Witam, krótko i na temat.
Jestem młody, 21 lat, pracuje, na utrzymaniu dom.
Przez ostatni tydzień miałem więcej wolnego lecz nie poświęciłem tego na moją drugą połowe. W sobotę oznaimiłem o przed 14 że mimo iż jestem zmęczony wpadnę do niej i pojdziemy do restauracji wieczorem, typu obiad kolacja pozniej możę impreza...
Ona powiedziała mi : nie, za pozno - gdzie byłeś przez ostatni tydzień. Po krótkiej wymianie zdań i namowach przestałem i powiedziałem - ok nie przyjdę. W domu około 19 zaczęła się kłótnia w wiadomościach - Dlaczego nie przyjechałeś? (no tak kobiety lubią jak czyta w myslach) - mówię iż uszanowałem jej cza i zdanie więc nie przyjechałem - MIAŁEŚ PRZYJECHAĆ! itd itd...
Wsiadłem w taksówke, 10 minut i byłem pod klatką.
Teraz powiedziała mi że nie otworzy mi bo musiała mnie namawiać zebym przyjechał... huj mnie strzelił i powiedziałem - ok to idę do domu. Fajnie było sie przejechać taksówką - cześć.
5 sekund pozniej sms - nie no czekaj. Ja na to odpowiedziałem - masz 3 minuty aby mnie dogonić, teraz to ja będe miał "władze"
Ona na to - nie nigdzie nie gonie. To po prostu wróciłem do domu i ją nawyzywałem... Akcja działa się w sobote
______________________________________________
Przez całą sobote wyzwiska z obu stron oraz docinki nie z tej ziemi, że jestem słaby w łózku że od paru miesięcy juz jej na niczym nie zależało... że jestem nieudacznikie, biedakiem...
Wszystko co możecie sobie wyobraźić oraz różne tematy.
Oczywiście jestem na tyle dojrzały że potrafie przyznać się do tego że również jej ubliżałem a raczej odbijałem piłeczkę. Wyzwisk obelg od pieniędzy do spraw łóżkowych było mnustwo.
Oczywiście były kłótnie moim zdaniem gorsze, kryzysy również ale jakoś z nich zawsze wychodziłem.
Lecz teraz doszło do tego że ja mam oddać jej wszystkie rzeczy które mi dała - a ona mi które dostała. Ja spodnie, koszulke i bluze. Ona telefon za 1500 pierścionek za 1500 i ciuchy. Pewnie będziecie sie z tego śmiać jako osoby dorosłe oraz doświadczone no ale... My mamy 21 lat. I tak jakoś wyszło.
W dodatku robiąc mi na złość dodała zdjęcie na facebook - zamiast dawać komus drugą szanse - daj komuś pierwszą kto czeka na nią obok od dawna. Kolejna gierka aby mnie zdenerwować. Pousuwała lub ukrywała zdjęcia ze mną. Skutecznie mnie wkurwiając.
Ona nigdy nie potrafiła za nic przeprosić oraz przyznać sie do błędu oraz winy. Chcę tym rozstaniem na niej to wywrzeć. To ja teraz chce rozdawac karty. To ja chce teraz poczuć że ona przyjdzie i przeprosi pierwsza. Czy to dobra droga?
4 lata związku jednak robi swoje. Gdyby nie te wady co jej opisałem to byłby wporządku.
Proszę o jakikolwiek odzew odnośnie co mam teraz czynić. Olać kontakt z nią całkowicie? I czekać aż napisze?