Jak w temacie...Chyba zniszczyłam coś co zapowiadało się bardzo fajnie. W grudniu poznałam chłopaka, dobrze nam sie rozmawiało. Spotykaliśmy się regularnie aż do teraz. Od dwóch tygodni stałam się dla niego nieznośna. Męczyłam sobą, sms, wiadomosciami. Powiedział że chce krótkiej przerwy od spotkań. Wczoraj jednak nie wytrzymałam i pojechałam do niego. Zapytałam czy widzi nas jeszzce razem. Odpowiedział, że tak ale pod warunkiem, że wróce do tego jaka byłam na początku zanjomosci. Był też zdziwiony że tak szybko zaangażowałam sie emocjonalnie w naszą znajomość. Nie wiem co zrobić ;( Odzywać się? Czekać na jego krok? Nie chce go stracić. Problemy robiłam o to, że nie odpisuje odrazu na wiadomości, że wychodzi sam do swoci znajomych, potrafiłam wtedy wysyłać kilkanaście wiadomości ;( wiem, ze robiłam źle, tylko czy nie jest już za późno..
Schemat, klasyk.
Ty się zaangażowałaś, a on nie. Z jednej strony często jest tak, że jedni szybko angażują się w nowe znajomości/relacje a drudzy niekoniecznie.
Zaczęłaś go osaczać, bo chciałaś czegoś więcej, deklaracji. Dla niego to za wcześnie i też nie można się czepiać, bo znacie się raptem 5 miesięcy.
Może być też tak, co się bardzo często zdarza, że on wcale nie był zainteresowany związkiem tylko zwykłej relacji, sex układu.
Niestety, pokazałaś mu się już z tej gorszej strony, więc może podejrzewać, że z Twojej strony będą jazdy, sceny zazdrości i osaczania.
Łatwo nie będzie.
Nie wiem jak sie teraz zachować. Odzywać sie do niego? Po wczorajszej rozmowie milczy. Powiedział, ze gdyby cos sie działo mam pisac. Sama nie wiem. Dać mu od siebie odpocząć? Nie kontaktować sie teraz? Poczekać na jego krok?
Nie wiem jak sie teraz zachować. Odzywać sie do niego? Po wczorajszej rozmowie milczy. Powiedział, ze gdyby cos sie działo mam pisac. Sama nie wiem. Dać mu od siebie odpocząć? Nie kontaktować sie teraz? Poczekać na jego krok?
Tak. Daj mu chwilę spokoju. Nie dręcz go, nie pisz, nie dzwoń jeśli Ci na nim zależy. Wtedy może uda się wrócić do tego co było. Jeśli nadal będziesz go męczyć, uwierz mi , że nic z tego nie będzie.
Odczekaj kilka dni, zobaczymy czy się sam z siebie odezwie.
Nie wiem jak sie teraz zachować. Odzywać sie do niego? Po wczorajszej rozmowie milczy. Powiedział, ze gdyby cos sie działo mam pisac. Sama nie wiem. Dać mu od siebie odpocząć? Nie kontaktować sie teraz? Poczekać na jego krok?
Oczywiście że tak, przecież takie własnie postępowanie doprowadziło do sytuacji w jakiej się teraz znalazłaś.
Jeśli będziesz kontynuować to molestowanie - to jak myślisz, dokąd Cię to zaprowadzi ... ?
Bedzie mi cholernie ciezko. Co chwile sprawdzam telefon i patrzę czy nic nie napisał. Ale czy to cos złego, ze pisze do faceta w momencie kiedy sie z nim nie widze? Dla mnie to jest naturalne zachowanie
Bedzie mi cholernie ciezko. Co chwile sprawdzam telefon i patrzę czy nic nie napisał. Ale czy to cos złego, ze pisze do faceta w momencie kiedy sie z nim nie widze? Dla mnie to jest naturalne zachowanie
Zależy jak dużo i jak często piszesz.
Pewnie, że będzie Ci ciężko, bo się uzależniłaś. Daj mu spokój i ochłoń Zajmij się czymś i nie myśl. Jak będzie chciał to się odezwie. Jak znów zaczniesz, to w końcu puszczą mu nerwy i usłyszysz coś, czego na pewno nie będziesz chciała usłyszeć
Zawsze to było takie naturalne. Rozmawialiśmy na Facebooku, o wszystkim i o niczym. Nie sądziłam, ze teraz to dla niego taki problem. Nigdy nie narzekał. Powiedział, ze chce przerwy bo próbuje cos na nim wymuszać, marudzę, ciagle cos mi nie odpowiada. Nie wiem czy to da sie jeszcze jakos poskładać. Nie wiem czy nie pęknę i nie zadzwonię czy napisze do niego.
Zawsze to było takie naturalne. Rozmawialiśmy na Facebooku, o wszystkim i o niczym. Nie sądziłam, ze teraz to dla niego taki problem. Nigdy nie narzekał. Powiedział, ze chce przerwy bo próbuje cos na nim wymuszać, marudzę, ciagle cos mi nie odpowiada. Nie wiem czy to da sie jeszcze jakos poskładać. Nie wiem czy nie pęknę i nie zadzwonię czy napisze do niego.
