Myślę, że kwestia posiadania- lub nie-dzieci jest indywidualną decyzją dwojga dorosłych ludzi. Pomijam tzw. ,,wpadkę", gdzie o świadomą decyzję raczej trudno ale partnerzy mimo wszystko godzą się na rodzicielstwo
Dobrze, że społeczeństwo coraz częściej pozwala ludziom-nie tylko kobietom- wybrać, czy chcą być rodzicami czy nie. Oczywiście jasne zdeklarowanie się, że dzieci mieć się nie chce, nadal jest w stanie wywołać oburzenie czy kpiny, że ,,jeszcze się zachce" szczególnie starszej części obywateli. Mimo wszystko już coraz częściej takie decyzje są szanowane i rozumiane.
Nie mam ślubu z moim partnerem (na razie- czy będziemy mieć kiedykolwiek jeszcze nie uzgodniliśmy) ale wiemy już, że dzieci mieć nie chcemy. Na pewno nie tych biologicznych, być może pewnego dnia oboje dojrzejemy do adopcji, chociaż zdaję sobie sprawę, jak marne są szansę na adopcje dziecka w Polsce.
Nigdy nie miałam marzeń typu biała suknia, mąż a potem gromadka dzieci. Mojego partnera też nie ciągnie do takich zobowiązań. Chcę po prostu szczęśliwego życia u boku ukochanej osoby.
Z racji swoich poglądów znam sporą grupę ludzi, którzy świadomie rezygnują z rodzicielstwa. Niektórzy są w związkach małżeńskich, inni ślubu nie mają. Podejmują takie decyzje z różnych powodów: nigdy nie czuli potrzeby posiadania dzieci, lubią swoje życie takim, jakim jest, poświęcają się innym rzeczom. Normalni ludzie 
Na pewno bolą opinie innych, że rezygnacja z dziecka to przejaw egoizmu, wygodnictwa; teksty typu, że ,,jeśli nie urodzisz, nigdy nie będziesz prawdziwą kobietą" bądź wmawianie mi, że widocznie nie poznałam jeszcze odpowiedniego partnera, skoro nie chcę się rozmnożyć. Od pewnego czasu nauczyłam się jednak przyjmować to wszystko ze spokojem i kwitować, że taka jest moja decyzja, mam do niej prawo i nie będę o tym dyskutować.
Dziecko jest odpowiedzialnością na całe życie. Jeśli ktoś nie czuje się na siłach bądź zwyczajnie tego nie chce, to mniejszym egoizmem jest zwyczajnie z posiadania dzieci zrezygnować niż urodzić a potem podrzucać babciom i ciociom, bo rodzice chcą jeszcze trochę w życiu poszaleć. Życie po pojawieniu się dziecka ulega diametralnej zmianie- jest inne, co nie znaczy, że gorsze. Tyle, że nie każdy zdaje sobie z tego sprawę.
Nie zgadzam się natomiast z opinią, że dzieci są inwestycją na tzw. stare lata. Przeważająca większość starszych osób, umierających samotnie, posiada dzieci.
Ale to już nasz swoisty znak czasu- niekiedy więcej wsparcia i miłości otrzymujemy od obcych ludzi niż członków własnej rodziny...