Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 23 ]

Temat: Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić

Witam wszystkich. Pierwszy raz wypowiadam się na jakimkolwiek forum ale potrzebuję pomocy. Dwa miesiące temu zostawił mnie chłopak i do tej pory nie mogę się pozbierać i zrozumieć jak to się stało. Byliśmy ze sobą ponad trzy lata. Był dla mnie bardzo wielkim oparciem, zawsze mogłam na niego liczyć. On na mnie też. Ciągle mi powtarzał jak bardzo mnie kocha. Spędzaliśmy ze sobą praktycznie każdy dzień. Mieliśmy wspólne plany. Prawie wcale się nie kłóciliśmy. Był między nami jeden dość istotny problem. Mianowicie wyznanie. Rozmawialiśmy o tym, mówiłam że z dziewczyną w jego wyznaniu będzie mu lepiej, jednak on zawsze powtarzał, że chce tylko mnie.  Zawsze szanowałam jego religię. Powiedziałam mu jednak, że dzieci chcę ochrzcić w kościele, jestem wychowana w rodzinie katolickiej, i po prostu mi na tym zależało. Nie chciałabym kiedyś usłyszeć, że ktoś dokucza moim dzieciom z powodu innego wyznania. Wiadomo przecież, że nie wszyscy są tolerancyjni jeżeli chodzi o inne religie. Chciałam wychować dzieci w dwóch wiarach, wspólnie obchodzić każde święta. Nie miałbym nic przeciwko, gdyby jak dorosną wybrały religię ojca. On przemyślał i się na to zgodził. Jeszcze miesiąc przed rozstaniem poruszył temat zaręczyn, a dwa miesiące wcześniej mówił o wspólnym domu. Jego zachowanie zmieniło się tydzień przed rozstaniem. Tłumaczył to zmęczeniem - ok dużo pracuje ma prawo być zmęczony. Jak przyszedł do mnie pewnego dnia i powiedział "musimy porozmawiać" szybciej spodziewałam się, że mi się zaraz oświadczy niż powie mi to koniec. Powiedział, że już mnie nie kocha, że coś w nim pękło, że nie może się zgodzić na takie wychowanie dzieci itd. Nie wiem czy to ważne, ale mam wrażenie, że jest takim trochę maminsynkiem, mamusia upierze, zrobi obiadek, przyniesie herbatkę do pokoju itp. Dodam, że przed rozstaniem miałam bardzo ciężki okres z powodu sytuacji rodzinnej, było mi ciężko, bardzo dużo płakałam. Mówiłam mu nawet, że stać go na kogoś lepszego. Moje poczucie własnej wartości było zakopane głęboko pod ziemią i on był dla mnie jedynym oparciem. Teraz unika mnie jakbym zrobiła mu coś złego. Chciałam z nim porozmawiać jak dorośli ludzie, bo ciężko mi uwierzyć, że można się tak po prostu odkochać. Wiem, że nie zmuszę nikogo do miłości. Jest mi po prostu ciężko, bo byłam pewna, że to jest TO. Pomóżcie mi go zrozumieć. Czy można tak po prostu przestać kogoś kochać, mimo, że planowało się spędzić z tą osobą resztę życia? Co ja mam zrobić, żeby się tak po prostu odkochać? Na chwilę obecną nie mogę przestać o nim myśleć i łudzę się jak ta głupia, że on to wszystko przemyśli i wróci...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić

Tu nie ma nic do zrozumienia.

Po prostu nie odpowiadasz mu jako partnerka i nie chce być z Tobą.
Pogódź się z tym i nie trać czasu niepotrzebnie.

3

Odp: Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić

A jakiego wyznania jest Twoj ex? Kiedys czytalem o muzułmanach. Tam jest np ogromne ciśnienie ze strony rodziny, żeby partnerka również była muzułmanką.

Odp: Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić

trafiłeś w sedno, z tym że to tatar, nie marokańczyk itp... ale rozmawialiśmy o tym, wydawałoby się, że on nie ma aż takiego ciśnienia

5

Odp: Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić

Ewidentnie pachnie tu jego rodzinką. W jakim wieku jesteście?