Znam faceta, który kochał swoją dziewczynę, oświadczył się jej i pół roku po tym ją zostawił. A wiesz dlaczego? Bo po oswiadczynach zaczęła go męczyć i dręczyc. Nie wolno mu było nigdzie bez niej wyjść, a jeśli już gdzieś poszedł to dreczyla go smsami. Nie pomagały rozmowy i tłumaczenia. Tak zaczęła go osaczac że po prostu już nie mógł na nią patrzeć i odszedł.
Chcesz tego samego? Zastanów się dlaczego tak bardzo chcesz go mieć ciągle i tylko dla siebie. Czy przypadkiem nie boisz się że znajdzie sobie inną jeśli tylko spuscisz go z oka?
Zawsze to było takie naturalne. Rozmawialiśmy na Facebooku, o wszystkim i o niczym. Nie sądziłam, ze teraz to dla niego taki problem. Nigdy nie narzekał. Powiedział, ze chce przerwy bo próbuje cos na nim wymuszać, marudzę, ciagle cos mi nie odpowiada. Nie wiem czy to da sie jeszcze jakos poskładać. Nie wiem czy nie pęknę i nie zadzwonię czy napisze do niego.
Pewnie! Pisz, dzwoń! Tylko proszę, nie zakładaj kolejnego wątku, że facet Cię zostawił.
Takich historii jest mnóstwo, nawet na tym forum. Weź się w garść i przestać się rozczulać. To nic nie pomoże.
Daj mu spokój. Takim zachowaniem tylko go zniechęcasz.
Od wczoraj nie pisze i mam nadzieje, ze wytrwam w tym. Tylko czy ja naprawdę chciałam tak wiele? Chciałam po prostu jego uwagi i tego aby sie mna interesował.
Ludzie zapominają często, aby w związku dawać tyle ile otrzymują sami. To pozwala zachować zdrowy balans. Nikt nie lubi wyczuwać desperacji u drugiej osoby.
Nie wiem. Nie odbieram tego jako desperację. Po prostu jak kogoś polubię, zanagazuje sie w znajomość to mu to okazuje. No ale tak to bywa. Jak ktos jest za dobry to sie tego nie docenia
Nie wiem. Nie odbieram tego jako desperację. Po prostu jak kogoś polubię, zanagazuje sie w znajomość to mu to okazuje. No ale tak to bywa. Jak ktos jest za dobry to sie tego nie docenia
No i widzisz. W pierwszym poście piszesz, że wiesz, że zrobiłaś źle, chcesz to naprawić, a teraz odwracasz kota ogonem. Twierdzisz, że nic złego nie zrobiłaś, bo to normalne, że ludzie jak się nie widzą to piszą lub dzwonią.
Tak, jest to normalne, ale wszystko w granicach rozsądku. Skoro facet Ci mówi, że chce krótkiej przerwy od spotkać, Ty nie dajesz za wygraną i ciśniesz jeszcze mocniej.
Rób co chcesz, ale wiedz, że to co robisz jest złe. Takie zachowanie nie prowadzi do niczego dobrego.
Po prostu jest mi przykro. Co wiec powinnam zrobic? Jak sie teraz zachować zeby przestał byc na mnie obrażony?
obejrzyj sobie komedie "kobiety pragną bardziej"
Po prostu jest mi przykro. Co wiec powinnam zrobic? Jak sie teraz zachować zeby przestał byc na mnie obrażony?
Wiem,że jest Ci przykro, ale daj mu chwilowo spokój. Niech odetchnie, zatęskni. Jak będziesz się cały czas narzucać to się całkowicie wycofa. Nikt nie lubi ograniczeń, a Ty swoim zachowaniem go zamęczyłaś.
Mówię Ci, odpuść. Odezwie się sam, zobaczysz. Tylko daj mu teraz spokój.
Co chwile sprawdzam telefon. Nie wiem juz co robic nie wiem jak to wytrzymam.
Strasznie jesteś zdesperowana ... z jednej strony potrafię zrozumieć, bo świeże uczucie, zaangażowałas się itp.
Ale z drugiej strony od takiej namolności az odrzuca, i myślę, że do końca go tym zniechęcisz ...
Pewnie macie racje. Ja jednak nie wytrzymałam i wysłała smsa co u niego. Odpisał, ze wszytsko ok udało mu sie załatwić cos w pracy. Nie zapytał nawet jak ja sie czuje. Żałuje, ze to zrobiłam.
Powiem Ci, że jeśli nie wtrzymalas 2 dni bez pisania to masz poważny problem.
Pisze, musze znowu sie wygadać. Chyba nie jest dobrze. Wczoraj i przedwczoraj wymieniliśmy tylko kilka SMS. Jesli do niego napisze to miło odpisuje i jest Ok ale sam nie wykazuje inicjatywy. Chyba nic juz z tego nie bedzie. Ja zamiast sie cieszyć świetami to leżę zmartwiona pod kołdra. Zatruwam przy tym cała atmosferę w domu. Jeszcse kiedy patrzę na mojego brata i jego dziewczynę. Jacy sa szczęśliwi. U nich nie ma takiego problemu. Sa w kontakcie non stop. Wysyłają serduszka, krótkie wiadomości praktycznie bez przerwy. Tez bym tak chciała ale chyba nie zasługuje na nic dobrego. Musiałam sie wygadać
Po co on ma się starać, jak robisz to za niego.
