Drogie Mamy,
Czy któraś z Was spotkała się z takim zaleceniem lekarza?
Od początku. Córcia ma 6 miesięcy. Pierwsze dwa miesiące życia nie ulewała w ogóle, ale bardzo krztusiła się mlekiem. Każde karmienie to był dla mnie koszmar. Jadła trochę mojego mleka z butli, trochę Bebilon Profutura 1, potem już tylko Bebilon.
Jakoś w 3 miesiącu życia zaczęła nie tyle ulewać, co wręcz chlustać mlekiem po każdym jedzeniu / odbiciu. Pediatra zalecił mleko Bebilon AR i przez miesiąc było super.
Po tym miesiącu zaczęliśmy mieszać z Bebilonem 1, żeby sprawdzić, czy ulewanie ustąpiło. Niestety przy stosunku 3 miarki AR plus 2 miarki B1 chlustanie wróciło. Od tamtej pory, czyli już prawie 3 miesiące dodaję tylko 1 miarkę B1.
Zaczęło się natomiast ulewanie. I to jakie! Sądziłam, że jak zacznie jeść stałe pokarmy, to minie. Niestety. Ulewa wszystkim, mlekiem, zupką, kaszką. I jest coraz gorzej. Przebieram ją 5-6 razy dziennie. Pralka chodzi non stop. W dodatku nie umie pić wody czy soczków, bo od razu się krztusi i jeszcze zaczęła kasłać. Jestem więc przerażona.
Pediatra zwrócił uwagę, że kaszel i to krztuszenie może mieć związek z ulewaniem. Dostaliśmy skierowanie do gastrologa. No i tu przechodzę do meritum.
Gastrolog nie stwierdził choroby refluksowej (czyli nie ma żadnej patologii, usg nic nie wykazało, żołądek i odźwiernik ok). Natomiast zalecił :
1 - całkowitą rezygnację z karmienia butelką na rzecz karmienia łyżeczką
2 - przygotowanie mleka: tyle samo miarek mleka plus miarka kleiku ryżowego, ale w połowie ilości wody
3 - podawanie wody między posiłkami łyżeczką.
Szczerze mówiąc mam wątpliwości do punktu 2. Wszędzie bowiem trąbią, że mleko należy przygotowywać zgodnie z instrukcją, nie można dawać mniej lub więcej wody czy mniej lub więcej miarek do danej ilości wody.
Niby to zalecenie lekarza, który chyba wie, co mówi, ale nie jestem przekonana. Za kilka dni mamy wizytę u innego gastrologa, aby wysłuchać innej (lub takiej samej?) opinii, ale może któraś z mam już spotkała się z takim zaleceniem?
No i czy to ulewanie kiedyś minie? Córcia nie płacze, ale krzywi się czasem jak jej się pokarm cofa, więc jest ten kwas, który podrażnia gardło.. Bardzo mi jej żal :(
2 2016-05-27 20:37:18 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-05-27 20:39:23)
oczywiście, że trzymaj się wytycznych lekarza.
Informacje tego typu podawane na opakowaniach mają na celu zdjęcie odpowiedzialności z producenta wynikające z nieodpowiedniego podawania produktu, przekarmiania, niedokarmiania itp a nie dlatego, że inna konsystencja jest jakos wybitnie szkodliwa.
Twoja córka ma 6 miesięcy, to pora kiedy wprowadza się inne pokarmy i żołądek jest już przygotowany na pokarmy bardziej stałe i skoncentrowane.
Jedynie o czym musisz pamiętać to podanie wody w odpowiedniej ilości w późniejszym czasie by.
A karmienie i pojenie łyżeczka to bardzo dobry pomysł:)
A czy masz coś położone pod materac dziecka? Starym sposobem jest takie ustawienie lozeczka/materaca by główka była lekko wyżej niż nogi - wtedy grawitacja odrobinę powstrzymuje ulewanie.
Może to głupie pytanie, ale... może za duży otwór w smoczku? ;-)
Mój syn ulewał, kiedy łykał za dużo i za szybko.
Iceni, ona ulewa w każdej pozycji, nawet pionowej. Podnoszę ją zawsze do odbicia, po mleku i po papkach. Materacyk miała uniesiony, ale w czasie snu kręci się wokół własnej osi i leży w poprzek łóżeczka lub głowę ma w nogach i przestało to mieć sens :) Zauważyłam też, że w czasie snu raczej jej się nie ulewa. To tylko dzienna przypadłość, związana też na pewno ze wzmożoną aktywnością. Np. ulewa więcej jak jest podekscytowana (wtedy też ma kaszel) lub jak za głęboko wsadzi sobie paluszki do buzi.
