czy może mi zabrać dziecko? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » czy może mi zabrać dziecko?

Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 212 ]

Temat: czy może mi zabrać dziecko?

Taka sytuacja:

Jestem w separacji od dwóch lat. Jm wyprowadził się z naszego własnościowego mieszkania /odkryłam jego podwójne życie i poprosiłam by sobie poszedł/ i wynajmuje pokój. Mamy 8-letnią córkę, na którą płaci alimenty /dobrowolne/. Dzieckiem zajmuje się więcej ode mnie, gdyż pracuje do 15 i ma wszystkie popołudnia i weekendy wolne. Ja natomiast pracuję na zmiany, także w weekendy i uczę się  w szkole zawodowej. Eks często zabiera dziecko do siebie i mała śpi u niego. Tak to działało przez dwa lata.

A teraz:
Jm chce sprzedać garaż, który wybudował juz po odejściu. Uzależniłam swój podpis na akcie notarialnym od tego czy zwróci mi koszty remontu okien, malowania mieszkania i wymiany kabiny prysznicowej. I tu wojna: "że chcę go naciągnąć, że on mi idzie na rękę /w sprawie szkoły/ i płaci alimenty" i  że "on jest z dzieckiem 5 dni w tygodniu i może to ja pójdę mieszkać do jednego pokoju, a on będzie mieszkał w mieszkaniu..."

Moje pytanie: czy on może to zrobić? czy sąd mógłby tak orzec? czy mogłabym zabrać dziecko i pojechać w swoje rodzinne strony na stałe? Moja mama pomogłaby mi w opiece nad dzieckiem... /mamy oboje prawa rodzicielskie i w ogóle nie byliśmy jeszcze w sądzie/. Zostałam tu, na drugim krańcu Polski tylko dlatego, żeby dziecko miało kontakt z ojcem.  Nie wiem co robić, rzucić pracę czy szkołę?... wyjechać? zostać?
On tak to wszystko przedstawił, że robi mi łaskę "dobry pan, ludzki pan". W dodatku ja sie go boję, w rozmowach na gorąco brakuje mi argumentów i mnie zatyka. Gdyby doszło do rozwodu to musiałabym mieć nie lada wygadanego prawnika, bo czuję że skończyłoby się na mojej winie...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Myślę, że jeżeli nie chcesz mieć problemów w sądzie przy rozwodzie i pełnie praw rodzicielskich to musisz więcej czasu poświęcać dziecku.
On mimo ,że jest ojcem więcej czasu spędza z dzieckiem  dodatkowo płaci alimenty z nieprzymuszonej woli i interesuje się dzieckiem.
Powinnaś postarać się o taką pracę by być popołudniami w domu i weekendy, większą wagę przykładać na dobro dziecka .
Twój szantaż jest nie na miejscu. Rozumiem ,że mąż wybudował garaż za swoje pieniądze i chce go teraz sprzedać a że jesteś żoną wymaga Twojego podpisu. Z kolei płaci Ci alimenty i nie mieszka z Tobą a ma płacić dodatkowo za remont mieszkania w , którym ty mieszkasz i na który bądź co bądź pracujesz całymi dniami nie zajmując się dzieckiem?
On jest dobrym ojcem i może dostać dziecko jeżeli udowodni Ci ,że się mało nią zajmujesz.

3

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Mieszkam w małej miejscowości, w której trudno o pracę do 15ej. On zarabia dwa razy tyle co ja. Remont mieszkania to nie była moja fanaberia tylko konieczność /wymiana dachu pociągnęła za sobą konieczność obudowania na nowo okien połaciowych i malowania/. Przez to wartość mieszkania nie zmalała - co będzie mieć znaczenie przy sprzedaży.

Myślisz,  Anicorek, że powinnam rzucić tę robotę?

4

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Nie wiem czy robotę ale może szkołę bo jeżeli dojdzie do rozwodu to co powiesz w sądzie?Że całymi dniami pracujesz a w weekendy też nie masz czasu bo szkoła.
On ma dość mocne argumenty bo spędza dużo czasu z dzieckiem , ma dobry kontakt , płaci i nie koliduje to z jego pracą.
Wyczytałam w innym wątku ,że córka woli być u niego i z nim spędzać czas. Jest to spowodowane właśnie tymi kontaktami. Im więcej czasu się spędza z dzieckiem tym ono się bardziej przywiązuję do danej osobie.
Może powinnaś pomyśleć przy rozwodzie o orzeczeniu jego winy?Wyczytałam ,że mąż Cię zdradził . Może to by postawiło Cię w lepszej sytuacji finansowej dzięki temu nie musiałabyś tyle pracować i mogłabyś córce więcej czasu poświęcać.Za chwile zacznie wchodzić w okres dojrzewania i kontakt lepszy z kobietą będzie jej potrzebny

5

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Alimenty na mnie? wściekł by się. Nie mam żadnych dowodów na jego winę. Poszlaki tylko...

Szkoła to moja przyszłość, zostało mi pół roku... już terapie rzuciłam bo za dużo czasu zajmowała...

6

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
weronka44 napisał/a:

Alimenty na mnie? wściekł by się. Nie mam żadnych dowodów na jego winę. Poszlaki tylko...

Szkoła to moja przyszłość, zostało mi pół roku... już terapie rzuciłam bo za dużo czasu zajmowała...

No to jak pół roku to skończ ją faktycznie szkoda. Szkoda też ,że nie masz dowodów zdrady to byś została w lepszej sytuacji po rozwodzie.
Mój kuzyn był bity przez żonę , miał zakaz przyjeżdżania z Anglii do domu. Poszukał sobie kochankę pech chciał ,że miał kochankę szybciej niż jego żona kochanka. Przy rozwodzie zrzekł się mieszkania całego i jeszcze dostał alimenty na żonę bez ograniczenia czasowego bo choruję na jakiś nowotwór także poszedł z torbami.

7

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Prawda jest taka, że on większość czasu spędza z dzieckiem, a do tego płaci alimenty.
Na Twoim miejscu rzuciłabym szkołę, by spędzać więcej czasu z dzieckiem.

P.S Dziecko lepiej się czuje u niego - może odpuścić i niech zamieszka u niego na stałe? Skoro dla Ciebie rozwój, szkoła i praca są teraz tak ważne, że nie chcesz z nich rezygnować.

8

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Ta szkoła to miał być mój ratunek przed bezrobociem i szansa na lepsze życie. Praca jest dla mnie ważna - kto za mnie zapłaci rachunki?

9

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

absolutnie nie rzucaj szkoły,

10

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Ta szkoła to miał być mój ratunek przed bezrobociem i szansa na lepsze życie. Praca jest dla mnie ważna - kto za mnie zapłaci rachunki?

