Zapytam ... uprzejmie:
zgasić na tym wątku światło?
W tym swoje, zielone
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Przygoda Krejzi z portalami randkowymi. :) :) :)
Strony Poprzednia 1 … 51 52 53 54 55 … 63 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Zapytam ... uprzejmie:
zgasić na tym wątku światło?
W tym swoje, zielone
Odpowiem sobie sama: TAK.
Dobranoc.
rh72 napisał/a:SonyXperia napisał/a:Wydajesz mi się ....
Sony mam inną prośbę...
Nie opiniuj mnie, please. Od razu zaznaczam, że wszystko co napiszesz o mnie zanurzone jest w warstwie emocjonalnej wywołanej silnymi wahaniami uczuć i totalnie niezrozumiałą fascynacją
No, to tego...
rh, ja też mam prośbę, masz już co najmniej dwa wątki od pajacowania... to może tam pajacuj
A tak... tu idzie na poważnie... masz rację! Znikam...
Dobranoc.
A tak... tu idzie na poważnie... masz rację! Znikam...
Nie żartuj, rh72.
W pierwszym poście założycielskim tematu jest tak:
Na początku pragnę zaznaczyć, że jest to temat z dużą dozą humoru, żeby nie było.
Oczywiście poważnie też będzie czasami.
Tu jest i TAK i TAK.
Moja piosenka na niedzielną pobudkę PRZED kogutami sąsiadów:
Na dworze zimno, ciemno i nudno
Między blokami żyje się trudno
Na mieście pusto, w kieszeniach goło
W domu i w pracy nie jest wesoło
Więc chodźmy razem dziś do multiplexu
Powąchać amerykańskiego seksu
Więc chodźmy razem dziś do multikina
Ja jestem chłopak Ty jesteś dziewczyna
I'm a Polish boyfriend
Yes yes, yes i'm
Zawsze zakładasz stringi w niedzielę
Zawsze wyglądasz ładnie w kościele
Ja wierzę w to, że szczęście nadejdzie
I Twoje zdjęcie w playboyu będzie
Nie chcę mieć córki, muszę mieć syna
Tak myśli prawidłowa rodzina
Jak super Polak z blond super Polką
Jak Ci smakuje kochanie mój popcorn?
I'm a Polish boyfriend
Yes yes, yes i'm
lody miętowe jest nam ciągle "winna" filmy o tematyce militarnej.
**********
To jest mój post... numer 4,000.
rh72 napisał/a:A tak... tu idzie na poważnie... masz rację! Znikam...
Nie żartuj, rh72.
W pierwszym poście założycielskim tematu jest tak:
Krejzolka82 napisał/a:Na początku pragnę zaznaczyć, że jest to temat z dużą dozą humoru, żeby nie było.
Oczywiście poważnie też będzie czasami.Tu jest i TAK i TAK.
Proszę Pani, ja się nie zgadzam! Bunt Dlaczego to rh ma być klasowym pupilkiem?
Podejrzane to wszystko... Podejrzane...
Witam wszystkich w ten zimny, deszczowy dzień
No cóż...nie będę tu przytaczać filmów o tematyce wojennej, bo to takie starocie, te które najbardziej lubię(niektóre pewnie starsze ode mnie ) że pewnie większość oglądała/słyszała
ale chętnie bym obejrzała np. PORZĄDNY film o Dywizjonie 303, bo to fascynujący jak dla mnie temat, albo jakiś fajny o kobietach w czasie 2 wojny światowej,a takich brak( albo może są, a ja nie wiem
) w ogóle temat kobiet w historii na przestrzeni wieków, ich roli, w różnych aspektach pociąga mnie najbardziej...lubię wyszukiwać takie perełki, czyli historie ludzi, którzy są mało znani/bądź w ogóle, a ich życiorysy są fascynujące wg mnie :)np.chętnie obejrzała bym film o kobietach pilotach w czasie 2 wojny światowej, np.o "Spitfire Girls"kobietach w służbie pomocniczej ATA, albo o "Nocnych Wiedźmach"( pułk Nocnych Bombowców złożonych z samych kobiet, oddziału Sił Powietrznych ZSRR w czasie 2 w.ś.) jak dla mnie ekstra materiał na film
ale żeby nie było, że tylko o babach
np.historia życia Simo Hayha("Biała śmierć") to też fajny materiał na film....był to fiński strzelec wyborowy, najskuteczniejszy snajper w historii wojen, który "pracował" w ekstremalnych warunkach i strzelał z niezwykłą skutecznością bez celownika optycznego(wręcz niewiarygodne), były tylko o nim filmy dokumentalne...mało znany chyba, a szkoda...teraz mi się skojarzyły filmy "Snajper"( podobał mi się) oraz "Wróg u bram"( taka bajka trochę, ale także mi się podobał, no i rewelacyjny Ed Harris
, jeden z moich ulubionych aktorów
) chociaż może taka tematyka jest zbyt niszowa?dla szerszego odbiorcy i takie filmy, które mnie by zainteresowały, by się "nie sprzedały" po prostu? Może i tak,zatem zostaje mi słowo pisane i w sumie nie narzekam
I tyle....miłego dnia
Dlaczego to rh ma być klasowym pupilkiem?
