kanapie przed tv pytając tylko... "drzemka popołudniowa"? wink

Ale to ja. Inni mogą mieć inaczej tongue

51

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
Harvey napisał/a:
balin napisał/a:
MAJA.BIELA napisał/a:

Nie liczę na jakieś mega zakochanie, na rycerza na białym koniu ale na kogoś z kim będę śmiać się ,płakać, będę mogła być słaba, będę mogła mieć swoje sukcesy i porażki ogólnie akceptacja z seksem(gdzie od początku będziemy się go uczyć nawzajem) i romantyzmem od czasu do czasu ale też luzem: leniwa sobota z filmem i dobrym żarełkiem tongue Aha to działa w dwie strony!

No i tu koleżanko jest Twój błąd. Nikt CI nie da radości, miłości, niepewności, żalu itd tylko Ty sama. To wszystko co mówisz, to ucieczka od siebie. Uciekasz prze sobą w te związku, sex i ciągle się zawodzisz, bo zawieść się musisz. Przed sobą nie da się uciec. Im to szybciej zrozumiesz, tym lepiej dla Ciebie.

A mnie się podoba taka wizja którą zaprezentowała Autorka. Jest taka... normalna? Nie wykluczająca miłości (no może nie od pierwszego "strzała"... jak to dizel zimą wink ) ale z pewnością dojrzała smile Jednak to przychodzi z czasem... ta codzienność. Ja nie umiałbym działać w "związku" zawsze na 120% zwłaszcza w dłuższej perspektywie czasu, też bym chciał mieć "wolną" sobotę na legnięcie na kanapie przed tv pytając tylko... "drzemka popołudniowa"? wink

Ale to ja. Inni mogą mieć inaczej tongue

Takie zwiazkowe ADHD, żeby nie móc pozwolić sobie na poleniuchowanie w sobotę, jak piszesz, byłoby nie do zniesienia. Poobiednia po prostu drzemka razem to nie objaw nudy, ale zaufania i jest jak najbardziej ok.

52

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
MAJA.BIELA napisał/a:

No właśnie ja widzę udany związek gdzie przyjaźń i wspólny język mają większe znaczenie niż seks i motylki w brzuchu. Dla mnie seks jest trochę jak dobre jedzenie: lubimy przyjemności i fajnie dawać sobie przyjemności w związku

U mnie jest jednak inne rozłożenie ciężaru. Na pewno nie wyobrażam sobie trwałego związku opartego przede wszystkim na seksie. Ale też seks nie jest dla mnie dodatkiem do związku. Jest równoprawnym filarem, obok miłości, przyjaźni, zaufania czy wspólnych dążeń.

MAJA.BIELA napisał/a:

tzn.: jak mój partner lubi seks to staram się dla niego....jak ja lubię spacery on stara się dla mnie...itd

Może ja to źle rozumiem, ale dla mnie to właśnie jest nie do zaakceptowania. Znaczy spacery, ulubione obiadki czy inne oznaki starania się i uprzyjemniania sobie życia - jak najbardziej. Ale nie potrafiłabym uprawiać seksu po to, by partnerowi sprawić przyjemność - może jakoś jednorazowo, ale na dłuższą metę by mnie to wykończyło, czułabym się bardzo przedmiotowo. Seks jak mało co jest dla mnie płaszczyzną wspólnoty, gdzie "poświęcanie się" wbrew sobie na dłuższą metę zdrowe nie jest.

MAJA.BIELA napisał/a:

bo jak się oboje dobrze czujemy w swoim towarzystwie to nie znaczy spędzać bite 24/dobę ale umieć o siebie zadbać i robić to z chęci a nie z przymusu dlatego mój partner poniekąd zawsze był moim przyjacielem a raz zrobiłam błąd i były motylki w brzuchu potem dorobiłam różową teorię i właśnie wypaliło się uczucie i nie dałam rady z nim być(on nie był moim przyjacielem).

Tu pełna zgoda. Motylki są przyjemne, ale jednak ulotne, a przyjaźń to dobry fundament, na pewno ułatwia utrzymanie wzajemnego szacunku, troski, zainteresowania, bliskości - a wszystko to jest moim zdaniem niezbędne dla trwałości i jakości związku.