Jak rzucę pracę, będe musiała wyjechać na drugi koniec Polski /gdzie mam rodzinę, która pomoże w tym pierwszym najgorszym okresie/. Dziecka nie zostawię. Na to on sie  nie zgodzi. Ale mógłby sie też przeprowadzić.

Jak rzucę szkołę, zostanę bez kwalifikacji ale dwa weekendy w m-cu będę w domu. Zostało pół roku, może warto się przemęczyć jeszcze?

11 Ostatnio edytowany przez anicorek87 (2016-12-13 20:11:39)

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
weronka44 napisał/a:

Ta szkoła to miał być mój ratunek przed bezrobociem i szansa na lepsze życie. Praca jest dla mnie ważna - kto za mnie zapłaci rachunki?

Skończ szkołę ale na prawdę jak chcesz mieć dziecko w domu i zależy Ci na relacji z nią to musisz zmienić pracę by  mieć więcej czasu dla niej. Za chwile będzie nastolatką i może mieć żal do Ciebie jako matki ,że ciągle jest u ojca. Dziecko tego nie rozumie ,że ty musisz mieć na rachunki tylko czuje brak matki.

12 Ostatnio edytowany przez weronka44 (2016-12-13 20:20:37)

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Samotne matki mają przechlapane.
Ja tylko staram się utrzymać na powierzchni...

13

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Nie pisz ,że wszystkie samotne matki.
Twój mąż pracuje też ale dla dziecka ma czas i jest go w stanie utrzymać.

14 Ostatnio edytowany przez verdad (2016-12-13 20:35:39)

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Zaden sad nie zabierze Ci dziecka tylko dlatego, ze masz malo czasu.Dziecka nie zaniedbujesz, zajmuje sie nim ojciec.
Gdybys dziecko zaniedbywala, to co innego.Szkola to inwestycja.
Musicie zrobic podzial majatku, ustalic zasady opiekowania sie dzieckiem, sadowo.
Jesli bedziesz zmuszona , to wezmiesz opiekunke do dziecka.Wykazesz ten wydatek w pozwie o alimenty.
Zreszta podzial majatku mozecie zrobic przed notariuszem.Alimenty tez, o ile sie porozumiecie w tym temacie.

15

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
verdad napisał/a:

Zaden sad nie zabierze Ci dziecka tylko dlatego, ze masz malo czasu.Dziecka nie zaniedbujesz, zajmuje sie nim ojciec.
Gdybys dziecko zaniedbywala, to co innego.Szkola to inwestycja.
Musicie zrobic podzial majatku, ustalic zasady opiekowania sie dzieckiem, sadowo.
Jesli bedziesz zmuszona , to wezmiesz opiekunke do dziecka.Wykazesz ten wydatek w pozwie o alimenty.
Zreszta podzial majatku mozecie zrobic przed notariuszem.Alimenty tez, o ile sie porozumiecie w tym temacie.

Szkoła to inwestycja- ale nie obowiązek . Już jej długo nie zostało to niech skończy ale jeżeli dalej by miała się dokształcać nie mając czasu dla dziecka to jest problem.
Z podziałem obowiązków może być problem bo mąż by chyba wszystkie weekendy miał brać córkę do siebie plus większość dni po szkole . Autorka sama zaznacza ,że mimo iż dostaje alimenty to dzieckiem zajmuję się w większości mąż. Rozumiem ,że na weekendowe pobyty córki u niego autorka nie daje grosza bo opieka u niego w domu też kosztuje.Więc naprawdę nie ma co się stawiać w stosunku do zajmowania się dzieckiem bo jeszcze mąż może zażądać pieniędzy na córkę skoro ona większość jest u niego.

16

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Hej Weronka smile
jeśli mogę Ci poradzić, moja kochana, to nie rzucaj szkoły przed jej końcem. Zanim trafi sprawa na wokandę Ty już ją skończysz.
W ogóle to przeciągaj sprawy i staraj się nie pójść do sądu tak długo jak się da....
Pozdrawiam Cię serdecznie

17

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
Sonia2012 napisał/a:

W ogóle to przeciągaj sprawy i staraj się nie pójść do sądu tak długo jak się da....
Pozdrawiam Cię serdecznie

Piękna porada, nie ma co...

Facet pracuje, alimenty płaci, non stop się dzieckiem zajmuje, a jeszcze go czeka rzucanie kłód pod nogi.. współczuję mu bardzo.
Szkoda, że tak mało rodziców w dzisiejszych czasach myśli o dobru dziecka.

18 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2016-12-14 09:11:23)

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Weronka, w żadnym wypadku nie rzucaj szkoły.
W skrajnym wypadku, jeśli nawet doszłoby do rozprawy sądowej i próby odebrania tobie opieki nad dzieckiem, to sąd weźmie pod uwagę okoliczności, tzn. że zdobywasz wykształcenie, aby poprawić swoją sytuację na rynku pracy, bo w czasie kiedy twój mąż się rozwijał, to ty zajmowałaś się dziećmi. Twoja sytuacja nie jest zero-jedynkowa i liczą się także okoliczności. Sąd bierze pod uwagę wszystkie aspekty.
Jesteś bardzo mądrą kobietą, dbasz o siebie i swoją przyszłość, nie zaniedbujesz dziecka, ale zapewniasz mu najlepszą opiekę podczas swojej pracy i szkoły. Przecież nie balujesz, ale dbasz o ssiebie, swoją rodzinę, dom.

19

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Czy ja nie myślę o dobru dziecka.

W pierwszym momencie po odkryciu zdrady chciałam wyjechać w swoje strony rodzinne. Zostałam w tej pipidówce /w której urząd gminy i szkoły są największymi pracodawcami/ tylko dlatego żeby dziecko miało kontakt z ojcem. Dla mnie kontakty z eks są wciąż bolesne. Nie potrzebuję tak dużego mieszkania, chciałam je sprzedać i się wyprowadzić do większego miasta. Eks się nie zgodził, bo "straci kontakt z dzieckiem".  Próbuję się odnaleźć w sytuacji, która nie powstała z mojej winy.


/Cześć Soniu big_smile, mam nadzieję że u ciebie wszystko dobrze/

20 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-12-14 10:02:09)

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
weronka44 napisał/a:

Czy ja nie myślę o dobru dziecka.

W pierwszym momencie po odkryciu zdrady chciałam wyjechać w swoje strony rodzinne. Zostałam w tej pipidówce /w której urząd gminy i szkoły są największymi pracodawcami/ tylko dlatego żeby dziecko miało kontakt z ojcem. Dla mnie kontakty z eks są wciąż bolesne. Nie potrzebuję tak dużego mieszkania, chciałam je sprzedać i się wyprowadzić do większego miasta. Eks się nie zgodził, bo "straci kontakt z dzieckiem".  Próbuję się odnaleźć w sytuacji, która nie powstała z mojej winy.


