Witam. Bardzo potrzebuje pomocy. Sama już nie wiem co mam robić. Jesteśmy ze sobą już prawnie 6 miesięcy. Zaliczyliśmy się w tym roku w Walentynki. Zdecydowaliśmy się na dziecko. Bardzo szybko udało mi się zajść w ciążę obecnie jestem w 2 miesiącu ciąży. Mój Partner bardzo się cieszył z tego powodu że jestem w ciąży. Wszystko było dobrze. Do czasu kiedy dwa tygodnie temu zginął jego brat. Niestety nie mogłam być przy nim w tak trudnych chwilach dla Niego bo mi zabronił. Nie chciał żebym się denerwowala. Był trochę inny mniej się odzywal ale wydawało się że jest wszystko doborze. Po tygodniu od śmierci jego brata zaczął się zachować jak bym już nic dla Niego nie znaczyla bardzo rzadko się do mnie odzywal. Później napisał mi że potrzebuje przerwy i że to nie chodzi o inną Kobietę. Napisałam do jego Siostry i kazała mi przyjechać i Nim pogadać. W dzień kiedy miałam jechać do Niego napisał mi że nie chcę mieć dziewczyny ani narzeczonej. I tak pojechałam do Niego. Był w szoku jak mnie zobaczył. Najpierw nie chciał ze mną rozmawiać Ale udało nam się porozmawiac. Jak się z Nim zegnalam to się do Niego przytulilam niestety On tego nie odwzajemnil. Dzis jak się zapytałam jak długo będzie jeszcze trwać ta przerwa odpisał mi że z rok może dwa. Ja już nie wiem co mam robić błagam pomóżcie mi. Bardzo Go Kocham i chcę żeby moje dziecko miało pełną rodzinę.
Mam problem... Mój narzeczony często praktycznie zawsze jak sie kłócimy to obraca to wszystko przeciwko mnie... Zawsze to ja mam jakią problem do niego... Podam przykład... Wiem że jest zmęczony po pracy itd... Pracuje on od pon do pt... W weekend się tylko widujemy ze względu na moją i jego prace.... I kiedy chce gdzieś z nim pojechać na jakiś spacer czy obiad czy coś romantycznego to zawsze mówi że jest strasznie zmęczony... Mało tego... Zaczyna sie wydzierać że nie licze się z jego uczuciami że mam gdzieś jak on się czuje i zaczyna mi robić wyrzuty.... Jestem fryzjerką a on hydraulikiem... Też jestem zmeczona pracą.... 8h na nogach... Ale zawsze to on jest najważniejszy i wgl mam go wielbić i8 nosić na rękach... Wszystko to moja wina bo nie daję mu odpocząć, ciągle go coś wnerwia we mnie... Sugeruje że musimy się rozstać ale ja go bardzo kocham.... Wesele zaplanowane a on mi tu takie coś mówi..... Może faktycznie to ja jestem jakaś dziwna? Pomóżcie....
Po pół roku związku decydujesz sie na dziecko? Brawo.
4 2016-05-11 17:11:41 Ostatnio edytowany przez Animus (2016-05-11 17:13:46)
Później napisał mi że potrzebuje przerwy i że to nie chodzi o inną Kobietę. Napisałam do jego Siostry i kazała mi przyjechać i Nim pogadać. W dzień kiedy miałam jechać do Niego napisał mi że nie chcę mieć dziewczyny ani narzeczonej. I tak pojechałam do Niego. Był w szoku jak mnie zobaczył. Najpierw nie chciał ze mną rozmawiać Ale udało nam się porozmawiac. Jak się z Nim zegnalam to się do Niego przytulilam niestety On tego nie odwzajemnil. Dzis jak się zapytałam jak długo będzie jeszcze trwać ta przerwa odpisał mi że z rok może dwa. Ja już nie wiem co mam robić błagam pomóżcie mi. Bardzo Go Kocham i chcę żeby moje dziecko miało pełną rodzinę.
Nie skupiaj się na przerwie, ale na Jego przeżyciach. Nie domagaj się, ale bądź blisko. Bliskości nie wyraża się w słowach. Nie wyprzedzaj czasu. Twoje dziecko odbiera już wszystkie sygnały, a więc słyszy głos Ojca i czuje Twoje emocje. Jeśli chcesz zadbać o warunki dla zaistnienia Rodziny, to skup się na pozytywnych emocjach i uczuciu, które Cię wypełnia i dzięki któremu żyje Twoje Dziecko, Ty i On.
