Potwór nie człowiek.... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Potwór nie człowiek....

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 6 ]

Temat: Potwór nie człowiek....

Witam

Ojca mojego dziecka poznałam dwa lata temu, po pól roku znajomości zaszłam w ciążę.....już w ciąży słyszałam, że jestem pasożytem, wieczne awantury o nic, znęcanie sie psychiczne...mówił do mnie imieniem swojej byłej dziewczyny. Nigdy nie pozwolił mi się cieszyć, że będziemy mieli dziecko a pokazywal, że sie cieszy. Chcial dziecko tak mowil, ze ze wzgledu na wiek. Ja 30 on 34. Tyle, ze on juz jedno dziecko mial i dopiero po czasie dowiedzialam sie, że ona uciekła....
Zostawił mnie w 24 tygodniu ciąży. Gdy chcialam wyjasnien bylam kurwa dziwka szmata bylam wysmiewana opowiadal kogo to on nie bedzie r..... Ze mu laske robia ode mnie lepiej , ze ja to zniszczylam mu życie.....spotykal sie z byla dziewczyna...odkad mnie zostawil. Dzieckiem nie interesowal sie wogole, pojawial sie raz na 3 miesiace, agresja, nie moglam gotowac bo mowil, ze ja chce aby przychodzil tylko po to abym mogla zjesc...a ja bylam po porodzie sama w domu z noworodkiem. Zero rodziny w UK. Zero pomocy czasem kolezanki pomogly z zakupami.
Wieczne manipulacje z jego strony itd. Przykrosci, on na wycieczki jezdzil, kiedy ja żebrałam o zasiłki....
Wrócił po roku przepraszał. Mowil jak kocha. Przywiozl prezenty...ktore okazaly sie nie dla mnie. ...tylko dla niej..lecz ona kopnela go w tylek. Dlatego przyszedl do mnie mieszkal ze mna 4 tygodnie po tym czasie zostal aresztowany wyprowadzila go policja...agresja dusil mnie to z glowki mnie uderzyl i to przy malym dziecku,
Ja bylam nikim, szmata, kurwa, ja nie rodzina, a potem wymuszal swieta, zeby z nim spedzać.
Dzwonil krzyczal rzucal sluchawka i tak w kolko ile ja stracilam nerwow czasu na takie chore dysusje nie umial nigdy porozmawiac nigdy go nie bylo gdy naprawde go potrzebowalam nigdy....
Ja jestem myślę , że atrakcyjna kobieta...a on zrobil ze mnie wrak czlowieka...
Ja zdechne smial sie ze mnie gdy plakalam wysmiewal mnie do innych ludzi ze ja sie kurwie ze ja bede cialo sprzedawac , ze ja bede obciagac czarnuchom za kase bo on mi nie da nic, i co chwile mialam wypierdalac potem wydzwanial potem znow mialam wypierdalac smial sie, ze jestem bez pieniedzy, ze siedze sama, ze nie mam przyjaciol...ja dbalam o dom o niego o dziecko
On nie ma praw do syna rodzicielskich lecz alimenty placi choc ciagle straszy ze tego nie zrobi
Niedlugo jest sprawa w sadzie za znecanie sie nade mna....
Jest mi ciezko finansowo jestem daleko od rodziny mam dosc

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Potwór nie człowiek....

To jest straszne co napisałaś, ale jeszcze straszniejsze jest to, że jesteś przywiązana do psychopaty

To psychol, uciekaj jak najdalej, bo zniszczy Ci i dziecku życie.
Tamta gwiazda kopała go po doopie i wracał z podkulonym ogonem do Ciebie, bo wiedział, że może
Masz za niskie poczucie własnej wartości, za bardzo boisz się odrzucenia.  TEN CZŁOWIEK ZNISZCZY CI ŻYCIE, JEŚLI BĘDZIESZ POZWALAĆ WRACAĆ MU DO SIEBIE!

