Hej, pisze bo jestem zaskoczona i rozczarowana. Poprosilam przyjaciolke by zostala chrzestna mojego dziecka, najpierw byla entuzjastyczna i cieszyla sie, a po chwili dodala, ze chrzestna bedzie o ile SAMA nie bedzie wtedy w ciazy .... Ja nie zrozumialam wogole o co chodzi. Przejelam sie i szukalam informacji w prawie kosciola Katolickiego, myslalam, ze moze tam jest jakies przeciwskazanie. Ale nie !Chodzi o przesad istniejacy w jej stronach, ze ciezarna nie moze byc chrzestna bo odbierze to zdrowie ktoremus z dzieci.... no katastrofa ! Jestem zaskoczona poziomem przyjaciolki, wierzacej, latajacej co piatek na droge krzyzowa, a tu takie cos ! Normalnie poziom ciemnego sredniowiecza !
AMEN.
Daj spokój, to Twoja przyjaciółka i tak o niej mówisz? Co Ci to przeszkadza? Niech sobie wierzy, w co chce. Wiesz, niektórzy sądzą, że wiara w jednego boga i w stworzenie świata w 7 dni to ciemnogród i zabobony...
Szpilka się modli.
Koniec świata.
O majgudnes
Nawróciłam się.
Ludzie wierzą w takie bzdury co zrobisz. Znajdź inna chrzestna może żeby w razie czego ta Cie nie wystawiła
Dziwi mnie pewna niekonsekwencja - skoro ona na codzien deklaruje normalnie niezmacona wiare (gorliwsza od mojej), to chyba nie powinno tu byc miejsca na przesady !? Zreszta to mloda, wyksztalcona osoba, z duzego miasta, a tu taka bzdura !
Czuje sie rozczarowana i zla, bo nie sadzilam , ze ktos kogo uwazalam za osobe z zasadami i na poziomie moze takimi kategoriami myslec.
Nie dziwie sie mojej mamie, ktora nie stawia torebki na podlodze (bo pieniadze sie nie trzymaja), albo obawia sie kukulki (bo jak zakuka ze zlej strony to cos tam), moja mama wychowala sie na wsi, jest po 60-tce, ale nawet ona nie slyszala o tym przesadzie.
Oczywiscie juz szukam innej chrzestnej.
Wam sie nie zdarzylo spotkac z irytujacymi zabobonami ?
Zawsze coś takiego się znajdzie.Na co dzień się o tym nie myśli.
Czarny kot mnie nie przeraża,a są tacy co zawracają na drodze.
Inni spluwają przez lewe ramię,jak zakonnice zobaczą i takie tam.
To z torebką znam...bo moja Babcia tak zawsze mówi...a ja "tornister" rzucam gdzie popadnie
Taki folklor
Ale dobrze robisz,że szukasz innej chrzestnej.
9 2016-05-17 17:48:15 Ostatnio edytowany przez Cayenne81 (2016-05-17 17:50:59)
Cóż za bardzo nie wnikam w zabobony.
Ale mimo to nie stawiam torebki na podłodze,tak jakoś już odruchowo.
Mój nie przejedzie samochodem jak czarny kot przebiegnie mu droge,zawsze zawraca lub czeka aż ktoś pierwszy przejedzie.
Chrzestną tez nie zostałam bo byłam w ciąży,tyle że chrzciny i tak przesunęły się w czasie.
Podobno cięzarne tez nie powinny chodzić na pogrzeby,więc moja kuzynka będąc w ciąży nie przyjechała na pogrzeb ukochanego dziadka.
Najlepszy zabobon o którym wczoraj przeczytałam,to żeby oduroczyć dziecko matka musi krwią z okresu przetrzeć mu oczy i usta...MASAKRA...
Autorko kiedy chrzcisz dziecko? Przyjaciółka już zaszła w ciążę? A może to taka jej wymówka?
10 2016-05-17 20:46:24 Ostatnio edytowany przez margitka1 (2016-05-17 20:48:04)
Cóż za bardzo nie wnikam w zabobony.
