Wejść w to? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14 ]

Temat: Wejść w to?

Witam serdecznie smile
Kochani forumowicze , jestem na ogół osóbką pozytywną, kochającą ludzi i życie, ale jedna sprawa spędza mi od czasu do czasu sen z powiek, dlatego chcę tu napisać. W zasadzie nie wiem czego oczekuję, raczej tego, że ktoś mi coś podpowie, skomentuje, po prostu "wygadać się ".
Jestem w szczęśliwym związku od ponad 2 lat, kocham mojego chlopaka, On mnie, wiadomo zdarzają się sprzeczki czasem, ale jest nam ze sobą bardzo dobrze. Powolutku planujemy wspólne życie coraz częściej, spodziewam się w przyszłym roku zaręczyn. Kwestią sporną jest nasze ewentualne miejsce zamieszkania, zwykle idziemy na kompromis, więc i tu tak jest, ale problem w tym, że On ma sprecyzowane , że chce się budować pod miastem, które i mnie i Jemu się podoba.Ja wolałabym mieszkać w mieście i w bloku, ale sądzę że tu mogę akurat ulec , może być domek, może być pod miastem. Tylko, że mnie się budowa nie uśmiecha. Razem zarabiamy około 5 tysięcy.On twierdzi, że damy radę, ja w tej kwestii akurat optymistką nie jestem. Mam nagromadzone jakieś 20.tys na książeczce , ale obawiam się wszystko władować w budowę. To jakaś porażka sad A zresztą to by była jedna milionowa. Moim zdaniem chciałabym wziąć najwyżej kredyt i jakiś domek do remontu kupić albo wynajmować całe życie mieszkanko. On znowu w blokach się męczy sad rozumiem. Ta budowa jednak bardzo mnie stresuje, wiem, że to mega decyzja. Liczę że jakoś się rozwiąże, ale też sporo zalezy od nas, ode mnie. Z 2 str głupio mi nie podjąć wyzwania BUDOWA. Ale czuję całą sobą, że nie chcę tego ;/ każdy ruch jest zły, kredyt to też stresówa, wynajem całe życie, też koszt i nic nie ma ;/ ale ja bym chciała wynajmować sobie jednak, wiele małżeństw zapewne tak funkcjonuje. I tak trzeba czynsz i rachunki opłacać przy własnościowym. I co ja mama robić? co Wy byście zrobiły Drogie Panie ??  w tej sytuacji...

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez anicorek87 (2016-09-14 21:29:30)

Odp: Wejść w to?

Powiem Ci na własnym przykładzie. Różne są stosunki do brania kredytów i zapewne na forum też zdania będą podzielone. Po pierwsze musisz wiedzieć czy na pewno chcesz z tych chłopakiem być i wiązać się kredytem . Ja dwa lata wynajmowałam mieszkanie i wpakowałam 30 tys komuś w łapę zamiast dać do banku nie mając szans ,że to mieszkanie będzie nasze.Mamy teraz dom drewniany po remoncie( dużo tańsza opcja niż mieszkanie czy dom w budowie)pod miastem z kawałkiem ogródka. Kredyt wzięliśmy mając 25 lat na 20 lat czyli po 40 stece spłacimy( jest szansa że dożyjemy). Jedyny problem to sąsiedzi ale mogę powiedzieć ,że nie żałujemy. Partner ma stałą prace, nie mieszkamy z rodzicami a część kasy pożyczył nam brat i jemu spłacamy nie do banku.Nawet jak się noga pośliźnie choroba czy coś to nie ma czego żałować bo pracując w Polsce nie stać by nas było na budowę bez kredytu . Trzeba bybyło za granicę wyjechać i kilka lat pracować ,żeby ten dom zbudować. Ja mam kredyt nie żałuje ale to poważna decyzja poza tym trzeba mieć świadomość wydatków i płynności finansowej.

PS: Przy dochodzie 5 tys to na budowę domu plus wyposażanie nie dadzą wam 500 tys. Limit przyznanego kredytu zależy od dochodów. Nam przy staraniu się o kredyt przy zarobkach na papierze 90 tys nie chcieli dać dopiero po zmianie kredytu w innym banku wszyscy się wyrywali jak widzieli ,że się regularnie spłaca.

3

Odp: Wejść w to?

Doczytałam inne Twoje posty. Myślę ,że nie macie co pchać się w żadne kredyty zwłaszcza, że jeszcze niedawno narzekałaś ,że chłopak jest rozrzutny i łatwo wydaje pieniądze. Kredyt to zobowiązanie, które trzeba zapłacić . Do tego trzeba umieć zarządzać budżetem i być odpowiedzialnym czego Twojemu chłopakowi brakuje.