6

Odp: Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić

On moze nie ma, ale rodzina raczej z pewnoscia.

Odp: Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić

on 28 ja 25, jest mi przykro, bo byłam go pewna, były plany a tu takie coś. rozumiem gdybyśmy nigdy tego tematu nie poruszali, ale rozmawialiśmy o tym. można się tak po prostu w tydzień odkochać?

8 Ostatnio edytowany przez nefernefernefer (2015-02-09 23:00:37)

Odp: Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić

.... Wygląda na to, że znalazł pretekst. Nie powód...
Przerabiałam to ostatnio i nadal w sobie przerabiam. Nagły, niespodziewany zwrot akcji.
Wg mnie, jeśli się kogoś mocno kocha i chce się z nim/nią być, to nie ma barier.
Dlatego radzę Ci nie drążyć tematu, bo facetowi zwyczajnie się odechciało.
Miłość nie zna granic. A przynajmniej wg mnie nie powinna granic znać.

Wiem z doświadczenia, że czas leczy rany. Ty też się wyleczysz. Zajmij się sobą i miej oczy i uszy szeroko otwarte. Sama sobie to powtarzam. Ja jestem po 11 letnim związku z facetem, który mawiał, że tak mnie kocha, że mógłby nawet za mnie zabić. I co? Pierwsza lepsza pierwszorzędna baba, z dwójką dzieci (my nie mielismy) mi go  zabrała.
Po 8 miesiącach od rozstania pozbierałam się, choć nie było mi łatwo, w międzyczasie zmarł mi brat, ale znalazłam swoją miłość. Kochał mnie, szalał za mną, by po 2 miesiącach uznać, że chyba wyjedzie z kraju i nie chce zabierać mi czasu. Powód? Nie! Dla mnie pretekst. Powtórzę: jęsli chce się z kimś być, to nic nie może być przeszkodą!

9

Odp: Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić

Religia, a raczej ideologia: ISLAM. Miałam z tym dużo styczności w życiu, ja tą sytuację (przez pryzmat własnych doświadczeń i obserwacji) widzę tak:

#1 (najbardziej prawdopodobne) facet jak sama piszesz ma 28 lat - to już najwyższy czas na założenie rodziny, bowiem prokreacja to jedna z kluczowych zasad islamu, "muzułmanie mają zalać świat", tak więc przypuszczam, że rodzina (stawiam na ojca, chociaż matki też mają dużą władzę nad synami) poważnie cisnęła o ślub i dzieci, ale oczywiście nie z plugawą panną, jaką w ich odczuciu jest katoliczka. Ślub z katoliczką? OK, pod warunkiem, że przejdzie na islam, ewentualnie nie przejdzie, ale nie będzie praktykować swojej religii, tu się idzie dogadać, ale.. jeśli chodzi o DZIECI to BEZWZGLĘDNIE muszą być muzułmanami, niedopuszczalna jest opcja podwójnego wyznania, czy też nie daj Boże ateizmu. Tu nie ma ŻADNEJ dyskusji. Muzułmanin, który ożenił się z katoliczką i miałby chrzcić dzieci byłby potraktowany jak innowierca, zdrajca ideologi, ponadto byłby to OGROMNY powód do WSTYDU nie tylko dla niego, ale przede wszystkim dla CAŁEJ JEGO RODZINY. Jest to absolutnie i bezwzględnie NIEDOPUSZCZALNE. Nie jesteś sobie w stanie nawet wyobrazić jaki to wstyd, to coś jak u nas kobieta mająca 10 dzieci, każde z innym facetem i puszczająca się z każdym, krótko mówiąc WSTYD i HAŃBA.

#2 Patrz punkt pierwszy + rodzice przedstawili mu wybrankę muzułmańską. Odmowa nie wchodzi w grę.

Ze swojej strony mogę Ci powiedzieć tylko tyle, że dobrze się stało. Oni oczywiście w związkach są mili i kochani, nieba by Ci przychylili, zapatrzeni jak w obrazek, ale wszystko do ślubu smile Potem stajesz się żoną [czyt. niewolnicą i "polem uprawnym"] i już nie jest tak kolorowo.

