Szkoła Taty - miejsce dla świadomego swojej roli przyszłego ojca - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Szkoła Taty - miejsce dla świadomego swojej roli przyszłego ojca

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

1

Temat: Szkoła Taty - miejsce dla świadomego swojej roli przyszłego ojca

Przeglądając stronę jednej ze śląskich placówek zdrowotnych, natknęłam się na propozycję dla przyszłych tatusiów*, brzmi ona tak:

Narodziny dziecka to wielkie wydarzenie zarówno dla mamy, jak i taty. Kobiety od lat mogły przygotować się na tę chwilę w szkołach rodzenia, ojcowie od jakiegoś czasu dzielnie im towarzyszą podczas spotkań. Ale teraz sami mają szczególną możliwość przygotowania się do swojej niezastąpionej i niezwykłej roli Taty. (...) Wystarczy, że wygospodarują jeden weekend! (...)

Korzyści z udziału w Szkole Taty:
* doświadczysz ciężaru brzucha trzeciego trymestru;
* w męskim gronie porozmawiasz o obawach w związku z porodem, poznasz fazy związku i określisz swoją niezastąpioną rolę Taty;
* nauczysz się wybranych elementów pierwszej pomocy, np. sytuacji bezdechu;
* będziesz wiedział jak zapobiegać i rozpoznawać symptomy odwodnienia;
* nauczysz się ratować dziecko, gdy się zakrztusi;
* poznasz wiele potrzeb noworodka i nauczysz się je zaspokajać;
* doświadczysz satysfakcji z opieki nad maleństwem i przećwiczysz czynności pielęgnacyjne.

Do tej pory spotykałam się w zasadzie tylko ze szkołami rodzenia, gdzie do swojej przyszłej roli wspólnie mogli przygotować się oboje rodzice, ta jednak skierowana jest wyłącznie do świadomych tatusiów, dlatego nieco mnie zaskoczyła. Bardzo pozytywnie.
Obserwując swoje otoczenie i patrząc na pary, które ze szkoły rodzenia korzystały, dochodzę do wniosku, że uczestnictwo w zajęciach, to była przede wszystkim kobieca inicjatywa i to jednak kobiety "zaciągają" tam swoich partnerów. Tutaj chęć przygotowania się do roli zależy wyłącznie od mężczyzny, co - mogę to napisać z dosyć dużym przekonaniem - niegdyś nie miałoby chyba racji bytu.

A Wy? Jak oceniacie sam pomysł?
I jak sądzicie, dużo jest w naszym społeczeństwie tak poważnie przygotowujących się do swojej roli ojców?


* (oferta katowickiej szkoły Miś Kuleczka)

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Szkoła Taty - miejsce dla świadomego swojej roli przyszłego ojca

Bardzo ciekawa inicjatywa.
Podoba mi się z dwóch powodów.
1. Jeśli ktoś wpadł na taki pomysł, to prawdopodobnie jest zapotrzebowanie.
2. Jeżeli jest zapotrzebowanie, to zmienia się mentalność społeczna. Mężczyźni chcą i zaczynają świadomie uczestniczyć w wychowaniu dzieci.
Stereotypy w społeczeństwie, które na szczęście zostają przełamywane, uwarunkowały kobiecie (matce) i mężczyźnie (ojcu) role, powielane w kolejnych pokoleniach. Przy czym, moim zdaniem, role były krzywdzące dla obojga. Patrząc na moich rodziców widziałam, jak się męczyli. Mój ojciec bardzo lubił dzieci, spędzał z nami dużo czasu. Niestety, gdy wychodził z wózkiem na spacer, narażał się na uszczypliwości nie tylko ze strony kolegów, ale również kobiet. Panowała opinia, że chłop nie będzie się babrał w pieluchach. On powinien zająć się zarabianiem na życie i wyższymi celami.
Cieszę się, że to się zmienia. Że wreszcie mężczyzna opiekujący się dzieckiem nie tylko nie wzbudza zdziwienia, ale jest normalnym widokiem. Dzięki nowemu postrzeganiu kobieta i mężczyzna stają na równi w prawie do opieki nad dziećmi, oboje mogą w pełni korzystać z uroków rodzicielstwa i, co najważniejsze, w przypadku potrzeby prawnego ustalenia opieki liczy się dobro dziecka.