Otoz to,faceci nie lubia nadskakiwania i podania sie na strebrnej tacy. Sa mysliwymi,lowcami,a jak mysz sama wchodzi kotu w pysk to nie ma zadnej zabawy. Sama wiele razy robilam ten blad co Ty i ZAWSZE konczylo sie to zle. Przeczytaj ksiazke "Dlaczego mezczyzni kochaja zolzy", i postaraj sie cos z niej wyniesc.
Nie bede juz wiecej pisała i sie poniżała ale dla mnie takie nieodzywanie sie cały dzien znaczy tylko tyle, ze nie zalezy mu na mnie. Dla mnie to chyba koniec. Mam wrazenie, ze on sie wystraszył. Ostatnio jak rozmawialiśmy to powiedziałam, ze zaczynam sie angażować i nie jest mi obojętny i czuje lekkie przywiązanie juz. Ale to chyba normalne po kilku miesiącach spotykania sie regularnego i chodzenia ze soba do łóżka czuje sie z tym strasznie
Wystraszyłaś faceta, a jego reakcja świadczy,że raczej nie masz wzajemności. Gdyby czuł to samo, ucieszyłby się. A gdyby nawet czuł, to napastujesz go jak dzika norka. Faceci tego nie lubią, to desperacja. Szanuj się. Pozwól mu zobaczyć jak to jest bez ciebie, pozwól zatęsknić. Jeśli się nie odezwie i nie zatęskni, masz odpowiedż.
Jeden SMS dziennie to napastowanie? Eh, chyba nie wiem jednak na czym polega związek.
Nie rozumiem Cię, w pierwszym poście pisałaś, że go męczyłaś wiadomościami, a on był zdziwiony, że tak szybko się zaangażowałaś. Nic do ciebie nie dociera. Jdż do niego, niech ci powie,że ma cię dosyc. Może tak do ciebie dotrze.
Jak mu zależy to Cię znajdzie. Tymczasem Ty powinnaś trochę odpuścić. Jesteś niecierpliwą osobą, chcesz wszystko za szybko. A to przynosi odwrotny skutek od zamierzonego.
Jeśli tego nie zmienisz on się z czasem wycofa z tej relacji.
Macie racje... Spróbuje jakos sie ogarnąć. Chociaż mam watpliwości czy on jeszcze sie do mnie odezwie. Zaczynam w to wątpić
Macie racje... Spróbuje jakos sie ogarnąć. Chociaż mam watpliwości czy on jeszcze sie do mnie odezwie. Zaczynam w to wątpić
Na pewno sie odezwie jesli tylko Ty nie bedziesz dawac znaku zycia. Faceci tak juz maja,bedzie chcial wiedziec co sie stalo ze nagle stracilas zainteresowanie nim,ucierpi jego ego. A ego wszystkich facetow jest wyolbrzymione,kazdy uwaza ze jest najwazniejszy. Wiec cierpliwosci dziewczyno sa swieta,posiedz z rodzina,odloz telefon i poczekaj kilka dni a sama zobaczysz
karolajna25 napisał/a:Macie racje... Spróbuje jakos sie ogarnąć. Chociaż mam watpliwości czy on jeszcze sie do mnie odezwie. Zaczynam w to wątpić
Na pewno sie odezwie jesli tylko Ty nie bedziesz dawac znaku zycia. Faceci tak juz maja,bedzie chcial wiedziec co sie stalo ze nagle stracilas zainteresowanie nim,ucierpi jego ego. A ego wszystkich facetow jest wyolbrzymione,kazdy uwaza ze jest najwazniejszy. Wiec cierpliwosci dziewczyno
sa swieta,posiedz z rodzina,odloz telefon i poczekaj kilka dni a sama zobaczysz
A jeśli się nie odezwie - nie był tym właściwym. Zachowaj godność i nie zabiegaj o niego.
33 2017-04-15 20:00:50 Ostatnio edytowany przez rybaskryba (2017-04-15 20:43:20)
Droga Karolajna
Nie zrobilas nic zlego, tyle ze dzis takie mamy czasy. Kiedys pol roku lub rok wystarczal, ludzie łączyli sie w pary, brali slub i byli szczesliwi. W dzisiejszych czasach rownouprawnienie doprowadzilo do tego, ze kobiety zaczely robic 'kariery', byc bardziej niezalezne i bardziej chlodne w stosunku do mezczyzn a i oni zaczeli byc w odwecie chlodni w stosunku do nich. Mądrość kobiet doprowadzila z czasem do tego, ze statystyczna dzietność w Polsce jest dramatyczna, to ledwie 1.3 dziecka na kobiete, przy takiej dzietnosci populacja sie starzeje i kurczy, nie ma prawa przetrwac.
Twoje zachowanie jet normalne dla normalnej dziewczyny i w dawnych czasach nie zostalabys skrzywdzona, ale juz mialabys slub i dzieci, tym bardziej ze pewnie masz 25 lat jak widac w nicku. Niestety, dzis 5 miesiecy to 'bardzo mało', nawet 5 lat to czesto jest malo, dzis duzo ciezej o slub, dzieci i normalne rodzinne zycie.
No ale podziekuj za to 'mądrym' babom jak te tu 'doradzaczki' na forum.
PS. Osobiscie bardzo chcialbym taka dziewczyne jak Ty- uczuciowa, wrazliwa, delikatna, starajaca się. Nie takie chłodne pseudo 'życiowe' babska jak te tu co Ci 'doradzają'.
