Myślicie, że warto dać szansę osobie, która zrozumiała ile straciła, kiedy w moim życiu pojawił się ktoś nowy?
Wcześniej przyjaciel, który bardzo wiele dla mnie znaczy nie starał się o coś więcej (mam tu na myśli związek), chociaż wiele razy pokazywał, że mu zależy. Poznałam chłopaka, który jest sympatyczny, "z tych spokojnych" i któremu jak na razie nie mam nic do zarzucenia. Wyczuwam zainteresowanie moją osobą z jego strony. Znamy się od zaledwie dwóch tygodni, niewiele razem rozmawialiśmy, a już coraz częściej do mnie pisze i zaproponował spacer, chociaż mieszka daleko od mojego miasta i przyjeżdża tu tylko na uczelnię. Jednak wydaje mi się, że może on być jedynie dobrym znajomym, bo za bardzo zależy mi na przyjacielu. Myślicie, że gdyby dowiedział się o nowym koledze i poczułby, że mogłabym go "odstawić na drugi plan" to zmieni swoje podejście? Mam wrażenie, że na razie nic nie robi, bo czuje, że nie musi się starać, bo ja i tak go nie zostawię i o nim nie zapomnę...