3

Odp: Szkoła Taty - miejsce dla świadomego swojej roli przyszłego ojca

Ja osobiście takiej pomocy nie potrzebowałem mimo, że byłem pełen obaw. Jednak im  bliżej było porodu, tym mniej obawiałem się ja i tym mniej żona. Wszystkie czynności przy małej od pierszych minut po urodzeniu stały się dla mnie naturalne. Owszem pytałem o pewne sprawy położoną, ale szybko zacząłem sobie radzić samemu. Nie jest dla mnie problemem zostać z dzidzią samemu na cały dzień. Natomiast jest sporo facetów, którzy sobie tego nie wyobrażają i są pełni obaw, często stresując się bardziej niż kobieta. Ale facet już taki jest że raczej o tym nikomu poza kolegami (najlepiej już doświadczonymi) nie powie. Dlatego inicjatywa moim zdaniem świetna i godna propagowania.

4

Odp: Szkoła Taty - miejsce dla świadomego swojej roli przyszłego ojca
Martainn napisał/a:

Ja osobiście takiej pomocy nie potrzebowałem mimo, że byłem pełen obaw. Jednak im  bliżej było porodu, tym mniej obawiałem się ja i tym mniej żona. Wszystkie czynności przy małej od pierszych minut po urodzeniu stały się dla mnie naturalne.

U nas było podobnie. Choć nie uczęszczaliśmy do szkoły rodzenia, to wszystko przyszło jakoś tak spontanicznie i naturalnie. Mąż chętnie się we wszystko angażował, a moja rola we wdrażaniu go w ojcowskie obowiązki ograniczała się w zasadzie do tego, żeby mu nie przeszkadzać wink.

Mimo wszystko warto doceniać samą chęć udziału w tego typu warsztatach, choćby dlatego, że świadczy to o zaangażowaniu i chęci pomocy w opiece i wychowaniu przyszłego potomka. Dla kobiety taka świadomość jest bardzo ważna.

Za to nie ukrywam, że jakoś trudno przychodzi mi sobie wyobrazić tych przyszłych tatusiów paradujących w swoim towarzystwie ze sztucznymi brzuchami i sprawdzających jaki to ciężar big_smile.

5

Odp: Szkoła Taty - miejsce dla świadomego swojej roli przyszłego ojca

Nie neguję choć nie rozumiem idei istnienia takiej "szkoły". Poradziłem sobie sam bardzo dobrze tak samo jak setki czy tysiące innych ojców. Przez "sam" rozumiem wspólnie z Żoną, rodzicami i teściową.

6

Odp: Szkoła Taty - miejsce dla świadomego swojej roli przyszłego ojca
Olinka napisał/a:

Za to nie ukrywam, że jakoś trudno przychodzi mi sobie wyobrazić tych przyszłych tatusiów paradujących w swoim towarzystwie ze sztucznymi brzuchami i sprawdzających jaki to ciężar big_smile.

Bo szczerze, to czesc z tych wymienionych przez Ciebie zajec czy zagadnien jest po prostu absurdalna. Ja bylam na zajeciach szkoly rodzenia raz czy dwa, wiecej nie poszlam, bo takie siedzenie okrakiem na mamusi, podpieranie jej pleckow badz masowanie i wspolne puff puff puff mnie zwyczajnie rozsmieszalo. A w trakcie samego aktu pewnmie by niezle wk..lo. Porod, pomimo, ze jest wydarzeniem rodzinnym, to jednak w gruncie rzeczy kobieca rzecz i ostatnia osoba, jakiej potrzebowalabym obok siebie w trakcie trwania skurczow jest puffajacy tatus w kolorze turkusowym na buzi. No thanks, lepiej doswiadczona polozna i lekarz. A tatus moze sobie pepowine ciac (choc i to niechetnie albo potem obsrane pieluchy zmieniac smile) Gotowac kaszki, prac ubranka, chodzic na godzinne spacerki, czytac bajeczki, wozic do przedszkola, na biwaki, na obozy, prowadzic meskie rozmowy, dawac przyklad prawdziwego partnera - jest co robic, bez paniki.