/Cześć Soniu big_smile, mam nadzieję że u ciebie wszystko dobrze/

Mój post odnosił się do wypowiedzi pewnej Pani, która doradza umyślne przedłużanie spraw sądowych.
Miałam na myśli, że umyślne robienie sobie na złość i rzucanie kłód pod nogi drugiej stronie nie ma nic wspólnego z dobrem dziecka.

21

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Nie wiem jak to jest ale czy mąż Ci może zakazać wyprowadzić się z dzieckiem w granicach Polski?
Teraz to chyba jest na to za późno bo dopiero byś córkę skrzywdziła ,która pewnie ma lepszy kontakt z ojcem niż ty.

Summerko 88 praca od rana do nocy plus weekendy w szkole to jest też zaniedbywanie dlatego ,że dziecko w ogóle nie widzi matki a defacto zajmuję się nią mąż i tu ma haka na autorkę.
Rozwiązaniem jest też zmiana pracy od rana do popołudnia ( rozumiem ,że po szkole będziesz mieć taką możliwość po podniesionych kwalifikacjach) i ewentualne ustalenie prawnie wyższych alimentów tak żebyś ty mogła być popołudniami i w weekend z córką a nie pracować cały tydzień na utrzymanie.

22

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Weronka, bo to wszystko jest nie tak jak należy...
On prowadził podwójne życie czyli zdradzał. W takiej sytuacji należy ubiegać się o rozwód z jego winy. Jeśli zostaje udowodniona a twój poziom życia się obniża po rozwodzie to alimenty należą się też Tobie. On zdradził a ty nie masz czasu dla siebie, dla dziecka i pracujesz na kilka zmian. Kiedy ty masz się uczyć? Kiedy masz mieć czas na dziecko?
Niestety przywykliśmy do tego, że facet robi łaskę jak płaci na dziecko. A co z tobą? On cię zdradził, byliście małżeństwem. Zauważyłam, że kiedy nie ma dziecka to kobieta potrafi wywalczyć alimenty na siebie. Zwłaszcza młoda kobieta, która została zdradzona.
Czy stać cię na prawnika?
Potrzebujesz według mnie jego porady. No i przede wszystkim ty musisz wiedzieć czego chcesz. Czy jesteś gotowa na rozwód czy chcesz dalej być w separacji i się z mężem dogadywać w sprawach finansowych. Mam znajome, które nie występowały do sądu o alimenty gdyż uważały, że w sadzie dostaną mniejsze pieniądze na dziecko niż dogadując się z ojcem dziecka poza sądem.

23 Ostatnio edytowany przez weronka44 (2016-12-14 11:07:49)

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Dla mnie to nie jest do końca sprawiedliwe, że on mi te alimenty płaci. Rozważam zmniejszenie ich /pokrywałby tylko koszty zamieszkania dziecka, ściślej mówiąc połowę kosztów/.  Obawiam sie jednak, że nie utrzymałabym się przy zmniejszonych środkach. Albo byłoby bardzo biednie. Mogłoby sie to skończyć koniecznością wyjazdu /z dzieckiem, nie ma innej opcji/

Powiem mu też, że córka ma spać u mnie - ma swój pokój, to jest jej dom.

Na prawnika mnie nie stać, a potrzebowałabym naprawdę dobrego. Boje sie zresztą sądu, sama nie wiem czemu... podobno do sądu nie idzie się po sprawiedliwość.

24

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
weronka44 napisał/a:

Dla mnie to nie jest do końca sprawiedliwe, że on mi te alimenty płaci. Rozważam zmniejszenie ich /pokrywałby tylko koszty zamieszkania dziecka, ściślej mówiąc połowę kosztów/.  Obawiam sie jednak, że nie utrzymałabym się przy zmniejszonych środkach. Albo byłoby bardzo biednie. Mogłoby sie to skończyć koniecznością wyjazdu /z dzieckiem, nie ma innej opcji/

Powiem mu też, że córka ma spać u mnie - ma swój pokój, to jest jej dom.

Na prawnika mnie nie stać, a potrzebowałabym naprawdę dobrego. Boje sie zresztą sądu, sama nie wiem czemu... podobno do sądu nie idzie się po sprawiedliwość.

Zastanów się co jest dla Ciebie ważniejsze dziecko czy praca? Jeżeli dziecko to zmień prace choćby  na mniej płatną i podnieś alimenty na tyle abyś mogła popołudnia być z dzieckiem. Przykładowo najniższa krajowa plus 500 plus i alimenta to jest już jakaś kwota.
Jeżeli zmniejszysz mu alimenta to będziesz zapiepszać jeszcze więcej, córka zwiąże się z ojcem na stałe a do Ciebie będzie mieć kiedyś żal ,że masz ją gdzieś . No chyba ,że jesteś pracoholiczką i goniącą za aspiracjami to przekonywanie Cię do poświęcenia więcej czasu dziecku jest bez sensu.
A tak apropo jeżeli możesz napisać ile mąż płaci tych alimentów?

25

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Płaci mi 500 złotych.
Nie dostanę 500+. Starsze dzieci są już dorosłe i sie nie liczą.  I  przekraczam próg dochodowy.

26

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Musisz sie powaznie zastanowic, co dalej robic.Czy mieszkanie, w ktorym mieszkasz, jest wspolne ?

27

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Ja tu czegoś nie rozumiem. Jeżeli kobieta po rozstaniu siedzi z dzieckiem i narzeka, że nie ma pracy, odpowiedniego wykształcenia, że jest uzależnona od męża/partnera - to każdy jej doradza - idź do szkoły, nabądź dodatkowe kwalifikacje, rozwijaj się, uwolnij finansowo od niego, a faceta psim obowiązkiem jest płacenie alimentów i ma się też zajmować dzieckiem. Tutaj mamy sytuację, że kobieta bierze zycie w swoje ręce, pracuje, dokształca się, chce się przygotować na przyszłośc - również dla dziecka. Wiąze sie to niestety z brakiem czasu i że nie może go poswięcać w takiej ilości dziecku jakby się "tego oczekiwało od matki". Coś za coś. Czemu ją krytykujecie ??

28

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Jeszcze raz powtarzam.Nikt nie zabierze Ci dziecka, bo pracujesz i sie uczysz, w zwiazku z czym masz mniej czasu dla niego.Dziecko nie jest zaniedbane.Co  innego, gdybys pila wloczyla sie...
A w ogole skad taka mysl ? Czy maz cos sugeruje ?