Po pół roku związku decydujesz sie na dziecko? Brawo.
Samotna x 4, zmniejsz siłę rażenia, to może i Tobie ktoś brawa zadedykuje.
Niech się facet ogarnie, bo nawet śmierć bliskiej osoby go nie usprawiedliwia przed porzuceniem ukochanej kobiety, której sprawił dziecko.
Chyba że przytłoczyło go to wszystko(narzeczeństwo i wizja tatusia) i wykorzystuje ten fakt jako usprawiedliwienie.
Współczuję Ci autorko, ja nie wiem co się dzieje z tymi facetami, wstyd mi za nich.
Czy Ty (autorka postu) kiedykolwiek przeżyłaś śmierć bliskiej Ci osoby że go aż tak oceniasz?!
Ja w swoim dorosłym życiu pochowałam ojca i męża. I nikt nie traktował mnie tak jak Ty jego.
On stracił kogoś, prawdopodobnie bliskiego, a Ty wymagasz od niego by wszystko było jak dawniej?
Poza tym nie rozumie - 6 miesięcy razem, on już jest Twoim narzeczonym i Ty zachodzisz po w sumie 4 miesiącach w ciążę? Takie to średnio odpowiedzialne..
On ma też dziecko w drodze z Autorką - stwierdzenie, że ona ma czekać na niego rok czy dwa aż on się namyśli, czy naprawdę chce z nią być jest conajmniej niepoważne i żałoba owszem, może być powodem, ale nie usprawiedliwieniem takiego zachowania. I jeśli już mówimy, że jakaś decyzja jest "średnio odpowiedzialna", to ich wspólna decyzja o dziecku - bo przecież Autorka samodzielnie w ciążę nie zaszła.
Ciężka sprawa... jak umotywował tą przerwę ? Bo to ważne powinien powiedzieć Ci, z pewnością przechodzi depresję ,może udałoby namówić , Jego na psychologa ?Bo to traumatyczne przeżycie .
9 2016-05-12 08:47:08 Ostatnio edytowany przez amethyst_08 (2016-05-12 08:48:06)
Ja nie rozumiem jakie to jest nieodpowiedzialne, po co wam bylo takie tempo? Przeciez co o nim wiedzialas po tych kilku miesiacach zeby decydowac sie na dziecko. Pol roku zwiazku dwumiesieczna ciaza, zareczyny i teraz rozczarowanie. Moze faza motylkow minela, moze tak przezywa zalobe, chociaz przez smierc brata, olac narzeczona w ciazy to troche dziwne zachowanie. Jedno jest pewne nic na sile nie zrobisz, ja bym zaczekala na jakis ruch z jego strony mimo, ze bedzie ci ciezko, nie zmusisz go przeciez do milosci.
On ma też dziecko w drodze z Autorką - stwierdzenie, że ona ma czekać na niego rok czy dwa aż on się namyśli, czy naprawdę chce z nią być jest conajmniej niepoważne i żałoba owszem, może być powodem, ale nie usprawiedliwieniem takiego zachowania. I jeśli już mówimy, że jakaś decyzja jest "średnio odpowiedzialna", to ich wspólna decyzja o dziecku - bo przecież Autorka samodzielnie w ciążę nie zaszła.
Zgadzam się w pełni, że Autorka w ciążę wiatropylnie nie zaszła, tego akurat możemy być pewni. Ale zachodzenie w ciąże i stwierdzenie że:
Zdecydowaliśmy się na dziecko. Bardzo szybko udało mi się zajść w ciążę obecnie jestem w 2 miesiącu ciąży.
gdy jest się tak krótko razem, to odpowiedzialność głównie właśnie Autorki postu jest równa zero.
Zapewne nie było tak, że on ją zmusil do tego by mieli dziecko. Zapewne to były ich wspólne plany. Ale każdy wie, że najpiękniejsze miesiące to właśnie te, gdy się dopiero oboje ludzi poznaje, gdy są w sobie zakochani, gdy nie potrzebują dziecka do tego by nagle jakoś się ustatkować. I obojętnie ile by oboje nie mieli lat - po prostu jest to nieodpowiedzialne.
Natomiast drugą stroną medalu jest wręcz szczeniackie zachowanie "narzeczonego" autorki. I co poradzić? sama nie wiem czy błagać i lamentować że chcesz z nim być, czy może lepiej odpuścić?