Ale te zajecia typu: co robic w chwilach zagrozenia zdrowia a nawet zycia dziecka, sa jak najbardziej sluszne i przydatne dla oboga rodzicow.

7

Odp: Szkoła Taty - miejsce dla świadomego swojej roli przyszłego ojca

Tak prawdę mówiąc taka oferta bardziej mi podchodzi na "wykreowanie potrzeby" niż na rzeczywistej potrzebie.
Nie neguję faktu, że wiedza o mającym się narodzić dziecku a szczególnie o jego bezpieczeństwie jest ważna. Ale to wszystko jest przecież zawarte w programach szkół rodzenia na które z pewnością mężczyzna chcący świadomie przeżywać pierwszy raz ojcostwo - już uczęszcza.
A jakoś mi trudno sobie wyobrazić facetów siedzących w kółeczku i w gronie innych, obcych mężczyzn opowiadających o swoich obawach przyszłego ojcostwa.

8

Odp: Szkoła Taty - miejsce dla świadomego swojej roli przyszłego ojca

W dodatku z ciazowym brzuszkiem wink Jesli faktycznie takie zapotrzebowanie jest to ok- niech mezczyzni sie ucza, doszkalaja. Zawsze to beda sie pewniej czuc. Dobrym pomyslem sa zajecia z pierwszej pomocy dla malucha i ogolna wiedza o noworodku. Ale nie kupuje tego ''chodzenia z brzuchem''. W jakim celu? Toz to facetowi tak trudno sie domyslec, ze z kilku/kilkunastokilogramowa nadwaga lekko nie jest? Musi to poczuc na wlasnej skorze? Ja tam zauwazylam, ze dzisiejsi tatusiowie dosc chetnie zajmuja sie swymi dziecmi. Moj maz pierwszy kapal synka po przywiezieniu go ze szpitala. Nie potrzebowalismy nikogo do pomocy. Moze bardziej trzeba zawierzyc wlasnej intuicji i naturze? Ale jak juz pisalam- jesli ma to im pomoc (a wierze, ze i bez zajec by sobie mezczyzni poradzili) to niech tam bedzie. Jesli im kasy nie szkoda, to niech uczeszczaja wink

9

Odp: Szkoła Taty - miejsce dla świadomego swojej roli przyszłego ojca

Założenie szkól rodzenia jest dziwne....moim zdaniem nie trzeba się tego uczyć wink Ale jak komuś taka forma pomaga, to spoko.

Zamiast zaciągać facetów na jakieś zajęcia ja proponowałabym raczej dosłownie "dopuszczać" ich do dzieci, pozwalać się nimi zajmować i nie zawłaszczać potomstwa jedynie dla siebie. Normalny facet , który dostanie szansę na zdrowy i naturalny dostęp do dziecka stanie się ojcem bez żadnych kursów i ceregieli.  Gorzej z tymi, którzy zostaną sprowadzeni do roli pomagierów i postawieni niżej niż matki.
Znacie chyba to słynne , zaniżające rolę ojca pytanie - "czy mąż pomaga ci z dziećmi ?" ? Ja odpowiadam na nie zgodnie z prawdą - "nie, nie pomaga mi. on je ze mną wychowuje."

10

Odp: Szkoła Taty - miejsce dla świadomego swojej roli przyszłego ojca
MamaMamusia napisał/a:

Gorzej z tymi, którzy zostaną sprowadzeni do roli pomagierów i postawieni niżej niż matki.

A jeszcze gorzej tym, którzy zostaną sprowadzeni do roli bankomatu.

Na szczęście tendencja się zmienia. Młodzi ludzie chcą wspólnie uczestniczyć w wychowywaniu swoich pociech. Mężczyźni nie pozwalają się izolować od wychowywania dzieci, a kobiety chętnie współpracują z ojcami.

