Witam, trafiłem na te forum całkiem przypadkowo, aczkolwiek przy szukaniu informacji Google mnie tutaj skierowało. Ok to był luźny wstęp więc do rzeczy:
1. Nazywam się. Karol mam. 20 lat w grudniu skończę 21, a moim problemem o ile można go tak. Nazwać "prawictwo" otóż kiedy byłem młodszy podchodziłem do tego mega luźno, nie śpieszy mi się i nw czy przypadkiem nie popełniłem błędu. Jestem przystojny i nie tylko ja to twierdzę, ale od pewnego czasu zaczął mi się sypać świat po 1 nie zdałem matury dokładniej matematyki tylko (nie jest moją mocną stroną) inne przedmioty zdałem świetnie w tym dodatkowe, w międzyczasie próbuje zdać prawko i tu też. Za bardzo mi nie. Wychodzi- praktyka została, po 3 jestem introwertykiem i każda porażka jest jak gwóźdź mam surowych aczkolwiek sprawiedliwych rodziców, po zdaniu szkoły chciałem pójść do pracy, a że na Mazurach jest problem cokolwiek znaleźć po sezonie to jestem w kropce. Zbierając to wszystko do kupy pomimo że mam zapewniony dach nad głową itd. Czuję wielką pustkę nie mam raczej wielu znajomych a moi przyjaciele wyjechali za chlebem do Gdańska, nie potrafię zdać matury, durnego prawka to na dodatek moje życie osobiste to porażka. Nie potrafię znaleźć jakąś niegłupią dziewczynę która po za lakierem do paznokci nie widzi świata to taka od razu odpada. Wymienione przykłady powodują u mnie depresje, nie potrafię być szczęśliwym.
2 ostateczne wnioski i pytania:
Czy moje niepowodzenia są wynikiem introwertyzmu i lekkiej nieśmiałości? [ostatni okres go pogłębił] I co wy na Drogie Panie o tym sądzicie, znacie jakieś pomysły, chętnie poczytam opinię od osób 3-ich.
Pozdrawiam. Charlie