Moj partner ciagle mnie kontroluje. Nie moge nic samodzielnie zrobic. Jak ma wolne wozi mnie z pracy , do pracy, do sklepu , ze sklepu, czeka ciagle az przyjade do domu. Jesli sie spoznie pol godziny, bo po drodze ide np. popatrzec na ciuchy w sklepach to jest afera. Stoi na balkonie i mnie wypatruje, potem jest obrazony ze przyszlam pozniej z pracy.
Jestem smutna, juz nic nie moge sama zrobic, nawet poszwendac sie po sklepach, powybierac ciuch. Nic.
Boje sie wejsc do domu bo slysze wyrzuty i afery, ze sie spoznilam, ze on czeka itp.
Jestem b zmeczona tym zwiazkiem.
jestem w szkole (zaczelam w Niemczech nowe zycie i szkole w wieku 35 lat), ktora pochlania duzo czasu na uczenie.
Moj parner jednakze ciagle robi mi wyrzuty ze nie mam czasu dla niego, ze siedzi sam....
Czuje sie ograniczona. Szkola jest dla mnie priorytetem, moja ostatnia szansa na zdobycie zawodu i samodzielne staniecie na nogach w tym kraju. i jesli musze sie uczyc np. caly weekend to zamierzam sie uczyc. Ciagle jednakze za plecami slysze wyrzuty ze strony partnera.
Boje sie ze nie dam rady skonczyc w takiej sytuacji mojej szkoly.