(...)
Podobno cięzarne tez nie powinny chodzić na pogrzeby,więc moja kuzynka będąc w ciąży nie przyjechała na pogrzeb ukochanego dziadka.Najlepszy zabobon o którym wczoraj przeczytałam,to żeby oduroczyć dziecko matka musi krwią z okresu przetrzeć mu oczy i usta...MASAKRA...
Autorko kiedy chrzcisz dziecko? Przyjaciółka już zaszła w ciążę? A może to taka jej wymówka?
Co do pogrzebu to nie znam przesadu, ale nie uwazam by to bylo miejsce dla ciezarnej, po prostu nowe zycie, a pozegnanie zycia, to sie jakos gryzie.
O matko jedyna ! Co za bzdet z ta krwia! Co tez ludzie nie wymysla ... oduroczyc dziecko ! Wlasnie niedawno tesciowa mi chciala wcisnac czerwona kokarde do wozka -a won mi z tym !
Chrzcze za 3mies. , ona w ciazy jeszcze nie jest, nie wiem czy to wymowka. Mialam ja za sensowna osobe na poziomie, a tu takie cos. Znam przesady, ale nie rozumiem jak ktos pozwala by one wziely gore nad rozumem ! Zebym zmieniala swoje plany bo jest piatek 13tego!
Moja mama nie piecze ciast jak ma okres, bo wtedy się nie udaje
Czuje sie rozczarowana i zla, bo nie sadzilam , ze ktos kogo uwazalam za osobe z zasadami i na poziomie moze takimi kategoriami myslec.
Oczywiscie juz szukam innej chrzestnej.
Wam sie nie zdarzylo spotkac z irytujacymi zabobonami ?
Ja dziękuję za taką "przyjaciółkę" jaką jesteś. Z powodu totalnej pierdoły tak się oburzać. I co, z powodu tego, że w coś wierzy już nie jest na jakimś "poziomie" i nie uważasz jej juz za osobe z "zasadami"? Czy jest przez to gorszym człowiekiem? Czy jej zasady, moralność, sposób bycia tak bardzo się zmieniły? Nie zasługuje już na Twoją "przyjaźń"? Bo ja uważam, że w tej sytuacji najmniej na tą przyjaźń zasługujesz Ty. I oczywiście- szukaj innej chrzestnej.
Moja przyjaciółka jest religijna aż do przesady. Zaprosiłam ją na urodziny,a ona sobie ustaliła jakiś post, ze nie je przekąsek, słodyczy i nie napije się alkoholu. Czy w tym wypadku miałam ją wywalić z domu, bo sobie ubzdurała, że ją to zbawi?
Czerwoną kokardkę też babcia kazała mi przywiązać do wózeczka- zrobiłam to- nie dlatego, żebym ja w to wierzyła, ale żeby zrobić przyjemność mojej babci, która mimo zabobonów jest najukochańszą babcią na świecie.
Moja mama też nie piecze ciast, gdy ma okres, bo wierzy, że jej się nie udadzą. Z tego względu kupiła mojemu dziecku na urodziny tort z cukierni, mimo, że sama deklarowała, że upiecze. Powinnam się wściec?
Wiesz, gdybym miała się rzucać do kogoś, że w coś wierzy, lub nie, to co ze mnie byłby za człowiek? Żyj i dać żyć innym- jeśli moi bliscy i przyjaciele maja jakieś swoje śmiesznostki, to niech sobie mają. Kocham ich za to, jakimi są ludźmi, a nie za to, w co wierzą.
W moich stronach też niektórzy wierzą w ten zabobon. Kiedyś mama poprosiła ciotkę, żeby była chrzestną mojego młodszego brata a ona odmówiła btłumacząc sie, że jest w ciąży i nie można wtedy he więc rodzice znaleźli kogoś innego
Moja mama nie piecze ciast jak ma okres, bo wtedy się nie udaje
Niestety mi po wielu próbach,ciasta i przetwory robione w trakcie okresu też nie wychodzą.
rampampam napisał/a:Moja mama nie piecze ciast jak ma okres, bo wtedy się nie udaje
Niestety mi po wielu próbach,ciasta i przetwory robione w trakcie okresu też nie wychodzą.