4

Odp: Wejść w to?

Dziękuję Wam z całego serca :*

To nie jest tak, że ON jest nieodpowiedzialny.Jest osobą dojrzałą i rozsądną, ale ma masę wydatków, a to auto duzo żre a to to , to tamto, nie ogarniam tego zresztą.
tylko , że gdzieś musimy mieszkać, a z rodzinką nie chcemy.I co robić w takiej sytuacji?
Jeszcze raz dziękuję za poświęcony czas :* Kochane/kochani jesteście

5

Odp: Wejść w to?

Skoro macie wydatki to wynajmijcie mieszanie na chwilę. Zobaczysz czy Twój chłopak będzie oszczędzał na rachunki i jak się w tym sprawdzi poza tym wynajem jest niezobowiązujący i zawsze możecie wrócić do rodziców.

6 Ostatnio edytowany przez verdad (2016-09-15 08:09:02)

Odp: Wejść w to?

Ja bym posluchala chlopaka.
Absolutnie nie wynajem.Miesiace uciekaja, za wynajem   sie placi i nic z tego nie masz, tyle ze masz gdzie mieszkac.A
kredyt sie placi, masz gdzie  mieszkac i co miesiac masz coraz  wiekszy kawalek czegos wlasnego.
Tak ze i tak trzeba placic, i tak.I pieniadze sa podobne.
W moim miescie za wynajecie trzypokojowego mieszkania w betonowcu trzeba zaplacic ok 2000 zl.Pluis czynsze, oplaty, gazy prady i wyjdzie 3000 zl miesiecznie.
Kredytu nie bierzesz na przejedzenie.Bierzesz go na dom, ktory ma wartosc.Zawsze mozna go sprzedac, w razie czego.
Rata kredytu pewnie wyjdzie nizsza, i odpadaja oplaty czynszowe.Mowie o domku.Tylko podatek gruntowy i koszty ogrzewania,gaz i prad.
  A co Toba kieruje, wybierajac blok ? Wygoda, ze nie trzeba  palic w piecu i kosic trawy ?

  To co napisalam dotyczy sytuacji, kiedy bedziecie pewni, ze chcecie byc z soba na powaznie.

7

Odp: Wejść w to?

do odważnych świat należy

8 Ostatnio edytowany przez anicorek87 (2016-09-15 09:33:49)

Odp: Wejść w to?
verdad napisał/a:

Ja bym posluchala chlopaka.
Absolutnie nie wynajem.Miesiace uciekaja, za wynajem   sie placi i nic z tego nie masz, tyle ze masz gdzie mieszkac.A
kredyt sie placi, masz gdzie  mieszkac i co miesiac masz coraz  wiekszy kawalek czegos wlasnego.
Tak ze i tak trzeba placic, i tak.I pieniadze sa podobne.
W moim miescie za wynajecie trzypokojowego mieszkania w betonowcu trzeba zaplacic ok 2000 zl.Pluis czynsze, oplaty, gazy prady i wyjdzie 3000 zl miesiecznie.
Kredytu nie bierzesz na przejedzenie.Bierzesz go na dom, ktory ma wartosc.Zawsze mozna go sprzedac, w razie czego.
Rata kredytu pewnie wyjdzie nizsza, i odpadaja oplaty czynszowe.Mowie o domku.Tylko podatek gruntowy i koszty ogrzewania,gaz i prad.
  A co Toba kieruje, wybierajac blok ? Wygoda, ze nie trzeba  palic w piecu i kosic trawy ?

  To co napisalam dotyczy sytuacji, kiedy bedziecie pewni, ze chcecie byc z soba na powaznie.

Z tym się w zupełności zgodzę tylko ,że jak oni w ogóle ze sobą nie mieszkają to nie wiem czy jest sens od razu rzucać się na kupno . Muszą ze sobą pomieszkać zobaczyć czy się dogadają bo to nie jest to samo co odwiedzanie się wieczorami u rodziców i nocowanie.W trakcie mieszkania razem wiele wad partnerów wychodzi na jaw i jest rozczarowanie. Lepiej na chwilę wynająć coś i wtedy myśleć o kupnie co nie zmienia postaci ,że kupno jest lepszą opcją.

9

Odp: Wejść w to?

przede wszystkim to tego problemu w ogóle jeszcze nie macie bo nie jesteście malżeństwem....
nad takimi dylematami możecie się pochylić razem jak was będzie wiązać umowa.

10

Odp: Wejść w to?

