Źle rozpoczęty związek. Czy da się odbudować zaufanie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Źle rozpoczęty związek. Czy da się odbudować zaufanie?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 5 ]

1

Temat: Źle rozpoczęty związek. Czy da się odbudować zaufanie?

Cześć kochane! Na wstępie przepraszam, że piszę. Pomimo, że wszystko o czym wspomnę wywołuje we mnie jakiś mały ból to chciałabym się w wami nim podzielić. Sama nie potrafię ocenić sytuacji.
Mam obecnie 24 lata. W wieku 21 będąc na studiach daleko od domu, zaprzyjaźniłam się mocno z pewnym chłopakiem, nazwijmy Gilbert. Spędzaliśmy prawie każdy dzień razem. Widziałam, że ja jemu się strasznie podobam. Jednak on mnie nie bardzo. Z wyglądu nie wydawał mi się atrakcyjny i do tego był mało towarzyski w przeciwieństwie do mnie. Wstydziłam się tego, że ktoś by mógł zobaczyć nas razem i pomyśleć, że jesteśmy razem. Jednak pomimo tych wszystkich wad bardzo dobrze się z nim czułam jak z nikim innym. Do tego często jak pracowaliśmy nad czymś to lekko jeździł palcem po mojej nodze, co mnie strasznie podniecało. Ostatecznie nie wytrzymałam i zaproponowałam mu UKŁAD. On się zgodził bez problemu. Byliśmy w układzie przez 2 lata. W tym czasie aż dwa razy „zrywaliśmy” zawsze z mojego powodu. Nikt o nas nie wiedział co nas naprawdę łączy, tylko niektórzy na studiach się domyślali. Od początku mówiłam mu jak sprawa wygląda, że może być moment w którym po prostu odejdę, że to jest układ. Jednak nie był to układ taki do końca, tylko seks, bo właściwie seksu takiego klasycznego nie uprawialiśmy. Bardzo dużo za to się przytulaliśmy itd. Za pierwszym razem zostawiłam go i powiedziałam, że chce spróbować z byłym. Wtedy kiedy zaczęłam spotyka się z byłym („pierwsza miłość”) pierwszy raz zdałam sobie sprawę, że coś czuję do Gilberta. Przypominało mi się jak on mnie przytulał, z jaką czułością, że to miało sens, a tu nie ma wcale. Po kilku spotkaniach skończyło się, marzenia się również skończyły, że znajdę męża blisko rodziny i przyjaciół. Byłam kilka miesięcy sama, Gilbert się nie odzywał, był na Woodstocku. Po przyjeździe napisał, znowu była magia i nie mogłam się powstrzymać kiedy go zobaczyłam, tak bardzo lgnęliśmy do siebie. Znowu było dobrze, wszędzie razem i coraz bardziej oficjalnie, chociaż to nadal był układ. Jednak po pół roku znowu przyszedł kryzys, przypomniało mi się, że jest mało towarzyski, że nigdy nie polubi moich znajomych a ja jego, że nasze rodziny są inne (moja bardzo towarzyska – spotykamy się ze sobą często, jego mała i rzadko się widują). Bolało mnie to, że nie jest taki jak chciałam, nie akceptowałam go po prostu. Stwierdziłam, że to wszystko nie ma sensu i że bez sensu brnąć w to, powiedziałam mu, żeby znalazł sobie kogoś i to koniec. Przerwała trwała znowu pół roku. W tym czasie co prawda 2 razy u mnie nocował ale nic się nie działo. Poznałam w tym czasie P, był taki jak chciałam wysportowany, inteligentny, towarzyski i uśmiechnięty. Jednak nie pasował do mnie i się rozeszło. Wiedziałam już wtedy, że kocham Gilberta i że to miłość mojego życia. Kolejni faceci którzy mnie podrywali dostawali na wstępie kosza bo mówiłam im, że jestem nieszczęśliwie zakochana. Do Gilberta się