facet "zabrania" mi apostazji - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » facet "zabrania" mi apostazji

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

Temat: facet "zabrania" mi apostazji

Jestem osobą niewierzącą od kilku lat, około 7. Od 18 roku życia (4 lata temu) zastanawiałam się nad apostazją, mój partner o tym wiedział. W końcu się zdecydowałam, a on, chociaż sam nie wierzy, zaczął mnie przekonywać, żebym tego nie robiła, bo przecież "co ci szkodzi". No wiecie, co z tego, że ja NIE WIERZĘ, nie zgadzam się ze stanowiskiem KK w wielu przypadkach (aborcja, antykoncepcja, seks przed ślubem, wspólne mieszkanie), i w ogóle KK to dla mnie jedna wielka sekta, skoro CO MI SZKODZI NALEŻEĆ?
Ja mu tłumaczę na spokojnie, a on ciągle tylko, że on chce, żebym ja należała i tyle. żadnych argumentów (aha, ja ślubu kościelnego NIE WEZMĘ, choćby nie wiem co, dzieci nie chcę mieć, a jak ich nie chcę mieć, to ich nie ochrzczę). Bo on chce, żebym należała.
Oczywiście na msze nie chodzi, komunii nie przyjmuje, nie spowiada się, uprawiamy seks przed ślubem i stosujemy antykoncepcję hormonalną, czyli łamiemy WSZYSTKIE przykazania, ale i tak "co mi szkodzi".
Co robić? już nie mam siły

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: facet "zabrania" mi apostazji

a co mu szkodzi się zgodzić?
ja bym powiedziała, że jeśli nie ma konkretnych argumentów, to zamierzam podjąć decyzję taką, a nie inną.

gdyby się nagle argumenty pojawiły, to powiedziałabym, że je rozważę - przy czym rozważenie nie oznacza automatycznie zgody.

3

Odp: facet "zabrania" mi apostazji

Co robić?
Robić swoje. On powiedział swoje zdanie i tyle. O sobie i swoim zachowaniu decydujesz Ty. Chyba, że zdecydujesz, by inni mówili Ci co masz czuć/myśleć/robić.

4

Odp: facet "zabrania" mi apostazji
hardlove napisał/a:

Jestem osobą niewierzącą od kilku lat, około 7. Od 18 roku życia (4 lata temu) zastanawiałam się nad apostazją, mój partner o tym wiedział. W końcu się zdecydowałam, a on, chociaż sam nie wierzy, zaczął mnie przekonywać, żebym tego nie robiła, bo przecież "co ci szkodzi". No wiecie, co z tego, że ja NIE WIERZĘ, nie zgadzam się ze stanowiskiem KK w wielu przypadkach (aborcja, antykoncepcja, seks przed ślubem, wspólne mieszkanie), i w ogóle KK to dla mnie jedna wielka sekta, skoro CO MI SZKODZI NALEŻEĆ?
Ja mu tłumaczę na spokojnie, a on ciągle tylko, że on chce, żebym ja należała i tyle. żadnych argumentów (aha, ja ślubu kościelnego NIE WEZMĘ, choćby nie wiem co, dzieci nie chcę mieć, a jak ich nie chcę mieć, to ich nie ochrzczę). Bo on chce, żebym należała.
Oczywiście na msze nie chodzi, komunii nie przyjmuje, nie spowiada się, uprawiamy seks przed ślubem i stosujemy antykoncepcję hormonalną, czyli łamiemy WSZYSTKIE przykazania, ale i tak "co mi szkodzi".
Co robić? już nie mam siły

Wziac gleboki oddech dla relaksu.
Zabic go smiechem big_smile

5

Odp: facet "zabrania" mi apostazji

Ja proponowałabym porozmawiać o tym jakie są plusy oraz minusy podpisując akt apostazji. Jeśli mogę spytać to jakie są przyczyny twojej decyzji? Jeśli chcesz to zrobić tylko dlatego, że jesteś niewierząca to należałoby się zastanowić czy na prawdę warto mieć ten świstek (bo chyba apostazja nie daje żadnych przywilejów) i żyć tak jak do tej pory.

6

Odp: facet "zabrania" mi apostazji

oczywiście, że to, że nie wierzę, jest powodem. Nie żyję zgodnie z przykazaniami boga i nie chcę żyć, nie chcę należeć do żadnej religii. Głównym "plusem" jest to, że będę żyła w zgodzie ze swoimi przekonaniami, a to chyba najważniejsze?

7

Odp: facet "zabrania" mi apostazji
hardlove napisał/a:

oczywiście, że to, że nie wierzę, jest powodem. Nie żyję zgodnie z przykazaniami boga i nie chcę żyć, nie chcę należeć do żadnej religii. Głównym "plusem" jest to, że będę żyła w zgodzie ze swoimi przekonaniami, a to chyba najważniejsze?

cool

8

Odp: facet "zabrania" mi apostazji

twój wybór nie rozumiem twego partnera co ma religia do związku
żyj jak chcesz ja do niczego nie namawiam jestem już poza starym postrzeganiem religi
religie to zlo nie nie jestem ateista ani gnostykiem

9

Odp: facet "zabrania" mi apostazji

miętka fajka pewnie się boi co się stanie jak rodzina się dowie.
Nic mu do Twojej wiary.

