Czesc dziewczyny !
Gratulacje dla przyszlych mam (jesli sa tutaj jakies) oraz tych juz obecnych
Nie ukrywam, ze baaardzo sie ciesze na juz 2go Maluszka (pierworodny ma juz 5 lat), staram sie dbac o siebie: kwas foliowy, cwiczenia dla dziewczyn w ciazy, praca, jeszcze prawdopodobnie College od wrzesnia. Partner jak najbardziej mnie wspiera i czynami i slownie.. Ciagle mi powtarza, ze jestem piekna, a jako matka Jego dzieci jeszcze piekniejsza.. Jestem Mu wdzieczna za to, ze naprawde potrafi mi to pokazac, ale no nie ukrywajmy, ze hormony nam szaleja (bynajmniej wiekszosci - mi na pewno ) i z tym idzie rowniez moja samoocena. Jestem dopiero w 10 tyg., ale juz odczuwam stany zalamania.. W pierwszej ciazy sie strasznie zaniedbalam, dlatego o tym nie marudzilam, bo bylam sama sobie winna.. Staram sie nie powtorzyc tego bledu rowniez i teraz.. Ciezko mi bylo wrocic do formy (nie do konca mi sie udalo, ale tak czy siak rezultat byl - jest duzy), i dlatego chyba znow boje sie kilogramow, powrotu do formy, czuje sie nie atrakcyjna
Z gory zaznaczam, ze najwazniejsze jest dla mnie zdrowie dziecka!, ale jestesmy kobietami, i wydaje mi sie raczej normalne, ze jednak odczuwamy te zmiany w naszym ciele itd. i czujemy sie gorzej...
Jak sobie z tym radzicie? Jak staracie sie myslec bardziej pozytywnie niz negatywnie? Jakies porady, opinie?
Z gory dziekuje !