Wiele odłamów chrześcijaństwa patrzy nieprzychylnym okiem na niekonwencjonalne metody leczenia, w tym homeopatię.
Cytując stronę Baptystów dowiadujemy się:
"Wg definicji WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) zdrowie to nie tylko brak choroby, ale dobrostan bio-psycho-społeczny. Pełnia zdrowia to nie tylko brak objawów choroby, ale również trwanie w osobistej więzi z Bogiem w postawie oddawania Mu chwały i uwielbiania (...) Istotnym jest również, kto otrzymuje chwałę i czy radość z uzdrowienia jest skierowana ku Bogu. Jak zatem działają bioenergoterapeuci? (...) Tu diagnozy nie wymawia się niezrozumiale i po łacinie, a i podłoże choroby jest prostsze. Może to tylko brak równowagi elektrycznej ciała lub wegetatywnego układu nerwowego. Trzeba więc odblokować czakramy. Można też wyrównać i uwolnić energię kosmosu. Można przenieść się na wyższy poziom energetyczny. W ostatnich latach pojawiło się wiele ?no-wych metod leczenia? przyjmujących na-zwy: medycyna komplementarna, holistyczna, naturalna, nie-konwencjonalna. Sposoby leczenia w tej medycynie odbiegają od tradycyjnych wyobrażeń o niej i choć są mniej uczone, cieszą się często dużą skutecznością. Zyskują też coraz większą aprobatę społeczną. Nie wszystkie jednak nowe metody są nowe i naturalne. Większość z nich funkcjo-nuje tylko dzięki wróżbiarstwu, astrologii, magii lub innym praktykom okultystycznym, lub zwyczajnej chęci zysku.
A czemu zła jest homeopatia? Również czytamy:
" Homeopatia zakłada, że choroby są rezultatem braku równowagi psychotronicznej energii człowieka. Jej twórca Samuel Hahnemann (1755-1843) uczył, że choroby nie mają fizjologicznej natury, lecz duchową - powstają na skutek zaburzeń energii witalnej. W związku z tym większość homeopatów ignoruje medycynę, która doszukuje się fizjologicznych przyczyn chorób.
Homeopaci wierzą, że "podobne leczy się podobnym" (łac. similia similibus curantur ). Za punkt wyjściowy lekarstwa służy im niewielka ilość tego, co u zdrowego wywołuje daną chorobę. Mieszają to z 10-krotnie większą ilością substancji neutralnej - rozpuszczalnika (np. woda czy alkohol). Potrząsają tym. Biorą cząstkę tej mieszanki i mieszają ją z 10-krotnie większą ilością rozpuszczalnika. Potrząsają. Proces ten powtarzają wielokrotnie.
Tak powstały produkt sprzedaje się jako lekarstwo homeopatyczne. Homeopaci wierzą, że proces rozpuszczania i potrząsania nadaje lekarstwu magicznej mocy. Poprzez ten rytuał środek nabiera rzekomo kosmicznej energii, która oddziałuje pozytywnie na energię witalną człowieka. " (eliasz.dekalog)
Z kolei na katolickiej stronie Effatha również jest o metodach niekonwencjonalnych (w tym np. reiki, akupunktura itp.) wzmianka z komentarzem:
"Wiele z opisanych metod śmiało możemy sklasyfikować jako elementy ideologii New Age. Wynika stąd, iż Bóg jest niepotrzebny, a Jezus - to tylko człowiek, "no może - szaman?".
Chrześcijanie powinni szukać pomocy u Boga a nie w "cudownych uzdrowieniach" (por. Prz.Sal. 3:7-8); 2 Krn 16:12).
Święty Paweł napisał:
"0 nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i w błaganiu z dziękczynieniem! A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie" (Flp 4:6-7).
Z drugiej strony należy pamiętać, iż Biblia nie sprzeciwia się medycynie i nie jest też przeciwna określonym środkom lecznicznym.
W Liście do Tymoteusza ap. Paweł radzi:
"Samej wody już nie pij, używaj natomiast po trosze wina ze względu na żołądek i twe słabości" (l Tm 5:23).
Katolik nie może jednak korzystać z tych metod, które byłyby świadomym odrzuceniem Jezusa. Myślę, że "najlepszym" sprawdzianem poszczególnych metod leczniczych będzie fakt ciągłości modlitwy chorego i jego decyzji zgody z wolą Boga. A zatem, bądźmy wybredni w stosowaniu niektórych metod medycyny niekonwencjonalnej."
Co o tym sądzicie?