One z tej swojej 'godności' już usychają w samotnosci albo w chlodnych zwiazkach.
One już są suche, bez emocji, bez zycia w sobie, usychają od tego pokazywania swojej 'niezaleznosci' i sztucznego 'chłodu'
Normalny facet taką jak Ty traktowalby jak prawdziwy skarb, wierz mi
Droga Karolajna
Nie zrobilas nic zlego, tyle ze dzis takie mamy czasy. Kiedys pol roku lub rok wystarczal, ludzie łączyli sie w pary, brali slub i byli szczesliwi. W dzisiejszych czasach rownouprawnienie doprowadzilo do tego, ze kobiety zaczely robic 'kariery', byc bardziej niezalezne i bardziej chlodne w stosunku do mezczyzn a i oni zaczeli byc w odwecie chlodni w stosunku do nich. Mądrość kobiet doprowadzila z czasem do tego, ze statystyczna dzietność w Polsce jest dramatyczna, to ledwie 1.3 dziecka na kobiete, przy takiej dzietnosci populacja sie starzeje i kurczy, nie ma prawa przetrwac.
Twoje zachowanie jet normalne dla normalnej dziewczyny i w dawnych czasach nie zostalabys skrzywdzona, ale juz mialabys slub i dzieci, tym bardziej ze pewnie masz 25 lat jak widac w nicku. Niestety, dzis 5 miesiecy to 'bardzo mało', nawet 5 lat to czesto jest malo, dzis duzo ciezej o slub, dzieci i normalne rodzinne zycie.No ale podziekuj za to 'mądrym' babom jak te tu 'doradzaczki' na forum.
PS. Osobiscie bardzo chcialbym taka dziewczyne jak Ty- uczuciowa, wrazliwa, delikatna, starajaca się. Nie takie chłodne pseudo 'życiowe' babska jak te tu co Ci 'doradzają'.
One z tej swojej 'godności' już usychają w samotnosci albo w chlodnych zwiazkach.
One już są suche, bez emocji, bez zycia w sobie, usychają od tego pokazywania swojej 'niezaleznosci' i sztucznego 'chłodu'
Normalny facet taką jak Ty traktowalby jak prawdziwy skarb, wierz mi
Piszesz z doswiadczenia czy ot tak zeby pisac? Ja kilka razy zrobilam ten blad co autorka. Chcialam za bardzo,kochalam za bardzo i dawalam z siebie wszystko. Teraz jestem krotko po rozstaniu z kolejnym ktory chcial luzu i wolnosci w zwiazku. I mam za swoje. Serce boli,tesknie niesamowicie a wiem ze nie moge napisac. Mam szacunek do samej siebie i dlatego nie bede go blagac. Z doswiadczenia wiem ze faceci nie lubia kobiet ktore pokazuja ze im zalezy
Z doswiadczenia wiem ze faceci nie lubia kobiet ktore pokazuja ze im zalezy
Nie przesadzasz trochę? We wszystkim musi być umiar. W okazywaniu uczuć również, inaczej możesz kogoś "zakochać na śmierć". Albo jak autorka zamęczyć kogoś wiadomościami.
U mnie niestety nadal cisza
37 2017-04-15 21:41:46 Ostatnio edytowany przez rybaskryba (2017-04-15 21:57:25)
Piszesz z doswiadczenia czy ot tak zeby pisac?
Z doswiadczenia
Ja kilka razy zrobilam ten blad co autorka. Chcialam za bardzo,kochalam za bardzo i dawalam z siebie wszystko. Teraz jestem krotko po rozstaniu z kolejnym ktory chcial luzu i wolnosci w zwiazku.
Tylko ze widzisz- kiedys faceci wiedzieli, ze kobiety chca szybko slubu, dziecka, itd. Facet jak ma z 26 lat lub wiecej tez tego chce. Tylko, ze swoja checia rownouprawnienia, robieniem 'kariery', udawaniem chłodu i niezaleznosci i szukaniem ciagle nowego faceta bo przeciez 'zycie jest pelne kolorow i trzeba sie na nie otwierac' doprowadzilyscie do tego, ze i my tacy jestesmy i takze my pokazujemy chlod i chec 'wolnosci'. I tak oto wasza kobieca 'madrosc' i 'dobre rady' jakie dajecie tu na forum doprowadzily do dramatycznie niskiej dzietnosci (1.3) w Polsce przypadajacej na kobiete. Gratulacje!
Doradzajcie tak dalej! Pokazujmy wszyscy dalej 'chlod', niezaleznosc i szukajmy pseudoszczescia w 'rozwijajniu sie' jako single, a dzietnosc spadnie ponizej 1 i populacja wymrze
Ot, tak to jest jak babie dasz o czyms zdecydowac . Doprowadzi do ruiny i nieszczescia facetow a nawet sama siebie
I mam za swoje. Serce boli,tesknie niesamowicie a wiem ze nie moge napisac. Mam szacunek do samej siebie i dlatego nie bede go blagac. Z doswiadczenia wiem ze faceci nie lubia kobiet ktore pokazuja ze im zalezy
To ja nie wiem jakich Ty tych facetow znasz. Jak pisalas do samych modelowych przystojniakow to moze i masz takie doswiadczenia. Normalny, PRAWDZIWY facet UWIELBIA wrazliwa dziewczyne ktora mu sie troche 'narzuca' swoimi uczuciami. ZAPEWNIAM CIĘ. Taka dziewczyna chce sie zaopiekowac i zatroszczyc. Ty chyba szukalas tylko wsrod pedalkow Iglesiasow gratuluje.