W moim przypadku nie działa. Ale funkcjonuje wiele takich poglądów - może część z nich działa po prostu autosugestywnie?
W końcu zabobony i religie mają wiele wspólnego, więc nie dziwię się że Ci wierzący mają fizia na punkcie jakichś przesądów(nie wszyscy oczywiście, są normalni bardzo inteligentni wierzący ludzie żeby nie było )
17 2016-05-18 22:34:34 Ostatnio edytowany przez yessa (2016-05-18 22:35:13)
Nic nie poradzisz, niektórzy wierzą i udowadnianie takim ludziom, że to zabobony jest jak walka z wiatrakami.
Może lepiej wziąć na Chrzestną kogoś z rodziny? a nie koleżankę?
Moja przyjaciółka jest religijna aż do przesady. Zaprosiłam ją na urodziny,a ona sobie ustaliła jakiś post, ze nie je przekąsek, słodyczy i nie napije się alkoholu. Czy w tym wypadku miałam ją wywalić z domu, bo sobie ubzdurała, że ją to zbawi?
Czerwoną kokardkę też babcia kazała mi przywiązać do wózeczka- zrobiłam to- nie dlatego, żebym ja w to wierzyła, ale żeby zrobić przyjemność mojej babci, która mimo zabobonów jest najukochańszą babcią na świecie.
.
po 1 religia a zabobon to wielka roznica, jak dla Ciebie Wielki Post to to samo co wiazenie kokardek to wspolczuje
po 2 jak dajesz sobie wiazac kokardki to znaczy ze nie masz swojego zdania
Nic nie poradzisz, niektórzy wierzą i udowadnianie takim ludziom, że to zabobony jest jak walka z wiatrakami.
Może lepiej wziąć na Chrzestną kogoś z rodziny? a nie koleżankę?
Pewnie racja, ale dziwi mnie ze w XXI wieku, nowoczesni, mlodzi ludzie tak bredza. Kumpel mojego meza wzial na swiadka na slubie prawie obcego sobie kuzyna, ale dla zasady ze KAWALER, a najlepszy przyjaciel odpadl bo byl juz niestety zonaty. Nie rozumiem ze na wazne decyzje ma wplyw zabobon.
Wiecie pieczenie ciast to wlasciwie nikogo wiecej nie dotyczy procz konsumujacych, a pominiecie przyjaciela/przyjaciolki bo zabobon tak kaze no to juz mnie razi.
Ale o ciastach tez nie slyszalam
20 2016-05-19 12:33:37 Ostatnio edytowany przez Anula70 (2016-05-19 12:39:56)
Ale zaleciało mitomanią.
Jest 7 miliardów ludzi na świecie i nikt nie jest wolny od zabobonów .
Nie oczywiście powiecie ja jestem nic bardziej mylnego .
Nawet nie zdajecie sobie z tego sprawy ile zabobonów jest w naszym codziennym życiu.
Nie mówiąc o tym iż środki masowego przekazu też je nami wręcz zalewają XXI wiek i zalatuje średniowieczem no nawet i dalej niż średniowieczem.
Co do miesiączki co łączy ciasto ,farbowanie włosów i tatuaż?
Zabobon
Nie raz słyszałam nie kładź torebki na ziemie bo pieniądze uciekają nie przywiązuję do tego wagi ale szanuję tę osobę więc ze zwykłego poszanowania postawie torebkę wyżej .
Skoro przyjaciółka odmówiła trzymania dziecka do chrztu i tak to uzasadniła to znaczy że należy jej się szacunek co do jej przekonań.
Zwykły szacunek i poszanowanie nic nie kosztuje a wiele znaczy .
Osobiście tez nie jestem wolna od zabobonów .
