EeeTam napisał/a:W odpowiedzi na wyniki badań z pracy naukowej, odsyła do postu na forum... Czyli nie masz nic sensownego do powiedzenia.
No tak przecież masz swoją biblię, napisaną przez historyka ze Stanów. A nasza rozmowa toczy się nie na forum dla kobiet, a na sympozjum naukowym.
Acha oczywiście nie dopisujmy, że to forum historyczne, a wypowiadają się tam ludzie interesujący się historia, naświetlając dane wydarzenie z różnych stron i źródeł. Co pewnie czytając moje linki sam musiałeś stwierdzić.
voxpopuli napisał/a:Nota bene, autor tego posta wypisuje kłamstwa, pewnie za jakimiś stronkami typu "Hitler żyje w Boliwii" albo "Elvisa Presleya widziano na Florydzie". Pisze np., że dr Mengele wyjechał z Niemiec w latach 60., tymczasem świetnie wiadomo, że uciekł w 1949 roku do Argentyny, a pomagał mu w tym bp Alois Hudal. W 1959 roku Mengele był w Paragwaju, a od 1960 mieszkał w Brazylii.
Fakt w sprawie Mengele, z resztą w ostatnim zdaniu swojej wypowiedzi rozminął się z oczywistą prawdą. Zapewne był w toku myślowym dotyczącym tej willi rodziny Mengele. Oczywiście Ty musisz kompletnie zdyskredytować go w pełni. Nie wiesz z jakich źródeł on korzystał, ale jak dla mnie wiedzę miał sporą i dobrze wykazał, że ucieczka w tłumie emigrantów, wyjeżdżających ze zniszczonej wojną Europy - najczęściej za pracą, takiemu np. Eichmannowi pod innym nazwiskiem, nie musiała przysporzyć zbyt wielkiej trudności. Ci emigranci często zgłaszali się do biskupów o pomoc w swojej niedoli, biskup pomagał dziesiątkom emigrantów dziennie. Tu pojawia się sprawa nieszczęsnego kontrowersyjnego bpa Hudala. Ale to mało (co tam biskup), przecież już jest otwarta droga do Piusa XII. Czyli tak jak nam tu pięknie mówisz Watykan pomagał. Czemu Watykan stawia cały swój autorytet, żeby pomagać zbrodniarzom? Jaka jest tu logika? Gdzieś nawet wyczytałem, że zwolennicy tej pięknej i potrzebnej teorii cytują wypowiedź Eichmanna, który dziękuję Kościołowi za pomoc i w ramach wdzięczności obiecuje przejście na katolicyzm.
Zatem proszę o odpowiedź, czemu Watykan taki "historyczny spryciarz", który jak mówi wielu umie trzymać z władzą, daje ciała i pomaga uciec przegranym nazistom? Do tego o zgrozo Kościół, zamiast sprawę przykryć zasłoną milczenia, kontynuuje za sprawą papieża Franciszka, wynoszenie na ołtarze Piusa XII?
http://www.pch24.pl/papiez-franciszek-k … 734,i.html
W powyższym artykule czytamy:
Jako najwyższy prawodawca w Kościele papież mógłby podjąć decyzję o kanonizacji bez cudu, zgodnie z formułą „scientia certa” (pewności wiedzy), „przeskakując w ten sposób stopień beatyfikacji”, poprzedzający kanonizację. - Tylko papież może to zrobić i zrobi, jeśli zechce - wyjaśnia źródło w Kongregacji. Dodaje też, że Franciszek bardzo interesuje się Piusem XII i uważa go za wielkiego papieża, podobnie jak Jana XXIII, „choć z różnych powodów”.