29 Ostatnio edytowany przez weronka44 (2016-12-14 11:46:52)

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Mieszkanie jest własnościowe, wspólne.
Ewentualny podział jest dla mnie ostatecznością. Fizycznie trudno byłoby je podzielić, na spłatę męża mnie nie stać. Pozostaje chyba jedynie sprzedaż i podział pieniędzy. Przy obecnych cenach dostałabym ze 70 -80 tysięcy /i nie wiem co bym z nimi zrobiła big_smile/

Mąż napomknął "a może to ja  zamieszkam w mieszkaniu, a ty w jednym pokoju? /wynajętym/"

30

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Nie wiem, skąd macie takie pomysły, żeby rzucać szkołę, bo sąd odbierze dziecko... żaden sąd nie odbierze dziecka z powodu tego, że matka się dokształca, a nawet mógłby zasądzić z tego tytułu wyższe alimenty, skoro matka przejściowo nie jest w stanie zaspokoić jego potrzeb...

Autorko - jeśli sąd ustali miejsce zamieszkania dziecka przy Tobie, będziesz mogła bez pytania męża o zdanie wrócić w rodzinne strony. Ale musisz przestać bać się sądów.

31

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Ale wczesniej czy pozniej bedziesz musiala to zrobic.Chyba, ze on to zrobi wczesniej.
Ja bym na Twoim miejscu skonczyla szkole, zastanowilabym sie, gdzie zamieszkac.Moze w innej miejscowosci ? Gdzie sa wieksze perspektywy pracy.
Pozniej podzial majatku, pieniadze uzyskane z mieszkania,plus kredyt starcza na nowe mieszkanie.
Nie boj sie.
Przyznanie opieki ojcu -  najgorsza ewentualnosc, wcale nie oznacza pozbawienia praw rodzicielskich dla Ciebie.Zreszta sady  w Polsce sa przycyhlne matkom.

32

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
olaora napisał/a:

Ja tu czegoś nie rozumiem. Jeżeli kobieta po rozstaniu siedzi z dzieckiem i narzeka, że nie ma pracy, odpowiedniego wykształcenia, że jest uzależnona od męża/partnera - to każdy jej doradza - idź do szkoły, nabądź dodatkowe kwalifikacje, rozwijaj się, uwolnij finansowo od niego, a faceta psim obowiązkiem jest płacenie alimentów i ma się też zajmować dzieckiem. Tutaj mamy sytuację, że kobieta bierze zycie w swoje ręce, pracuje, dokształca się, chce się przygotować na przyszłośc - również dla dziecka. Wiąze sie to niestety z brakiem czasu i że nie może go poswięcać w takiej ilości dziecku jakby się "tego oczekiwało od matki". Coś za coś. Czemu ją krytykujecie ??

Ależ pracę i samodzielność się bardzo chwali kobiecie tylko ,że jak wygląda to tak ,że matki nie ma całymi dniami a Ojciec odrabia z dzieckiem , zadania , płaci alimenty, dziecko u niego nocuje i mała ma lepszy kontakt z nim niż z matką to już jest zaniedbywanie obowiązków rodzicielskich. Nie musi być patologia alkoholu  by dziecko czuło się samotne.Jakiś czas temu autorka pisała ,że córka ma lepszy kontakt z ojcem a za chwilę zacznie dojrzewać i kto jej będzie bardziej potrzebny niż matka.
Autorko skoro próg dochodowy wam przekracza na 500 plus to nie widzę problemu by mięć mniej godz pracę nawet mniej płatną do tego brać 500 plus i zwiększyć alimenty . Jeżeli mąż dobrze zarabia to na pewno dostaniesz więcej. Córka chodzi do szkoły, opłaty związane z zamieszkaniem i wyżywieniem też się wlicza. Ponad 2000 zł na dwie osoby to nie jest tak źle.

33

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
santapietruszka napisał/a:

Autorko - jeśli sąd ustali miejsce zamieszkania dziecka przy Tobie, będziesz mogła bez pytania męża o zdanie wrócić w rodzinne strony. Ale musisz przestać bać się sądów.

Tak, ale wtedy kontakt z ojcem będzie ograniczony.
Dziecko będzie przebywało z osobami trzecimi, bo ojciec będzie daleko, a matka będzie pracować.
To nie jest najlepsze rozwiązanie dla dziecka.

Bierzecie w ogóle pod uwagę, że dziecko woli być z ojcem? W takim przypadku wyprowadzka będzie dla niego krzywdą.

34

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
Cyngli napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Autorko - jeśli sąd ustali miejsce zamieszkania dziecka przy Tobie, będziesz mogła bez pytania męża o zdanie wrócić w rodzinne strony. Ale musisz przestać bać się sądów.

Tak, ale wtedy kontakt z ojcem będzie ograniczony.
Dziecko będzie przebywało z osobami trzecimi, bo ojciec będzie daleko, a matka będzie pracować.
To nie jest najlepsze rozwiązanie dla dziecka.

Bierzecie w ogóle pod uwagę, że dziecko woli być z ojcem? W takim przypadku wyprowadzka będzie dla niego krzywdą.

Ja się całkowicie zgadzam z tym postem Cyngli. W innym wątku dwa lata temu autorka pisała ,że dziecko ma lepszy kontakt z ojcem niż z nią. Zdajecie sobie sprawę jak bolesne będzie rozstanie dziecka z ojcem , który jej poświęca dużo czasu.
Wyprowadzkę trzeba było ustalać ewentualnie te dwa lata temu po rozstaniu a nie robić teraz dziecku hardkor.

35 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-12-14 12:03:00)

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
Cyngli napisał/a:

Bierzecie w ogóle pod uwagę, że dziecko woli być z ojcem? W takim przypadku wyprowadzka będzie dla niego krzywdą.

Myślę, że przy ustalaniu miejsca zamieszkania dziecka sąd by to dokładnie sprawdził smile
Napisałam "jeśli sąd ustali" - co nie oznacza, że to zrobi. A Autorka sama z siebie powinna się zastanowić, co dla dziecka lepsze i w tą stronę działać, nie kierując się - niestety - pragnieniem utrzymania córki przy sobie. To już nie jest malutkie dziecko, ma prawo do własnego zdania... Z drugiej strony, babcia, która pomagałaby przy dziecku, nie jest "osobą trzecią", a Autorka zapewne bliżej rodziny nie musiałaby tyle pracować smile To wszystko kwestie do ustalenia.

Bardziej chodziło mi o naskakiwanie na Autorkę, że jak to, chodzi do szkoły i zaniedbuje dziecko? Przecież po coś do tej szkoły chodzi, właśnie po to, żeby później móc znaleźć lepszą pracę... Gdyby napisała, że "tylko" ciężko pracuje, to pewnie posypałyby się gromy, że może iść do szkoły i zmienić pracę big_smile

36

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Bierzecie w ogóle pod uwagę, że dziecko woli być z ojcem? W takim przypadku wyprowadzka będzie dla niego krzywdą.

