Wymiana partnerów , Wasze doświadczenia - Netkobiety.pl

Ja nie przeprowadzalam takich doswiadczen. Wogole jak mozna pozwolic na to zeby ktos uprawial sex z osoba ktora kochasz albo na odwrot.

Ja uważam podobnie, no ale jeśli wszystkim stronom tego układu to odpowiada to co mi do tego. Dla mnie osobiście to obrzydliwe.

W jakimś sensie pewnie jestem owym ciemnogrodem To że nie oczekuję od partnera że będzie prawiczkiem, ani nie czekałam z seksem do ślubu, nie znaczy że odpowiada mi coś tak obrzydliwego jak to co napisał autor tego tematu, nie jestem wierząca (a może i jestem, ale nie uznaje kościoła) i pewne rzeczy nie mają dla mnie tak dużego znaczenia jak dla Ciebie, ale tak czy siak, nie wyobrażam sobie że miałabym wymieniać się swoim mężem którego przecież bardzo kocham, dla mnie ja jestem tylko dla niego, a on tylko dla mnie, w jego opinii to również tak wygląda.

Wbrew pozorom Ravenn, jestem człowiekiem dość wysokiej moralności i tym właśnie ciemnogrodem i człowiekiem który z tegoż powodu odstaje od reszty, jednocześnie nie wcinam się innym do życia niech robią co chcą, jeśli przy tym nikogo nie krzywdzą.

Autorka prosi o opinię w temacie - czy wymiana partnerów w oddzielnych pomieszczeniach - czyli bez możliwości podglądania tego, co robi z inną kobietą nasz partner jest według osób zarejestrowanych na tym forum atrakcyjna. Nie zauważyłam nigdzie prośby o ocenę moralną preferencji seksualnej autorki - wnoszę, że o nią nie prosiła, dlatego nie rozumiem, jak w temacie o seksualności można uznać cokolwiek za obrzydliwe.

Dla jednego obrzydliwy będzie anal, dla innych elementy sado-maso, wiązania i zabawy z igłami i lekki ból - różni ludzi, różne preferencję.

Co do wątku fact4 - wymiana w jednym pokoju - zwłaszcza dla osoby biseksualnej - moim zdaniem świetna rozrywka, myślę, że mocno pobudzająca i motywująca - do pracy nad własnym ciałem, obserwacji partnerki, mężczyzny - reakcji seksualnych.

Przy osobnych pomieszczeniach - hmm..myślę, że nie ma takiej interakcji i raczej nie zdecydowałabym się na takie rozwiązanie, wiec nie umiem przedstawić zdania.

Seks jest doświadczeniem fizycznym, ciężko debatować o tym czułaś się/czułeś się przy pierwszym razie - skoro jest on jeszcze przed Tobą. Są pewnikiem na forum osoby, dla których połknięcie spermy zakrawa o obrzydliwość czy głęboka penetracja kojarzy się jedynie z niesmakiem. A jeśli autorce i jej partnerowi odpowiadają takie erotyczne eksperymenty - ocena moralna jest moim zdaniem zbędna. A takiego rodzaju wytykanie wręcz określania preferencji mianem dewiacji - może doprowadzić do znacznego zmniejszenia liczby wątku - z obawy na odpowiedzi - zamiast wymiany doświadczeń - a o to prosiła autorka - to zdania osób, jakie sytuacji nie znają empirycznie, bo nawet w wyobraźni wywołuje to u nich dreszcz.

A fast4 - ja mam jeszcze pytanie, czy w przypadku Twoim i partnera określaliście wcześniej przed spotkaniem z drugą parą, jakie pozycje i jaki rodzaj seksu będziecie uprawiać?

Czym innym jest połknąć spermę SWOJEGO partnera, a czym innym seks z kimś innym, to jest moralnie obrzydliwe, m prawo do takiej opinii, przy czym jak pisałam wyżej, jeśli wszystkim stronom to odpowiada, to niech robią co chcą, jak to się mówi nie mój cyrk nie moje małpy.

Szczerze mówiąc to mnie mdli na samą myśl że mogłabym uprawiać seks z innym facetem niż mój mąż, choćby nie wiem jak przystojnym.

fact4 chyba ma taką fantazję i chciał tutaj ludzi pobudzić do wyjścia ze swoimi przygodami.

Swingersi  tak robią i na blogach opisują tego typu zabawy. Nie w nich sensacji, ale faktycznie to inny świat. Oni też mają swoje granice, których przekroczenie to zdrada.

W mojej opinii jeśli już uprawiać seks z kim innym, to w taki sposób, aby druga nasza połówka z tego tytułu nie cierpiała. Wolałbym nie patrzeć jak żona uprawia seks z innym, lepiej gdyby to było bez mojej wiedzy. Być albo nie być wiernym -- kwestia wyboru. Wyboru jak uprawiać czy nie uprawiać seksu przed ślubem.... albo czy tkwić w związku bez seksu, czy zerwać ten związek.

da.vinci dobrze napisał -- lepiej nie widzieć.

Uważam, że jeżeli obie strony akceptują takie zabawy, nikt nie jest w jakikolwiek sposób przymuszany i krzywdzony to wszystko jest OK. Gdybym ja był singlem w wolnym związku to z pewnością chętnie bym skorzystał z takich atrakcji chadzając do klubów z jakąś zaprzyjaźnioną singielką, niemniej będąc w stałym związku nie wyobrażam sobie jednak takich sytuacji, choć podobno nigdy nie można mówić nigdy