Na swoim przykladzie moge powiedziec, ze UWIELBIAM jak dziewczyna sie troche narzuca, jest emocjonalna, wrazliwa, zalezy jej na kontakcie. Rany, przeciez to jest KWINTESENCJA KOBIECOSCI. O to wlasnie chodzi. Taką mozna przytulic, objac meskim ramieniem, zapewnic bezpieczenstwo i uspokoic. I w takiej relacji spelnia sie prawdziwy facet i prawdziwa kobieta.
Nienawidze natomiast kobiet odzywajacych/piszacych zdawkowo jak Wy tutaj, zdawkowo, chlodno, z udawana 'niezaleznoscia'. To jest najgorsze co moze byc, ja w ogole dziwie sie ze jakikolwiek normalny facet na takie może lecieć, czy chciec zdobywac takie 'damy'.
Przeciez prawie zawsze wraz z takimi cechami idą w parze potem wymagania finansowe takiej 'damy', etc.
Szkoda w ogole gadac, najwieksze dno i zło, uciekam od takich gdzie pieprz rosnie.
Naprawde proponuje Wam sie dziewczyny powaznie zastanowic, bo problem chyba polega na tym, z jakimi Wy facetami poprzestajecie. Chyba szukacie tylko supermodeli, przystojniakow, itd. Tylko ze tacy zazwyczaj nie sa prawdziwymi facetami tylko cip.ami strojącymi się w lustrze, przystrzygającymi zarościk, itd. Oni nie maja naturalnych cech mezczyzny, wiec rozumiem ze z takimi się przejeżdzacie.
Nie zabijajcie tylko w Karolinie tych pieknych kobiecych cech jakie w sobie ma, a Ty Karolina sie ich nie sluchaj bo bedziesz oschla i umarła wewnątrz jak one
opolanka1982 napisał/a:Z doswiadczenia wiem ze faceci nie lubia kobiet ktore pokazuja ze im zalezy
Nie przesadzasz trochę?
We wszystkim musi być umiar. W okazywaniu uczuć również, inaczej możesz kogoś "zakochać na śmierć". Albo jak autorka zamęczyć kogoś wiadomościami.
Pisze z wlasnego doswiadczenia. Dopoki bylam przyslowiowa zolza bylo wszystko super,faceci sie starali,zmienialo sie ich podejscie gdy pokazywalam jak bardzo mi zalezy. Moze i przesadzam ale po tylu pomylkach juz wole dmuchac na zimne. To facet ma sie starac,nie kobieta. Na pewno pisanie ciagu smsow i zaglaskiwanie jest meczace,facet czuje sie osaczony. Moim zdaniem powinna odczekac kilka dni,niech on ma powod by sie zastanawiac
Jest mi tak strasznie zle nie napisał nawet życzeń. Potraktował mnie jak jaka wariatkę. Nie wiem jak sobie z tym poradzę.
Nic się nie martw, wcześniej zasypywałaś go wiadomościami, co go denerwowało - teraz jeśli milczysz, stanowisz w pewnym stopniu zagadkę i sam nie wie, co jest grane.
Sam prosił Cię abyś była taka jak na początku, więc taką bądź. Wiem, ze to trudne, kiedy emocje biorą górę nad rozsądkiem ale spróbuj tak nie szaleć za nim.
W każdym związku powinna być równowaga, jeśli jej nie ma, z czasem staje się toksyczny i któraś ze stron cierpi - tak więc, Ty coś od siebie i on coś od siebie. Taka równowaga pozwala na naturalne rozwijanie się znajomości i budowanie zaufania między wami, co uważam za postawę każdego związku.
Zazdrość w pewnym stopniu jest dopuszczana a nawet naturalna, ale kiedy staje się toksyczna, może zatruć nawet najlepiej zapowiadający się związek.
Myślisz, ze jest jeszcze szansa, ze on napisze?
Nie wiem na ile "narozrabiałaś" w tej relacji, ale daj mu szanse. Jeśli jej nie wykorzysta - nie załamuj się, jesteś młodą osobą - a on nie jedynym facetem na tej ziemi.
Tyle co napisałam. Tylko jakos nagle to wszystko zaczęło mu przeszkadzać. Rozzłościł sie kiedy prosiłam zeby zadzwonił. Pogadaliśmy. Potem cisza. Kiedy ja napisałam to odpisywał normalnie jak zwykle. Nie wiem moze on czeka na moj krok..
Facet, któremu zależy, dąży do kontaktu. Jeśli on z jakiegoś powodu tego nie robi, to może mu nie zależy - może chce coś przemyśleć. Nie wiem, nie znam was, ani waszej sytuacji ale wstrzymałabym się jeszcze trochę.
Najchętniej napisałabym do niego i wyrzuciła z siebie cała złości, ktora do niego mam.
Wiem, ale to niczego nie zmieni, a nawet pogorszy sytuację.
Nam za soba juz dwa związki w których facet z dnia na dzien urywa kontakt. Nie wiem, chyba na nie nadaje sie zeby zbudować z kimś normalny związek.
Więc mądrzejsza o te doświadczenia, nie popełniaj tych samych błędów a wszystko się uda.