Myślę, że przy ustalaniu miejsca zamieszkania dziecka sąd by to dokładnie sprawdził smile
Napisałam "jeśli sąd ustali" - co nie oznacza, że to zrobi. A Autorka sama z siebie powinna się zastanowić, co dla dziecka lepsze i w tą stronę działać, nie kierując się - niestety - pragnieniem utrzymania córki przy sobie. To już nie jest malutkie dziecko, ma prawo do własnego zdania... Z drugiej strony, babcia, która pomagałaby przy dziecku, nie jest "osobą trzecią", a Autorka zapewne bliżej rodziny nie musiałaby tyle pracować smile To wszystko kwestie do ustalenia.

Bardziej chodziło mi o naskakiwanie na Autorkę, że jak to, chodzi do szkoły i zaniedbuje dziecko? Przecież po coś do tej szkoły chodzi, właśnie po to, żeby później móc znaleźć lepszą pracę...


lepsza praca to raz
ale pamiętajcie, że ona też pracuje na swoją starość, a nie tylko na dziecko teraz
bo dziecko za 10 lat się usamodzielni, a autorka zostanie z kiepską pracą i jeszcze gorszą emeryturą (lub jej brakiem) na starość

37 Ostatnio edytowany przez verdad (2016-12-14 12:09:43)

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Nie ma cudownych rozwiazac.Trzeba zrobic tak, zeby najmniej ucierpialo dziecko.
Dlaczego wyprowadzka w rodzinne strony jest wg Was takim zlym wyjsciem ? Ile to km ?
Dziecko mialoby mame, dziadkow, ciocie.Tato moglby dojezdzac.

38

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Weronka można powiedzieć, że on się dokłada do utrzymania dziecka. Trzeba kupić ubrania, rzeczy do szkoły. Takie dziecko też chce gdzieś wyjść, wyjechać. Ty musisz utrzymać się sama, plus dołożyć do utrzymania dziecka. Jakim cudem masz nagle na to wszystko zarobić?
Zostało ci jeszcze pół roku szkoły. To też jest argument. Twoja sytuacja się polepszy. Robisz co się da, aby stać cię było na utrzymanie dziecka, siebie i aby mieć więcej dla dziecka czasu.
Masz rację, że nie zgadasz się na sprzedaż garażu. Zrobiłaś remont w domu, w którym mieszka jego dziecko i jego żona. Rozdzielności majątkowej nie macie.
Nie zabierze ci dziecka. Czy masz jakąś możliwość znalezienia dowodów jego podwójnego życia?
To jest bardzo istotne. Zabezpieczyć się warto. 
Póki co robiłabym swoje. Nauka, praca i jak największy kontakt z córką. Wywiadówki, pokazywanie się w szkole itp...
Nie oglądaj się na niego. Przed sobą masz życie. Córka podrośnie no i dobrze, że ma dobry kontakt z ojcem. Z tobą tez zawsze będzie miała. Kiedyś zrozumie, że pracowałaś na wasze utrzymanie. Za 500 zł rodziny się nie utrzyma. Dziecku krzywda się nie dzieje.
Jesteś dzielną kobietą, pracowitą, rozsądną i odpowiedzialną matką. Warto wierzyć, że będzie dobrze, że się nam poukłada. Nie tracić nadziei.

39

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Babcia , która mieszka na drugim końcu Polski to obca osoba nie to co ojciec , który jest codziennie. Być może nawet autorka dla córki jest też obcą osobą tego nie wiadomo ile z jednego dnia poświęca jej czasu.
Zawsze najpierw myśli się o dzieciach potem o sobie zwłaszcza ,że jak wchodzą w wiek dojrzewania to najbardziej przeżywają relacje z rodzicami i to kształtuje ich drogę na przyszłość.

40

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

jeszcze kolejna rzecz: autorka już dawno powinna oficjalnie rozwiązać wszystkie kwestie związane z mężem i majątkiem wspólnym
nie powinno się tego zostawiać w zawieszeniu, bo to to właśnie najbardziej działa na niekorzyść autorki

moim zdaniem to autorka powinna wziąć sprawy w swoje ręce i to załatwić. wtedy będzie mogła żyć spokojnie.

41

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
anicorek87 napisał/a:

Babcia , która mieszka na drugim końcu Polski to obca osoba nie to co ojciec , który jest codziennie. Być może nawet autorka dla córki jest też obcą osobą tego nie wiadomo ile z jednego dnia poświęca jej czasu.
Zawsze najpierw myśli się o dzieciach potem o sobie zwłaszcza ,że jak wchodzą w wiek dojrzewania to najbardziej przeżywają relacje z rodzicami i to kształtuje ich drogę na przyszłość.

A co ? lepiej mieszkac z nieszczesliwa matka i dochodzacym ojcem ?

42 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-12-14 12:22:12)

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
verdad napisał/a:
anicorek87 napisał/a:

Babcia , która mieszka na drugim końcu Polski to obca osoba nie to co ojciec , który jest codziennie. Być może nawet autorka dla córki jest też obcą osobą tego nie wiadomo ile z jednego dnia poświęca jej czasu.
Zawsze najpierw myśli się o dzieciach potem o sobie zwłaszcza ,że jak wchodzą w wiek dojrzewania to najbardziej przeżywają relacje z rodzicami i to kształtuje ich drogę na przyszłość.

A co ? lepiej mieszkac z nieszczesliwa matka i dochodzacym ojcem ?

Nie. Lepiej mieszkać z ojcem, z którym chce się mieszkać i z dochodzącą matką, która wtedy będzie mogła spokojnie zakończyć naukę i poszukać lepszej pracy.
Powtarzam - dla mnie ważniejsze byłoby dobro dziecka, niż moje własne szczęście.

43 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-12-14 12:25:37)

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Ja mam takie pytanie, bo może nie doczytałam albo ślepa jestem: a czy ojciec w ogóle wspominał coś o tym, że chciałby mieć dziecko na stałe u siebie?
Bo zdaje się była tylko mowa o mieszkaniu, że chętnie się zamieni?

44

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
santapietruszka napisał/a:

Ja mam takie pytanie, bo może nie doczytałam albo ślepa jestem: a czy ojciec w ogóle wspominał coś o tym, że chciałby mieć dziecko na stałe u siebie?
Bo zdaje się była tylko mowa o mieszkaniu, że chętnie się zamieni?

Tego nie wiemy. Z innego wątku wiemy, że dziecko chce mieszkać z ojcem i że ojcu zależy na częstych kontaktach z dzieckiem.

