W ogóle nawet, jeśli ludzie poznają się w tzw. realu, to też większą część relacji stanowi komunikacja zdalna- FB i smsy. I tu na forum to wyraźnie widać w różnych wątkach. Między partnerami nie ma miejsca na szczerość, na głębszą rozmowę. Są za to komunikaty "lofciam Cb" i kłótnie o polajkowanie zdjęcia ex. Ludzie kupują czyjś wykreowany, sztuczny wizerunek oraz sami taki tworzą. Takie to polukrowane jest, a jak spotykają się twarzą w twarz i widzą, że druga osoba ma wady, to już jest problem. Bo w social media wyglądało fajnie, bo tam wszyscy są tacy szczęśliwi, a tu ta druga osoba ma humory, nie zawsze wygląda pięknie. A w ogóle to puszcza bąki, jak śpi. Fuj i niedopuszczalne :-)
Wydaje mi się, że w ogóle relacje międzyludzkie są teraz mocno spłycone. Nie wiem, czy winne są social media, czy może tempo życia, czy to, że nasi rodzice pracowali i nie mieliśmy (jako pokolenie) zbyt wiele ciepła domowego ogniska. W każdym razie to się może przekładać na problemy w relacjach damsko-męskich. Po prostu niektórzy chcą trwać jako "ja i on/ona" a nie jako "my" i przybiera to różne formy dysfunkcji w związku.
Maggi nie spłycone, a nawet zanikają! Jestem dość nowa na forum to wzięłam się za wertowanie dawnych tematów. Młode dziewczyny i chłopacy, którzy bardzo mocno skoncentrowali się na samorozwoju mają pretensje, że nikt "wartościowy" się nimi nie interesuje, bądź wręcz mają problemy z nawiązywaniem znajomości. Tak się zastanawiam jak mają trafić na osoby o swoim pokroju (najczęściej takich poszukują), jeśli te drugie połówki będą musiały mieć podobne problemy tj. zbyt mało czasu na kogoś w swoim życiu, bądź nie będą potrafiły nawiązywać relacji na tej płaszczyźnie? Nasze matki i ojcowie szli za jedną skrajnością - my tylko dla rodziny. Natomiast aktualnie młode kobiety i mężczyźni biegną w drugą skrajność - najważniejsze jest moje "ja". Nie rozgraniczają potrzeb wypływających z ego od potrzeb wypływających z bycia człowiekiem/własnej psychiki. Stąd wylew osób z problemami natury psychicznej, a nawet zostających toksycznymi jednostkami.
Do tego wyłanianie się rzeszy fanów anime i mang. Sama czytam przyznaję się, ale nie przenoszę tych karykatur na prawdziwych ludzi. Nie da się. Jak sama napisałaś oprócz wyglądu jest jeszcze chociażby zapach.
Cieszę się, że znalazłam kogoś o podobnym stosunku do tych spraw .