Odłóż u licha ten telefon
Ja mam na to tylko jedna rade: daj mu oddychać! Co się stanie jak jednego dnia nie wyślesz mu esa? Co się stanie jak on wyjdzie z kumplami? I do jasnej anielki, czy jest jakiś ustalony czas na odpowiadanie na wiadomości? Oprócz tego że jesteście razem to macie jeszcze osobne życia. Albo to zaakceptujesz albo pożegnasz się z facetem
Jestem po rozmowie ze swoim facetem. Generalnie to bardzo niezdecydowany gość. Postanowiłam juz teraz postawić sprawe jasno i dowiedzieć sie czy on chce byc ze mna czy nie. Jego odpowiedz: Chciałbym ale boje sie. Waham sie bo za każdym razem jak sie emocjonalnie zaangażuje to zle sie to dla mnie konczy. Po pol roku spotykania taki tekst.. Napisałam mu, ze skoro ma zamiar długo tak sie wahać to ja odpuszczam. Mam nadzieje, ze podjęłam dobra decyzje.
Jestem po rozmowie ze swoim facetem. Generalnie to bardzo niezdecydowany gość. Postanowiłam juz teraz postawić sprawe jasno i dowiedzieć sie czy on chce byc ze mna czy nie. Jego odpowiedz: Chciałbym ale boje sie. Waham sie bo za każdym razem jak sie emocjonalnie zaangażuje to zle sie to dla mnie konczy. Po pol roku spotykania taki tekst.. Napisałam mu, ze skoro ma zamiar długo tak sie wahać to ja odpuszczam. Mam nadzieje, ze podjęłam dobra decyzje.
I dalej niczego się nie nauczyłaś, bo robisz te same błędy. Jest jedna sprawa pocieszająca, tej ofierze odpuścisz, ale zapewne na cel weźmiesz innego nieszczęśnika.
Rybaskryba, owszem, nie warto być chłodnym emocjonalnie, trzeba okazywać uwagę i uczucia partnerowi, nikt tu tego nie neguje. Ale trzeba we wszystkim zachować umiar, by po prostu nie zamęczyć drugiej osoby, nie osaczać jej. Zwłaszcza, gdy znajomość dopiero się ROZWIJA. A na dodatek gdy widać, że druga strona nie jest jednakowo zaangażowana, nie ma sensu próbować "nadrabiać" inicjatywy za nią, bo to tylko dodatkowo ją oddali.
Szczerze to wolałam wiedziec na czym stoję. Bo po 6 miesiącach chyba mam prawo wiedziec w jaka strone to podąża? To takie dziwne? Nie wiem czemu mnie atakujecie. On niestety od początku dawał mi sprzeczne sygnały. Raz było dobrze a za chwile wypalał z tekstem, ze nie powinien sie angażować w żadne relacje. Ale najłatwiej jest ocenić i krytykować. Nie dreczylam go przez te dni na serio. Dałam mu spokój ale ja nie zamierzam tracić czasu na związek w którym to tylko ja bede sie angażowała bo potem bardzo zle sie to dla mnie skończy. A moje osaczanie pewnie wzięło sie z tego, ze czułam sie przez niego olewana. Sam tez kiedys to przyznał.
Wszystko bierzesz nadmiernie do siebie, to nie jest żaden atak, tylko stwierdzenie faktu bez żadnej negatywnej oceny twojej osoby, tylko wskazanie błędów w twojej strategii działania. Tak, miałaś prawo do zacieśnienia więzi po takim czasie, ale widząc, że on nie jest zaangażowany po takim czasie myślałaś, że wywierając presję, cokolwiek ugrasz. Nie, nie ugrasz. Gdyby był zainteresowany, sam zwiększyłby swoje zaangażowanie adekwatnie do twojego. Naciskanie na zdystansowanego faceta po prostu mija się z celem.
No wiem ale taka juz jestem, ze biorę wszystko do siebie. Sytuacja jest generowanie dziwna. Po tym jak powiedziałam, ze nie chce dalej tkwić w takiej niepewności i musimy w końcu cos postanowić usłyszałam, ze on sie boi, ze jak sie zepsuje to bedzie miał depresje itp. Ale no przecież nigdy nikt nie da gwarancji, ze związek sie uda. A takie zawieszenie serio jest nie na moje nerwy. Zapytałam wiec co proponuje. Odpowiedział, ze wspólne mieszkanie od najbliższych miesięcy a jeszcze zastanowi sie nad tym jak to rozwiązać na teraz. Mamy oboje dosyc napięte grafiki i ciezko nam sie zgrać aby sie spotykać. Teraz to dopiero mam zamęt w głowie.
Rybaskryba, owszem, nie warto być chłodnym emocjonalnie, trzeba okazywać uwagę i uczucia partnerowi, nikt tu tego nie neguje. Ale trzeba we wszystkim zachować umiar, by po prostu nie zamęczyć drugiej osoby, nie osaczać jej. Zwłaszcza, gdy znajomość dopiero się ROZWIJA. A na dodatek gdy widać, że druga strona nie jest jednakowo zaangażowana, nie ma sensu próbować "nadrabiać" inicjatywy za nią, bo to tylko dodatkowo ją oddali.
No i z takich rad jak Twoje, w Polsce rodzi sie dramatycznie malo dzieci:) Ty pewnie tez 30-tka samotna bo zawsze byla 'dumna' ?
