Lepiej późno niż wcale... Do tej pory sama regulowałam brwi, choć mam 23 lata to w kwestii ogarniania twarzy jestem strasznym laikiem. Nie wiem, głupio mi trochę, czy kosmetyczka nie będzie na mnie krzywo patrzeć, że taka stara i do tej pory sama starała się to robić nieudolnie? Czy w ogóle poczekać jeszcze bo mam dosyć problemy z cerą i z takimi rzeczami nie bardzo jest pokazywać się u kosmetyczki (naprawdę słyszałam już takie opinie a nieprzyjemne rzeczy wyjątkowo długo zapamiętuję) uprzedzam od razu gdyby ktoś chciał napisać o moim zachowaniu "dzieciak", mam fobię przed ludźmi i dopiero zaczynam życie od małych kroczków.
mam dosyć problemy z cerą i z takimi rzeczami nie bardzo jest pokazywać się u kosmetyczki
Zawsze mi się wydawało, że do kosmetyczki chodzi się właśnie z problemami z cerą. A regulować brwi przy okazji
Idź, a przy okazji pewnie doradzi Ci coś na te problemy
Ja pierwszy raz byłam znacznie pózniej niż ty. Nie ma się czego wstydzić i bać. Pozdrowionka :-)
Nie ma sie czego bac kiedys zawsze musi byc ten pierwszy raz
Trafisz do dobrej kosmetyczki, wyjdziesz zadowolona, podbudowana i bogatsza o dobre rady.
Nie tylko dobrze zajmie się tym, co trzeba zrobić, ale i doradzi, jak pielęgnować cerę samodzielnie.
Nawet, jeśli coś tam by sobie pomyślała, dyskretnie zachowa to dla siebie, Ciebie może nakierować delikatnie na właściwe tory.
Nigdy nie jest za późno na pierwszą wizytę u kosmetyczki! Wyzbądź się uprzedzeń i jeżeli spotkasz się z taką reakcją jakiej się obawiasz niech to wywoła uśmiech na Twojej twarzy. Nie bój się, zawsze to przyjemna odmiana. Regulacja brwi, pielęgnacja, porady... Z pewnością na jednej wizycie się nie skończy. Z perspektywy przyszłej kosmetyczki mogę dodać, że bez praktycznych rad się nie obędzie! Pozdrawiam.
Dziękuję bardzo za odpowiedzi, temat głupi ale kto pyta nie błądzi
Zawsze mi powtarzali że z problematyczną cerą nie chodzi się w ogóle do kosmetyczki bo to wstyd, ja ze swoją nic nie zrobię, byłam u dermatologa, miałam robione badania i nic, stanęło na tym że taki mam typ urody. To nie jest to że nie dbam o siebie, powiedziałabym że dbam aż za bardzo bo mam lekką fobię przed zarazkami, twarz myję codziennie, tonik, mydło tylko do higieny intymnej, ręcznika nie używam tylko wycieram twarz ręcznikami papierowymi bo zarazki i cóż... Tego najbardziej się bałam, że kosmetyczka pomyśli sobie o mnie nie wiadomo co... mam znajomą kosmetyczkę i słyszę, co mówi o niektórych osobach, dlatego też nie chcę iść do Niej, wolę poszukać kogoś innego Zresztą nie było tego nigdy u mnie, jak już mówiłam, moja Mama jest starej daty i nie mogłam liczyć na pomoc a starsze siostry powyjeżdżały.
Dziękuję bardzo za odpowiedzi, temat głupi ale kto pyta nie błądzi
Oczywiście, że tak. Lepiej zapytać niż się zastanawiać, zadręczać i - co się zdarza - wciąż popełniać te same błędy.
Zawsze mi powtarzali że z problematyczną cerą nie chodzi się w ogóle do kosmetyczki bo to wstyd, ja ze swoją nic nie zrobię, byłam u dermatologa, miałam robione badania i nic, stanęło na tym że taki mam typ urody.
Przeciwnie - to właśnie problematyczna cera bardziej potrzebuje pomocy niż tak zwana normalna.
Jeśli jadnak rzeczywiście masz obawy (moim zdaniem zupełnie zbędne, ale mogę zrozumieć) o to, co sobie pomyśli kosmetyczka, to dla swojego komfortu na wstępie powiedz jej, że byłaś u dermatologa, ale pomocy nie uzyskałaś, więc teraz do niej przychodzisz po ratunek .