W poprzednim wpisie, pisałam o moim chłopaku, który raz na jakiś czas ma takie dni, że się po prostu wyłącza, teraz jednak zrobił coś gorszego i nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Otóż w majówkę okazało, że mój facet będzie pracował, przyjechała do Niego rodzina (siostra i Jej mąż), wszystko Nam się bardzo dobrze układało, w piątek zawiózł mnie do domu i się posprzeczaliśmy, o to, że ja uważam, że jeżeli jest ze mną to nie powinien widywać się z koleżankami, uznał że to brak zaufania i, że nie chce być w związku w którym On będzie miał jakieś zakazy, bo ostatnio też czepiałam się bez sensu o wszystko. Pokłóciliśmy się i pojechał do domu...nie odzywaliśmy się dwa dni ja zrozumiałam swój błąd chciałam się juz pogodzić On oznajmił mi, że potrzebuje więcej czasu, po czym około 2 w nocy z niedzieli na poniedzialek pojechał spotkać się ze swoją znajomą, zmienił zdjęcie profilowe na fejsie, a pod nim komentarze jej, że takie rozmowy nocne to Ona lubi....tak się wkurzylam pojechałam do Niego w srode i sie pytac zaczelam, czy On chce ze mna byc czy bedzie sobie jaja robil, powiedział, że chce i, że to wszystko było na złość mi, bo nie mogę Go tak kontrolować i Mu wszystkiego zabraniać. Powiedział, że po prostu potrzebowal się Jej wygadać, bo kolegów to ma tylko od picia, że nic nie było i, że z tą dziewczyną to On się spotyka raz na pół roku tak tylko pogadać. Bardzo się wkurzyłam i po Jego tłumaczeniach najwidoczniej stwierdził, że nie da mi się wytłumaczyć po prostu Ją wykasował z telefonu i fejsa, bo powiedział, że nic dla Niego nie znaczy. Mieliśmy wtedy też burzliwy okres bo On nie wiedział czy to wszystko ma sens i czy chce dalej ze mną być....niedawno rozmawialiśmy i powiedział mi, że chce ze mną być i, że mnie Kocha tylko nie chce ciągłych awantur, kontrolowania i czepiania się o wszystko. Jestem zdania, że po tym wszystkim powinien mnie jakoś przeprosić, jakoś się postarać, a On mi mówi, że nie mogę tego na Nim wymuszać, że do tego wszystkiego potrzeba czasu, żeby to się wszystko jakoś poukładało. Powiedział, że teraz to ma dużo spraw na głowie, jest wybuchowy, mówi co Mu ślina na język przyniesie ( że nie chce już ze mną być i nie widzi przyszłości), a ja cały czas naciskam i nie daje Mu czasu. Nie wiem co robić.
P.S. On ma dziecko z inną partnerką. Kobieta ta w ogóle się tym dzieckiem nie interesuje, wiec On teraz będzie się starał o zalożenie Jej alimentów i pozbawienie praw, do tego ma nawał pracy bo jest brygadzistą w pewnej firmie i przychodzi cały czas przemęczony i mówi, że już sam nie wie co robić i, że chyba sobie nie daje z tym wszystkim rady.