Witam
Mam chłopaka, z którym w łóżku się spełniamy, oboje mamy wysokie libido i generalnie w łóżku skrępowania nie czujemy I wszystko było w normie aż do dzisiaj rano...
Urządziliśmy w mieszkaniu domówkę sylwestrową i po imprezie dwoje naszych przyjaciół (nasi rówieśnicy, chłopak i dziewczyna, single) została, aby przenocować. Rozłożyliśmy dwa łóżka w jednym pokoju (jedno dla nas, drugie dla nich) i wpakowaliśmy się pod kołdry. Ja z moim rozebraliśmy się, bo planowaliśmy iść spać, a oni w ubraniu leżeli pod kołderką w swoim łóżku, żeby zgorszenia nie siać.
I wtedy stało się najgorsze: dziewczyna zaczęła dobierać się do tamtego chłopaka, a mój zaczął dobierać się do mnie... Okropnie się podnieciłam, tym, że nasi przyjaciele byli tak blisko, chciałam od razu włączyć światło, już rzucić się na mojego i przelecieć się z nim na ich oczach. Jak mój zaczął mi ściągać majtki gdy gadałem do leżącej obok koleżanki o pierdołach, to myślałam, że eksploduję, jeśli nie zrzucę kołdry i nie zajmę się mym chłopcem. W porę jednak przyszło otrzeźwienie "okazało się", że rano wpadają moi rodzice i goście muszą natychmiast wyjść. Szybki się ubrałam i po zrobieniu awantury pozbyłam się gości.
Niby nic się stało, ogień ugaszony, ale jak już sobie poszli, to byłam nadal bardzo podniecona wizją, że moi znajomi mogliby oglądać sobie nas, jak uprawiamy seks. Jednocześnie czułam się bardzo winna temu, że chcę się bzykać z publicznością, bo to jest przecież zboczone... Co najgorsze przecież to mój chłopak zaczął figlować pod kołdrą, a nie ja. Zapytałam co on sobie myślał, jak mnie smyrał pod kołdrą i czy wiedział, że o mały włos nie zrobilibyśmy seks-show i czy wie, że podnieciło mnie szczególnie to, że publicznością mieli być moi najbliżsi przyjaciele. Odpowiedział, że liczył się z tym, że będziemy się bzykać na ich oczach, ale pod kołderką, oni też byli bardzo napaleni więc zrobiliby to samo. Spytałam go o ocenę moralną takich działań i czy wie, że jakby można było cofnąć czas, to na pewno bym się nie krępowała i przeleciałabym go wtedy. On mi na to, że wszystko jest w normie, jeśli takie rzeczy zdarzają się przypadkowo, niezaplanowane i to w warunkach, gdy jesteśmy pijani. Nie ma natomiast możliwości, żebyśmy się umówili z kimś, żeby oglądał, jak się bzykamy, bo to by było kurewstwo.
Teraz jestem załamana sobą Z jednej strony bardzo chciałabym cofnąć czas i chociaż pokazać się nago znajomym, a z drugiej jest mi niepomiernie wstyd, że tego chcę. Chciałabym zaaranżować drugi raz takie spotkanie, ale boję się reakcji mojego chłopaka. Poza tym związek dla mnie jest znacznie ważniejszy niż najbardziej zajebisty nawet seks.
I teraz się zastanawiam, czy ja jestem normalna?