Witam,
Mam mały mętlik w głowie, ale może zacznę od początku. Mam 28 lat. Jestem skrytą i raczej mało mówną osobą. Brak poważnych związku w życiu. Pracuje na Uczelni. Niedawno byłem na "grupowym" szkoleniu, prowadzila je Pani z wyglądu max 35 lat ( a naprawdę jest troszeczkę starsza ale mi to nie przeszkadza) która cały czas spoglądala na mnie. W sumie nic dziwnego, ale znajomi z biura zauważyli że prowadząca patrzyła na mnie prawie cały czas. Po dwóch dniach zadzwonił telefon , że prowadząca szkolenie zaprasza nasz dział na szkolenie w mniejszej grupie tzn 4 osoby. Kolezanka powiedziała mi ze niby kobieta strasznie wypytywala się o mnie , czy będę na szkoleniu. Na 2 szkoleniu sytuacja się powtórzyła odwzajemniony uśmiech, przekazanie swoich materiałów. I tutaj moje pytanie czy dobrze odczuwam , że jest ona mną zainteresowana? Mam zamiar zaprosić ją na kawę bo nie powiem strasznie mnie pociaga i chciałbym ją bliżej poznać, a moze lepiej do restauracji? Tylko czy mam iść do niej i prosto z mostu powiedzieć , że chce ją zaprosić na kawę.? Chyba Spale się ze wstydu jeśli odmowi.