MAJA.BIELA napisał/a:

Nie liczę na jakieś mega zakochanie, na rycerza na białym koniu ale na kogoś z kim będę śmiać się ,płakać, będę mogła być słaba, będę mogła mieć swoje sukcesy i porażki ogólnie akceptacja z seksem(gdzie od początku będziemy się go uczyć nawzajem) i romantyzmem od czasu do czasu ale też luzem: leniwa sobota z filmem i dobrym żarełkiem tongue Aha to działa w dwie strony!

A dla mnie to jest właśnie mega-zakochanie. Nigdy nie czułam się tak zakochana, jak wtedy, gdy się po prostu mogę obudzić obok mojego faceta, przytulić się do niego, zobaczyć jego uśmiech. Albo jak gotuje z nim obiad i każde już bez słowa wie, co ma zrobić. Albo jak o czymś rozmawiamy i wiem, że większość znanych mi osób moje podejście uznałoby za dziwne, a dla niego jest ono absolutnie zrozumiałe i naturalne. To są dla mnie chwile absolutnego mega-zakochania. Nie są to epickie chwile godne miłosnych melodramatów, ale ja osobiście na melodramaty mam alergię - wielkie gesty zawsze były dla mnie jakieś nieszczerze wystudiowane, a emocjonalna amplituda zwyczajnie męcząca. Miłość, to dla mnie między innymi stan zachwycającej normalności i komfortu w byciu z drugim człowiekiem.

53

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
ruda102 napisał/a:

A dla mnie to jest właśnie mega-zakochanie. Nigdy nie czułam się tak zakochana, jak wtedy, gdy się po prostu mogę obudzić obok mojego faceta, przytulić się do niego, zobaczyć jego uśmiech. Albo jak gotuje z nim obiad i każde już bez słowa wie, co ma zrobić. Albo jak o czymś rozmawiamy i wiem, że większość znanych mi osób moje podejście uznałoby za dziwne, a dla niego jest ono absolutnie zrozumiałe i naturalne. To są dla mnie chwile absolutnego mega-zakochania. Nie są to epickie chwile godne miłosnych melodramatów, ale ja osobiście na melodramaty mam alergię - wielkie gesty zawsze były dla mnie jakieś nieszczerze wystudiowane, a emocjonalna amplituda zwyczajnie męcząca. Miłość, to dla mnie między innymi stan zachwycającej normalności i komfortu w byciu z drugim człowiekiem.

Bardzo dobrze opisane smile

54 Ostatnio edytowany przez MAJA.BIELA (2017-06-05 21:29:37)

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

ruda102 : jeżeli chodzi o seks to nic nie napisałam ,że poświęcam się dla partnera żeby mu zrobić dobrze wink lubię seks i lubię się w nim rozwijać razem  z partnerem ale uważam ,że trzeba dbać o swojego mężczyznę i uczyć się go zaspokajać przy jednoczesnym zaspokajaniu siebie. W seksie dobrze jest mieć podobny temperament tongue 

Minął dzień od założenia wątku a jednak podbudowały mnie Wasze komentarze wink Warto się trzymać bycia sobą i ....mieszania serca z rozumem tongue moją kochliwość do szaleństwa przerzucam na psy big_smile

55 Ostatnio edytowany przez Facet79 (2017-06-06 22:25:05)

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

To cyklicznie powracający wątek, który tez był już wałkowany (jak chyba wszystkie, jak na forum są setki wątków to raczej nie zdarzy się już nic nowego).

No to jeszcze raz : mamy tutaj znów głos pytający gdzie są normalne związki, normalni faceci.... zaraz zaraz drogie Panie : czy napewno to jest to czego chcecie czy też po oddaniu się przez lata szaleństwom i spławianiu takich właśnie normalnych facetów uznawanych za zbyt nudnych, teraz nagle jest pobudka i szukanie normalności ?

Wiele razy było juz wałkowane, że kobiety często wolą "dupków", którzy dostarczają więcej emocji. Dopiero po wielu latach i przejściach z wieloma "dupkami" wiele kobiet szuka normalnych facetów chcących stabilności. Tylko, że Ich już nie ma bo stali się też "dupkami" bo jako normalni faceci wpadali we friendzone i po rozmowach z nimi te kobiety idą do sypialni z byczkami które je młócą.

Czyli kobiety pytające gdzie są normalne związki i normalni faceci sam spytam : a kogo wybierałyście przez lata, z kim sypiałyście ? Naprawdę dawaliście szanse takim właśnie facetom ?