10

Odp: Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić
nefernefernefer napisał/a:

.... Wygląda na to, że znalazł pretekst. Nie powód...
Przerabiałam to ostatnio i nadal w sobie przerabiam. Nagły, niespodziewany zwrot akcji.
Wg mnie, jeśli się kogoś mocno kocha i chce się z nim/nią być, to nie ma barier.
Dlatego radzę Ci nie drążyć tematu, bo facetowi zwyczajnie się odechciało.
Miłość nie zna granic. A przynajmniej wg mnie nie powinna granic znać.

Wiem z doświadczenia, że czas leczy rany. Ty też się wyleczysz. Zajmij się sobą i miej oczy i uszy szeroko otwarte. Sama sobie to powtarzam. Ja jestem po 11 letnim związku z facetem, który mawiał, że tak mnie kocha, że mógłby nawet za mnie zabić. I co? Pierwsza lepsza pierwszorzędna baba, z dwójką dzieci (my nie mielismy) mi go  zabrała.
Po 8 miesiącach od rozstania pozbierałam się, choć nie było mi łatwo, w międzyczasie zmarł mi brat, ale znalazłam swoją miłość. Kochał mnie, szalał za mną, by po 2 miesiącach uznać, że chyba wyjedzie z kraju i nie chce zabierać mi czasu. Powód? Nie! Dla mnie pretekst. Powtórzę: jęsli chce się z kimś być, to nic nie może być przeszkodą!

Porównywanie związku z osobą tej samej wiary, bądź ateistą jest tu całkowicie bezcelowe. Muzułmanie to nie są osoby o innej religii tylko o innej ideologii. Nie można ich rozpatrywać w takich samych kategoriach jak nie-muzułmanów. Dla nich przeszkodą jest wszystko co sprzeczne z ich ideologią, nawet najmniejsza pierdoła, która nie przyszłaby Ci do głowy.

11 Ostatnio edytowany przez panibaronowa (2015-02-09 23:29:04)

Odp: Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić

moje gratulacje, ominęło Cię życie islamskiej żony! PIONA! Opatrzność czuwa nad Tobą, drogie dziecko wink

wiem, o czym mówię, gdyż widziałam na własne oczy, nic miłego dla choćby ciutkę wyemancypowanej kobitki.

Odp: Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić

Dzięki Wam wszystkim. Mam nadzieję, że mi się w głowie w końcu poukłada i jakoś wyjdę na prostą. Nefernefernefer masz rację, jak się kogoś kocha i chce z nim być to nic nie powinno być przeszkodą. Co do wyznania, jego rodzice są dość tolerancyjni, brat ma żonę katoliczkę, co prawda nie praktykującą,  a dzieci chrzczone w kościele i jakoś im się żyje... Zaczynam się zastanawiać co jest ze mną nie tak, skoro wszystkie związki w jakie wchodzę to jakaś kompletna klapa...

13

Odp: Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić

To, że brat ma żonę katoliczkę i chrzczone dzieci może tu akurat działać na minus. W sensie, rodzice bazując na przykładzie brata tłuką do głowy Twojemu coś w klimacie "tak chcesz skończyć, chcesz zhańbić rodzinę jak Twój brat?". Poza tym ciężko mi uwierzyć w coś takiego, zwłaszcza, że jak sama piszesz żona brata jest niepraktykująca. Chyba, że chrzest to tylko na pokaz dla rodziny żony, a dzieciaki są wychowywane w duchu muzułmańskim. To może być zwykła ILUZJA. Poza tym nie wiesz co się dzieje za zamkniętymi drzwiami i jak naprawdę wygląda ich związek. Muzułmanie WSZYSTKO ROBIĄ NA POKAZ.

Długo znam środowisko muzułmańskie i nie spotkałam jeszcze "tolerancyjnych" muzułmanów. Nawet jeśli oni otwarcie mówią o tolerancji, są mili i traktują Cię jak najlepszego przyjaciela to to wszystko jest tylko maska. Koran wyraźnie mówi "kłam, żeby osiągnąć cel, kłam, żeby nie zdradzić się ze swoimi prawdziwymi zamiarami". Dziwię się, że 3 lata byłaś z muzułmaninem i tego nie wiesz. Czytałaś w ogóle Koran?