45

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
Cyngli napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Ja mam takie pytanie, bo może nie doczytałam albo ślepa jestem: a czy ojciec w ogóle wspominał coś o tym, że chciałby mieć dziecko na stałe u siebie?
Bo zdaje się była tylko mowa o mieszkaniu, że chętnie się zamieni?

Tego nie wiemy. Z innego wątku wiemy, że dziecko chce mieszkać z ojcem i że ojcu zależy na częstych kontaktach z dzieckiem.

Tak, ale to nie oznacza, że ojciec ma chęć wziąć dziecko do siebie na stałe, dlatego pytam smile
Bo przyznasz, że częste kontakty to jednak co innego smile

46

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
Cyngli napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Ja mam takie pytanie, bo może nie doczytałam albo ślepa jestem: a czy ojciec w ogóle wspominał coś o tym, że chciałby mieć dziecko na stałe u siebie?
Bo zdaje się była tylko mowa o mieszkaniu, że chętnie się zamieni?

Tego nie wiemy. Z innego wątku wiemy, że dziecko chce mieszkać z ojcem i że ojcu zależy na częstych kontaktach z dzieckiem.

Prawdopodobnie z zamianą chodzi o to że ojciec z córką zamieszkałby w mieszkaniu autorki zamiast gnieździć się w jednym wynajmowanym pokoju.

47

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
Cyngli napisał/a:

Nie. Lepiej mieszkać z ojcem, z którym chce się mieszkać i z dochodzącą matką, która wtedy będzie mogła spokojnie zakończyć naukę i poszukać lepszej pracy.
Powtarzam - dla mnie ważniejsze byłoby dobro dziecka, niż moje własne szczęście.

Wydaje mi się, że jeśli by tak zrobili, na sprawie rozwodowej, do której pewnie kiedyś dojdzie, autorka zostanie posądzona o porzucenie rodziny. I już wtedy opieki nad córką nie dostanie, a przecież sytuacja może się zmienić, córka może zmienić zdanie?
To sprawy finansowe są tu - zdaje się - bezpośrednim problemem, ten nieszczęsny garaż i remont i tutaj trzeba szukać wyjścia. Może faktycznie, zamiast remontować mieszkanie, o którym piszesz, że tak dużego nie potrzebujesz - sprzedać je, podzielić się pieniędzmi i kupić/wynająć mniejsze?
Uważam, że wyprowadzka pociągająca a sobą ograniczenie kontaktu z ojcem byłaby krzywdząca dla dziewczynki. A przecież były mąż, dbający o dziecko, nie zasłużył sobie na to, żeby córkę wywozić wiele kilometrów dalej.
Autorka też kształcąc się nie robi nic złego. Z niektórych postów można wywnioskować, że kobieta decydując się na dziecko ma zrezygnować z samorealizacji. Dlaczego miałaby rezygnować ze szkoły lub brać gorszą pracę? Nie napisała nigdzie, że pracuje tak dużo, by w ogóle nie spędzać czasu z córką. A o swojej przyszłości też musi myśleć.
Sugestia, żeby autorka wzięła gorzej płatną pracę i 500 plus jest poniżej poziomu. 500 plus teraz jest, a potem może go nie być, nie traktowałabym tego jako pewny dochód. I w końcu autorka może zostać bez dodatku na dziecko, a z gorzej płatna pracą.

48 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-12-14 12:37:53)

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Ja mam takie pytanie, bo może nie doczytałam albo ślepa jestem: a czy ojciec w ogóle wspominał coś o tym, że chciałby mieć dziecko na stałe u siebie?
Bo zdaje się była tylko mowa o mieszkaniu, że chętnie się zamieni?

Tego nie wiemy. Z innego wątku wiemy, że dziecko chce mieszkać z ojcem i że ojcu zależy na częstych kontaktach z dzieckiem.

Tak, ale to nie oznacza, że ojciec ma chęć wziąć dziecko do siebie na stałe, dlatego pytam smile
Bo przyznasz, że częste kontakty to jednak co innego smile

Sam tytuł wątku wskazuje na to, że ojciec chce zabrać dziecko...
Ale poczekajmy na odpowiedź.

Kareena napisał/a:

Wydaje mi się, że jeśli by tak zrobili, na sprawie rozwodowej, do której pewnie kiedyś dojdzie, autorka zostanie posądzona o porzucenie rodziny.

Nie znam jej męża, nie wiem, czy wyciągnąłby takie argumenty. Równie dobrze mógłby teraz ją oskarżyć o zaniedbywanie dziecka, skoro głównie on się córką zajmuje.

49

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
Cyngli napisał/a:

]
Sam tytuł wątku wskazuje na to, że ojciec chce zabrać dziecko...
Ale poczekajmy na odpowiedź.

  O ile jeszcze czytam ze zrozumieniem, to tytul watku  to jest pytanie, czy maz moze zabrac dziecko, a nie ze chce.

50

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
Kareena napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Nie. Lepiej mieszkać z ojcem, z którym chce się mieszkać i z dochodzącą matką, która wtedy będzie mogła spokojnie zakończyć naukę i poszukać lepszej pracy.
Powtarzam - dla mnie ważniejsze byłoby dobro dziecka, niż moje własne szczęście.

Wydaje mi się, że jeśli by tak zrobili, na sprawie rozwodowej, do której pewnie kiedyś dojdzie, autorka zostanie posądzona o porzucenie rodziny. I już wtedy opieki nad córką nie dostanie, a przecież sytuacja może się zmienić, córka może zmienić zdanie?
To sprawy finansowe są tu - zdaje się - bezpośrednim problemem, ten nieszczęsny garaż i remont i tutaj trzeba szukać wyjścia. Może faktycznie, zamiast remontować mieszkanie, o którym piszesz, że tak dużego nie potrzebujesz - sprzedać je, podzielić się pieniędzmi i kupić/wynająć mniejsze?
Uważam, że wyprowadzka pociągająca a sobą ograniczenie kontaktu z ojcem byłaby krzywdząca dla dziewczynki. A przecież były mąż, dbający o dziecko, nie zasłużył sobie na to, żeby córkę wywozić wiele kilometrów dalej.
Autorka też kształcąc się nie robi nic złego. Z niektórych postów można wywnioskować, że kobieta decydując się na dziecko ma zrezygnować z samorealizacji. Dlaczego miałaby rezygnować ze szkoły lub brać gorszą pracę? Nie napisała nigdzie, że pracuje tak dużo, by w ogóle nie spędzać czasu z córką. A o swojej przyszłości też musi myśleć.
Sugestia, żeby autorka wzięła gorzej płatną pracę i 500 plus jest poniżej poziomu. 500 plus teraz jest, a potem może go nie być, nie traktowałabym tego jako pewny dochód. I w końcu autorka może zostać bez dodatku na dziecko, a z gorzej płatna pracą.

