Witam jestem z moim chłopakiem 8 miesięcy, ja mam 17 lat, a on 20. Dzielj nas 63km i widzimy się raz lub dwa razy w tygodniu i raz na miesiąc jeden weekend spędzamy razem. Po tym czasie i spedzonych razem wakacjach bardzo sie zblizyliamy do siebie i nie wyobrażamy sobie życia w taki sposób jak do tej pory. Moj chłopak wpadl na pomysł, abym po mojej 18 przeprowadziła się do niego do Krakowa i mogły płacić sam za mieszkanie. Nie wiem tylko jak mam zacząć rozmowe z rodzicami... bardzo mi zalezy na częstym widzeniu się z moim cudownym chłopakiem :') mam nadzieję ze pomożecie mi jakoś w tej sprawie pozdrawiam!:D
A jakie masz plany dotyczące kształcenia się, pracy. Gdzie i z czego, będziecie żyć. Umiesz prowadzić, gospodarstwo domowe ? Wspólne życie, często zamiast sielanką, jest ciężkim kawałkiem chleba. Jesteście na to, gotowi ?
Przepisalabym sie do nowej szkoly i dalej bym kończyła moje technikum ekonomiczne. On również kontynuował by studia. Co do pieniędzy myślę ze z tym dużego problemu by nie było ponieważ moj chłopak chodzi do pracy weekendowej i rodzice dają mu pieniądze.. moi również by się dokladali coś. Co do gotowania mój chłopak dobrze gotuję, ja oczywiście bym się tego uczyla a o sprzątanie nie ma problemu. Myślę ze razem bysmy dali radę tym bardziej ze to naprawdę ogarnięty i porządny chłopak.
4 2016-09-06 20:41:27 Ostatnio edytowany przez diana-1971 (2016-09-06 20:46:11)
Przepisalabym sie do nowej szkoly i dalej bym kończyła moje technikum ekonomiczne. On również kontynuował by studia. Co do pieniędzy myślę ze z tym dużego problemu by nie było ponieważ moj chłopak chodzi do pracy weekendowej i rodzice dają mu pieniądze.. moi również by się dokladali coś. Co do gotowania mój chłopak dobrze gotuję, ja oczywiście bym się tego uczyla a o sprzątanie nie ma problemu. Myślę ze razem bysmy dali radę tym bardziej ze to naprawdę ogarnięty i porządny chłopak.
Aha. No to, życzę powodzenia.
Dziewczyno, nie wiesz o czym piszesz, chcesz być dorosła, chcesz mieszkać z facetem, na koszt Jego i Twoich rodziców. Zdajesz sobie sprawę z kosztów, jakie musieli by ponieść za przyjemność, Waszego mieszkania razem ?
Chłopak ma studiować, pracować, gotować i co jeszcze.
Zdecydowanie nie dorośliście, do życia na swoim.
Czyli tak, chcecie zamieszkać razem, ale rodzice dalej mają was utrzymywać?
Dobre sobie.
Tylko, że on sam to zaproponował i powiedział ze pieniądze to najmniejszy problem. Tak samo z gotowaniem czy innymi domowymi rzeczami. Powiedzial ze mógłby wszystko nawet sam robic o ile zamieszkam z nim bo beze mnie nie przezyje
Dokladanie a utrzymywanie to nie to samo bo mega duzo tez by sie nie musieli dokladac... poza tym to obowiazek rodzicow poko dziecko sie uczy
Tylko, że on sam to zaproponował i powiedział ze pieniądze to najmniejszy problem. Tak samo z gotowaniem czy innymi domowymi rzeczami. Powiedzial ze mógłby wszystko nawet sam robic o ile zamieszkam z nim bo beze mnie nie przezyje
Obiecanki cacanki - na początku , każdy chłopak tak mówi , rzeczywistość często bywa inna
9 2016-09-06 20:49:41 Ostatnio edytowany przez diana-1971 (2016-09-06 20:55:04)
Tylko, że on sam to zaproponował i powiedział ze pieniądze to najmniejszy problem. Tak samo z gotowaniem czy innymi domowymi rzeczami. Powiedzial ze mógłby wszystko nawet sam robic o ile zamieszkam z nim bo beze mnie nie przezyje
Romantyczne.
Twój facet jest bardzooo dojrzały, ciekawe czy dla rodziców też pieniądze to, najmniejszy problem. Łatwo wydawać cudzą kasę.
Nie w naszym przypadku naprawdę
Wiem bardzo bardzo i nie śmiejecie się bo serio takich chłopaków jak on jest mało :')
W każdym przypadku jest inaczej. Słuchaj tych mądrych ludzi,bo wiedzą co mówią i daj se spokój przynajmniej póki się uczysz i nie masz żadnego dochodu, tak samo on.
Dokladnie obiecanki cananki , stare myki zamieszkami razem to bedziemy mieli zycie jak w bajce. Nie wierze w takie cos. Nawet nie wiesz jakie jest zycie poza domem. Sam sie o tym przekonalem jak sie wyprowadzilem sie od rodzicow , szybciej chcialem wracac ^^
Co do pieniędzy to moj chłopak też je zarabia jak wspomniałam. I wątpię w to, ze na luzie wytrzymamy takie widzenie się raz lub dwa razy w tygodniu przez jeszcze 3 lata z tym mojej edukacji ale dzięki za radę do 18 mam jeszcze trochę czasu ale oby jednak ułożyło sie dobrze i po naszej myśli.
ile on wyciągnie przez taki weekend? Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z kosztów utrzymania, ale rób co chcesz. Chciałaś rad to je dostałaś.