Sony , w każdej klasie zdarza się tzw. trouble maker . To nie to samo, co teacher's pet. Natomiast Ty jesteś klasową prymulką na tych szalonych zajęciach:
Jakie kwiaty lubicie dostawać najbardziej, dziewczyny?
lubię wyszukiwać takie perełki, czyli historie ludzi, którzy są mało znani/bądź w ogóle, a ich życiorysy są fascynujące wg mnie
To wszystko bardzo ciekawe, lody miętowe . Podwójna ocena "bardzo dobry". Z historii i PO.
W niedzielę też są lekcje ?
Szkółka niedzielna.
Widzę, że tylko ja dzisiaj taka nadgorliwa
Ale jeszcze odniosę się to pytania I_see o kwiaty...które bardzo lubię, lubię się nimi otaczać, kwiatami maści wszelkiej, doniczkowymi, ogrodowymi i ciętymi ostatnio bardzo do gustu przypadły mi goździki, ale tak naprawdę najważniejsze są intencje wręczającego/wręczającej
SonyXperia napisał/a:Dlaczego to rh ma być klasowym pupilkiem?
Sony , w każdej klasie zdarza się tzw. trouble maker .
To nie to samo, co teacher's pet. Natomiast Ty jesteś klasową prymulką na tych szalonych zajęciach:
Jakie kwiaty lubicie dostawać najbardziej, dziewczyny?
Ajsi No śliczna Ja
A tak serio - lubię kwiaty właśnie doniczkowe... dlaczego? bo się dłużej utrzymują, i pięknie się odwdzięczają kiedy dba się o nie
A prymulka podoba mi sie bardzo w wersji biało-żółtej
O. I to lubię. Konkretne dziewczyny, konkretne preferencje.
Mnie się podobają świeżo zerwane kwiaty - takie prosto z ogrodu albo polne. Poważnie.
Lubię bukiety jednokolorowe: czerwone tulipany, białe margerytki, np. Jeśli wielokolorowe - to z kwiatów ogrodowych lub polnych. Taka ze mnie "estetka".
Nie lubię czerwonych róż - kojarzą mi się z wkrótce_byłym_mężem.
Preferuję małe bukieciki. Jeden kwiat też może być. Wielkich bukietów nie lubię.
Ja się długo oswajam
A co pomaga?
SonyXperia napisał/a:Ja się długo oswajam
A co pomaga?
Czas i cierpliwość. Ale nie każdy mężczyzna ma to w pakiecie Więc czasami przydaje się... czerwone wino
O. I to lubię. Konkretne dziewczyny, konkretne preferencje.
Mnie się podobają świeżo zerwane kwiaty - takie prosto z ogrodu albo polne. Poważnie.
Lubię bukiety jednokolorowe: czerwone tulipany, białe margerytki, np. Jeśli wielokolorowe - to z kwiatów ogrodowych lub polnych. Taka ze mnie "estetka".
Nie lubię czerwonych róż - kojarzą mi się z wkrótce_byłym_mężem.
Preferuję małe bukieciki. Jeden kwiat też może być. Wielkich bukietów nie lubię.
A ja właśnie lubię duże bukiety. Ostatnio na urodziny dostałam potężny bukiet purpurowych gladioli. Piękny. Stał w olbrzymim wazonie na podłodze. Lubię tak
Czas i cierpliwość. Ale nie każdy mężczyzna ma to w pakiecie
Więc czasami przydaje się... czerwone wino
Słodkie, półsłodkie, wytrawne?
