Witam,
mam problem z pewną dziewczyną która mi się bardzo podoba, postaram się przejść do rzeczy:
Ja mam 20 lat, Ona 23.
Chodzimy razem na studia, jesteśmy w tej samej grupie i razem mamy większość zajęć. To są studia zaoczne, więc widujemy się na uczelni 4 razy w miesiącu (2 weekendy),
Od jakiegoś czasu poczułem coś do tej dziewczyny, spodobała mi się.. Próbuję się do niej zbliżyć. Przez te 2 lata po za szkołą spotykaliśmy się raptem kilka razy (impreza, wspólna nauka u niej w domu, 2-3 razy spacer ale taki na luzie, bez żadnych emocji - jako miłe spędzenie czasu). Wszystkie te spotkania odbyły się w przeciągu ostatnich 2-3 miesięcy. Podczas tych spotkań poznałem ją lepiej i spodobał mi się jej charakter. 2 tygodnie temu po szkole odwiozłem ją do domu i poszliśmy na spacer, było bardzo miło. Po spotkaniu, które trwało jakieś 2h powiedziała, że dziękuje za miło spędzony czas. Cały czas się uśmiechała, patrzyła mi często w oczy itp.. wydaje mi się, że widziałem u niej oznaki zainteresowania. Pod koniec nawet sama zaproponowała kolejny wspólny wypad - powiedziała, że teraz przez 2-3 dni nie będzie mogła się spotkać , ale później tak i ustaliliśmy, że spotkamy się po kilku dniach. Ucieszyła się. Na następne spotkanie przyszła bardzo wystrojona, wyglądała idealnie - widać, że się szykowała. Zjedliśmy coś, poszliśmy na spacer no i musiała wracać, bo przyjeżdżał jej kolega z innego miasta i miał do niej jakąś sprawę. Rozmawiała chwilę z tym kolegą przy mnie, aby powiedzieć mu jak dojechać, ale nie chciała abym z nią na niego poczekał (czemu tak mogło być?). Czekała sama, na mrozie, mimo że pytałem 2 razy. Na tym spotkaniu też widziałem, że jej się podoba, znowu podziękowała - Ja też podziękowałem. Wysłałem po godzinie do niej smsa, w którym napisałem znowu to samo - dziękuję za miły wieczór , nie odpisała i pewnie nie potrzebnie to robiłem. Parę dni później znowu się spotkaliśmy, nie była już tak wystrojona, wyglądała normalnie. Poszliśmy na bilard i graliśmy 2 godziny. Od razu jak się spotkaliśmy powiedziała, że nie będzie mogła ze mną spędzić jakoś bardzo dużo czasu bo rano ma ważne spotkanie w pracy i musi wstać wcześniej niż zwykle (wcześniej mówiła że będzie miała czas nieograniczony, ale mniejsza o to). Na tym spotkaniu znowu widziałem, że jej się podoba. Uśmiechy, uwaga zwrócona tylko na mnie. Zacząłem wprowadzać dotyk, delikatnie - gdy przechodziła obok, to jej pomagałem kładąc rękę na jej talii, gdy przepuszczałem ją w drzwiach to delikatnie dotknąłem ją w dolną część pleców pomagając przejść, przybijaliśmy piątki po skończonej partii bilarda itp, no takie małe kroki. Sama mnie nawet objęła a ja to odwzajemniłem. Po spotkaniu była bardzo zadowolona.
Gdy mieliśmy się zbierać zapytała o godzinę, powiedziałem, że jest już 22/23 i że zleciało bardzo szybko, ale że w miłym towarzystwie czas szybciej płynie. Nie pamiętam jak to dokładnie ubrałem w słowa, ale uśmiechnęła się i powiedziała, że z wzajemnością. Odwiozłem ją pod jej blok, powiedziała żebym uważał na siebie i napisał jak bezpiecznie dotrę do domu. Napisałem, że jestem i dodałem dobranoc:). Też życzyła mi dobrej nocy i to tyle... Znowu widziałem, że jej się podobało.