Moze i przez weekend nie wyciągnie duzo ale przez wakacje zarobil, zalezy od jego planu i jeszcze przyszle wakacje za granicą.. Myślę ze dalibysmy radę i wątpię w to ze nigdy nikomu na starcie nie pomogli rodzice ale dobra dzięki wielkie
17 2016-09-06 21:19:06 Ostatnio edytowany przez diana-1971 (2016-09-06 21:22:58)
Moze i przez weekend nie wyciągnie duzo ale przez wakacje zarobil, zalezy od jego planu i jeszcze przyszle wakacje za granicą.. Myślę ze dalibysmy radę i wątpię w to ze nigdy nikomu na starcie nie pomogli rodzice ale dobra dzięki wielkie
Wyobraź sobie, że osób które, musiały się dorabiać od zera bez pomocy rodziców , jest ogrom.
Widzę że, jesteś jeszcze małą dziewczynką która, liczy na innych, tylko nic od siebie nie wnosi. Dorośnij, a potem myśl o mieszkaniu na swoim.
Za granicą też przez wakacje nie zarobi aż tyle, abyście mogli utrzymać się, przez resztę roku. Już nie te czasy.
Odradzam. Zrobiłem kiedyś podobnie jak Ty i była to jedna z najgłupszych decyzji w moim życiu.
W tym wieku to jest zabawa w dom, nie prawdziwe życie.
19 2016-09-07 20:55:32 Ostatnio edytowany przez aga2016 (2016-09-07 20:57:11)
Zauwaz spotykacie się rzadko. Nie mysl sobie ze kazdy dzien bedzie cudowny itd. Po pewnym czasie moze sie jemu znudzi gotowanie dla was. Tez bedzie chcial wyjsc ze znajomymi.
Ladnie to sie mowi. Nie przyspieszaj swojego kroku w doroslosc.
Ile mozna zarobic za granica? Bez przesady nie utrzymasz sie za to caly rok. Rachunki , zakupy. Wszystko kosztuje
Autorko, wiem, że i tak zrobisz jak uważasz... ale posłuchaj rad bardziej doświadczonych osób.
21 2016-09-07 21:15:28 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-09-07 21:16:24)
I tak zrobi, co będzie chciała.
W najgorszym wypadku wróci z podkulonym ogonem do mamusi, a w najlepszym po prostu się weźmie do roboty i sobie poradzi.
Zagadaj do rodziców tak, jak tutaj to zrobiłaś. Nie reaguj złością i negacją, jeśli stwierdzą, ze to zły pomysł. Wysłuchaj tego, co Ci powiedzą i przemyśl czy nie mają racji. Mieszkanie razem to nie jest wcale aż taka sielanka. Pojawią się obowiązki.
Wszyscy byliśmy młodzi i każdy popełniał błędy - a widząc to co pisze Autorka to okres "buntu", chęci "samowystarczalności" i nie znajomości życia.
Rodziców nie słucha, siebie nie słucha (mleko pod nosem wytarłam to i dorosła jestem), a obcych ludzi z internetów posłucha?
Uj bombki strzelił, choinki nie będzie
A że może? Bo rodzice pomogą? I "narzeczony" zarobi?...
Gdyby było tak łatwo w życiu i urodzić się Paris Hilton
Teraz doczytałam, że dziewczyna chce mieć życie jak w Madrycie za jakieś nędzne grosze z wypłaty chłopaka i wyżebranej kasy od starych. Puknij się w głowę. Póki sama dupska nie ruszysz do roboty, nie ma co marzyć o samodzielności, o wyprowadzce. Wynajęcie mieszkania to koszt 1500zł z opłatami i wypłaty chłopaka już nie ma. A nie, przepraszam, jego wypłata przy pomyślnych wiatrach to będzie połowa tej kwoty, bo przecież pracuje tylko w weekendy. I pozamiatane, a wątpię, bo Twoich rodziców było stać na to, by Wam co miesiąc wysyłać 2tys. na życie.
Zresztą nie wstyd by Ci było żerować na chłopaku i rodzicach sama nie brudząc sobie rączek pracą? Występując w roli pasożyta szybko straciłabyś cały czar w oczach chłopaka, bo nikt nie chce czuć się wykorzystywanym. Zresztą prędzej czy później on zacząłby Ci to wypominać, że przejadasz jego wypłatę, a Tobie zaczęłoby być coraz bardziej głupio. I byłoby po związku. Póki nie potrafisz nic dać od siebie, to nie baw się w dorosłe życie z chłopakiem.
Autorka musi najpierw dotrwać, w tym idealnym związku, do swojej osiemnastki.
Powiedz chłopakowi, że najpierw musisz zdać maturę, a później będziesz myślała o wyprowadzce. Uwierz mi, że dobrze na tym wyjdziesz. Jeśli chłopakowi zależy faktycznie na Tobie jako na osobie, nie tylko na jakiejś przygodzie z Tobą, to zrozumie i wszystko będzie dobrze. Później możesz iść na studia do jego miasta i zamieszkacie razem.
Czekanie na Ciebie też dobrze mu zrobi.