Mam 23 lata. Chodziłam do różnych ginekologów. Większość stwierdzała, że mam nadżerkę i tyle, nie sugerowała, by coś z tym zrobić. Jestem w II grupie cytologicznej.
Jednak ostatnio poszłam prywatnie do pewnej ginekolog, która powiedziała, że nadżerkę normalnie się leczy (nawet taką jak moja - tzn. podobno nie jest zbyt duża - w tym sensie, bo nie wiem, jakiego jest ona rodzaju). I mam teraz dylemat: leczyć ją czy nie, skoro obecnie nie mam żadnych objawów poza upławami (no i czasami infekcjami, które leczę na bieżąco)?
Może idiotyczne to pytanie, ale podobno kto pyta, nie błądzi... Pewien lekarz powiedział mi, że nadżerka goi się po porodzie. To prawda? Oczywiście nie jestem w ciąży i nie wiem, czy w ogóle będę miała dzieci.