Szkoła dla tatusiów jest fajnym wyjściem na przeciw dla ojców, którzy z jakiś powodów (być może w ich rodzinie funkcje wychowawcze pełniła tylko matka) mogą czuć się niepewni i chcieć przygotować do nowej roli.
Czy potrzebne jest wczuwanie się w rolę kobiety i noszenie ciążowego brzuszka? Wątpię. Ale jest szereg możliwości, które można by rozwinąć.

11

Odp: Szkoła Taty - miejsce dla świadomego swojej roli przyszłego ojca
ewelinaL napisał/a:

A jeszcze gorzej tym, którzy zostaną sprowadzeni do roli bankomatu.

Jest chyba jeszcze gorsza opcja - kiedy mężczyzna zostanie sprowadzony do roli dawcy spermy, potem bankomatu. Niestety są kobiety, którym poza tymi dwiema rolami mężczyzna nie jest do niczego potrzebny. Smutne, dla mnie niezrozumiałe, ale jednak zdarza się.

MamaMamusia napisał/a:

Zamiast zaciągać facetów na jakieś zajęcia ja proponowałabym raczej dosłownie "dopuszczać" ich do dzieci, pozwalać się nimi zajmować i nie zawłaszczać potomstwa jedynie dla siebie. Normalny facet , który dostanie szansę na zdrowy i naturalny dostęp do dziecka stanie się ojcem bez żadnych kursów i ceregieli.  Gorzej z tymi, którzy zostaną sprowadzeni do roli pomagierów i postawieni niżej niż matki.

Mogę się pod tym podpisać. Mój mąż pochodzi z domu, gdzie panował patriarchat, a ojciec wymagał bezwzględnego posłuszeństwa i szacunku, choć po pierwsze wcale na to nie zasługiwał, a po drugie dzieci mogły dla niego nie istnieć - jego zdaniem zajmowanie się nimi to rola matki.
Obawiałam się czy przypadkiem nie znając innego, mąż nie będzie jakby automatycznie przenosić tego wzorca na nasz grunt. Być może całkiem podświadomie, ale od pojawienia się syna na świecie, obserowałam męża w jego nowej, ojcowskiej roli, a wręcz zachęcałam, żeby jako pierwszy dziecko wykąpał, przewinął, potem układał do spania, zajmował się pielęgnacją. Masz rację - wystarczyło nie strofować i nie przeszkadzać. Co prawda na początku o pewne rzeczy od czasu do czasu mnie pytał, ale tak naprawdę to wszystko przyszło intuicyjnie. Do dziś uważam, że jest świetnym i bardzo zaangażowanym w proces wychowania ojcem.

12

Odp: Szkoła Taty - miejsce dla świadomego swojej roli przyszłego ojca
Olinka napisał/a:

Masz rację - wystarczyło nie strofować i nie przeszkadzać.

Czyli nie czynić drugiemu tego co nam samym niemiłe smile
Kobieta, która wpuści do swojego rodzicielstwa gdakający sabat wszechwiedzących matek, teściowych, sióstr i ciotek, może nie tylko stracić grunt pod nogami ale i pozbyć się własnej macierzyńskiej tożsamości oraz stać się matką chłodną, mechaniczną. Mężczyźni są pod tym względem tacy sami. Facet, który słyszy, że ma utrzymywać, a nie wychowywać, bo od wychowania jest matka, nigdy nie stanie sie ojcem i swój udział rzeczywiście ograniczy do roli bankomatu.