Szczerze to wolałam wiedziec na czym stoję. Bo po 6 miesiącach chyba mam prawo wiedziec w jaka strone to podąża? To takie dziwne? Nie wiem czemu mnie atakujecie. On niestety od początku dawał mi sprzeczne sygnały. Raz było dobrze a za chwile wypalał z tekstem, ze nie powinien sie angażować w żadne relacje. Ale najłatwiej jest ocenić i krytykować. Nie dreczylam go przez te dni na serio. Dałam mu spokój ale ja nie zamierzam tracić czasu na związek w którym to tylko ja bede sie angażowała bo potem bardzo zle sie to dla mnie skończy. A moje osaczanie pewnie wzięło sie z tego, ze czułam sie przez niego olewana. Sam tez kiedys to przyznał.
Karolciu, oczywiscie, ze masz i oczywiscie ze piszesz trafnie.
Nie przejmuj sie tym forum, tutaj co druga to oschla samotna 30-tka bo przeciez unosila się 'dumą'
A teraz Ciebei zachecaja do tego samego, zebys zmarnowala swoje zycie tak jak one
Pol roku to wystarczajacy czas, aby domagac sie pewnych konkretow, pewnego okreslenia.
Twoje zachowanie jest normalne, zachowujesz sie jak normalna KOBIETA- jestes uczuciowa, starajaca sie. To sie bardzo ceni i zapewniam Cie ze znajdziesz odpowiedniego faceta ktory to doceni. Nie sluchaj tych suchych z samotnosci bab ktore Ci mowia abys unosila sie 'duma' bo skonczysz jak one- stare zgorzkniale samotnice czekajace latami az On sie w koncu opamieta i odezwie do krolowej ;D
karolajna25 napisał/a:Szczerze to wolałam wiedziec na czym stoję. Bo po 6 miesiącach chyba mam prawo wiedziec w jaka strone to podąża? To takie dziwne? Nie wiem czemu mnie atakujecie. On niestety od początku dawał mi sprzeczne sygnały. Raz było dobrze a za chwile wypalał z tekstem, ze nie powinien sie angażować w żadne relacje. Ale najłatwiej jest ocenić i krytykować. Nie dreczylam go przez te dni na serio. Dałam mu spokój ale ja nie zamierzam tracić czasu na związek w którym to tylko ja bede sie angażowała bo potem bardzo zle sie to dla mnie skończy. A moje osaczanie pewnie wzięło sie z tego, ze czułam sie przez niego olewana. Sam tez kiedys to przyznał.
Karolciu, oczywiscie, ze masz i oczywiscie ze piszesz trafnie.
Nie przejmuj sie tym forum, tutaj co druga to oschla samotna 30-tka bo przeciez unosila się 'dumą'
A teraz Ciebei zachecaja do tego samego, zebys zmarnowala swoje zycie tak jak one
Pol roku to wystarczajacy czas, aby domagac sie pewnych konkretow, pewnego okreslenia.
Twoje zachowanie jest normalne, zachowujesz sie jak normalna KOBIETA- jestes uczuciowa, starajaca sie. To sie bardzo ceni i zapewniam Cie ze znajdziesz odpowiedniego faceta ktory to doceni. Nie sluchaj tych suchych z samotnosci bab ktore Ci mowia abys unosila sie 'duma' bo skonczysz jak one- stare zgorzkniale samotnice czekajace latami az On sie w koncu opamieta i odezwie do krolowej ;D
O Matko...kilka dni mojej nieobecności, a Ty zdążyłaś narobić tyle głupich rzeczy, dodatkowo zyskując jakiegoś "nieżyciowego" sprzymierzeńca...
Dziewczyno!!! Ogarnij się! Co Ty robisz? Gdzie Twoja godność i szacunek do samej siebie? Po co do niego w ogóle pisałaś? Tak , wiem...ciężko Ci. Tylko co zyskałaś? Nic, zero. Jeszcze bardziej się poniżyłaś. Koleś ma Cię gdzieś, nawet na święta nie złożył Ci życzeń...kopnij go w cztery litery, bo jesteś warta dużo więcej, tylko zacznij w to wierzyć! Przestań się mazgaić, weź się w garść i do przodu! To nie jest facet dla Ciebie.
Do kolegi rybaskryba - większość z nas na forum, tych które udzielają rad, jest w szczęśliwych związkach. Mamy dzieci, mężów, narzeczonych i nie usychamy z samotności. Nie jedna z nas była już w takiej sytuacji jak autorka, dlatego łatwiej jest nam dawać rady. Żadna nie poklepie ją po ramieniu za to co robi, wiesz czemu? Bo robi źle! NIKT nie lubi jak się mu narzuca swoją wolę, NIKT nie pozwoli sobie na obdarcie z godności i zabranie wolności. To co robiła autorka, to nie jest okazywanie uczuć! To stalking. Skoro ktoś mówi "daj mi spokój, odpuść, chce odpocząć" to nie wysyła się dziesiątek sms, maili, i nie wydzwania się. Szanuje się kogoś prośbę i daje mu się spokój. Okazywać uczucia można osobie, która te uczucia odwzajemnia.
