paulina, to nie jest takie wiesz- fajne zycie rozami uslane. bo nieraz ide ulica to slysze jak jakies gowniarze sie smieja, odchodza ironiczne hasla typu "ale bym ja ruchal" albo "kochanie jaka ty piekna jestes", tudziez bardziej wymowne "ale spasiona", "ale gruba berta"
mialam taka sytuacje nie tak dawno, ze stalam w krakowie na przystanku mpk i jadlam obwarzanka, bylam padnieta po calym dniu bieganiny i zalatwiania spraw. a tu do mnie podchodzi jakas babka i mi mowi "no taka gruba i jeszcze je..." z taka nagana w glosie.
byla tez sytuacja, ze stoje w c&a w galerii krakowskiej w kasie, a za mna jakies dwie dziewczyny sie ze mnie nasmiewaja, ze o boze jaka gruba etc...
inna sytuacja- weszlam sobie do sklepu pimkie, bo szukalam jakiejs fajnej bluzeczki siostrze na urodziny. podeszla do mnie ekspedientka z haslem- przepraszam bardzo ale nic tu na pania nie mamy.
no i w sumie nie ma tak, ze czasem nie lapie doła. ale to dlatego, ze ludzie sa tacy a nie inni.
ja znam swoja wartosc i staram sie to sobie obijac o obydwa posladki, co o mnie mysla inni, liczy sie dla mnie narzeczony i syn.
no i ogolnie to czesto tez bywa tak, ze mezczyzni sie na ulicy za mna ogladaja.
kiedys mialam sytuacje, ze czekajac na tramwaj podszedl do mnie facet- calkiem przystojny i powiedzial, ze jestem taka piekna ze on by chcial ze mna wypic kawe zeby choc sie na mnie napatrzec... jak sie pozniej okazalo, to nie byl zaden zboczeniec ani psychol, tylko szanowany krakowski prawnik. kilka razy sie spotkalismy
ale to bylo niedlugo przed spotkaniem narzeczonego oczywiscie 
tak wiec blaski i cienie.
ale ludzie sa tacy, ze ze wszystkiego beda sie smiac, u siebie nie popatrza a szydza z drugiego. na kazdego cos sie znajdzie- brzydka twarz, tradzik, duzy nos, waskie usta, male piersi, krzywe nogi... nie trzeba daleko szukac. ale najwazniejsze to miec poczucie wlasnej wartosci i sie nie dac takim pastuchom. inteligentny czlowiek- nawet jak cos mu sie nie podoba w drugiej osobie- to tego nie wysmieje