Dzien dobry. Próbuje zrozumiec i prosze Was o rzucenie okiem co o tym myslicie.
Otoz pojechał ze znajomym byla zona i dzieckiem na tydzien czasu na wakacje. przez ten czas nie mielismy kontaktu bo nie wzial telefonu. jak wrocil napisal sms ze juz jest myslalam ze przyjdzie zadzwoni ale on od tego czasu mial malo czasu przed wyjazdem dzwonil codziennie i byl co drugi dzien. w koncu zapytalam czy cos sie stalo bo nie dzwoni nie pisze martwilam i widzialam ze jest inny, a on ze nie jest jak dawniej wiec ok zapytalam czy dalej jestesmy przyjaciolmi czy jak to tam sie nazywa
(sam kiedys nazwal mnie przyjaciolka). Za jakis czas stwierdzil ze zalezy mu na rodzinie wiem ze jest rozwiedziony. czy ja go wystraszlam pytajac go o brak kontaktu? Bylismy ze soba rok czasu. nie wiem i dlatego prosze Was o przeczytanie rzucenie okiem
jak dla mnie on sie nie rozwiodl
w ogole nie wiem co myslec. dlatego poprosilam Was o pomoc i napisanie jak Wy to widzicie
Może to oznaczać, że wspólny wyjazd zbliżył ich do siebie.
Rozważania czy go wystraszyłaś pytając o brak kontaktu są tu zbędne, on już podjął decyzję – rodzina jest dla niego najważniejsza.
Uświadom sobie, że nawet jeśli go kochasz, gorączkowe próby zatrzymania go nie zdadzą egzaminu.
Miej do siebie szacunek i nie stawaj na głowie, by od ciebie nie odszedł. Chociaż swoją drogą to nie do końca zrozumiałam jaki charakter ma/miała wasza znajomość.
Bylismy w zwiazku poznalam jego znajomych jak i dziecko. raz wykrzyczlam mu ze jak wypil to bardziej mnie kochal. moj metlik wynikal z tego czy nie odebral tego jak narzucanie sie,
smutno
7 2016-10-23 10:42:43 Ostatnio edytowany przez winnie.c (2016-10-23 10:43:08)
smutno
Miałaś prawo zapytać go o brak kontaktu, skoro intensywność tych kontaktów spadła, więc nie doszukuj się winy w sobie. A on powinien się zachować jak dorosły facet i odpowiedzieć prawdę. Moim zdaniem prawda jest taka, że chce spróbować wrócić do żony, a decyzję o tym podjął przed wakacjami. No bo ilu znasz rozwiedzionych kolesi, którzy jeżdżą na wakacje z była żona i dzieckiem...?
To normalne, że czujesz smutek, nie ma co oceniać lub obwiniać siebie, niech emocje przychodzą i odchodzą. Daj sobie czas. Pewnych spraw po prostu nie da się przejść w parę dni, choćbyśmy tego bardzo chcieli.
Może on nagle zaczął wydawać się jej interesujący, bo akurat wszedł w nowy związek.
Jeśli tak jest, to takie uczucie ma więcej wspólnego z uczuciem zabierania naszej własności, niż z rzeczywistym uczuciem.
Jest to typowa zazdrość o byłego partnera i z czasem, okazuje się, że znowu nic z tego.
Cokolwiek nimi kieruje, zostaw to, nie ma sensu budowania związku z kimś, kto nie do końca wyzwolił się z więzów przeszłości.
niby wszystko wiem ale to tak boli pojechal bo go dziecko prosilo. boli ze ten jego wyjazd zmienil to co bylo miedzy nami. chce zebysmy zostali dalej w kontakcie chodziaz mowilam mu ze to bez sensu a on ze niechce mnie stracic. mowilam mu zeby sam ze soba sie ogarnal ale boje sie ze ona zawsze bedzie najwazniejsza
Nie tłumacz go, pojechał bo chciał. Równie dobrze mógł pojechać sam z dzieckiem na wakacje lub zabrać ciebie, skoro już się poznaliście. On wybrał ją i pech chciał, że zapominał telefonu.
Jasne, że chce nadal kontaktów z tobą, będziesz pod ręką jak z byłą mu nie wyjdzie.
Ale czy ty chcesz takiego faceta, który sam nie wie czego chce i dla którego będziesz tylko jakąś opcją? Odpowiedz sobie sama.
Wlasnie jestem po rozmowie z nim. i jest jeszcze gorzej okazalo sie ze to nie byl zwiazek bylo fajnie i tak lecialo ze zeszlo rok, nie znalam go z tej strony. boli jeszcze bardziej . z kim bylam? a on ze zostajemy kolegami i czasem bedzie dzwonil. bylam w takim szko ze nic sie nie odezwalam
Teraz cierpisz ale z czasem może okazać się, że będziesz mu wdzięczna, że podjął taką a nie inną decyzję.
Życie jest pełne niespodzianek, dziś skończył się Twój „związek”, a jutro możesz poznać mężczyznę, który odmieni Twoje życie.
Trzymaj się!
Dzieki za cieple słowa. ale ja juz na prawde nie wierze. jestem juz po 30 a naiwna jak dziecko. tak poprostu chcialabym miec swoja mala stabilizacje. a co chwile jakis popapraniec. to nie jest tak ze sie nawinie i wierze on naprawde musial zadac sobie duzo trudu aby do mnie dotrzec a i tak sie sparzylam.