Mój chłopak skarży mi się że leci mu krew z penisa kiedy sika, i mówi ze go to boli. Zastanawiamy sie własnie co moze to oznaczyć i wydaje nam się że od jakiegos czasu za czesto ze sobą współżyjemy. On chce iść z tym do szpitala ale myśle że to nie jest nic takiego strasznego ale jednak sie martwię. Myslicie ze powinniśmy na jakiś czas przestać ze sobą współżyć? czy to może jednak przyczyna czegos innego?
1 2016-04-10 09:43:35 Ostatnio edytowany przez grosiaax3 (2016-04-10 09:56:03)
Ale co my mamy na to pomoc? Czary na odległość odprawić?
Oczywiście, że powinien iść do lekarza.
Ale co my mamy na to pomoc? Czary na odległość odprawić?
Oczywiście, że powinien iść do lekarza.
Ale chodzi mi o to co może mu byc, czy mam sie martwic czy jednak nie..
My NIE WIEMY co mu jest, krew może być objawem zarówno zwykłego zapalenia pęcherza jak i poważniejszych problemów. Dziewczyno, nikt tu wróżką nie jest, a twoje martwienie go nie wyleczy.
5 2016-04-10 10:40:21 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2016-04-10 10:41:14)
Krwiomocz to zawsze coś poważnego.
I nie wynika to z częstego współżycia.
Może być objawem zapalenia pęcherza,choroby nerek,prostaty lub nowotworu.
I tak-masz się martwić.Szczególnie jak będziesz mu odradzać pójście do lekarza.
6 2016-04-10 11:05:20 Ostatnio edytowany przez warzchowski.j (2016-04-10 11:10:24)
Po pierwsze: trzeba iść do lekarza (urologa).
Jeśli krew występuje tylko w moczu to prawdopodobnie mamy do czynienia z "piaskiem" w nerkach - dość częsta przypadłość... Kryształki złogów w nerkach uwalniają się i wraz z moczem wydostają na zewnątrz raniąc przy okazji delikatne scianki dróg moczowych. Oczywiście towarzyszy temu dość mocny ból. Trzeba tu pomocy lekarza - nic strasznego. Jeśli krew występuje też w spermie (zabarwienie) to jest to już coś poważniejszego i bezwzględnie ponaglajacego do wizyty u specjalisty.
Jesli krwiste zabarwienie dotyczy tylko moczu - raczej nie ma to żadnego związku ze współzyciem i nie ma przeciwwskazań. No może tyle tylko, ze piasek (kamienie) nerkowe potrafia też "zatrzymać się" w okolicach prostaty i przy współżyciu powodować dyskomfort w tamtym miejscu. Tak czy tak - sio do lekarza, nic strasznego a przynajmniej będziecie mieć spokojną głowę...
Rozumiem to zaniepokojenie: sam miałem taką historię, sikałem na czerwono i czułem podczas tej czynności porażający ból. Już myślałem, ze to końcówka, rak prostaty... Gdy po kilku dniach cierpień było mi juz wszystko jedno - doczołgałem sie do lekarza wyjąc z bólu (bo doszedł tępy i nie do uśmierzenia niczym ból w okolicach nerek) i pełen najgorszych przeczuć opisałem lekarzowi dolegliwosci... I okazało sie to niczym szczególnym - ot, kamienie nerkowe, które zaczęły się odrywać. Trochę leków i zaleceń lekarza i po tygodniu miałem spokój. Potem odpowiednia dieta i dużo płynów - do dziś mam spokój, a minęło juz od tamtego czasu kilkanaście lat.
Do jakiego urologa, wiesz ile się czeka na wizytę? Do internisty na podstawowe badania i jeśli uzna że coś jest nie tak to pewnie szpital, bo czekać kilka miesięcy na urologa to mało rozsądne.
Krew w moczu jak już napisano Ci może pochodzić od fizycznego uszkodzenia moczowodów np.poprzez kamienie nerkowe - kolka wtedy daje charakterystyczne objawy a ból jest tak silny, że niektóre kobiety podają, że wolały by znowu urodzić niż go odczuć. Należy jednakże wykluczyć uszkodzenie nerek oraz innych narządów budujących układ moczowo - płciowy. Partner musi iść do lekarza bo grożą mu powikłania do zakażenia włącznie. Jeżeli będą długie kolejki do specjalisty to idźcie prywatnie.
Martwić się i iść na USG.
Martwić się i iść na USG.
Gary - nabijasz sobie posty? Ten raczej niczego tu nie wnosi...
Na tym forum, jak zapewne zauważysz za jakiś czas, rozmawia się.. a nie nabija posty. W rozmowie czasem wypowiada się krótie, acz treściwe zdania. Jak z penisa leci krew to idzie się do lekarza na USG, bo my tutaj nie wywróżymy, czy chłopak coś wkładał do penisa, czy kamień mu wyszedł, czy ma HPV, czy tez złąmał penisa przy stosunku.
Mało zabawne pytanie, zupełnie niezabawne.
do lekarza a nie pytać na forum o takie rzeczy.