Nigdy nie odżywiałam się zdrowo, nigdy regularnie nie ćwiczyłam. Zdarzały się krótkie epizody z jazdą na rowerze, basenem, siłownią, ale nigdy nie długo i nie regularnie. W pewnym momencie życia (czyt. w wieku 28 lat) postanowiłam (chyba zbyt późno ) naprawić swój błąd. Poszłam biegać na stadion. Po ok 5 okrążeniach zaczęłam odczuwać niesamowity ból w kostkach i piętach. Przez 2,3 dni ledwo chodziłam. Bieganie odstawiłam. Następnie zaczęłam jeździć na rowerze po ok 20 km. Po pewnym czasie zaczęłam odczuwać ból kolan. Odstawiłam rower i zaczęłam chodzić na siłownię. Po ok miesiącu czasu zaczęłam czuć ból prawie we wszystkich stawach
Dlaczego tak się dzieje? Czy mogę mieć jakąś chorobę? Mam kolegę, który ważył 89 kg. Postanowił wziąć się za siebie i schudnąć, zaczął biegać. Schudł do 72 kg, wygląda naprawdę fajnie. Nigdy nie skarżył się na bóle takiego typu jak ja. A jak ja próbuję coś zrobić to nagle okazuje się, że mnie coś boli, strzyka itd. Dlaczego to takie niesprawiedliwe? Wiem, że źle się odżywiałam i nie uprawiałam sportu, ale duży procent społeczeństwa tak żyje. A mimo to mam uczucie, że tylko ze mną się źle dzieje. Jak mam zadbać o zdrowie, skoro każda próba podjęcia sportu kończy się bólami... ?
2 2016-06-14 23:09:31 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-06-14 23:14:17)
A może po prostu za bardzo forsujesz organizm, jak na pierwszy raz?
Zamiast pięciu okrążeń stadionu na pierwszy raz wystarczyłoby dwa, trzy, w zależności kiedy poczułabyś, że już koniec ma być. Plus oczywiście dobra rozgrzewka.
Spróbuj coś ćwiczyć, ale zacznij od małej ilości/dystansu, po czasie po prostu zwiększaj ilość/dystans.
Aha i nie rezygnuj tak prędko z tych ćwiczeń
3 2016-06-14 23:28:00 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2016-06-14 23:28:39)
Jeżeli nie miałaś do czynienia za dużo ze sportem - ćwiczeniami i idziesz na stadion i robisz 5 okrążeń lub wsiadasz na rower i jedziesz 20km to nie ma co się dziwić, że stawy i mięśnie nie dają rady.
Musisz przyzwyczaić organizm do wysiłku. Czyli mniejsze obciążenia ale systematycznie.
Możesz zrobić badania krwi aby sprawdzić czy nie brakuje ci jakichś witamin/minerałów. Jeżeli w miarę będzie ok to najpierw zakup sobie Artresan lub podobnie działający specyfik i pobierz go sobie miesiąc lub dwa a dopiero później zacznij ćwiczyć. Zaczynać trzeba spokojnie i raczej najlepiej jeżeli biegać to na bieżni lub na orbitreku ponieważ zwykłe bieganie po gruncie na 200% obciąża bardziej stawy. Tak samo z rowerem, przesiadka na taki którym pedałujesz w miejscu . Jak ćwiczenia na siłowni to najpierw rozciąganie, wymachy rękoma, kręcenia nadgarstkami i biodrami, skłony itp
Dopiero po tym przechodzisz do właściwego treningu.
Krejzolko widzę że się zgadzamy
Organizm, który nigdy wcześniej nie miał kontaktu ze sportem, po dużym wysiłku zbuntuje się. A to, co robiłaś, było sporym obciążeniem. Wybierz sobie jedną aktywnośći trenuj mniej. Na przykład bieganie dwa razy w tygodniu, ale przez 30 minut. Możesz sobie zrobić lekkie interwały - 1min biegu, 2min odpoczynku. A później, z każdym tygodniem, zwiększać obciążenie. Np. 1,5 min biegu, 1 min marszu. Zadbaj też o dietę.
Jeśli dolegliwości nadal będą się pojawiały - marsz do lekarza.
Boszzz..
Kobito...
Zapisz sie na jakąś porządną silownię z trenerem osobistym zanim sobie krrzywde zobisz...
Spróbuj przez tydzień jeździć codziennie 10 km na rowerze i stopniowo zwiększaj dystans. Jeśli wcześniej nie uprawiałaś żadnego sportu, to ciało musi się powoli przyzwyczaić. Mięśnie nie są wyrobione i przez to mocno obciążasz stawy.
10 km dla osoby która prze kilka lat nie robiła nic? Litości.. Dziewczyno zacznij spacerować, po miesiącu zrób marszobiegi a potem bierz się stopniowo za ćwiczenia. Tylko nie idź na spacer 2 godzinny, bo wrócisz i powiesz że nogi w tyłek Ci wchodzą i sport Ci szkodzi. Z głową, powolutku. Trener na początku na siłowni, co byś sobie krzywdy nie zrobiła. Raz czy dwa w tygodniu basen, spokojne pływanie z przerwami po 30,40 min.