13

Odp: Szkoła Taty - miejsce dla świadomego swojej roli przyszłego ojca

Ja miałam to szczęście, że nikt mi się nie wtrącał. Raz, że miałam wokół siebie mądre kobiety, które znały swoje miejsce i rolę, a dwa - jeśli ktoś nawet próbował (niezwykle rzadko), to napotykał na stanowczy sprzeciw. Gdyby jednak na moim miejscu postawić mąża, a obok tabun - jak to określiaś, trafnie zresztą - gdakających, wszechwiedzących bab, to jestem przekonana, że to musi odbierać pewność siebie, zniechęcać, a ostatecznie powodować stopniowe odsuwanie się na bok. W ten sposób nawet największy zapał można skutecznie ostudzić. Ta sama sytuacja ma miejsce, kiedy zamiast tego tabuna bab, świeżo upieczony ojciec ma obok siebie tylko jedną, za to najważniejszą kobietę, nie partnerkę (w sensie partnerstwa), a pouczającą, wszechwiedzącą, dającą do zrozumienia, że tak naprawdę to wcale nie jest tutaj potrzebny.

14

Odp: Szkoła Taty - miejsce dla świadomego swojej roli przyszłego ojca
Olinka napisał/a:

Ja miałam to szczęście, że nikt mi się nie wtrącał. Raz, że miałam wokół siebie mądre kobiety, które znały swoje miejsce i rolę, a dwa - jeśli ktoś nawet próbował (niezwykle rzadko), to napotykał na stanowczy sprzeciw. Gdyby jednak na moim miejscu postawić mąża, a obok dać tabun - jak to określiaś, trafnie zresztą - gdakających, wszechwiedzących bab, to jestem przekonana, że to musi odbierać pewność siebie, zniechęcać, a ostatecznie powodować stopniowe odsuwanie się na bok. W ten sposób nawet największy zapał można skutecznie ostudzić. Ta sama sytuacja ma miejsce, kiedy zamiast tego tabuna bab, świeżo upieczony ojciec ma obok siebie tylko jedną, za to najważniejszą kobietę, nie partnerkę (w sensie partnerstwa), a pouczającą, wszechwiedzącą, dającą do zrozumienia, że tak naprawdę to wcale nie jest tutaj potrzebny.

Ja jakoś tak intuicyjnie te gdakające tłumy trzymałam w sporej odległości emocjonalnej od mojej rodziny, a że jestem osobą asertywnaąw relacjach , umiem o siebie zadbać i potrafię postawić wyraźne granice, to i te mało  kumate przedstawicielki nie miały większych problemów z odczytaniem sygnałów smile przy drugim dziecku , to już nawet za bardzo się nie zbliżały smile

Masz rację - największą rolę w procesie budowania ojcostwa ogrywa partnerka, bo to ona w świetle tradycyjnego/stereotypowego podejścia ma moc sprawczą i decyzyjną i to ona postanawia czy ojca wpuścić, czy go wykluczyć. Jest to bardzo niesłuszne i krzywdzące, ojciec jest bowiem takim samym rodzicem jak matka i powinien stać dokładnie na tym samym poziomie.

Mam taka smutną obserwacje dotyczącą relacji ojciec-dziecko w tych własnie zaburzonych przypadkach. Otóż niejednokrotnie mężczyzna permanentnie odsuwany od potomstwa buduje normalną więź z dzieckiem dopiero po rozwodzie, kiedy to udział w jego wychowaniu ma zagwarantowany orzeczeniem sądu.

15

Odp: Szkoła Taty - miejsce dla świadomego swojej roli przyszłego ojca
MamaMamusia napisał/a:

(...) największą rolę w procesie budowania ojcostwa ogrywa partnerka, bo to ona w świetle tradycyjnego/stereotypowego podejścia ma moc sprawczą i decyzyjną i to ona postanawia czy ojca wpuścić, czy go wykluczyć. Jest to bardzo niesłuszne i krzywdzące, ojciec jest bowiem takim samym rodzicem jak matka i powinien stać dokładnie na tym samym poziomie.

Dodam jeszcze, że kobiety trzymające ojców z dala od opieki i wychowywania dzieci, krzywdzą nie tylko partnera, dzieci, ale też siebie. Nie pozwalają mężczyznom na inicjatywę, a później zrzędzą, że są zmęczone, bo wszystko na ich głowie.

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Szkoła Taty - miejsce dla świadomego swojej roli przyszłego ojca

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024