Cyngli, używamy smoczków ze średnim przepływem. Przez wolne mleko AR nie chce się "przebić", więc jedzenie to męczarnia. Ale faktem jest, że zawsze jadła bardzo łapczywie, teraz to już w ogóle interesuje ją wszystko dokoła, więc na pewno łyka dużo powietrza.
Na pewno zaczniemy używać łyżeczki do wszystkiego, choć już wiem, że nie będzie łatwo. Już zauważyłam, że mało sika (np. po całej nocy jest sucha pieluszka), dlatego martwi mnie to zmniejszenie ilości wody do przygotowania mleka.
5 2016-05-27 21:11:36 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-05-27 21:12:03)
Możesz, a nawet powinnaś poić córeczkę herbatką, wodą.
To wskazane przy karmieniu mlekiem modyfikowanym.
Możesz też spróbować niekapka albo słomki.
Tylko że ona się krztusi rzadkimi płynami. A mi wtedy serce staje... Oczywiście wiem, że powinnam poić, daję małymi porcjami, ale za chwilę jak się nie zakrztusi, to wszystko zwraca.
Do wody i soczków używamy "wolnego" smoczka. Strasznie boję się tej łyżeczki, nie mówiąc o niekapku czy słomce...
Wiem też, że to lekarz jest autorytetem w swojej dziedzinie i należy słuchać zaleceń. Mimo to sprawdzimy jeszcze, co powie inny. Ten nic nam nie doradził w kwestii zachłystywania.
7 2016-05-27 21:27:35 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-05-27 21:29:57)
Tylko że ona się krztusi rzadkimi płynami. A mi wtedy serce staje... Oczywiście wiem, że powinnam poić, daję małymi porcjami, ale za chwilę jak się nie zakrztusi, to wszystko zwraca.
Do wody i soczków używamy "wolnego" smoczka. Strasznie boję się tej łyżeczki, nie mówiąc o niekapku czy słomce...
Wiem też, że to lekarz jest autorytetem w swojej dziedzinie i należy słuchać zaleceń. Mimo to sprawdzimy jeszcze, co powie inny. Ten nic nam nie doradził w kwestii zachłystywania.
Ale czego się boisz?
Mój synek zaczął jeść jabłuszko i marcheweczkę łyżeczką już w wieku 4 miesięcy.
Niekapek ma specjalny mechanizm - nic z niego nie poleci, jeśli córeczka zdrowo nie ''pociągnie'' ;-)
Podobnie jest ze słomką.
P.S A byliście u laryngologa? Może córka ma przerośnięty migdał?
A u dentysty? Może problem z wędzidełkiem? Słyszałam, że jedno i drugie może powodować krztuszenie się, czasem wymioty.
Spróbowałabym jeszcze pół gęsty kisiel, jeśli nie masz zaufania do kupnych, to możesz łatwo uszykować sama na bazie domowego soku malinowego, czy czegoś w tym rodzaju.
Hej broń Boże nie chce straszyć.
Moja niunia miała problem z rączką - wada kciuka. Ulewala tez strasznie. Jesteśmy pod opieką neurologa ( juz tylko kontrolę) wszystko ok ale właśnie pani neurolog zawsze pytała czy się krztusi i czy ulewa bo to jest często objawem wad wrodzonych. A szczęście badania genetyczne wyszły ok a ulewac przestała dopiero gdy mleko stanowi tylko mniejsza część diety. Jakoś w 8 miesięcu.
Z tym, że ona nigdy się nie zakrztusiła. Może odwiedź neurologa dziecięcego i zapytaj o zdanie?
Bo dziecko o ile ulewac może to to krztuszenie juz niepokojące bo przecież dzieci są przystosowane do picia..
Miałam podobny problem z córką wogóle do 6 miesiąca nie płakała, co zjadła to ulewala chodziłam po lekarzach i też dziwne rady i nic łyżeczką uczyłam wcześnie i też nie pomagało. Trafiłam do doświadczonej pani pediatry i oznajmiła że zwieracz żołądka nie dokonca się zamyka.Mała miała 8 miesięcy , uderzyła się no a co z tym wiąże pierwszy raz mocno rozplakala no i wyrzuciła całą treść żołądka.Za każdym razem gdy był płacz kończyło się tak samo .Z czasem gdy zwieracz zaczął się zamykać skończyło się ulewanie i wyrzucanie ( nie wymioty) treści żołądka .Z butelki nie zrezygnowałam ale wielkość dziurki nie miało znaczenia niestety.