SonyXperia napisał/a:Czas i cierpliwość. Ale nie każdy mężczyzna ma to w pakiecie
Więc czasami przydaje się... czerwone wino
Słodkie, półsłodkie, wytrawne?
Półsłodkie lub wytrawne.
I czerwone wino naprawdę uderza do głowy...
Liber to wie, Eleni...
Trafiłam z prymulką dla Sony. Piękną i kwitnącą.
Rossanka, Santapietruszka, a Wy jaką zieleninkę lubicie?
Rossanka, Santapietruszka, a Wy jaką zieleninkę lubicie?
Pewnie szczypiorek, koperek i natkę
I_see_beyond napisał/a:Rossanka, Santapietruszka, a Wy jaką zieleninkę lubicie?
Pewnie szczypiorek i natkę
Bardzo zdrowo.
A jak oryginalnie ...
SonyXperia napisał/a:I_see_beyond napisał/a:Rossanka, Santapietruszka, a Wy jaką zieleninkę lubicie?
Pewnie szczypiorek i natkę
Bardzo zdrowo.
A jak oryginalnie ...
Ajsi, dopisałam jeszcze koperek
Uwielbiam doprawiać jedzenie siekanymi świeżymi zielonymi warzywami.
Cieszą oko.
Półsłodkie lub wytrawne.
Ok, załatwi się.
SonyXperia napisał/a:Półsłodkie lub wytrawne.
Ok, załatwi się.
Ok. To jeszcze poproszę coś na ból głowy następnego dnia
Coś za coś
Trafiłam z prymulką dla Sony. Piękną i kwitnącą.
![]()
Rossanka, Santapietruszka, a Wy jaką zieleninkę lubicie?
A wiesz, że każdą, salaty, koperek, pietruszkę (Pietruszkę na forum tez), od dziecka lubiłam zielone
Uwielbiam doprawiać jedzenie siekanymi świeżymi zielonymi warzywami.
Cieszą oko.
Oko też, ale zdecydowanie wpływają na smak potrawy
Ok. To jeszcze poproszę coś na ból głowy następnego dnia
Coś za coś
Buzi.
od dziecka lubiłam zielone
Grasz w zielone?
Znalazłam fajny opis tej gry w internecie.
Uczestnicy: potrzebny był chłopak i przychylna mu dziewczyna.
Sony, zieleninka podkreśla walory smakowe. Do wina też pasuje.
rossanka napisał/a:od dziecka lubiłam zielone
Grasz w zielone?
Znalazłam fajny opis tej gry w internecie.
Uczestnicy: potrzebny był chłopak i przychylna mue.
I co dalej?Nie znam tej gry
I co dalej?Nie znam tej gry
Kojarzę ten rym, ale zasad nie znam, bo ... nigdy nie grałam.
Opis jest dość długi, właśnie czytam. Wrzucę po kawałku:
Rekwizyty: zielone elementy roślin, choćby listek, dla każdego z obojga uczestników, którzy dbać muszą, by stale wymieniać go na świeży (zwiędnięte lub ususzone „zielone” to nie „zielone”).
Zasady:
Ta gra tym się prawem chlubi:
Komu zwiędnie, kto je zgubi
Lub go zbędzie inszym kształtem,
Opłaca zakład ryczałtem.
By zachęcić niezdecydowaną, chłopiec dawał pod zastaw biżuterię. Dziewczyna nie musiała aż tak ryzykować.
Pódźmyż o zakład: ja bez zielonego
Jeśli cię zdybię liścia majowego,
Dozwolisz, że cię w gębusię całuję,
Którą przed czasem już sobie smakuję.
Kto to taki chętny tu na całusy dzisiaj?
To ja idę po koperek
SonyXperia napisał/a:Ok. To jeszcze poproszę coś na ból głowy następnego dnia
Coś za cośBuzi.
Hmm... Ty jakoś tak wybiórczy mnie cytujesz i można odnieść wrażenie, że piszemy o tym, o czym nie piszemy
A to buzi, to za co w takim razie?
Lub po co?
Lecimy dalej:
Bohaterki, uiszczając pocałunkiem zadatek, zgodnie obiecują, że w razie wygranej spotkać może ich partnerów „co lepszego” (Twardowski), „coś nad gębę milszego” (Morsztyn). Nawet dość pruderyjny poza tym Kochowski pisze wprost: „A zaś moja stawi dama / już nie kruszec, siebie sama”.
Kontynuować?...
A to buzi, to za co w takim razie?
