dziewczyny mam problem
przez 2 lata brałam yasmin, bardzo dobrze się po nich czułam, ale niestety zaczęły dawać mi się we znaki problemy z żylakami... moi rodzice i kilku krewnych z obu stron mają z tym kłopoty, obawiam się, że to genetyczne i nic z tym nie zrobię. mam coraz wyraźniejsze pajączki, na lewej nodze nad kostką coś co przypomina siniaka. od niedawna zaczęłam odczuwać ból w tym miejscu. wizytę u chirurga naczyniowego mam dopiero za kilka miesięcy...
dodam też, że jestem osobą palącą. dlatego zdecydowałam się na zmianę tabsów na azalię. podobno jest polecana nie tylko matkom karmiącym ale także palaczom i osobom mającym problemy z żylakami. bardzo zależy mi na antykoncepcji, panicznie boję się ciąży, zwłaszcza, że mam dopiero 21 lat i nie jestem gotowa na dziecko.
czy któraś z was bierze azalię i jak się po niej czujecie? ja mam wrażenie, że spuchłam... widzę to po palcach, bo mam problem z założeniem pierścionka. wydaje mi się też, że piersi mi trochę... zwiotczały. wiem, że to wydaje się dziwne, żeby tyć wszędzie tylko nie tam gdzie większość tyje po tabletkach, dlatego zastanawiam się czy ja reaguję jakoś odwrotnie czy sobie coś ubzdurałam?
mam też inny problem związany z azalią. trzeba je podobno przyjmować o ścisłej porze... przyjmijmy, że w dniu współżycia tabletka została przyjęta prawidłowo, nazajutrz także - ale do stosunku nie doszło, zupełnie jak trzeciego dnia, z tym że wzięłam pigułkę 3godziny później niż zwykle... jakie są konsekwencje i co robić?
tego dnia bardzo źle się czułam, kołatanie serca, otumanienie, problemy z ciśnieniem etc, położyłam się więc i niestety zasnęłam, obudziłam po 3 godzinach przegapiając tym samym porę na przyjęcie tabletki... wstałam, czym prędzej łyknęłam i poszłam spać dalej... seksu tego dnia nie było i nie wiem, czy stresować się tym błędem czy może niekoniecznie...
bądź jak ptak, którego śladów nie da się wytropić na niebie.