Nie twórzmy tu znów mitu, że oto całe stada kobiet szukają normalnych stabilnych facetów i nie rozpoczynajmy narzekania, jak to słabe i ulotne związki są budowane. Jeden mięśniak podjeżdzający motorem i zabierający na weekendowy skok do Mediolanu lub kąpiel w oceanie zburzy wiele związków; a i nawet po powrocie do stabilnego związku wiele kobiet znów skusi się na skok w bok z tym samym "dupkiem".

Tu działa prosty dobór naturalny : jest coraz mniej normalnych facetów i normalnych związków, bo tacy wcale nie są poszukiwani; natura ich dostosowuje do typów jakie naprawdę sa wybierane.

PS. Hasło "dupek" wziąłem z vloga Anny Ślęzak, ma sporo celnych materiałów, w tym jeden o tym właśnie wątku.

56

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

Facet79

Rzecz w pewności siebie. Ci normalni pragnący związku faceci poddają się za łatwo gdy widzą mięśniaka z motorem..
Najpierw poddają się w środku- i to widać po nich od razu..
Poddają się dosłownie  i zabierają zabawki i idą sobie.
A zamiast skupiać się na "dupku" powinni skupić się na kobiecie.
No chyba że to jednak ten dupek i rywalizacja z nim jest najważniejsza.
Przekonaj najpierw siebie, ze Twoje truskawki z Martini w plenerze są więcej warte niż jego Mediolan na motorze, to ONA nie będzie miała problemu by też w to uwierzyć.

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
Facet79 napisał/a:

przez lata szaleństwom i spławianiu normalnych facetów uznawanych za zbyt nudnych,
kobiety często wolą "dupków", którzy dostarczają emocji. Tylko, że Ich już nie ma bo stali się też "dupkami",

fakt masz troche racji ale nie dokonca, bo znam wiele madrych kobiet myslacych rozumem nie emocjami ktore absolutnie nie szukaly popapranego faceta lecz stabilnego z ktorym zaloza rodzine- i one wygraly zycie, maja stabilne rodziny w przeciwienstwie do tych glupich emocjonalnych ktore szukaly szalenstwa lub chcialy uzdrawic swiat wiazac sie z narkomanem-te juz zycie przegraly(jesli chodzi o sabilny zwiazek) bo faceci stabilni juz dawno zalozyli rodziny ze stabilnymi kobietami, wiec  kobietom ktrore teraz szukaja stabilizacji pozostaje w wiekszosci samotnosc lub lawirowanie miedzy popaprancami, mam znajome ktore maja po 30lat i nadal sa glupie bo szukaja faceta z  "emocjami" moze niebawem obudza sie ale bedzie juz za pozno beda skazane na samotnosc lub zycie z popaprancem

58

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
Ela210 napisał/a:

Facet79

Rzecz w pewności siebie. Ci normalni pragnący związku faceci poddają się za łatwo gdy widzą mięśniaka z motorem..
Najpierw poddają się w środku- i to widać po nich od razu..
Poddają się dosłownie  i zabierają zabawki i idą sobie.
A zamiast skupiać się na "dupku" powinni skupić się na kobiecie.
No chyba że to jednak ten dupek i rywalizacja z nim jest najważniejsza.
Przekonaj najpierw siebie, ze Twoje truskawki z Martini w plenerze są więcej warte niż jego Mediolan na motorze, to ONA nie będzie miała problemu by też w to uwierzyć.

Piękna idea, ale bardzo trudna w realizacji big_smile Jak jeszcze ten normalny pragnący związku wygląda dużo bardziej nieciekawie od tego na motorze, to już w ogóle "kapota" smile

59 Ostatnio edytowany przez Lillka-15 (2017-06-07 13:48:29)

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
stlamszona.stlamszona napisał/a:
Facet79 napisał/a:

przez lata szaleństwom i spławianiu normalnych facetów uznawanych za zbyt nudnych,
kobiety często wolą "dupków", którzy dostarczają emocji. Tylko, że Ich już nie ma bo stali się też "dupkami",

fakt masz troche racji ale nie dokonca, bo znam wiele madrych kobiet myslacych rozumem nie emocjami ktore absolutnie nie szukaly popapranego faceta lecz stabilnego z ktorym zaloza rodzine- i one wygraly zycie, maja stabilne rodziny w przeciwienstwie do tych glupich emocjonalnych ktore szukaly szalenstwa lub chcialy uzdrawic swiat wiazac sie z narkomanem-te juz zycie przegraly(jesli chodzi o sabilny zwiazek) bo faceci stabilni juz dawno zalozyli rodziny ze stabilnymi kobietami, wiec  kobietom ktrore teraz szukaja stabilizacji pozostaje w wiekszosci samotnosc lub lawirowanie miedzy popaprancami, mam znajome ktore maja po 30lat i nadal sa glupie bo szukaja faceta z  "emocjami" moze niebawem obudza sie ale bedzie juz za pozno beda skazane na samotnosc lub zycie z popaprancem