10

Odp: facet "zabrania" mi apostazji

Wiecie co, najgorsze jest to, że on mi sam powiedział, że myślał, że tak tylko gadam, a serio to mi się "odwidzi" i tego nie zrobię. Powiedział też, że to głupie i bez sensu.

11

Odp: facet "zabrania" mi apostazji

Serio chce to zobaczyć jak wystepujesz z kościoła. Bo gdybyś naprawdę chciała dokonać apostazji, to byś to po prostu zrobiła. Bez oglądania się na chłopaka i zakładania topikow ;-)

12 Ostatnio edytowany przez Olinka (2016-09-19 23:02:54)

Odp: facet "zabrania" mi apostazji

Co robić? Jak Ci zależy to dokonaj apostazji, nie potrzebujesz od chłopaka zgody. Na szczęście to nie kraj muzułmański, gdybyście byli po ślubie też byś nie potrzebowała.
Moim zdaniem faktycznie on nie chce wywoływać skandalu w rodzinie, może mimo braku wiary chce wziąć z Tobą ślub kościelny? A może do chłopaka przemawia zakład Pascala, może jednak Bóg jest, więc zakłada, że u schyłku życia jednak się nawróci, na wszelki wypadek. Czysta hipokryzja, ale cóż smile

Nawiasem nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale apostazja jest procedurą kościelną, uchwaloną na którymś tam soborze i oznacza że de facto nakładasz na siebie ekskomunikę. Polecam uwadze jeden z artykułow na ten temat, tu ze strony katolickiej. [nieregulainowy link]
Ja swego czasu rozważałam, potem zrezygnowałam - kościół i duchowni nie są dla mnie autorytetem i nie przyzwalam im na to, by mieli nade mną władzę, więc nie będę nachodzić proboszcza, odpowiadać na jego pytania przy próbach nawracania "zbłąkanej owieczki" (ma obowiązek przeprowadzić taką rozmowę) i prosić uprzejmie, co by mnie ekskomunikowali.
[nieregulainowy link]
Odstępca z kościoła nie przestaje być katolikiem, przynajmniej W OCZACH KOŚCIOŁĄ. Nieważne jakie zrobisz fikołki (nawet jeśli uda Ci się przeprowadzić procedurę świecką, o której piszę niżej) z perspektywy Watykanu jesteś katoliczką, bo zostałaś ochrzczona, a chrztu cofnąć nie można. Taką przysługę nam rodzice wyświadczyli smile
Powiem szczerze, że ja to mam w poważaniu, co o mnie sam papież myśli, więc się tym nie przejmuję.

Istnieje droga świecka opracowana przez tych, którzy nie chcą postępować tak, jak im narzuca Kościół. Wysyła się pismo do parafii chrztu, z żądaniem usunięcia danych osobowych z rejestru Kościoła (nie usuną danych o przyjętych sakramentach). Parafia ma 30 dni, żeby się ustosunkować, jak odmówią pisze się skargę do GIODO.
Z lenistwa odsuwałam to w czasie i teraz żałuję, bo wcześniej GIODO takie skargi rozpatrywała i zalecała parafii usunięcie tych danych, a od stycznia 2016 tego nie robią. Wiadomo, w jakim teraz żyjemy państwie. Wyślę pismo i tak, do czego namawia Świecka Polska - bo może duża ilość skarg spowoduje tu zmianę.
[nieregulainowy link]
Kiedyś uważałam, że szkoda zachodu, teraz uważam, że warto, bo im szybciej się zmobilizujemy - my, ateiści, czy po prostu osoby, które wierzą, ale nie w katolicką doktrynę - tym szybciej rozjaśni się zakłamany obraz Polski jako kraju w 90% katolickiego. Ale moim jedynym motywem są statystyki. Wystąpisz z Kościoła czy nie, dla nich jesteś katoliczką (bo tak im wygodnie) a sama przecież i tak wiesz lepiej. Na szczęście duchowni nie mają realnej władzy nad każdą jednostką i oby - odpukać - nie nastały czasy w Polsce, gdy ich łapska sięgną jeszcze dalej niż już sięgają. Znam kilku porządnych księży, ale żadnego z nich nie będę prosić o zgodę na cokolwiek, nawet żeby mnie łaskawie uznał za "straconą duszę".

13

Odp: facet "zabrania" mi apostazji

Macie rację, poszłam i to zrobiłam. Powiedziałam mu, on tylko, że on czuje ze to złe, że bog istnieje i kiedyś tego doświadczę ble ble ble. Poszłam z podaniem do proboszcza, przy mnie wpisał do księgi chrztów.

14

Odp: facet "zabrania" mi apostazji

Brawo smile Gratuluję mądrej decyzji. A twój chłopak jest identyczny jak mój były - do kościoła nie chodzi, nie modli sie, ale moją decyzję krytykował, bo po co mi to. Po prostu brak im odwagi i lepiej żyć w zgodzie ze stereotypem tongue

15

Odp: facet "zabrania" mi apostazji
kkarolinkka2 napisał/a:

Brawo smile Gratuluję mądrej decyzji. A twój chłopak jest identyczny jak mój były - do kościoła nie chodzi, nie modli sie, ale moją decyzję krytykował, bo po co mi to. Po prostu brak im odwagi i lepiej żyć w zgodzie ze stereotypem tongue

Ja tej hipokryzji nie rozumiem,a dzieje się to nagminnie...

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » facet "zabrania" mi apostazji

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024