Jeśli czujesz się winna to powinnaś, ale tylko w jednym aspekcie - tego, że związałaś się z muzułmaninem, nie zagłębiłaś jego ideologii i oczekiwałaś od niego tego, co od każdego innego człowieka niebędącego muzułmaninem. To tak jakbyś oczekiwała od krowy, że zacznie latać i obwiniała się o to "co zrobiłam nie tak, czemu nie lata, przecież ja ją tak kocham".

14 Ostatnio edytowany przez Bullinka (2015-02-09 23:56:30)

Odp: Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić

Ty jakas dziekczynna pielgrzymke wykonaj do Czestochowy czy cos.
Dziekuj aniolom swoim czy w co tam wierzysz.
Zona muzulmanina to tak naprawde NIKT.
Ciesz sie, ze los wybral ci inna sciezke zycia.
Mieszkam teraz w kraju, gdzie codzinnei ogladam zony tych "panow" i uwierz lub nie-to zadne zycie byc wiecznie czyms gorszym niz podnozek "pana i wladcy".

edit: a kolezanka ma chwilowo dobrze-poczekaj az ja zabierze "na wycieczke" do swego kraju i nie wroci. Wtedy dopiero przekona sie z kim na do czynienia. Zreszta pewnie juz wie-za zamkniety mi drzwiamy swojego domu. Nie wierze, ze katolickiego.

Tak. To szczera prawda: oni robia wszystko na pokaz, dla wlasnych zyskow i korzysci. Mezczyna to ktos i nikt inny. "rob co musisz by osiagnac cel"

Odp: Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić

Krwawe Kopytko oczywiście, że czytałam, rozmawiałam z nim o tym i miałam dużo pytań. Bullinka a co do kraju to są tatarzy polskiego pochodzenia i trochę inaczej podchodzą do kwestii religii. zawsze mi się wydawało, że były nie był zbyt praktykujący, święta jasne, ale żeby pościł albo chociaż próbował to tego nigdy nie widziałam. Raczej taki "wierzący" kiedy mu to pasowało. Bardziej interesuje mnie to po co były te wszystkie rozmowy o rodzinie, dzieciach, zaręczynach. było to po tym jak ustaliliśmy, jaką wiarę będą miały nasze dzieci. jak można mówić komuś, że się go kocha, a zaraz tak po prostu to przekreślić...

16

Odp: Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić

bo to tylko Katolicy są tacy miłosierni i ekumeniczni. Nie znam Żyda, co by się ożenił z gojką, to samo muzułmanie.

17 Ostatnio edytowany przez Krwawe Kopytko (2015-02-10 00:23:08)

Odp: Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić
zagubionadziewczyna napisał/a:

Krwawe Kopytko oczywiście, że czytałam, rozmawiałam z nim o tym i miałam dużo pytań. Bullinka a co do kraju to są tatarzy polskiego pochodzenia i trochę inaczej podchodzą do kwestii religii. zawsze mi się wydawało, że były nie był zbyt praktykujący, święta jasne, ale żeby pościł albo chociaż próbował to tego nigdy nie widziałam. Raczej taki "wierzący" kiedy mu to pasowało. Bardziej interesuje mnie to po co były te wszystkie rozmowy o rodzinie, dzieciach, zaręczynach. było to po tym jak ustaliliśmy, jaką wiarę będą miały nasze dzieci. jak można mówić komuś, że się go kocha, a zaraz tak po prostu to przekreślić...