Nie wiadomo ile zarabia autorka ale zarabiając najniższą krajową plus 500 plus i alimenta wynosiłoby 2500 tyś zł a to już jest jakaś kwota jak na dwie osoby.O mniej płatną pracę chodziło mi również o mniejszą ilość godz ,żeby się zająć dzieckiem. Oddanie dziecka ojcu wiązało by się z pracą na dwa etaty i wtedy zerowym kontaktem z dzieckiem  bo to jemu by trzeba było płacić alimenta

51

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

To on sie wyprowadzil z domu, on porzucil rodzine.
To jest dziewczynka, wkrotce wejdzie w wiek dojrzewania, a wtedy bedzie potrzebowala matki.
I kto wie jak on lubi romanse, to teraz moze sobie poszukac kolejnej kobiety.I co wtedy z corka ?
A teraz kto zajmuje sie dzieckiem, jak autorka jest w pracy, i ojciec tez ?

52 Ostatnio edytowany przez anicorek87 (2016-12-14 12:57:13)

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
verdad napisał/a:

To on sie wyprowadzil z domu, on porzucil rodzine.
To jest dziewczynka, wkrotce wejdzie w wiek dojrzewania, a wtedy bedzie potrzebowala matki.
I kto wie jak on lubi romanse, to teraz moze sobie poszukac kolejnej kobiety.I co wtedy z corka ?
A teraz kto zajmuje sie dzieckiem, jak autorka jest w pracy, i ojciec tez ?

Dziecko chodzi do szkoły ma 8 lat, ojciec pracuje do 15 popołudnia jest w domu

53 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2016-12-14 13:14:38)

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
Cyngli napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Tego nie wiemy. Z innego wątku wiemy, że dziecko chce mieszkać z ojcem i że ojcu zależy na częstych kontaktach z dzieckiem.

Tak, ale to nie oznacza, że ojciec ma chęć wziąć dziecko do siebie na stałe, dlatego pytam smile
Bo przyznasz, że częste kontakty to jednak co innego smile

Sam tytuł wątku wskazuje na to, że ojciec chce zabrać dziecko...
Ale poczekajmy na odpowiedź.

Też myślę, że się Cyngli rozpędziłaś że swoimi nadinterpretacjami.

To, że dziecko preferuje kontakt z jednym z rodziców, nie oznacza, że drugiego kocha mniej. Oznacza to tylko tyle, że na danym etapie życia  preferuje jednego z rodziców.
Jest normą, że dziecko w okresie wczesnoszkolnym preferuje kontakt z rodzicem odmiennej płci - to jest jego element rozwoju kognitywnego i emocjonalnego (wystarczy zajrzeć do książek dotyczących psychologii rozwoju człowieka).
Dlatego akurat do tej kwestii nie przywiązywałabym wielkiego znaczenia, bo za kilka miesięcy, rok i dalej będzie to wyglądało zupęłnie inaczej, a dziecko cały czas potrzebuje kontaktu z obojgiem rodziców.


anicorek87 napisał/a:

Summerko 88 praca od rana do nocy plus weekendy w szkole to jest też zaniedbywanie dlatego ,że dziecko w ogóle nie widzi matki a defacto zajmuję się nią mąż i tu ma haka na autorkę.

Zaraz się okaże, że Weronka w ogóle nie widuje całymi tygodniami, miesiącami córki i tak od lat i jeszcze przez długie lata będzie big_smile
Nie ma sensu wyolbrzymiać problemu. Sytuacja ma charakter przejściowy i zmierza ku dobremu a Weronka dba o córkę w tej przejściowej sytuacji najlepiej jak może, bo powierza opiekę jej ojcu.

54

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Kiedys była taka sporna sytuacja, że on mi dziecka nie przywióżł pomimo, że ja byłam w domu... bałam się wtedy, że chce mi ją zabrać, ale powiedział "...ja chcę, żeby B była z tobą..."
Tylko trzeba brac poprawkę na to, że on raz mówi tak, a raz inaczej /nie odpowiada za słowa/

55

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

no to weronka, sprawa jest jasna

uporządkuj sprawy z mężem - FORMALNIE I OFICJALNIE
wtedy nie będziesz musiała się bać niczego.

56

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
summerka88 napisał/a:

Zaraz się okaże, że Weronka w ogóle nie widuje całymi tygodniami, miesiącami córki i tak od lat i jeszcze przez długie lata będzie big_smile
Nie ma sensu wyolbrzymiać problemu. Sytuacja ma charakter przejściowy i zmierza ku dobremu a Weronka dba o córkę w tej przejściowej sytuacji najlepiej jak może, bo powierza opiekę jej ojcu.

Tak, co kolejna wypowiedź, to ja też odnoszę takie wrażenie, że uważacie, że Autorka w ogóle nie kontaktuje się z córką, a jak już jest w domu, to trzyma ją o chlebie i wodzie w piwnicy, przykutą do ściany...

I też uważam, że w tej sytuacji najlepszym wyjściem byłoby uporządkowanie wszystkich spraw na drodze sądowej. Nie oznacza to jakiejś wojny przecież. Skoro teraz dogadujecie się, Autorko, z mężem w sprawach opieki nad córką i alimentami, to wystarczy to zgodnie oświadczyć w sądzie.

A podział majątku swoją drogą, ale do tego musi być rozwód.

57

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
verdad napisał/a:
Cyngli napisał/a:

]
Sam tytuł wątku wskazuje na to, że ojciec chce zabrać dziecko...
Ale poczekajmy na odpowiedź.

  O ile jeszcze czytam ze zrozumieniem, to tytul watku  to jest pytanie, czy maz moze zabrac dziecko, a nie ze chce.

Jezu kochany, a co innego sugeruje taki tytuł wątku?
Jeżeli się obawiam, że ktoś mi zabierze dziecko, to chyba mam ku temu jakieś uzasadnione podstawy...?


Autorko, skoro mąż chce, by dziecko było z Tobą, to może warto spotkać się i pogadać, ustalić coś. Oczywiście potem na poparcie ustaleń między Wami warto iść do sądu.

58

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

powód też może być taki, że mąż ją tym szantażuje czy straszy

59

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Do tej pory nie straszył, wczoraj jednak jego słowa o zamianie mieszkania odczytałam jako ukrytą groźbę. Wystraszył mnie.

60

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
Cyngli napisał/a:
Sonia2012 napisał/a:

W ogóle to przeciągaj sprawy i staraj się nie pójść do sądu tak długo jak się da....
Pozdrawiam Cię serdecznie

Piękna porada, nie ma co...

Facet pracuje, alimenty płaci, non stop się dzieckiem zajmuje, a jeszcze go czeka rzucanie kłód pod nogi.. współczuję mu bardzo.
Szkoda, że tak mało rodziców w dzisiejszych czasach myśli o dobru dziecka.