W wigilie stawiam dodatkowy talerz-pierwotnie było on dla zmarłych ,katolicyzm zmienił to na przygodnego wędrowca.
Pierwszego listopada tez idę zapalić znicz dla zmarłych .
Nie podaje dłoni przez próg.
13 w piątek był pechowy dla templariuszy a jednak każdy z nas w ten dzien szczególnie uważa
I wiele innych rzeczy no ale ja nie wieżę w zabobony no co wy
McMiodek napisał/a:Moja przyjació?ka jest religijna a? do przesady. Zaprosi?am j? na urodziny,a ona sobie ustali?a jaki? post, ze nie je przek?sek, s?odyczy i nie napije si? alkoholu. Czy w tym wypadku mia?am j? wywali? z domu, bo sobie ubzdura?a, ?e j? to zbawi?
Czerwon? kokardk? te? babcia kaza?a mi przywi?za? do wózeczka- zrobi?am to- nie dlatego, ?ebym ja w to wierzy?a, ale ?eby zrobi? przyjemno?? mojej babci, która mimo zabobonów jest najukocha?sz? babci? na ?wiecie.
.po 1 religia a zabobon to wielka roznica, jak dla Ciebie Wielki Post to to samo co wiazenie kokardek to wspolczuje
po 2 jak dajesz sobie wiazac kokardki to znaczy ze nie masz swojego zdania
Po 1: wyja?nij mi czym si? ró?ni wiara w to, ?e Chystus jest Synem Bo?ym od wiary w to, ?e dziecko w ?onie matki odbiera zdrowie dziecku trzymanemu do Chrztu ?w.? I to i to wp?ywa na podejmowane przez ludzi decyzje. i to i to ma widocznie wp?yw na ich ?ycie. W Wielki Post nie zjesz ryby, a kto? inny nie zrobi ciasta bo ma okres. Dla mnie ludzie mog? wierzy? nawet we Wró?ki Z?buszki, je?li s? dobrymi lud?mi. Ty natomiast pi?tnujesz PRZYJACIÓ?K?, samej uwa?aj?c si? za szczebel wy?ej w ewolucji. Wiec ci pisz?- z ciebie ?adna przyjació?ka, je?li takie TOTALNE PIERDO?Y potrafi? wp?yn?? tak znacz?co na ocen? bliskiej osoby. Ba, ty si? czujesz wprost ura?ona tym, jak mia?a czelno?? ci w ogóle co? takiego powiedzie? i jak idiotycznie si? ona zachowuje.
Po 2. Wyja?ni?am Ci, dlaczego zawi?za?am kokardk?. Nie jestem ma?ostkowa. Mnie niczego kokardka nie ujmuje, a mojej babci sprawi?o to przyjemno?? i ka?da z nas ma ?wi?ty spokój. Je?li kogo? kocham, kto? jest mi bliski, to naprawd? wali mnie, w co wierzy i je?li to nie ma niekorzystnego wp?ywu na moje ?ycie, to mi to w niczym nie przeszkadza. Bo to nie jest dla mnie najwa?niejsze, ?eby w ?yciu drze? szaty o pierdo?y z osobami, które s? cz??ci? twojego ?ycia.
A swoje zdanie mam, na szcz??cie to, co ja uwa?am za w?asne zdanie ró?ni si? od tego, co ty s?dzisz na ten temat Gdyby? ty mi kaza?a zawi?za? kokard?, ?mia?abym si? by? mo?e do rozpuku- a to w?a?nie dlatego, ?e jeste? dla mnie obc? osob? i twoje zdanie na mój temat mnie nie obchodzi
Natomiast ja zwróci?am ci tylko uwag? na twoje zachowanie wzgl?dem bliskiej (??? tzn. teraz ju? pewnie nie) osoby.
