summerka88 napisał/a:Fajnie, że się dzielisz swoją opinią i wrażeniami, ale nie odbieraj mi prawa do moich i nie przekręcaj cudzych wypowiedzi.
Uważam, że masz archaiczne poglądy na rodzinę, w której matka od momentu, w którym zostaje matką, to na wieczność przestaje być człowiekiem i że swoimi planami, ambicjami i pragnieniami musi się pożegnać. To jest zrozumiałe, gdy dziecko jest malutkie lub wymagające stałej opieki, ale w przypadku córki Weronki mamy pełnosprawną dziewczynkę, która jest w wieku szkolnym. Na siłę próbujesz przekonać autorkę, że jedynym słusznym sposobem spędzania przez nią czasu jest opieka nad dzieckiem. Powinna rzucić szkołę. Powinna zmienić pracę, chociaż na inną nie ma zbyt wiele widoków w swoim miejscu zamieszkania przy posiadanych kwalifikacjach. Jakby do ciebie nie trafiały żadne argumenty. Jesteś jak ściana, od której odbijają się wszystkie przytoczone przez Weronkę argumenty i wciąż wykładasz swoje. Na podstawie twojej postawy w tym wątku wnioskuję, że na codzień siedzisz z wymagającym ciągłej opieki dzieckiem w domu, nie pracujesz lub imasz się dorywczych prac, co sprawia, że jesteś sfrustrowana i tą frustrację tu widać. Żeby poprawić swoją samoocenę i utwierdzić się w przekonaniu, że to, jak teraz żyjesz jest jedynym właściwym sposobem na życie, forsujesz na forum właśnie takie wzorce. A to nieprawda. Każdy ma prawo do zadbania o siebie, najlepiej jak potrafi, bez krzywdzenia innych. I to właśnie robi Weronka.
Widzę, że już innych argumentów prócz ad personam nie ma?
Najpierw anicorek została uznana za zazdrośnicę, a teraz ja za frustratkę...
Niech tak będzie, masz świętą rację.
----
summerka88 napisał/a:Teraz gdzieś się dopatrujesz w moich wypowiedziach treści, których nie było. Radzę czytać wolniej i że zrozumieniem.
Ok, to jeszcze raz.
Napisałaś:
summerka88 napisał/a:Nie wiem dlaczego próbujesz Cyngli utwierdzać autorkę w jej bezradności, ale uważam, źe ona ma na swoich barków wystarczająco dużo własnych "strachów" i poczucia winy wobec córki, żeby jej jeszcze z premedytacją dowalać.
Na co ja odpowiedziałam:
Cyngli napisał/a:Mylisz się, nikogo nie próbuję utwardzać w bezradności, wręcz przeciwnie, może zrobić bardzo wiele, co - napisałam powyżej.
Kulturalnie wyrażam swoją opinię, co nie znaczy, że komuś od razu ''dowalam''.
Jakoś nikomu nie przeszkadzają posty oczerniające męża Autorki, że się ''posługuje'' dzieckiem i inne, lepsze kwiatki.
Pytam - dlaczego próbujecie na siłę z dobrego ojca zrobić złego?
Więc o jakich treściach ''których nie było'' mówimy?
Gdybym napisała ''summerka88 oczernia męża Autorki'', to jeszcze by można było się przyczepić.
Ale jedno się zgadza - tak, uważam, że w momencie, gdy dziecko potrzebuje opieki, wszystko inne powinno zejść na dalszy plan. To moja opinia i mam prawo ją tutaj wyrażać. Nie musi się wszystkim podobać, ale nie pozwolę, by ubliżano mi i wmawiano bycie sfrustrowaną tylko dlatego, że jestem, w moim mniemaniu, najlepszą matką, jaką potrafię.
Tak, obie z anicorkiem wychowujemy niepełnosprawne dzieci, ale żadna z nas nie jest zazdrosna, ani sfrustrowana. Po prostu robimy co do nas należy i dzień w dzień zmagamy się z naszą codziennością. Może ze względu na to, że nasze dzieci są chore, doskonale wiemy, jak wiele potrzebują czasu, uwagi, miłości, naszej obecności.
Obserwuję często, że rodzice ''zdrowych'' dzieci często o tym zapominają, bo ważniejsza praca, studia, zakupy, wyjazd, spotkanie, etc. Nie, NIE DOWALAM Autorce. Bronię się przed niesprawiedliwym osądem.
Dziękuję, pozdrawiam.