Cześć dziewczyny! Pisze tu bo tylko Wy będziecie znały odpowiedź na moje pytanie
Otóż od ponad 3 miesięcy spotykam się z pewną dziewczyną. Ja mam 28 lat, ona - 24. Oboje bylismy w długich związkach, ja 8 lat, ona około 2 lata.
Między nami jest wspaniale. Bardzo do siebie pasujemy. Świetnie się rozmawia. Nadajemy na tych samych falach. Bardzo się spobie oboje podobamy. Oboje wyznalismy sobie, że nigdy do nikogo nic takiego nie czuliśmy - to zdecydowanie widać. Jest uczucie, jest namiętnoś i pociąg fizyczny. Są niegrzeczne słówka. Wszystko to zdecydowane i pewne. Powiedziałbym, że czasem dzikie. Na pytanie co byś ze mna zrobiła odpowiada: "nie, pytaj nawet"..Jest namietność, pożądanie, czułe słówka. Ocieramy się o siebie szalenie, sa klapsy, długie pieszczoty piersi, głębokie pocałunki itd Potrafimy tak kilka godzin...
Chodzi o to, że pomimo tego wszystkiego coś jest "nie halo". Otóż: nie pozwala się (nawet przez spodnie) dotknąć w miejsca intymne. Ba! Często gdy położę rekę na jej brzuszku staje się delikatnie spieta i "nerwowa"... Czym prędzej obciąga koszulkę. Jakby się czegoś przestraszyła.. Kompletnie tego nie rozumiem.. Nie wiem o co chodzi bo.. Co ciekawe moge dotykać jej pupy, włożyć ręce pod spodnie i położyć bezpośrednio na posladkach. Uwielbia gdy całuję i pieszczę jej piersi. Nastepnego dnia już "nie bardzo". Spalismy ze soba kilka razy. Jednak nigdy nie było nic ponad w/w. zqwsze wtedy ubiera spodenki i pod spód stringi. Noooo, ostatnio nie było stringów.. Generalnie dziewczyna jest silna, zdecydowana i temperamentna.. Raz mogę dużo, innym razem prawie w ogóle.. Nie rozumiem. Prosże o jakąś podpowiedź. Co ona może czuć. Czegoś się boi albo obawia? Jest troche skryta. Cięzko mówi o uczuciach ale łatwo to pokazuje. Bardzo jej na mnie zależy. To widać i to wiem.
To wszystko wygląda jak jakas "gra" co mnie ogólnie bardzo boli i zniechęca. Czuje się jakby manipulowany.. Wywołuje to każdorazową we mnie jakąs irytację. Jestem też w jakiś sposób na tym punkcie przeczulony bo w ostatnim związku bardzo w tym punkcie cierpiałem. Przez to też się rozpadał. To wszystko strasznie mnie "myli".. Nie mogę się połapać i odnaleśc w tym wszystkim.. Nie wiem co moge a czego już nie. Gubie się w tym.. Moje uczucie do niej jest bardzo szczere i nie chce jej wykorzystać. Poprzez seks którego bardzo pragnę (wydawać by się mogło, że ona też) chcę wyrazić uczucia które do niej czuję.. seks jest dla mnie bardzo ważny i wg mnie bardzo istotny w procesie "poznawania". Nie jesteśmy tez już dziećmi by przeciągać pierwszy raz by pokazać drugiej osobie, ze się szanujemy. Po co to robić skoro jest uczucie, pragnienie i namiętność?
Wkurza mnie to bo czuje się jakby się mną bawiła.. By pragnął jej więcej. Niestety efekt jest odwrotny od zamierzonego.. (wpływ bólu z poprzedniego związku)
Co Wy o tym sadzicie..?
Z góry dziękuję za jakąkolwiek odpowiedź!