Nie ma czegoś takiego jak "niepraktykujący muzułmanin". ISLAM TO NIE JEST RELIGIA. ISLAM TO JEST IDEOLOGIA. To nie jest tak jak u nas, że rodzice Cię ochrzcili, a Ty nie wierzysz i nie chodzisz do kościoła. U nich modlenie się 5 razy dziennie jest tak samo oczywiste i tak samo obchodzone jak u nas Wigilia i Boże Narodzenie. Wyobrażasz sobie, żeby w Święta nie było choinki? Oni tym samym tokiem myślenia nie wyobrażają sobie dnia bez 5 modlitw i życia bez zasad islamu. Oczywiście, mają problem, żeby dotrzymać wszystkich zasad jak np. brak seksu przedmałżeńskiego i kombinują jak to obejść, np "śluby jednodniowe", ale generalnie islam to jest ich styl życia. Coś co rodzice tłukom im do głowy od małego. To tak jak u nas się mówi chłopcom, żeby kobiet się nie bije, że jak zrobisz siku to opuść deskę, etc. U nich jest tak samo, tylko, że u nich tłucze się im do głów od małego całą ideologię. Tak jak u nas się mówi, że żonę ma się jedną, u nich mówi się, że mogą mieć 4, tak jak u nas się mówi nie zabijaj, tak u nich się mówi zabijaj innowierców, jak u nas się mówi nie kradnij bo to karalne, tak u nich się tłucze im do głów prawo szariatu, będące zarówno częścią religii jak i ideologi. U nich ISLAM TO STYL ŻYCIA.

EDIT:

Dodam jeszcze, że być może przyczyna jest zupełnie inna i niezwiązana z samym islamem, ale z byciem samcem: może on po prostu poznał inną? To by tłumaczyło też dlaczego Cię unika.

Odp: Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić

powiedział, że nie ma żadnej innej. to co mnie zastanawia, to po co były te wszystkie rozmowy o przyszłości, jeszcze tydzień przed rozstaniem ciągle powtarzał mi jak bardzo mnie kocha. po co to wszystko?

19

Odp: Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić

Ludziom, którzy piszą o islamie wyżej polecam trochę poczytać o Tatarach, a najlepiej poznać ich. Przekonaliby się, że Tatarowie z tymi wszystkimi historiami o muzulmanach nie mają nic wspólnego bo to inna mentalność i inna kultura niż Arabowie. Tak to jest jak muzułmanów zna się głównie z historii o porwaniach kobiet i zaslyszanych najskrajniejszych historii. Lipki są oskarzane przez Arabów że zdradzili islam bo praktykuja islam, który był odizolowany przez wieki od innych społeczeństw muzułmańskich, a ich kultura nie różni się znacząco od chrześcijanskich sąsiadów.

20

Odp: Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić
panibaronowa napisał/a:

bo to tylko Katolicy są tacy miłosierni i ekumeniczni. Nie znam Żyda, co by się ożenił z gojką, to samo muzułmanie.

Znam całe masy takich małżeństw i jednych i drugich. Wprawdzie większość z nich to małżeństwa w których żyd czy muzulmanin że tak powiem jest miejscowy ale to nie reguła.
P.S. Jeśli chodzi o religię to piszemy jej wyznawce z małej litery.

21

Odp: Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić

Moim zdaniem możliwości są dwie. Albo się odkochal/przestał widzieć Ciebie jako kogoś na zawsze albo pojawiła się inna kobieta.

22

Odp: Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić

Witam Cie.Rozstanie jest trudnym doswiadzczeniem w zyciu czlowieka.Jest to nowy etap...Jeszcze niedawno z nim bylas,a teraz nie ma juz tej osoby-puste lozko,zero telefonow-nowa sytuacja.Po prostu musisz sie oswoic z tym ,co Cie spotkalo.wiem,ze to trudne.Jakis czas bedzie bolalo,beda nawroty tesknoty,zalu -byc moze nienawisci do niego ,za to,ze podjal taka decyzje.To,ze ci powiedzial,ze juz Cie nie kocha to jest jak sol na rane.Ale -tak jak napisalas,nie zmusisz nikogo do milosci.Postaraj sie zajac soba-nawet jezeli to bedzie tylko zagluszenie tego bolu,ktory w srodku masz.Z czasem cierpienie zacznie sie zmiejszac,dojdzie do glosu rozum ,a wreszcie-pojawi sie dystans.Bedziesz miala z czasem do tego inny stosunek.A tak na marginesie...czy facet byl tego wart?Jezeli o mnie chodzi ,jestem osoba o pogladach liberalnych,wiec podejscie Twojego bylego chlopaka do kobiety-partnerki -jest dla mnie nie do przyjecia.Pzdr.

Posty [ 23 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Trudne rozstanie - nie umiem sobie poradzić

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024