22 2016-05-19 22:40:00 Ostatnio edytowany przez yessa (2016-05-19 22:56:20)
dziwi mnie ze w XXI wieku, nowoczesni, mlodzi ludzie tak bredza. Kumpel mojego meza wzial na swiadka na slubie prawie obcego sobie kuzyna, ale dla zasady ze KAWALER, a najlepszy przyjaciel odpadl bo byl juz niestety zonaty. Nie rozumiem ze na wazne decyzje ma wplyw zabobon.
Mnie też to dziwi, ale tak jest. Najbardziej przekonałam się o tym będąc w ciąży i to akurat najczęściej od młodych koleżanek (!) nie babć, słyszałam "nie farbuj włosów, bo dziecko urodzi się rude", "masz okrągły brzuch, będzie chłopak" itp. itd... i wiem też, że nie ma sensu tych osób przekonywać, że jest inaczej. Próbowałam, nie pomogło.
po 2 jak dajesz sobie wiazac kokardki to znaczy ze nie masz swojego zdania
Co za bzdura. Człowiek inteligentny, potrafiący szanować przekonania starszych od siebie osób nie będzie się sprzeczał. Tym bardziej jeżeli jest to osoba której należy się wyjątkowy szacunek, babcia, rodzic itd. Swoje zdanie można mieć i się go trzymać nie krzywdząc innych, ale to już wymaga wspięcia się na wyższy szczebel - nie każdy potrafi... i stąd te wieczne konflikty pokoleń.
Tak poza zabobonami. Ja osobiście nie wzięłabym na ojca/matkę chrzestną kogoś niespokrewnionego w żaden sposób z moją rodziną. Sama jestem w takiej sytuacji (jestem matką Chrzestną siostry córki mojego ex) i dziś żałuję, że wtedy nie odmówiłam. Po pewnych przejściach nie mamy dobrych relacji. Przyjdzie komunia, ślub i mi będzie niezręcznie pokazać się na tych uroczystościach, a przecież wypada. Z koleżanką za kilka/kilkanaście lat też może być różnie.
23 2016-05-20 11:28:09 Ostatnio edytowany przez luc (2016-05-20 12:32:32)
Ja dziękuję za taką "przyjaciółkę" jaką jesteś. Z powodu totalnej pierdoły tak się oburzać.
Wiesz, gdybym miała się rzucać do kogoś, że w coś wierzy, lub nie, to co ze mnie byłby za człowiek? Żyj i dać żyć innym- jeśli moi bliscy i przyjaciele maja jakieś swoje śmiesznostki, to niech sobie mają. Kocham ich za to, jakimi są ludźmi, a nie za to, w co wierzą.
Całkowicie mogę się pod tym podpisać.
(jakkolwiek mogę o sobie powiedzieć, że (chyba) nie uznaję żadnych przesądów, nawet tych zupełnie niegroźnych)
Nie wiem ( ) czemu, ale post Autorki zabrzmiał wyniośle? Z poczuciem wyższości?
Tak poza zabobonami. Ja osobiście nie wzięłabym na ojca/matkę chrzestną kogoś niespokrewnionego w żaden sposób z moją rodziną. Sama jestem w takiej sytuacji (jestem matką Chrzestną siostry córki mojego ex) i dziś żałuję, że wtedy nie odmówiłam. Po pewnych przejściach nie mamy dobrych relacji. Przyjdzie komunia, ślub i mi będzie niezręcznie pokazać się na tych uroczystościach, a przecież wypada. Z koleżanką za kilka/kilkanaście lat też może być różnie.
Z kuzynką/siostrą/matką czy kimkolwiek innym z rodziny tez za kilka lat może być różnie i pokrewieństwi nie ma tu zadnego znaczenia.
Anulka 70, ja myślę, że jestem całkowicie wolna od zabobonów. Przykłady z piątkiem 13., progiem, kotami czy pieczeniem są mi bardzo dalekie i nie zwracam na taki pe rzeczy uwagi.
Ślimaczyca nie przejmuję się dużo rzeczami lub przesądami ale mimo wszystko są w naszym życiu i nawet nie zwracamy na to uwagi .