nie odzywałam. Wiedziałam, że piszę do różnych kobiet (byłam strasznie zazdrosna) ale nie mogłam mu przeszkadzać skoro sama go zostawiłam. Po miesiącu, sam napisał spotkaliśmy się i zostaliśmy parą! To jest zwrot w tej historii, ponieważ to ja zaczęłam się starać. On w tym czasie poznał dużo dziewcząt na tinderze i był przyzwyczajony do tego że nie interesuje mnie z kim on się spotyka. Jednak jak zostaliśmy parą wszystko się zmieniło. Rozmawiał jednak co drugi na skype dzień z dziewczyną którą poznał będąc na wyjeździe służbowym. Do tego pisały do niego inne nowe koleżanki. Nie byłam zazdrosna, do czasu gdy jego kolega zaprosił go na trip z grzybkami halucynkami. Wtedy niestety… weszłam na jego facebooka, chciałam się dowiedzieć jaki on ma do tego stosunek, a okazało się że pisał trochę z koleżankami i najgorsze co przeczytałam, to okazało się że na tym wyjeździe (3 dniowym) uprawiał seks z tą koleżanką z którą rozmawiał na skype. Ona do niego napisała list pożegnalny bo, od kiedy zaczął ze mną być, to już nie pisał że za nią tęskni itd. Ona wyczuła coś że jest mniej zainteresowany i postanowił z nią zerwać kontakt. Nie napisał jednak że ma dziewczynę tylko, mówił że chodzi o odległość że to nie ma sensu. Jednak boli mnie to strasznie, że chociaż nie byliśmy wtedy razem, to mógł sobie tak po prostu uprawiać seks z jakąś cudzoziemką, podczas gdy my nadal byliśmy przed . Powiedziałam mu później że to zrobiłam, pokłóciliśmy się ale było ok. Oczywiście bardzo to przeżyłam, przez tydzień było mi mega niedobrze, nic przez to nie jadłam. Chodziłam przymulona, jakby w innym świecie. Później  było ok, raz się pokłóciliśmy lekko, w sumie to nawet nie wiedziałam, że on się obraził. Płakałam wtedy codziennie, bo on się mało interesował. Mówił, że nie ma czasu. Jednak dowiedziałam, że poszedł w dniu którym się pokłóciliśmy do jego znajomych z dziewczyną którą poznał też na tinderze jak nie byliśmy razem. Byłam bardzo o nią zazdrosną. Przypadkiem się o tym dowiedziałam, a on mi powiedział, że nie zasługuje naprawdę itd. Ale w końcu wyznał że rzeczywiście był u znajomych z nią, bo ja nie lubię jego kolegi (ten od grzybków i narkotyków generalnie). Do tego powiedział, że jego koleżanka doradzała mu zostawienie mnie. Po tym jak powiedział jej o tym, że mnie poinformował o spotkaniu to zerwała z nim kontakty podobno. Ehhh pogrążyło mnie to… Po tym wszystkim byłam w strasznym stanie, jednak postanowiłam być silna i udawać,  że może mi mówił takie rzeczy. Poszłam do psychologa, bo jednak w pracy nie mogłam się skupić, miałam napady lęków, podglądałam codziennie te koleżanki, czułam się gorsza. Od pewnej siebie, atrakcyjne, będącej w centrum dziewczyny stałam się szarą myszką, zresztą tak mówi na mnie Gilbert. Obecnie się to wszystko wyklarowało, jesteśmy razem, on chce ze mną zamieszkać. Jednak to jest cały czas tak, że ja piszę czasem do niego tylko dlatego aby sprawdzić, czy on gdzieś nie poszedł, nie spotyka się z kimś. Staram się być dla niego super, pierwsza przepraszam, chwalę go na każdym kroku, aby nie musiał lecieć do innej z żalem że go dziewczyna nie docenia. Cały czas jednak czuje niepokój, że może mnie oszukać. Czy da się jeszcze pewność człowieka odbudować?