![]()
Lub po co?
![]()
Bo ponieważ.
Lecimy dalej:
Bohaterki, uiszczając pocałunkiem zadatek, zgodnie obiecują, że w razie wygranej spotkać może ich partnerów „co lepszego” (Twardowski), ...
Ciekawe, co autor miał na myśli.
Zdaje się, że mamy dziś chętnych do "gry w zielone"...
SonyXperia napisał/a:A to buzi, to za co w takim razie?
![]()
Lub po co?
![]()
Bo ponieważ.
... otwarcie czerwonego wina to ryzyko... może uderzyć do głowy...
Ciekawe, co autor miał na myśli.
Doczytuję i zastanawiam się czy wstawić Wam tutaj zakończenie.
Dowody osobiste wszyscy mają?
Zdaje się, że mamy dziś chętnych do "gry w zielone"...
![]()
Ale, czy to nie było tak: grasz w zielone? Gram! Masz zielone? Mam! Kto ma coś zielonego?? Tu i teraz?? Bez przygotowania ??
Sony, Metyl sam się zgłosił na ochotnika z tymi całusami, ale według zasad tej gry potrzebna jest mu przychylna dziewczyna.
Jesteś "przychylna"?
Dowody osobiste wszyscy mają?
Niestety
Sony, Metyl sam się zgłosił na ochotnika z tymi całusami, ale według zasad tej gry potrzebna jest mu przychylna dziewczyna.
Jesteś "przychylna"?
![]()
![]()
Ajsi, czerwone wino to ryzyko, zależy komu bardziej uderzy do głowy ...
I_see_beyond napisał/a:Dowody osobiste wszyscy mają?
Niestety
![]()
No to muszę obejść prawo.
Wstawię to zakończenie, ale zastosujcie technikę "omijam Twoje posty szerokim łukiem".
Zakładamy wszyscy ciemne okulary: ...
Ajsi, czerwone wino to ryzyko, zależy komu bardziej uderzy do głowy ...
Słuszna uwaga, prymulko.
SonyXperia napisał/a:I_see_beyond napisał/a:Dowody osobiste wszyscy mają?
Niestety
![]()
No to muszę obejść prawo.
Pamiętam, jak wyskrobałam rok urodzenia w legitymacji szkolenej(licealnej chyba) - chciałam być starsza - i jechaliśmy z rodzicami na wakacje nad morze trafił się Pan Konduktor, który powziął uzasadnione wątpliwości
co do wiarygodności mojej legitymki (chodziło o ulgi PKP) i poprosił, na szczęście mojego ojca, nie matkę, o okazanie dowodu osobistego - wtedy jeszcze dzieci i ich FAKTYCZNE daty urodzenia były wpisywane w dowodzie osobistym. Powiem tylko tyle - tato był naprawde cool
Pamiętam, jak wyskrobałam rok urodzenia w legitymacji szkolenej(licealnej chyba) - chciałam być starsza
- (...)Powiem tylko tyle - tato był naprawde cool
Z pewnością cool.
Ja lubię swój wiek, ale kobiety to tak generalnie w drugą stronę chcą zmienić datę urodzenia.
SonyXperia napisał/a:Pamiętam, jak wyskrobałam rok urodzenia w legitymacji szkolenej(licealnej chyba) - chciałam być starsza
- (...)Powiem tylko tyle - tato był naprawde cool
Z pewnością cool.
Ja lubię swój wiek, ale kobiety to tak generalnie w drugą stronę chcą zmienić datę urodzenia.
Teraz bym sobie wyskrobała w drugą stronę Ironia losu
SonyXperia napisał/a:Pamiętam, jak wyskrobałam rok urodzenia w legitymacji szkolenej(licealnej chyba) - chciałam być starsza
- (...)Powiem tylko tyle - tato był naprawde cool
Z pewnością cool.
Ja lubię swój wiek, ale kobiety to tak generalnie w drugą stronę chcą zmienić datę urodzenia.
Myślałam, że jak będę miała 40 lat, to będę już starsza pani. Mam 40, a starszej pani ani śladu.