Inaczej nie mogła bym chodzić po własnym mieszkaniu - posiadam czarnego kota
Ciasto,farbowanie włosów i tatuaż są związane ze zmianami hormonalnymi ,drożdże bardzo na to reagują wiec to nie zabobon ot czysta chemia
A 13 w piątek był jak pisałam dniem pechowym dla templariuszy ,nie należę do bractwa więc dla mnie to dzień jak co dzień.
Tu bardziej chodzi o (powtarzam się) szacunek i poszanowanie dla naszych bliskich którzy mogą mieć odmienne poglądy .
26 2016-05-20 21:06:52 Ostatnio edytowany przez Paweło (2016-05-20 21:15:40)
Moja i ja je Jesteśmy całkowicie wolni od zabobonów
W piątek 13 zamieszkaliśmy razem tak wyszło
Na naszym podwórku jest 8 czarnych kotów więc non stop przechodzą nam drogę
Remonty elewacji trwają już 4 miesiące i tyle czasu przechodzimy pod drabinami. Sól nam się nie raz rozsypała i kłótni nie było. Nie raz wracaliśmy do domu ja bądź ona po coś. Żona zostawiała buty na stole gdy czyściła. Dalej przechodzimy między kablami i przechodziliśmy w czasie ciąży nie baliśmy się iż łożysko się zaplącze bo tak wygląda nasze hipsterskie życie pełno kabli komputery
Suszenie kwiatów od Partnera bo miłość uschnie Jedyny zabobon w który wierzyła (bo jej to z głowy wybiliśmy) moja matka to zabawa ogniem bo w nocy ktoś się ponoć będzie moczył
Moja babcia coś mówiła jak moja siora miała 7 lat i pluła do ognia iż ma tego nie robić chyba że chce lizać piekielne kamienie
Wiesz co Paweło?
Ty,jak się nie wypowiadasz w politycznych watkach,to nawet jesteś ogarnięty.No i można w końcu zrozumieć,co autor miał na myśli.Jestem w szoku
Sorrki za O.T.
Moja i ja je
Jesteśmy całkowicie wolni od zabobonów
W piątek 13 zamieszkaliśmy razem tak wyszło
Na naszym podwórku jest 8 czarnych kotów więc non stop przechodzą nam drogę
Remonty elewacji trwają już 4 miesiące i tyle czasu przechodzimy pod drabinami. Sól nam się nie raz rozsypała i kłótni nie było. Nie raz wracaliśmy do domu ja bądź ona po coś. Żona zostawiała buty na stole gdy czyściła. Dalej przechodzimy między kablami i przechodziliśmy w czasie ciąży nie baliśmy się iż łożysko się zaplącze bo tak wygląda nasze hipsterskie życie pełno kabli komputery
Suszenie kwiatów od Partnera bo miłość uschnieJedyny zabobon w który wierzyła (bo jej to z głowy wybiliśmy) moja matka to zabawa ogniem bo w nocy ktoś się ponoć będzie moczył
Moja babcia coś mówiła jak moja siora miała 7 lat i pluła do ognia iż ma tego nie robić chyba że chce lizać piekielne kamienie
Proponuję porozbijać jeszcze lustra (7 lat nieszczęścia) i podarować sobie wzajemnie zegarki (wyliczyć sobie czas) w celu dopełnienia tego stanu rzeczy
Paweło, pozdrawiam Was oboje i życzę jeszcze więcej "szczęścia"
Na studniówce nie miałam czerwonej podwiązki, 13-ego brałam ślub cywilny (nie w piątek, bo choć tak to sobie wymyśłam, to na piątek 13-ego musielibyśmy czekać kolejnych kilka miesięcy), suknię do ślubu kościelnego szyłam sobie sama, miałam też na sobie drobne perełki, nie miałam za to nic pożyczonego, lipiec nie ma w swojej nazwie "r", a róże z bukietu ślubnego zasuszyłam. Będąc w ciąży byłam świadkiem na ślubie swojej przyjaciółkii, dziecko przy wózku nie miało żadnych kokardek, czarne koty uwielbiam, torebkę na ziemi stawiam bardzo często, luster zbiłam już kilka, chcąc upiec ciasto w życiu nie zwróciłam uwagi czy to przypadkiem nie są "te" dni, kiedy czegoś zapomnę i muszę wrócić do domu, to nie siadam... I tak dalej, i tak dalej. Jakoś do tej pory nie odczułam działania złych mocy, jak to możliwe?