i tylko Ty możesz  odbudować swoje życie na nowo. Zacznij od terapii u psychologa (myślę, że w twoim przypadku to konieczne).Nie, nie jesteś wariatką. Zakochałaś się po prostu w psychopacie- bywa, ale gorsze jest to, że nie potrafiłaś sama wyjść z tej chorej, wyniszczającej relacji. Czy zastanawiałaś się co jest tego przyczyną? Myślę, że warto to przepracować na terapii, bo często jest tak że pojawia się nowy, ten sam facet (problem). Zazwyczaj problem nie znika, a tylko imię się zmienia. Pamiętaj, jesteś matką i jesteś odpowiedzialna także za dziecko. Nie możesz mu ukazywać złych wzorców. Wszystko będzie dobrze. Powodzenia smile

Odp: Potwór nie człowiek....

Również byłam z psychopatą znęcającym się psychicznie i fizycznie.
To co Cię (z czasem) uleczy to ZERO KONTAKTU. Niestety tutaj jest jeszcze dziecko, ale skoro się synem nie interesował dopóki wiodło mu się dobrze, to marne szanse, że nagle stanie się wzorowym tatusiem. Na sprawie go widzieć musisz, ale jeśli nie będzie zabiegał o syna, to bierz alimenty i tyle w temacie. Chociaż też bym na Twoim miejscu się postarała, by taki kretyn nie miał kontaktu z dzieckiem, aby nie przekazał mu swoich pokręconych zasad.

4 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-05-01 11:42:09)

Odp: Potwór nie człowiek....

straszne
powinnas pozbawić go praw rodzicielskich i zadbac o zakaz zbliżania się do was
a alimenty i tak musi placic
a dlaczego nie wrócisz do Polski
jesteś sama bez rodziny bez partnera

5

Odp: Potwór nie człowiek....
Ola_la napisał/a:

straszne
powinnas pozbawić go praw rodzicielskich i zadbac o zakaz zbliżania się do was
a alimenty i tak musi placic
a dlaczego nie wrócisz do Polski
jesteś sama bez rodziny bez partnera

Co prawda, to nie moje klimaty, dlatego trudno mi zrozumieć, jak można dać się tak upodlić?
Autorka ma 30 lat i nie potrafi żyć samodzielnie, do szczęścia, a raczej do życia (bo gdzie tu szczęście?) potrzebny jest chłop, jaki by nie był.
Nawet pojawienie się na świecie dziecka nie spowodowało u niej przypływu świadomości, że teraz odpowiedzialna jest także, za to bezbronne maleństwo, które powinna bezwzględnie chronić i zapewnić mu znośne warunki życia.
Tymczasem ona traktuje to dziecko jako kartę przetargową, licząc na to, że za sprawą istnienia potomka, jego ojciec nagle z oprawcy, męta, dna moralnego, stanie się kochającym partnerem dla niej, bo przecież o nią przede wszystkim chodzi.
W żadnym wypadku nie usprawiedliwiam tego typa, ale zwróciłam uwagę, że wśród morza wulgarnych epitetów jakimi ją obdarzył, nazwał ją "pasożytem".
Niech zgadnę...nie pracowała i oczekiwała utrzymania? Następnie wspomina, że walczyła o zasiłki, jest jej ciężko finansowo, czyli żyje z zasiłków i z tego co przyśle ojciec dziecka (przynajmniej w tej kwestii stanął na wysokości zadania). Jak na 30 letnią kobietę to marny dorobek.
Ola_la], radzisz powrót do kraju.
Nie sądzę, że rodzina zechce utrzymywać ją i dziecko, choć może miałaby tu wsparcie przynajmniej psychiczne i pomoc przy dziecku. O pracę u nas ciężko, dziecko jest małe (ma chyba rok, więc można byłoby oddać je do żłobka), musiałaby znaleźć pracę, mieszkanie (bo z zasiłków w Polsce raczej nie wyżyje), zacząć działać, żeby stanąć na nogi.
Będąc w UK, jakoś żyje z tych zasiłków, ma gdzie mieszkać, ma też jakieś koleżanki, więc pierwsze co powinna zrobić, to ustalić formalnie ojcostwo i alimenty na dziecko, następnie ZNALEŹĆ PRACĘ, odseparować się od tego typa, przecież nikt jej nie każe wpuszczać go za próg swojego mieszkania, czy utrzymywać z nim kontakt.
Być może jest uzależniona od przemocy, przydałby się psycholog, na którego jej raczej nie stać.
Może zamiast rozmyślać i przeżywać nieszczęśliwą miłość, powinna zacząć od koncentrowania się na dziecku i własnej przyszłości i samodzielności.