Co to znaczy "wygrać życie"? big_smile. Jaką skalą to się mierzy? big_smile
Czy jest jakiś jeden słuszny, stały scenariusz na życie, bo brzmisz jakby tak właśnie było.
Gdzie będziesz i jak się opiszesz, jak przyjdzie dla ciebie trudniejszy czas - "przegrałam życie"? big_smile
Zastanawiające jest też to forumowe czarnowidztwo dotyczące kobiet niebędących w związkach 30+.
Nie słyszałam tu jeszcze ani jednej historii np. o 40 letniej, samotnej kobiecie, z kotem, żeby nie było lub 50, która szalała, a teraz nie ma nic.
Jakoś tak każda potwora znajduje swojego amatora, prędzej czy później (granica "poważnego" parowania się przesunęła, przyszedł model życia w pojedynkę), w kolejnym związku, po rozwodzie big_smile.

60

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
wilczysko napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Facet79

Rzecz w pewności siebie. Ci normalni pragnący związku faceci poddają się za łatwo gdy widzą mięśniaka z motorem..
Najpierw poddają się w środku- i to widać po nich od razu..
Poddają się dosłownie  i zabierają zabawki i idą sobie.
A zamiast skupiać się na "dupku" powinni skupić się na kobiecie.
No chyba że to jednak ten dupek i rywalizacja z nim jest najważniejsza.
Przekonaj najpierw siebie, ze Twoje truskawki z Martini w plenerze są więcej warte niż jego Mediolan na motorze, to ONA nie będzie miała problemu by też w to uwierzyć.

Piękna idea, ale bardzo trudna w realizacji big_smile Jak jeszcze ten normalny pragnący związku wygląda dużo bardziej nieciekawie od tego na motorze, to już w ogóle "kapota" smile

Facet z kompleksami drażni i choćby nie wiem jakie oparcie, bezpieczeństwo, stabilizację dawał, w pewnym momencie drażni.
To nie jest problem tej kobiety, to jest jego "orzech do zgryzienia".
Żaden mężczyzna nie wytrzyma też długo z kobietą, która sama jest zakompleksiona. To męczy, obciąża, nawet jak jest najsłodszą i najwspanialszą mamą i partnerką.

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
Lillka-15 napisał/a:
stlamszona.stlamszona napisał/a:
Facet79 napisał/a:

przez lata szaleństwom i spławianiu normalnych facetów uznawanych za zbyt nudnych,
kobiety często wolą "dupków", którzy dostarczają emocji. Tylko, że Ich już nie ma bo stali się też "dupkami",

fakt masz troche racji ale nie dokonca, bo znam wiele madrych kobiet myslacych rozumem nie emocjami ktore absolutnie nie szukaly popapranego faceta lecz stabilnego z ktorym zaloza rodzine- i one wygraly zycie, maja stabilne rodziny w przeciwienstwie do tych glupich emocjonalnych ktore szukaly szalenstwa lub chcialy uzdrawic swiat wiazac sie z narkomanem-te juz zycie przegraly(jesli chodzi o sabilny zwiazek) bo faceci stabilni juz dawno zalozyli rodziny ze stabilnymi kobietami, wiec  kobietom ktrore teraz szukaja stabilizacji pozostaje w wiekszosci samotnosc lub lawirowanie miedzy popaprancami, mam znajome ktore maja po 30lat i nadal sa glupie bo szukaja faceta z  "emocjami" moze niebawem obudza sie ale bedzie juz za pozno beda skazane na samotnosc lub zycie z popaprancem

