Jestem z facetem mieszkamy ze sobą prawie pół roku. Stara miłość. Parę lat temu go zostawiłam dla byłego. On nie przestał mnie kochać i powiedział że będzie na mnie czekać noi nasze drogi się spotkały ale do rzeczy. Jest bardzo zazdrosny o każdego faceta kolegę itp męczy mnie to niesamowicie. Tłumaczyłam mu to milion razy ze liczy się on i żeby mi w końcu zaufał bo bez tego nie ma sensu dalej ze sobą być mimo że się kochamy...jak grochem o ścianę nie podoba mu się jak się maluje nie pozwala wychodzić w krótkich spódniczkach jesteśmy razem na zakupach i pójdę na inny dział to leci za mną oburzony i pyta czy przyszłam tu sama i czy na podryw no bez jaj... A dziś już przebił sam siebie... Oburzył się bo zobaczył na moich majtkach biały śluz tak zwane upływy w żaden sposób nie dało mu się przegadac on wie lepiej ze chodzę na boki!!!!!
Litości. Jestem już tymi oskarżeniami i zaborczą zazdrością zmęczona! ;(( co radzicie???
Rozstać się. Kiedyś Jego zostawiłaś, byłaś z kimś innym, czuje się zdradzony i zwyczajnie Ci nie ufa. Wcale się nie dziwię, kochać kogoś można, ale zaufanie do osoby która, odeszła / zdradziła, jest inną parą kaloszy.
Rozstać się. Kiedyś Jego zostawiłaś, byłaś z kimś innym, czuje się zdradzony i zwyczajnie Ci nie ufa. Wcale się nie dziwię, kochać kogoś można, ale zaufanie do osoby która, odeszła / zdradziła, jest inną parą kaloszy.
Ale to on mnie namówił bym zaczęła z nim wszystko od nowa że kocha że mu zależy miałam obawy właśnie co do tego że będzie wracał do przeszłości.. Do dupy to wszystko.... Mówi jedno robi drugie a pewnie myśli jeszcze co inne..
diana-1971 napisał/a:Rozstać się. Kiedyś Jego zostawiłaś, byłaś z kimś innym, czuje się zdradzony i zwyczajnie Ci nie ufa. Wcale się nie dziwię, kochać kogoś można, ale zaufanie do osoby która, odeszła / zdradziła, jest inną parą kaloszy.
Ale to on mnie namówił bym zaczęła z nim wszystko od nowa że kocha że mu zależy miałam obawy właśnie co do tego że będzie wracał do przeszłości.. Do dupy to wszystko.... Mówi jedno robi drugie a pewnie myśli jeszcze co inne..
Brak zaufania. To nie ma sensu. On chyba jeszcze o tym nie wie. Uświadom go.
Ale to on mnie namówił bym zaczęła z nim wszystko od nowa że kocha że mu zależy miałam obawy właśnie co do tego że będzie wracał do przeszłości.. Do dupy to wszystko.... Mówi jedno robi drugie a pewnie myśli jeszcze co inne..
Już fakt że, musiał Cię namawiać, świadczy o tym że, nie byłaś pewna czy wrócić do Niego. Przeszłości nie da się wymazać, liczyliście że, będzie tak jak kiedyś, tylko pomiędzy kiedyś i dziś był w Twoim życiu ktoś inny. Nie da się o tym zapomnieć. Zaufanie bardzo ciężko odbudować, a w waszym przypadku jest chyba niemożliwe.
Jeśli z Nim zostaniesz, będziesz cały czas UDOWADNIAĆ swoją wierność, miłość, że Ci zależy. Zawsze On będzie " ofiarą ", a ty tą złą która, wyrządziła krzywdę.
Tamte odejście, tamten facet, będzie zawsze w waszym życiu, czy dziś, czy za 30 lat. Zniszczycie sobie życie, On już zachowuje się niewybaczalnie, jest chorobliwie zazdrosny, co często prowadzi do przemocy.
Odejdź zanim wyniszczycie się emocjonalnie.
Dzastinka23 napisał/a:diana-1971 napisał/a:Rozstać się. Kiedyś Jego zostawiłaś, byłaś z kimś innym, czuje się zdradzony i zwyczajnie Ci nie ufa. Wcale się nie dziwię, kochać kogoś można, ale zaufanie do osoby która, odeszła / zdradziła, jest inną parą kaloszy.