Dobra. Dam zakończenie tej STAROPOLSKIEJ gry, opisanej przez poetów. Ma ona oczywiście CEL wyłącznie EDUKACYJNY - w ramach ciekawostki historyczno-literackiej. Twardowski zaświadcza, iż gra w zielone: „stary to zwyczaj i nie ma przygany, / od naszych matek przez ręce podany”
Należała ona do ulubionych gier wiosennych, grano w maju, gdy świat się zazielenił:*
Kiedy kwestia fantów została rozstrzygnięta, należało „przeciwnika” podejść bez „zielonego”. Wszystkie trzy teksty są zgodne co do taktyki dającej fory młodzieńcowi. O zielone należało się dopytywać z samego rana, kiedy zaspana panna zalegała jeszcze w pościeli. Po pierwsze: istniało wtedy najmniejsze prawdopodobieństwo, że zdążyła się zaopatrzyć w świeży zielony liść; po drugie: w razie wygranej łatwiej było odebrać fant. Bohater Lekcyj Kupidynowych głośno zdradza swą strategię:
Zdybię cię rano, jeszcze będziesz spała,
A o zielonym nie będziesz pomniała
I bez zawodu tam zaraz wielkiego
Chcę się dopytać zakładu swojego.
*Czyli jeszcze z wdrożeniem gry poczekamy...
starszej pani ani śladu.
Masz widocznie "dobre geny".
Poza tym jest typ kobiet, które lepiej wyglądają w dojrzałym wieku niż kiedy były nastolatkami.
rossanka napisał/a:starszej pani ani śladu.
Masz widocznie "dobre geny".
Poza tym jest typ kobiet, które lepiej wyglądają w dojrzałym wieku niż kiedy były nastolatkami.
Chodziło mi o taki mix razem z psychiką.
Jestem poważna, ale daleko mi do pani w garsonce i z krótkimi włosami.
I_see_beyond napisał/a:SonyXperia napisał/a:Pamiętam, jak wyskrobałam rok urodzenia w legitymacji szkolenej(licealnej chyba) - chciałam być starsza
- (...)Powiem tylko tyle - tato był naprawde cool
Z pewnością cool.
Ja lubię swój wiek, ale kobiety to tak generalnie w drugą stronę chcą zmienić datę urodzenia.
Myślałam, że jak będę miała 40 lat, to będę już starsza pani. Mam 40, a starszej pani ani śladu.
rossanko bo sercem i duchem nie starzejemy się nigdy A ciałem, w tym wieku, jeszcze też nie
rossanka napisał/a:I_see_beyond napisał/a:Z pewnością cool.
Ja lubię swój wiek, ale kobiety to tak generalnie w drugą stronę chcą zmienić datę urodzenia.
Myślałam, że jak będę miała 40 lat, to będę już starsza pani. Mam 40, a starszej pani ani śladu.
rossanko bo sercem i duchem nie starzejemy się nigdy
A ciałem, w tym wieku, jeszcze też nie
W sumie nie jest źle. Chociaż zmarszczki mam, ale nie jest to jakiś wielki problem. Tzn dla mnie.
A ja się w ogóle młodo czuję. I zgodzę się z tym, że człowiek ma tyle lat, na ile się czuje.
Ja na 10 mniej.
A w temacie wina - też je lubię, najbardziej ze wszystkich trunków, jeśli mam wybierać.
Natomiast w kwestii bólu głowy - cały dzień dziś jestem niewyspana i mnie boli głowa.
Za długo czasem siedzę na forum i nie mogę potem zasnąć.
SonyXperia napisał/a:rossanka napisał/a:Myślałam, że jak będę miała 40 lat, to będę już starsza pani. Mam 40, a starszej pani ani śladu.
rossanko bo sercem i duchem nie starzejemy się nigdy
A ciałem, w tym wieku, jeszcze też nie
W sumie nie jest źle. Chociaż zmarszczki mam, ale nie jest to jakiś wielki problem. Tzn dla mnie.
Powinnaś zainwestować w jakiś dobry krem Teraz zupenie serio będzie. Moja mama, która ma 70 lat nie ma bardzo gładkę cerę, widać tylko działanie grawitacji, od lat uzywa systematycznie dobrych kosmetyków a nie korzysta z żadnych osiągnięć medycyny estetycznej. Niektóre kobiety w jej wieku mają dosłownie twarz w bruzdach... Nie wiem czy to kwestia pielęgnacji czy może bardziej genów. Naprawdę tak jest.
Sony, moja babcia miała a moja mama ma bardzo dobrą cerę.
Bez zmarszczek.
Stosowały takie ogólnodostępne kremy całe życie.
Mnie kosmetyczka powiedziała, że też mam cerę, na której długo, długo nie będzie zmarszczek.