Co to znaczy "wygrać życie"? big_smile. Jaką skalą to się mierzy? big_smile
Czy jest jakiś jeden słuszny, stały scenariusz na życie, bo brzmisz jakby tak właśnie było.
Gdzie będziesz i jak się opiszesz, jak przyjdzie dla ciebie trudniejszy czas - "przegrałam życie"? big_smile
Zastanawiające jest też to forumowe czarnowidztwo dotyczące kobiet niebędących w związkach 30+.
Nie słyszałam tu jeszcze ani jednej historii np. o 40 letniej, samotnej kobiecie, z kotem, żeby nie było lub 50, która szalała, a teraz nie ma nic.
Jakoś tak każda potwora znajduje swojego amatora, prędzej czy później (granica "poważnego" parowania się przesunęła, przyszedł model życia w pojedynkę), w kolejnym związku, po rozwodzie big_smile.

wygrac zycie czyli byc madrym, nie lawirowac pomiedzy poparancami do 30 albo i dalej zeby sie wyszalec i cieszyc sie z tego ze taki popraniec tylko na chwilke dostarczy nam emocji a my bedziemy jego KOLEJNA ZABAWKA DO ZALICZANIA I SPUSZCZANIA SIE NA PEWIEN OKRES CZASU, ale budowac trwala relacje z czlowiekiem madrym, rozsadnym, nie da sie ukryc troche nudniejszym, ale stalym u uczuciach i zyciu. Budujac relacje z takim czlowiekiem nie mozesz powiedziec ze "przegralas zycie" bo bylas madra smile
Czarnowictwo dla kobiet 30+ niestety w wielu przypadkach sprawdza sie, czesto takie kobiety budza sie z letargu i juz nie chca poprancow tylko stalych i rozsadnych menow, ale tacy juz sa dawno zajeci przez rozsadne kobiety, wiec te 30+ zostaja samotne-widze to po moich znajomych, ktore od paru lat bardzo chcialy ale nie byly w powaznych zwiazkach bo trafialy wylacznie na poprancow, tylko tacy zostali do brania, ale takich juz po pewnym czasie nikt nie chce i kolo sie zamyka, niestety taka jest prawda, nie znam zadnej kobiety powyzej 30 roku zycia ktora ogarnela sie i zeby weszla w zwiazek z rozsadnym facetem, wchodza w zwiazki ale przelotne albo facet niby ok ale tak naprawde nie chce mu sie zakladac rodziny bo chce miec kobiete tylko do jednego. Jak sie czlowiek za wczasu nie ogarnie a potem chce zalozyc rodzine to zycie bywa bardzo okrutne

62

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

Jestem przykładem ,że dążyłam do normalnych i poważnych związków: pierwszy chłopak po 5 latach zaproponował ślub ale miałam 21 lat i to było za wcześnie; drugi po 5 latach zostawił mnie w trudnym dla mojej rodziny czasie by potem się zjawić po miesiącu jakby nic się nie stało - tak mnie zawiódł ,że nie chciałam z nim być, z kolejnym się zaręczyłam ale okazało się ,że nie chciał dzieci więc się rozeszłam po 4 latach i kiedy po dłuższej znajomości po raz pierwszy w życiu się tak mocno zakochałam to on się wycofał.....  Od zawsze starałam się kierować rozumem aż do ostatniego gdzie dałam się ponieść emocjom ze szczyptą rozumu i mimo ,że najkrótszy związek to najcudowniejszy...

Poprostu zauważyłam ,że 10 lat temu było normalniej z relacjami a teraz są jakieś jazdy bez trzymanki chore i wyidealizowane profile danej osoby, oczekiwania itd....... ja odrzucam "dupków" i wczoraj też kolejnego odcięłam..... bo myślał ,że jak powie ile zarabia, że buduje dom i jaki on nie jest wspaniały to zacznę skakać sad po pierwsze to ja bez całego materializmu jestem zajebista bo jestem normalna i mam w d...Chorwację, Grecję itd (jak proponował) tylko wolę kocyk, kanapki i na pobliską łączkę ale takich spraw nikt nie docenia ....niestety....a ja nie umiem być inna. Jak poznaję takiego gościa i on próbuje mi błysnąć takimi rzeczami to ja poprostu nie działam i nie reaguję bo mnie to nie rusza.