Margitko, pomijając kwestię argumentu koleżanki, to bycie matką chrzestną jest przecież nie tylko pewnego rodzaju wyróżnieniem, ale też wzięciem na siebie wynikających z tego faktu obowiązków i odpowiedzialności. Ludzie zwykle się nad tym nie zastanawiają, ale taka decyzja zawsze powinna być przemyślana i podjęta świadomie oraz w pełni odpowiedzialnie. Z tego samego powodu ewentualna odmowa nie powinna być powodem psucia wzajemnych relacji, a tym bardziej zostać potraktowana jako wymierzona przeciwko komukolwiek.
Z drugiej strony nic nie zrobisz, ludzie są różni, większość z nas ma jakieś swoje małe dziwactwa, co jest w gruncie rzeczy na swój sposób urocze. Znam też całkiem sporo takich, którzy wierzą w te wszystkie zabobonne bzdury i niestety są nimi bardzo ograniczeni, sami sobie robiąc w ten sposób krzywdę.
Decyzję koleżanki pozostaje Ci jedynie uszanować, choćby dlatego, że gdyby w przyszłości rzeczywiście coś się któremuś z dzieci stało (ufam, że nigdy to nie nastąpi), to mogłaby się za to winić.
nie słyszałam o takim zabobonie ale spotkałam się z innym- że jak dziewczyna ma okres to nie powinna jeździć konno bo koń to wyczuwa i specjalnie zrzuca.
katiusza88 to już bajka od lat jeżdżę konno i nic takiego nie miało miejsca
katiusza88 to już bajka od lat jeżdżę konno i nic takiego nie miało miejsca
wiem:) śmieszne to, zwłaszcza,że powiedziała mi to osoba która na koniu nigdy nie siedziała
I chyba tak właśnie należy te "zabobony" czy "przesądy" traktować: jako rozrywkę, urozmaicenie etc.
Jestem zaskoczona poziomem przyjaciolki, wierzacej, latajacej co piatek na droge krzyzowa, a tu takie cos ! !
To zdanie to taki trochę oksymoron.
Osoba wierząca i latająca na drogi krzyżowe właśnie JEST zacofana.
Nie rozumiem w ogóle dlaczego uważasz że gorliwy i zapalony katolik jest oświecony? Przecież właśnie tacy ludzie są najbardziej przesądni i zabobonni.
margitka1 napisał/a:Jestem zaskoczona poziomem przyjaciolki, wierzacej, latajacej co piatek na droge krzyzowa, a tu takie cos ! !
To zdanie to taki trochę oksymoron.
Osoba wierząca i latająca na drogi krzyżowe właśnie JEST zacofana.
Nie rozumiem w ogóle dlaczego uważasz że gorliwy i zapalony katolik jest oświecony? Przecież właśnie tacy ludzie są najbardziej przesądni i zabobonni.
Dziękuję, że uważasz mnie za zacofaną Czego się człowiek o sobie w tym Internecie nie dowie...
Muszę się z Tobą nie zgodzić, zauważam wręcz odwrotną tendencję.
Ludzie bardzo wierzący, regularnie latający na drogi krzyżowe, ale nie na pokaz, a z prawdziwej wiary - nie wierzą zazwyczaj w zabobony albo z tym walczą, bo zdają sobie sprawę, że to grzech (tak, wiara w zabobony jest grzechem!).
Jeśli ktoś wierzy "na pokaz", a nie ma rozwiniętej wewnętrznej duchowości, będzie się trzymał zabobonów, bo tradycja/przyzwyczajenie/wszyscy tak robią/niepotrzebne skreślić.