A osobiście jestem przeciwna liftingom.
Można się ładnie i bez nich zestarzeć.
Dżizas, o czym ja mówię?!
Nacałowaliśmy się dzisiaj tutaj w grze w zielone, że hej!
Normalnie kręci mi się w głowie od tych wszystkich pocałunków.
Dziś idę trochę wcześniej spać.
Dobranoc.
rossanka napisał/a:SonyXperia napisał/a:rossanko bo sercem i duchem nie starzejemy się nigdy
A ciałem, w tym wieku, jeszcze też nie
W sumie nie jest źle. Chociaż zmarszczki mam, ale nie jest to jakiś wielki problem. Tzn dla mnie.
Powinnaś zainwestować w jakiś dobry krem
Teraz zupenie serio będzie. Moja mama, która ma 70 lat nie ma bardzo gładkę cerę, widać tylko działanie grawitacji, od lat uzywa systematycznie dobrych kosmetyków a nie korzysta z żadnych osiągnięć medycyny estetycznej. Niektóre kobiety w jej wieku mają dosłownie twarz w bruzdach... Nie wiem czy to kwestia pielęgnacji czy może bardziej genów. Naprawdę tak jest.
Kochana, krem nic nie pomoże tylko skalpel
Ale spokojnie, kręmuje się, kremuje już od lat. Inaczej chodziłabym w zimie czerwona a latem schodzila by mi skóra bo mam raczej suchą.
Ale ja się zupełnie zmarszczkami nie przejmuje. Owszem jakby ich całkiem nie było to by było super, ale jak już są to są.
Ja się śmieje, że co jakas katastrofa życiowa, to mi się nowe pojawiają. Taki jakby zapis na twarzy tego, co było bardzo złe. Wiecie, taka pamiątka na stałe.
Nacałowaliśmy się dzisiaj tutaj w grze w zielone, że hej!
Normalnie kręci mi się w głowie od tych wszystkich pocałunków.
Dziś idę trochę wcześniej spać.
Dobranoc.
Dobranoc. Ja jeszcze herbatę wypije.
Wpadam na chwilę, zobaczyć jak się sprawujecie i czy się pilnie uczycie:
Podsumowanie wczorajszych zajęć:
1. Kobiety lubią wino. Czerwone. Półwytrawne lub wytrawne.
Ajsi, czerwone wino to ryzyko, zależy komu bardziej uderzy do głowy ...
ILUSTRACJA powyższego:
2. Kwiaty są zawsze mile widziane. Okazji jest bez liku. Wskazane jest ofiarowanie kwiatka dziewczynie, tak na wszelki wypadek, kiedy się innej koleżance nieliteralnie proponowało spotkanie przy winie…
Wpadam na chwilę, zobaczyć jak się sprawujecie i czy się pilnie uczycie:
Podsumowanie wczorajszych zajęć:
1. Kobiety lubią wino. Czerwone. Półwytrawne lub wytrawne.
SonyXperia napisał/a:Ajsi, czerwone wino to ryzyko, zależy komu bardziej uderzy do głowy ...
ILUSTRACJA powyższego:
Czyli tak: Najpierw piwa. Moja kolejka, Twoja kolejka, potem kolejki santy za kartę rh Potem wina -czerwone - półwytrawne i wytrawne. Odkorkowywuje Metyl
OK.
Następne nasze zajęcia z toksykologii.
1. Kobiety lubią wino. Czerwone. Półwytrawne lub wytrawne.
Wychodzi na to, że nie jestem kobietą...
Kurczaki, to po co ja się na rudo przefarbowałam, za rudym facetem to się żadna nie obejrzy...
Czyli tak: Najpierw piwa. Moja kolejka, Twoja kolejka, potem kolejki santy za kartę rh
Potem wina -czerwone - półwytrawne i wytrawne. Odkorkowywuje Metyl*
![]()
Następne nasze zajęcia z toksykologii.
Hahaha! OK, jestem za!
santa, podsumowałam wczorajsze zajęcia. Ty się "pisemnie szlajałaś" po innych tematach w tym czasie, kiedy my tu o alkoholu rozmawialiśmy i "grze w zielone".
Szampan dla Ciebie?...
* Umiesz ... okiem?... Ja tak!
Strony Poprzednia 1 … 51 52 53 54 55 … 63 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Przygoda Krejzi z portalami randkowymi. :) :) :)
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024