Co do tych smutnych panienek 30+ to ja bym tak nie szufladkowała. Niektóre świadomie wybierały dupków i wcale nie wspominają tego źle. Mi zdecydowanie jest żal tych mądrych=wyrafinowanych co układały związek na zasadzie: jak być powinno. Znam więcej właśnie takich gdzie jest nuda, zdrady, bycie ze sobą bo boją się samotności, bo wygoda ale czy to jest życie?... myślę ,że każdy niech nauczy się cieszyć z własnego-świadomego wyboru....bo ja mimo ,że widzę braki normalności to jestem ze sobą szczęśliwa bo moje decyzje są moje i sama dokonuję jednych wyborów a na inne czasem nie mam wpływu ale nie robię nic na siłę i wbrew sobie.

63

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
stlamszona.stlamszona napisał/a:

Widocznie stawialas na złe konie w budowaniu relacji. Znam rozne zwiazki i przygladajac sie im, widze ze najlepiej wychodza na nich osoby trzezwo myslace, czyli takie ktore nie mysla tylko sercem emocjami i dobrym seksem ale ktore tez mysla glowa- aby partner byl odpowiedzialny, nienkonfliktowy, zaradny itp.
podam ci 2typy zwiazkow moich kolezanek: pierwsza kolezanka bardzo dobra dziewczyna nigdy nie patrzyla na odpowiedzialnosc i zaradnosc faceta, ale wylacznie na poryw serca na przyjacielskie relacje i niestety bardzo zle na tym wyszla, bo on ją tak naprawde oszukiwal z tym dobrym sercem, ona zaufala facetowi biednemu o niby dobrym sercu, a po slubie wyszlo szydlo z wora nie dosc ze biedny to oszust mamisynalek i popaprany emocjonalnie, dziewczyna w koncu rozwiodla sie i zostala z dzieckiem na rekui musiala wrocic do matki i mieszka z nia i dzieckiem w jednym pokoju, tak koncza dobre kobiety, zostaja same bez partnera, bez mieszkania i bez pieniedzy.
Druga kolezanka, ktora bardziej mysli rozumem niz sercem spotkala dobrego spokojnego i zaradnego mezczyzne smile nie musi sie martwic o nic, o jazdy emocjonalne o maimsynkalstwo, a glownie dlatego ze myslala rozumem a nie glownie sercem,
dlatego autorko polecam myslenie glownie rozumem, bo wszystkie przypadki ktore znam i myslaly sercem potem zostawaly z reka w nocniku przewazne zostawaly samotnymi matkami lub mialy poparane zycie z nieudaczniami, a te ktore myslaly glownie rozumem maja dobre zycie i wcale nie byly wyrachowane po prostu byly madre smile mozna zbudowac przyjacielska dobra relacje z dobrym madrym czlowiekiem ale samemu trzeba myslec glownie rozumem, serce trzeba przygasic bo serce w wiekszosci to zly doradca, takie jest  zycie, wez sobie to do serca!!!

Bzdura, tak nie koncza dobre kobiety, tylko zle wyciagasz wnioski. Zaloze sie, ze facet tej 'dobrej kobiety' o ktorej mowisz tylko przypadkiem byl mocno przystojny wink
Nie no, pewnie big_smile
Kolejna sprawa, trzeba tez troche obserwowac zycie, umiec wyciagac wnioski, zeby nie dac sie oszukac.
Te kobiety o ktorych piszesz, to nie zadne 'dobre kobiety', ale glupie kobiety.
Natomiast te ktore wybraly rozumiem maja kase ale nie sa szczesliwe.
Najlepsze sa kobiety ktore rozwijaly siebie a jednoczesnie znaly swoja role w zwiazku- jako uleglej mezowi, oddanej kobiety.
Takie kobiety sa z reguly bardzo szczesliwe-mowie to z autopsji

64

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
stlamszona.stlamszona napisał/a:
Lillka-15 napisał/a:

Związek z rozsądku kojarzy mi się z brakiem/kiepskim seksem i brakiem pożądania. Nic nie wspominasz o tym w swojej wypowiedzi.
Znam jedną parę, są po 30, jakieś 4 lata po ślubie. Ślub dlatego, że dziecko. Nie byli by razem gdyby nie dziecko.
W tym roku obserwuję, że ich związek się umacnia, są bardziej zaangażowani, może idzie to w stronę miłości.
Ale..., seks.... - koleżanka mi się zwierzyła. Pożal się boże... Nie wiedziałam, że w ich wieku można mieć tak fatalny seks (to jest jakiś akt kopulacji big_smile).
Oby dwoje zaczynają mieć tego świadomość, ale tłumią to w sobie. Na razie skupiają się na małym, ogarnięciu domu, lepszym życiu, ona chce wrócić do pracy.