Pani Cyngli,
Pani nad interpretuje moje słowa smile i przez to wyciąga pochopne wnioski.
Nigdzie ani słowem nie napisałam o przeciąganiu spraw w sądzie.
Natomiast napisałąm o niepójściu drogą sądową.
Czyli załatwieniu spraw polubownie. Teraz jasne? smile

Weronka, ja tez kończę szkołę w przyszłym roku.
Zajrzyj na wątek 40 + zapraszam smile

61

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
Sonia2012 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Sonia2012 napisał/a:

W ogóle to przeciągaj sprawy i staraj się nie pójść do sądu tak długo jak się da....
Pozdrawiam Cię serdecznie

Piękna porada, nie ma co...

Facet pracuje, alimenty płaci, non stop się dzieckiem zajmuje, a jeszcze go czeka rzucanie kłód pod nogi.. współczuję mu bardzo.
Szkoda, że tak mało rodziców w dzisiejszych czasach myśli o dobru dziecka.

Pani Cyngli,
Pani nad interpretuje moje słowa smile i przez to wyciąga pochopne wnioski.
Nigdzie ani słowem nie napisałam o przeciąganiu spraw w sądzie.
Natomiast napisałąm o niepójściu drogą sądową.
Czyli załatwieniu spraw polubownie. Teraz jasne? smile

Weronka, ja tez kończę szkołę w przyszłym roku.
Zajrzyj na wątek 40 + zapraszam smile

Jasne, ale to niczego nie zmienia.
Przeciąganie spraw na siłę to dalej robienie na złość drugiej stronie, zwłaszcza, jeśli jej zależy na szybkim załatwieniu sprawy.

62 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2016-12-14 15:18:41)

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
weronka44 napisał/a:

Do tej pory nie straszył, wczoraj jednak jego słowa o zamianie mieszkania odczytałam jako ukrytą groźbę. Wystraszył mnie.

Weronka, nie na darmo mówią, że strach ma wielkie oczy.
Może ty nie masz dowodów jego zdrady i trudno byłoby ci udowodnić przed sądem jego winę, ale to on się wyprowdził i w odbiorze sądu zapewne zostanie potraktowane to jako porzucenie rodziny.
Spójrz na to z boku: on się wyprowadził a teraz przychodzi i mówi, żebyś ty się z nim zamieniła i ty masz się wyprowadzić. Raczej trudno będzie mu przed sądem udowadnć twoją winę. Trochę też to wygląda tak, że odejście twojego męża spowodowało pogorszenie się twojej sytuacji i potrzebę dokształcania w celu znalezienia lepszej pracy, bo wcześniej to ty zajmowałaś się dziećmi a on rozwijał się zawodowo.

63

Odp: czy może mi zabrać dziecko?
Cyngli napisał/a:
verdad napisał/a:
Cyngli napisał/a:

]
Sam tytuł wątku wskazuje na to, że ojciec chce zabrać dziecko...
Ale poczekajmy na odpowiedź.

  O ile jeszcze czytam ze zrozumieniem, to tytul watku  to jest pytanie, czy maz moze zabrac dziecko, a nie ze chce.

Jezu kochany, a co innego sugeruje taki tytuł wątku?
Jeżeli się obawiam, że ktoś mi zabierze dziecko, to chyba mam ku temu jakieś uzasadnione podstawy...?


      Moze zabrac, a chce zabrac, to nie to samo.
Moze chciec zabrac, ale nie moc, bo prawo mu na to nie pozwala.I mysle, ze o to chodzilo autorce.
Przypuscmy, ze ojciec ma odebrane prawa rodzicielskie.Tutaj jego chcenie nie ma nic do rzeczy, bo nie moze zabrac dziecka.

64

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

Rany, ten wątek mnie przeraził! Ojciec jest PEŁNOPRAWNYM opiekunem i rownież bardzo ważnym jak i matka. Nie ma nic złego w tym, ze to ojciec więcej czasu poświęca córce, chyba, ze bardziej chodzi o pieniądze niż szczęście dziecka. Ten wątek to przykładowe wyjście szydła z worka- "właścicielki" dzieci sie wypowiedziały, przy czym opinia samego dziecka NIC was nie obchodzi. Facet TEŻ poświęca swoje życie i wolny czas dla córki, dba o nią, płaci alimenty, wyprowadził sie z domu do wynajmowanego pokoju, ale to mało, trzeba pogrążyć kolesia, pokazać mu swoje miejsce, rozwieść sie z wina ojca, przywalić alimenty na matkę dodatkowo i jeszcze wywieźć dziecko- a co tam! Należy sie! Chory kraj, chore prawo, chora mentalność- co facet nie zrobi zawsze jest na przegranej. Przestaje sie dziwić tym mężczyzna, którzy biorą adwokatów skur..synów i jadą z exi po całości. Autorko!!!! Jedyna droga to dogadać sie, jesteś już na wygranej bo twój jeszcze maz chce i kocha opiekować sie wasza córka, nie niszcz tego bo córka ci nigdy nie wybaczy. Mam teraz okazje obserwować mamusie, która z nienawiści odsunęla synów od exa i tym samym zadała dużych bardzo alimentów- no bo samotnie wychowująca- teraz synowie dorośli- nienawidzą jej, alimenty w tym roku sie kończą, a ona w czarnej d....., dzieci jak dorośleją zaczynaj pytać i widzieć....i oceniać!

65 Ostatnio edytowany przez anicorek87 (2016-12-14 15:41:20)

Odp: czy może mi zabrać dziecko?

"Nie wiem co mam robić... chciałam się wyprowadzić do pobliskiego /70 km/ dużego miasta, a tu zonk bo dziecina chce zostać z ojcem. Nie uda mi się chyba rozpocząć tego nowego życia... No bo na siłę ją zabierać? Samej wyjechać?

Żyć się odechciewa...
Nektarynka, zabiera ją do siebie na "stancję", ona spi u niego, rano razem idą do szkoły /gdzie on pracuje/. Ja odbieram ja ze szkoły i biorę do domu. Mam zrypane godziny pracy - czasem do 20-ej."

Myślę ,że moderacja powinna połączyć dwa wątki autorki dlatego ,że  tyczą się tego samego problemu. W tamtym wątku podanych jest więcej szczegółów dotyczących pracy autorki do godz 20 i sytuacji z mężem. Przewertowałam wątek i muszę stwierdzić , że od ubiegłego roku nic się nie zmieniło, pomysł rozwodu też był w ubiegłym roku podobno miał być zrealizowany  i drugi raz analizujemy ten sam problem , który od tamtego roku nie ruszył z miejsca.

Posty [ 1 do 65 z 212 ]

Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » czy może mi zabrać dziecko?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024