Umówiliśmy się wstępnie na kolejne spotkanie, ale zaznaczyła że nie wie czy będzie mogła na 100% i że jeszcze to ustalimy. W dniu spotkania napisała, że jednak nie może bo coś jej wypadło. 2 dni później widzieliśmy się w szkole i zachowywała się zupełnie inaczej niż na tych spotkaniach. Dało się z nią rozmawiać, ale to ja inicjowałem rozmowy, miałem wrażenie że częściej rozmawia z innymi osobami niż ze mną. Przez większość czasu siadałem koło niej na zajęciach, rozmawialiśmy - wszystko było w miarę normalnie, ale nie widziałem zbyt dużego zainteresowania z jej strony... . Poszliśmy do bufetu aby zjeść obiad między zajęciami, gdy byliśmy sami to powiedziała że zrywa się wcześniej do domu, bo nie chce jej się tutaj siedzieć. Wykorzystałem moment i zaproponowałem spotkanie, ale powiedziała że musi nadrobić zaległości ze szkoły bo ma już bardzo dużo. Dopytałem drugi raz, ale nie chciała, mówiła że nie będzie się mogła skupić jak zacznie robić coś innego i chce to załatwić od razu po powrocie do domu. Dzień później okazało się, że nie zrobiła w końcu tych notatek, ale za to posprzątała mieszkanie.
Następnego dnia po zajęciach zapytałem czy podrzucić ją do autobusu - często ostatnio wracaliśmy razem, bo ja mam po drodze i tak a Ona byłaby w domu z 15 minut szybciej, ale nie chciała. Tego samego dnia zadzwoniłem do niej i zapytałem czy ma ochotę pójść ze mną do kina w tym tygodniu (na poprzednim spotkaniu odczytałem to jako aluzje, bo zatrzymaliśmy się przy kinie, pytała czy coś fajnego teraz grają i mówiła jakie filmy lubi). Rozmowa trwała chwilę bo nie miała czasu. Była niezdecydowana i powiedziała, że nie wie bo teraz przygotowania do świąt itp. Wyraźnie usłyszałem w jej głosie zawahanie i może trochę chłód... Powiedziała, że się zdzwonimy. Minęły 2 dni, święta już za chwilę ale nie dzwoni/nie pisze. Chcę jej dać trochę oddechu, nie wyjść na natręta (chyba, że już wyszedłem) więc odpuściłem. Zaproponowałem spotkanie, powiedziała że się zdzwonimy więc czekam teraz na to co zrobi. Jeżeli się nie odezwie to zadzwonię do niej w święta z życzeniami i przy okazji przypomnę o tym spotkaniu...
Zapomniałbym wspomnieć, bardzo mało rozmawiamy po za spotkaniami/szkołą. Dziewczyna pracuje w branży, w której rozmawia się przez telefon przez prawie cały dzień i po pracy lubi od tego odpocząć. Kiedyś, jak jeszcze mieliśmy inne relacje to pytałem czy jest o coś zła, że nie odbiera telefonów/nie odpisuje, ale powiedziała że nie i mi wytłumaczyła. Siedzi na słuchawce po parę godzin dziennie i po pracy często chce od tego odpocząć, albo po prostu zapomina odpisać bo przekłada to na później. Nie jest to związane ze mną, zauważyło to kilka osób z naszych wspólnych znajomych.
Mam taki charakter, że wszystko bardzo przeżywam, chce aby było idealnie. Staram się wyluzować, ale prawie cały czas o niej myślę.. Bardzo zależy mi na tej dziewczynie i nie chcę niczego zepsuć. Jeżeli dojdzie do spotkania to spróbuję ją złapać za rękę, jeżeli się zdziwi/powie że nie, to czy dobrym pomysłem jest zapytanie wprost czy traktuje mnie tylko jak kolegę? Jeśli nie odrzuci mojej ręki to wiem co robić dalej w kinie .
Co sądzicie o jej zachowaniu? Pomyślałem o tych dwóch rzeczach:
1 - traktuje mnie jako kolegę, zobaczyła że mi za bardzo zależy, a że jest miła to stara się teraz odwlekać te spotkania bo nie chce mi powiedzieć, że nic z tego nie będzie i czeka aż odpuszczę,
2 - gra ze mną w jakąś grę, może lubi być zdobywana i chce żebym ja wszystko zrobił i trochę przy tym pocierpiał, albo pokazać że ma normalne życie po za spotkaniami ze mną i że aż tak bardzo na nie nie czeka?
Proszę o pomoc i rady jak powinienem postępować aby wszystko szło w dobrym kierunku.
Pozdrawiam!