60 2017-04-18 13:27:13 Ostatnio edytowany przez karolajna25 (2017-04-18 13:36:23)
Przeczytaj to co napisałam niżej. Jakies porozumienie chyba sie pojawiło miedzy nami. Czemu dziwi Cie to, ze chciałam dowiedzieć sie na czym stoję? Nie pisałam przez te dni, nie wydzwaniałam, nie narzucałam sie. Nie zarzucaj mi tego jesli nie znasz sytuacji do końca. Ewentualnie czytaj wszystko dokładnie dopiero decyduj sie na "porady". Btw on sie odezwał w niedziele wieczorem zeby wyjaśnić sytuacje.
Przeczytaj to co napisałam niżej. Jakies porozumienie chyba sie pojawiło miedzy nami. Czemu dziwi Cie to, ze chciałam dowiedzieć sie na czym stoję? Nie pisałam przez te dni, nie wydzwaniałam, nie narzucałam sie. Nie zarzucaj mi tego jesli nie znasz sytuacji do końca. Ewentualnie czytaj wszystko dokładnie dopiero decyduj sie na "porady". Btw on sie odezwał w niedziele wieczorem zeby wyjaśnić sytuacje.
Karolajna...przeczytałam wszystko ze zrozumieniem i nie pień się tak, bo to Ty masz problem ze zrozumieniem mojej odpowiedzi. O narzucaniu się pisałam do kolegi wyżej, oceniając całą sytuację jaka miała miejsce na początku i do której się przyznałaś.
Nie mów, że się nie odezwałaś, bo zrobiłaś to pierwsza, zanim on się odezwał w niedzielę do Ciebie.
Dobrze zrobiłaś podejmując decyzję o oddaleniu się. Szkoda na niego czasu. Uwierz mi, przechodziłam przez to samo, tylko mnie zajęło to trochę więcej czasu, zanim się opamiętałam Bądź twarda i trzymam za Ciebie kciuki. Za jakiś czas zobaczysz, ze dobrze zrobiłaś.
Tylko pojawił sie kolejny problem bo po niedzielnej rozmowie on zaproponował wspólne zamieszkanie i jesli zostajemy razem to po całości. Albo wszystko albo nic. I co teraz powinnam zrobic?
Tylko pojawił sie kolejny problem bo po niedzielnej rozmowie on zaproponował wspólne zamieszkanie i jesli zostajemy razem to po całości. Albo wszystko albo nic. I co teraz powinnam zrobic?
Wiesz co powinnaś zrobić.
Nie rozumiem takich wymagań. Jak można stawiać drugiej osobie takie warunki?Nie można być razem normalnie? Chodzić na randki, spotykać się, poznać a potem decydować? Sprytnie zostawił sobie otwartą furtkę: Jeśli się zgodzisz, po jakimś czasie powie " wiedziałem, że tak będzie, że jesteś taka itd itp" i się pożegna. Albo, jeśli się nie zgodzisz, odwróci kota ogonem i powie, że to Tobie nie zależy...
Zobacz, naruszył Twojego zaufania, mówić, ze nie wie czy chce z Tobą być. Mówi, że się boi. Czego się boi? Osaczania? Skoro nie pasowało mu to, że chciałaś się z nim częściej widzieć, więcej pisać, to będzie mu pasowała codzienność z Tobą? Ja bym mu nie ufała.
Nie wolisz go wziąć na "przeczekania" tzn. nie odcinać, tylko robić małe kroki? To jest poważna decyzja. Ja wiem, że to może być spełnienie Twoich marzeń związanych z tym facetem, ale zastanów się czy mu ufasz. Jak będzie wyglądała Wasza codzienność?
To mieszkanie ma byc od października. Teraz mamy sie jeszcse zastanowić jak rozwiązać sprawe bo dosyc często nam sie zgrać. Sprawa dosyc dziwna. Chlopak boi sie angażowania w związek bo po ostatnim rok cierpiał na depresje. Boi sie, ze nam sie nie uda i bedzie to samo. Powiedział, ze do tej pory kiedy zaczynał cos czuć do dziewczyny to zwyczajnie uciekał. Teraz potrzebował tych dni na zastanowienie. Ale ja postanowiłam sprawe jasno. Nie chce ciagnąć związku z kimś kto jest taki niezdecydowany. I wspólne mieszkanie to była odpowiedz na moja pytanie: w prawo albo w lewo. Troche szkoda mi tej znajomosci, chyba jestem juz zakochana. Ale sama nie wiem. Mam takie zmienne odczucia co do niego.
P.S chłopak ma bardzo absorbujące studia i prace.
Sprawa dosyc dziwna. Chlopak boi sie angażowania w związek bo po ostatnim rok cierpiał na depresje. Boi sie, ze nam sie nie uda i bedzie to samo. Powiedział, ze do tej pory kiedy zaczynał cos czuć do dziewczyny to zwyczajnie uciekał.
A teraz od razu proponuje mieszkanie...
Wg mnie powinnaś wziąć dystans i wszystko na spokojnie przemyśleć.
Facet, który funduje dziewczynie huśtawkę emocjonalną, dając sprzeczne sygnały, nie wie czego chce. Odpuście trochę obydwoje. To nie jest sprawa niecierpiąca zwłoki, nikomu nie pali się grunt pod nogami. Dajcie sobie czas, na spokojnie budujcie ten związek. Potem podejmijcie decyzję o wspólnym mieszkaniu.
Ale...To jest Twoja decyzja i nikt nie może Ci powiedzieć co masz zrobić.