Ale to on mnie namówił bym zaczęła z nim wszystko od nowa że kocha że mu zależy miałam obawy właśnie co do tego że będzie wracał do przeszłości.. Do dupy to wszystko.... Mówi jedno robi drugie a pewnie myśli jeszcze co inne..
Brak zaufania. To nie ma sensu. On chyba jeszcze o tym nie wie. Uświadom go.
Cały czas to robię ;(
Miałam podobnie.
Każdy facet dookoła chciał mnie "przelecieć", a kiedy pojawialiśmy się na domówce pełnej znajomych/kolegów, posadził mnie raz na krześle trzymanym przez siebie, żeby już nikt ze mną nie rozmawiał, żebym sama do nikogo nie podchodziła.
Wiesz, że to psychiczne deficyty powodują takie zachowania?
Tego się nie wykasuje... to się nie zmieni ot tak..
W końcu go zostawiłam.
Będzie chciał zamknąć cię w domu, żebyś była tylko z nim. Przyczepi ci do nogi złotą kulę wysadzaną diamentami i tak będziecie sobie patrzeć w oczy do końca życia, aż w końcu zdziczejesz.
Masz szansę jeszcze podjąć dobrą decyzję. Na początku bardzo boli, ale uwierz mi, że bez takiej osobowości obok siebie wszystko zacznie zmieniać się na lepsze, poczujesz się wyzwolona, bo znowu będziesz mogła sama o sobie decydować, malować się jak chcesz, ubierać jak chcesz, rozmawiać jak chcesz.
BTW, ta historia z bielizną to już konkretne przegięcie..... przejrzyj na oczy
Wiesz, że to psychiczne deficyty powodują takie zachowania?
Jakie ? Czym spowodowane ?
Np.chlopak madry, zaradny, inteligentny.przystojny...
a zazdrosny o kazdego.
Gdyby mi facet majtki sprawdzał to bym mu w sadystycznej potrzebie zemsty wepchnęła te majtki do gardła i kazała połknąć....
Co będzie pózniej? GPS w telefonie? Nadajnik w mózgu?
Proszę cię...
Dzastinka23 napisał/a:Ale to on mnie namówił bym zaczęła z nim wszystko od nowa że kocha że mu zależy miałam obawy właśnie co do tego że będzie wracał do przeszłości.. Do dupy to wszystko.... Mówi jedno robi drugie a pewnie myśli jeszcze co inne..
Już fakt że, musiał Cię namawiać, świadczy o tym że, nie byłaś pewna czy wrócić do Niego. Przeszłości nie da się wymazać, liczyliście że, będzie tak jak kiedyś, tylko pomiędzy kiedyś i dziś był w Twoim życiu ktoś inny. Nie da się o tym zapomnieć. Zaufanie bardzo ciężko odbudować, a w waszym przypadku jest chyba niemożliwe.
Jeśli z Nim zostaniesz, będziesz cały czas UDOWADNIAĆ swoją wierność, miłość, że Ci zależy. Zawsze On będzie " ofiarą ", a ty tą złą która, wyrządziła krzywdę.
Tamte odejście, tamten facet, będzie zawsze w waszym życiu, czy dziś, czy za 30 lat. Zniszczycie sobie życie, On już zachowuje się niewybaczalnie, jest chorobliwie zazdrosny, co często prowadzi do przemocy.
Odejdź zanim wyniszczycie się emocjonalnie.
Nie ma w naszym związku przemocy. Tylko jego zazdrość i to nie o byłego tylko każdego faceta który przejdzie obok mnie i na mnie spojrzy proszę nie mylić pojęć.
Nie ma w naszym związku przemocy. Tylko jego zazdrość i to nie o byłego tylko każdego faceta który przejdzie obok mnie i na mnie spojrzy proszę nie mylić pojęć.
Dziewczyno nic nie mylę, Ty masz klapki na oczach.
Twój facet jest przesadnie zazdrosny o każdego mężczyznę, bo traktuje sytuację analogicznie. Jeśli raz jego zdradziłaś / zostawiłaś dla innego, boi się że, zrobisz tak ponownie. Teraz "dmucha na zimne" i w każdym facecie widzi rywala.
Jak nie ma przemocy ? Słyszałaś o przemocy emocjonalnej ? Normalny facet nie sprawdza majtek swojej kobiety i nie robi jazd o upławy, biorąc je za spermę innego.
Od tego jest tylko krok do rękoczynów.
Proponuje, żebyś dla równowagi Ty wąchała jego majtki. Będziecie kwita.