Zobacz podobne tematy :
Odp: Źle rozpoczęty związek. Czy da się odbudować zaufanie?

Ależ może Cię oszukać i moim zdaniem będzie to robił, bo widzi, że nie masz szacunku do samej siebie, przez to i on Ciebie nie szanuje. Jest mu dobrze, bo się starasz, zabiegasz o niego mimo jego bzykania na boku. No żyć nie umierać, drugiej takiej naiwnej może nie znaleźć. Dopóki nie trafi na taką, co go weźmie za mordę - wtedy Ty z całą tą dobrocią będziesz mogła się schować.

3

Odp: Źle rozpoczęty związek. Czy da się odbudować zaufanie?
Byla_Narzeczona napisał/a:

Ależ może Cię oszukać i moim zdaniem będzie to robił, bo widzi, że nie masz szacunku do samej siebie, przez to i on Ciebie nie szanuje. Jest mu dobrze, bo się starasz, zabiegasz o niego mimo jego bzykania na boku. No żyć nie umierać, drugiej takiej naiwnej może nie znaleźć. Dopóki nie trafi na taką, co go weźmie za mordę - wtedy Ty z całą tą dobrocią będziesz mogła się schować.


Dzięki za odpowiedź. Ten seks wydarzył się wtedy gdy ja go rzuciłam i mieliśmy półroczną przerwę, gdzie ja mówiłam, żeby znalazł sobie nową. Mnie on powiedział o tej dziewczynie, ale powiedział, że go tylko pocałowała, dlatego, nie miałam nic do tego, że rozmawiają na skype. Powiedział, że wiedział jak zareaguje, dlatego wolał nie mówić, poza tym to jego jego sprawa co on wtedy robił. Teraz przez weekend mało do mnie przychodzi, bo powiedział, że chciałby pisać strony w spokoju u siebie na biurku, a ja mu przeszkadzam i sama się nie skupiam przez to. Sprawiło mi to przykrość, jakbym ja go zmuszała do przychodzenia. A on powiedział, że wiedział że tak zareaguje, że jak zawsze się obrażę, ale po prostu smutno mi spędzać tak samej sobotę. Wiem, że nigdzie nie wychodził, bo pisze do mnie w tym czasie,  ale jednak zanim nie napisze, to boję się gdzie jest. Chciałabym się pozbyć wiecznej niepewności, nie wiem czy we wszystkich związkach tak jest, ale to jest też raczej wina tego, że ja mam niestabilne poczucie własnej wartości.

4

Odp: Źle rozpoczęty związek. Czy da się odbudować zaufanie?
Byla_Narzeczona napisał/a:

Ależ może Cię oszukać i moim zdaniem będzie to robił, bo widzi, że nie masz szacunku do samej siebie, przez to i on Ciebie nie szanuje. Jest mu dobrze, bo się starasz, zabiegasz o niego mimo jego bzykania na boku. No żyć nie umierać, drugiej takiej naiwnej może nie znaleźć. Dopóki nie trafi na taką, co go weźmie za mordę - wtedy Ty z całą tą dobrocią będziesz mogła się schować.

Tylko, że niestety to jest wina Autorki, ponieważ gdyby od początku normalnie Go traktowała to On by był moim zdaniem fair w stosunku do Niej.
Uprawiał sex z Inną wtedy, kiedy nie byli razem ba nie byli razem bo Autorce znowu! się odwidziało!

5

Odp: Źle rozpoczęty związek. Czy da się odbudować zaufanie?

Czekaj, czego oczekujesz? Porady pt. JAK PRZESTAĆ BYĆ ZAZDROSNĄ?
Bo ja tylko coś takiego widzę. Związek nie był źle rozpoczęty - było jak było, mieliście układ, jakąś tam przeszłość macie. Teraz się liczy tylko to co teraz i to, co przed wami. Trudno iść do przodu z głową zwróconą w tył, nie? Przespał się z inną dziewczyną bo  był singlem, i tyle. Nie chciał ci tego mówić z poczucia, że może taka wiadomość sprawi, że poczujesz się dotknięta (miał rację). Przecież nie musi ci się spowiadać z każdej dziewczyny i każdego gestu, który wobec każdej dziewczyny wykonał.
Proponuję zrobić krok w tył, ustalić, kim dla siebie jesteście. Jeśli przeszkadzają ci jego kontakty z innymi kobietami, to możesz to powiedzieć, ale właściwie twoja zazdrość to twój problem, bo to ty nie potrafisz zaufać. A powinnaś, bo to podstawa związku i nie masz żadnych dowodów na to, że on twoje zaufanie zawiódł.

Posty [ 5 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Źle rozpoczęty związek. Czy da się odbudować zaufanie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024