Kochani wiem, że nie jestesmy małżeństwem, ale z 2 strony przed zawarciem go warto się jednak zastanowić i ustalić, zaplanować co nie co, choć wiadomo - różnie bywa z planami. Wcześniej miewałam wątpliwości co do Niego, ale  te wakacje odmieniły wszystko i wiem, że chcę z Nim spędzić resztę życia. Staramy się dużo czasu spędzać razem np u mnie w wynajmowanym mieszkaniu (dokładnie wynajmuję pokój) , robimy sobie długie weekendy. Widze, że mi pomaga w obowiązkach itd, sprzeczamy się rzadko i zawsze to wyjaśniamy, coś z tym robimy itd. Tylko przeraza mnie myśl kredytu , może jednak On ma rację tak jak piszecie Drodzy forumowicze. Kurcze, ciężka sprawa jak dla mnie smile co do bloków, tak , lubię wygodę, zawsze ciepła woda , napalone itd. Ale do domków nic nie mam, wychowałam się w domku smile także może być.Ja bym chciała kupić , ale na pewno wiem że NIE CHCę się budować sad ale On bardzo chce, no i w tym sęk. Nie wiem jak to rozwiązać sad bo nie da się jednocześnie wynajmować / spłacać kredytu i budować

11

Odp: Wejść w to?

No to koszt 500 tys , samo wejście w mury koło 200 tys plus działka jak nie macie.Nie wiem czy macie jakieś oszczędności czy rodzina coś wam da ale przy kwocie zarobków 5 tys takiego kredytu nie dostaniecie. Pytanie jeszcze kto ma ten dom budować ? czy same firmy czy po kosztach rodzina znajomi? Bo jak to drugie to licz się z stawianiem obiadów, alkoholi i biegania przy nich od świtu do nocy. Lepiej jest kupić ten dom już gotowy tylko jak sami go postawicie to wiecie na czym jest wybudowany( solidność materiałów, fachowców itp)

12

Odp: Wejść w to?

Najgorszą z możliwych opcji jest wynajem. Raz, że są to pieniądze wyrzucone w błoto, bo w tym czasie moglibyście już spłacać kolejne raty (dom/mieszkanie z kredytem też bez problemu można sprzedać), a dwa - nie wyobrażam sobie, aby nie czuć się u siebie oraz martwić, że pewnego, pięknego dnia właściciel może chcieć zwolnić mieszkanie, a mi kazać się wyprowadzić - to może zdarzyć się zawsze.

Na kredyt decydujcie się dopiero wtedy, gdy będziecie siebie absolutnie pewni, w życiu różnie się układa, a kredy to zobowiązanie na wiele lat i nie zawsze jest łatwo potem się w tej kwestii porozumieć.

Gdybym ja miała dziś podejmować podobą decyzję, to budowałabym się od podstaw, przy czym szukałabym tak zwanej rozpoczętej budowy, co pozwala zaoszczędzić wielu formalności związanych z uzyskaniem wszystkich pozwoleń, a sam projekt można zmienić i dostosować do swoich oczekiwań. Budowalabym się, bo lubię mieć wszystko po swojemu i dokładnie tak, jak sobie wymarzyłam, z kolei kupić gotowy dom, który jest dokładnie taki, jak być powinien, w tym pod względem wykończenia, lokalizacji i oczywiście ceny, jest ogromnie trudno.

5 tys. miesięcznego dochodu to niewiele, jak na podjęcie tak wiążącej decyzji, tym bardziej, że po ślubie może pojawić się dziecko, więc kwota wolna, czyli ta do Waszej dyspozycji, będzie mniejsza niż dziś.

Edit: Teraz doczytałam resztę postów i widzę, że z anicorek87 niemal zdublowałyśmy się z poglądami smile.

13

Odp: Wejść w to?

Nie, rodzina nic nam nie da. Nie mają za bardzo jak. Jedynie mogliby pomóc fizycznie, ale nie są jakimiś fachowcami, więc nie wiem ;/
W ogóle nie widzę tego. Mój chłopak ma opcję z wyjazdem za granicę , wtedy jak dobrze by poszło mógłby zarobić na tirach nawet 10.tys, ale trzeba trafić  na dobrą firmę.Znowu jak będzie w pracy daleko, kto by dopilnował tej budowy itd. Nie widzę tego, temat jak dla mnie nie do ogarnięcia, choćby finansowo.Czemu On mnie przekonywuje że damy radę to ja nie wiem...w ogóle nie chce mi się żadnych budów, ale jego marzenie tez chcę uszanować sad eh nie wiem jak to będzie

14

Odp: Wejść w to?

Ty chcesz uszanować jego marzenie, ale on z kolei powinien liczyć się i próbować zrozumieć Twoje lęki. To jest poważna i wiążąca na bardzo długo decyzja, jeśli więc tego nie chcesz i "nie czujesz", to sie na nią w żadnym wypadku nie zgadzaj.

Posty [ 14 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024