6

Odp: Potwór nie człowiek....
josz napisał/a:

Co prawda, to nie moje klimaty, dlatego trudno mi zrozumieć, jak można dać się tak upodlić?
Autorka ma 30 lat i nie potrafi żyć samodzielnie, do szczęścia, a raczej do życia (bo gdzie tu szczęście?) potrzebny jest chłop, jaki by nie był.
Nawet pojawienie się na świecie dziecka nie spowodowało u niej przypływu świadomości, że teraz odpowiedzialna jest także, za to bezbronne maleństwo, które powinna bezwzględnie chronić i zapewnić mu znośne warunki życia.
Tymczasem ona traktuje to dziecko jako kartę przetargową, licząc na to, że za sprawą istnienia potomka, jego ojciec nagle z oprawcy, męta, dna moralnego, stanie się kochającym partnerem dla niej, bo przecież o nią przede wszystkim chodzi.
W żadnym wypadku nie usprawiedliwiam tego typa, ale zwróciłam uwagę, że wśród morza wulgarnych epitetów jakimi ją obdarzył, nazwał ją "pasożytem".
Niech zgadnę...nie pracowała i oczekiwała utrzymania? Następnie wspomina, że walczyła o zasiłki, jest jej ciężko finansowo, czyli żyje z zasiłków i z tego co przyśle ojciec dziecka (przynajmniej w tej kwestii stanął na wysokości zadania). Jak na 30 letnią kobietę to marny dorobek.
Ola_la], radzisz powrót do kraju.
Nie sądzę, że rodzina zechce utrzymywać ją i dziecko, choć może miałaby tu wsparcie przynajmniej psychiczne i pomoc przy dziecku. O pracę u nas ciężko, dziecko jest małe (ma chyba rok, więc można byłoby oddać je do żłobka), musiałaby znaleźć pracę, mieszkanie (bo z zasiłków w Polsce raczej nie wyżyje), zacząć działać, żeby stanąć na nogi.
Będąc w UK, jakoś żyje z tych zasiłków, ma gdzie mieszkać, ma też jakieś koleżanki, więc pierwsze co powinna zrobić, to ustalić formalnie ojcostwo i alimenty na dziecko, następnie ZNALEŹĆ PRACĘ, odseparować się od tego typa, przecież nikt jej nie każe wpuszczać go za próg swojego mieszkania, czy utrzymywać z nim kontakt.
Być może jest uzależniona od przemocy, przydałby się psycholog, na którego jej raczej nie stać.
Może zamiast rozmyślać i przeżywać nieszczęśliwą miłość, powinna zacząć od koncentrowania się na dziecku i własnej przyszłości i samodzielności.

Josz, oszczędziłaś mi klepania w klawiaturę. Zgadzam się z każdym Twoim słowem.

Stokrotko, na pewno Ci ciężko. Ale po to mamy rozum, aby go używać. Problemy są po to, żeby je rozwiązać. Nic Ci nie da użalanie się nad sobą, Ty musisz sama zacząć działać.
Idź do pracy, zacznij samodzielnie zarabiać, decydować o sobie i o dziecku. Zacznij samodzielnie myśleć i działać.

Masz 30 lat, czas najwyższy spiąć poślady i skończyć z użalaniem się nad sobą.

Posty [ 6 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Potwór nie człowiek....

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024