Cyngli, ona bardzo ładnie JE łyżeczką, zupki, papki i kaszki, też zaczęliśmy w 4 miesiącu. Tu nie ma problemu, prócz tego, że po jakimś czasie część zwróci, najczęściej w czasie zabawy, gdy jest podekscytowana. A papek nie powinna zwracać, bo są gęste, prawda? Także problem nr 1 to zwracanie / ulewanie wszystkim co zje / wypije, rzadkie czy gęste, bez rożnicy.
Problem nr 2 to krztuszenie rzadkimi płynami. Krztusi się w czasie picia z butelki nawet z małą dziurką w smoczku. Ona jeszcze robi tak, że sobie pociągnie kilka razy i jak się w buzi już sporo uzbiera to dopiero połyka. Więc jeśli już tu, przy piciu z bezpiecznej zdawałoby się butli, następuje zachłyśnięcie, to co dopiero z łyżeczki, gdzie nie ma kontroli..
A jak dam jej zgodnie z zaleceniem lekarza tyle samo mleka w połowie ilości wody, a dodatkowe płyny ona i tak zwróci (choć może jak poprobujemy z łyżeczki to bedzie lepiej, nie wiem..), to będzie jeszcze bardziej odwodniona :/
Mam nadzieję, że to nie żadna wada wrodzona.. Ze zwieraczem wszystko ok, robiliśmy usg. No ale ten lekarz, u którego byliśmy, pół okiem zerknął na wynik, nie skomentował i nie zlecił żadnych innych dodatkowych badań :-/ Nie mam do niego zaufania po prostu.
Na Usg też było wszystko w porządku a jednak zwieracz słabo się zamykał.
Może to refluks żoladkowo-przełykowy dość częsty u niemowląt.
Znajdź dobrego pediatre z doświadczeniem.
12 2016-05-28 16:54:37 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-05-28 16:55:04)
Na Usg też było wszystko w porządku a jednak zwieracz słabo się zamykał.
Może to refluks żoladkowo-przełykowy dość częsty u niemowląt.
Znajdź dobrego pediatre z doświadczeniem.
Jeśli gastrolog nie stwierdził refluksu, to pediatra tym bardziej tego nie zrobi.
Konik, ja to widzę tak - stosuj się na razie do rad lekarza, w międzyczasie skonsultuj się z innym i zobacz, co Ci powie.
Dziecko dopajać musisz, inaczej skończy pod kroplówką w szpitalu, u takiego malucha to jest chwila moment.
Syn przy rotawirusie tylko dwa razy chlusnął i się odwodnił od razu.
No niestety, pojenie za pomocą łyżeczki nie ma u nas sensu. Po pierwsze krztusi się jeszcze bardziej - zupełny brak kontroli nad ilością połykanego płynu. Po drugie, połowa picia się rozlewa. Po trzecie, trwa to 10 razy dłużej niż picie z butelki. Oczywiście też zwraca, co prawda dopiero po pewnym czasie, a nie od razu jak w przypadku butelki, ale jednak. Spróbuję może tego niekapka.
Co do mleka postanowiłam na razie dawać tylko AR, nie mieszać z normalnym i chyba jest trochę lepiej. Wizytę mamy w czwartek. Jakoś może przetrzymamy..
Byliśmy u drugiego lekarza. Zalecenia inne: zagęszczanie płynów Nutritonem lub kisielem, stałe pory posiłków, syrop Gastrotuss Baby po każdym posiłku i stopniowa rezygnacja z karmienia butelką. Zalecił też wizytę u neurologopedy, bo zauważył, że córcia ma cofnietą żuchwę i język nie mieści się w buzi i to może (choć nie musi) mieć związek z krztuszeniem. Wcześniej tego nie zauważyłam, ale teraz faktycznie widzę, że języczek ma często taki wysunięty.
Na razie stosujemy się do zaleceń dopiero drugi dzień i jeszcze nie ma spektakularnej poprawy. Zobaczymy jak to będzie z biegiem czasu.
A co do rozrabiania mleka w mniejszej ilości wody, powiedział, że tak się nie robi.