Hmmm może i macie rację. Jest to trudne bo ja naprawdę nie robię niczego o co mógł by być zazdrosny a on i tak swoje a co jeszcze mnie denerwuje to to że nie chce abym szła do pracy bo powiedział że on jest od tego a pozatym stać nas na to żebym nie musiała pracować... Noi co z tego ja od 18 roku życia pracowałam i złe się z tym czuje ze on pracuje ciężko i tylko on jest zywicielem.. Cholera co mam zrobić! ;( mam taki burdel w głowie ;( mówi że zawsze chciał ze mną mieć dziecko od kad się poznaliśmy i że teraz się o to postara a ja się obawiam że on chce poprostu mnie zamknąć w 4ścianach żebym miała zajęcie przeraża mnie to na szczęście nie będzie to takie łatwe bo mam problemy z hormonami. . O czym on wie ale i tak upiera się przy swoim ja jestem od zarabiania a ty od leżenia i pachnienia... Ja niestety nie jestem tego typu dziewczyną której by to odpowiadalo chce mieć swój grosz i nie być uzależniona od kogoś ;(
Przecież to nie chodzi o to, co dzieje się w rzeczywistości, tylko to, co on sobie wyobraża. Nie chodzi też wcale o to, co Ty myślisz, czujesz, chcesz. On przyszłość zaplanował, także Twoją. Ty nie masz nic do gadania. Weszłaś do klatki i jesteś na dobrej drodze do zamknięcia za sobą drzwi.
Pytasz o to, co masz zrobić.
Zależy to od Twego celu. Jeśli chcesz żyć w klatce, zatrzaśnij drzwi i wyrzuć klucz. Jeśli chcesz być wolną (można być w związku i być wolnym człowiekiem), odejdź od niego.
Tak, wiem. Łatwo mi jest to napisać.
Przecież to nie chodzi o to, co dzieje się w rzeczywistości, tylko to, co on sobie wyobraża. Nie chodzi też wcale o to, co Ty myślisz, czujesz, chcesz. On przyszłość zaplanował, także Twoją. Ty nie masz nic do gadania. Weszłaś do klatki i jesteś na dobrej drodze do zamknięcia za sobą drzwi.
Pytasz o to, co masz zrobić.
Zależy to od Twego celu. Jeśli chcesz żyć w klatce, zatrzaśnij drzwi i wyrzuć klucz. Jeśli chcesz być wolną (można być w związku i być wolnym człowiekiem), odejdź od niego.
Tak, wiem. Łatwo mi jest to napisać.
;(
Witaj,moja rada bardzo prosta uciekaj i to jak najszybciej,byłam w podobnym związku(też nie mogłam się malować,spódniczki i dekoldy nawet nie ma mowy bo już go zdradzę takim ubiorem,a nad wodę nie ma obcji chyba że w golfie) z tak chorym z zazdrości człowiekiem i uwierz doszło pózniej do rekoczynów,to są chorzy ludzie którzy powinni się leczyć.Jeśli coś do niego czujesz bedzie ciężko napewno ale pomału dasz radę,poznasz kogoś normalnego kto pokocha Cię taką jaką jesteś i niczego nie będzie Ci zabraniał(ubiór,malowanie) no bo jakim prawem,nie jesteś jego własnością,żadną rzeczą tylko poprostu człowiekiem.
A ja powiem krótko i na temat: Miłość ma budować ,nie niszczyć. Przemyśl te słowa i podejmij właściwą decyzję.
GosiaSrosia napisał/a:Wiesz, że to psychiczne deficyty powodują takie zachowania?
Jakie ? Czym spowodowane ?
Np.chlopak madry, zaradny, inteligentny.przystojny...
a zazdrosny o kazdego.
Dla innych. A sam siebie może uważać za zero totalne. Tak to działa..
Autorko, ja bym odeszła. Nie zniosłabym ciągłego obwiniania i totalnej tresury połączonej z brakiem zaufania.
19 2016-08-15 13:30:08 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-08-15 13:30:34)
Sorry, dubel.
verdad napisał/a:GosiaSrosia napisał/a:Wiesz, że to psychiczne deficyty powodują takie zachowania?
Jakie ? Czym spowodowane ?
Np.chlopak madry, zaradny, inteligentny.przystojny...
a zazdrosny o kazdego.Dla innych. A sam siebie może uważać za zero totalne. Tak to działa..
Autorko, ja bym odeszła. Nie zniosłabym ciągłego obwiniania i totalnej tresury połączonej z brakiem zaufania.
Idealnie ujęte....