36 2016-05-22 11:16:47 Ostatnio edytowany przez josz (2016-05-22 13:08:55)
Hej, pisze bo jestem zaskoczona i rozczarowana. Poprosilam przyjaciolke by zostala chrzestna mojego dziecka, najpierw byla entuzjastyczna i cieszyla sie, a po chwili dodala, ze chrzestna bedzie o ile SAMA nie bedzie wtedy w ciazy .... Ja nie zrozumialam wogole o co chodzi. Przejelam sie i szukalam informacji w prawie kosciola Katolickiego, myslalam, ze moze tam jest jakies przeciwskazanie. Ale nie !Chodzi o przesad istniejacy w jej stronach, ze ciezarna nie moze byc chrzestna bo odbierze to zdrowie ktoremus z dzieci.... no katastrofa ! Jestem zaskoczona poziomem przyjaciolki, wierzacej, latajacej co piatek na droge krzyzowa, a tu takie cos ! Normalnie poziom ciemnego sredniowiecza !
Nigdy nie wierzyłam i nie przejmowałam się żadnymi zabobonami. Właściwie nie znam żadnych oprócz czarnego kota który na nieszczęście przebiega drogę i tego, że nie należy brać ślubu w miesiące w których nazwie nie ma litery "R", o czym dowiedziałam się niedawno
O zabobonie o którym piszesz dowiedziałam się od mojej mamy (pochodziła z Pomorza). Ona także nie była zabobonna. Jednak zbieg okoliczności sprawił, że w analogicznej sytuacji moja matka chrzestna, która podając mnie do chrztu była w ciąży, straciła dziecko krótko po porodzie
Nie wiem, czy obydwie (mama i moja chrzestna) znały ten zabobon wcześniej?
Nie wieszaj psów na swojej przyjaciółce, jest w ciąży i niech dmucha na zimne, nawet z tak absurdalnych powodów...chociaż kto wie
Jak to kiedyś śpiewali Skaldowie:
"Życie jest formą istnienia białka,
ale w kominie coś czasem załka." oj dana
37 2016-05-22 14:07:29 Ostatnio edytowany przez madoja (2016-05-22 14:07:52)
Dziękuję, że uważasz mnie za zacofaną
Czego się człowiek o sobie w tym Internecie nie dowie...
Proszę. Mam prawo mieć swoje poglądy.
Dla mnie jako osoby niewierzącej niczym się nie różni wiara we wróżki, jednorożce, zły urok czy w brodatego pana w niebie który wszystkich obserwuje i wysłał siebie samego jako swojego syna, by samego siebie zabić na krzyżu, by odpuścić jakiś wyimaginowany grzech który sam wymyślił.
Każdy z tych poglądów jest dla mnie zabobonem i zacofaniem.
Jednak to nie temat o religii, więc dalej o tym dyskutować nie będę, po prostu wyraziłam swoje zdanie.
Osobiście nie znam żadnego ateisty który jednocześnie jest zabobonny.
Ja uwazam, ze osoba wierzaca (nie w Koszalka-Opalka) nie powinna przejmowac sie zabobonami. To tak jak "Bogu swieczke, a diablu ogarek". To mnie rozczarowalo, rozumiecie ? Ktos kto uwaza sie za wierzacego, niby daje temu dowod poprzez wierzenie w przesady ?
Nie jestem wyniosla, nie oceniam jej z gory, jestem zaskoczona i rozczarowana. Czytajac Wasze wpisy przypomnialo mi sie, ze ona brala slub w Maju i twierdzila wtedy, ze jakies tam R w dacie to mit. Wiec gdzie tu konsekwencja ?
Oczywiscie jak tu napisala Olinka nie zamierzam naciskac by potem faktycznie nie obwiniono mnie za ewentualne problemy jej dziecka.
I jeszcze jedno - wszystkich Swietych ktorych przyjaciele nigdy nie rozczarowali i oni zawsze mieli o sobie niezmiennie krysztalowe zdanie, pozdrawiam serdecznie.