Mam 23 lata. Do tej pory miałam dwóch partnerów (od 21 roku życia, dwa półroczne "związki"), nie uznaję przygodnego seksu (chociaż mam czasami fantazję, że uwodzę np. kuriera ale to pozostaje w sferze fantazji, górę bierze rozsądek).
Najlepszy seks jak do tej pory mam z moim byłym (ciekawe, że teraz jest lepiej, niż kiedy byliśmy razem). Jedynym hamulcem dla mnie jest jak na razie seks analny (on bardzo chce, i ja też chciałabym spróbować, ale się boję - nie dorosłam do tego po prostu).
Poza tym uwielbiam wszystko, a przede wszystkim dominację. Lubię, kiedy to mężczyzna dominuje (choć zamienialiśmy się rolami, lubię eksperymentować). Lubię przekraczać granice (robić rzeczy dla innych niefajne, na które większość dziewczyn by się nie zgodziła). Poza tym w łóżku staję się wulgarna. Zwracam się do niego w wulgarny sposób, i chcę, żeby on robił to samo (nie przeszkadza mi poniżanie mnie, wręcz mnie kręci). Lubię ostry seks (głośny, mocny, z brzydkimi słowami, przemocą). Początkowo opisałam w tym temacie o co konkretnie chodzi, ale uznałam, że lepiej dać po prostu zarys (jak sama to przeczytałam aż dziwnie się poczułam).
Czy według Was jest ze mną coś nie tak? Na codzień jestem zupełnie zwyczajną dziewczyną, wręcz nie lubię poruszania tematu seksu (ani obnoszenia się nim, czy to zachowaniem, czy ubiorem) na forum, i każdy myśli, że straszna ze mnie "cnotka niewydymka". Ale zastanawiam się, czy dla faceta to jakaś ujma, że robię się w łóżku taka wulgarna? (oczywiście nie zawsze, lubię też namiętny, i powolny seks, ale mniej). Właściwie aż tak otworzyłam się tylko przy moim byłym (wysyłamy sobie pikantne smsy, zdjęcia, z tym drugim tego nie robiłam...)