To trafilas na zly przypadek, wzieli slub tylko ze wzgledu na dziecko i nic wiecej juz ich nie laczy? a spedzanie czasu, wspolne wyjazdy, wszystko robia tylko dla dziecka?
Ja jestem w zwiazku z rozsadku, ale wspolnie spedzmay czas, wyjazdy, wspolne imprezy, charakterologicznie do siebie pasujemy, tyle ze zakochania w naszym zwiazku nigdy nie bylo, a co wiecej uwaga smile bylam z facetem w ktorym bylam zakochana po uszy i co z tego? a gowie*ko po paru latach rozstalismy sie wielka milosc poszla w sina dal, a potem spotkalam meza i bez zakochania jestesmy juz 10lat zwiazek oparty na przyjazni, zadnych milosnych emocji smile widocznie musialam przejsc ten etap raz w zyciu zeby zobaczyc ze zakochanie nie jest dla mnie, to jest bardzo zaklamane uczucie ktore maskuje prawdziwe cechy charakteru drugiej strony.

To nie o to chodzi, po prostu Twoje zakochanie opieralo sie na wygladzie i na jego 'ciekawym seksownym spojrzeniu' i meskiej koszuli którą wkladal gdy przyjezdzal swoim samochodem.
Wszystko zalezy od czlowieka. Jak jest niebyt wyksztalcony i inteligentny to dla niego zakochanie bedzie polegalo na tym co u Ciebie,jesli jednak jest inaczej, to ma prawdziwe zakochanie ktore przeradza sie w prawdziwa milosc i konczy sie szczesliwie.

Trzeba po prostu samemu byc dojrzalym

65

Odp: Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?
Lillka-15 napisał/a:
stlamszona.stlamszona napisał/a:

Ten przypadek ktory opisujesz to juz MEGA rozsadek, nawet pokusilabym sie o stwierdzenie ze moj zwiazek w porownaniu z tamtym to niebo a ziemia, my oboje podjelismy decyzje o dziecku, a glowym powodem dla ktorego chcialam byc z moim mezem byl jego wewnetrzny spokoj, tyle lat ile zyje spotkalam wielu nerwowych i emocjonalnych poparancow, a moj obecny byl zupelnie inny, jak z innej planety smile zero emocji, denerwowania sie i przyjmowanie wszystkiego ze stoickim spokojem-czesto na takich facetow kobiety nie zwracaja uwagi bo mysla sobie ze jak sie w nich nie zakochuje to znaczy ze ich nie kocha, a prawda jest inna smile

No ja mam teraz taki przypadek, że spotykam się z kimś, przy kim totalnie czuję się sobą, jestem wyluzowana, spontaniczna, nic nie ukrywam, mogę mówić wszystko to, na co mam ochotę, jestem zrozumiana, on ma tyle empatii w sobie. Nie miałam tak z byłym nawet, więc otwieram otwieram oczy jak żaba i nie mogę się temu zjawisku nadziwić big_smile. Ale...., są problemy w łóżku, ja jestem rozczarowana.... Jak sobie pomyślę, że moje seksualne potrzeby nie byłyby zaspokojone, latami musiałabym na to patrzeć, to aż mi się siebie robi szkoda... smile. I co, mam z nim zostać z rozsądku, bo taki fajny, tak świetnie się przy nim czuję? Kochanka chyba musiałabym mieć big_smile.

No i kobiety jak Ty nigdy nie wejda w normalny zwiazek malzenski. Za duzo 'wydziwialas' za duzo myslalas 'uciekne od niego'. Takie rzucanie facetow sprawilo, ze zaczelas byc malo wiarygodna dla kazdgo kolejnego bo jak mozna zaufac kobiecie,  ktora rzuca innego faceta po troche dluzszym niz pare miesiecy zwiazku?
Do tego wszystkiego nie chcesz byc ulegla jak wszelkie naturalne zasady mowią.
Mnie to nie dziwi ze ciagle zmieniasz facetow i tak bedziesz juz zmieniac a normalnego zwiazku nigdy nie bedziesz miec.

Z kolei w przypadku normalnych par ktore znam- byli swoimi pierwszyi partnerami, wzieli slub i są razem juz dlugo

Posty [ 1 do 65 z 78 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Co się dzieje ze związkami? z ludźmi?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024